A my kiwamy się nad “skasowanym wpisem”…kim jest ten, który w chamski sposób zbeształ ks. Małkowskiego…czy to śpioch z IV Departamentu ???
„Kur*o, pierd*lona, jeśli wygłosisz ten pier… wykład, to gorzko tego pożałujesz” – takimi słowami miał zwrócić się do księdza Stanisława Małkowskiego jego przełożony, ksiądz proboszcz z parafii pod wezwaniem Świętego Ignacego Loyoli na Wólce Węglowej w Warszawie. Za co wyzwiska? – Bo ksiądz Stanisław Małkowski znalazł się w gronie prelegentów Kongresu „Dla społecznego panowania Chrystusa Króla”.
Więcej u Wojciecha Sumlińskiego…
http://wojciechsumlinski.salon24.pl/588967,zniszczyc-ksiedza-malkowskiego
…dla mnie jest to wyraźny sygnał, aby zrobić porządek z pastuchami …jest walka z tradycjonalistami, a wilki w owczych skórach w Owczarni mają się dobrze…a owce zamykają oczy i udają, że jest okej…
a wkleję cały tekst…
O co chodzi? Przed kilku dniami zadzwonił do mnie profesor Mirosław Dakowski. – Panie Wojtku, niech pan coś zrobi, bo zamęczą Stasia. On sam nie ma już siły się bronić– rzucił krótko, by po chwili dodać: – Został wyzwany od najgorszych i to nie pierwszy raz. Tym razem tylko za to, że znalazł się na liście prelegentów Kongresu „Dla społecznego panowania Chrystusa Króla”, który odbył się 24 i 31 maja br. w Warszawie i Częstochowie. Jest coraz gorzej…
Zapytałem księdza Stanisława Małkowskiego, czy to prawda. – I cóż ja mogę odpowiedzieć? Prawda, niestety – odparł smutno.
Z dalszej relacji księdza wynikało, że nie uległ groźbom i wykład wygłosił. I od tamtej pory ksiądz proboszcz nasilił ograniczanie odnośnie liczby odprawianych pogrzebów – ograniczając tym samym do minimum sprawowanie służby (i przy okazji także możliwość pozyskiwania środków do życia).
Przez kilka dni zastanawiałem się, czy można, czy wolno mi, taką informację upublicznić – Ksiądz Stanisław zostawił mi w w tej kwestii wolną rękę. Rozważałem różne aspekty sytuacji, radziłem się osób, którym ufam i doszedłem do wniosku, że milczeć w tej sprawie jednak nie można, z wielu względów – nie tylko dlatego, że w ten sposób nikt nie ma prawa zwracać się do starszego człowieka, tym bardziej do kapłana – i to jeszcze takiego Kapłana…
Refleksje dotyczące osobyksiędza Stanisława Małkowskiego, z którym mam zaszczyt się przyjaźnić, zawarłem w książce „Z mocy nadziei”.Tak naprawdę tyle jest do opowiedzenia o tym kapłanie, że nie wiadomo, od czego zacząć. Z jednej rzeczy wypływa sto innych. Problem polega na tym, żeby się zdecydować, o której opowiedzieć najpierw. Wydarzenie, które charakteryzuje go najlepiej, miało miejsce latem 2010 roku. Na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie podjęto właśnie walkę z krzyżem, bo nowo wybranemu prezydentowi, Bronisławowi Komorowskiemu, przeszkadzał ten symbol Zmartwychwstania, przyniesiony przez harcerzy pod pałac prezydencki po tragicznej śmierci w Smoleńsku prezydenckiej pary, Lecha i Marii Kaczyńskich oraz towarzyszących im blisko stu osób. Krzyża broniło kilkaset modlących się przy nim osób, z księdzem Stanisławem Małkowskim na czele. I właśnie wówczas w samym sercu stolicy miały miejsce wydarzenia, w które pewnie nigdy bym nie uwierzył, gdybym ich nie widział na własne oczy. Podczas jednej z rozmów ksiądz Stanisław zasugerował mi, że będzie dobrze, jeśli do modlitwy pod krzyżem włączy się więcej osób, więc przyjechałem do Warszawy i dzięki temu mogłem obserwować dramatyczne wydarzenia znajdując się w oku cyklonu. Wraz z innymi modlącymi się osobami spędziłem pod krzyżem tylko jeden dzień, ale to wystarczyło, by zobaczyć dość: hordy satanistów z wytatułowanymi trzema „szóstkami” na placach i wielkimi przenośnymi magnetofonami, które dudnieniem zagłuszały modlitwy, dziesiątki łysogłowych, pijanych mężczyzn, szarpiących starszych ludzi oraz podobna liczba policjantów, którzy bezczynnie stali tuż obok udając, że nie widzą oprawców oraz ich poniewieranych ofiar. Całość przedstawiała obraz więcej, niż abstrakcyjny. Mimo takiej sytuacji, potencjalnie bardzo groźnej, kilkaset osób trwało pod krzyżem do czasu, aż pod osłoną nocy zabrano krzyż spod pałacu. Zanim to nastąpiło,ksiądz Stanisław Małkowski został wezwany przez przełożonych do odstąpienia od obrony krzyża, pod groźbą suspensy, czyli zawieszenia czasowo wyrzucającego poza nawias Kościoła. Jednocześnie powiedziano mu ironicznie, że – jak to określił w rozmowie z księdzem jeden z przełożonych – „nie załapałeś się na prawdziwe męczeństwo, to teraz twoje męczeństwo będzie polegać co najwyżej na oblaniu ciepłym moczem”.Ostatecznie Stanisława Małkowskiego, którego postawa stanowiła wzór dla wszystkich kapłanów, „nagrodzono” odebraniem duszpasterstwa w Hospicjum dla umierających Sacra Miser na Krakowskim Przedmieściu – służby, którą kochał i którą pełnił od lat. Taka „nagroda” za obronę krzyża spotkała bohaterskiego kapłana, który w stanie wojennym cudem uniknął śmierci z rąk Służby Bezpieczeństwa, ale nie uniknął rozlicznych przykrości, a nawet prześladowań w wolnej, podobno, Polsce, w której do dziś, gdyby nie mieszkanie matki na Saskiej Kempie, nie miałby gdzie się podziać. Pamiętam, jakie wrażenie wywarł na mnie ten niezłomny i skromny ksiądz, gdy przed laty spotkałem go po raz pierwszy. „Prawdziwy kapłan i uczciwy człowiek” – taka była moja pierwsza myśl i taka była pierwsza myśl prawie każdego, kto spotkał na swojej drodze Stanisława Małkowskiego. O takiej ocenie decydowała cała sylwetka, ale przede wszystkim twarz, bo na twarzy człowieka zapisane jest wszystko wstecz, od samego początku. Była to twarz człowieka o takiej uczciwości, że nie było w nim miejsca na nic innego. Po prostu niczego nie pragnął, a trzeba czegoś pożądać, żeby być nieuczciwym. Szczera twarz, otwarta twarz, patrzenie prosto w oczy – to w pierwszej kolejności zwracało uwagę uksiędza. Przez szereg następnych lat przy każdym spotkaniu jedynie utwierdzałem się w przekonaniu, że mam szczęście przyjaźnić się z człowiekiem niezwykłym. Tak było, gdy odwiedzałem go w Hospicium Res Sacra Miser na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie i widziałem, z jakim zaangażowaniem pomaga umierającym pacjentom w przygotowaniu się do przejścia na Drugą Stronę.Tak było, gdy każdą wolną chwilę poświęcał na wspieranie kilkuset nieszczęśników, którzy trafili do miejsc odosobnienia. Tak było, gdy z pokorą znosił nieformalny zapis na jego nazwisko, utrudniający, a częstokroć wręcz uniemożliwiający mu głoszenie homilii w kościołach na terenie całego kraju. Tak było, gdy na spotkaniu bohaterów programu „Pod prąd” w warszawskich Hybrydach zapytany, co zmieniło się u niego od lat osiemdziesiątych, odpowiedział bez cienia skargi: „nic się nie zmieniło, wtedy byłem w podziemiu i dziś jestem w podziemiu”.Tak było, gdy bliscy generała Zenona Płatka ze zbrodniczego Departamentu IV SB, nieświadomi niezwykłości sytuacji, poprosili księdza Małkowskiego o zgodę na poprowadzenie katolickiego pogrzebu dla generała, który w latach osiemdziesiątych właśnie na księdza Małkowskiego wydał wyrok śmierci – i uzyskali akceptację niedoszłej ofiary. Tak byłowreszcie, gdy każdorazowo w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego pokonanie dwustu metrów, od cmentarnej bramy wejściowej do Pomnika Gloria Victis na warszawskich Powązkach, zajmowało nam godzinę, bo setki osób chciało podziękować księdzu za to, że jest, jaki jest…
O tym, jak to możliwe, że taki kapłan traktowany jest w taki sposób, jak opisany na wstępie, w wolnej – podobno – Polsce, szerzej w książce -już jesienią. A niniejszym publicznie apeluję do przełożonych księdza Stanisława Małkowskiego o godne traktowanie tego niezwykłego kapłana. Od dłuższego czasu ten przyjaciel Błogosławionego Księdza Jerzego nie jest traktowany tak, jak na to zasługuje.
Czy jednak to, że tak jest oznacza, że tak być musi?
Wojciech Sumliński
Przełożeni Księdza Stanisława tu nie zaglądają. Czy jednak w Warszawie nie znajdzie się grupa wiernych na tyle rozsądna , a zwłaszcza uczciwa, aby udać się do Kurii z prośbą o zmianę tego proboszcza, a dokładniej o jego suspendowanie?
Do Asadowa apeluję o zorganizowanie jakiegoś grupowego działania w tej sprawie.
Bardzo proszę.
Proszę nie nazywać ks. Małkowskiego tradycjonalistą. On jest księdzem Kościoła Katolickiego.
Sprawa wydaje mi się mocno deta, choć jeśli jakiś proboszcz tak powiedział, to zgrzeszył i na pewno Kuria zareaguje, z czego nie musi się publicznie spowiadać.
Nie jest to niestety powód do rewolucji, jakby wielu chciało.
Ks. Małkowski poradzi sobie doskonale w duchu pokory.
Konferencja o Społecznym Panowaniu Chrystusa Króla była mocno szemrana, co tu było omawiane- ks. prof. Guz i ks. Małkowski postępują słusznie że idą do każdych pogubionych owiec, nawet do pogan, jak Jezus, czego nie zrozumiał ten nerwowy kapłan.
Nie zrozumieli tego też rewolucjoniści w Kościele, że ta obecność ww. kapłanów to nie uwiarygadnianie herezji, czy odstępstwa, czy buntu, ale posługa duszpasterska.
@ Trybeusie.
No, no, jednak udowodniłeś, że masz cojones, nie od parady :-)))
Oczywiście masz rację. *LEGION* , jest właściwym miejscem na umieszczenie tej informacji.
Jestem ciekaw czy pewna zacna “Mateczka”, przyjedzie w odwiedziny do Wa-wy, aby obić mordę temu chamowi, który przez przypadek oblekł się w sutannę ?
No oczywiście jestem absolutnie pewny ….
Asadow stanie na wysokości problemu !
Proszę nas tu nie podjudzać, byśmy stanowili jakiś zewnętrzny sąd w Kościele.
Znamy swoje miejsce.
…tak, wiem ! Za mocno uderzyłem w stół, alle,
ale mleko już się rozlało….zamiatanie pod dywan – nic nie pomoże.
ps.
Mimo wszystko, przyjmuję z pokorą – cenna uwagę…. tylko jeszcze trochę takich postaw, pobudka będzie z rączką w nocniku
…czytajże ze zrozumieniem…nigdzie nie napisałem, że ks Małkowski to tradycjonalista, to tu na Legionie jest kopanie z tradycjonalistami, a inne pastuchy kopią nam księży, którzy naprawdę kochają Boga i Ojczyznę…dopóki Nycz jest metropolitą warszawskim, każdy sprzeciw będzie pisaniem na Berdyczów…tutaj trzeba coś radykalnie przedsięwziąś, nie mkieszkam w Warszawie, więc liczę na legionistów warszawskich…
witaj Marku…jesli nie zrobimy porządku ze śpiochami z IV departamentu, to już po nas…zlinczowali nam Abp Wiegusa na naszych oczach zlinczowali nam niewinnego, prawego człowieka…Warszawa śpi…sam Ks. Guz o tym mówił, to przekleństwo, które rozciągło się nad Warszawą, teraz wydaje owoce…pozdrawiam niepoprawnie
Do Metropolity Warszawskiego, Jego Eminencji ks. kard. Kazimierza Nycza
My, internauci Legionu św. Ekspedyta, w duchu pokory i posłuszeństwa Kościołowi i Jego hierarchom zwracamy się z prośbą o szacunek dla ks. Małkowskiego i jego kapłańskiego urzędu w związku z artykułem który ukazał się na stronie internetowej “wPolityce”.
http://wpolityce.pl/kosciol/199743-sumlinski-zniszczyc-ksiedza-malkowskiego-apeluje-do-jego-przelozonych-o-godne-traktowanie-tego-niezwyklego-kaplana
Nadmieniamy iż świadomi jesteśmy trudności wokół słusznej (przez wzgląd na naszą Królową) sprawy Intronizacji; uczestniczą w tym ruchu ludzie często dziwni i pogubieni, ponadto wydaje się, że w sytuacji ustrojowo- systemowej dzisiejszej Polski nie jest czas na taki Akt. Rozumiemy, że czas wybierze Kościół biorąc pod uwagę również wcześniejszy kult wśród Ludu Bożego. Tym bardziej potrzebujemy, by tym środowiskom prostowały umysły takie autorytety i rozumy jak ks. prof. Guz, ks. Małkowski, czy ks. Kneblewski, tak jak Jezus szedł wszędzie tam, gdzie go zapraszano.
Z wyrazami szacunku i prośbą o zrozumienie;
1. Iza Rostworowska- Kraków
2………
Możecie wysłać po poprawkach.
Mieszkam w Warszawie – jestem do dyspozycji.
Myślę i czekam na pomysły.
Zgłoście się, kto chce być podpisany.
Wyślę list papierowy w imieniu portalu.
Poprawek żadnych nie zgłaszam.
…co to kurna jest ???..czyli chcemy Intronizacji Chrystusa na Króla Polski …chcemy niezmiernie…a piszemy, że “uczestniczą w tym ruchu ludzie często naiwni i pogubieni”…wypraszam sobie, ja świadomie dokonałem Intronizacji w swoim domu…siedmiodniowe jest to nabożeństwo…warunkiem jest zgromadzenie całego kworum rodziny…ciężko jest zmobilizować dzieci w przedziale wieku od 18 lat do 3 lat…ale dokonaliśmy tego,,,czy uważasz Circ, że jesteśmy pogubieni i naiwni ????…w dupie mam taki tekst…i zgłaszam poprawkę…co do tego “szczegółu”
No i widzisz bracie. A teraz pokażę ci trochę prawdy o tobie samym.
A teraz wyobraż sobie, że mówisz to do Jezusa (bo On stoi za Kościołem, tak, za plecami i tyłkiem kapłana, nie przed). Mówisz do Jezusa- chcemy tego, czy tamtego, to znaczy ja chcę, bo Rostworowska chce trochę inaczej, właściwie też inaczej chciał ks. Natanek, inaczej Kiersztyn i inaczej ks. Małkowski, ale pomińmy te szczegóły Panie Jezu- więc chcemy, by teraz Kościół szybko intronizował cię na króla bo ja już to zrobiłem z moją rodziną według przepisu ks. Kiersztyna (jeszcze ci powiem Panie Jezu w tajemnicy, że kardynał to chuj, a biskupi nie lepsi, w dodatku papież też jest niepewny).
Tak, nie tylko uważam, że w ruchach intronizacyjnych i tradycjonalistycznych są ludzie dziwni i pogubieni- uważam też że są słabi umysłowo, kapryśni, pyszni i zepsuci.
I fakt, nie chcę być na tej liście razem z Twoim nazwiskiem, bo nie będę uwiarygadniać idiotów i debili.
Napisz sobie list do kardynała razem z miarką i Jackiem, i dajcie spokój normalnym katolikom.
Nie bądź egocentrykiem i nie bierz wszystkiego do siebie.
Mogę dać Ci przykład pogubionego: ks. Natanek (i wiele dobrych dusz, które w swojej gorliwości zapominają o cnocie posłuszeństwa).
Cofam resztę swego wpisu. Ja podpiszę list taki, jak jest, a jak ktoś nie zgadza się z treścią – niech wyśle własny.
Jak trzeba komu mordę obić to wołajcie mnie.
Ja nie mam w takich przypadkach rozterek moralnych.
Jeśli to prawda o słownictwie jakim zwracał się ten satanista w sutannie do Ks. Małkowskiego (bo nie chce mi się wierzyć żeby prawdziwy sługa Boży puszczał takie wiąchy jakie rzadko słyszałem nawet w koszarach) to faktycznie trzeba by mu zdefasonować dziób, żeby się upodobnił do tego komu służy.
…taaaa…oczywiście trzeba zaprotestować, ale żeby tak dyplomatycznie to zrobić, żeby nie urazić “świątobliwego” Nycza…dziękuję, beze mnie…
pozdrawiam …naiwny i zagubiony faryzeusik trybeusik…jeden z trzech muszkieterków…pozdrawiam niepoprawnie
..teraz widzę, ze cofnąłeś reszte wypowiedzi…no cóż zmęczyło mnie to…męczy mnie brak radykalności katolików…niedługo “rozdziobią nas kruki i wrony …
Nie jestem do końca przekonany czy to poprawne logicznie i stylistycznie:
… Tym bardziej potrzebujemy, by tym środowiskom prostowały umysły takie autorytety i rozumy jak ks. prof. Guz, ks. Małkowski, czy ks. Kneblewski, tak jak Jezus szedł wszędzie tam, gdzie go zapraszano.
by prostowały umysły, tak jak Jezus szedł wszędzie tam, gdzie go zapraszano.
a może:
by tym środowiskom prostowały umysły takie autorytety i rozumy jak ks. prof. Guz, ks. Małkowski, czy ks. Kneblewski, przyjmujący tę posługe podobnie do Jezusa, który szedł wszędzie tam, gdzie go zapraszano.
?
Trybues,
napisz list w formie ogólnej. Żeby każdy katolik mógł się pod nim podpisać, niezależnie od stosunku do Intronizacji itd.
Na S24 zebrało się trochę braci pod notką Sumlińskiego:
http://wojciechsumlinski.salon24.pl/588967,zniszczyc-ksiedza-malkowskiego
Można będzie im zaproponować taką wersję listu do podpisania.
Tak, popraw stylistykę, bo śpieszyłam się do sąsiadki i pisałam byle jak, by zanotować szkielet który misie ułożył w głowie.
Do Metropolity Warszawskiego, Jego Eminencji ks. kard. Kazimierza Nycza
My, internauci Legionu św. Ekspedyta, w duchu pokory i posłuszeństwa Kościołowi i Jego hierarchom zwracamy się z prośbą o szacunek dla ks. Małkowskiego i jego kapłańskiego urzędu w związku z artykułem który ukazał się na stronie internetowej „wPolityce”.
http://wpolityce.pl/kosciol/199743-sumlinski-zniszczyc-ksiedza-malkowskiego-apeluje-do-jego-przelozonych-o-godne-traktowanie-tego-niezwyklego-kaplana
Nadmieniamy iż świadomi jesteśmy trudności wokół słusznej (przez wzgląd na naszą Królową) sprawy Intronizacji; uczestniczą w tym ruchu ludzie często dziwni i pogubieni, ponadto wydaje się, że w sytuacji ustrojowo- systemowej dzisiejszej Polski nie jest czas na taki Akt. Rozumiemy, że czas wybierze Kościół biorąc pod uwagę również wcześniejszy kult wśród Ludu Bożego. Tym bardziej potrzebujemy, by środowiskom zwolenników Intronizacji prostowały umysły takie autorytety i rozumy jak ks. prof. Guz, ks. Małkowski, czy ks. Kneblewski, przyjmujący tę posługe podobnie do Jezusa, który szedł wszędzie tam, gdzie go zapraszano.
Z wyrazami szacunku i prośbą o zrozumienie;
1. Iza Rostworowska- Kraków
2………
Mnie się zdaje, że nie da się uzgodnić takiej treści listu, która by się wszystkim podobała i dlatego niech każdy pisze w duchu chrześcijańskiego personalizmu sam i wysyła na te adresy;
Kardynał Kazimierz Nycz Metropolita Warszawski
herb kardynała Kazimierza NyczaDom Arcybiskupów Warszawskich
00-246 Warszawa, ul. Miodowa 17/19
tel.: 22 53 17 100 (centrala)
e-mail: sekretariat-abp@mkw.pl
Furtianie:
br. Tomasz Grzywanowski CFCI
br. Tomasz Jasiczek CFCI
Kapelan i sekretarz:
Ks. mgr lic. Matteo Campagnaro (1982, 2010, 2012)
tel.: 22 53 17 100 (centrala)
tel. 22 53 17 105, 795 582 931
fax 22 635 87 45
e-mail: matteo@mkw.pl sekretariat@mkw.pl
Rzecznik Arcybiskupa i archidiecezji warszawskiej
dyrektor Archidiecezjalnego Centrum Informacji (ACI)
Ks. Przemysław Śliwiński (1978; 2004; 2013)
tel.: 22 53 17 273, 694 783 031
e-mail: ks.przemyslaw.sliwinski@gmail.com
Treść mojego listu krótko oddaje sedno (trzeba poprawić stylistykę), ale jak ktoś chce zemsty, niech pisze po swojemu- to nie przyczyni się dobrze ks. Małkowskiemu, bo upewni hierarchów, że Małkowskiego popiera oszołomstwo które nie ma nic wspólnego z duchem katolickim i idzie na próbę sił z Kościołem. To też nie przysłuży się intronizacji.
Ja chcę zgody i jedności w Kościele, nie zamieszania, pretensji i ducha konfrontacji..
Zresztą co wyprawiają tzw. ”tradycjonaliści” koń widzi- katolik nie może się pod tym podpisać.
Wyrażam ubolewanie, że tacy ludzie zwlekli się na Legion.
Jacek Bezeg – Opole
Nie mam zdrowia i czasu na kłótnie. Zgadzam się podpisać wszystko co ustalicie w tej sprawie. Jest bardzo ważna i pilna.
A tu: https://www.youtube.com/watch?v=mE6h2gtsUV4&list=UUGcX0De3pweKWWtaQnP3Wcw
Nie zaglądajcie. Ostrzegam!!!
Zajrzymy, wszystko zbadamy, a co szlachetne – zachowamy!
Jeśli znajdziemy choćby pozór zła – będziemy unikać.
pieprzyc forme, to jak napisala iza jest im vvvvvvvvvv. ok. dopiszcie i mnie
@ Circ, Asadow, Trybeus .
Nie będę ukrywał, że wczoraj po przeczytaniu tej informacji, myślałem, że mnie trafi – szlag .
Miałem zaszczyt poznać Ks. Małkowskiego – osobiście.
Wiem, że wielu z Was PT. *LEGIONISTÓW*, również zna tego wspaniałego Kapłana.
Dlatego, proszę o moment zastanowienia i prośba o kontakt z ks. Stanisławem o aprobatę wysłania takiej petycji do Kurii.
Jakakolwiek będzie decyzja Redakcji, proszę o wpisanie mojego nazwiska .
Serdeczności i dziękuję,
Marek Sosabowski – Warszawa
“I od tamtej pory ksiądz proboszcz nasilił ograniczanie odnośnie liczby odprawianych pogrzebów – ograniczając tym samym do minimum sprawowanie służby”
Tu się bym zaczepił. co myślicie? bo z tymi wyzwiskami czy szykanami to przeciez spoko – sprawa jest po stronie słabszej, raczej potrzebna modlitwa… no wlasnie moze by dodac do tekstu zapewnienie o modlitwie za tego pogubionego (pogubionego takze) przelozonego? zadzwonilem do p. Wojciecha, moze oddzowni, bo sie nie dodzwonilem bezposrednio.
http://wpolityce.pl/kosciol/199938-apel-do-jego-eminencji-kardynala-kazimierza-nycza-ws-nekania-ks-malkowskiego
Ten apel jest niedobry, bo trąca polityką.
Rozmawiałam kiedyś z ks. Węgrzyniakiem w sprawie Intronizacji. Wiem co myślą biskupi na ten temat. On podkreślał, że te ruchy są polityczne. I KK ma tu świętą rację. SSama teraz widzę, ile służb i pieczeniarzy się tam kręci, reszta to pożyteczni idioci. Ja wcześniej to widziałam, ale jakby miałam przyćmione oczy-nie zdawałam sobie sprawy, że to jest najważniejszy aspekt.
I tak Węgrzyniak który ma słuch absolutny umiał z mojej argumentacji wyłowić każde słowo które brało się z polityki, nie wiary, wyłowił np. Smoleńsk, albo to, że PO to heretyki. Dziś widzę, że to Węgrzyniak miał rację. List z “wpolityce” ma ten przykry polityczny smrodek.
I dlatego starałam się, by mój list miał charakter pastoralny, bez cienia polityki. By nic tam nie znależli, nawet cienia subiektywizmu czy interesu.
Ks. Małkowski to pokorny kapłan, ale niestety pogrywają nim całkiem nieświęte towarzystwa.
Teologia pastoralna – dyscyplina teologii praktycznej, której przedmiotem jest relacja pomiędzy człowiekiem wierzącym a światem współczesnym i Kościołem.
jacy oni?!
m.in pisiory najmocniej linczowały, pomyśl o tym
Zastanawiałem się dzisiaj nad szerszym tłem “niszczenia” Ks. Małkowskiego.
Przecież nie jest tak że Ks. Małkowski znalazł się na zesłaniu na Wólce Węglowej przypadkowo i nieprzypadkowo też został postawiony w sytuacji “głodowej”.
W czasie kiedy Ks. Małkowskiego zesłano na Wólkę Węglową , jego przełożonym był kard. Józef Glemp i to ten kardynał musiał podjąć decyzję w tej sprawie.
“Gnębienie” Ks. Małkowskiego jest kontynuowane za rządów kard. Nycza i przybiera coraz ostrzejsze formy.
Nie wierzę że bluzgi godne alfonsa lub bandziora wzięły się w głowie jego obecnego gnębiciela znikąd i z własnej inicjatywy.
Ks. prałat o plugawej gębie musi czuć za sobą siłę i poparcie zkoro waży się traktować zasłużonego kapłana i wypróbowanego Polaka w tak łajdacki sposób.
Kiedy Polska stanie się królestwem Chrystusa, pęta szatana wiążące nasz kraj zostaną definitywnie zerwane. Nie będzie tu żadnego kondominium, żadnej kolonii, żadnej Judeopolonii. te rzeczy staną się niemożliwe.
Może tego się boją że reagują w taki sposób ?
A z drugiej strony, co mozna powiedzieć o ludziach którzy wysługują się kanaliami by niszczyć lepszych od siebie ?
Pokaż mu sługi twoje a powiem ci kim jesteś.
..wiem, kto linczował…głównie żydokatoliki, (pisiorów nie bronię)… takich w KK jest na pęczki…niestety Circ czesto wpina się w ten “timbre”…
…to są tak zwani księża patrioci, którzy mają za sobą popracie władzy, łączą tron z ołtarzem, bo tak jest im wygodniej i łatwiej…ale do czasu…zmieni się władza, a smród jednak zostanie… autolustracja :))…pozdrawiam niepoprawnie
Jak już podzieliłeś świat na zydów i resztę, to chyba już wiesz wszystko co ci potrzebne. Po co w takim razie siedzisz jeszcze w necie? By dzielić się tą wiedzą z innymi, by byli tak mądrzy jak ty?
Trzeci stopień pychy;
Masz rację. Jest ich w KK na pęczki.
Pchają się na eksponowane stanowiska i jeden popycha drugiego na zasadzie solidarności plemiennej.
KUL i UKSW są już pełne tego gatunku.
Kiedy zdobędą większość w gremiach decyzyjnych wtedy demokratycznie, zwykłą większością głosów przegłosują sobie przeniesienie niedzieli na sobotę albo że każdy katolik ma sobie wyhodować pejsy.
A Circ wtedy powie że to zadziałał Duch Święty :-))
I mnie dopiszcie, proszę.
Sorry ale dla mnie o człowieku swiadczy nie pełniona z czyjejś nominacji funkcja (proboszcza, biskupa, kardynała itp), ale całokształt jego wcześniejszej działności. I pod tym wzgledem ufam ks. Małkowskiemu – choćby nawet z Częstochowy lub samego Watykanu przyszło oficjalne pismo z wszystkimi podpisami i pieczęciami że polscy katolicy mają komunistom buty czyścić…
To może ks. Małkowskiego wybierzmy na papieża.
Już kilka krajów ma swoich papieży.
Nie da się zrobić bo w polskim “Kościele Partykularnym” obowiązuje selekcja negatywna a ulubionymi świętymi hierarchii są św. Spokój i jego siostra św.Hipokryzja a duża część hierarchii przynależy do licznego i wpływowego zakonu OO. Konfidencjałów.
Najlepszym dowodem na to jest fakt że prałatury i sute prebendy otrzymują kanalie takie jak ten przełożony Ks. Małkowskiego i że od pewnego czasu szatan jawnie grasuje po Archidiecezji Warszawskiej przy absolutnym milczeniu naszych umiłowanych arcyprzewielebnych.
I to własnie wskutek postępowania samej hierarchii a nie z powodu działania Palikotów i Urbanów znaczenie i wpływy Kościoła w Polsce kurczą się w postępie geometrycznym.
Naprawdę wziąłeś poważnie mój żart?
Wydawał mi się oczywisty.
Uważasz, że Kościoły narodowe winny mieć swoich papieży wybieranych demokratycznie przez lud?
Do Twojego żartu dodałem po prostu kilka słów smutnej prawdy.
Papież jak powszechnie wiadomo jest jeden.
Co do kościołów narodowych to niedawno zastanawiałem się nad Kościołem Grekokatolickim (obecnie oficjalnie “Kościołem Bizantyjsko – Ukraińskim”), który obecnie de facto ma wszystkie cechy kościoła narodowego, jeśli pominąć łączność z papieżem.
Więc ci to przemknęło.
I widzisz, do czego doprowadza pozwalanie sobie na drobne ustępstwa diabłu (stawianie narodu nad religią)- on już cię kusi na wyższym poziomie, już za ciebie kombinuje. Tak się zaczęły wielkie odstępstwa, angielski protestantyzm, niemiecka reformacja i wcześniej prawosławie. I co z tego mają teraz te ”kościoły”? Niczego cię to nie nauczyło? Szkoda.
Jak zwykle wmawiasz mi dziecko w brzuch.
Nikt nie stoi dalej ode mnie od poronionych pomysłów kościoła narodowego dla Polski.
Zamiast manipulować poczytaj sobie co mówi mądry człowiek:
http://www.pch24.pl/bp-schneider–zyjemy-w-czasach-iv-najwiekszego-kryzysu-kosciola,23484,i.html
Ja takie teksty czytałam miliard razy. Przypominasz mi człowieka, który czując się nierozumiany powtarza to samo tylko głośniej.
Otóż to idealistyczne podejście jest filozofią błędną.
Bóg daje aksjologię, ale jej nie usztywnia, bo uzależnia ją od korelacji z obowiązkami stanu, jest więc ciągłe podejmowanie decyzji, ciągły wybór pomiędzy adoracją ołtarza, a jego odkurzaniem, pomiędzy gotowaniem obiadu dla męża, a modlitwą dziękczynną za dar chleba. W porządku czynności człowiek często jest pierwszy przed Bogiem, jak wół przed szabasem.
Nieprawdą jest, że kapłan w nowej mszy jest najważniejszy,- to jest oczywistą nieprawdą, choć racją jest, że prostactwo zalęgło się wszędzie, w architekturze sakralnej, przedmiotach liturgicznych i wszędzie, jest to jednak wina protestanckiej kultury, co widzę ja jako artysta i zawodowiec, a ten kapłan jest kompletnie oderwany od rzeczywistości. Po prostu nie ma już u kogo zamówić pięknego mebla, czy monstrancji, bo rzemiosło i sztuka zostały wykończone przez system, nie ma też światłych mecenasów, cho chamstwo zdobywszy łatwy pieniądz wywindowało się na szczyt społecznej drabiny, odebrało ludziom pieniądze przez system podatkowy, tym samym ograbiło Kościół z kolatorów i datków.
To bardziej złożone niż się temu księdzu widzi.
Ten amator pojęcia nie ma że miesza różne porządki, jakby mierzył wodę metrem , i jest w tym bardzo beztroski.
A to jest już kompletnie nierozumne.
PCh niestety ma to skrzywienie, na co już kilka razy zwracałam im uwagę. Przestanę ich linkować za takie bzdury-tak to jest, jak się inżyniery biorą za teologię.
Linkowanie tak marnych tekstów jest wkładaniem Kościołowi dziecka w brzuch.
Amator ? Kobieto zanim zaczniesz pouczać i sztorcować biskupa Schneidera najpierw wypij szklankę zimnej wody. Otrzeźwiejesz.
Zdaj sobie wreszcie sprawę z tego jak śmieszna jesteś w tych swoich uroszczeniach i z tą swoją mania grandiosa.
Aha, za nic masz wszelkie argumenty, bo jakiś ksiądz Scheider jest mądrzejszy od papieży i kardynałów.
Szkoda słów na ciebie. Idź pogadaj z miarką.
No proszę, dowiedź cytatami z Biblii, że Schneider ma rację.
//Aha, za nic masz wszelkie argumenty, bo jakiś ksiądz Scheider jest mądrzejszy od papieży i kardynałów.//
A Ty zapewne posiadłaś całą wiedzę papieży i kardynałów że możesz to ocenić ?
:-))))
Masz duży talent komiczny.
Powinnaś to rozwijać.
//Biskup Schneider odrzucił tezę, iż troska o liturgię jest mniej istotna od troski o ubogich.//
Namaszczenie przez niewiastę głowy Chrystusa drogocennym olejkiem (co oburzyło uczniów) było czynnością liturgiczną – namaszczeniem na pogrzeb a “ubogich zawsze mieć będziecie między wami”.
Myślę że wystarczy.
“We wszystkim pokazałem wam, że tak pracując trzeba wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, który powiedział: “Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu.” (Dz 20, 35)
“Woda gasi płonący ogień, a jałmużna gładzi grzechy. Kto dobrodziejstwami za dobrodziejstwa odpłaca, pamięta o przyszłości, a w chwili potknięcia się znajdzie podporę. Synu, nie odmawiaj biedakowi rzeczy niezbędnych do życia i oczu potrzebującego nie męcz zwlekaniem! Nie dręcz duszy głodnego i nie pobudzaj do gniewu człowieka w jego niedostatku! Serca rozgniewanego w większy zamęt nie wprowadzaj i nie zwlekaj z datkiem dla potrzebującego! Nie odpychaj żebrzącego w strapieniu, a od ubogiego nie odwracaj swej twarzy! Nie odwracaj oka od proszącego i nie dawaj człowiekowi sposobności, aby cię przeklinał. Gdy bowiem przeklnie cię w gorzkości duszy, Ten, co go stworzył, wysłucha jego życzenia. Czyń siebie godnym kochania w zgromadzeniu, a przed władcą skłaniaj głowę! Nakłoń ucha swego biednemu i łagodnie odpowiedz mu spokojnymi słowami! Wyrwij krzywdzonego z ręki krzywdzącego, a gdy sądzić będziesz, nie bądź małodusznym! Bądź ojcem dla sierot, jakby mężem dla ich matki, a staniesz się jakby synem Najwyższego, i miłować cię On będzie bardziej niż twoja matka.” (Syr 3, 30 – 4, 10)
“Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.” (Mt 6, 2-4)
“W Cezarei mieszkał pewien człowiek imieniem Korneliusz, setnik z kohorty zwanej Italską, pobożny i “bojący się Boga” wraz z całym swym domem. Dawał on wielkie jałmużny ludowi i zawsze modlił się do Boga. Około dziewiątej godziny dnia ujrzał wyraźnie w widzeniu anioła Pańskiego, który wszedł do niego i powiedział: Korneliuszu! On zaś wpatrując się w niego z lękiem zapytał: Co, Panie? Odpowiedział mu: Modlitwy twoje i jałmużny stały się ofiarą, która przypomniała ciebie Bogu.” (Dz 10, 1-4)
“Niech ci nie zabraknie ufności w czasie twej modlitwy i nie zaniedbuj czynić jałmużny!” (Syr 7, 10)
“Wyciągnij rękę do ubogiego, aby twoje błogosławieństwo było pełne. Miej dar łaskawy dla każdego, kto żyje, nawet umarłym nie odmawiaj oznak przywiązania! Nie usuwaj się od płaczących i smuć się ze smucącymi! Nie ociągaj się z odwiedzeniem chorego człowieka, albowiem za to będą cię miłować.” (Syr 7, 32-35)
“Jałmużna męża jest u Niego jak pieczęć, a dobrodziejstwa człowieka chowa jak źrenicę oka.” (Syr 17, 22)
“Synu, do dobrych uczynków nie dodawaj przygany ani przykrego słowa do każdego daru. Czyż upału nie łagodzi rosa? Tak lepsze jest słowo niż podarunek. Oto, czy nie jest lepsze słowo niż dobry datek? A jedno z drugim [łączy się] u człowieka życzliwego. Nierozumny zaś robi wymówki niezgodnie z miłością, a dar zazdrosnego wyciska łzy z oczu.” (Syr 18, 15-18)
“Poza tym bądź dla biednego łaskawy i nie daj mu długo czekać na jałmużnę! Zgodnie z przykazaniem przyjdź z pomocą biednemu i stosownie do jego potrzeby nie odsyłaj go z pustymi rękami! Strać raczej pieniądze dla brata i przyjaciela, niżby miały zardzewieć, zmarnować się pod kamieniem. Umieść skarb twój według przykazań Najwyższego, a korzystniejsze to będzie dla ciebie niż złoto. Zamknij jałmużnę w spichlerzach twoich, a ona wybawi cię z każdego nieszczęścia. Lepiej niż tarcza mocna, niżeli ciężka włócznia za ciebie walczyć będzie z wrogiem.” (Syr 29, 8-13)
“Kto świadczy dobrodziejstwa, przynosi ofiary z najczystszej mąki, a kto daje jałmużnę, składa ofiarę uwielbienia.” (Syr 35, 2)
“A wszystkim, którzy postępują sprawiedliwie, dawaj jałmużnę z majętności swojej i niech oko twoje nie będzie skąpe w czynieniu jałmużny! Nie odwracaj twarzy od żadnego biedaka, a nie odwróci się od ciebie oblicze Boga. Jak ci tylko starczy, według twojej zasobności dawaj z niej jałmużnę! Będziesz miał mało – daj mniej, ale nie wzbraniaj się dawać jałmużny nawet z niewielkiej własności! Tak zaskarbisz sobie wielkie dobra na dzień potrzebny, ponieważ jałmużna wybawia od śmierci i nie pozwala wejść do ciemności. Jałmużna bowiem jest wspaniałym darem dla tych, którzy ją dają przed obliczem Najwyższego.” (Tb 4, 7-11)
“Lepiej jest dawać jałmużnę, aniżeli gromadzić złoto. Jałmużna uwalnia od śmierci i oczyszcza z każdego grzechu. Ci, którzy dają jałmużnę, nasyceni będą życiem.” (Tb 12, 8-9)
I teraz widzisz, wszystko można udowodnić Biblią, bo ona taka jest.
O co więc idzie ks. Schneiderowi i podobnym jemu?
Powiem ci;- o to, że każdy ciągnie w swoją stronę i chce dowieść swojego.
I jaka jest na to rada? Jesteś na tyle mądry, by wyciągnąć taki wniosek by wszystkie strony pogodzić? Wątpię.
Nikt nie jest na tyle mądry żeby pogodzić strony tego konfliktu bo nie da się pogodzxić ognia z wodą a dobra ze złem.
Moderniści prą do przodu bo wiedzą że jeśli wygrają to osłabią Kościół (co jest ich celem), jeśli zaś przegrają i nastąpi oficjalny i jawny rozłam w Kościele to też osłabią Kościół.
Zatem są wygrani w każdej sytuacji (do czasu).
Zobaczymy na jesieni, kiedy postawią na szali wszystko aby “obdarzyć miłosierdziem” rozwodników i cudzołożnice.
Szanowni Państwo.
Wstrzymywałem się dotychczas z zabraniem głosu w sprawie tytułowej, tj. listy poparcia dla Ks.Małkowskiego.
Przepraszam Państwa, biorę pod uwagę, że może kiedyś mi przejdzie, ale dziś uważam, że pisanie takich czy podobnych listów poparcia czy oburzeń jest nieefektywne.
Absolutnie nie namawiam nikogo do przyjęcia moich racji. Po prostu ja takie mam i chciałem je przedstawić.
W życiu podpisałem tylko jedną listę – swego czasu była akcja przywrócenia święta Trzech Króli. Najbrdziej wpłynęły na to sprzyjające okoliczności samego podpisywania.
Nigdy nic więcej nie podpiszę, jeśli głos mój czy generalnie pisma pod którym składam podpis adresowany jest do osoby czy intytucji z zasady złej.
Przecież to jest nielogiczne.
Spojrzyjmy na sprawę z punktu widzenia adresata.
I tak zrobimy co chcemy.
Zwykle już zrobiliśmy. I mamy władze, wszelkie środki, by swej decyzji nie zmieniać. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej będziemy realizować dany plan.
Jedyny sens odbierania, archwizowania, analizowania takich list poparcia/oburzenia jest taki, że dostajemy w ręcę niezwykle precyzyjny, zbiór danych potencjalnych przeciwników. I znowu dodajmy, że ci przeciwnicy nie dysponują ŻADNYMI środkami mogącymi nam w jakikolwiek sposób zagrozić.
A bo nas jest tak dużo, wszyscy napiszemy…
A wtedy oni muszą……..
Oni nic nie muszą!!!
Popełaniamy wielki błąd logiczny, mentalny.
Oceniamy wszystkich podług siebie.
Chyba najpopularniejszy zwrot towarzyszący lekturze każdej wiadomości:
– Jak oni tak mogą, czy oni nie mają sumienia…
To jest bardzo proste.
Jeśli zrobili coś to widoczenie mogli to zrobić. Co tu ma do rzeczy sumienie!?!
Dlaczego zakładamy, że wszyscy je posiadają? I jest to dla nich główny czynnik wpływający na podejmowane decyzje czy działania?!
Skąd się bierze w nas ta irracjonalna pewność?
Inaczej.
Nigdy więcej nie wezmę udziału w tzw. wyborach jeśli nie będę miał techniczej możliwości sprawdzenia uczciwości takiego procesu.
Jeszcze.
Jak mi ktoś ukradnie rower, to czy będę pisał do złodzieja list:
Szanowny Panie!
Uprzejmie proszę o oddanie roweru. Bardzo go lubiłem. Proszę, ja go bardziej potrzebuję niż Pan.
z poważaniem
Karolu, pewnie masz rację. Ale częściowo, bo zakładasz, że kieruje nami dążenie do efektywności, a tak nie jest.
Pomyśl nad efektywnością Jezusa w tej scenie:
19 Arcykapłan więc zapytał Jezusa o Jego uczniów i o Jego naukę. 20 Jezus mu odpowiedział: «Ja przemawiałem jawnie przed światem. Uczyłem zawsze w synagodze i w świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Potajemnie zaś nie uczyłem niczego. 21 Dlaczego Mnie pytasz? Zapytaj tych, którzy słyszeli, co im mówiłem. Oto oni wiedzą, co powiedziałem». 22 Gdy to powiedział, jeden ze sług obok stojących spoliczkował Jezusa, mówiąc: «Tak odpowiadasz arcykapłanowi?» 23 Odrzekł mu Jezus: «Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?»
To jest grubszy temat.
Jak byłem na pielgrzymce RN na Jasnej Górze, to pewnien Ksiądz niejako otworzył spotkanie następującą historyjką.
Jak był dzieciakiem (za komuny) wpadł na genialny pomysł żeby coś napisać na murach.
Efekt był taki, że momentalnie złapali Go. Wywalili ze szkoły, matkę chyba z pracy. Dostali jeszcze gigantyczną karę.
Krótko pisząc poszalał.
Ale to nie było najgorsze w tym wszystkim. Mówił, że najgorsze było odwrócneie się bliskich, przyjaciół, sąsiadów. To jest odwieczny sęk.
Że my nie walczymy z wrogiem jako takim.
My walczymy o to by nasi nie byli po stronie wroga. (trudno to opisać zrozumiale…)
W tym przypadku byłoby podobnie.
Co z tego, że damy się wspaniałomyślnie wystrzelać?!
To nie jest wielka sztuka.
Sztuką jest doprowadzenia do stanu, w którym przeciwnik poczuje tak mocny strach, że odpuści, wycofa się.
A tego nie dokona żadne pismo, szczególnie jak będzie skierowane do niego.
Przecież takie pismo, jak najbardziej, można i trzeba napisać ale puścić w eter, do ludzi!
A przy okazji do niego…
Toż to list otwarty. Już jest w notce.
Dobrze.
Asadowie.
Ja bardzo przepraszam, że sieję ferment. Ale nie chcę żeby było. Nie chcę nikogo odwodzić od decyzji.
Ale zapytałeś i chciałem dać szczerą i uczciwą odpowiedź.
Nie można wszystkich grzeszników wrzucać do worka z napisem ”modernizm”. Przede wszystkim modernistyczne jest podważanie papieskiej nieomylności, w każdej formie, a jest ich wielka różnorodność.
Poczytaj czy ty nie jesteś tym strasznym modernistą.
I jeszcze tu w temacie;
Sam PiusX, autor św. Pius X Encykliki “Pascendi dominici gregis” O zasadach modernistów wymienia różne, często skrajne przejawy modernizmu;
http://sanctus.pl/index.php?podgrupa=500&doc=450
Czy ty w ogóle czytałeś to ze zrozumieniem?
To jest w ogóle genialna Encyklika, humorystyczno dramatyczna, przez szewską wręcz pasję z jaką papież ją pisał.
Próbka jego geniuszu-jak on doskonale wnioskuje, jak prosto, i jaką ma wiedzę i wyczucie wszystkiego.
I tak to tradycjonaliści są tradycyjni w liturgii, a w postawie i filozofii modernistyczni z racji buntu przeciwko papiestwu, i odwrotnie-modernizm przejawia się w liturgii, natomiast w filozofii jest tradycyjny- skostniały umysłowo i zatrzymany w rozwoju, choć zajmuje się nowinkarstwem.
Te dwie herezję walą w Kościół z obydwu flank.
* * * * *
I o tym powinna być osobna notka!
A najśmieszniejsze i najtragiczniejsze jest to, jak to łatwo zauważyć, a zdaje się, że nikt tego nie widzi.
Te wszystkie cholerstwa mają wspólny mianownik – odcięcie od Papieża.
Trylion powodów i wymówek. Ale efekt ten sam.
Lutry, bractwa – wszyscy strzelają do tej samej bramki.
I wszyscy oni chcieli dobrze, jak najlepiej…!
Właśnie- nie rozumieją, że Pius X pisząc encyklikę o modernizmie, nie miał bynajmniej na myśli zakonserwowania Kościoła na danym etapie, ale obronę fundamentów.