Nic na to nie poradzę, ale minister Radosław Sikorski od ponad dwóch miesięcy kojarzy mi się wyłącznie z zombie – nieboszczykiem, który nie zdaje sobie sprawy z tego, że umarł, snuje się wokół i straszy ludzi.
Śmierć polityczna Sikorskiego nastąpiła 22 czerwca 2014, gdy “Wprost” opublikował podsłuchaną rozmowę Sikorskiego z Rostowskim, toczoną na wiosnę 2014 roku. Dowiedzieliśmy się z niej o poglądach Sikorskiego na sojusz z USA:
“Wiesz, że polsko-amerykański sojusz to jest nic nie warty. Jest wręcz szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa – oznajmia Sikorski.
Jego towarzysz dopytuje, dlaczego.
– Bullshit kompletny. Skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją, i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy. Kompletni frajerzy – wyjaśnia szef MSZ. ” /TUTAJ/.
Oraz o jego opinii o premierze Wielkiej Brytanii, Cameronie:
“Albo bardzo zły, nieprzemyślany ruch, albo to taka, nie po raz pierwszy, jego niekompetencja w sprawach europejskich. Pamiętasz? Spier… ł pakt fiskalny. Spier… ł. Po prostu. (…) Dosyć tego! Tak jak oni spiep….i Europę Wschodnią i parę innych rzeczy. [Sikorski zaczyna udawać Camerona]: ‘Jak Europa się nie zreformuje, to źle skończy. Niech oni się martwią swoją gospodarką.” /TUTAJ/.
No cóż, było od razu jasne, że nikt nie będzie poważnie traktował ministra spraw zagranicznych, któty dał się nagrać w momencie, gdy wypowiadał opinie całkowicie sprzeczne z deklarowaną polityką swojego rządu. Z tą chwilą jego rola w polityce zagranicznej się skończyła.
Pozwolono mu jeszcze podpisać 19 lipca apel o zawieszenie broni na Ukrainie /po zestrzeleniu malezyjskiego samolotu przez Rosjan – patrz /TUTAJ//. Apel ten został całkowicie zignorowany przez wszystkich. W dniu 31 lipca Donald Tusk oświadczył, iż Sikorski jest kandydatem Polski na ministra spraw zagranicznych UE. Jednocześnie p. Kidawa -Błońska oświadczyła, że jest już znany następca Sikorskiego /TUTAJ/,
Potem na ponad trzy tygodnie Sikorski zszedł ludziom z oczu. Nie zapraszano go na żadne rozmowy z zagranicznymi politykami. Wreszcie dziś /27.08.2014/ postanowił on przypomnieć o swym istnieniu. Na konferencji prasowej usłyszeliśmy, iż:
“Sikorski poinformował po południu dziennikarzy w Sejmie, że bardziej precyzje informacje dot. spotkania w Mińsku będzie mógł przekazać po spotkaniu w Warszawie z ministrem spraw zagranicznych Białorusi, które odbędzie się jeszcze w środę.
– Mamy nadzieję omówić i sprawy dotyczące Ukrainy, jak i naturalnie stosunki dwustronne – powiedział Sikorski. Dodał, że już w trakcie kryzysu ukraińskiego premier Donald Tusk kontaktował się z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką i ten dialog polsko-białoruski w sprawach naszego regionu będzie kontynuowany.” /TUTAJ/.
Bloger Kajman w Salonie24 w notce p.t. “Sikorskiego katastrofy ciąg dalszy” skomentował ten fakt nastepująco:
“Minister, w całej swojej bucie i arogancji, jest chyba nieświadomy swojej krytycznej sytuacji. Wychodzi oto do dziennikarzy i informuje ich, że nie zna jeszcze szczegółów szczytu UE-Rosja-Ukraina w Mińsku. Pociesza ich jednak, że wkrótce będzie rozmawiał ze swoim białoruskim kolegą i dowie się szczegółów. Doszliśmy więc do tego, że szef polskiej dyplomacji, mieniącej się ambasadorem spraw ukraińskich, dowiaduje się o stanie spraw ukraińskich od Białorusinów. Tą jedną wypowiedzią Sikorski skompromitował się kompletnie i pokazał, że na żadnym poziomie i pod żadnym pozorem nie wolno go traktować poważnie.” /TUTAJ/.
I rzeczywiście nikt go poważnie nie traktuje. Tygodnik “W Sieci” na okładce numeru 35/2014 umieścił jego zdjęcie jako Koziołka-Matołka z doczepionymi rogami i bródką. Fotografii towarzyszy napis: ” Oto prawdziwy dyplomatołek – jak Sikorski i PO sprowadzili Polskę na margines i ułatwili podboje Putinowi”. Wewnatrz numeru są dwa artykuły, prof. Krasnodębskiego i Łukasza Warzechy, którzy przekonująco dowodzą, iż WSZYSTKIE koncepcje Sikorskiego dotyczące polskiej polityki zagranicznej były błędne.
Jak długo jeszcze Sikorski będzie nas straszył w charakterze zombie? W dniu 30 sierpnia 2014 UE ma zdecydować, kto zostanie jej ministrem spraw zagranicznych. Jest wyjątkowo mało prawdopodobne, by stał się nim Sikorski. Jesli nie uda się go podrzucić Brukseli, to Tusk będzie miał problem – może albo nadal kierować rządem, w którym praktycznie nie ma ministra spraw zagranicznych, albo wylać jednak Sikorskiego i zastąpić go kimś innym. Zobaczymy, na co się zdecyduje.
Ciekawe, czy wydaje mu się teraz naturalne i właściwe, by spacerując trzymać ręce nieruchomo wyciągnięte przed siebie ;-)
Życiem po życiu Zdradka Sikorskiego będzie (zgodna ze szczytowym poziomem posiadanych kompetencji) posada sołtysa we własnej wsi Chobielin Dwór (chociaz bardziej własciwa byłaby nazwa Chobielin-Kibuc)