Coś, co jeszcze niedawno było plotką stało się faktem. Przemysław Wipler odchodzi z Prawa i Sprawiedliwości. Jako sympatyk Obozu Patriotycznego czuję w związku z tym nieopisaną złość.
Po pierwsze dlatego, że największa partia opozycyjna traci tak znaczącą osobowość. Poseł Wipler, jako sejmowy debiutant stał się odkryciem ostatniego okresu politycznego. W znakomity sposób punktował fatalne rządy Platformy Obywatelskiej, a przede wszystkim afery z nią związane. Publicznie kpił z kumoterstwa, poziomu biurokratyzacji kraju.Wnosił do debaty publicznej wartości, które dla mnie osobiście są najbliższe sercu: konserwatyzm światopoglądowy i liberalizm gospodarczy polegający na obniżaniu podatków, większych wolnościach dla małych i średnich przedsiębiorców i jak mniejszej ilości niepotrzebnej biurokratyzacji. Świetnie wypadał przed kamerami. Jako debiutant i młody człowiek przyciągał do PiS również wolnorynkowy elektorat młodych ludzi. Dlatego jestem zdania, że utrata takiego posła przez PiS jest naprawdę bolesna, zarówno wizerunkowo, jak i merytorycznie.
Po drugie, który to już raz PiS nie potrafi zapobiec sytuacjom kryzysowym w partii dotyczących niezadowolenia części posłów? Była lekcja Jurka, PJNu, Solidarnej Polski. Przecież między tymi formacjami istnieją jedynie kosmetyczne różnice programowe! Dlaczego więc, w sytuacji takiej ordynacji promującej większe partie, doprowadzono do rozłamów? Dlaczego też, do cholery, PiS atakuje Ruch Narodowy, zamiast go wchłonąć do swoich struktur albo chociaż wystąpić nim na wspólnej liście? Przez wszystkie takie gierki taktyczne Obóz Patriotyczny może stracić kilka procent w najbliższych wyborach, które pójdą na marne!
Po trzecie, jestem wkurzony, że człowiek o takich poglądach, jak Wipler poczuł się w PiS za ciasno. Widziałem, że czasami nie czuł się komfortowo, tłumacząc pewne pewne działania partii przed kamerami. Tak jak wtedy, gdy świeżo po Marszu Niepodległości musiał zaatakować Ruch Narodowy, jako coś niebezpiecznego. To też było widoczne w jednym z wywiadów przeprowadzonych dla Wpolityce.pl, gdy Wipler tłumaczył swoją lojalność wobec partii i gęganie w mediach według przekazów dnia, mimo iż często się nie zgadzał z ich linią. Widocznie granice tej lojalności zostały ostatnio przekroczone. A może poseł Wipler uświadomił sobie również, że w PiS jego poglądy są kompletnie ignorowane. Jeżeli tak jest w rzeczywistości, to jest to dla mnie bardzo smutna informacja. Świadczy to o tym, że PiS niebezpiecznie skręca w lewo w sferze gospodarki. A potwierdzałyby to też niedawne słowa Jarosława Kaczyńskiego. Ten zapowiadał m.in. podwyżkę podatków dla najbogatszych. Stoi to w kompletnej opozycji do tego, co w PiS reprezentowała swoją twarzą Zyta Gilowska. Obniżenie składki rentowej, likwidacja trzeciego progu PIT, obniżenie PIT czy likwidacja podatku od spadków w latach 2005-07. Dziś jej twarz zostanie prawdopodobnie zastąpiona przez Beatę Szydło. Przepraszam, że to napiszę, ale z jej ust nie usłyszałem jeszcze nic mądrego na temat nowych pomysłów gospodarczych. Bałbym się też powierzyć swoje pieniądze osobie, która nie zna nawet daty wejścia Polski do Unii Europejskiej.
Ale jednocześnie odszczekam swoje żale na temat PiS, jeśli się okaże, że Przemysław Wipler zacznie niedługo “tour de mainstream”. I zacznie pluć w Polsacie, TVNie i TVP na partię opozycyjną, tak jak pluli na nią rozłamowcy z PJN i Sol-Polu. Czyli nierzadko sugerując wariactwo i despotyzm prezesa. Odszczekam, jeśli Wipler, tak jak mówią plotki, założy partię wraz z Gowinem i PJN. Albo co gorsza, jeśli ten zestaw wejdzie do koncesjonowanej prawicy wraz z Giertychem Misiem i Kaziem. Dopiero wtedy się przekonamy, czy nie mieliśmy do czynienia z Wiplerem, jako następnym szkodnikiem polskiego Obozu Patriotycznego. A może nawet wtyczką. Bo szkodnictwem na pewno byłoby to co napisałem powyżej. Takie działania byłyby na rękę rządzącej partii oszustów, jak i przeciwko Polsce. Na tę chwilę jestem jednak potwornie wkurzony na PiS, że do odejścia Wiplera doprowadziła. I do samego Wiplera za to, że nie odrobił zadania domowego z cierpliwości w polityce.
Źródło grafiki: http://www.eostroleka.pl/luba/dane/pliki/obrazy/przemyslaw_wipler.jpg
czy aby na pewno chodzi wyłącznie o gospodarkę? A może uwagi Brauna na temat GPC i obozu PIS, które zresztą wyraziłem znacznie wcześniej na stronach wierzyna były tym decydującym powodem?
Panie Migorze.
Przepraszam, że napiszę w protekcjonalnym tonie.
Gorączkuje się Pan bzdetami.
O jakim obozie patriotycznym Pan pisze?!
Że pis niby nim jest?!
Nikt kto siedzi w obecnym sejmie nie jest patriotyczny.
Bo ten sejm i ten rząd jest obcy wobec polskiej tradycji, kultury i państwowości.
Cały ten cyrk oparty jest o bolszewicką konstytucję.
Kto ją uchwalił? Polacy?
Im szybciej Pan i inni staną w prawdzie tym lepiej dla Pana, i dla wszystkich Polaków.
Porzucić musimy raz na zawsze życzeniowe podejście do życia.
A bo mi by się tak chciało żeby było tak jak mi się wydaje.
Jest tak jak jest.
I żeby cokolwiek zmienić to musimy trzeźwo ocenić sytuację.
Proszę Pana, aby się Pan na mnie nie gniewał za te ostre słowa.
pozdrawiam
no cóż według karolajozefa … porzucić marzenia o normalności i co zostaje …tylko się zastrzelić ?
Skąd ta złość, nie pojmuję. Człek szuka swojego miejsca i tyle, można mieć gorycz, że to PiS nie jest czysto patriotyczną opozycją i tyle ale i był czas przywyknąć. Nic nowego, niech se działa gdzie uważa za stosowne, byle dla Polski.
@ karoljózef dobrze myśli. Szuka mocnego gruntu w rzeczywistości. Dla niego po prostu nie ma czegoś takiego, jak ,,marzenia o normalności,,.
Normalność to nasze ludzkie dziedzictwo, coś, czym mamy żyć na codzień. Normalność to stan naszej bezgrzeszności, a więc punkt wyjścia do wszystkiego, co ludzkie.
Normalność to efekt walki o nasze cnoty, efekt pracy, poświęceń i wyrzeczeń, nie dawania sobie odebrać tego, co nam dał Dobry Bóg.
Marzenia zaś to duch, a duch sięga daleko i w przestrzeni, i w czasie, sięga wieczności.
Kto stawia ,,normalność,, w sferze marzeń, ten nie jest chrześcijaninem, jest istotą, która wyrzekła się i swojej wolnej woli, i wynikającej z niej odpowiedzialności, i nierozerwalnie związanej z nią wolności.
Marzyć o tym, że PiS ,,weźmie się i zrobi,, coś za nas i dla nas, to nic innego jak usiłowanie zamiany jednej niewoli na inną. Chrześcijaninowi nie wolno ,,nikomu oddawać władzy nad sobą,,.
Mimo że rozum wrzeszczy, żeby PiS-owi uwierzyć, że nie ma wyboru, to może to być tylko nasze chciejstwo, nasze myślenie magiczne, a więc TYM BARDZIEJ NALEŻY ZACHOWAĆ NAJWYŻSZĄ NIEUFNOŚĆ.
W kwestiach moralnych nie ma kompromisów, nie ma tolerancji zła, nie można ,,demokratycznie,, przegłosować, co jest np. prawdą, naturą, czy dobrem, nie ma ,,mniejszego zła,, , a każdy stan pośredni między prawdą a fałszem, to ,,półprawda,, , czyli CAŁE KŁAMSTWO.
To między zdaniem się na ,,marzenia o normalności,, a samobójstwem, samozatraceniem się, np. w nałogach, w satanizmie politpoprawności, nie ma większej różnicy.