Witajcie. Na początku proszę Asadowa o nie usuwanie tej notki. Na Legionie dobrych ludzi jest gromada, więc zwracam się do nich z prośbą. Przydarzyła mi się wpadka, a mówiąc dogłębniej moim dwóm wspaniałym psiakom. Jestem właścicielem dwóch rodowodowych Karelskich Psów na Niedźwiedzie, które poczuły do siebie w sierpniu taką miętę, że zdemolowały bramkę w kojcu (a przestrzegał mnie zawodowy hodowca Kareli, że na nich to tylko drut 12 i beton) i tak skutecznie się zbliżyły, że początkiem października urodziło mi się 9 szczeniąt. Problem polega na tym, że suni zabrakło jednej wystawy, by zdobyć tytuł suki hodowlanej (pies jest jest reproduktorem) więc te moje maleństwa nie mają rodowodu. A zgodnie z nową ustawą nie wolno wprowadzać do obrotu psów bez rodowodu w celach handlowych.
Na temat tej ustawy można napisać kilkadziesiąt notek (jej autor poseł PO Paweł Suski jest hodowcą i członkiem Polskiego Związku Kynologicznego) ale generalnie można ją streścić w jednym zdaniu – bubel. W teorii zabezpiecza ona interesy tego związku (bez ograniczeń można handlować psami z rodowodem), praktycznie eliminuje możliwość odsprzedaży psa w takich przypadkach jak mój. Bo jak interpretować “cele handlowe”? Czy mam przedstawić świadków, że pies dopadł sukę po uprzednim przegryzieniu się do kojca? (a w sumie mam świadków na to :) )
Bo ja chcę sprzedać te moje szczeniaki. Bo ponoszę koszty związane z ich odchowaniem – suka dobrze dostaje jeść, w pomieszczeniu im się grzeje, a za kilka tygodni będą szczepienia, odrobaczenia, które kosztują. A po drugie jak mówił mój dziadek – jak za coś nie zapłacisz to nie będziesz tego szanować. Nie chcę oddać psa za darmo, byle komu, kto potem wyrzuci go do lasu albo do schroniska. Spotkałem kiedyś na wystawie takiego jednego myśliwego, który był bardzo niezadowolony ze swojego psa (wg niego kompletnie nie miał instynktu myśliwskiego) a jedyną rzeczą, która go trzymała przed zastrzeleniem go to fakt wydania… 2500 PLN złotych na niego.
Więc – jeżeli ktoś chce przygarnąć Karelskiego Psa na Niedźwiedzie i chce się coś dowiedzieć o tej rasie (ma praktycznie same zalety i tylko kilka wad) proszę o kontakt emailowy: karluum@gmail.com
Zależy mi by te psiaki trafiły do dobrych ludzi i liczę, że na ekspedycie znajdę chętnych na tą wspaniałą rasę…
___
Red.: zjęcie wprowadzające: http://www.podajlape.pl/rasa/17/0/Karelski-pies-na-niedzwiedzie.php
Jakże bym śmiał? Czy regulamin mnie też nie obowiązuje?
Łomatko, czy ja jestem takim zamordystą?
Ale trochę się pogubiłem: oddać czy sprzedać?
Jeśli to drugie, to może napisz po prostu ile mają kosztować?
Ja bym chętnie przygarnął/zakupił ale takiego nie na niedźwiedzie a na kaczory donaldy.
________
Przepraszam za żart, w tej po dziewięćkroć trudnej sytuacji…
Winszuję pięknej pasji i dobrego gustu!
Trochę się zamotałem wczoraj, bo byłem wściekły pisząc tą notkę.
Chcę je sprzedać – cena za pieska 500 PLN. OŚWIADCZAM, ŻE NIE ROZMNOŻYŁEM ICH W CELACH HANDLOWYCH. Te szczenięta są owocem wpadki, nie docenienia siły popędu i determinacji Karelskiego Psa na Niedźwiedzie w pokonywaniu przeszkód.
Jeżeli chciałby ktoś zdjęcia rodziców i szczeniąt proszę o kontakt: karluum@gmail.com
A na temat hodowców psów i tej ustawy jeszcze napiszę…
Jasny gwint, dziewiątka smarkaczy; istna klęska urodzaju. Popytam, ale karelskie psy wymagają silnej ręki – dziecku go sie nie da. A jak by tak dać zaowalowane ogłoszenie na allegro?
Pani wybaczy. Ale chyba chodzi nie o silną rękę a silny rozum.
Właśnie to jest fascynujące u psów.
Że ich świat nie uznaje przemocy.
Silna ręką polega na konsekwencji w prowadzeniu psa, a nie przemocy. Karele są wrażliwe na nią i będąc psami pewnymi siebie i niezależnymi bijącego właściciela będą olewać. Trzeba mieć do nich mnóstwo cierpliwości i trzeba się nimi zajmować, bo muszą się czuć potrzebne. A potem są niesamowicie wdzięczne.
Co do ogłoszeń – dałem na allegro i jest zainteresowanie, na chwilę obecną jest 3 dość pewnych nabywców. Chociaż dwukrotnie mi je już usunięto, bo ktoś życzliwy doniósł, że chce pieniądze za szczeniaki a nie oddać za darmo.
Pozdrawiam
Pełna zgoda.
Prawdopodobnie im bardziej pierwotne, surowe, “wilcze” rasy, tym logiczniejsze.
W tym sensie, że taki pies działa niezwykle precyzyjnie, jak mądra maszyna.
Sprawa kolejna.
Uroki życia w towarzystwie czteronogiego salonowca są niewątpliwe.
Jednak są niczym wobec możliwości obserwacji, podziwiania pracy psa myśliwskiego w polu.
P.S.
nasze kochane życzliwe społeczeństwo…