Te dwa filmy to nawet nie jedna połowa meczu piłki kopanej.
Drodzy Państwo, warto…
Ja zapamiętałem szczególnie tych parę spraw:
1. Robimy, działamy.
Nie oglądamy się na innych, nie czekamy na innych. Bo wtedy tylko napędzamy się wzajemnie, w wielkim błędnym kole niemożności.
2. Nie przekonujemy nieprzekonanych.
Bo faktycznie – jak kogoś to co już się stało nie przekonało, to nie przekonają go i inne rzeczy.
3. Nie upuszczamy sobie (i innym) krwi nadaremno.
Majdany montują nasi wrogowie. Nie uczestniczymy w nich.
Nie wyrzucamy nikogo na bruk – bo nikogo nie zatrudnialiśmy. To nie nasi pracownicy tylko obcych służb.
Bruk zostawiamy na ulicach. Nasze dzieci i staruszkowie nie wybiją sobie zębów.
Na drzewach wisieć mają liście. Nie zmieniamy tego, bo tak jest ładnie.
Wrogów Polski zawieszamy na wokandach w niezawisłych sądach.
Nie krzyczymy – ryże psy! (choć to prawda).
Krzyczymy – chodźcie z nami!
Zawzięcie, z pasją i misją niszczymy podziały my/oni.
Dokładnie. Z głową, mądrze, swoim tempem i konsekwentnie. Nie “na hurrra!” warunkowani medialnym przekazem.
Zamiast “rząd na bruk” i “dymisja” powinno być raczej “wszystkich won” a potem “sejm pod sąd” – oczywiście Polski Sprawiedliwy Sąd – a nie postkomunistyczny wymiar niesprawiedliwości…
Dzięki, Karoljozefie. Zawsze wysoce cenię i Twoje teksty (patrz – jedno Twe zdanko czasem jako koment, ma więcej żywej treści niż elaboraty czyjeś tam)
i wypowiedzi Brauna.
Wybacz, że coś osobistego napiszę, ale inaczej mój komentarz nie miałby sensu.
Wszedłem swego czasu na linka zapodanego na NE (zapewne była to Osoba, której teksty z przyjemnością czytałem) i co widzę. Teoretycznie niby normalny dziennikarski wywiad. Praktycznie – siedzi dwóch przy barze, piją piwo i – rozmawiają. Zaskoczony byłem (i mocno, i mile) tym, że p.Grzegorz Braun (wszak
wcześniej mi totalnie nie znany), mądrze diagnozując rzeczywistość, NIE uważa się za “wybrańca Boga” z receptą na wszystko, NIE uważa się za Prawdziwego(czyt.jedynie słusznego)
Polaka czy katolika. I ma zero agresji.(A wszak po literach czterech od “naszego” systemu pol-gosp nieźle Mu się dostało)
Może znasz kogoś, kto publicznie będzie miał odwagę rzec: jestem obywatelem kategorii 3-ej, jako że mam bankowe zadłużenia, których nie jestem w stanie teraz spłacić – nie zwalając winy i nie psiocząc “na tych wrednych takich i owakich” Ja nie znam.
Jak człowiek mówi sensownie(choćby wbrew ogółowi)i robi to szczerze (mowa ciała, mimika choćby) to jakoś mam do Niego zaufanie.
A że coś głupiego, niedoinformowany, czasem chlapnie – przepraszam, co z tego?
(Fakt, jak coś niezbyt przemyślanego/zrozumiałego mruknął, to aż Parasolnikov
musiał się fatygować, coby “z polskiego na nasze” mi przetłumaczyć – ale to kwestia inna, nie chodziło tu o w/w niedoinformowanie)
Pozdrawiam, Karoljozefie, szczerze ciepło i serdecznie
A ja Pana jeszcze serdeczniej i cieplej!
Bardzo dziękuję za szczerość i życzliwość. Tylko tak pisać można i trzeba.
Panie Ripie.
Czytałem powyższy komentarz trzy razy ale jego clou nie wychwyciłem…
Słusznie Pan zauważył, że Pan Braun nie wychodzi przed szereg.
No ale jak tego nie uczynić skoro nikt w szeregu nie stoi…
To jest problem.
Z tego co zauważyłem to Pan Braun jest było nie było wściekły na zaistniałe okoliczności. Że nie ma z kim i do kogo gadać a co dopiero coś z kimś robić.
Oczywiście! Wyjątki… Ale na wyjątkach daleko nie zajedziemy.
Ma powstać masa, baza, szerokie plecy. W całym narodzie.
O to jest bój.
A teraz Pan Freedom.
Podobna sprawa.
Kolejny głos na puszczy.
Żeby nie było totalnie pesymistycznie.
Co by się nie działo, pewnikiem jest żeśmy lawa…!!
Potwierdzać ten fakt najdobitniej podkreślają działania wroga.
Pacz Pan.
Jedna Mała Blondyneczka może kusemu dać ostro w mordę…
A armia blondyneczek i blondynów…
Brunetów. Nawet rudych…
…no niechciałbym Cię zmartwić, ale pełnomocnictwo post factum nie istnieje.
Nie masz oczywiście obowiązku znać wszystkich tekstów Freedoma, ale
kiedyś napisał o sobie, że ma problemy z precyzją wypowiedzi.
Wspaniale, odważnie i szczerze. Chwała Mu wielka za to, bo wykazał tym szacunek dla Swoich czytelników.
…Pewnie to jakiś mój uraz, Karoljozefie, ale zbyt często ostatnimi czasy
czytam/widzę/słyszę “My, jako Naród”, “My, jako Społeczeństwo” etc, etc.
Oczywiście wszyscy lepiej ode mnie wiedzą, co może mnie “uszczęśliwić”
A ci, co już mnie “uszczęśliwiają”, a priori wiedzą, żem tuman: “Społeczeństwo nie dorosło”, “Naród nie dorósł”, “Polacy nie dorośli” itp…
Na szczęście wierzę nie bez podstaw, że “Polak potrafi”.
Nie wiem, jak tam w Twoich rejonach, ale w Warszawie kupuję np oficjalnie
“urządzenie grzewcze”. Kiedyś to-to się po prostu “żarówka” nazywało, ale wszak do używania żarówek nie dorosłem :)
Pozdrowienia optymistycze, Karoljozefie
P.S. To również mniej/więcej odpowiedź na koment Asadowa
Takiego przywódcy potrzebujemy… jak najprędzej…
Rzecz w tym, że świadomością, wiedzą, jaką reprezentuje Pan Braun, winni się legitymować wszyscy Polacy przyszłej Polski, a nie tylko Jej przywódca.
Tylko wtedy będzie wszystko takie jak ma być.
Inaczej się nie da.
Te dwa filmy to nawet nie jedna połowa meczu piłki kopanej.
Drodzy Państwo, warto…
Ja zapamiętałem szczególnie tych parę spraw:
1. Robimy, działamy.
Nie oglądamy się na innych, nie czekamy na innych. Bo wtedy tylko napędzamy się wzajemnie, w wielkim błędnym kole niemożności.
2. Nie przekonujemy nieprzekonanych.
Bo faktycznie – jak kogoś to co już się stało nie przekonało, to nie przekonają go i inne rzeczy.
3. Nie upuszczamy sobie (i innym) krwi nadaremno.
Majdany montują nasi wrogowie. Nie uczestniczymy w nich.
Nie wyrzucamy nikogo na bruk – bo nikogo nie zatrudnialiśmy. To nie nasi pracownicy tylko obcych służb.
Bruk zostawiamy na ulicach. Nasze dzieci i staruszkowie nie wybiją sobie zębów.
Na drzewach wisieć mają liście. Nie zmieniamy tego, bo tak jest ładnie.
Wrogów Polski zawieszamy na wokandach w niezawisłych sądach.
Nie krzyczymy – ryże psy! (choć to prawda).
Krzyczymy – chodźcie z nami!
Zawzięcie, z pasją i misją niszczymy podziały my/oni.
Dokładnie. Z głową, mądrze, swoim tempem i konsekwentnie. Nie “na hurrra!” warunkowani medialnym przekazem.
Zamiast “rząd na bruk” i “dymisja” powinno być raczej “wszystkich won” a potem “sejm pod sąd” – oczywiście Polski Sprawiedliwy Sąd – a nie postkomunistyczny wymiar niesprawiedliwości…
A to wszystko z Bogiem w sercu…
Gratis:
…przepraszam, jacy “my”??? W czyim imieniu się wypowiadasz, Freedomie, i jakie masz ku temu uprawnienia?
W swoim imieniu się wypowiadam.
Daję Panu Freedomowi pełnomocnictwo. Czyli jest nas dwóch. Czyli my.
Że o Panu Bogu nie wspomnę.
Także w moim.
Uprawienia do tego daje prawo naturalne, które nakazuje czynić to, co słuszne i sprawiedliwe.
Panie Ripie.
Bardzo Pana proszę, żeby Pana czasem nie pokusiło i nie zaczął Pan gadki o tym, że różnie można definiować to co jest “słuszne i sprawiedliwe”…
Dzięki, Karoljozefie. Zawsze wysoce cenię i Twoje teksty (patrz – jedno Twe zdanko czasem jako koment, ma więcej żywej treści niż elaboraty czyjeś tam)
i wypowiedzi Brauna.
Wybacz, że coś osobistego napiszę, ale inaczej mój komentarz nie miałby sensu.
Wszedłem swego czasu na linka zapodanego na NE (zapewne była to Osoba, której teksty z przyjemnością czytałem) i co widzę. Teoretycznie niby normalny dziennikarski wywiad. Praktycznie – siedzi dwóch przy barze, piją piwo i – rozmawiają. Zaskoczony byłem (i mocno, i mile) tym, że p.Grzegorz Braun (wszak
wcześniej mi totalnie nie znany), mądrze diagnozując rzeczywistość, NIE uważa się za “wybrańca Boga” z receptą na wszystko, NIE uważa się za Prawdziwego(czyt.jedynie słusznego)
Polaka czy katolika. I ma zero agresji.(A wszak po literach czterech od “naszego” systemu pol-gosp nieźle Mu się dostało)
Może znasz kogoś, kto publicznie będzie miał odwagę rzec: jestem obywatelem kategorii 3-ej, jako że mam bankowe zadłużenia, których nie jestem w stanie teraz spłacić – nie zwalając winy i nie psiocząc “na tych wrednych takich i owakich” Ja nie znam.
Jak człowiek mówi sensownie(choćby wbrew ogółowi)i robi to szczerze (mowa ciała, mimika choćby) to jakoś mam do Niego zaufanie.
A że coś głupiego, niedoinformowany, czasem chlapnie – przepraszam, co z tego?
(Fakt, jak coś niezbyt przemyślanego/zrozumiałego mruknął, to aż Parasolnikov
musiał się fatygować, coby “z polskiego na nasze” mi przetłumaczyć – ale to kwestia inna, nie chodziło tu o w/w niedoinformowanie)
Pozdrawiam, Karoljozefie, szczerze ciepło i serdecznie
A ja Pana jeszcze serdeczniej i cieplej!
Bardzo dziękuję za szczerość i życzliwość. Tylko tak pisać można i trzeba.
Panie Ripie.
Czytałem powyższy komentarz trzy razy ale jego clou nie wychwyciłem…
Słusznie Pan zauważył, że Pan Braun nie wychodzi przed szereg.
No ale jak tego nie uczynić skoro nikt w szeregu nie stoi…
To jest problem.
Z tego co zauważyłem to Pan Braun jest było nie było wściekły na zaistniałe okoliczności. Że nie ma z kim i do kogo gadać a co dopiero coś z kimś robić.
Oczywiście! Wyjątki… Ale na wyjątkach daleko nie zajedziemy.
Ma powstać masa, baza, szerokie plecy. W całym narodzie.
O to jest bój.
A teraz Pan Freedom.
Podobna sprawa.
Kolejny głos na puszczy.
Żeby nie było totalnie pesymistycznie.
Co by się nie działo, pewnikiem jest żeśmy lawa…!!
Potwierdzać ten fakt najdobitniej podkreślają działania wroga.
Pacz Pan.
Jedna Mała Blondyneczka może kusemu dać ostro w mordę…
A armia blondyneczek i blondynów…
Brunetów. Nawet rudych…
pozdrawiam Pana raz jeszcze, Panie Ripie
…no niechciałbym Cię zmartwić, ale pełnomocnictwo post factum nie istnieje.
Nie masz oczywiście obowiązku znać wszystkich tekstów Freedoma, ale
kiedyś napisał o sobie, że ma problemy z precyzją wypowiedzi.
Wspaniale, odważnie i szczerze. Chwała Mu wielka za to, bo wykazał tym szacunek dla Swoich czytelników.
Czegoś nie zrozumiałem, zadałem pytanie uściślające, uzyskałem konkretną odpowiedź – wszystko.
…Pewnie to jakiś mój uraz, Karoljozefie, ale zbyt często ostatnimi czasy
czytam/widzę/słyszę “My, jako Naród”, “My, jako Społeczeństwo” etc, etc.
Oczywiście wszyscy lepiej ode mnie wiedzą, co może mnie “uszczęśliwić”
A ci, co już mnie “uszczęśliwiają”, a priori wiedzą, żem tuman: “Społeczeństwo nie dorosło”, “Naród nie dorósł”, “Polacy nie dorośli” itp…
Na szczęście wierzę nie bez podstaw, że “Polak potrafi”.
Nie wiem, jak tam w Twoich rejonach, ale w Warszawie kupuję np oficjalnie
“urządzenie grzewcze”. Kiedyś to-to się po prostu “żarówka” nazywało, ale wszak do używania żarówek nie dorosłem :)
Pozdrowienia optymistycze, Karoljozefie
P.S. To również mniej/więcej odpowiedź na koment Asadowa