„Ludzie, ludzie opamiętajcie się, młodzieży przyszłości narodu, nie daj się mordować co dwadzieścia lat żeby na świecie zapanowały lub nie zapanowały rozmaite „izmy”, nie daj się mordować żeby taka czy inna grupa ludzi zdobyła władzę totalną. Ludzie, którzy nie zapomnieliście jeszcze najpiękniejszego słowa na ziemi: Matka! Ludzie, w których jeszcze może tkwi iskierka ludzkości, uczuć ludzkich, opamiętajcie się! Usłyszcie mój krzyk, krzyk szarego, zwyczajnego człowieka, syna narodu, który własną i cudzą wolność ukochał ponad wszystko, ponad własne życie, opamiętajcie się! Jeszcze nie jest za późno!”
45 lat temu w Warszawie, podczas uroczystości dożynkowych, w obecności PRL-owskich władz i 100 tysięcznej widowni zgromadzonej na Stadionie X-lecia, w proteście przeciwko wkroczeniu wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji podpalił się Ryszard Siwiec.
Skromny księgowy, z wykształcenia filozof, żołnierz AK, jadąc pociągiem do Warszawy, pisał w liście do żony:
“Kochana Marysiu, nie płacz. Szkoda sił, a będą ci potrzebne. Jestem pewny, że to dla tej chwili żyłem 60 lat. Wybacz, nie można było inaczej. Po to, żeby nie zginęła prawda, człowieczeństwo, wolność ginę, a to mniejsze zło niż śmierć milionów. Nie przyjeżdżaj do Warszawy, Mnie już nikt nic nie pomoże. Dojeżdżamy do Warszawy, piszę w pociągu, dlatego krzywo. Jest mi tak dobrze, czuję spokój wewnętrzny, jak nigdy w życiu.”
Wdowa otrzymała list po 20 latach. Protest zauważyli nieliczni.
„Ja, Ryszard Siwiec, zdrów na ciele i umyśle, po długiej walce i rozwadze, postanowiłem zaprotestować przeciw totalnej tyranii zła, nienawiści i kłamstwa opanowującego świat…”:
Tego krzyku nie usłyszał nikt.
Ryszard Siwiec self-immolation – nagrany głos
Usłyszcie mój krzyk:
Tajne taśmy SB
[video:http://www.youtube.com/watch?v=D5jN-kTKdQQ]
Pochodnie – Jacek Kaczmarski
Karel Kryl – Tak Vás tu Máme
Invasion of Czechoslovakia, 21.8.1968, Bratříčku Zavírej Vrátka – Karel Kryl
21 srpen 68 NEZAPOMEŇME
Polecam artykuł: http://www.rp.pl/artykul/61991,1045285-Siwiec–Bohater-odosobniony.html
Ryszardzie! Słyszymy twój krzyk, choć był wyciszany, betonowany, kasowany, palony, a jednak przebił się i brzmi, jest tak doniosły, że słychać go nadal po 45-ciu latach. Dziękuję! Wołasz “totalna tyrania zła, nienawiści i kłamstwa opanowującego świat…” – bracie, moim głosikiem krzyczę razem z tobą – “jeszcze nie jest za późno! opamiętajcie się!”.
O Panie, świeć blaskiem wiecznej radości nad duszą tego osamotnionego bohatera.
Czy honor całego narodu może spoczywać na jednym człowieku?
Koszmar polega na tym, że praktycznie musimy żyć, jakby nic wielkiego się nie działo – w Czechosłowacji, w Iraku, Afganistanie, Kongo, Syrii i w tysiącu innych miejsc, gdzie system zła morduje ludzi. Jesteśmy zmuszeni zajmować się “swoimi sprawami”. Albo co gorsza – w ogóle nie zauważamy tego koszmaru. Aż pewnego dnia dzieje się to u nas.
Bez wiary to wszystko byłoby już całkowicie beznadziejne.
Niesamowity jest jego przekaz i jaki aktualny
Niby szary człowiek, jak sam siebie nazwał, ale miał w tamtym czasie i miejscu niezwykle klarowny ogląd sytuacji, …świetny intelekt, czyste serce, wielką odwagę i wiarę. Rodzina pięknie o nim mówiła, wspaniale się zachowali.
Polecam stronę przygotowana przez IPN:
http://www.ryszardsiwiec.com/index-pl.html
Jaki szary człowiek? Bohater! Tytan! Gdyby setka takich prawdziwych bohaterów zebrała się razem… Polska zostałaby uratowana.
Jak to zrobić?
To nie ja go tak nazwałem.
Mam nadzieję, że nie chcesz kopiować jego rozwiązania i robić żywej pochodni ze stu ludzi ;-)
Nie przyszło mi to do głowy… Ale powiedz. Jak zebrać setkę ludzi oddanych prawdzie do wspólnego działania? Ale nie po godzinach tylko po 12-16 godzin na dobę, z całkowitym wsparciem i rozumieniem rodziny? Tak, żeby mogli przez cały czas podróżować, organizować akcje, informować, ustalać i realizować plan działania i wciągać do grupy innych? Czy to jest możliwe dopiero w trybie “partyzanckim”, gdy już jest właściwie za późno?
Panie Space.
Najbardziej esencjonalne, prawdziwe, na temat słowa jakie czytałem w tym pierońskim internecie.
Bóg zapłać!
Szanowni Państwo!
Śmierć Ryszarda Siwca choć tragiczna, nie poszła na marne, gdyż była i jest powszechnie znana.
Dziś mamy XXI wiek, społeczeństwo informacyjne, i kto pamięta o Andrzeju Filipiaku?
http://poloniae.neon24.pl/post/94485,zmarl-andrzej-filipiak
http://poloniae.neon24.pl/post/96270,swiadek-rafal-gawronski-o-samopodpaleniu-sp-andrzeja-filipiaka
http://poloniae.neon24.pl/post/94049,podpalenie-w-polsce
Zaangażowanie 12-16 godz. na dobę oznacza, że wsparcie rodziny będzie polegało na utrzymywaniu materialnym bohatera. Ewentualnie może to być bohaterski rentier lub bohaterski emeryt. Gdy jednak bohater ma na utrzymaniu rodzinę, jej wsparcie i rozumienie nie jest wystarczające. Wtedy to nie jest problem patriotycznej świadomości ale praw ekonomii, zapewnienia dzieciom obiadu i swojego czasu.
Panowie.
Nie ma wytłumaczenia.
Nasi Dziadowie szli na wojnę zostawiając żony i dzieci w domu.
Dlaczego?
Bo tak trzeba.
Dlatego też, że to jest logiczne i opłacalne w ostatecznym rozrachunku – duchowym i ekonomicznym.
To okupanci przez ostatnie kilkadziesiąt lat zniszczyli nasze odwieczne, polskie instynkty.
Wpojono nam dylemat – albo my (rodzina, dzieci) albo oni (reszta Polaków i sam Bóg!!!).
Łapiemy dwie sroki – trochę tej naszej, rodzinnej, trochę tej drugiej – narodowej.
Gówno z tego wynika, dla nas. A wszystko dla naszych wrogów.
Gdy nie wrócimy na właściwe tory, nie będziemy warci naszej świętej ziemi. Ani piędzi.
Proszę wskazać właściwe tory, dla których dzisiaj trzeba zostawić żonę i dzieci.
Panie Poruczycielu. To nie są miłe tematy. I moja odpowiedź też nie będzie. Mam nadzieję, że się mylę, ale to frazes…
No więc tak.
Czy dzieci mamy wychowywać czy hodować?
Dzieci będą żyć, coś tam zjedzą, będą ubrane. Tyle, że jakie to będzie życie? A czy nie jest to już wegetacja?
Wegetacja w gigantycznym obozie pracy, trwanie bez Wiary, sumienia, duszy. Ale z nowym telewizorem. A może już nową płcią lub orientacją. Z nowym bogiem.
Aż dziwnie się o tym wszystkim pisze. Niedorzeczność, która jest rzeczywistością.
Rozumiem ten scenariusz, którego chcemy wspólnie uniknąć, ale gdzie te właściwe tory, wobec których nie ma wytłumaczenia, że nie zostawiamy naszych żon i dzieci jak nasi dziadowie?
No właśnie nie zostawiamy bo daliśmy się okłamać. A raczej nabrać.
Myślimy sobie, że jak nie zostawiamy, trwamy przy swoim, to zachowamy to “swoje”.
A skutkiem takiego postępowania jest to, że nie mamy już nic.
To jest paradoks. Diblo sprytny paradoks.
Ano właśnie.
No dobra, już trzeci raz nie będę Pana o to samo pytał.
No dobra. Faktycznie na około piszę. To teraz krótko.
Tor właściwy jest taki, że dla każdego Polska jest i ma być pierwsza. Znaczy się druga po Bogu. Potem dopiero wszyscy inni i wszystko inne.
Nie, ja tak nie mam. I dłużej już tak nie mogę.
Dziś 45 rocznica śmierci Ryszarda Siwca – Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie!