Krwawy listopad

Szanowni Państwo.

 

Jeśli nic nie zrobimy czyli jeśli zrobimy tyle co zwykle, to jest bardzo duża szansa na to, że być może tytuł mojego wątku stanie się określeniem wydarzenień, które są przed nami, na jesieni tego roku.

 

Trzeba przyznać, że oceniając naszą krajową sytuację nawet na tle europejskim, to jesteśmy jak dotąd istotnie zieloną wyspą. Ale to już ostatki.

 

Mam stale cichą i małą nadzieję, że Dowództwo Marszu stanie na wysokości zadania. Jednak uważam, że trzeba zrobić wszystko by im pomóc.

Rok temu, Pan Kowalski dokonał istotnie swoistego cudu. Sytuacja była na prawdę poważna, a dzięki Niemu nie stała się gorsza.

W roku obecnym będzie inaczej. Do gry bowiem wchodzi tzw. czynnik zewnętrzny. Szykują przedstawienie dla światowego audytorium. Nie odpuszczą.

 

Czy jesteśmy na takie wyzwanie gotowi. Czy świadomi jesteśmy powagi sytuacji.

Gdy czytam porady typu – “starajmy się zaprosić jak najwięcej kobiet z dziećmi, bo wtedy się nie odważą”, przestaję mieć wszelkie złudzenia odnośnie poziomu naszego instynktu samozachowawczego.

Najwyższy czas, by zawołanie – jesteśmy na wojnie, przestało być w opini większości pustym frazesem.

Byłem świadkiem, jak strzelano gazem w kobiety i dzieci. Nie miejmy złudzeń. Młodzi funkcjonariusze, zaszczuci, z kredytem hipotecznym na karku i perspektywą wcześniejszej emerytury mundurowej nie będą zdejmowli palców ze spustów i nie wypuszczą pałek z rąk.

Szykujmy się też na to, że prowokatorów i tajniaków będzie znacznie więcej niż w latach poprzednich. To sprawdzona i niezwykle efektywna metoda. Takie działania nigdy nie były i nie są rozliczane, pozostają bez konsekwencji.

Już zawczasu, systematycznie przygotowane były nowe ustawy, nowe siły ludzkie i nowe środki techniczne dla pacyfikacji tłumów jak i eliminacji pojedynczych jednostek.

Nasila się też propaganda nienawiści. Grupa Untermensch’ów jest stale poszerzana.

Frontem walki przestała być dawno ulica. Stał się nim każdy dom, walka toczy się w każdej rodzinie.

 

Okupanci trenują, uczą się, wyciągają wnioski, są coraz bardziej skuteczni.

My opieramy się w najlepszym razie tylko na Wierze. To podstawa, ale to nie wystarczy.

 

____________________________________

Co Pan radzi?!

Oczywiście, że miałbym wiele rad, przemyśleń, ale z przyczyn oczywistych nie przedstawię ich na forum. Niech każdy z nas zrobi rachunek sumienia i postara się porozumieć z tymi, którzy są odpowiedzialni za zdrowie i życie innych.

Pytanie czy takie osoby istnieją. Czy nareszcie ktoś taki jest…

 

 

Tagi:

O autorze: karoljozef