KL Warschau – „mordowano 400 Polaków na dobę”

800px-Gesiowka

Jego działalność zakończył, przynajmniej tę w niemieckiej wersji, atak powstańców z „Zośki”. Dokładnie 69 lat temu. Uratowano ostatnich więźniów, głównie polskich żydów przeniesionych z Pawiaka. Jednak jego więźniami i ofiarami byli Polacy, wg nieoficjalnej wersji. Gdyby była ona oficjalną, powinniśmy mieć  pomnik, wielkości tego w Gdańsku, przed stocznią. Najwyższe władze powinny składać pod nim kwiaty. Ludzie zwiedzać masowo muzeum, którego nie ma, a mamy tam skromny kamień i krzyż.  Władz tam w rocznice nie ma, opozycji też. Rozmontowano  za to elementy komór gazowych w 1996, w „wolnej Polsce”.

Akcja „Zośki” zakończyła działalność obozu, po około dwóch latach pracy. Wersje KL Warschau są dwie. Oficjalna i prawdziwa. Oficjalna mówi o tym, że zginęło tam 20 tys. ludzi, głównie nie-Polaków. Jest to wersja władz, IPN. Nieoficjalna mówi o 200 tys. Polaków, głównie  warszawiaków. Jej twórcą, tak jak Siemaszkowie w sprawie Wołynia, była sędzia Trzcińska, która poświęciła 30 lat na badania tego tematu. Zmarła w 2011 roku, tuż przed planowanym przekazaniem unikalnych dokumentów na Jasną Górę.

„Konzentrtionslager Warschau był strukturą wielołagrową, stanowił kompleks pięciu łagrów w trzech dzielnicach Warszawy. Pobudowany zgodnie z polityką niemieckiej eksterminacji Polaków. Zgodnie z planem Pabsta, architekta z Wurzburga, by narodziło się  „nowe niemieckie miasto Warschau”, po zredukowaniu mieszkańców (do kilkudziesięciu tys. RZ) ponad milionowego miasta. Ten obóz zagłady Warszawy został przekształcony z istniejącego od października 1939 r. obozu jenieckiego oficerów polskich i żołnierzy Kampanii Wrześniowej.

Konzentrationslager Warschau został założony i funkcjonował na podstawie rozkazów Himlera po likwidacji Getta. Lagry były połączone wewnętrzną obwodnicą kolejową. Systematyczne rozstrzeliwania ludzi zwożonych z ulicznych łapanek były dokonywane w miejscach obozowych na terenie byłego Getta. Krematoria były czynne przy ul. Gęsiej. Ciała zagazowanych spalono także na stosach z drzew na otwartym powietrzu. Prochy rozsiewano na podmiejskich gruntach.

Według relacji ostatniego szefa Gestapo-Otto Paula Geibla, zeznającego przed Sądem Wojewódzkim w Warszawie na własnym procesie w 1954 r., przeciętnie mordowano 400 Polaków na dobę, jako odwet za 40 zabitych Niemców, co na przestrzeni 2 lat istnienia Obozu stanowi ponad 200 tys. ofiar.

Obóz istniał od 1942 r. do ostatnich dni lipca 1944, gdy na interwencję Rządu w Londynie przybyła na teren Obozu Komisja Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Wówczas zaprzestano mordów.

Po wojnie w latach 1945-1956 na tym terenie był obóz NKWD przeznaczony dla żołnierzy AK, NSZ i polskiej opozycji. Udało się uratować i zabezpieczyć niektóre poważne dowody dokonywanej tam zbrodni. Zlokalizowano komory gazowe i potwierdzono ich działanie przez ekspertów Politechniki Warszawskiej, w tym „ścianę śmierci” z metalowymi pętlami, na których wieszano więźniów w Łagrze. Wiele dokumentów zostało opublikowanych w książce „Kl Warschau” Marii Trzcińskiej” Pisze dr A. Górski. Tę wersję popiera  wielu ludzi, też  z tytułami profesorskimi.

Największe łapanki w Warszawie, to było 30 tys. ludzi w tydzień w I 1943. W Krakowie 15 tys. w jeden dzień.

Nic  się z tej wersji przebiło do mainstreamu, nawet opozycyjnego, z wyjątkiem  mediów ojca Rydzyka. Sam o tym nie wiedziałem nic, poza wyzwoleniem Gęsiówki przez powstańców. Po paru godzinach grzebania w necie, poznawania argumentów zwolenników i przeciwników, nie miałem innego wyjścia poza uznaniem nieoficjalnej wersji. To co mnie przekonało, to niszczenie pozostałości – komór gazowych, krematoriów, i innych pamiątek. To niszczenie świadectw, to jest zbrodnia przeciw narodowi polskiemu. Jakoś to, by buldożery wjechały do Auschwitz, wydaje się niewyobrażalne. A w Centrum Warszawy, nie było problemu. No i oczywiście blokowanie budowy pomnika, do dziś. Zeznania świadków i nazwiska ludzi ją popierających budzą zaufanie. Dziwi tu postawa prof. Żaryna, który baraki uznała za budynki socjalne.

No cóż, nikt z naszych kondominatorów i ich jurgieltników nie chce rozdmuchiwania tej sprawy. Rosja, bo był tam potem obóz NKWD, gdzie trzymano polskich patriotów, potem też jeńców po „wyzwoleniu”. Niemcom, to oczywiste. Wszystkim zaangażowanym w wmawianie Polakom antysemityzmu itp.,  niszczy podstawę ich kłamstw. Wybija argumenty z ręki tym, którzy negują sens Powstania Warszawskiego. Na dodatek, to ta bomba leży w centrum stolicy.

W Palmirach zginęło 1,8 tys Polaków, a tę nazwę zna każdy, jest ona symbolem.  W KL Warschau 100 razy więcej. Pamiętajmy o nich.

 

http://www.info-pc.home.pl/Whatfor/baza/kl_warschau.htm

http://kl-warschau.blogspot.com/

http://blogmedia24.pl/node/48138

http://www.pogonowski.com/tekst_print.php?textid=144

http://gazetawarszawska.com/2012/03/31/5924/

http://www.medianet.pl/~naszapol/0826/0826trzi.php

O autorze: R.Zaleski

Członek Konfederacji Blogerów