30 CZERWCA 2014
Poniedziałek
Dzisiejsze czytania: Am 2,6-10.13-16; Ps 50,16-23; Ps 95,8ab; Mt 8,18-22
Rozważania: Oremus · O. Gabriel od św. Marii Magdaleny OCD
(Am 2,6-10.13-16)
To mówi Pan: Z powodu trzech występków Izraela i z powodu czterech nie odwrócę tego [wyroku], gdyż sprzedają za srebro sprawiedliwego, a ubogiego za parę sandałów; w prochu ziemi depcą głowy biednych i ubogich kierują na bezdroża; ojciec i syn chodzą do tej samej dziewczyny, aby znieważać święte imię moje. Na płaszczach zastawnych wylegują się przy każdym ołtarzu i wino wymuszone grzywną piją w domu swego Boga. Ja to przed nimi zgładziłem Amorytów, którzy byli wysocy jak cedry, a mocni byli jak dęby. I zniszczyłem owoc ich z góry, a z dołu korzenie. I Ja to wyprowadziłem was z Egiptu, wiodłem przez pustynię przez lat czterdzieści, byście posiedli ziemię Amorytów. Oto Ja zmiażdżę was tak, jak miażdży wozowy walec napełniony snopami. Szybkobiegacz nie będzie miał gdzie uciec, mocarz nie okaże swej siły, a bohater nie ocali życia; łucznik się nie ostoi, szybkonogi nie umknie i jeździec na koniu nie ocali życia; nawet najmężniejszy sercem pomiędzy bohaterami będzie w tym dniu nagi uciekał – wyrocznia Pana.
(Ps 50,16-23)
REFREN: Zrozumcie prawdę, wy, niepomni Boga
Czemu wymieniasz moje przykazania
i na ustach masz moje przymierze?
Ty, co nienawidzisz karności,
a słowa moje odrzuciłeś za siebie?
Ty widząc złodzieja, razem z nim biegniesz
i trzymasz z cudzołożnikami.
W złym celu otwierasz usta,
a język twój knuje podstępy.
Zasiadłszy przemawiasz przeciw bratu,
znieważasz syna swojej matki.
Ty tak postępujesz, a Ja mam milczeć?
Czy myślisz, że jestem do ciebie podobny?
Zrozumcie wy, co zapominacie o Bogu,
abym was nie porwał i nikt was nie ocali.
Kto składa ofiarę dziękczynną,
ten cześć Mi oddaje,
a tym, którzy postępuję uczciwie,
ukażę Boże zbawienie.
(Ps 95,8ab)
Nie zatwardzajcie serc waszych, lecz słuchajcie głosu Pańskiego
(Mt 8,18-22)
Gdy Jezus zobaczył tłum dokoła siebie, kazał odpłynąć na drugą stronę. Wtem przystąpił pewien uczony w Piśmie i rzekł do Niego: Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz. Jezus mu odpowiedział: Lisy mają nory i ptaki powietrzne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć. Ktoś inny spośród uczniów rzekł do Niego: Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca! Lecz Jezus mu odpowiedział: Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych!
Naśladowanie Chrystusa nie jest łatwe. Nie wystarczy zapał i entuzjazm. Pójść za Chrystusem to znaczy przygotować się na dźwiganie krzyża. Pan Jezus studzi zapał jednego z uczniów, który woła: „Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz”. Z drugiej jednak strony od tych, których wybrał, Pan wymaga zdecydowania i konsekwencji: „Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych”. Idźmy więc za Chrystusem zdecydowanie i bez ociągania.
Jakub Kruczek OP, „Oremus” czerwiec 2008, s. 130
JESTEM ZAWSZE Z TOBĄ
„Boże, Ty Boże mój… do Ciebie lgnie moja dusza, prawica Twoja mnie wspiera” (Ps 63, 2. 9)
„Chodź przede Mną i bądź doskonały” (Rdz 17, 7), mówi Pan. A Psalmista odpowiada: „Ja zawsze będę z Tobą: Tyś ujął moją prawicę” (Ps 73, 23). Postawić się w obecności Boga i pozostawać z Nim w czasie modlitwy jest stosunkowo łatwo, lecz trudno zawsze w niej trwać. Zdarza się istotnie, że gdy powracamy do własnych zajęć, świadomość obecności Boga, ożywiona w czasie modlitwy, z wolna słabnie i chrześcijanin zachowuje się tak, jakby Bóg nie był już obecny, jakby nie był z nim i w nim. Św. Teresa od Jezusa pisze: „Powinniśmy w samych nawet zatrudnieniach zewnętrznych usiłować choć chwilami wejść w siebie, co samo już jest wielkim pożytkiem, i wspominać na obecność tego Gościa, który przebywa we wnętrzu naszym” (Dr. d. 29, 5). Wystarczy szybki wewnętrzny zwrot umysłu, woli, serca; by stanąć w obecności Boga i nawiązać z Nim łączność. Możliwe jest to nie tylko dla tego, kto żyje w samotności, lecz także dla tego, kogo pochłaniają najrozmaitsze sprawy, ciągła styczność z ludźmi i rzeczami; chociaż wówczas potrzeba na to większego wysiłku. Owszem, Święta zwraca się właśnie do tego, kto znajduje się w takich warunkach, i mówi: „Gdy mówi, niech pomni, że ma z kim rozmawiać [czyli z Bogiem] we własnym wnętrzu swoim; gdy słucha, niech pomni, że naprzód słuchać ma głosu Boga, który jest tuż przy nim i mówi do niego. I jeśli chce, stwierdzi, że może się nigdy nie odłączać od tego Bożego towarzystwa… Jeśli może, niech o tym często każdego dnia wspomina lub przynajmniej od czasu do czasu” (tamże 7). Im chrześcijanin pilniej i częściej będzie się w tym ćwiczył, tym lepiej nauczy się chodzić w obecności Boga i żyć z Nim,
Sposób ten można zastosować także do obecności Boga w bliźnim. Jeśli Bóg — niestety — nie zawsze i nie we wszystkich obecny jest przez łaskę, jest jednak przez swą istotę, jako Stworzyciel i zachowawca ich bytu. Myśl ta pomaga uznać i uwielbiać obecność Boga w każdym człowieku i obcować z nim nie tylko ze względu na obowiązki zawodowe lub społeczne, lecz także i przede wszystkim ze względu na cześć i uznawanie Boga obecnego w tym człowieku. Wymaga to dobrej woli i wytrwałości stosowania, aby nie dać pochłonąć się działalności zewnętrznej; lecz kto potrafi wytrwać z miłością, wkrótce zakosztuje owoców tego i będzie mógł powiedzieć z Psalmistą: „Panie, ja zawsze jestem z Tobą” (Ps 73, 23).
- O Boże, Ty jesteś nieustannie obecny przy mnie z całą swoją miłością, z całą czułością i z boską swoją mocą, a ja tego nie wiedziałam! Ja, która się lękam pozostawać sama, nie jestem nigdy sama. Twoja wszechmoc i Twoja miłość, o mój Boże, opiekują się mną, chronią mnie nieustannie z całą delikatnością. Ty miłujesz mnie miłością, która się udziela i zniża do istoty umiłowanej, by ją pociągnąć do siebie, zachować od wszelkiego zła i napełnić swoimi dobrami.
Jak wielka to niedelikatność i słabość wątpić o takiej miłości z powodu własnych trosk, a równocześnie co za śmiałość! O Boże, umocnij mnie przeciw mojej słabości! (Bł. M. Teresa de Soubiran).
- To do nas wszystkich, Boże mój, mówisz jak do Abrahama: „Chodź przede Mną i bądź doskonały”. Trwać w Twojej obecności to jest środek i przyczyna; być doskonałym to jest wynik, skutek, cel.
„Bądźcie doskonałymi, jak Ojciec wasz niebieski jest doskonały”. Nakazujesz nam być doskonałymi i równocześnie ukazujesz nam środek, aby się nimi stać. Ten środek to trwanie nieustanne w Twojej obecności… Kiedy się żyje pod okiem tego, kogo się miłuje, czy można postępować inaczej, jak dążyć wszystkimi siłami swego jestestwa, aby się Mu we wszystkim podobać?…
W każdej chwili naszego życia jesteśmy pod Twoim wejrzeniem, o Boże mój., o wiele bliżsi, o wiele ściślej złączeni, niż moglibyśmy być z jakąkolwiek istotą ludzką podczas najpoufniejszej rozmowy… Ty nie tylko jesteś blisko nas, ale jesteś przy nas i w nas; ogarniasz nas i napełniasz; Ty nie tylko znasz nasze słowa i nasze czyny, lecz także nasze myśli najskrytsze, nawet przelotne… O Boże mój, spraw, abym pamiętał bez przerwy o tej błogosławionej prawdzie. Jeśli tylko jedna chwila towarzystwa osoby kochanej wydaje się tak słodka, cenniejsza od całej ziemi… to jaka jest nasza nieskończona szczęśliwość, gdy w każdej chwili naszego życia zażywamy Twojej obecności?
O Boże mój, daj mi odczuć tę obecność, spraw, abym w niej rozkoszował się, myślał o niej nieustannie i dzięki niej stał się doskonały! (Ch. de Foucauld).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 338
30 czerwca
Święci Pierwsi Męczennicy
Świętego Kościoła Rzymskiego
Ze wszystkich miast, najwięcej męczenników poniosło śmierć i pochowano w Rzymie. Przez pierwszych 300 lat chrześcijaństwa to tu powstawały dekrety prześladowcze i tu je skwapliwie wykonywano. Kościoły i kaplice Rzymu kryją w swoim cieniu setki ich relikwii. Samych papieży, którzy za wiarę oddali swoje życie, jest około trzydziestu. Pierwsze prześladowanie, rozpętane przez cesarza Nerona w latach 64-67, było dużym zaskoczeniem – i nie ma żadnego rejestru osób, które oddały wtedy życie za Chrystusa. Liczba tych męczenników była ogromna, oblicza się ją na kilka tysięcy. Wyrafinowanymi mękami i torturami Neron chciał zrzucić na chrześcijan winę za podpalenie Rzymu, którego się dopuścił, aby na jego zgliszczach wystawić nowe, piękniejsze miasto. Przez masowe egzekucje chciał odwrócić od siebie całą nienawiść ludu rzymskiego. Dla oddania – tym po większej części bezimiennym – bohaterom wiary należnej czci w nowym kalendarzu liturgicznym zostało ustanowione w roku 1969 wspomnienie świętych Pierwszych Męczenników Kościoła Rzymskiego. Nawiązuje ono do uroczystości wczorajszej, kiedy to ofiarą tego właśnie prześladowania stali się książęta apostolscy, św. Piotr i św. Paweł. Najwybitniejszy historyk rzymski, Tacyt (+ 120), który uważał chrześcijan za sektę i jawnie okazywał wobec nich swoją niechęć i pogardę, pisał tak: “Zdarzyło się potem (rok 64) nieszczęście – nie wiadomo, czy z przypadku, czy przez złośliwość cezara (Nerona), bo obydwie wersje podają pisarze – ale cięższe i okropniejsze od wszystkich, jakie temu miastu gwałtowność pożarów wyrządziła. Ogień powstał w tej części cyrku, która przylegała do palatyńskiego i celijskiego wzgórza (…). I nikt nie śmiał pożarowi zapobiec wobec częstych pogróżek wielu, którzy gasić zabraniali, i ponieważ inni jawnie ciskali głownie, i głośno wołali, że są do tego upoważnieni – czy też chcąc swobodniej uprawiać grabież, czy też istotnie taki mieli rozkaz (…). Te zabiegi (zrzucenia ze siebie winy) chybiały celu, ponieważ rozeszła się pogłoska, że właśnie w chwili, gdy miasto stało w płomieniach, Neron wstąpił na scenę domowego teatru i opiewał zagładę Troi (…). Atoli ani pod wpływem zabiegów ludzkich, ani darowizn cezara (…) nie ustępowała hańbiąca pogłoska, lecz wierzono, że pożar był nakazany. Tacyt pisze także, że aresztowanych było “ogromne mnóstwo”, tak że “budziła się ku nim litość, jako że nie dla pożytku państwa, lecz dla zadośćuczynienia okrucieństwu jednego człowieka byli traceni” (Roczniki, XV, s. 38-45). Kościół pochyla się dzisiaj nad tymi, którzy w jego początkach, podczas prześladowań rzymskich, złożyli za wiarę ofiarę z życia. |
Litania do Męczenników i Świętych z katakumb Św. Kalista
http://biblijni.pl/modlitwy/39_litania_do_meczennikow_i_swietych_z_katakumb_sw_kalista.html
Kyrie eleison.
Chryste eleison. Kyrie eleison.
Chryste, usłysz nas.
Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże
Duchu Święty, Boże
Święta Trójco, jedyny Boże
Święta Maryjo, Matko Boża i Królowo Męczenników, módl się za nami.
Święty Józefie,”mężu sprawiedliwy”, oblubieńcze Matki Bożej i opiekunie Jezusa, módl się za nami.
Święci Piotrze i Pawle, męczennicy Chrystusowi, filary Kościoła Rzymskie, módl się za nami.
PAPIEZE MĘCZENNICY
Święty Kalikście I, papieżu i męczenniku, opiekunie braci w wierze tutaj spoczywających
Święty Poncjanie, papieżu i męczenniku, “wzorze pokory, cierpliwości i dobroci”
Święty Korneliuszu, papieżu i męczenniku, organizatorze Kościoła Rzymskiego
Święty Sykstusie II, papieżu i męczenniku, zgładzony dla Chrystusa w obrębie tych Katakumb
Święty Euzebiuszu, papieżu i męczenniku, miłosierny wobec “upadłych” potrzebujących przebaczenia
DIAKONI MĘCZENNICY
Święci Diakoni: January, Magnusie, Wincenty, Stefanie, Felicycie i Agapicie, towarzysze w męczeństwie papieża Sykstusa II, módlcie się za nami
WIRENI MĘCZENNICY
Święty Tarcyzjuszu, młodzieńcze o mocnych ideałach i nieustraszony obrońco Eucharystii
Święta Cecylio, odważne dziewcze, któreś ofiarowało Chrystusowi swoje dziewictwo
Święta Sotero, szlachetna rzymianko, zabita ze względu na swą wierność Ewangelii
Święty Polikamie, chwało i ozdobo Kościoła Świętego
Święci Kalocero i Parteniuszu, wierni Chrystusowi aż do dodania zań swego życia
Święci Marku i Marcellianie, bracia z krwi i nierozdzielni w męczeństwie
Święci Cerealisie, Salustiuszu i 21 Towarzyszy, obrońcy wiary przed herezją Nowacjana
Święci Greccy Męczennicy: Mario, Neonie, Adrio, Paulino, Marto, Walerio, Euzebiuszu i Marcellinie, podarunku Kościoła wschodniego dla Katakumb św. Kaliksta
Święci i Święte Męczennicy, spoczywający w Katakumbach św. Kaliksta
ŚWIĘCI PAPIEZE
Święty Anterocie, papieżu, który cały swój krótki pontyfikat przeżyłeś w więzieniu
Święty Lucjuszu, papieżu zesłany na wygnanie, ponieważ byłeś Wikariuszem Chrystusa
Święty Stefanie I, papieżu, stróżu czystości wiary
Święty Dionizy, papieżu, ojcze miłujący braci w trudnościach
Święty Feliksie I, papieżu, gorliwy w dziele ewangelizacji
Święty Eustachianie, papieżu, apostole prawowierności
Święty Gajusie, papieżu, przyjacielu ubogich
Święty Milcjadesie, papieżu, obrońco wiary przed herezją donatystów
Święty Marku, papieżu, pasterzu Kościoła Rzymskiego i twórco kalendarza liturgicznego
Święty Damazy, papieżu, “pobożny czcicielu Męczenników”
Rzeszo wszystkich Papieży, którzy strzeżecie “ołtarza Chrystusa”
ŚWIĘCI BISKUPI
Święci Biskupi Optatusie i Numidianie, ewangelizatorzy Afryki
Święci Biskupi, kontynuatorzy misji Apostołów
O wy wszyscy Święci Biskupi, spoczywający w Katakumbach św. Kaliksta
ŚWIĘCI WIERNI
Święci Kapłani, którzyście żyli i zmarli “w czasie długiego pokoju”
Młodzieńcy i Chłopcy, którzy pragnęliście zachować swoją czystość dla Chrystusa
Także i wy, grzesznicy, nawróceni przez dobroć Boga, obmyci we Krwi Chrystusa i uświęceni przez Ducha Świętego
Wy, wszystkie Dusze Święte, których ciała spoczywają na cmentarzu św. Kaliksta
ŚWIĘCI I ŚWIĘTE
Święte Brygido i Katarzyno ze Szwecji
Święci Karolu Boromeuszu i Filipie Nereuszu
Święty Janie Bosko i Błogosławiony Michale Rua
Święte Mario Mazzarello i Tereso od Dzieciątka Jezus
Wszyscy święci pielgrzymi do Katakumb św. Kaliksta i podziwiający wiarę pierwszych chrześcijan
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata …… przepuść nam Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata …… dopomóż nam Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata …… zmiłuj się nad nami
MÓDLMY SIĘ
O Boże, nasz Ojcze, który krwią Męczenników użyźniłeś i obecnością Świętych poświęciłeś glebę Katakumb św. Kaliksta, przez świetlany przykład tych odważnych świadków – zachowaj nas w wierze, abyśmy mogli zebrać i kosztować z radością owoce ich ofiary. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen
http://biblijni.pl/modlitwy/39_litania_do_meczennikow_i_swietych_z_katakumb_sw_kalista.html
Modlitwy w cierpieniu
http://biblijni.pl/modlitwy/31_modlitwy_w_cierpieniu.html
O Hostio żywa, podtrzymuj mnie w tym wygnaniu, abym mogła iść wiernie śladami Zbawiciela. Nie proszę, abyś mnie, Panie, zdjął z krzyża, ale błagam, abyś mi dał siłę wytrwać na nim. Pragnę być rozciągnięta tak, jak Ty, Jezu, na krzyżu, pragnę wszystkich mąk i boleści, któreś Ty wycierpiał, pragnę wypić kielich goryczy do dna (Dz. 1484).
O Jezu mój, daj mi moc do znoszenia cierpień, aby się nie krzywiły usta moje, gdy piję kielich goryczy. Dopomóż mi sam, aby ofiara moja miłą Ci była; niech jej nie kazi miłość moja własna, choć się ona przeciąga w lata. Niechaj czystość intencji czyni [ją] miłą Tobie i świeżą, i żywą. Nieustanna walka, ustawiczny wysiłek to życie moje, by spełnić wolę Twoją świętą, ale niechaj Cię wszystko chwali, o Panie, co we mnie jest – i nędza, i moc (Dz. 1740).
Modlitwa o miłość Bożą
http://biblijni.pl/modlitwy/25_modlitwa_o_milosc_boza.html
Najsłodszy Jezu, rozpal moją miłość ku sobie i przemień mnie w siebie, przebóstwij mnie, aby czyny moje miłe Ci były; niech to sprawi moc Komunii św., którą codziennie przyjmuję. Jak bardzo pragnę być przeistoczona całkowicie w Ciebie, o Panie (Dz. 1289).
Modlitwa o pokorę – Papieża Jana XXIII
http://biblijni.pl/modlitwy/112_modlitwa_o_pokore _papieza_jana_xxiii.html
O Święty Józefie, stróżu Jezusa, małżonku Przeczystej Maryi, który przeszedłeś przez życie doskonale spełniając swój obowiązek, utrzymując pracą rąk Świętą Rodzinę z Nazaretu, wsperaj przychylnie tych, którzy – ufni – do Ciebie się zwracają!
Ty znasz ich dążenia, ich braki, ich nadzieje, oni do Ciebie się uciekają, ponieważ wiedzą, że w Tobie znajdą Tego, kto ich zrozumie i obroni.
Również i Ty zaznawałeś przeciwności, trudu, zmęczenia; ale właśnie przez te starania o zapewnienie bytu materialnego, Twój duch osiągnął najgłębszy pokój, cieszył się niewypowiedzianą radością z obcowania ze Synem Bożym i z Maryją, Jego Najmilszą Matką, Tobie powierzonymi.
Niech zrozumieją ci, których otaczasz swoją opieką, że nie są samotni w swej pracy, niech umieją odkrywać obok siebie Jezusa, przyjmować Go z wdzięcznością i strzec Go wiernie, tak jak Ty to czyniłeś. I wyjednaj, by w każdej rodzinie, w każdej fabryce, w każdym warsztacie, gdzie pracuje chrześcijanin wszystko było uświęcone miłością, cierpliwością, sprawiedliwością, troską o dobro – ażeby łaski niebios spływały obficie.
Amen.
Filary Kościoła
“Jeśli Tybr zaleje mury, jeśli Nil nie wyleje na pola, jeśli niebo stanie i nie daje deszczu, jeśli ziemia się trzęsie, jeśli głód, jeśli zaraza, zaraz słychać okrzyki: – Chrześcijan lwu!”
Tertulian
Do pierwszych prześladowań wyznawców Chrystusa doszło jeszcze w Palestynie; inicjowali je sfanatyzowani Żydzi. Potem próby wykorzenienia chrześcijaństwa wielokrotnie podejmowało cesarstwo rzymskie. Chrześcijanie, odmawiający oddania boskiej czci cesarzowi, odrzucający składanie ofiary pogańskim bożkom, jawili się jako element podejrzany i niebezpieczny.
Odmawiających porzucenia Wiary czekała nieuchronna, straszna kaźń. Egzekucji dokonywano publicznie, na oczach rozradowanego motłochu. Wpierw zawsze biczowano ofiarę, często poddając ją też wymyślnym torturom. Wyroki śmierci wykonywano najczęściej przez spalenie żywcem, ścięcie, ukrzyżowanie. Od czasów Nerona modne stało się rzucanie chrześcijan na pożarcie dzikim zwierzętom, szczególnie lwom, również: tygrysom, lampartom, niedźwiedziom, wilkom. Skazanych tratowały też nosorożce, słonie, byki, tury, odyńce. Tych, co przeżyli spotkanie z bestiami, dobijali gladiatorzy ciosem w serce lub w gardło.
I tak zginęli na arenach, rozszarpani przez dzikie zwierzęta: św. January, św. Sossus, św. Festus, św. Dezyderiusz. Świętego Pankracego oraz święte Perpetuę i Felicytę, poranionych, dobito mieczem.
Zmarli w wyniku tortur: św. Wincenty, św. Agata, św. Zenobiusz, św. Wit, papież św. Soter, św. Leokadia, św. Wawrzyniec. Męczarnie , jakim podano św. Jerzego, były tak wyjątkowe, nawet w tych okrutnych czasach, że powszechnie mówiono o nim jako o Wielkim Męczenniku.
Ukrzyżowano św. Piotra Apostoła, św. Andrzeja Apostoła, św. Arkadiusza. Świętego Bartłomieja Apostoła ukrzyżowano, a potem ścięto. Świętego Filipa ukrzyżowano, a następnie ukamienowano.
Spalono żywcem św. Teodora i św. Apolonię. Świętego Polikarpa nie imały się płomienie stosu, więc dobito go pchnięciem sztyletu.
Ukamienowano św. Szczepana, Pierwszego Męczennika. Św. Jakub Młodszy Apostoł, strącony z wieży świątyni jerozolimskiej, ukamienowany, został następnie dobity pałką. Świętego Macieja Apostoła, ukamienowanego, dobito siekierą. Św. Szymona Apostoła przerżnięto na pół drewnianą piłą. Św. Hipolita włóczono końmi. Skazano na utopienie w morzu papieża św. Klemensa I oraz św. Floriana. Św. Tymoteusza i św. Tarsycjusza pobiły na śmierć tłumy pogan. Św. Jana oraz św. Pawła z Rzymu skrytobójczo zamordowano we własnych domach. Św. Sebastian i św. Krystyna z Bolsena zginęli przeszyci strzałami. Czterdziestu Męczenników z Sebasty zamrożono. Św. Zofia zmarła z boleści na grobach swych dzieci – męczenników.
Ścięto: św. Pawła Apostoła, św. Bonifacego z Tarsu, św. Justyna, św. Marcelina, św. Piotra egzorcystę, św. Gerwazego, św. Protazego, św. Małgorzatę, św. Balbinę, św. Cypriana, św. Prokula, św. Eutychesa, św. Akucjusza, św. Kosmę, św. Damiana, św. Justynę z Padwy, św. Katarzynę, św. Lucjana, św. Juliana, św. Tacjana, św. Agnieszkę, św. Błażeja, św. Dorotę, św. Walentego, świętych: Daniela, Eliasza, Izaaka, Jeremiasza i Samuela, papieża św. Sykstusa II (wraz z nim m.in. świętych: Felicissina, Agapita, Januarego, Magnusa, Wincentego, Stefana), św. Symforiana, św. Maksymiliana…
Świętą Barbarę ściął własny ojciec!
Na terenie dzisiejszej Szwajcarii położył głowę św. Maurycy wraz z Towarzyszami – żołnierzami sławnej “legii tebańskiej” cesarza Dioklecjana. Ich legion, składający się z samych chrześcijan, “dziesiątkowano” (zabijano co dziesiątego żołnierza), chcąc zmusić pozostałych do odstąpienia od Wiary. Nie załamał się ani jeden, zginęli wszyscy – 6 000 legionistów!
W kamieniołomach na Sycylii ponieśli razem śmierć papież św. Poncjan oraz… antypapież św. Hipolit, który męczeństwem okupił swe winy wobec Kościoła (w tym samym 235 roku zginęło jeszcze dwóch świętych o imieniu Hipolit).
Wśród męczenników w pierwszych wiekach po Chrystusie znaleźli się też: św. Ignacy, św. Dymitr z Salonik, św. Beata, św. Kwiryn, św. Marek Ewangelista, św. Barnaba Apostoł, św. Potyn, św. Ireneusz, św. Krzysztof, św. Tytus, św. Agatonik z Towarzyszami, św. Arystydes, św. Marcjanus, święci papieże: Marceli I, Fabian, Sykstus I, Telesfor, Anaklet, Marcelin, Korneliusz, Linus, Kalikst I, Wiktor (wśród świętych o tym imieniu jest aż 39 męczenników!), a także antypapież Nowacjan.
W dalekiej Persji zginęli: św. Juda Tadeusz oraz św. Mateusz Ewangelista, w Indiach – św. Tomasz Apostoł.
Egzekucjom często towarzyszyły nadnaturalne zjawiska. Św. Łucja przeżyła palenie na stosie i ścięcie (!); zmarła z ran, przyjąwszy uprzednio Komunię św. Św. Cecylii kat nie zdołał odrąbać głowy, mimo iż trzykrotnie uderzył mieczem w kark skazanej; zmarła z ran po trzech dniach. Św. Erazm, torturowany, wybawiony z więzienia przez św. Michała Archanioła, zmarł z ran jako człowiek wolny. Św. Tekla, skazana na pożarcie przez wygłodzone lwy, ocalała; bestie nie chciały atakować męczennicy.
Zapierająca dech w piersiach odwaga ginących chrześcijan wywoływała ogromne wrażenie na publiczności, a nawet na samych oprawcach. Wszak już setnik Longinus, dowódca straży przy Chrystusowym Krzyżu, który najpewniej osobiście przebił włócznią bok Jezusa – nawrócił się, został biskupem i poniósł śmierć męczeńską; wyniesiono go na ołtarze. Św. Jakub Starszy Apostoł, skazany na ścięcie, podczas egzekucji dał tak porywający przykład heroizmu, że nawrócił się jego kat! (Chwilę później i on zginął za Chrystusa). Święci Nereusz i Achilles, żołnierze rzymscy z oddziałów prześladujących chrześcijan, pod wpływem bohaterskiej postawy swych ofiar również przyjęli Wiarę; przypłacili to obaj życiem.
O realiach ówczesnej pracy misyjnej wiele mówi fragment listu św. Pawła Apostoła do Koryntian: “Od Żydów otrzymałem pięciokrotnie po czterdzieści razów bez jednego. Trzykrotnie sieczono mnie rózgami, raz kamienowano, trzykrotnie przeżyłem rozbicie statku, dzień i noc spędziłem na głębokim morzu. Często w podróżach groziły mi niebezpieczeństwa na rzekach, niebezpieczeństwa z rąk rozbójników, niebezpieczeństwa z rąk współrodaków, niebezpieczeństwa ze strony pogan, niebezpieczeństwa w mieście, niebezpieczeństwa na pustkowiu, niebezpieczeństwa na morzu, niebezpieczeństwa od fałszywych braci; w pracy i umęczeniu, często na czuwaniu, w głodzie i pragnieniu, w licznych postach w zimie i nagości” (2 Kor 11, 24-27)
Nie ma przesady w stwierdzeniu, że Kościół pierwszych wieków wzrastał z krwi męczenników.
„Wzrastanie” październik 2001.
30 czerwca
Święty Władysław, król
Władysław (węgierskie László) był synem króla węgierskiego Beli I i Rychezy (imię niepewne), córki króla polskiego Mieszka II. Urodził się ok. 1040-1048 w Krakowie, gdzie jego ojciec przebywał na wygnaniu. Dzieciństwo i młodość spędził na dworze Kazimierza Odnowiciela, a potem Bolesława Śmiałego. Znał dobrze język polski i polskie obyczaje. Mając 16 lat, udał się na Węgry. Po śmierci starszego brata, Gejzy, Władysław objął panowanie. Na początku były to niełatwe rządy, walczył bowiem ze sprowadzonymi przez przeciwników jego sukcesji Awarami i Pieczyngami, a następnie z cesarzem niemieckim Henrykiem IV, który najechał Węgry. Rządził równie dobrze jak jego kuzyn z rodu Arpadów Stefan I (pierwszy król Węgier), którego pamięć Władysław uczcił przez przeniesienie relikwii. Przyczynił się też do ożywienia kultu Emeryka i biskupa Gerarda (Gelerta). Zabiegał o kanonizację wszystkich trzech, której w roku 1083 dokonał papież Grzegorz VII.
Władysław ożenił się z Adelajdą Szwabską, córką księcia Rudolfa. Miał z nią dwie córki. Był wzorem średniowiecznego rycerza. Słynął ze świątobliwego życia. Po przyłączeniu Kroacji do korony węgierskiej w Zagrzebiu ufundował biskupstwo Agram. Ufundował i wybudował od podstaw Wielki Waradyn – stolicę biskupią (dziś Oradea w Rumunii), miejsce swojego przyszłego pochówku.
W 1095 r. na synodzie w Clermont, gdy papież ogłosił pierwszą krucjatę przeciw muzułmanom dla uwolnienia Ziemi Świętej, Władysława wybrano jednogłośnie jej wodzem. Nie wyruszył jednak z krucjatą, ponieważ Pan Bóg powołał go do siebie. Zmarł w Neutrze (obecnie Nitra w Słowacji) 29 lipca 1095 r. Grób Władysława został od razu otoczony kultem. Niestety, w roku 1556 sarkofag króla został zniszczony przez protestantów. Całkowicie katedrę w Wielkim Waradynie zniszczyły wojska tureckie w XVII wieku (obecnie została ona odbudowana).
Władysław kanonizowany został przez papieża Celestyna III w 1192 r. Jest patronem Węgier. Jego imię przybrał na chrzcie król Jagiełło, który pielgrzymował do grobu patrona.
W ikonografii św. Władysław przedstawiany jest z insygniami królewskimi. Jego atrybutami są: anioł podający włócznię, chorągiew, krzyż, turban turecki.
Dzień Świętego Władysława jest okazją do świętowania przyjaźni polsko-węgierskiej i przypominania o jej wczesnośredniowiecznych korzeniach. W Polsce, zwłaszcza na Sądecczyźnie ich symbolem jest postać Świętej Kingi, na Węgrzech – Święty Władysław, król. Święty Władysław jest patronem Polonii węgierskiej.
TESTAMENT SW. WŁADYSŁAWA
My Władysław, z łaski Bożej król węgierski i chorwacki słowa te spisać polecamy na zamku w mieście naszym Wielkim Waradynie, gdy na łożu boleści spoczywając, śmierci się rychlej spodziewamy. Słusznym nam się bowiem wydaje, przed pójściem do Pana na wieczne królowanie, życie nasze własnymi przedstawić słowami.
Po śmierci niezapomnianej i czcigodnej pamięci Stefana króla Węgier, brat jego stryjeczny, a ojciec mój Bela królowanie objął. Rychło jednak zmuszony został do udania się na wygnanie. W owym czasie gościnnie przyjąć go raczył w Krakowie stolicy swojej książę Kazimierz Odnowicielem przez swych rodaków zwany.
Dał mu nawet za żonę siostrę swoją Rychezę. Z tego małżeństwa ja na świat przyszedłszy w Krakowie roku Pańskiego 1040, na chrzcie świętym imię Władysław otrzymałem.
Szesnaście lat ukończywszy z ojcem mym, któremu królowanie przywrócono, na Węgry wróciłem. Niespokojne to jednak były czasy i jeszcze raz, po śmierci oj ca, z ojczyzny mej uchodzić musiałem. Ponownie w Krakowie się zatrzymawszy, na dworze księcia Bolesława Szczodrym zwanego gościnę otrzymałem. Przy pomocy tegoż księcia Bolesława tron ojca odzyskany objął najpierw brat mój Gejza, a po jego przed wczesnej śmierci w roku Pańskim 1078 ja królem Węgrów zostałem.
Długo jeszcze potem z wrogami licznymi zmagać się musiałem. Przy Bożej jednak pomocy wrogów po konać i pokój upragniony przywrócić ojczyźnie mojej zdołałem i o dolę poddanych moich zatroszczyć się mogłem.
W tym również czasie sposobność się nadarzyła okazania wdzięczności za świadczoną nam gościnę w Krakowie. W połowie albowiem roku Pańskiego 1079 przybył do nas Bolesław na króla polskiego ukoronowany. Sercem otwartym jak brata go przyjęliśmy, wszak bratem nam jest stryjecznym i wiele serca on również nam okazywał w przeszłości. Dramat swojego wygnania przedstawiwszy, namawiał nas do wspólnej wyprawy przeciwko ojczyźnie swojej. Uchodzić bowiem musiał z Krakowa po męczeńskiej śmierci biskupa Stanisława. Jako klątwą kościelną obciążonemu pomóc mu jednak nie mogliśmy. Przeciwnie, z naszej namowy udał się był król polski do Osjaku, gdzie w klasztorze benedyktyńskim pokutę czynił.
W kraju zaś naszym po licznych wojnach wiele miast i zamków było w ruinie. Za łaską Boga i przy poddanych naszych wydatnej pomocy do odbudowy ca łej ojczyzny przystąpiono. Od podstaw wzniesiono mia sto Wielki Waradyn. Już wtedy zarządziliśmy, aby po śmierci naszej ciało złożono w zbudowanej w tym mieś cie katedrze. W tymże zaś mieście na zamku słowa nasze niniejsze spisujemy.
W roku Pańskim 1083 papież Grzegorz wyniósł do godności świętych przodków moich króla Stefana i jego syna Emeryka jak również biskupa Gerarda. Dzięki wstawiennictwu tych świętych stworzono metropolię kościelną w Bacs. Po przyłączeniu zaś do Węgier królestwa Chorwacji zbudowano w Zagrzebiu katedrę ku czci św. Stefana. Wszystkie te dzieła sprawiły, że połączone W roku Pańskim 1083 papież Grzegorz wyniósł do godności świętych przodków moich króla Stefana i jego syna Emeryka jak również biskupa Gerarda. Dzięki wstawiennictwu tych świętych stworzono metropolię kościelną w Bacs. Po przyłączeniu zas” do Węgier króle stwa Chorwacji zbudowano w Zagrzebiu katedrę ku czci 5w. Stefana. Wszystkie te dzieła sprawiły, że połączone królestwa Węgier i Chorwacji radować się mogą pokojem i rozwijają się coraz pomyślniej. Bez obawy przeto o los moich poddanych udaliśmy się na spotkanie z miłościwie nam panującym papieżem rzymskim Urbanem. Tenże bowiem namiestnik naszego Pana Jezusa Chrystusa nad niewolą Ziemi Świętej bolejąc, wezwać zapragnął wszystkich panujących chrześcijańskich królów i książąt do wyprawy przeciw Saracenom. Łaskę zaś nam okazując i zaufanie, jako pierwszemu dał nam krzyż biały owej planowanej wyprawy i jej dowództwo powierzyć nam postanowił. Papież udał się potem w drogę, aby na synodzie w Clermont zwołanym, innym książętom chrześcijańskim zachętę do wyprawy przedłożyć. My zaś do ojczyzny wróciwszy niemocą złożony, nie o sprawach tego świata myśląc, lecz o duszy własnej zbawieniu, wszystkie te słowa spisać polecamy na zamku w Wielkim Waradynie 22 dnia miesiąca czerwca roku Pańskiego 1095. O łaskę zbawienia Pana naszego prosząc, Jego miłosierdziu nieprzebranemu nas samych, jako też rodzinę naszą i wszystkich poddanych polecamy.
Władysław, z łaski Bożej król Węgier i Chorwacji.
To, co św. Władysław napisał o swoim życiu, wy maga jeszcze pewnych uzupełnień. Przede wszystkim trzeba dodać, iż rzeczywiście w kilka dni po piśmie, które podyktował, bo 29 czerwca 1095 roku zmarł. Jako król był bardzo szanowany przez swoich poddanych i poza granicami Węgier. Po śmierci opłakiwał go cały naród. Zgodnie z jego życzeniem pogrzeb odbył się w katedrze w Wielkim Waradynie /dzisiaj – Oradea w Rumunii/ i tam też złożono jego ciało. Po prawie stu latach, bo w 1192 roku papież Celestyn III zaliczył Władysława do grona świętych. Wtedy też jego głowę umieszczono w pięknym relikwiarzu. Katedra w Wielkim Waradynie została zburzona w XVII wieku. Nie pozo stał nawet ślad po grobie świętego. Zachował się jedynie wspomniany relikwiarz, który przez pewien czas przechowywano w Polsce w Pułtusku, a który obecnie jest w Gyor na Węgrzech.
Sw. Władysław był zawsze czczony w Polsce. Było to zapewne wynikiem trwałej przyjaźni między narodami polskim i węgierskim. Ważne było również to, że je go rodzina była spokrewniona z królewską rodziną Pia stów oraz z innymi rodami polskimi. Sam święty urodził się i wychował w Krakowie, Kronikarz Gali Anonim napisał nawet o nim: “pod względem obyczajów i stylu, życia stał się niejako Polakiem. Z jego rodu wreszcie pochodziły: błogosławiona Jolanta, żona księcia kaliskiego Bolesława Pobożnego oraz błogosławiona Kinga, żona księcia sandomierskiego i krakowskiego Bolesława Wstydliwego i one też w dużej mierze przyczyniły się do upowszechnienia na naszych ziemiach kultu swego świętego krewnego.
Na ziemiach polskich jest wiele miejscowości, które wzięły swe nazwy od imienia Władysława. Najbardziej znane jest Władysławowo nad morzem. Wkrótce po kanonizacji św. Władysława król Władysław Łokietek wy budował ku jego czci kościół w Szydłowie, a później jeszcze król Kazimierz Wielki – w Kargowie.
Imię Władysław w kalendarzu słowiańskim było zna ne od niepamiętnych czasów, ale brzmiało trochę ina czej”, mianowicie: Włodzisław. Zawiera ono w sobie dwa słowa: władza i sława. Takim imieniem nazywano ludzi, którzy stawali się sławni z powodu sprawowania władzy oraz tych, którzy przynosili sławę swojej rodzi nie albo spełnianej funkcji. Zawsze więc Władysław to był ten, kto zdobywał sławę, kto stawał się sławny w swoim środowisku. Kiedy wraz z chrześcijaństwem przyszła do Polski znajomość języka łacińskiego /tym językiem mówiono wówczas w całej Europie/, Włodzisława zaczęto nazywać Ladislaus, a w formie spolszczonej: Ładysław. Później, pod wpływem języka czeskiego, przyjęła się obecna forma. Tyle mówi historia imienia. Imię Władysław nosili polscy królowie; Łokietek, Jagiełło, Warneńczyk i Waza. Było ono w dawnej Polsce bardzo popularne i często nadawano je w rodzinach królewskich oraz książęcych. Takie imię nosił również król węgierski, który został świętym i który jest obecnie patronem Władysławów. Takie imię też nosił polski zakonnik franciszkański – Władysław z Gielniowa. Był on wybitnym kaznodzieją oraz pisarzem i poetą; do tej pory w kościołach bywają śpiewane pieśni jego autorstwa. Żył on w latach 1440 – 1505. Papież Benedykt XIV zaliczył go w poczet błogosławionych /1750/, w roku 1947 ogłoszono go patronem Warszawy.
Do tych wiadomości dodać jeszcze trzeba, że imieniny Władysława umieszczono w kalendarzu pod róż nymi datami: 2 kwietnia, 27 i 30 czerwca, 25 września.
Modlitwa o wstawiennictwo św. Władysława, króla
Wszechmogący wieczny Boże, Ty przeniosłeś świętego Władysława od trosk ziemskiego panowania do chwały królestwa niebieskiego; spraw za jego wstawiennictwem, abyśmy spełniając nasze doczesne obowiązki, szukali Królestwa wiecznego. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Modlitwa o wstawiennictwo bł. Władysława z Gielniowa
Boże, Ty uczyniłeś błogosławionego Władysława miłośnikiem i głosicielem Chrystusowego krzyża; spraw za jego wstawiennictwem, abyśmy jako uczestnicy cierpień Chrystusa, zostali napełnieni radością, gdy się objawi w chwale. Który żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
Pieśń ułożona przez bł. Władysława z Gielniowa
Jezusa Judasz przedał za pieniądze nędzne, Bóg Ojciec Syna zesłał na zbawienie duszne. Jezus, kiedy wieczerzał, swe Ciało rozdawał, Apostoły swe miłe swoją Krwią napawał.
Jezus w Ogrójec wstąpił z swymi zwolenniki, Trzykroć Ojcu się modlił za wszystkie grzeszniki; Krwawy pot przezeń płynął dla bólu wielkiego; Duszo miła, oglądaj Miłośnika swego.
Jezus, zwleczon z odzienia, u słupa uwiązan, A tam bez miłosierdzia okrutnie biczowan; Krew z Ciała Mu płynęła, Pan niebieski zranion; O duszo moja miła, płacz i rzewnie wzdychaj!
Jezus, gdy biczowan, na tronie posadzon, Cierniem jest koronowan, a przez to jest wzgardzon; Przed Jezusem klękali rycerze niewierni, Z Niego się naśmiewali, na Oblicze plwali.
Jezus z miasta wywiedzion, krzyżem obciążony, Tu łotrom jest przyłączon, jak robak wzgardzony; Matka Mu zabieżała, chciała Go oglądać, A kiedy Go ujrzała, jęła rzewnie płakać.
Jezus z krzyżem podniesion, patrzcie chrześcijany! Miedzy łotry postawion, drogą krwią oblany; Od Żydów jest naśmiewan, gdy na krzyżu wisiał, Jezus, Miłosierny Pan, wszystko skromnie cierpiał.
MODLITWA BO ŚWIĘTEGO PATRONA
Święty Władysławie którego imię no szę, Patronie mój, twojej się opiece w szczególniejszy sposób dzisiaj polecam i proszę Cię, abyś mnie swoim wstawiennictwem przed Bogiem wspierał i ratował we wszystkich potrzebach moich i wyjednał mi łaskę, wiernego naśladowania cnót twoich. Spraw to, o drogi mój Patronie, abym Bogu dochował wierności pośród wszelkich przygód tego życia i zasłużył sobie na łaskę szczęśliwej śmierci. Amen.
/Na podstawie: Twój patron św. Władysław, Ks. Władysław Bomba, Kraków 1994, ss.3-16/
http://www.kunow.kei.pl/?Patron
Nauka moralna
Podobnie jak święty Władysław jako król i opiekun kraju starał się wypełnić obowiązki, nałożone mu przez wysoką godność i posłannictwo – tak i my winniśmy się starać zadość uczynić obowiązkom naszym z całą sumiennością, choćby były jak najtrudniejsze. Albowiem Bóg, który cię powołał do jakiegokolwiek stanu, żąda od ciebie, abyś w miarę zdolności, sił i sumienia pracował dla chwały Boga i dla dobra bliźnich twoich. Na zbawienie twoje wpływu to mieć nie będzie, czy pełnisz te obowiązki i w stanie wysokim, czy niskim, czy jesteś możnym tego świata, czy prostym robotnikiem, lecz od tego zbawienie twoje zależeć będzie, czy na tym stanowisku, na jakim cię Pan Bóg postawił, wiernie i sumiennie pełnisz obowiązki i zgadzasz się zawsze z wolą Bożą. Przez to staniesz się Bogu miłym i dasz dowody, że ci na prawdę chodzi o to, abyś był zbawiony.
Modlitwa
Boże, któryś świętego Władysława, wyniesionego na królewską godność, obdarzyć raczył łaską umartwionego życia, spraw to łaskawie, abyśmy za jego przykładem i pośrednictwem umartwiając w nas złe żądze, dostąpili wiecznego zbawienia. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.
Św. Władysława, króla
urodzony dla świata 1042 roku,
urodzony dla nieba 1095 roku,
beatyfikowany 1198 roku,
http://www.ruda_parafianin.republika.pl/swi/w/wladys.htm
http://cristeros1.w.interia.pl/crist/rekonkwista/filary_kosciola.html
Błogosławiony January Maria Sarnelli, prezbiter
http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/06-30d.php3
POLECANA LEKTURA
Święci… znów na ziemię ściągnięci
Wydawca: Płocki Instytut Wydawniczy
- ISBN: 978-83-61193-79-1
- Rodzaj okładki: Miękka
cena: 38,25
Opis
“Czy święci są po to, aby nas zawstydzać” Po to także. Czasami potrzebny jest taki zbawczy wstyd, ażeby zobaczyć człowieka w całej prawdzie. Potrzebny jest, by odkryć lub odkryć na nowo właściwą hierarchię wartości. Potrzebny jest nam wszystkim, starym i młodym.”
Jan Paweł II w dniu beatyfikacji Karoliny Kózkówny
“Istnieje wiele bardzo kompetentnych opracowań, zawierających życiorysy świętych. To opracowanie wcale nie pragnie ich zastępować ani poprawiać. Nie uzurpuje sobie też roszczeń do uważania za opracowanie naukowe. Narodziło się raczej z chęci bycia “codziennym towarzyszem drogi” dla współczesnego człowieka (…)
I tak dzień po dniu powstawali “Święci… znów na ziemię ściągnięci” – po to, by pomóc nam przeżyć kolejny z 365 dni roku; po to, by ci, którzy z nich korzystają, pod koniec dnia na pytanie “jak żyjesz”” mogli odpowiedzieć: “z każdym dniem – o jeden dzień bliżej nieba”.”
Ks. Tomasz Opaliński
(Rh)
http://gloria24.pl/swieci-znow-na-ziemie-sciagnieci?a=002254
Dodaj komentarz