Nikt nie podjął Roty. Policja obroniła pomnik, którego nikt nie atakował.

W czasie tegorocznego Marszu Niepodległości Ruchu Narodowego organizatorzy podjęli desperacką próbę namówienia manifestujących do zaśpiewania Roty.

Niestety – śpiewał tylko magnetofon.

Policja z pełnym zaangażowaniem i ofiarnością próbowała uspokoić młodzież, dla której samo pojawienie się sił porządkowych jest prowokacją. Najmniej pracy miała drużyna broniąca Pomnika Żołnierzy Radzieckich. Prawdopodobnie przez przeoczenie – w ogólnym zamieszaniu – nie został on zaatakowany.

IMG_1795

 

 

 

 

 

 

 

Jako uczestnik i naoczny obserwator tych wydarzeń zaświadczam, że nie udało mi się dostrzec realnych wysiłków w celu zapewnienia spokoju podczas Marszu – zarówno ze strony Straży Marszu jak i Policji.Gdybym był bezstronnym świadkiem nie mającym żadnej wcześniejszej wiedzy pozwalającej na interpretację tego, co widziałem – uznałbym, że najwyraźniej obie strony nie były zainteresowane aby Marszowi nie towarzyszyła atmosfera zadymy i rozruchów. W mojej faktycznej kondycji nie jestem w stanie nic powiedzieć – nie rozumiem, o co tu chodzi.

Zapytałem spotkanych chłopaków ze Straży, czemu nie było ich na flankach wiecu, gdzie podczas przemówień zadymiarze ścierali się z Policją. Odpowiedzieli, że “marsz się już skończył”.

 

O autorze: Asadow

Marek Sas-Kulczycki „Jesteśmy żadnym społeczeństwem. Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym. Może powieszą mię kiedyś ludzie serdeczni za te prawdy, których istotę powtarzam lat około dwanaście, ale gdybym miał dziś na szyi powróz, to jeszcze gardłem przywartym hrypiałbym, że Polska jest ostatnie na ziemi społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród. Kto zaś jedną nogę ma długą jak oś globowa, a drugiej wcale nie ma, ten - o! jakże ułomny kaleka jest. Gdyby Ojczyzna nasza była tak dzielnym społeczeństwem we wszystkich człowieka obowiązkach, jak znakomitym jest narodem we wszystkich Polaka poczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby całe i poważne - monumentalnie znakomite. Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł - i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi ... Słońce nad Polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem...”