Rebeliantka informowała nas tutaj o rozprawie sądowej w sprawie o dyskryminację z powództwa pana Wincentego Komana przeciwko TVP.
Udałem się tam z kamerą, niestety sąd nie wyraził zgody na filmowanie. Całość odbywała się zresztą w tak sprinterskim tempie, że praktycznie w momencie, kiedy mógłbym zacząć filmować było już po sprawie: Sąd odrzucił apelację przeciwko oddaleniu powództwa powołując się na dwie okoliczności o – moim zdaniem – marginalnym znaczeniu.
Po rozprawie udaliśmy się do siedziby “Stowarzyszenia byłych i przyszłych więźniów politycznych”, gdzie zarejestrowałem wypowiedź pana Wincentego Komana na temat potrzeby odzyskania mediów publicznych, którą poniżej zamieszczam. Streszcza się ona w wezwaniu:
“Misja mediów publicznych zagwarantowana ustawą:
Ustawa o radiofonii i telewizji była jedną z pierwszych ustaw dostosowujących Polskę do możliwości nazwania ją państwem demokratycznym.
Walka o Media Publiczne – jest jedyną możliwością kontroli władzy przez społeczeństwo, bez której nie ma najmniejszej szansy na demokratyczne państwo.”
Bardzo ładna realizacja filmowa. Na tle innych wyróżnia się jakością. Gratuluję!
Co do treści.
“Nam to gwarantuje konstytucja.”
Kto ją napisał, uchwalił, kto jej strzeże…
Tak rozumując pozostaje tylko liczenie na Bożą interwencję lub chwycenie za broń.
Oczywiście, że jestem za zmianą Konstytucji, ale jeśli możemy na podstawie zapisów tej marnej, z nieprawego łoża, która obecnie obowiązuje – coś wygrać, nie powinniśmy z tego rezygnować.
Kto jej strzeże? Właśnie np. pan Koman. I oby jak najwięcej ludzi się do niego przyłączyło.
Pan Wincenty Koman jest człowiekiem niezwykłym. Jego walka, w każdym obszarze, w którym działa charakteryzuje się odpowiedziałnością za Polskę i Polaków, jest niezłomny, podejmuje najtrudniejsze wyzwania, jakie niesie mu rzeczywistość, a tak się składa, ze stają przed Nim problemy najwyższej wagi państwowej i narodowej. Jego zasługą jest, że jasno zdaje sobie sprawę z zagrożeń dla narodu. Nie każdy ma tę umiejętność widzenia spraw do głębi. Oczywiście ten charyzmat jest też wielkim ciężarem. Poświęcił swoje życie dla walki o prawdę i dobro – bez światłocieni. Często nie rozumiany, niszczony przez reżim, nie poddaje się i walczy i budzi naszą świadomość. Zasługuje na wielki szacunek i na podążenie drogą, którą nam pokazuje.
http://www.stoczniagdanska.info
http://konwent-narodowy-pol.neon24.pl/post/100538,stocznia-gdanska-proces-w-sprawie-odmowy-wszczecia-sledztwa-przeciwko-bogdanowi-borusewiczowi-i-lechowi-walesie
Podstawą są gwarancje i prawa wynikające z ustawy o radiofonii i telewizji art. 21.2 podpunkty od 1-8. Najpierw uzyskajmy realizację programu TVP wg. tych zapisów. Konstytucja jest dodatkowo i nie jest tak precyzyjna, jak ustawa.
Pozostawiam pytanie otwarte czy chcemy żyć w państwie totalitarnym, czy wolnym i niepodległym?!
No właśnie wprowadźmy w życie prawa, które są nam gwarantowane!
Ciężko się zmierzyć z takimi słowami! Zatem do dzieła!
Dziękuję za relację. Oczywiście jestem za realizacją misji publicznej przez media publiczne, ale takie zdania “musimy ich zmusić” rodzą we mnie znaki zapytania, kim jesteśmy my, kim są oni, jak można ich zmusić, jak każdy z nas/nich może się do tego przyczynić.
Z mojej strony może być jedynie “trolowaty” śmiech, przypomina mi się jak pewien działacz WiN próbował wnieść do sądu zażelenie w sprawie artykułu w gazecie, nie wiem czy w sądach i gazetach coś się od tamtej pory zmieniło, wiem że system jest ten sam, tamten człowiek dostał 10 lat “za podważanie wolności prasy”, a przecież ówczesny PiS mu głosił że ma do tego prawo…
PS To co nazywam “ówczesnym PiS” jest tamtejszą opozycją parlamentarną”, działającą jak obecna, znający historię wiedzą o kogo chodzi i jak skończyła ta tragiczna postać, nieznającym i tak nic do tego, bo prawda jest tak samo zakazana jak wówczas, zarówno przez po, jak i pis i sld, ale żyjemy w “wolnym” kraju więc każdy może sobie poszukać informacji, np w GW, czy GP “:) i to jest najśmieszniejsze…
.
Próbowałem to jakoś skomentować, ale w końcu wszystko skasowałem. Powiem tylko: silny dysonans poznawczy…
[…]
Istnienie silnych, wiarygodnych i niezależnych od bieżącej koniunktury politycznej mediów publicznych jest w moim najgłębszym przekonaniu kwestią polskiej racji stanu, a ich jakość (lub jej brak) ma olbrzymi wpływ na jakość debaty publicznej i szerzej – na jakość demokracji w Polsce. Przy tej okazji chcę też stwierdzić (choć adresatem tej uwagi nie jest bezpośrednio KRRiT ani TVP), że jako jeden z sygnatariuszy Paktu dla Kultury mam powody odczuwać olbrzymi zawód, że Rząd nie dotrzymał zwartej wprost w tym dokumencie obietnicy, zgodnie z którą założenia do nowej ustawy miały być prezentowane publicznie na jesieni 2011 roku.
Wziąwszy wszystkie powyższe fakty pod rozwagę, uznałem że moje uczestnictwo w Radzie Programowej TVP, choć na swój sposób dla mnie pouczające, nie ma już dłużej sensu. Nie mam szczególnych złudzeń co do tego, że mój protest wywoła zmiany w sposobie działania TVP, ale być może nieco zwiększy prawdopodobieństwo ich wystąpienia.
Pozostając z szacunkiem
Jakub Wygnański
Członek Rady Programowej TVP z ramienia KRRiT.
http://www.tvp.pl/o-tvp/rada-programowa/aktualnosci/rezygnacja-jj-wygnanskiego-z-czlonkostwa-w-radzie-programowej-tvp-sa/12117019
Może źle rozumiem, co chciałeś powiedzieć, ale piszesz jakbyś uwierzył, że prawda jest zakazana Tobie.
Dobre pytania.
Przypomnę słowa Ks. Guza: // system światowego zła załamuje się na każdym kto powie “istnieje prawda obiektywna”. //
To oczywiście wielki skrót myślowy, ale walka ze nieprawością jest banalnie prosta. Nie ma innej drogi, jak wyrzec się zła i stawać po stronie prawdy, solidarnie występować w obronie prześladowanych i krzywdzonych.
Na rozprawie pana Komana było kilka osób. Czy sędziowie czuliby się tak bezkarni, gdyby na każdą taką rozprawę stawiały się setki czy tysiące ludzi?
Dla Liu i Poruszyciela – przypominam kazanie ks. Jerzego z 82 r.
Aby pozostać człowiekiem wolnym duchowo, trzeba żyć w prawdzie. Życie w prawdzie to dawanie świadectwa na zewnątrz, to przyznawanie się do niej i upominanie się o nią w każdej sytuacji. Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą. Nie tym polega w zasadzie nasza niewola, że poddajemy się panowaniu kłamstwa, że go nie demaskujemy i nie protestujemy przeciw niemu na co dzień. Nie prostujemy go, milczymy lub udajemy, że w nie wierzymy. Żyjemy wtedy w zakłamaniu. Odważne świadczenie prawdy jest drogą prowadzącą bezpośrednio do wolności. Człowiek, który daje świadectwo prawdzie, jest człowiekiem wolnym nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia, nawet w obozie czy więzieniu. Gdyby większość Polaków w obecnej sytuacji wkroczyła na drogę prawdy, gdyby ta większość nie zapominała, co było dla niej prawdą jeszcze przed niespełna rokiem, stalibyśmy się narodem wolnym duchowo już teraz. A wolność zewnętrzna czy polityczna musiałaby przyjść prędzej czy później jako konsekwencja tej wolności ducha i wierności prawdzie.
Zasadniczą sprawą przy wyzwoleniu człowieka i narodu jest przezwyciężenie lęku. Lęk rodzi się przecież z zagrożenia. Lękamy się, że grozi nam cierpienie, utrata jakiegoś dobra, utrata wolności, zdrowia czy stanowiska. I wtedy działamy wbrew sumieniu, które jest przecież miernikiem prawdy. Przezwyciężamy lęk, gdy godzimy się na cierpienie lub utratę czegoś w imię wyższych wartości. Jeżeli prawda będzie dla nas taką wartością, dla której warto cierpieć, warto ponosić ryzyko, to wtedy przezwyciężymy lęk, który jest bezpośrednią przyczyną naszego zniewolenia. Chrystus wielokrotnie przypominał swoim uczniom: “Nie bójcie się. Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a nic więcej uczynić nie mogą.” (por. Łk 12,4)
________
A ja tylko dopowiem: aby dawać swiadectwo prawdzie trzeba czasem po prostu ruszyć tyłek aby być tam, gdzie ktoś naszego świadectwa potrzebuje, a nie tylko skarżyć się, że ktoś nam czegoś zakazaje.
Uważam, że pan Koman ma rację, że trzeba walczyć o TVP i PR.
Nie dlatego, że jest to łatwe i że szybko da spodziewany efekt, ale dlatego, że przyjmując okupację mediów przez układ jako coś normalnego i nienaruszalnego godzimy się de facto na zło, akceptujemy je swoją biernością.
Mówię to na podstawie własnego doświadczenia, bo sam tak myślałem, że “to już przegrane, trzeba szukać innych miejsc, że został tylko Internet”. Tak, to już przegrane, ale przynajmniej pamiętajmy, że ktoś nam to ukradł i nie bójmy sie krzyknąć – “łapać złodzieja!”.
Skradziono nam cały kraj.
Ludzie kochane. Z rozpaczy potraciliśmy rozumy.
Całe to “państwo” jest nielegalne. A my się zajmujemy bzdetami.
Zbudowane na niekończących się zbrodniach. Coraz większych. Pierwszy lepszy przypadek, jeden z świeższych:
Czy ktoś jeszcze pamięta jakim sposobem urząd zdobył obecny rezydent?!
A kim był i co zrobił jego poprzednik.
I tak w kółko. Do ’45.
Skończmy z tym pudrowaniem własnych trupów.
Asadowie! Wczoraj był dla mnie dziwny i szczególny dzień. Otóż miałem ten poniedziałek wolny od pracy i malowałem ściany w nowym mieszkaniu (skończyłem w końcu) i koło południa napisałem tekst (jak zwykle do szuflady), o tym właśnie że nasze wszystkie porażki i narodowe klęski biorą się z jednej rzeczy, z lęków i że nie powinniśmy się bać Tuska, Kaczyńskiego, Palikota, oraz reszty… całość nawiązywała do NIE LĘKAJCIE SIĘ! naszego wspaniałego Karola Wojtyły. Byłem zdziwiony jak mój syn tego dnia przyszedł z naklejką na piersi, która była jego podobizną z przedszkola, gdzie od kilku dni ma lekcje religii, dość że było to pierwszy raz w takim kontekście, później kilka razy widziałem JEGO podobiznę w miejscach gdzie wcześniej jej nie było, do tego Ty nawiązujesz dokładnie do tego samego, nie wiem czy są to przypadki, czy jakiś szczególny dzień, ale to niesamowite i tego nie rozumiem.
Panie Lju.
Przepraszam, jeśli mogę się wtrącić.
Jak śpiewał Poeta:
– Mam tak samo jak Ty…
Tak, to prawda. Trudna prawda, bo z wielkim trudem się do niej dochodzi.
Że jest się tchórzem.
Nie lękajcie się.
Przecież to jest nic innego jak – Bóg jest!
Bo skoro jest, i ty wiesz, że jest, i wiesz, że jest twoim Bogiem, twoim Ojcem, to czego się możesz bać na tym świecie.
Niczego i nikogo.
Krótko pisząc.
Jesteśmi tchórzami, boimy się, bo nie wierzymy w Boga.
Gdybyśmy byli przekonani o Jego istnieniu to nie mielibyśmy żadnych problemów, z niczym.
A tak, mamy to co mamy. Czyli nie mamy nic.
Nawet nasze życie i naszych dzieci nie należy do nas.
Zauważyłem, że musi upłynąć wiele lat, żeby to do człowieka doszło.
Gdybym stanął przed którymkolwiek wielkim tego świata nawet bym się nie zająknął.
A w zasadzie to nawet bym nie chciał stanąć przed takowym. A bo i po co.
Lepiej sobie iść na spacer. Teraz ładne drzewa mamy. Liście.
Karmnik wypada zbudować.
A nie siedzieć przed telewizorem i sprawdzać jakie krawaty dziś założyli nasi bożkowie.
P.S.
Gdyby komuś nie wystarczyła metoda katolicka, są metody inne aby uchronić się od strachu.
Dawno temu czytałem niezwyklą książkę. Taką prawdziwą. O ważnych rzeczach.
Autor opisywał pewną sytuację, jakiej był uczestnikiem.
Rzecz się dzieje w Afryce. W środku Afryki.
W środku nocy. I w środku burzy.
W środkowym końcu końca świata. Bo ta burza armagenowa była.
Bohater nasz, Polak, nie był tam wtedy sam. Był tam też Afrykaniec.
I to był problem.
Bo przez niego nie szło w spokoju zamartwić się tuż przed śmiercią na śmierć.
Polak kipiał z wściekłości – jak się możesz nie bać?! przecież za chwilę zginiemy!
Murzyn odparł.
– Jeżeli umrę, to czym miałbym się martwić. Skoro już nie będę żył.
A teraz żyję. To tym bardziej nie mam powodu do zmartwień.
Inymi słowy.
Białasy! O co wam chodzi z tym martwieniem?!
Właśnie :)
To nie są bzdety.
Bo nie tylko rzeczy nam ukradli ale rozum i duszę.
Nie nam, ale naszym braciom i siostrom, którzy prędzej zginą niż odwarzą się otworzyć oczy i zobaczyć całą prawdę.
Dlatego trzeba pomagać im w każdym uchyleniu powiek, choćby na chwilę. W nadziei, że za każdym razem zobaczą więcej i więcej prawdy i się jej nie ulękną.
Co z tego, że Ty i ja wiemy, że całe to “państwo” jest nielegalne.
Musimy powalczyć o naszych “braci ogłupionych”.
Z mojego doświadczenia mogę Ci powiedzieć w tajemnicy: życie pełne jest małych cudów, które często skierowane są tylko do jednej osoby.
Nawet ciężko o tym komuś powiedzieć. Widzisz znak i jednocześnie wiesz, że dla kogokolwiek innego będzie to wyglądać na nieznaczący przypadek.
Nie bój się uwierzyć :)
Odpowiadając: “kim jesteśmy my” – wolnymi świadomymi ludźmi przynależnych nam praw.
“kim są oni” – ludźmi działających wbrew polskiej racji stanu wspartych sojuszami międzynarodowymi.
“jak można ich zmusić” – konsekwentnie domagając się należnych nam praw.(przykład działania Stowarzyszenia “ARKA” http://www.stoczniagdanska.info), protesty przed siedzibą mediów np. raz w miesiącu w całej Polsce o jednej godzinie.
“jak każdy z nas/nich może się do tego przyczynić” –
1. listy do redakcji, niech każdy domaga się rzetelnych informacji
2. zorganizowane i jednoczesne protesty o jednej godzinie w miastach siedzibach spółek radia i telewizji publicznej
3. wnioski i procesy o sprostowania informacji, miesiąc na żądanie sprostowania bezpośrednio do redaktora naczelnego, rok na wystąpienie do Sądu, to w tej chwili najbardziej skuteczne i jedyne narzędzia do sprostowań
4. Procesy cywilne i karne dla osób zarządzających mediami publicznymi wbrew obowiązującemu prawu
Dziękuję wszystkim za refleksję na temat mediów publicznych. Szczególnie dziękuję Asadowi za cytat z rezygnacji Przewodniczącego Rady Programowej TVP Jakuba Wygnańskiego. Mamy kolejnego sprzymierzeńca w walce o właściwą rolę mediów publicznych w Polce.
Dyskusja i świadectwo prawdy, wolności człowieka, przytoczona w powyższych komentarzach utwierdza mnie, że warto było podjąć walkę o telewizję publiczną. Media publiczne stanowią jedyną możliwość kontroli władzy przez społeczeństwo, bez której nie ma najmniejszej szansy na demokratyczne państwo.
Stąd musimy wywalczyć media publiczne, jako jedyną, gwarancję państwa demokratycznego.
Asadowie,
dzięki za obecność w Sądzie, dzięki za film, dzięki za ważną dyskusję.
Pozdrowienia dla pana Wincentego.