Przewidując korzystny dla obozu patriotycznego wynik październikowych wyborów parlamentarnych – coraz więcej publicystów stawia to pytanie. Ostatnio zrobili to Witold Gadowski w tekście “Remont Polski – felieton nieco bezczelny” {TUTAJ} oraz Kokos26 stwierdzając “Musimy odzyskać MSZ” {TUTAJ}.
Zwracają oni uwagę na wiele ważnych rzeczy, ale moim zdaniem, najistotniejsze jest co innego. Uważam, że przede wszystkim nalezy skrócić kadencję samorzadów i doprowadzić do przedterminowych wyborów samorządowych, najlepiej wczesną wiosną 2016.
Jest to sprawa fundamentalna. Jeśli lokalne sitwy będą nadal rządzić w gminach , powiatach i wojewodztwach prawem kaduka – na podstawie sfałszowanych w listopadzie 2014 r. wyborów – o żadnych prawdziwych zmianach w naszym kraju nie będzie mowy. Wprawdzie Grzegorz Braun i jego ludzie spowodowali dymisję PKW [Braun został wlasnie uniewinniony z absurdalnego zarzutu “naruszenia miru domowego” {TUTAJ}], ale skutki fałszerstw trwaja nadal. Trzeba z tym skończyć.
Jest zadziwiające, jak mało uwagi poświęca temu zagadnieniu “koncesjonowana opozycja”. PiS w pierwszym odruchu pospiesznie odcięlo się od akcji Brauna, obawiając się prawdopodobnie utraty budżetowych subwencji, a potem “dokleiło” sprawę fałszerstw do swego tradycyjnego marszu – w dniu 13 grudnia 2014. Z “naszych” dziennikarzy tylko Robert Tekieli pisał o tym na łamach “Gazety Polskiej”, także postulując nowe wybory samorządowe.
Te przedterminowe wybory oraz wymiana skompromitowanych fałszerstwami ludzi PSL i PO będą wyraźnym znakiem dla wszystkich, że upragniona zmiana nareszcie nadeszła.
___________________________________________________________
Grafika w ikonie wpisu: PressMIX
Każda “mowa trawa” o naprawie Polski będzie pustym frazesem dopóki Polacy nie obudzą się duchowo i nie dokonają przemiany moralnej w sobie.
Chodakiewicz ujmuje to w ten sposób: Trzeba wstać i dać w dziób – najpierw sobie (aby się zmobilizować do pracy i nauki), a potem lewakom. Danie w dziób lewakom oznacza wykluczenie ich z polityki – na zawsze, a nie tylko na kadencję dzieloną z częścią dotychczasowej sitwy.
“Te przedterminowe wybory oraz wymiana skompromitowanych fałszerstwami ludzi PSL i PO będą wyraźnym znakiem dla wszystkich, że upragniona zmiana nareszcie nadeszła”.
Ruch w dobrym kierunku, ale moim zdaniem nie wystarczy.
Nie wystarczy, ale od czegoś trzeba zacząć. Przemiana duchowa musi pociągać za sobą jakieś materialne skutki.
CL ma rację: dać sobie, a potem lewakom w dziób – to pierwszy krok – zaraz po przebudzeniu.
Ale czym zapełnić resztę dnia? Już kiedyś to napisałem:
Kontrwywiad i sądownictwo.
Zbudowanie od zera (nie da się inaczej postawić zdrowej i trwałej budowli) służących Polsce służb specjalnych bez fundamentu prawnego doprowadziłoby jednak do powstania kolejnej organizacji przestępczej.
Dlatego – najpierw konstytucja i głęboka, metodyczna przebudowa systemu prawnego – całymi blokami, zaczynając od prawa prasowego i przepisów regulujących działanie mediów publicznych, tak, aby odebrać kontrolę nad nimi politykom i oddać ją społeczeństwu.
Następnie – budowa służb kontroli wewnętrznej – odpowiadających za swoje działania przed całym Narodem i powoływanych przez Niego w wyborach powszechnych, a nie jak teraz, kiedy to politycy wybierają i rozliczają kierownictwo NIK.
Dalej – właśnie kontrwywiad. Po tych zmianach naszedł by czas na wymianę kadr sędziowskich i prokuratorskich.
Zmiany te ie powinny zachodzić sekwencyjnie, ale “na zakładkę”, bo wszystkie są równie pilne, ale zawsze – w danym obszarze – musi być najpierw fundament prawny.
To o czym Pani pisze to drobna kosmetyka, która może przynieść co najwyżej efemeryczne zmiany.
To nie jest “drobna kosmetyka”. Ludzie zobaczyliby, ze machlojki nie sa bezkarne
Bardzo drobna. Przypomina program PiS – “wybierzcie nas, a będzie wam lepiej”.
Potrzebne jest odtworzenie Państwa Polskiego, a Pani pisze o wymianie ludzi w samorządach na ich krewnych i znajomych. Skrócenie kadencji nazywa Pani karą za machlojki? Wolne żarty.
Ludzie nie zobaczą, że korupcja nie jest bezkarna dopóki nie będzie dobrego prawa i uczciwych sądów oraz rzeczywistych mechanizmów kontroli instytucji państwowych.
Trzeba zrobić wszystko, czego panicznie boją się media.
Mariusz Kamiński powinien wziąć się za złodziei, Ziobro ze Świączkowskim niech przetrzepią sędziów. Macierewicz powinien wyczyścić służby. Należy obłożyć podatkami banki i hipermarkety, itd.
Ale najbardziej kluczową sprawą, którą zaniechano w czasach IV RP powinno być wypalenie gorącym żelazem plugawych mediów mętnego nurtu poprzez odcięcie ich z publicznej kroplówki. I to bez oglądania się na jakieś “zamachy na demokracje” i tym podobne insynuacje. To one są bowiem głównym graczem rozdającym karty i wpływającym na umysł wyborców.
W sferze gospodarczej na żadne cuda nie liczę. Kto by nie rządził, i tak będzie tak samo, co najwyżej można to tylko pudrować, jak Orban. A nowe wybory samorządowe też nic nie dadzą, bo PiSowscy pieczeniarze z dołów partyjnych są nie lepsi w lepkich łapach od ich obecnych kolegów. Z tą różnicą, że raz kiedyś pokażą się w kościele na Mszy.
No i poza wszystkim trzeba nam nowej konstytucji z przepisami o silnej władzy wykonawczej (prywatnie jestem zwolennikiem systemu kanclerskiego). Oraz słownie np. w preambule potępienia zarówno PRL i III RP jako jej kontynuatorki. Ustanowienie IV RP z nowym herbem z orłem z zamkniętą koroną uwieńczoną krzyżem jest konieczna.
Ale PiS na coś takiego by nie poszło.