Myśl dnia
Joseph Joubert
Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest
Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Efezjan.
Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój.
Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani w jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 24,1-2.3-4ab.5-6)
Refren: Oto lud wierny, szukający Boga.
Do Pana należy ziemia i wszystko, co ją napełnia, *
świat i jego mieszkańcy.
Albowiem On go na morzach osadził *
i utwierdził ponad rzekami.
Kto wstąpi na górę Pana, *
kto stanie w Jego świętym miejscu?
Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca, *
który nie skłonił swej duszy ku marnościom.
On otrzyma błogosławieństwo od Pana *
i zapłatę od Boga, swego Zbawcy.
Oto pokolenie tych, którzy Go szukają, *
którzy szukają oblicza Boga Jakuba.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Mt 11,25)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi,
że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Łk 12,54-59)
Poznać znaki czasu
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.
Gdy idziesz do urzędu ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie pociągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia.
Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, póki nie oddasz ostatniego pieniążka”.
Oto słowo Pańskie.
KOMENTARZ
Uczynić przeciwnika sprzymierzeńcem
Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2014”
s. Anna Maria Pudełko AP
Edycja Świętego Pawła
http://www.paulus.org.pl/czytania.html
******************
Często wyczekujemy pomyślnej prognozy pogody. Chcielibyśmy usłyszeć wieści jak najbardziej pasujące do naszych planów. Chrystus chce, abyśmy również potrafili „prognozować” nasze życie, byśmy dostrzegali obecnego w nim Boga i odczytywali Jego plany wobec nas. Dopóki jesteśmy w drodze do domu Ojca w niebie, pamiętajmy o pojednaniu, dobroci, miłosierdziu wobec braci. Nie kroczymy tą drogą sami, gdyż towarzyszy nam na niej Chrystus. On w Eucharystii zstępuje w naszą codzienność i staje się naszym życiem – przyjmijmy Go z dziękczynieniem.
Małgorzata Durnowska, „Oremus” październik 2002, s. 100
ROBOTNICY NA ŻNIWO
Panie, spraw, abym mógł z Tobą służyć i wydać moje życie na okup za wielu (Mk 10,45)
Robotników ewangelicznych trzeba przygotować. Jezus potwierdził to w sposób bardzo wymowny swoim życiem i swoją nauką. Jest wielką tajemnicą fakt, że On, posłany głosić królestwo Boże, poświęcił trzydzieści lat swojego krótkiego życia ziemskiego na modlitwę, na życie w milczeniu i ukryciu w Nazaret, i tylko trzy lata obrócił na bezpośrednie apostolstwo. A przecież praca nagliła: głoszenie Ewangelii, wychowywanie Apostołów, założenie Kościoła. Lecz Jezus nie spieszył się i zanim rozpoczął swoją posługę, usunął się na pustynię, gdzie spędził czterdzieści dni na poście i nieustannej rozmowie z Ojcem. Podobnie ma się rzecz z Apostołami. Nim zlecił im misję przepowiadania. Pan zatrzymał ich przy sobie, by ich przygotować. Poucza ich i upomina, uczy ich modlitwy, praktyki cnót, życia według wymagań posłannictwa, jakie im zostanie powierzone, i tylko niekiedy, aby nabrali doświadczenia, nakłada na nich jakiś obowiązek bezpośredniego apostolstwa. Na koniec, zanim roześle ich ostatecznie na podbój świata, pragnie, aby wzmocnili swoją duszę karmiąc się Jego Ciałem, patrząc na Jego mękę, wyczekując na modlitwie przyjścia Ducha Świętego.
Kościół idąc tym śladem chce, aby zanim apostołowie pójdą pracować przy żniwie Pana, przygotowywali się nie tylko kulturalnie, lecz także duchowo. Odnośnie do kleryków Sobór mówi: „niech nauczą się żyć w ścisłej i nieustannej łączności z Ojcem przez Syna Jego Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym. Niech nauczą się szukać Chrystusa w wiernym rozważaniu słowa Bożego, w czynnym uczestnictwie w świętych tajemnicach Kościoła, a przede wszystkim w Eucharystii i w Bożym oficjum… Niech alumni uczą się żyć według wzoru Ewangelii, umacniać się w wierze, nadziei i miłości, aby praktyką tych cnot wyrobili w sobie ducha modlitwy” (DFK 8). Bez poważnej formacji duchowej żaden apostoł — ani kapłan, ani zakonnik lub świecki — nie potrafi rozwijać skutecznego apostolstwa.
- O Panie, chcę dawać Ciebie duszom, a dusze Tobie; sobie zaś, biednemu i nędznemu narzędziu, pracę, wyrzeczenie i radości zjednoczenia z Tobą, o umiłowany Mistrzu!… Spraw, abym coraz lepiej widział ścisłe więzy łączące apostolstwo z ofiarą i umartwieniem… Poprzez modlitwę i umartwienie chcę dążyć do zjednoczenia z Tobą w wewnętrznym życiu duszy; przez apostolstwo płynące z modlitwy i umartwienia chcę dążyć do zjednoczenia z Tobą w czynnościach zewnętrznych. Spraw, abym nigdy nie zapominał celu; radosnego zjednoczenia, jeżeli Ty, o Boże… udzielisz mi go, i zjednoczenia w cierpieniu, jeśli tak Tobie się spodoba, o Panie. Lecz w każdym razie zjednoczenie, zażyłość z Tobą we wnętrzu mej duszy i na zewnątrz, poprzez duszę (G. Canovai).
- Spraw, o Panie, aby modlitwa była dla mnie źródłem światła w posłudze pasterskiej. Nie tylko powinienem nawracać grzeszników, lecz także kierować doskonalszymi duszami na Twoich drogach, powinienem głosić mądrość wśród doskonałych; powinienem być dla nich przewodnikiem na drodze modlitwy, bronić ich przed złudzeniami miłości własnej. Użycz mi więc łaski, abym był solą ziemi, światłością świata, okiem rozjaśniającym całe ciało Kościoła i ustami, które oznajmiają naukę tradycji.
O, kto mi da takiego ducha modlitwy, który ma wszelką moc nad Tobą, o Boże, a pasterzowi udziela wszystkiego, czego mu brak w stosunku do jego trzody? To duch modlitwy kształtuje nowych apostołów, aby przemienić oblicze ziemi… Życie apostoła polega na nieustannej modlitwie, by Cię miłować i sprawić, abyś był miłowany, Boże mój. Daj, abym żył tym życiem ukrytym z Chrystusem w Tobie, a zakosztuję, jak dobry jesteś. Panie. Wówczas stanę się kolumną Twojego domu, miłością i rozkoszą Kościoła (F. Fénélon).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 359
http://mateusz.pl/czytania/2014/20141024.htm
***********************************************************************************************************************************
ŚWIĘTYCH OBCOWANIE
24 PAŹDZIERNIKA
***************
Święty Antoni Maria Claret, biskup | |
Błogosławiony Jan Wojciech Balicki, prezbiter | |
Błogosławiony Kontard Ferrini | |
Błogosławiona Józefina Leroux, dziewica i męczennica | |
Święty Alojzy Guanella, prezbiter |
św. Ewergisla z Kolonii, biskupa (+ ok. 614); świętych męczenników Feliksa, biskupa, Audakta i Januarego, prezbiterów, oraz Fortunata i Septyma, lektorów (+ III w.); bł. Józefa Baldo, prezbitera (+ 1915); św. Marka, pustelnika (+ 580); św. Proklusa z Konstantynopola, biskupa (+ 446)
http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/10-24.php3
*****************
Wielka Rewolucja Francuska (1789-1799) miała wśród swoich celów m.in. zniesienie katolicyzmu we Francji. Uchwalona 12 lipca 1790 r. Konstytucja cywilna kleru zakładała zniesienie konkordatu z 1516 r., podporządkowanie Kościoła państwu i przejęcie majątków kościelnych i klasztornych. W okresie Rewolucji śmierć poniosło kilkanaście tysięcy katolików: duchownych, zakonników i świeckich. Jedną z ofiar tej Rewolucji jest dzisiejsza patronka – Błogosławiona Józefina Leroux.
*****
Większość zna zapewne obraz tego wydarzenia dziejowego, jakim była rewolucja francuska. Jest to jednak obraz stworzony na użytek szkolny i można go włożyć między bajki. Został on stworzony przez zwycięzców, zgodnie z zasadą: zwycięzcy piszą historię. Jak w latach potęgi ZSRR próbowano zakłamać prawdę, tak o wiele wcześniej dokonali tego francuscy rewolucjoniści.
Rewolucja francuska słusznie uznawana jest przez wielu za moment narodzin nowoczesnej Europy. Wielką fikcją jest jednak idealistyczny obraz rewolty Francuzów, a wolność, równość, braterstwo znaczą właściwie tyle, co hasło z bramy obozu koncentracyjnego Auschwitz: praca czyni wolnym. Jaskrawe światło na zatrważające zbrodnie czasów mrocznego oświecenia rzucają fakty przedstawione przez prof. Grzegorza Kucharczyka w książce Czerwone karty Kościoła[1].
Wiele dokumentów historycznych świadczy o przerażającym okrucieństwie rewolucjonistów, którzy za wszelką cenę zmuszali europejczyków do wolności. Okrucieństwo Francuzów w niczym nie ustępuje brutalności niemieckich hitlerowców i radzieckich komunistów. Francuzi nie posiadali jedynie tak zaawansowanych środków terroru, stąd ich przemysł śmierci rozwijał się nie na skalę fabryki, lecz manufaktury. Szczegóły bolesnej prawdy o rewolucji Francuzów odkryje przed nami lektura książki, do czego zachęcam w niniejszym omówieniu.
Ze względu na szeroki i gwałtowny oddźwięk wydarzeń rewolucyjnych w całej Europie, ich skutki możemy obserwować do dziś. Są to przede wszystkim owoce natury duchowej. Najpierw należy zauważyć i podkreślić ostry atak rewolucji na Boga wyznawanego w Kościele katolickim. Rewolucjoniści uznali, że człowiek jest centrum wszechświata, lecz ów antropocentryzm zaowocował eksterminacją ludzi nie podzielających tej opinii. Hipokryzja rewolucjonistów, tak dzisiaj oczywista, porwała do walki za prawa człowieka tysiące oszukanych ludzi. Wśród nich byli również Polacy.
Grzegorz Kucharczyk w swojej książce zwraca uwagę na prywatne interesy prowodyrów, zwłaszcza na walkę o władzę. Uświadamia, że wydarzenia rewolucyjne stały się mitem, którym zwycięzcy posłużyli się w celu zamydlenia oczu masom. Okazuje się bowiem, że wśród organizatorów rewolucji znajdują się antykatolicko nastawieni masoni oraz ludzie pokroju zwykłego zboczeńca – markiza de Sade. Znając satanistyczne korzenie masonów i takież upodobania de Sade, wiedząc o konsekwentnym zwalczaniu Kościoła katolickiego i otwartym wystąpieniu przeciw Bogu, uświadamiamy sobie prawdziwą genezę rewolucji Francuzów, którzy w swoim buncie epoki świateł stali się narzędziami Szatana. On przecież sam siebie podaje za anioła światłości (2 Kor 11,14). Dla ludzi wierzących w Jezusa Króla problem rewolucji francuskiej staje się w tym kontekście zupełnie jasny.
Celem rewolucji francuskiej było stworzenie nowego świata, świata bez Boga. Miał zrodzić się nowy człowiek. Nastąpiła ogólna reorganizacja dotychczasowych struktur, z kalendarzem włącznie. Okazuje się jednak, że zmiany w kalendarzu nie były tylko zmianami organizacyjnymi. Rewolucjoniści wystąpili przeciw kalendarzowi katolickiemu, w którym każdy dzień posiada swoich świętych patronów. Wystąpienie przeciw świętym, potwierdzone przez źródła, unaocznia nam protestancką mentalność rewolucjonistów. Wystąpienie przeciw niedzieli katolickiej miało wymazać z sumień Francuzów obowiązek świętowania dnia upamiętniającego zmartwychwstanie Jezusa, czyli zwycięstwo nad Szatanem.
W modelowaniu nowego człowieka i jego sumienia miała pomagać oświata, aby od najmłodszych lat wpajać dzieciom zasady rewolucji. Fala spustoszenia duchowego przewaliła się przez Francję, a jej złowieszczy huk zawisł ponurym echem nad całą Europą i do dziś skutecznie zagłusza czysty głos prawdy.
Antykatolicka oświata nie wystarczyła rewolucjonistom. Podjęto się niszczenia i profanacji kościołów, zamienianych na obiekty użytku gospodarczego. Za tym satanicznym procederem postępowała machina eksterminacji katolików z księżmi na czele. Tysiące oddały życie za wiarę. Prześladowania księży obejmowały między innymi zakaz noszenia sutann i innych oznak pełnienia funkcji duchownego. Niestety, wielu sprzedało wiarę. Obok bohaterów byli też kolaboranci i zdrajcy.
Nie tylko księża oddawali życie za wiarę. Wiele osób świeckich i konsekrowanych za miłość do Boga i Kościoła zapłaciło najwyższą cenę. Wielu ginęło w sposób heroiczny za ukrywanie kapłanów, uczestnictwo w tajnych mszach i modlitwach, a męczennicy w godzinie śmierci wzywali imienia Chrystusa Króla.
Rewolucjoniści podnieśli rękę również na Stolicę Apostolską. W 1796 roku wojska republiki dowodzone przez młodego generała Napoleona Bonaparte zajęły Państwo Kościelne. Cios wymierzony Kościołowi miał doprowadzić między innymi do rozbicia sojuszu tronu i ołtarza. To wszystko wpłynęło znacznie na ukształtowanie mentalności wielu następnych pokoleń. Przez wydarzenia rewolucyjne francuscy zbrodniarze wydali Europę w szpony diabła i dziś z ogromnym bólem obserwujemy tego tragiczne skutki.
Na diabelski atak Niebiosa odpowiedziały licznymi znakami nadprzyrodzonymi, które mogli obserwować ludzie tamtej epoki. Grzegorz Kucharczyk wspomina o fakcie ożywania obrazów Matki Bożej. Działo się to w czasie, gdy rewolucyjny generał, Napoleon, nie chciał dopuścić do wyboru nowego papieża po śmierci Piusa VI, a później więził jego następcę, Piusa VII. Jest to ten sam cesarz i wódz, którego imię przywołujemy w polskim hymnie narodowym. Przykre a jednocześnie zastanawiające jest to, że w polskim hymnie narodowym za wzór zwycięzcy stawiamy sobie wroga Chrystusa i Kościoła.
Historyk w swojej książce podejmuje też próbę odkłamania biografii pary królewskiej zgładzonej przez rewolucjonistów. Śmierć króla Ludwika XVI i Marii Antoniny przedstawia jako męczeństwo ludzi przywiązanych do wiary i Kościoła. Ukazuje też, jak wielki nacisk położyli rewolucjoniści, aby parę królewską pozbawić czci i chwały oraz utrwalić na pokolenia ich fałszywy wizerunek tyranów i rozpustników.
Z kłamstw rewolucyjnych dobrze zdawali sobie sprawę Francuzi tamtego czasu, dlatego wielu oddało życie za prawdę. Do męczenników rewolucji francuskiej należeli mieszkańcy regionu znanego pod nazwą Wandea. Podnieśli oni broń przeciw rewolucji, lecz po licznych zwycięstwach ulegli w końcu przemocy silniejszego przeciwnika.
Wandea jest pomijana w szkolnym wykładzie rewolucji francuskiej, ponieważ ludziom o mentalności rewolucyjnej do dziś zależy, aby ukryć fakt, że rewolucja wywołała wojnę domową w samej Francji. Ale nie tylko to. Okazuje się bowiem, że Francuzi jako pierwsi w Europie wynaleźli nie tylko metodę wojny totalnej, ale byli ponadto wykonawcami pierwszego w Europie ludobójstwa. Zaplanowali bowiem i urządzili prawdziwą rzeź mieszkańców Wandei. Problem staje się bardziej zrozumiały, gdy przypomnimy sobie o głębokiej wierze w Jezusa mieszkańców tego regionu oraz ich przywiązaniu do Kościoła i króla.
Do opornych wobec szczytnych haseł rewolucji francuskiej należały nie tylko regiony Francji, takie jak Wandea, ale również inne państwa Europejskie: Belgia, Szwajcaria, oraz ludność Italii. To, co Francuzi oferowali innym jako zdobycz ich rewolucji, było często odrzucane z obrzydzeniem i z bronią w ręku. Narody nastawione niechętnie wobec osiągnięć rewolucji były jednak brutalnie pacyfikowane przez rewolucyjną armię.
Przypominanie tych wydarzeń ma ogromne znaczenie dla zrozumienia obecnej sytuacji w Polsce, w Europie i na świecie. Wydarzenie, które miały miejsce we Francji u schyłku XVIII wieku powinny być dla nas przestrogą, do czego może doprowadzić rozpanoszenie się masonerii i reprezentowanej przez nią ideologii. Natomiast przykłady mężnych córek i synów Kościoła powinny mobilizować nas do wytężonej pracy na rzecz rozwoju Królestwa Jezusa w naszej Ojczyźnie.
Piotr Pikuła
[1] G. Kucharczyk, Czerwone karty Kościoła, Radom 2004, s. 53 – 110.
http://www.intronizacja.pl/index.php?option=com_content&id=133&Itemid=150
*******
“Skoro Rewolucja jest nieporządkiem, to Kontrrewolucja jest przywracaniem porządku.
31 sierpnia 2010
Męczeństwo Kościoła w czasach Rewolucji Francuskiej
Obserwując nienawiść, jaką wszelkiej maści siły postępu darzą święty Kościół rzymski w naszych czasach warto zapoznać się z dawniejszymi prześladowaniami religii katolickiej. Wrogowie prawdziwej religii są wprawdzie przebiegli, ale metody jakie stosują i cele jakie im przyświecają są – mimo upływu lat – bardzo podobne, a niekiedy wręcz identyczne. Dlatego warto przyjrzeć się, jak przebiegały prześladowania w wiekach dawniejszych, żeby nie mieć złudzeń, że prześladowania dzisiejsze zatrzymają się na pewnym umiarkowanym etapie.
Znakomitą pomocą w takim przedsięwzięciu jest książka św. Józefa Sebastiana Pelczara Rewolucja francuska wobec religii katolickiej i jej duchowieństwa. Autor omawia w niej pokrótce dzieje rewolucji francuskiej (niekiedy zwanej trafniej rewolucją antyfrancuską) ze szczególnym uwzględnieniem prześladowań, jakie dotknęły Kościół. Nie jest to bezzasadne, gdyż jednym z podstawowych celów transformacji społecznej zaplanowanej przez architektów rewolucji było właśnie wyeliminowanie wpływu Kościoła na ludzi, społeczeństwo i państwo.
Autor omawia wyczerpująco także przyczyny wybuchu rewolucji. Część z nich to – niestety – błędy ze strony królów (zwłaszcza Ludwika XV), arystokracji i duchowieństwa, którzy nie w każdym przypadku byli wzorem postępowania dla ludu. Niezaprzeczalny wpływ na rozwój wypadków miały jednak inne czynniki. Otóż we Francji zarzucono religijne wychowanie młodzieży na rzecz tzw. klasycznego (silne odwołania do antyku i mitologii), ponadto działało tam wówczas bardzo wiele lóż masońskich, do których krótko po zaimportowaniu tego ruchu z Anglii należało już około miliona osób. Co więcej, przez cały wiek XVIII we Francji działali myśliciele wrodzy Kościołowi i tradycyjnym wartościom, jak Wolter Rousseau czy Diderot, a ich działalność spotykała się z szacunkiem i uznaniem szerokich mas (przesiąkniętych już zapewne wpływami masońskimi).
Realizując swoje cele rewolucjoniści chwytali się wszystkich możliwych środków. Z początku, kiedy zwołane zostały Stany Generalne chodziło tylko o łagodne reformy, które mogły uleczyć Francję, a zwłaszcza jej finanse publiczne. Szybko jednak doszło do zradykalizowania postulatów i środków działania. Wkrótce po zburzeniu Bastylii uchwalono i ogłoszono Deklarację Praw Człowieka i Obywatela, która – jak słusznie zauważa autor – dziwnym milczeniem pomijała osiemnaście wieków istnienia chrześcijaństwa, które miało największe zasługi dla poprawy stosunków panujących w społeczeństwach. Kolejne posunięcia były coraz bardziej radykalne i już otwarcie godziły w byt Kościoła. Zniesione zostały materialne podstawy funkcjonowania duchowieństwa poprzez zniesienie dziesięcin, skasowane zostały prawie wszystkie zakony i zniesione śluby zakonne.
12 lipca 1790 roku uchwalono Cywilną Konstytucję Kleru, która miała zreformować ustrój kościelny na modłę kalwińską. Każdy biskup i proboszcz musiał w myśl jej założeń pochodzić z wyboru, przy czym wybierali go wszyscy mieszkańcy podlegającego mu terenu, w tym także żydzi i protestanci. Zniesiono wszystkie dotychczasowe sposoby utrzymywania duchownych, a w zamian za to wyznaczono im państwowe pensje. Ci księża i biskupi, którzy nie zaprzysięgli owej konstytucji byli surowo prześladowani. Co gorsza – nie wszyscy duchowni odmówili zaprzysiężenia jej. Jak można się domyślić, papież Pius VI potępił tę konstytucję, co lud paryski przyjął demonstracją antypapieską i spaleniem kukły przedstawiającej papieża.
Później doprowadzono do ścięcia króla Ludwika XVI, zaś zapał w „reformowaniu” religii przybierał coraz większe rozmiary. Zapanował terror, w wyniku którego życie straciło wielu księży i wiele sióstr zakonnych. Wtedy też zaczęto praktykować rozmaite metody masowych mordów, jak np. topienie barek wypełnionych księżmi w rzekach. Zaczęto wprowadzać swego rodzaju religię państwową z własnym kalendarzem i własnymi świętami. Religia ta była oficjalnie kultem rozumu i wolności, co przejawiało się w śmiesznym i lekko pompatycznym kulcie tych dwóch wartości. Co więcej w miejsce dotychczasowych wspomnień świętych ustanowiono wspomnienia bohaterów i mędrców (starożytnych i współczesnych) a także rozmaite święta ku czci marchewki, osła itp. Prócz tego gilotyna stałą się przedmiotem osobliwego kultu. Ludzie z wielką ochotą i rozkoszą przyglądali się egzekucjom (zwłaszcza egzekucjom kleru), a miniaturowe gilotyny nosili na szyjach (zamiast krzyżyków) i w uszach – jako kolczyki.
Prześladowania Kościoła trwały przez ponad dziesięć lat. Raz były cięższe, raz nieco lżejsze. Za czasów Robespierre’a doszło do pewnego rodzaju nawrotu do religii (choć w formie niechrześcijańskiej) i tradycyjnej moralności, zarzucone zostały prześladowania kleru. Później jednak wrócono do prześladowań. Ich rozmiar był nie mniejszy niż tych przed Robespierrem. Posunięto się wręcz do tego, że podstępnie uwięziono papieża Piusa VI a w Rzymie proklamowano republikę. Papież zmarł w więzieniu 29 VIII 1799, ale z powodu uwięzienia wielu kardynałów nie można było wybrać nowego papieża. Udało się tego dokonać dopiero 14 III 1800 w Wenecji dzięki interwencji carskiego dowódcy Aleksandra Suworowa. Era prześladowań zakończyła się we Francji dopiero 15 VII 1801 wraz z podpisaniem konkordatu.
Historia stosunku rewolucji francuskiej do Kościoła i duchowieństwa powinna być dla nas nauką. Podobne zjawiska do tych, które miały miejsce w początkach rewolucji obserwujemy już dziś w Polsce i w Unii Europejskiej. Dalsza eskalacja tego procesu jest tylko logiczną konsekwencją tego, co dzieje się dzisiaj. Dlatego żaden katolik nie może się łudzić, że gorzej być nie może.
Włodzimierz Jan Ziółkowski
J. S. Pelczar, Rewolucja francuska wobec religii katolickiej i jej duchowieństwa, Rzeszów 2005.
Tekst ukazał się po raz pierwszy w numerze 6. (listopad – grudzień 2009) „Kontrrewolucji” –
Wrocławskie pismo Krucjaty – Młodzi w Życiu Publicznym
Musisz Mnie o coś prosić dla kogoś? Powiedz Mi jego imię, a następnie - co byś chciał, żebym teraz dla niego uczynił. Proś o wiele, nie wahaj się prosić. Mów do Mnie prosto i otwarcie o biednych, których zamierzasz pocieszyć; o chorych, których cierpienia ty widzisz; o zbłąkanych, dla których gorąco pragniesz powrotu na prawdziwą drogę. Powiedz mi o wszystkich chociaż jedno słowo. A dla ciebie - czyż nie potrzebujesz dla samego siebie jakiejś łaski?
Powiedz Mi otwarcie, czy może jesteś dumnym, samolubnym, niestałym, niestarannym... i poproś Mnie, żebym ci przyszedł z pomocą w twoich nielicznych czy też licznych wysiłkach, które podejmujesz, by się pozbyć tych wad. Nie wstydź się! Jest wielu sprawiedliwych, wielu świętych w niebie, którzy popełniali dokładnie te same błędy. Ale oni prosili pokornie... i z biegiem czasu zobaczyli, że są od tego wolni. Nie zwlekaj prosić też o zdrowie, o szczęśliwe zakończenie twoich prac, interesów czy studiów. To wszystko mogę ci dać i daję. A Ja życzę sobie, żebyś Mnie o to prosił, jeśli się to nie zwraca przeciwko twojemu uświęceniu, natomiast jemu sprzyja i je wspiera. Czego ci akurat dzisiaj potrzeba? Co mogę dla ciebie uczynić? Gdybyś ty wiedział, jak bardzo pragnę ci pomóc! Czy masz w tej chwili jakiś plan? Opowiedz Mi o nim. Czym się zajmujesz? O czym myślisz? Co mogę uczynić dla twojego brata, dla twojej siostry, twoich przyjaciół, twojej rodziny, dla twoich przełożonych? Co ty chciałbyś dla nich uczynić? A co do Mnie - czy nie masz życzenia, żebym był uwielbiany? Czy zechciałbyś swoim przyjaciołom uczynić coś dobrego, im, których ty może bardzo kochasz, ale oni żyjąc nie myślą o Mnie? Powiedz Mi: co dzisiaj budzi nadzwyczaj twoją uwagę? Czego pragniesz z utęsknieniem? Jakie środki posiadasz, aby to osiągnąć? Powiedz Mi o twoim nieudanym przedsięwzięciu, a Ja powiem ci przyczyny niepowodzenia. Czy nie chciałbyś Mnie dla siebie pozyskać? Może czujesz się samotnym lub źle usposobionym? Opowiedz Mi w szczegółach, co cię smuci. Kto cię zranił? Kto obraził twoją miłość własną? Kto ciebie znieważył? Informuj Mnie o wszystkim, a wnet dojdziesz tak daleko, że powiesz, iż za Moim przykładem wszystko darujesz i wszystko zapominasz. Za nagrodę otrzymasz Moje pocieszające błogosławieństwo. Może się boisz? Czy odczuwasz w swojej duszy owo nieokreślone przygnębienie, które wprawdzie jest bez podstaw, ale mimo to nie przestaje rozrywać ci serca? Rzuć się w ramiona Mojej Opatrzności! Jestem przy tobie, u twojego boku. Ja wszystko widzę, wszystko słyszę i w żadnym momencie nie zostawię cię. Czy odczuwasz antypatie u ludzi, którzy cię przedtem lubili, a którzy cię teraz zapomnieli, od ciebie się odwrócili mimo, że z twojej strony nie było najmniejszego powodu do tego? Poproś za nich, a Ja ich przywrócę do twojego boku, jeżeli nie staną się zawadą dla twojego uświęcenia. A czy nie masz czasem jakiejś radosnej wiadomości dla Mnie? Dlaczego nie pozwalasz Mi w niej uczestniczyć? Przecież jestem twoim przyjacielem. Opowiedz Mi, co pokrzepiło twoje serce i wywołało twój uśmiech w okresie od twoich ostatnich odwiedzin u Mnie? Być może miałeś przyjemne zaskoczenia, może otrzymałeś szczęśliwe wiadomości, list, sympatie, może przezwyciężyłeś trudności, wyszedłeś z sytuacji bez wyjścia? To wszystko jest Moim dziełem. Ty masz Mi po prostu powiedzieć: "Dziękuję, mój Ojcze!" A czy nie chcesz Mi nic obiecać? Ja czytam w głębi twojego serca. Ludzi można łatwo zmylić, ale nie Boga. Mów więc otwarcie do Mnie. Czy jesteś zdecydowany nie poddawać się więcej wiadomej okazji do grzechu, zrezygnować z rzeczy, która ci szkodzi, nie czytać książki, która pobudza twoją wyobraźnię, nie przestawać z człowiekiem, który zmącił spokój twej duszy? Czy będziesz znowu łagodnym, miłym i usłużnym wobec tego człowieka, którego miałeś do dziś za wroga, bo ci się sprzeniewierzył? Więc dobrze, powracaj teraz znowu do twojego zajęcia, do twojej pracy, do twoich studiów. Ale nie zapominaj kwadransu, który przeżywaliśmy razem. Zachowaj - jak dalece możesz - milczenie, skromność, wewnętrzne skupienie, miłość bliźniego. Kochaj Matkę Moją, która i twoją jest. I przyjdź znowu z sercem przepełnionym jeszcze większą miłością i jeszcze bardziej oddanym Mojemu Duchowi. Wtedy znajdziesz w Moim Sercu codziennie nową miłość, nowe dobrodziejstwa i nowe pocieszenia.
myśli podane przez św. Antoniego Marię Claret
|
Dodaj komentarz