No cóż, mamy 24 marca – Niedzielę Palmową i czwarty dzień kalendarzowej wiosny. Za oknem ok. 15 cm śniegu i minus dwa stopnie mrozu. Wczoraj było -10, a jedną z głównych informacji było to, że w Kijowie spadło pół metra śniegu w jeden dzień. Jest to więc idealny moment, by pomówić o globalnym ociepleniu.
Osiem dni temu, 16 marca, w portalu angielskiej gazety “Daily Mail” ukazał się artykuł o długim tytule: “The Great Green Con no. 1: The hard proof that finally shows global warming forecasts that are costing you billions were WRONG all along” napisany przez Davida Rose /TUTAJ/. Można ten nagłówek przetłumaczyć jako: “Wielkie zielone oszustwo nr 1: twardy dowód ostatecznie pokazujący, iż kosztujące miliardy prognozy globalnego ocieplenia były kompletnie BŁĘDNE”.
Najważniejszym punktem tej publikacji był sporządzony przez prof. Eda Harrisa, na podstawie danych z tysięcy punktów pomiarowych, wykres REALNYCH zmian temperatury Ziemi w ostatnich kilkunastu latach. Wynikło z niego, że używane do celów prognostycznych modele komputerowe wielokrotnie przeszacowywały spodziewany wzrost temperatury. Tak naprawdę, od roku 1997 wcale ona nie wzrosła, a w ciągu ostatnich 50 lat powiększyła się zaledwie o 0,5 stopnia. W artykule cytuje się wypowiedź prof. Judith Curry, która twierdzi teraz, ze temperatura Ziemi może pozostać stabilna przez co najmniej dwie dekady.
David Rose przypomina, że wskutek tych fałszywych prognoz, każde gospodarstwo domowe w Wielkiej Brytanii płaci obecnie za energię o 100 funtów rocznie więcej niż powinno. Co więcej:
“The current Energy Bill is set to increase subsidies for wind turbines to £7.6 billion a year – leading to a combined cost of £110 billion. Motorists will soon see a further 3p per litre rise in the cost of petrol because this now has to contain ‘biofuel’ ethanol. “.
Opisano też historię Davida Bellamy’ego, który stracił pracę w BBC, gdy ośmielił się kwestionować globalne ocieplenie. Autor zwrócił też uwagę na to, że ilość dwutlenku węgla w atmosferze była miliony lat temu ponad 10 razy większa niż obecnie. Oczywiście, żadnych ludzi wtedy jeszcze nie było, ale życie na Ziemi kwitło.
Coraz więcej danych wskazuje na to, iż GLOBCIO to totalna bujda. W miarę, jak coraz więcej ludzi uświadamia to sobie, opinia publiczna zaczyna odwracać się od ekologów i ekologii. Jeszcze 10 – 20 lat temu ekologia była na fali. Prawie każdy produkt można było sprzedać, reklamując go jako “ekologiczny”. Siedem lat temu ekolodzy sprzeciwiający się budowie obwodnicy w doinie Rospudy mieli za sobą wielką część opinii publicznej /poza Suwalszczyzną i Podlasiem/. A dziś…
Wczoraj /23.03/ przeprowadzono ogólnoświatową akcję “Godzina dla Ziemi” polegającą na wyłączeniu przez godzinę części odbiorników energii elektrycznej. Na forum Onetu.pl pod informacją na ten temat było ponad 400 komentarzy /TUTAJ/. 97-98% z nich była przeciwko ekologom. Opisywano ich jako kompletnych idiotów, oszustów lub złodziei. Wskazywano na nonsensowność całego tego pomysłu, jako że nikt przecież nie wyłączy elektrowni. Tak więc w ciągu kilku zaledwie lat ekolodzy ze “zbawców naszej planety” przekształcili się w “durniów” i “szarlatanów”. Cóż za zmiana wizerunku !!!
Tak to jest – ekologia została modą na parę sezonów, a teraz się znudziła. Globcio to biznes, kto zarobił ten zarobił, a teraz można “odkłamywać” i “demaskować”. postmodernizm w praktyce, mętlik “narracji”, woda z mózgu. Dlatego trzeba mieć jeden spójny realistyczny światopogląd i nie dać się zabić Lewiatanowi. No i dobry rząd by się nam przydał, który nas ochroni przed kosztami tych oszustw. I armia…. no, dużo jest do zrobienia.
Pozdrawiam
A jak nam mogą …wpoić..inaczej i po..uczać i zmuszać do płacenia !!
Co2 podatek,opłaty,nowe projekty i handel pylami..plus kary,itd
Globalne ocieplenie…to hasło …na następne młode pokolenia!!
I to. GLOBALNE…działa jak…mantra…na ..korektę powtarzane!!
@ insane i strumyk
Widzę, że się zgadzamy co do roli ekologów.
Dzisiaj ludzie są wściekli. Poniedziałek rano, mróz, ledwo odpaliłem swojego diesla, wiosna… jedynym śmiechem jest “globalne ocieplenie”, tego faceta, co ten szwindel wymyślił, powinno się przysłać dzisiejszego ranka na mój parking i ubrać tak, jak ludzie co roku ubierają się na wiosnę, by zamarzł za swe chore brednie…
Na Interii jest jednak ciekawy artykuł tych popieprzeńców, że zima się przemieściła :) Oni liczą na ludzką amnezje, że człowiek nie pamięta grudniowych mrozów i śniegu w listopadzie.
Rokrocznie informowano o zamarzniętych ludziach, w tym roku jakoś cicho o tym, a ekologami nie ma się co przejmować, do głoszonych przez siebie bredni wrócą podczas największych upałów, lub stwierdzą że mrozy są wynikiem oceplenia.
Pozdrawiam
O tym, że to oszustwo, już dziesięć lat temu wróbelki ćwierkały.
Pamiętam jak na przykład tłumaczyłem o bzdurze z podniesieniem się poziomu wody w oceanach. Kazałem nalewać do szklanki z lodem do pełna wody i patrzeć co się dzieje kiedy lód stopnieje.
Pamiętam, też wykłady o tym, że za efekt cieplarniany odpowiada w 90% para wodna w atmosferze, a CO2 tylko w kilku procentach. Z kolei antropogenny CO2 stanowi w tym ogólnym też tylko kilka %. Reasumując, zaprzestając całkowicie emisji tego gazu tak cennego dla roślin (każdy większy szklarniowy ogrodnik to wie z praktyki) mielibyśmy wpływ na ułamek procenta całego efektu.