Red. Paweł Wroński to czołowy “cyngiel “Gazety Wyborczej”. Wczoraj /17.10.2014 w portalu Wyborcza.pl /TUTAJ – zajawka/ umieścił on artykuł “Gazeta Polska” jeszcze nie wie, że podejrzewa Kaczyńskiego”. Odniósł się w nim do publikacji “GP” sprzed trzech dni o konsulu honorowym Rosji, którego firma informatyczna Unizeto realizuje najważniejsze projekty informatyczne. “Gazeta Polska” //TUTAJ/ – fragment/ napisała:
“Firma konsula honorowego Rosji w Polsce wygrała we wrześniu 2014 r. gigantyczny przetarg na obsługę systemów informatycznych KRUS. Spółka rosyjskiego konsula informatyzowała także w ostatnich latach ZUS i Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia. Wdrażała też system obiegu dokumentów w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa
Jak sprawdziła „Gazeta Polska”, certyfikaty zabezpieczeń Unizeto, czyli spółki konsula honorowego Rosji, były także używane przez Państwową Komisję Wyborczą podczas ostatnich wyborów (jako pierwszy o takiej możliwości pisał w maju 2014 r. bloger Aleksander Ścios). – Chodzi o certyfikaty Wildcard, które kupiliśmy w sklepie internetowym Unizeto. Ich ważność wygasa w październiku przyszłego roku – poinformował nas Romuald Drapiński, wicedyrektor Zespołu Prawnego i Organizacji Wyborów Krajowego Biura Wyborczego.”.
Paweł Wroński stwierdził natomiast:
“firma Unizeto otrzymała w 2006 roku “poświadczenie bezpieczeństwa”, czyli dostęp do informacji niejawnej i prawo udziału w przetargach, gdzie w grę wchodzi tajemnica wojskowa. Kto był wówczas premierem? Zaraz sobie przypomnę – Jarosław Kaczyński!
Prezesem firmy jest konsul honorowy Rosji w Polsce Andrzej Bendig-Wielowiejski. Ta jego funkcja budzi podejrzenie PiS i “Gazety Polskiej”. Kto w 2007 r. wydał zgodę na przyjęcie przez niego funkcji konsula honorowego, co jest wymagane w protokole dyplomatycznym? Anna Fotyga – minister spraw zagranicznych rządu… Jarosława Kaczyńskiego.
Przy okazji okazało się, że dostęp do informacji niejawnych firma straciła w 2009 roku – gdy rządziła ta antypolska Platforma Obywatelska i dręczące rolnika PSL.
Mam pytanie do Jarosława Kaczyńskiego: dlaczego zainstalował w strukturach rządowych firmę Unizeto? Jaki cel mu przyświecał? Od kiedy PiS współpracował z tą firmą? Na kilometr czuć w tym długie ramię Moskwy.” /o sprawie certyfikatu ABW dla Unizeto – patrz /TUTAJ//.
No cóż, dla Wrońskiego zawsze wszystkiemu winien jest Kaczyński. Szkoda, że nie zastanowił się nad tym, czemu to odebranie prawa dostępu do informacji niejawnych jakoś firmie Unizeto nie zaszkodziło? W następnych pięciu latach rządów PO rozkwitła ona, wygrywając mnóstwo przetargów, miała też interesy z PKW. To rzeczywiście fascynujące – firma bez prawa wglądu w informacje niejawne, wdrażała system obiegu dokumentów w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa.
Szef Unizetu, Andrzej Bendig -Wielowiejski kończył studia w 1972 r. w Leningradzie /obecnie St. Petersburg/, a funkcje konsula honorowego w Szczecinie powierzył mu ambasador Rosji, Władimir Grinin. Dziś /18.10.2014/ w portalu Wpolityce.p /TUTAJ/ Krzysztof Czabański tak o tym pisze:
“To wiadomo od dawna. A od paru dni opinia publiczna dowiaduje się z „Gazety Polskiej”, że ludzie powiązani z Rosją (jej konsul honorowy w ważnym mieście) mieli wpływ na informatyzowanie polskiej ważnych polskich instytucji, także Służby Wywiadu Wojskowego, GROM i MON. A również na informatykę Państwowej Komisji Wyborczej. Konsul ten twierdzi, że oddzielał swoją funkcję od pracy zawodowej na rzecz polskich sił zbrojnych. Zapewne tak samo robił jeden z zatrzymanych szpiegów, którego zapraszano na posiedzenia komisji sejmowych, poświęcone sprawom naszegobezpieczeństwa energetycznego. Przecież występował tam jako prawnik, a nie obcy agent.
Nie ulega wątpliwości, że duża część tego, co bezpośrednio wiąże się z bezpieczeństwem naszego państwa jest pod rosyjskim nadzorem. Zaprawdę, miał rację były już minister Sikorski umawiając się z Ławrowem na to, że w 2015r. nastąpi w Polsce rok Rosji! I będzie trwał, trwał i trwał…”.
Gdy mowa o informatyzacji, nie sposób nie wspomniec o infoaferze. Zagraniczne, zachodnie koncerny wręczały milionowe łapówki polskim urzędnikom, w zamian za kontrakty na informatyzację ministerstw oraz innych instytucji. Po polskiej stronie działało Unizeto lub podobne do niego “polskie ” firmy.
Efekty pracy łapówkarzy byly przez nie przekazywane prosto do Moskwy. Cóż za budująca współpraca między Wschodem i Zachodem! Jest ona doskonałym potwierdzeniem słów Bartłomieja Sienkiewicza: “Państwo polskie istnieje teoretycznie, praktycznie nie istnieje.” /TUTAJ/.
Dyskusja z postbolszewickim propagandzistą z “GWna” tow. znanym jako Paweł Wroński?
W normalnym kraju rozumni ludzie “GWna” do ręki nie biorą… :-)
Cytaty za: http://niezalezna.pl/60588-agory-pomnik-dla-bolszewikow-proputinowski-tekst-dziennikarza-wyborczej
Gdyby to była firma z Israela było by wszystko super ?
Jeśli faktem jest to że polscy informatycy obok rosyjskich są jednymi z najlepszych na świecie.
To dlaczego nie wygrała tego polska firma ? To jest sedno problemu.
Należałoby się też dowiedzieć co to za nazwisko ‘Wielowiejski’ w odróżnieniu od Wielowieyskiego. Zydem mi tu jedzie, albo matrioszką.