Salon w szoku. Najdłuższe pisiory mają “pisiory”.

 

7ad5211088_ja_jestem_maczo

Szanowni Państwo.

Wczoraj na poważnie, dziś na wesoło.

Wg badań prof. Izdebskiego, męska część elektoratu PiS deklaruje średnio najdłuższą długość własnego przyrodzenia (18,35 cm), dystansując przy tym ich kolegów z PO (17,41) i SLD (16,20). Panowie popierający PiS deklarowali również większą ilość partnerek seksualnych w życiu, niż u wyborców PO i SLD.

Salon wpadł w popłoch i wraz z profesorem powtarza jak mantrę, że “długość nie ma znaczenia”, że dane w ankiecie były deklarowane i nie muszą być zgodne z rzeczywistością. Że respondenci nie są do końca szczerzy i odpowiadają, tak jak chcą być postrzegani. Ba, według Lwa Starowicza pisowcy sobie dodawali ponad miarę, by wyeksponować swój “maczyzm” (podobieństwo do słów faszyzm i kaczyzm przypadkowe).

I tutaj poczucie humoru w tak głupiej i błahej sprawie łączy się z realnym wpływem socjotechnicznym na społeczeństwo.

Bo czyż celem badań nie było coś odwrotnego celem wyśmiania prawicy? Chyba nikt nie wierzy w to, że gdyby wyniki były o 180 stopni inne, też byśmy słyszeli o tym, że “długość nie ma tak naprawdę znaczenia”.

Tak samo, jak nigdy byśmy nie usłyszeli w studio TVN pytania w Faktach po Faktach “Co musi zrobić PiS, żeby wygrać następne wybory”.

A miało być tak pięknie… Wyborcy prawicy po tym ciosie poniżej pasa mieli być przedstawieni, jako zakompleksieni ludzie z małymi sikawkami. Okazało się inaczej.

Może Izdebski zrezygnowałby z badań wiedząc, że jedyny znany polityk-striptizer właśnie kandyduje (aktualnie kandydował) z list… PiSu.

Źródło grafiki: Memy.pl

Źródło: http://natemat.pl/122873,prof-izdebski-o-dlugosci-penisow

O autorze: Migorr

Jestem równolatkiem tworu zwanego "Trzecią Rzeczpospolitą". Moje marzenie: Aby jej kres, którego konsekwencją będzie budowa Wolnej Polski nastąpił jeszcze za mojego życia.