Jak informuje Małgorzata Musierowicz, siostra poety, Stanisław Barańczak nie podpisał listu 200 intelektualistów popierającego Ewę Wójciak, dyrektor Teatru Dnia Ósmego. Dopisano go, bez jego wiedzy i zgody, wykorzystując jego chorobę.
Tego rodzaju postępowanie jest wyjątkowo haniebne. Narażanie na szwank czyjegoś dobrego imienia, na dodatek w sytuacji, kiedy z powodu złego stanu zdrowia nie może on nawet zaprotestować, jest niewątpliwym skandalem. Trudno jednak oczekiwać zachowywania wysokich standardów od autorów listy poparcia dla Ewy Wójcik, która w najbardziej wulgarnym stylu obraziła Ojca Świętego.
http://wpolityce.pl/wydarzenia/49848-ewa-wojciak-wulgarnie-zelzyla-papieza-200-jej-poplecznikow-w-imie-wolnosci-walczy-o-jej-bezkarnosc-polecamy-liste-sygnatariuszy
http://wpolityce.pl/wydarzenia/58298-stanislaw-baranczak-nie-podpisal-listu-200-sygnatariuszy-popierajacych-ewe-wojcik-wykorzystano-jego-chorobe-i-dopisano-go-bez-jego-woli-informuje-siostra-poety
Rzeczywiście, obrzydliwe postępowanie.
Btw. Co się dzieje ze St. Barańczakiem? Zdaje się, że nie wrócił do Polski. Czy ktoś wie, czy udało się powstrzymać chorobę Parkinsona, na którą zachorował?
Nie, nie udało się. Choroba postępuje. Własnie dlatego wykorzystanie jego nazwiska przez grono wyznawców p.Wójciak jest tak obrzydliwe, że on sam się już nie obroni.
Ciekawe jest to, że pod podanym linkiem wpolityce.pl na liście sygnatariuszy nie ma już Stanisława Barańczaka. Ktoś jego nazwisko widocznie usunął ze strony internetowej. To już w żaden sposób nie zmieni treści listu otwartego, który został doręczony Prezydentowi Poznania i podanej tam listy sygnatariuszy. Na stronie internetowej jest podanych 197 nazwisk. Może jeszcze kogoś dopisano do listu bez jego zgody i potem usunięto ze strony.