Właśnie miałam wrzucić na NE cytat z Frondy o P. Oparze, kiedy ukazał się komunikat;- “Twoje konto na NE zostało zablokowane. Logowanie nie będzie możliwe”.
Widać że góra wydała dyrektywy i wojna ruska rozszerza się na internet.
Cytat z Frondy;
Z dążeniami Rosji tworzącej mocarstwo nie może pogodzić się Ameryka. Ryszard Opara na neon24.pl postanowił wytłumaczyć kto jest inicjatorem wydarzeń za naszą wschodnią granicą. W Ameryce „zdecydowano „dokopać” Rosji, najlepiej na jej własnym przedmurzu. Stworzono rewolucję Majdanu. Wykorzystując cynicznie, pogarszającą się sytuację ekonomiczną Ukrainy i b. skomplikowaną sytuację kraju – skomponowano na zamówienie – „autentyczny bunt ludowy” – dzieli się swoimi spostrzeżeniami Opara. Czy w takim bądź razie mamy rozumieć, że Rosja ze swojej natury jest mocarstwem, jeśli coś w tej kwestii zaczyna się zmieniać to ma prawo bić się „o swoje”. W związku z tym Europa, świat musi to przyjąć i trwać przed nią na kolanach?
http://www.fronda.pl/a/polacy-zawsze-wierni-moskwie,35226.html
Komuna w warunkach wolności przegrywa, dlatego musi bronić się totalitarną kontrolą.
Chętnie Ci to jakoś skompensuję, nie tylko w Dzień Kobiet!
Jeśli ktoś myślał, że chodzi o pro-rosyjskie sympatie, to teraz widać, że dochodzą do tego sowieckie metody (kneblowanie opozycji).
Myśli jak bolszewik, działa jak bolszewik… Może to po prostu bolszewik?
Witam w klubie.
Mnie za krytykowanie tamtejszego zbolszewizowanego spirytusowego menela — i innych ruskich narodowcow — wyrzucili znacznie wczesniej…
Nic nowego…
:-)
Izuniu Kochana, strasznie Tobie współczuję. Pocieszę Cię, że na pewno pod koniec Wielkiego Postu się Twoja kara skończy i będziesz mogła tam pisać z powrotem.
Dowiadywałem się u osób kompetentnych zbliżonych do Redakcji NEonu i zostałem nieoficjalnie poinformowany, że ukarano Ciebie zabanowaniem nie w Dzień Kobiet, lecz w wigilię Dnia Kobiet, czyli dzień wcześniej – za jakieś teksty, że niby na NEonie rządzą generałowie wyrywający paznokcie niewinnym, subtelnym polskim blogerkom. Podobno również nazywałaś NEon.24 ściekiem. A co najgorsze – napisałaś rzekomo, że owi generałowie są starzy.
Ja oczywiście nie daję wiary tym informacjom, bo to by było bardzo do Ciebie nie podobne. Obiecuję Ci, że będę monitował, interweniował i błagał – żeby Ciebie od-banowali.
Wszystkiego najlepszego z okazji MDK.
Twój Oddany Przyjaciel E.S.
A ci generałowie kiedy służyli w wojsku nie interesowali się komu naprawdę służą i z kim współpracują? Zajęci byli kręceniem lodów na wojskowych przetargach, tak? A i teraz tylko na emeryturach im zależy i na tym, by ich dawne sprawki nie wypłynęły na jaw.
Masz Eugeniuszu mentalność lokaja, istny Papkin.
TELEWIZJA NARODOWA
Dzięki, ale nie cierpię wcale, bo rozpełzłam się dawno po całym necie.
Jak zbanowałeś mnie na Legionie.
To prawda, zastosowałaś świętą zasadę endecką – zaczęłaś być wszędzie, żeby rozpowiadać o proroctwie Bartłomieja Kurzeji i innych waznych faktach, zbawczych dla Polski Współczesnej. Dziękuję Ci, Siostro.
Pozwól, że zwrócę się do Czcigodnego Jarosława Ruszkiewicza, czy pozwoli, abym Ciebie pozdrowił w Jego imieniu.
Słusznie. Należało mi się.
To nie były proroctwa, ale zło-życzenia, a może nawet plany, prawdopodobne że przecieki.
Przecież ludzie z Kiejkut powołali do zycia zarówno Tuska, Komorowskiego, Palikota jak i Nowy Ekran. To towarzystwo przecieka jak stara beczka.
Ciekawe, że im z socjalistą Kaczyńskim tak nie po drodze, czyżby ten mason niskiego stopnia był uczciwy na swój sposób?
A jakże.
Nie ta loża. Dla Polski to jeden czort, ale dla nich to sprawa życia i śmierci: czy “Jak Zefiryn ciach, to Pafnucy bum! Wtedy Makary bęc, a Kapistran ryms”, czy może “Niech Kapistran bęc, a Makary ryms” – “i łupy nasze”.
I co z tego, że “pif!”, i co z tego – że “paf!” – jeśli bez kuli, ha?
Wiesz ile papież ma czołgów.
No nie bardzo zgadzam się z Tobą… Wg mnie komuna to jest teraz nie w Rosji, ale w Unii Europejskiej. To ona walczy z chrześcijaństwem, wciska nam na siłę zboczenia, perwersję. Mnie trochę krew zalewa… Jak syjonistyczno-satanistyczna Unia Europejska (czyli syjonistyczny zachód w szerokim tego słowa znaczeniu) podchodzi do ostrej granicy, zagarnia kolejne strefy wpływów (zagarnęli Libię, Irak, Afganistan, wsadzają łapy do Syrii, Iranu, a teraz Ukrainy) to jest wszystko OK, bo oni przecież walczą z reżimem, wyzwalają z sowieckiej okupacji, wprowadzają demokrację. Jak Rosja widzi, że oni za bardzo daleko wkładają swoje łapska i próbują się bronić przed skalą ich działań, to Rosja jest bandytą, ona jest zaborcza, ma za daleko idące zapędy imperialne itp… Świat wschodu i zachodu doskonale wie, że jest podzielony na strefy wpływów, choć teoretycznie i powszechnie całemu motłochowi jest wiadomo, że Ukraina jest autonomiczna i niezależna. Jednak w rzeczywistości nie ma tak na prawdę niezależności. My jesteśmy uzależnieni od Izraela i Ameryki, bo to oni mają na sznurku naszych rządzących. Ukraina była zawsze strefą wpływów Rosji. Więc co w tym dziwnego, że próbuje się bronić, jak widzi, że zachodnie łapska trochę za bezczelnie przekraczają tę granicę? Oni (Rosjanie) doskonale wiedzą, że jak Ukraina wejdzie na stronę zachodu, a za nimi inne narody wschodnie, to ich zaraz nie będzie, bo w białych rękawiczkach rozjadą ich walcem. A w naszych syjonistycznych mediach to właśnie z nich się robi bandytów.
Putin robi maskirowkę przebierając się za religianta. Nie dlatego powołuje się na religię i jej normy, że je zrozumiał i w nie wierzy, ale dlatego, że liberalizm obstawił już Zachód i ruska lewacja nie ma już żadnych pomysłów ( w tej sferze też już koniec świata, no jeszcze został gender, ale ten jest kompletnie nieprzyszłościowy) Putin więc dla kontrastu stał się konserwatystą ( z nową żoną na boczku).
Diabeł też jest konserwatystą, potrafi dręczyć nas poczuciem winy nawet po spowiedzi i komunii, bez końca, jak Judasza, który od tego zachorował na rozpacz, nie wierząc w Boże miłosierdzie.
Nie bądź naiwnym idealistą (filozofia niemiecka) jak Busch, Clinton i Obama.
Kto to mówi, katolik?
Polacy są narodem ludzi niezaleznych, czego wiele razy daliśmy dowody.
Jesteśmy niezależni, bo katolicyzm daje nam tę siłę.
Będziemy zawsze dążyć do niezależności, nawet za cenę życia, nawet w niewoli.
O to, to!!!
– Circ, pisząc tak musisz się opierać na czymś – jeśli tak, to powiedz na czym, bo inaczej to będą same spekulacje. Ja nie twierdzę, że Putin jest wzorem cnoty, jest pobożny, nie przeklina, słucha się mamy, nie pali papierosów. Jednak moim skromnym zdaniem, jego postawa, polityka nie godzi w chrześcijaństwo, w dobre obyczaje, Cerkiew i wiara w Boga tam kwitnie, a nie dogorywa. Owszem, może mieć nową żonę na boczku, może nawet i kilka kochanek… Jednak jak mam do wyboru: sataniści z Unii Europejskiej, którzy wdrażają gender, dyktuje Kościołowi nowe standardy moralności opartej na aborcji, eutanazji, tolerancji zboczeń, małżeństw homoseksualnych, adopcji przez nich dzieci, która narzuca nowe standardy edukacji maluchów: “że bycie lesbijką to nic złego, że tak jak przyjemność może sprawiać jedzenie czekolady, tak również przyjemne jest stymulowanie łechtaczki, że dzieci powinne stawać w obliczu wyboru orientacji seksualnej i wybrać to, co im najbardziej odpowiada…
a z drugiej strony mamy Putina, który stroni od tego wszystkiego, a ma sobie na boczku ze 3 panienki….
to sorry, ale ja dwiema rękami wybieram Putina…
Zrozum, że my stoimy przed wyborem mniejszego zła: wybór pomiędzy perfidnymi satanistami, mordercami, bandytami, a nie-satanistą (a przynajmniej nie ja nie widzę takich oznak), któremu jakby nie patrzeć – brakuje trochę do wzoru świętości.
– tutaj znowu popełniasz błąd. Zauważ, że ja nie mówię, jakie są moje (katolika) ideały, ale jaka jest rzeczywistość (przynajmniej ja tak to widzę). Zrozum, że fajnie by było być niezależnym, mieć silną armię, nacjonalistów u władzy, mądry naród, uczciwy wymiar sprawiedliwości, własne banki, itp. Niestety… ale nie mamy tego. Co mocodawcy z Izraela sobie zamówią, to słyszymy z ust naszego premiera, ministra spraw zagranicznych itp. Jak trzeba, to sprzedajemy im za psie grosze nasz przemysł, inne gałęzie likwidujemy, zamawiamy od nich broń, której nie ma, wypłacamy odszkodowania za holokaust, przepraszamy ich za nie swoje zbrodnie, walczymy z antysemityzmem, promujemy lewactwo itp.
– pięknie zabrzmiało, ale niestety jesteśmy zależni, o czym pisałem wyżej. To media stwarzają pozory naszej niezależności i faktycznie znakomitej większości będzie się tak wydawało, bo one są doskonale wytrenowane w sterowaniu emocjami ludzi. No i niestety… rzeczywistość jest bardzo smutna i brutalna, czy chcesz, czy nie chcesz.
Szanowny Panie!
Właśnie dlatego tak jest, że daliśmy sobie wmówić to:
To jest właśnie satanizm, antyKościół w czystej postaci.
Niech Pan nie wciska absurdalnego kitu, że chce Pan dobrze, wybierając mniejsze zło.
Bo wybiera Pan zło. Kropka.
Nie istnieją byty lekko dobre, lekko złe. Albo-albo.
I faktycznie, efektem takiego “wyboru”, a de facto odrzuceniem wolności wyboru, jest zależność. Na którą Pan się żali…
No gdzie tu logika?!
Już odpowiadam, gdzie jest tam moja logika…
Niestety czasem musimy wybrać najmniejsze zło, jeśli mamy do wyboru wyłącznie złe opcje.
PODKREŚLAM JEDNĄ WAŻNĄ RZECZ, ŻE CZASEM NIE MA MOŻLIWOŚCI POWSTRZYMANIA SIĘ OD WYBRANIA JEDNEGO Z NICH… CZASAMI JEST TAK, ŻE JAK NICZEGO NIE WYBIERZEMY, TO BĘDZIE MOŻLIWOŚĆ NARZUCENIA NAM NAJGORSZEJ OPCJI.
Dla przykładu: jeśli mamy do wyboru jedno zło, albo drugie zło, albo nie wybranie niczego, to nie oznacza, że ta trzecia opcja jest dobrem, bo ona może się okazać największym złem z tych trzech. W takiej sytuacji jesteśmy skazani na wybranie najmniejszego zła z tych trzech…
Konkretny hipotetyczny przykład, który mi przychodzi do głowy:
wybory na prezydenta: jeden kandydat to zdeklarowany satanista wyrażający gotowość walki z Kościołem i z chrześcijańskimi wartościami (ulubieniec lewactwa, którzy stanowią znaczny odsetek społeczeństwa), a drugi kandydat to ateista, acz złodziejaszek. I tutaj jest wybór mniejszego zła: albo głosujemy na satanistę, albo na złodziejaszka, albo nie głosujemy wcale. Każdy wybór jest złem… Więc co Ty na to?
A ja na to, że ja lub Pan kandydujemy, lub głosujemy oboje na Asadowa. A już najlepiej gdy Pani Circ zostaje królem.
Problem polega na tym, że taki scenariusz jest dla Pana zapewne głupi, niepoważny, żartobliwy a co najistotniejsze – nierealny.
Bowiem horyzont myślowy, nawet marzeniowy, wykreślają Panu i nam diabły, mniejsze czy większe ale z piekła rodem.
Jak to jest, że można w człowieku wyplenić potrzebę, choćby chęć, wolnego, nieskrępowanego myślenia? To wielka zagadka.
Proszę Pana, jeszcze raz zapytam.
Jak może Pan używać sformułowania “wybór”, “wybieranie” skoro sam Pan przyznaje, że czego byśmy nie “wybrali” to i tak będzie źle, w sensie stanie się zło.
Proszę Pana o wyrozumiałość. Nie miałem zamiaru atakować Pana, jako konkretnej osoby.
Ja też wiele lat się zmagałem z tymi absurdami.
A receptę na to wszystko daje Ewangelia – zawsze, w każdej sytuacji masz wybór, prawdziwy wybór. Jeśli prawdziwie wybierzesz, ostaniesz przy Dobru, Prawdzie, Bogu zyskasz wolność. Dając się wmanewrować w ziemskie, ludzkie “alternatywy” czy “diemokracje” wybierzesz śmierć.
Nie bardzo rozumiem, ale w każdym razie dałem konkretny przykład i podkreśliłem, że niekiedy stajemy w sytuacji, w której nie ma dobrego wyboru, a powstrzymanie się od dokonania wyboru też jest złem… Oczywiście, Biblia mówi, że Bóg daje nam możliwość wyboru pomiędzy dobrem i złem (kwestia grzechu i dobra) i faktycznie jak mamy taki wybór, to nie ma dylematu – wybierajmy dobro. Jednak czasami możemy być postawieni w obliczu innego rodzaju wyboru, gdzie nie ma możliwości zrobienia tego, co będzie dobre, a nie dokonanie wyboru też jest złem i o tym pisałem.
Co do reszty, to nie bardzo rozumiem toku myślenia.
Dobrze, no to jeszcze raz:
Zacznijmy od tego, że jeśli chcemy dokonać wyboru a nie brać udział w kolejnych “wyborach” to wypada sprawdzić jaki jest stan faktyczny.
A stan faktyczny jest taki, jaki właśnie Pan podaje dalej.
Okupanci zawsze dają nam do “wyoboru” dżumę, cholerę lub ostatnio aids.
I teraz.
Pan uważa, że Pan musi. Pan musi “wybrać” coś/kogoś z takiego zamkniętego, wyznaczonego nie przez Pana (!!!) zbioru.
Proszę zrozumieć, że tworzy się coraz większa liczba osób, która na takie numery się już nie będzie godzić.
Mało tego.
Pojawiają się też głosy jeszcze bardziej sensowne.
A dlaczego to trzeba wogóle wybierać, skoro taki system nie zapewnia, z definicji, możliwości dobrego efektu?
Tak proszę Pana. Od lat funkcjonuje wielkie kłamstwo założycielskie wszelkich deprawacyjnych systemów, że jakoby – demokracja nie jest najlepsza ale nic lepszego nie wymyślono…
Bzdura.
_________________________
Czy Ojciec Maksymilian zgłosił się na zmienika dla Franciszka Gajowniczka po komendzie – “kto chce za niego umrzeć, wystąp!”?
Nie. Wszyscy, którzy tam byli mieli podany ściśle określony wybór – albo umrzesz za chwilę, albo umrzesz za dwie chwile.
Ojciec Maksymilian odrzucił alternatywę diabelską i wybrał (WYBRAŁ) opcję Bożą – umarł, oddał swe życie dla drugiego niezwłocznie, od razu, nie za chwilę czy dwie, czy trzy.
Mówisz o facecie, który przed kamerami całego świata kłamie bez mrugnięcia okiem. Czeczennia, Biesłan, Abhazja – mógłby być sądzony za zbrodnie wojenne.
Rozkwit religijności nie musi oznaczać rozkwitu chrześcijaństwa. Trzeba by się dobrze przyjrzeć, w co tam tak naprawdę wierzą.
Mnie to wygląda na wileką hipokryzję, pomieszanie prawosławia ze statolatrią.
Chyba się nie dogadamy… Nie wiem co mam powiedzieć… Jak nie dokonanie wyboru jest najlepszą opcją, to oczywiście wtedy nie należy wybierać. Jednak nie zawsze nie dokonanie wyboru jest najlepszym wyjściem z sytuacji. Podkreślam, że w wielu sytuacjach właśnie “nie wybranie” jest tak samą opcją wyboru i również jest złem – i w takiej sytuacji to i tak stajemy przed wyborem mniejszego zła. Do tego sprowadza się nasza dyskusja.
Pozdrawiam
>Nie istnieją byty lekko dobre, lekko złe. Albo-albo. I faktycznie, efektem takiego „wyboru”, a de facto odrzuceniem wolności wyboru, jest zależność.
http://www.teologia.pl/m_k/zag10-2.htm#5
Owszem, Putin kłamie – wiele razy to robił i wiele razy będzie to robił… zdaję sobie z tego doskonale sprawę. Jednak powtarzam to wiele razy, choć nie na Twojej stronie… Czy na pewno chcesz wziąć na wagę i zestawić w tabelce zbrodnie Putina i zbrodnie naszych przyjaciół z zachodu? Wierz mi, że ta tabelka będzie wyglądała ciekawie, bo będziemy zestawiać wysadzenie budynków czeczeńskich (śmierć ok. 300 osób) ze zbrodnią WTC (śmierć ok. 4000 osób), będziemy zestawiać ofiary Biesłanie, Abhazji, Czeczenii itp. z tym co się dzieje w Iraku, Afganistanie, Libii, Syrii itp (rząd wielkości: kilkaset tysięcy ofiar)… Ależ oczywiście – w tym przypadku to przecież walka z reżimem, walka o demokrację, a te zamieszki to w każdym przypadku spontaniczna reakcja społeczności…
Kolejna rzecz: to co pisałem u siebie na stronie i na neonie24: ”
źródło i stopień realnej władzy” – to nie jest tak, że Putin ma pełnię władzy i stoi za każdą akcją i inicjatywą. Jest tam wiele środowisk, które mają bardzo wiele do powiedzenia, a on sam nie jest absolutnym władcą, dyktatorem i monarchą.
Kolejna rzecz: Nie twierdzę, że Putin jest święty, wzór cnoty chrześcijańskiej. Jednak kto wie, ale może mamy do czynienia z wyborem mniejszego zła. Jak ktoś chce być uczciwy i nie idzie na żadne ustępstwa, to nie dostaje się do władzy (bo nie zostanie tam wpuszczony), a na jego miejsce wchodzi ktoś, kto nie ma takich skrupułów. Nie licz na to, że w polityce znajdziesz nieskazitelność. Jak się by dało, to super, ale moim zdaniem się nie da – i tak zostanie jeszcze przez długi czas.
Reasumując: Nie mam nic przeciwko temu, żeby zarzucać Putinowi zło, ale na litość Boską, zachowajmy jakieś proporcje. Nie można non stop krzyczeć, że ktoś kradnie papier toaletowy z ubikacji, a nie dostrzegać złodzieja, który kradnie drogie samochody… Skala bandytyzmu Putina i skala bandytyzmu naszych zachodnich przyjaciół to jest różnica kilku rzędów wielkości.
Jakbyś się przyjrzał dokładnie i temu co pisze Circ, i temu co jest publikowane i promowane na “Legionie”, to zobaczyłbyś, że nie jesteśmy jednostronni.
Z jedną poprawką – zamiast wybierać mniejsze zło, po prostu wybieramy dobro.
Panie Grzegorzu.
Staram się to przedstawić najprościej jak to możliwe, przepraszam, że mi nie wychodzi.
I jeszcze jeden i jeszcze raz…
Łapią Pana ciemne typy w ciemnej bramie:
– Bijem w ryj albo w brzuch. Wbieraj!
Dawniej było tak, że człowiek po pierwsze o czym myślał to o walce czy ucieczce. To się nazywało instynkt, instynkt samozachowawczy, czy jakoś tak…
Dzisiaj rozmiłowaliśmy się w wybieraniu…
Pan zapewne znowu zripostuje – a jak się faktycznie nie da, trzymają człowieka w garści, nie ma jak się wyrwać itp., itd.
Owszem, teraz to już nie trzeba nas skuwać w łańcuchy czy inne dyby bo jesteśmy notorycznie, z marszu, wątli jak meduzy.
Każdy agresor kilka razy się zastanowi, przeliczy siły, jeśli ma się zabierać do grabieży hardego przeciwnika, który nie jest skory do bycia potulną, pogodzoną ze swym losem ofiarą.
Nie wiem jak Pan, ale ja chcę do tego dawnego podejścia do spraw wrócić. Bo będąc kisielem nie do twarzy mi w różowym…
_____________________
w między czasie ratowałem przypalony makaron…nawet z sukcesem, nie chwaląc się…
_____________________
Co jest najgorsze w tym wszystkim.
Że Pan nie jest napadnięty w tej bramie jako Pan jeden, solo.
W rzeczywistości alternatywa brzmi:
– Gwałcimy twoją żonę czy córkę. Wybieraj!
Litości. Niech Pan przestanie deliberować nad odpowiedzią bo już by to było na prawdę obrzydliwe.
Istniejemy jako organizm, naczynia połączone.
Pan, ktoś inny, i jeszcze ktoś się podda a mnie odstrzelą. No tak to działa.
Albo inaczej. Ja z kumplem, obaj blondyni, w diemokratycznych wyborach wybierzemy, że bruneci idą do gazu.
Jakiego koloru włosy Pan posiada?
Spróbuj się odnieść do tego, co ja napisałem karoljozefowi – podałem tam również konkretny przykład. Wg mnie mylisz trochę pojęcie. Wybranie najmniejszego zła, kiedy wszystkie możliwości skutkują jakimś złem, jest z punktu widzenia moralności i własnego sumienia dobrem… Takie jest moje zdanie.
– Panie Karolu, wybór przed jakim stajemy, to nie to, co nam dają do wyboru, ale to, co faktycznie mamy do wyboru! Rozumie to Pan? Jeśli ma Pan wybór wyrwania się ze szponów, samodzielnej obrony, wezwania pomocy, negocjacji itp, to to są Pańskie możliwe wybory, a nie tylko i wyłącznie wybór pomiędzy ryjem, a brzuchem…
– Jak wyżej… Możliwości wyboru, to nie to, co oni Panu dają do wyboru, ale to, co Pan ma faktycznie do wyboru: a więc, milczeć, negocjować, błagać, wzywać pomoc, bronić się, uciekać itp.
>- Bijem w ryj albo w brzuch. Wbieraj!
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/trud_wolnosci/mniejsze_zlo.html
kuriozum!
Z tego co ja zrozumiałem z chrześcijaństwa, to nie można się kierować własną moralnością, własnym sumieniem tylko przykazaniami danymi nam od Boga.
Bo faktycznie w praktyce jest tak, że każdy z nas moralność i sumienie może mieć zupełnie inne. Dlatego trzeba się trzymać czegoś jednego i pewnego.
No właśnie. Nareszcie!
Pierszy raz Pan wspomniał, że może się Pan bronić. Super!
Maćku, zgadzam się z tym w 100% !!!
Chcę zacytować ciekawy ustęp z tego tekstu:
W kwestii moralności, to zawsze wybieramy dobro, zawsze kierujemy się sumieniem stroniąc od grzechu. W tym powyższym ustępie nie zgadza się tylko jedno: taki wybór nie jest grzechem, bo grzech wynika z naszej świadomości, że robimy coś niezgodnego z wolą Boga, wynikającego z egoizmu, nieposłuszeństwa, zaniedbania itp.
Dziękuję za materiały.
Ale przepraszam bardzo, tam jest semantyczne pomieszanie z poplątaniem.
No na przykład z tą gangreną czy pożarem i strażakami.
Przecież to są przykłady realizacji dobra. W senie likwidacji zła.
Było zagrożenie życia, i jest ono uratowane. Owszem, środki zapewniające osiągnięcie tego celu są niemiłe ale skutek jest taki jak przewidziano.
Zresztą są to przykłady – jakby to określić? – techniczne. Nie z gatunku moralnych.
Dodam kolejny przykład, który widziałem w filmie “Egzorcysta: początek”. Ksiądz w obozie koncentracyjnym został postawiony przez esesmanów przed wyborem: musisz wybrać i samodzielnie zabić 10 osób, jak tego nie zrobisz, to zabiję wszystkie dzieci. Ksiądz powiedział do tego esesmana: “nie zrobię tego, proszę zabij mnie”. Wtedy esesman rozstrzelał pierwszego dzieciaka, żeby dać do zrozumienia, że zrobi, jak powiedział. I pytanie: jakie dobro miał wybrać ten ksiądz??? Wg mnie nie miał takiej możliwości. Wziął pistolet, wybrał i sam zabił 10 osób. Jakby tego nie zrobił, dokonałoby się jeszcze większe zło – rozstrzelane by były wszystkie dzieci. Z punktu własnego sumienia zrobił dobro, choć zrobił coś, co jest złe – ale nie miał innego wyboru, musiał wybrać to zło, które było w tych okolicznościach najmniejsze.
Panie Grzegorzu.
Ja tego filmu nie oglądałem. To jak w końcu było? Kto kogo zabił? I czy to była fabuła czy dokument?
Panie Karoljozefie, nie ukrywam, że trudno mi się z Panem rozmawia :( Nie ważne, czy to miało miejsce, czy nie, chodzi o możliwy hipotetyczny przypadek obrazujący tego rodzaju problem.
Skoro wiem, że dopuści się grzechu, a jestem za niego odpowiedzialny w Chrystusie, a nie przeciwstawiam się temu, jestem współuczestnikiem w jego grzechu. Więc mam i ja grzech. Mogę minimalizować jego skutki. Więcej – w aspekcie opisanej sytuacji – nie mogę. Oczywiście skoro wiem, że dopuści się grzechu, to jestem grzechu tego świadomy. Zapewne konieczna jest potem moja spowiedź i modlitwa wstawiennicza.
Mam nadzieję, że mam Pan jeszcze do mnie cierpliwość…Proszę!
Teraz dopiero mi się przypomniało.
Już kiedyś na Legionie była taka dyskusja.
W skrócie.
Chodzi o to, że namiętne roztrząsanie nad mniejszymi złami jest niejako grzechem samym w sobie. Bo ani się spostrzeżemy a stawiamy siebie w roli samego Boga. To my decydujemy co będzie lepiej…nawet gdy wszystko będzie i tak źle…
Takich historyjek/testów mniejszo-złowych powstało ostatnimi czasy mnóstwo. Szczególnie są one popularne w środowiskach psychologicznych.
I szczególnie porywają wyobraźnie osób wierzących, deklarujących się jako religijne.
– No ja się znam na moralności, grzechach. Kto inny ma oceniać, ważyć zło jak nie ja?!…
Zauważyłem, że prości ludzie, pobożni, stronią od takich niebezpiecznych zabaw.
>Zresztą są to przykłady – jakby to określić? – techniczne. Nie z gatunku moralnych.
1) Autor dokonuje w swoim artykule tego rozróżnienia, o którym Pan mówi,
2) Pańskie przykłady z biciem i gwałtem są z rodzaju technicznych czy moralnych? ;-)
Są dwa rodzaje, lub typy, wyboru. Jeden, to ten dokonywany w wolności i wówczas można stosować np. reguły dobrego wyboru Św. Ignacego (http://www.madel.jezuici.pl/inigo/ignacy_cd.htm#_Toc11055050), gdyż wybieramy w obszarze dobra. Drugi zaś jest dokonywany w zniewoleniu. I tu można się zastanowić, czy to w ogóle jest wybór. Niezależnie od tego, czy jest to zniewolenie zewnętrzne, jak w przytoczonych przez Ciebie i Pana Karola przykładach, czy też wewnętrzne – sam akt wyboru już jest ograniczony; nie dokonuje się w wolności, lub po prostu – w Bogu. Można chyba powiedzieć, że osoba jest właściwie poddana presji. A to zawsze są trudne sytuacje… Hm… O, jest :)
“Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie! Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła”.
Rozumiem, mniej więcej chodzi Ci o to, że wybór taktyki walki ze złem nie jest wyborem moralnym. Możemy wybrać ateusza na prezydenta, bo łatwiej sobie z nim poradzimy niż z wojującym satanistą. A może źle kalkulujemy, może czegoś nie widzimy i popełniamy błąd?
Moim zdaniem takie rozważania to piekło za życia. Charakterystyczna sprawa – kiedy zaczyna się dyskusja na temat wybierania mniejszego zła to następuje wysyp teoretycznych przykładów.
Nie kupuję tezy, że powinniśmy sie teraz sprzymierzać z Putinem bo on nie jest aż tak zły jak zachodnie lewactwo i syjonizm.
Zapinio wyznaczył nam drogę: w dni parzyste zwalczamy agenturę ruską, a nieparzyste – zachodnią i syjonistyczną (lub odwrotnie).
A nie lepiej codziennie odbudowywać Polskę?
– to jest zła droga! Wiesz jaka jest metoda walki z grzybicą? Probiotykami. A wiesz jaka jest metoda walki z infekcją bakteryjną? Antybiotyki (które są wytwarzane z grzybów). Wiesz, kiedy możemy mówić o zdrowiu? Kiedy jest równowaga pomiędzy grzybami, a bakteriami, bo one ze sobą konkurują i trzymają na wzajem w ryzach. Jak masz przewagę grzybów, to dokarmiasz się probiotykami i pozbywasz się grzybicy.
Tak się składa, że szala ostro przechyliła się na korzyść syjonistów. Oni w Ukrainie zrobili dokładnie to samo, co w Syrii – podesłali odpowiednio szkolonych ludzi, którzy wytworzyli antyrosyjskie “spontaniczne poruszenie”. Cała Europa została postawiona na nogi tworząc antyrosyjską nagonkę (to pokazuje gigantyczną przewagę syjonistycznej agentury i wpływu, obala totalnie mit, że cokolwiek jest tu na sznurku Rosjan – od Michnika i Partii Miłości, aż po Kaczyńskiego – wszyscy są wrogo nastawieni do Rosji!)
Dokarmiaj syjonistów, to przyśpieszysz ich monopol na władzę i wpływy.
Ludzie kochane.
A co nas to wszystko obchodzi?!
Czy oni siedzą na portalach, forach i ciągle klepią – a Polacy to, a Polacy tamto…
Zacznijmy zmieniać role.
Moją mamę straszyła mafia ubecka, że jak wyda sądowi materiały które na nich zebrała spalą jej chałupę i zabiją dzieci, a ona na to odpowiedziała- to spalcie i zabijcie, a ja będę czynić to, co jest zgodne z moim sumieniem. I tak zrobiła. Szajka dostała po 15 lat i nie zemścili się.
Wybór chrześcijanina jest zawsze prosty. Ksiądz powinien odpowiedzieć to, co moja mama, pozabijajcie wszystkich ze mną na pierwszym miejscu- to wasza odpowiedzialność, wasze sumienie jest obciążone.
Mamy więc wybór- śmierć za prawdę i dobro.
Łatwo nauczać protestantów, ale trudno tę naukę wprowadzić w zycie, prawda?
Więc- wiara i uczynki.
Albo w ogóle – budować. Bo odbudowywać sugeruje przywrócenie poprzedniego stanu. A my chcemy, aby była jeszcze wspanialsza, niż w jej najlepszych czasach.
Ten kapłan w tym filmie wykonał to zadanie nie po to, żeby zabijać, ale po to, aby uratować to co w jego mniemaniu wydało się cenniejsze poświęcając coś mniej cennego i przyjmując na siebie to ciężkie obciążenie (i w filmie i wg mnie w realu byłoby tak samo – ten ksiądz przez lata żył z tym obciążeniem, nie dawało mu to spać po nocach). Łatwo przyjąć taką postawę, jak Ty mówisz i powiedzieć “co mnie to obchodzi, to wasza sprawa, to wasze sumienie”. Jednak on widział te dzieci, widział je w objęciach swych matek, ich trwogę w oczach. Ja myślę, że to była postawa miłości. Wziął na siebie ciężar wykonania tego zadania, żeby potem nie zmagać się z wyrzutami w stylu “mogłem uratować coś cenniejszego, a nie zrobiłem tego”. Zwróć uwagę, że ten kapłan nie zawahał się oddać własnego życia w zamian za to, żeby nie musiał tego polecenia wykonywać. Jednak zorientował się, że w takiej sytuacji sam ginąc, byłby winny śmierci tych dzieci.
Circ, Biblia pokazuje nam, co jest grzechem, a co nie… Oto ten fragment:
Rz 14,22n Przekonanie, jakie masz, zachowaj dla siebie przed Bogiem. Szczęśliwy ten, kto nie osądza samego siebie za to, co uważa za dobre. Lecz ten, kto ma wątpliwości, gdy je, jest potępiony, bo nie postępuje zgodnie z przekonaniem; wszystko zaś, co nie wypływa z przekonania, jest grzechem.
Dlatego moim zdaniem w tym filmie kapłan nie popełnił grzechu. Miał do wyboru: albo wykonuje rozkaz i zabija 10 ludzi, albo nie wykonuje rozkazu i… swoją decyzją sprawia, że esesman zabija wszystkie dzieci. Ja w takiej sytuacji bym sobie tego mógł nie darować i nie mógłbym sobie wybaczyć i czułbym się, że swoją postawą “co mnie to obchodzi, to wasza sprawa, wasze sumienie” – zabiłbym więcej ludzi.
“Zbudować” – to łatwo powiedzieć… Najpierw trzeba mieć pozwolenie na budowę, bo są ludzie, którzy wstrzymają Twoją budowę mówiąc, że to samowola.
Moim zdaniem trzeba zrobić wszystko, aby pozbyć się stąd mend, które przychodzą i mówią, że nie dadzą Ci pozwolenia na budowanie, bo to co chcesz budować, to nie pasuje architektonicznie do wybudowanego otoczenia…
Widzicie w czym rzecz?
Lewackie tituritu.
To jest jakaś mania z tymi mniejszozłowymi dykteryjkami.
W prostej lini wciska się później np. aborcję – a bo matka zagrożona (teraz to nagle matka!), a bo dziecko się będzie męczyć chore, itp, itd.
A wystarczy mówić zawsze nie – nigdy nie zabijać, ratować jak tylko można bo to człowiek.
Nie, zaczyna się maglowanie fikcjami, i znowu, i znowu.
Panie Grzegorzu ja nie insynuuję, że Pan też by tak postąpił.
Chodzi o mechanizm i nie widzenie takich zagrożeń.
pozdrawiam
Nie mówię, że to są proste wybory, kiedy patrzy się w oczy dziecka, czy matki…ale czy możemy pozwolić na to, by szatan wciągał nas w pułapkę wyboru pomiędzy tym zyciem tego człowieka a tamtym człowiekiem? To czyni szatana zwycięskim.
Podobnie O. Kozacki dał się Wielowiejskiej z GW wpędzić w dialog z diabłem- wybierasz dla dziecka przytułek czy rodzinę dwóch lesbijek?
Czy wolno odpowiadać na tak postawione pytania? Nie wolno. W takiej sytuacji należy powiedzieć, że pytanie jest żle postawione i za to umrzeć jak będzie trzeba. Stąd męczennicy.
Przecież Rosja wyrosła z syjonistycznej ideologii i nadal się jej trzyma.
Gdybyś wprowadził te rozważania w życie, to czym różniłbyś się od tych “syjonistów”, którzy kiedy wybuchło powstanie w Iraku postanowili utrzymać Saddama H. przy władzy, aby mieć równowagę dla Iranu, czym spowodowali rzeź anty-reżimowych partyzantów, po czym wykończyli tegoż Saddama, kiedy doszli do wniosku, że już nie jest im potrzebny?
Narody to nie grzyby i bakterie. Jeśli nie odróżniasz ludzi od prostych organizmów, to możesz dojść do wielu “ciekawych” koncepcji politycznych, ale z Dobrem, Bogiem to nic wpsólnego mieć nie będzie.
>Gdybyś wprowadził te rozważania w życie
ROTFL!
>A wystarczy mówić zawsze nie – nigdy nie zabijać, ratować jak tylko można bo to człowiek.
Hehe… Witaj demonie! :)))
Fakt, że to są trudne wybory i jak szkodliwość jednej opcji nie jest rażąco większa od szkodliwości drugiej opcji (a innego wyjścia nie ma), wówczas osobiście uważam, że powinniśmy się faktycznie powstrzymać od dokonywania takiego wyboru.
– no to faktycznie dał się wciągnąć w pułapkę… Ale z tym jest tak samo jak “walić w ryj, czy w brzuch” – trzeba wiedzieć, że nasz wybór to nie to, co inni nam dają do wyboru, ale to co faktycznie mamy do wyboru.
– śmierć męczeńska jest jedną z możliwości wyboru. Masz rację, że jak mamy taki wybór i uznamy, że jest on najlepszy w takich okolicznościach, to należy to wybrać. Ale tak jak powiedziałaś. Tutaj musimy się kierować mądrością, prosić o Ducha, żeby pozwolił nam wybrać to co najlepsze.
– nie zupełnie mogę się z tym zgodzić. Nie Rosja wyrosła z syjonistycznej ideologii, ale w Rosji wyrosła syjonistyczna ideologia (która została tam wszczepiona przez syjonistów z zachodu). Lenin, Trocki itp. Pierwsza władza bolszewicka – to było chyba co najmniej osiemdziesiąt parę procent Żydów, a Rosjan było tam ok. 1.5%. Całość została sfinansowana przez zachodnie banki. Moim zdaniem to właśnie obecna Rosja sprzeciwiła się ostro polityce zachodniej i syjonistom, stąd ta cała nagonka.
Wiesz, co innego agresja wobec innego narodu, a co innego obrona własnych interesów. Tamte ich działania to była zdecydowanie agresja wobec Iranu/Iraku, a ta strategia o której ja piszę ma na celu ochronę naszych, polskich interesów. Moim zdaniem dokarmianie syjonistów jest bardzo niebezpieczne dla nas, dla chrześcijaństwa, naszych wartości itp. Obrona własnych interesów, wartości jest jak najbardziej uzasadniona moralnie, a agresja już nie. Tu jest ta różnica!
Ja rozumiem, że narody to nie grzyby i bakterie, ale posługuję się takimi analogiami, aby pobudzić Twoją wyobraźnię i pokazać kierunek swojego myślenia.
Zaraz, pogubiłem się. Chcesz powiedzieć, że ktoś dokarmia syjonistów NA LEGIONIE??
Dawać go!
Krwi!
>co faktycznie mamy do wyboru.
Ha… Wiesz Grzesiu, zapiszę to sobie. Wkuję wręcz. Bóg zapłać.
Dobrego dnia! :)
> Pierwsza władza bolszewicka – to było chyba co najmniej osiemdziesiąt parę procent Żydów
Pewnie się właśnie podłożę, ale c*zt. Skąd te dane? Wciąż jest, tu czy tam, mówione że ruskie to żydy, albo że żydy to nieruskie… Można och*ć! A zwłaszcza jak chce się być Polakiem…
Mnie, Polakowi – tak, jak to pojmuję – nie przeszkadza żydostwo, ani ruscy, ani teutońce. No nie przeszkadza. Naprawdę. Dopóki.
Pozdrawiam – zawsze i każdego…
Hm, no tak… po polsku :) HA!
A ja staram się pokazać Ci, że szczucie jednego złego na drugiego złego, to robota złego.
Amerykańce też mogą się tłumaczyć, że tylko dbają o swój hamerykański interes.
Cóż biedaki mają poradzić na to, że ten ich interes to kontrolowanie całego świata i że pobierali nauki geopolityki u niejakiego GrzegorzaZ, polskiego blogera.
weź to i wycofaj, bracie…
Ja nie jestem antysemitą, ale antysyjonistą. W ten sposób nie chcę pokazać, że żydzi są źli, ale że ten przewrót ustrojowy był nieźle zorganizowany, a to że weszli tam pewni ludzie, a nie weszli słowiańscy Rosjanie to nie był przypadek. Ja nie mówię, że Żyd to bandyta, ale że tamtejsi bandyci to byli pochodzenia żydowskiego (to co zwykłem nazywać syjonizmem).
Poczytaj sobie tutaj:
http://niepoprawni.pl/blog/3551/udzial-zydow-we-wladzach-rewolucji-bolszewickiej
http://www.nacjonalista.pl/2013/06/21/prezydent-putin-pierwszy-rzad-sowiecki-byl-w-80-zydowski/
Marku, kto mówi o szczuciu jednych na drugich? Teraz mamy z tym do czynienia, bo media i władzę szczują na Rosję. Czasem wystarczy po prostu być neutralnym i przestać wbijać szpile temu, który prawie leży i kwiczy… Więc to “dokarmianie syjonistów” to w moim przypadku taki skrót myślowy – chodzi o właśnie kopanie leżącego przeciwnika syjonistów – czyli Rosję.
>słowiańscy Rosjanie
Hę?
Ok, ok,…ide czytac, spox
>byli pochodzenia żydowskiego
Pieprzyc to. My jestesmy Polakami. Ok, nie udaje nam sie Byc. Co mnie zydzi obchodza? nic.
Sursum corda
OK, no nie muszą obchodzić. W każdym razie wątek dotyczył tego, czy Rosja wykreowała komunizm, czy może komunizm wszczepiono Rosji… Ja chciałem pokazać, że stało się to drugie, bo zbierając te wszystkie informacje do kupy i łącząc fakty ze sobą, można dojść właśnie do takiego wniosku.
Mam kłopot z rozróżnieniem, czym rożni się szczucie od “nie kopania leżącego przeciwnika”. Przecież to całe nasze “kopanie” to tylko nazywanie rzeczy po imieniu.
Nikt nie odmawia kubka wody, pajdy chleba ze smalcem i pół litra – spragnionemu i głodnemu bratu Rosjaninowi.
Ale chyba nie chcesz, byśmy ulegali propagandzie lub godzili się na manipulacje aby “nie dokopywać” stronie będącej w defensywie?
ale bo kiedy wiadomo ze to drugie, to juZ wiele razy bylo mowione. tymczaserm jednak wyszly inne watki – wazniejsze! imo…
zdrowia
m
Ale jakie to ma znaczenie dla naszej rozmowy, skoro Putin i obecna władza są spadkobiercami nie Rosji przedrewolucyjnej z jej wiarą i kulturą, ale tej syjonistycznej opartej na ”unaukowionym” Lutrze, wzmocnionej przez okultystyczne eksperymenty i działającej na całkowitej cywilizacyjnej pustyni powstałej po wyniszczeniu rosyjskiego narodu do dna i może na zawsze.
Swoją drogą w Rosji przyjęło się to tak dobrze jak w Niemczech i musiały być tego jakieś ważne powody, których do dziś nie usunięto, wręcz wzmocniono.
Polecam ci bardzo przeczytać ten tekst, jest bardzo ważny i krótko referuje to, co od zawsze wiemy;
Anna Zachenter dla Fronda.pl: Putin perfekcyjnie rozgrywa sprawę Ukrainy
http://www.fronda.pl/a/anna-zachenter-putin-perfekcyjnie-rozgrywa-sprawe-ukrainy,35371.html