Poprzednio miało to miejsce nieco ponad miesiąc temu w Libii. Opisałam te wydarzenia w mojej notce “Paniczna ucieczka dyplomatów z Libii” /TUTAJ/. Teraz przyszła kolej na Irak. Przedwczoraj /8.09.2014/ portal Tvp.info podał wiadomość “Polska ambasada w Bagdadzie wstrzymała działalność. Pracowników ewakuowano” /TUTAJ/. Dowiedzieliśmy się, że:
“Ewakuowano polską ambasadę w Bagdadzie. Jak podała placówka na swojej stronie internetowej, jej prace zostaną wstrzymane od 9 września. Działalność konsularna zostanie zawieszona do odwołania.Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie chce zabierać głosu w sprawie ewakuacji polskiej placówki dyplomatycznej w Bagdadzie.
Nie tylko Polaków niepokoi sytuacja w Iraku. 3 września sekretarz prasowy Białego Domu adm. John Kirby poinformował o 350 dodatkowych żołnierzach, którzy wzmocnią ochronę amerykańskiej ambasady w Bagdadzie. Prezydent USA postanowił też wysłać na Bliski Wschód czołowych przedstawicieli swojej administracji.”
.
Co z tego wynika? Po pierwsze to, iż Państwo Islamskie /IS/ musi odnosić sukcesy w Bagdadzie. I rzeczywiscie nie ma dnia, w ktorym nie czytalibyśmy o jakimś zamachu bombowym /lub kilku/ lub ataku IS na którąś z miejscowości w pobliżu Bagdadu. Po drugie zaś, w tym przypadku nie ma mowy o ogólnej ucieczce dyplomatów różnych państw z Bagdadu /tak jak to było w Libii/. Wyglada na to. że Polacy wieją jako jedni pierwszych, co szczególnej chwały nam nie przynosi.
W środę . 10.09, Obama ma wygłosić przemówienie na temat sytuacji w Iraku i walki z Państwem Islamskim. Wstępniak pisma “Baltimore Sun” antycypuje jego treść /TUTAJ/:
“Mr. Obama will frankly acknowledge to the American people that defeating ISIS will require a years-long effort involving all the nation’s political, diplomatic and military resources. Victory cannot be achieved with a few airstrikes — or even a few hundred — as the president’s critics seem to think, and it’s not a job the U.S. can take on alone. As such, Mr. Obama has been working behind the scenes to assemble a powerful coalition of NATO and Arab countries to degrade and eventually destroy ISIS’ ability to launch attacks or hold territorium (…)
On the military front, Mr. Obama envisions Iraq’s Sunni tribes, along with Kurdish peshmerga militias and Iraqi army special forces, as forming the shock troops in the ground war against ISIS. They will be supported by American and allied airstrikes on ISIS fighters, vehicles, artillery, military supply dumps and command and control centers on the ground. The goal of the combined air and ground operations will be to systematically degrade the group’s military assets and gradually eliminate it altogether as an effective fighting force, without putting American boots on the ground.”.
W artykule stwierdza się, że wcielenie tej taktyki w życie moze potrwać lata. No cóż, na razie Kurdowie zapewniaja, iż nie mają zamiaru atakować Mosulu, a armia iracka poniosła dwie porazni przy próbach odzyskania Tikritu. Jak na razie jedyne ich sukcesy, to odbicie z rąk IS tam w pobliżu Mosulu i w Haditha. Co więcej IS też nie zasypia gruszek w popiele.
W portalu Thenational.ae ukazał się /TUTAJ/ tekst opisujacy jak IS zaprowadziło swą administrację w opanowanym rok temu mieście Raqqa w Syrii:
“”Let us be honest, they are doing massive institutional work. It is impressive,” one activist from Raqqa who now lives in a border town in Turkey said. (…) The fight against ISIL will take a group effort as it has embedded itself so thoroughly into the fabric of life in places like Raqqa that it will be all but impossible for US aircraft – let alone Iraqi, Syrian and Kurdish troops – to uproot them through force alone (…) after the initial crackdown, the group began setting up services and institutions – stating clearly that it intended to stay and use the area as a base.”We are a state,” one commander in the province said. “Things are great here because we are ruling based on God’s law.”
Some Sunnis who worked for Mr Al Assad’s government stayed on after they pledged allegiance to the group. (…) the group “has restored and restructured all the institutions that are related to services,” including a consumer protection office and the civil judiciary”.
Co wiecej, IS nie jest tylko szajką zbójów, oni zatrudniają wykwalifikowane kadry:
“They have been helped by experts who have come from countries including in North Africa and Europe. The man Al Baghdadi appointed to run and develop Raqqa’s telecoms, for instance, is a Tunisian with a doctorate in the subject who left Tunisia to join the group.”.
Warto zauwazyć, że kilka miesięcy temu liczbę bojowników IS szacowano na kilka tysiecy, a obecnie jest ich od 25 tys. do 100 tys. /według róznych źródeł/.
Ja sądzę, że jeśli strategia Obamy będzie taka, jak opisano w “Baltimore Sun”, to poniesie on klęskę.
Dodaj komentarz