Święta zmarłych czy pogańskie święta naszej próżności?

znicz-szklany-150-g_product_full

Przez cały ostatni tydzień polskie rodziny odwiedzały groby swoich bliskich. Kulminacja tych wizyt nastąpiła tradycyjnie, podczas Dnia Wszystkich Świętych, 1 listopada. Niemal każdy z Polaków tego dnia przemierzył, niekiedy długą drogę, by pobyć przy grobie kogoś bliskiego. Obserwując z roku na rok nasze zachowanie, jako społeczeństwa, mam nieodparte wrażenie, że podobnie, jak z innymi kościelnymi świętami, gdzieś powoli się gubi prawdziwa ich istota. A jeżeli dla kogoś jest to zbyt śmiała teza, to twierdzę, że co najmniej inaczej rozkładamy akcenty podczas tych listopadowych świąt, niż powinniśmy. Czy wspomnienie Świętych, czy dusze naszych bliskich zmarłych i pamięć o nich są w tym czasie na pierwszym miejscu? I przede wszystkim, czy w sercach 90% osób deklarujących wyznanie katolickie, jest w tym czasie Bóg? Za nami są święta zmarłych, czy święta żyjących?

W okresie poprzedzającym opisywane święta, coraz popularniejsze stało się pogańskie, czy wręcz satanistyczne święto Halloween. Zwyczaj po prostu obrzydliwy i niezgodny z naszą cywilizacją, która wobec śmieci zachowuje powagę, a wobec brzydoty odrazę. To wręcz zastraszające, w jak szybkim tempie się on w Polsce przyjął. Jeszcze kilka lat temu nikt nie słyszał o imprezach halloweenowych w dyskotekach polegających na przebieraniu się za jak najszkaradniejsze postaci. Jeszcze kilka lat temu nikt nie pukał do drzwi prosząc o cukierki. Dzisiaj dzieci pukają po kilka razy w ciągu wieczora, po czym krzyczą na całe osiedle, wzajemnie się strasząc. Jeszcze kilka lat temu nikt nie dekorował swoich domów świecącymi dyniami. Mamy się cieszyć i bawić, zaś wszelkie myśli o śmierci wyprzeć i wyśmiać. Już w przeddzień Wszystkich Świętych robi się człowiekowi niedobrze…

Przychodzi poranek dnia następnego. I kolejny przykład na to, czym są te święta. Wiele osób z nas ma daleko do grobów, ale wiele ma blisko. Mimo to, warto się popisać nowym samochodem przed bramą cmentarza. A w dużych miastach… koszmar. Darmowa komunikacja miejska jest czymś niegodnym dla “Młodych Wykształconych”, stąd lepiej cisnąć się w korkach. Klaksony, wyzywanie się, zajeżdżanie sobie drogi, walka o miejsce na parkingu. Pasuje do atmosfery zadumy, prawda?

Jak się już do grobów naszych bliskich jakoś dopchamy, czas na darmową rewię mody. Ze zdumieniem obserwuję młode kobiety na cmentarzach, które traktują, nawet to miejsce, jak wybieg dla występów artystycznych. Bo czy wypada w takim dniu chodzić przykładowo z gołymi lub półnagimi nogami? Już nie mówiąc o tym, jaka to głupota ze względu na zimną aurę.

Czas na zapalenie światełka symbolizującego pamięć o bliskich zmarłych. Kiedyś, wystarczyły proste znicze. Dziś, liczą się tylko te największe i najdroższe. Oglądając groby w tym roku, w większości właśnie takie spotkałem. Im większy znicz, tym większa nasza pamięć o bliskim? A może im większy znicz, tym większa chęć naszego popisania się przed innymi? Cóż, niech marnym pocieszeniem będzie to, że nasza nędzna gospodarka się trochę przez to napędzi. Bo znicze, czy wkłady to jedne z ostatnich produktów, jakie polskie fabryczki, ze względu na mały stopień skomplikowania tych elementów, potrafią jeszcze  wyprodukować.

Ostatnia rzecz warta poruszenia, czyli nasze zachowanie na cmentarzach. Osobiście, byłem na małej wiejskiej nekropolii, gdzie pewne sacrum jeszcze jest zachowywane. Ale jak jest w miastach? Relacja z kazania jednego księdza mówiła mniej więcej tak. Trwa Msza Święta, część wiernych w niej uczestniczy. Ale nieprzebrane tłumy tworzące większość z odwiedzających cmentarz przechodzą obok, tak jakby nic się nie działo. Nawet podczas podniesienia sakramentu, głośno rozmawiają, pędzą, śmieją się, niektórzy palą papierosy…

Czy to jest jeszcze Polska, rzekł ksiądz, kończąc kazanie…

Źródło grafiki: http://www.tesco.pl/produkty/var/tesco/storage/images/aktualna-promocja/czas-pamieci/znicz-szklany-150-g/4094839-1-pol-PL/znicz-szklany-150-g_product_full.jpg

O autorze: Migorr

Jestem równolatkiem tworu zwanego "Trzecią Rzeczpospolitą". Moje marzenie: Aby jej kres, którego konsekwencją będzie budowa Wolnej Polski nastąpił jeszcze za mojego życia.