Nie tak dawno recenzowałam wspomnienia Piotra Skórzyńskiego opublikowane przez wydawnictwo Glaukopis pod tytułem “Człowiek nieuwikłany, Wspomnienia z PRL'” (http://izabela.nowyekran.net/post/81529,troje-w-linii-nieprostej).
Napisałam tam między innymi. <Pamiętnik Piotra to obrachunek z młodością człowieka, który żegna się z życiem. Nie ma w nim cienia pozy (jak u Gombrowicza), czy też pozorowanej szczerości pokrywającej zmyślenia ( jak u Rousseau). Jest to prawda, tylko prawda, niewygodna prawda i – jak sam pisze- niestety nie cała prawda. Ale uzupełnień, które autor obiecał już nie doczekamy.>
Być może osoba zainteresowana losami Piotra nie będzie już w ogóle miała okazji zapoznać się z tą książką. Brat Piotra Jan S. i jego ojciec Zygmunt S. wystąpili do sądu o zakaz jej sprzedaży i reklamowania, a gdański sąd ich roszczenia zabezpieczył stosownym orzeczeniem.
Czy posiadane egzemplarze staną się zatem bibułą i będą rozprowadzane prywatnym kanałami? Czy za ich posiadanie i rozpowszechnianie będzie można odsiedzieć jak w PRL, 3 lata?
Są granice śmieszności i właśnie te granice szanowni panowie przekroczyli. To co napisał Piotr na temat jego relacji z rodziną jest i tak niezwykle delikatne wobec ponurej rzeczywistości. Roszczenia w sprawach majątkowych zgłaszają ludzie, którzy mu nie pomogli za życia choćby finansowo, którzy wpuścili z łaski jego zwłoki do rodzinnego grobu, nie zgadzając się na umieszczenie choćby najmniejszej tabliczki z jego nazwiskiem.
Został zatem pochowany bezimiennie. Nawet na psim cmentarzu umieszcza się tabliczki z imionami ulubieńców.
Większość osób dobrze znających historię tej rodziny i relacje miedzy jej członkami milczało. Tylko przez delikatność, przez dobre wychowanie. Czy Pan Jan uważa, że zdoła wszystkim zamknąć usta.? Czy za znanym przykładem będzie wstępował na drogę sądową przeciwko każdemu kto wymówi jego nazwisko? Czy chce wstąpić do sekty niedotykalnych?
Czytam właśnie pamiętniki Kisiela. Wypowiada się o wielu osobach o wiele ostrzej niż Piotr o swojej rodzinie. Nie słyszałam jakoś o sprawach sądowych. Weźmy pamiętniki Iwaszkiewicza w których opisuje jak „ chędożył Czesia Miłosza w celi Konrada”. Wydała je córka Iwaszkiewicza. Nie słyszałam, żeby rodzina Miłosza protestowała. A Kronos, prywatny dziennik Witolda Gombrowicza wydany przez Wydawnictwo Literackie. Zdecydowała się go opublikować Rita Gombrowicz. To zapiski niezwykle intymne. A jednak recenzenci i sama Rita uznali, ze będą przydatne w rozumieniu twórczości Gombrowicza.
Jan S. wpisuje się w niechlubną tradycję osób, które usiłowały zamknąć usta prawdzie.
Bardzo pouczająca jest sprawa praw autorskich do twórczości znanego pisarza Józefa Mackiewicza. Otóż wiele lat temu pewna dość młoda emigrantka z Polski Nina Karsov- Szechter wkradła się w łaski pary mieszkających w Monachium, starych schorowanych ludzi- Józefa Mackiewicza i jego partnerki życiowej Barbary Toporskiej. Pomogła im w wydaniu kilku pozycji. Potem założyła wydawnictwo „Kontra” honorując tą nazwą jedną ze znanych powieści wybitnego antykomunisty. Mackiewicz zmarł 31 stycznia 1985 roku. W 1985 roku, w marcowym numerze paryskiej „Kultury”, Barbara Toporska ogłosiła, że wszystkie nielegalne wydawnictwa w Polsce mają prawo do swobodnego przedruku dzieł Józefa Mackiewicza pod warunkiem powstrzymania się od korekty, adiustacji i jakichkolwiek komentarzy. Barbara Toporska zmarła 20 czerwca 1985 roku. Pozostawiła prawa autorskie Ninie Karsov na niekorzyść żyjącej córki Mackiewicza, Haliny.
List Mackiewicza z 1982 roku, w którym potwierdza on przekazanie testamentem praw autorskich córce zaginął. Sądy nie uwzględniły zeznań wielu świadków, w tym Marka Nowakowskiego i Włodzimierza Odojewskiego, którzy czytali ten list. Nie uznały także za wiarygodne zeznań wielu innych świadków, którzy widzieli testament Mackiewicza w dwóch identycznych w treści wersjach- pisany odręcznie i na maszynie. Nie uwzględniły uprawnień przyznanych podziemnym wydawnictwom przez Toporską. Sądom nie przeszkadzało natomiast, że Karsov została złapana na ewidentnym kłamstwie i oszustwie. W Niemczech podawała się ona za naturalną córkę Barbary Toporskiej i na tej podstawie przejęła pozostawione przez Toporską dokumenty.
Karsov jak mogła blokowała wydawanie książek Mackiewicza w Polsce i na świecie. Wytaczała wydawcom liczne procesy. W 1983 roku uniemożliwiła amerykańskiemu wydawcy ( Gracham R. Core) wydanie luksusowej wersji dzieł wszystkich Mackiewicza.
W 1997 roku sąd zablokował rozpowszechnianie wydrukowanej już w wydawnictwie „Antyk” pozycji „Katyńska zbrodnia bez sądu i kary”.
Nie chodzi tu o banalne zjawisko wydziedziczenia rodziny przez samozwańczych spadkobierców. Działanie Karsov pozbawiło całą generację młodych polskich czytelników dostępu do tak ważnych literackich i historycznych pozycji jak ksiązki Mackiewicza. A sąd skutecznie chronił własność ukradzioną.
Jeszcze bardziej znamienna jest sprawa praw do twórczości Pawła Jasienicy ( Lecha Beynara). Jego przyjaciółka, a krótko żona Zofia Nena O’Breteny była agentką SB. Donosiła na pisarza przez cały czas ich znajomości i małżeństwa. Nie jest wykluczone, że wzięła ślub z Jasienicą na polecenie przełożonych. Ostatni jej donos dotyczył pogrzebu pisarza. Jasienica zmarł 19 sierpnia 1970 roku. Wdowa zabrała meble i mieszkanie. Po jej śmierci prawa do dysponowania twórczością Jasienicy, dzielił z córką pisarza Ewą Bednar- Czeczot, syn agentki Marek Obretenny. Wszelkie wydania dzieł pisarza w Polsce zostały zablokowane. Sądy kolejnych instancji, pomimo ujawnienia profesji Neny, z przyczyn formalnych nie chciały uznać, że powinna być ona pozbawiona spadku, jako osoba niegodna dziedziczenia. Po wielu perypetiach córce pisarza udało się jednak odzyskać prawa autorskie i książki Jasienicy pokazały się ponownie w księgarniach. Podobnie jak w przypadku Józefa Mackiewicza cała generacja dzisiejszych 30-latków została pozbawiona dostępu do twórczości pisarza.
Czy Pan Jan S. chce pozbawić czytelników dostępu do twórczości jego brata Piotra?
Pani Izo, przepraszam, ale dzisiaj będę miał uwagę. Rozchodzi mi się o język.
Partnerstwo to może być co najwyżej w biznesie.
Dawniej się mówiło, i mówiło się dobrze – albo żona, albo kochanka.
Nie ulegajmy nowomodzie.
Przepraszam za śmiałość. Dziękuję za wyrozumiałość.
Mogłam napisać kochanka, albo konkubina. Napisałam tak jak było w orzeczeniu sądowym . Ma Pan rację, ale to nie zmienia wymiaru tej sprawy.
Rozumiem.
Miło, że oboje wiemy o co chodzi.
Kiedyś by mi to wisiało, ale w obecnych okolicznościach takie rzeczy wisieć nie mogą.
Dziękuję Pani bardzo, za ten, tak wiele wyjaśniający tekst.
Co sądzi Pani o komentarzach tak starannie omijających meritum?
Dziwne,że nie nakrzyczano za pisanie o samobójcy. Tak mi zrobiono za tekst o tym, który się zastrzelił w katedrze. Żeby tylko nie napisać o jego motywach?
Nie ma sądu, który mógłby orzekać w sprawach wiary, prawdy, natury, dobra i wszelkich innych ludzkich wartości wyższego rzędu POZA SĄDEM BOŻYM.
Sądy, kiedy są elementem władzy politycznej, mają SŁUŻYĆ SPRAWIEDLIWOŚCI, a nie ją kształtować, definiować, nakładać jej kagańce.
Polityka jest moralna, albo nie ma jej wcale, a jej rolę przejmują antyludzkie instytucje faktycznie faszystowskie i satanistyczne, instytucje lewackie.
To, co uprawiają dzisiaj sądy w sprawach takich jak przedmiotowa, to FASZYSTOWSKIE BEZPRAWIE, FASZYSTOWSKI TERROR FASZYSTOWSKIEJ, TOTALITARNEJ WAADZY.
Ci, co korzystają z usług takich sądów, to gudłaje, to istoty aspołeczne, tym się tylko różniący od jawnych lewaków, że to WEWNĘTRZNI wrogowie człowieczeństwa.
,,Prawa autorskie,, są dziś elementem szczególnego bezprawia. Faszystowskie sądy potrafią nawet uznawać ,,patenty,, na leki i żywność, nawet pozyskiwaną z natury. Gudłaje za ,,objęty prawami autorskimi,, potrafią już uważać nawet przepis kulinarny – BARDZIEJ jak wynalazek, bo wynalazkiem jest tylko to, co nie wynika wprost ZE STANU TECHNIKI.
Z kolei instytucja ,,przekazywania praw autorskich,, , TO NIC INNEGO JAK GUDŁAJSKIE PASOŻYTNICTWO, WYŁUDZENIE I TERROR.
!!! Prawa autorskie ma tylko i wyłącznie autor !!!
Przypomnę za @ insane:
,,Jest to „tylko” powtórzenie tego, co stoi w Katechizmie Kościoła Katolickiego i co obowiązuje wszystkich Katolików w Polsce i na całym świecie:
2242 Obywatel jest zobowiązany w sumieniu do nieprzestrzegania zarządzeń władz cywilnych, gdy przepisy te są sprzeczne z wymaganiami ładu moralnego, z podstawowymi prawami osób i ze wskazaniami Ewangelii. Odmowa posłuszeństwa władzom cywilnym, gdy ich wymagania są sprzeczne z wymaganiami prawego sumienia, znajduje swoje uzasadnienie w rozróżnieniu między służbą Bogu a służbą wspólnocie politycznej. „Oddajcie… Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mt 22, 21). „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5, 29).
Tam… gdzie władza państwowa, przekraczając swoje uprawnienia, uciska obywateli, niech ci nie odmawiają jej świadczeń, których obiektywnie domaga się dobro wspólne. Niech zaś wolno im będzie bronić praw swoich i współobywateli przed nadużyciami władzy w granicach nakreślonych przez prawo naturalne i ewangeliczne 25 .
2243 Zbrojny opór przeciw uciskowi stosowanemu przez władzę polityczną jest uzasadniony jedynie wtedy, gdy występują równocześnie następujące warunki: 1 – w przypadku pewnych, poważnych i długotrwałych naruszeń podstawowych praw; 2 – po wyczerpaniu wszystkich innych środków; 3 – jeśli nie spowoduje to większego zamętu; 4 – jeśli istnieje uzasadniona nadzieja powodzenia; 5 – jeśli nie można rozumnie przewidzieć lepszych rozwiązań.
Tego właśnie najbardziej boi sie dzisiejsza władza – że ludzie odwołają sie w końcu do zupełnie innego prawa, niż to, które oni nam stanowią, nadużywając swych kompetencji i naszego zaufania. Właśnie dlatego nasila się walka o „świeckie państwo” i „neutralność światopoglądową” – celem tych działań jest wytrącenie nam z ręki naszej broni i pozostawienie zupełnie bezbronnymi w obliczu samowoli rządzących. Nie byłoby potrzeby „mieszania się Kościoła do polityki”, gdyby władza o takich fundamentalnych sprawach pamiętała, ale skoro zapomina, to trzeba jej przypomnieć,,.
Jak w końcu Naród upomni się o sprawiedliwość, pierwszymi osądzonymi będą sędziowie, którzy ją zdradzili, którzy dali się skorumpować faszystom i satanistom.