Może po to by zobaczyć się w lustrze. Może los nas obdarował możliwością zobaczenia, jacy jesteśmy naprawdę.
Kłótliwi, nieudolni, podejrzliwi, uparci, małoduszni, niezdolni do wyjścia naprzeciw, egocentryczni, itp, itd. Z małymi problemami konfliktów i destrukcyjnych zachowań na portalu nie potrafimy sobie dać rady, a gdzie umiejętności ratowania Polski?
Zacznijmy nareszcie być szczerzy już nie wobec innych ale po pierwsze wobec siebie.
My, to co robimy, to jest jedna, wielka, lipa.
Skoro w grupie ledwie paru osób powstaje tyle nienawiści, tak mocnej, coraz większej, to o czym my w ogóle chcemy deliberować.
To jest śmieszne.
I podłe. Bo w co drugim słowie, Bóg to, Bóg tamto. I to zawsze na potwierdzenie tego, że ja sam jestem bardziej boski.
Przyszedł tu dla nas Ksiądz.
To nie jest takie łatwe i proste. Samo zorganizowanie, umożliwienie tego.
Kto to docenił, uszanował.
I komu teraz ten Pasterz ma przewodzić – administratorom? Bo reszta zdążyła sobie pójść.
To jest nieprawdopodobne.
Rozeszli się wcześniej niż się zeszli.
Ja tego nie mogę pojąć, że Wam nie zależy na spotkaniu i rozmowie z Drugim Człowiekiem.
Jak można tego nie doceniać, takiej szansy?
Co jest dla Was ważniejsze? Co jest ciekawsze?
Może i masz rację.
Ale ja Ci powiem, jak ja to widzę(bez owijania w bawełnę):
Gdy rozpadał się NE, pewna grupa blogerów, szukała przystani, aby nie stracić ze sobą kontaktu.Kto to był,można łatwo sprawdzić w pierwszych notkach na Legionie – niektórzy blogerzy robili listy rozbitków.
Rozbitków, którzy mieli nadzieję na uczciwy portal, bez podtekstów i zamiarów formatowania dusz – bo nie było o tym mowy.
Niestety, z czasem okazywało się, jak u Orwella, że owszem, ale nie do końca tak.
Że są równi i równiejsi.
A dziś mamy wisienkę na torcie:
Asadow będzie decydował, które notki będą upubliczniane, a które uniepubliczniane – i te decyzje uzależnia on od swojego nosa, czytaj: odczucia, że jest to element jakiejś wojny.
I doszliśmy w ten sposób do absurdu, bo, na upartego,wszystko można podciągnąć pod “element wojny”.
Wczoraj został pozbawiony prawa do moderacji DelfInn,… bo Asadow miał odczucie,usunięto mu notkę także, bez słowa wyjaśnienia, poza tym został zbanowany Jazgdyni, bo….. jątrzył i dzielił, albo nie wiem dlaczego, bo też nikt nic nie wyjaśnił.
Jak za Stalina: Ludzie znikają i nikt się o nic nie pyta.
Tu na razie znikają tylko notki i ich autorzy z portalu – ale co będzie dalej, jeśli zostanie zachowany taki styl działania?
A taki obiecujący był początek……
Nienawiści by nie było gdyby
tacy ludzie jak jazgot czy “frontmenka”
którą przyłapałam na manipulacji
i przyznaniu się do pogardy jaką darzy LEGION
i jego uczestników
potrafili stanąć w prawdzie .
Ale oni nie zrobią tego nigdy
bo to jest ich credo życiowe.
Pływać po wierzchu i brylować
a inni pożyteczni idioci
im dzielnie sekundują
i robią klakę.
Często dokładnie zdając sobie sprawę
z faktycznych właściwości tych osób
bo tak jest wygodniej .
Wiadomo w kupie cieplej :))
Dlaczego “Drogie Panie”?? :)
Z tą nienawiścią, mam nadzieję,że to nieprawda, może bardziej złość, przewrażliwienie i przede wszystkim próżność (nie pycha).
Za takich ludzi, z tymi wszystkimi ułomnościami, skonał Chrystus – “Bo On do końca nas umiłował”.
Takiej miłości, co możemy powiedzieć?
“Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie…..”
24 marca 2013 godz. 22:19 - w odpowiedzi do: Asadow 22:14
Asadowie!
Ja wczoraj śledziłam na bieżąco rozwój dyskusji pod obiema notkami.
Więc…., ….
Jutro zaczyna się Wielki Tydzień.
Będę się za Ciebie modlić, Marku.
Ja już wszystko rozumiem ale wypociłem komentarz, w którym parę rzeczy wyjaśniałem, i podczas tej całej zawieruchy mi go wcieło.
No przeceiż tak się nie da dyskutować. Nawet kłócić.
_______________
Pani Judyto.
Odpisałem Pani mejla.
Przepraszam, że to wszystko tak ślamazarnie robię ale mi pisanie tego wszystkiego strasznie wolno idzie.
Jeszcze raz powtórzę. Nie miałem, nie mam, i nie myślę mieć złych zamiarów.
Notkę dałem, bo chciałem aby kochane Towarzystwo otzreźwiało. Wiem, wiem, durne me nadzieje.
Pani Circ ogłosiła że odchodzi. I przyznaję, szlag mnie trafił, krew jasna zalała. Na miejscu.
Nie wiem już co i jak pisać.
Jak to mówią – i tak zawsze będzie źle.
W tym komentarzu co mi skasowało, to tylko jeszcze wspominam postać dzielnego Pana Asadowa.
Bo jest On dzielny skoro funduje portal i musi na to wszystko patrzeć. Współczuję.
24 marca 2013 godz. 22:28 - w odpowiedzi do: Asadow 22:18
Witam!
Proszę sie odnieść do…koment…
…jak sie nie podoba…to wynocha…?!!
To tez…Twoja…KOMENDA !!!
Jak często sie to bedzie…tutaj…powtarzać …ASADOVIE,,,pytam z ciekawości ??
Prosze o odpowiedź…! Dziekuje i pozdr?
24 marca 2013 godz. 22:31 - w odpowiedzi do: grazss 21:40
Chyba na początku powstał błąd, że cel portalu nie został jasno określony.
W ten sposób jego tożsamość “stawała się” in statu nascendi, okazało się wkrótce, że niezgodnie z marzeniami twórców.
Nie ujawniono, że portal ma prowadzić katolicką “formację” ani kto ma się nią zajmować. Nie było zapowiedziane, że nie wszystkie tematy są równie mile widziane. Stąd powstało mnóstwo ostrych konfliktów – teraz bardzo trudno rozwiązywalnych, tym bardziej, że zostały przeniesione poza Legion.
Pozostaje liczyć na to, że się “samo rozwiąże”. Z pomocą Bożą oczywiście, bo bez niej będą tylko byle jakie kłótnie i wojenki podjazdowe. Mam też nadzieję, że ks. Wacław pomoże.
Ja się będę w sprawie polityki redakcyjnej wypowiadać, bo z zespołu redakcyjnego kilka dni temu ustąpiłam.
Mimo to serdecznie sobie życzę, aby portal przetrwał trudny czas i pięknie się rozwijał. I aby pisało na nim wielu blogerów, niekoniecznie we wszystkim na początku się zgadzając.
Muszę się odnieść do Twoich słów, ponieważ zawierają nieprawdę:
Nie ujawniono, że portal ma prowadzić katolicką „formację” ani kto ma się nią zajmować. Nie było zapowiedziane, że nie wszystkie tematy są równie mile widziane. Stąd powstało mnóstwo ostrych konfliktów – teraz bardzo trudno rozwiązywalnych, tym bardziej, że zostały przeniesione poza Legion.
Nie ma i nie było żadnego planu prowadzenia formacji duchowej.
Co to znaczy, że portal jest katolicki? Że głoszone na nim treści podlegają osądowi według katolickiego paradygmatu prawdy.
Jeśli to dla Ciebie “formowanie umysłów” – proszę bardzo, możes sobie stosować jakie chcesz definicje słów, ale nie insynuuj że coś było tu ukrywane.
Co do preferowanej tematyki – w pierwszych dniach ogłosiłem regulamin.
Nie miałaś czasu przeczytać – nie mam pretencji, ale czemu siejesz zamęt podając fałszywe informacje?
24 marca 2013 godz. 22:45 - w odpowiedzi do: strumyk 22:41
Nie ujawniono, bo zapomniano, nie zdążono, bo było mnóstwo pracy technicznej na początku, bo portal powstał nagle, bo nie przewidziano, ze oczekiwania mogą być różne, etc.
Nic złego, po prostu “powstawało w biegu”, stąd i niedoskonałości pewne.
24 marca 2013 godz. 22:52 - w odpowiedzi do: Asadow 22:44
Przepraszam. Nie chcę siać zamętu. Referuję, co subiektywnie spostrzegłam. Uczciwie zaznaczam, że z “doskoku”, bo mam mało czasu na czytanie z powodu choroby mamy.
Nie chciałam Cię urazić. Wydaje mi się, ze to circ sformułowała, że portal ma być “formacyjny” (dla mnie to cenne, pod warunkiem, że jest odpowiednia opieka teologiczna i duchowa) i że nie może tu być miejsca na tematy lżejsze, rozrywkowe.
Nie udawajmy, że istotny konflikt nie powstał m.in. na tym tle.
Jeśli jest w tym obszarze spór, to trzeba go nazwać i rozwiązać, a nie chować głowę w piasek.
Nie uraziłaś, rozumiem ale i Ty mnie zrozum – regulamin był wyłożony na wytrzeszczu, leżał przez kilka dni na pudle, był swobodnie dyskutowany.
Circ stosuje własne (bardzo zresztą sensowne) definicje słów.
Według niej katolik to człowiek “w drodze”, który stale się foruje, rozwija, zatem portal katolicki = portal ludzi formujących się wzajemnie.
Jest w tym logika, chociaż określenie “grupa formacyjna” budzi w nas inne skojarzenia, niż taka wykładnia.
Redakcja portalu ma orientację narodową i katolicką, dlatego promowane będą przede wszystkim artykuły o takiej tematyce.
Redakcja zastrzega sobie prawo arbitralnego usuwania artykułów ze strony głównej.
Dziękuję za wyjaśnienie. Przepraszam za przeoczenia i niezrozumienie.
Mam nadzieję, że szybko zakończy się etap konfliktów “niemerytorycznych”. Bardzo tego pragnę. Oczywiście mam nadzieję, że dyskusje rzeczowe będą bardzo inspirujące i rozwijające, z wykorzystaniem różnych doświadczeń i punktów widzenia, jak się już kilkakrotnie zdarzyło.
Informuję szanownych zdegustowanych nieraz faktycznie idiotycznymi teoriami Circ, że wczoraj Circ i u mnie na blogu też próbowała głosić swoje poronione teorie i też próbowała sprowadzić dyskusję na tematy, których ja pod notką sobie nie życzyłem.
Jak się to dla niej skończyło, to jest chyba ogólnie wiadome.
25 marca 2013 godz. 10:01 - w odpowiedzi do: Asadow 23:02
Nie uraziłaś, rozumiem ale i Ty mnie zrozum
sprzeczność.
egulamin był wyłożony na wytrzeszczu, leżał przez kilka dni na pudle, był swobodnie dyskutowany.
Nie. Regulamin jest kompletnie nieistotny, imo.
Circ stosuje własne (bardzo zresztą sensowne) definicje słów.
He?
Według niej katolik to człowiek „w drodze”, który stale się formuje, rozwija,
To nie jest jej zdanie, ale Chrystusa przecież.
zatem portal katolicki = portal ludzi formujących się wzajemnie.
Jest w tym logika, chociaż określenie „grupa formacyjna” budzi w nas inne skojarzenia, niż taka wykładnia.
Powiedz mi jeszcze tylko, bo mam problem z zakwalifikowaniem uczynku miłosierdzia względem duszy, do którego uczynku zaliczysz, na przykład, taki komentarz:
Apostolowie tez …pytali Jezusa..kto bardziej ..,,Cie,,.miłuje…!
Troche…męska ,,matczyna,,dziecinada…!
Na..,,ekai,,….jest dzisiaj podana książka …neurochirurga…
Który ,,przeszedł smierć kliniczną….
Jest czy był ….lubianym wykładowca na Harvardzie!!
To on …przekroczył granice śmierci ..i odkrył….NIEBO !!
….niedowiarek….wielki naukowiec??..pozdr.
25 marca 2013 godz. 14:15 - w odpowiedzi do: grazss 10:22
A jak zakwalifikować Twoje pytanie?
Nie wszystko co robimy i mówimy jest dobrym uczynkiem.
Czy pytanie Circ jest złym? Trudno osądzić, ale mogło niepotrzebnie spowodować przykrość.
25 marca 2013 godz. 14:39 - w odpowiedzi do: Asadow 10:13
No proszę. Ile słów… A wystarczy powiedzieć jedno. Jestem.
Wystarczy być. Po prostu. Iza tego nie czai, bycia, dlatego zawsze ucieka.
Czy TY jesteś w stanie Ją przed tym powstrzymać?
Powodzenia!
25 marca 2013 godz. 14:41 - w odpowiedzi do: lju 14:34
Hee….panowie mają cos …jak nasze …kobiety…!
Kto kogo,jak długo,kto osłabnie,…ile stracisz…włosów …!
Wy tez macie aż ….tyle…..kondycji i feminizmuuu…
Panowie tez…lubią słonko ??..pozdr
Prostacka zaczepka? Posłuchaj mnie. Kłócisz się o jakieś bajki, które oglądasz, a oglądaj je sobie, tylko że moim zdaniem mają na Ciebie zły wpływ, to taka moja obserwacja, czy słuszna? Nie wiem, uważam natomiast że Circ miała rację, przyznanie komuś racji to nie zaczepka, to przyznanie racji.
Prosiłem Pana Asadowa o wstrzymanie notki. Nie zrobił tego, Jego dobra wola. Więc parę słów Wam napiszę.
Notkę dziwną strzeliłem. Ledwo słówek parę. Pytania proste dwa były. Nikt z Państwa nie odpowiedział. Odpowiem więc za Was.
Po co to wszystko?
Z tego co widać, co się tutaj wyrabia, to po gówno.
Jeszcze raz powtarzam moje zadziwienie jak mantrę.
To jest niesamowite, że można mieć tak przemożne upodobanie w nienawiści. W prowadzeniu kłótni. Z każdym, i o wszystko. Co za cholera Was do tego zmusza?
Dlaczego nie umiecie, nie checie uszanować Drugiego Człowieka.
Pieprzycie o chrześcijaństwie.
Przeceiż to jest antychrześcijaństwo.
To, co się tutaj wyprawia to człowieczeństwo w najpodlejszej postaci.
Guzik mnie obchodzi Wasze oburzenie.
Piszę jak jest i co widzę.
Trzyma Was w kupie nienawiść do Drugiego.
Każdy z nas jest jaki jest. Ja też mam świadomość, że jestem dziwny. I właśnie z tego powodu staram się przeskakiwać dziwności innych, skupiać się na ich istocie, uszanować ich jako ich, a nie dopieprzać się do dupereli, choćby tego było nawet dużo, a zwykle tak jest.
Mnie fascynuje, sprawia przyjemność sam fakt, że można się z Drugim spotkać i pogadać.
Za wszelką cenę staram się takie szanse wykorzystywać.
Drugie pytanie brzmiało
Dla kogo?
Ano właśnie.
I znowu. Z obserwacji tego pieprznika wynika, że każdy sobie swoją rzepkę zapamiętale skrobie.
Gówno inni, najważniejsze, choćby się waliło i paliło – ja zawsze mam być na wierzchu.
Moje filozje, urojenia. Moje mojsze.
Czyli każdy jest dla siebie. A inni mają być jako kamienie do budowy mojego postumentu.
To jest paranoja.
No bo jeśli każdy ma takie nastawienie, każdy każdego chce zdołować i podtopić, to wszyscy w tej obłąkańczej szamotaninie idą na dno. Wszyscy się ciągną tym mocniej w dół.
Czy może być inaczej. Pewnie, że może. I żeby było śmieszniej, to choć nie będziemy szli po cudzych trupach, to wszyscy zyskamy. I to zyskamy rzeczy niepojęte.
Mianowicie wystarczyłoby odpowiedzieć, że wszyscy jesteśmy nie dla siebie samych, ale dla Drugiego.
Czyli dla Boga.
Boga odmieniacie na wszystkie przypadki, ale to lipa od początku do końca. Bo nie ma w tym tej fundamentalnej istotny. Że to całe gadanie i czynienie ma się sprowadzać do tego prostego zadania – walka o Drugiego, za wszelką cenę i ze wszystkich sił.
Ja tego nie rozumiem.
Czy to takie trudne.
Można się modlić godzinami, dniami całymi siedzieć w kościele, czytać żywoty świętych.
Ale to wszystko nic, gdy ktoś stanie przede mną a ja Go zrównam a ziemią.
A czy to tak dużo kosztuje, parę prostych słówek (ale nie na wiatr, z sercem i przekonaniem) – a co u Pana, co słychać.
Nie. Nie warto i nie można tak powiedzieć bo z niego jest kutas złamany.
Bo to, to, to i jeszcze to. Nie załuguje na to, na nasze dobre słowo i na nas.
Bzdura najpodlejsza. A my nie jesteśy złamasami? Jesteśmy. A udajemy, że nie.
Przepraszam, że używam prostych, prostackich słów.
Ale to proste sprawy. Nie znoszę tej nowokościelnej nowomowy, co pudruje i zakłamuje oczywistości.
Wiem, mięczak jestem i frajer. Przecież nie można robić tak jak piszę. To jest głupie i nienormalne, to się nie opłaca.
Gówienko mnie to obchodzi.
Jeszcze jedno.
Pikne słówka tu padają. A bo się zajmijmy formowaniem, budowaniem…bla, bla, bla.
I nie wolno pisać o głupotach. O psach, kotach, jabłecznikach.
No, wspaniałe plany. Ale realizaja ich jest żałosna.
Jeszcze raz. Jak można rozprawiać o doktrynach Świętej Wiary, jeśli podczas takich wydumanych rozważań niszczy się innych dyskutantów. No przecież to jest absurd.
To tak, jakby kupić śnieżno białą emulsję a do malowania nią użyć brudnej, czarnej miotły z kotłowni.
Temat nie jest istotny. Ważne by rozmwiać życzliwie, by to było uczciwe.
I jeszcze o uczciwości.
Zdaję sobie sprawę, że nie sposób wiarygodnie zaświadczyć o samym sobie. Wielbłąd się sam nie odwielbłądzi.
Ja to jednak zrobię. A więc raz kolejny zapewniam, że choć głupio i chaotycznie piszę, piszę od serca. Nie mam i nie myślę mieć złych intencji. Tak, to jest paradoks, że nawciskałem wszystkim tym komentarzem a niby chce tak wszystkich kochać. Chcę. To było nawciskanie braterskie. I nie wszystkim, wiele osób wie, że te gorzkie słowa nie dla nich.
Ze wszystkimi pragnę zgody. Szczęśliwy bym też był gdy Państwo też tej zgody pragneli.
…no właśnie drogi Karolu Józefie…miałem już napisać odrębną notkę, co do tego tematu…bo obserwuję tutaj straszne kłębowisko…chyba sam diabeł tu wszedł, żeby rozpieprzyć to wszystko…nie wiem co sie tutaj wyrabia …to jest okropne …jedni drugim skakają do gardeł ..tego nie było na Nowym Ekranie jakim był to był …takich jatek tam nie było..i faktycznie wrzawa o gówno…żeby się o co było wadzić, ale to jest faktycznie wadźba o gówno…ech …już mi sie nawet niechce stukać w tą kalwiaturę…miłego wieczoru…
Szanowny Panie Karolu Józefie!
Posyła nam Pan, prawie jak Adam Michnik, żarliwą epistołę przeciwko “mowie nienawiści”:
“To jest niesamowite, że można mieć tak przemożne upodobanie w nienawiści. W prowadzeniu kłótni. Z każdym, i o wszystko. Co za cholera Was do tego zmusza?”
Zarazem jednak co Pan sam robi? Oto parę wyrażeń, które zaczerpnąłem z Pana wypowiedzi:
“Z tego co widać, co się tutaj wyrabia, to po gówno”.
“Nie znoszę tej nowokościelnej nowomowy, co pudruje i zakłamuje oczywistości. Gówienko mnie to obchodzi.”
“Nie warto i nie można tak powiedzieć bo z niego jest kutas złamany”.
To pierwsze z brzegu kwiatki z Pana łączki, nie chce mi się szukać dalej. Ciekawe co myśli Św. Ekspedyt, czytając na portalu używającym Jego imienia, wyrażonka z pyskówki w maglu. Ma się wrażenie, że Pan nie bardzo wie, co chce powiedzieć, więc ogólnie wywala pod sufit swe bezmierne niezadowolenie, jak gość w tramwaju, któremu babka postawiła na głowie torbę z wekami.
Może choć raz zechciałby Pan posłużyć się przykładem – np. pisząc o tych, którzy wg. Pana “rozprawiają o doktrynach Świętej Wiary” a jednocześnie “podczas takich wydumanych rozważań niszczą innych dyskutantów”? Pominąwszy już “wydumane rozważania” (- przy odrobinie złej woli, każdą próbę głębszej refleksji można pod taki epitet podciągnąć) ale cała reszta zawiera bardzo poważny zarzut. Jednak nie jest on nic wart, gdy nie popiera go Pan dowodami. Klasyczne robienie wody z mózgu. Czy o to Panu chodzi?
25 marca 2013 godz. 22:15 - w odpowiedzi do: trybeus 21:54
To i ja się do tego dopisuję… Generalnie nie śledzę zdecydowanej większości komentarzy, ale raz właśnie zajrzałem na ten wątek. To co zobaczyłem było po prostu żenujące. I jak tu tworzyć jakąś wspólnotę, elitę, jak w rzeczywistości wystarczy durny powód, aby parę osób skoczyło sobie do gardeł i mało się nie pozabijało. Może bym i zrozumiał, gdyby chodziło o jakiś ważny powód, ale czasem mam wrażenie że konflikt dotyczy jakiś totalnych pierdół, że aż żal tyłek ściska.
25 marca 2013 godz. 22:21 - w odpowiedzi do: trybeus 21:54
Panie Trybeusie.
…no właśnie
Głupio wyszło w tymi gównami. To po pierwsze. Obniżyłem dyskurs.
Ale też i to celowa prowokacja była.
Bo uważam, że lepiej używać takich słów niż lać puste wodospady nowokościelnej mowy.
O! Pan wytknął ważną sprawę, o której zapomniałem wcześniej napisać.
Mianowicie, takie święte, zapalczywe wojny obce są stanom niższym i głupszym.
Bo chłopki roztropki i owszem, pokłócą się ale na chwilę, w chwili następnej piją już gardło w gardło wódeczkę.
Stany oświecone gardzą takimi powierzchownymi awanturami. Za punkt pokracznego honoru uznają nienawidzenie do upadłego. Notoryczne unicestwianie innych wyznawane jest za szczyt bon ton.
Marność.
Nie namawiam bynajmniej, do zapijania każdej kłótni w wódce.
To też jest śmierdzący kompromis.
W ogóle stronię od kompromisów i innych tolerancji.
Albo nienawidzieć albo kochać. Z tym, że nienawiść zostawmy sobie na bardzo, bardzo wyjątkowe okazje. I jak taka się przydarzy, to walczmy wtedy z całą zaciekłością nie z nosicielem zła a z kusym, co to zło zaszczepia.
Rację Pan ma oczywiście. Słownik mi opadł wraz z resztą witek.
O co mi chodzi. Prosi Pan o dowód. Proszę.
Cytat to będzie z Pani Circ, i nie dlatego go przypominam, że chce dopiec Autorce. To jest stanowisko, mniemanie powszechne i symboliczne. Rozpatrujmy ten problem bezimiennie.
Szkoda na ciebie czasu.
Wielokrotnie pisałem jak mnie sieczą takie słowa.
Dużo słów znam, i też tych tramwajowych, ale takich nie odważyłbym się nigdy użyć.
Co z tego, że słowa te grzeczne, co z tego, że kula złota jak dziurę w sercu robi.
I jeszcze raz. Tu nawet nie jest użyta żadna kula, i nikt do nikogo nie strzela. Bo to by był i tak jakiś gest. Po prostu. Stwierdzam, że nie istniejesz. Że cię nie ma.
No jak można?
To jest powszechne przekonanie. Pokusa mająca znamiona świętości, tyle że diabelskiej.
Koncept jest taki – ludzie to świnie.
To grzesznicy. Uciekam od nich. Pomijam ich. Nie ma ich.
Na początku tli się jeszcze możliwość, że nie wszyscy. Że tylko część. Że ktoś mi zostanie. Będzie godny mnie.
Wkrótce się okazuje, że mi bardzo dobrze to moje nihilowanie wychodzi.
Przy życiu, z mej łaskawości, zostaje mniejsza połowa. Ha! Pysznię się, że dzięki mojemu konkursowi przetrwał kwiat ludzkości.
Ale i w tym kwiatku dostrzegam podwiędłe płatki.
Póżniej zostaje jeszcze łodyżka.
Dla dyletantów którzy boją się prawdy o sobie
i swojej idolce :))
a coś konkretniej
Miał być to wolny portal Katolicki
a
wolność polega tu na tym że notki
się blokuje
i usuwa a
prawdę ma się w poniewierce.
Kochani proszę nie dolewajcie oliwy do ognia. Będzie dobrze, tylko proszę trochę cierpliwości. Zaufajcie mi.
Pani Inko1, jeszcze trochę cierpliwości, proszę.
Wysłałam Pani emaila, czytała Pani.
Nawet odpowiedziałam.
Może po to by zobaczyć się w lustrze. Może los nas obdarował możliwością zobaczenia, jacy jesteśmy naprawdę.
Kłótliwi, nieudolni, podejrzliwi, uparci, małoduszni, niezdolni do wyjścia naprzeciw, egocentryczni, itp, itd. Z małymi problemami konfliktów i destrukcyjnych zachowań na portalu nie potrafimy sobie dać rady, a gdzie umiejętności ratowania Polski?
A może fałszywi ?
O Boże Niedziela Palmowa, a tu po prawej stronie przez pól dnia nuda veritas, a tera po co?
Raczej popełniający błędy i nie potrafiący z nich wyjść.
Właśnie.
Drogie Panie.
Zacznijmy nareszcie być szczerzy już nie wobec innych ale po pierwsze wobec siebie.
My, to co robimy, to jest jedna, wielka, lipa.
Skoro w grupie ledwie paru osób powstaje tyle nienawiści, tak mocnej, coraz większej, to o czym my w ogóle chcemy deliberować.
To jest śmieszne.
I podłe. Bo w co drugim słowie, Bóg to, Bóg tamto. I to zawsze na potwierdzenie tego, że ja sam jestem bardziej boski.
Przyszedł tu dla nas Ksiądz.
To nie jest takie łatwe i proste. Samo zorganizowanie, umożliwienie tego.
Kto to docenił, uszanował.
I komu teraz ten Pasterz ma przewodzić – administratorom? Bo reszta zdążyła sobie pójść.
To jest nieprawdopodobne.
Rozeszli się wcześniej niż się zeszli.
Ja tego nie mogę pojąć, że Wam nie zależy na spotkaniu i rozmowie z Drugim Człowiekiem.
Jak można tego nie doceniać, takiej szansy?
Co jest dla Was ważniejsze? Co jest ciekawsze?
Panów też to dotyczy, wydaje mi się.
Może i masz rację.
Ale ja Ci powiem, jak ja to widzę(bez owijania w bawełnę):
Gdy rozpadał się NE, pewna grupa blogerów, szukała przystani, aby nie stracić ze sobą kontaktu.Kto to był,można łatwo sprawdzić w pierwszych notkach na Legionie – niektórzy blogerzy robili listy rozbitków.
Rozbitków, którzy mieli nadzieję na uczciwy portal, bez podtekstów i zamiarów formatowania dusz – bo nie było o tym mowy.
Niestety, z czasem okazywało się, jak u Orwella, że owszem, ale nie do końca tak.
Że są równi i równiejsi.
A dziś mamy wisienkę na torcie:
Asadow będzie decydował, które notki będą upubliczniane, a które uniepubliczniane – i te decyzje uzależnia on od swojego nosa, czytaj: odczucia, że jest to element jakiejś wojny.
I doszliśmy w ten sposób do absurdu, bo, na upartego,wszystko można podciągnąć pod “element wojny”.
Wczoraj został pozbawiony prawa do moderacji DelfInn,… bo Asadow miał odczucie,usunięto mu notkę także, bez słowa wyjaśnienia, poza tym został zbanowany Jazgdyni, bo….. jątrzył i dzielił, albo nie wiem dlaczego, bo też nikt nic nie wyjaśnił.
Jak za Stalina: Ludzie znikają i nikt się o nic nie pyta.
Tu na razie znikają tylko notki i ich autorzy z portalu – ale co będzie dalej, jeśli zostanie zachowany taki styl działania?
A taki obiecujący był początek……
Ja się czuję oszukana.
Proszę Pani proszę nie kłamać, Pan Jazgdyni nie jest zbanowany, ma tylko moderowane wpisy, tak samo jak Delfin.
Nienawiści by nie było gdyby
tacy ludzie jak jazgot czy “frontmenka”
którą przyłapałam na manipulacji
i przyznaniu się do pogardy jaką darzy LEGION
i jego uczestników
potrafili stanąć w prawdzie .
Ale oni nie zrobią tego nigdy
bo to jest ich credo życiowe.
Pływać po wierzchu i brylować
a inni pożyteczni idioci
im dzielnie sekundują
i robią klakę.
Często dokładnie zdając sobie sprawę
z faktycznych właściwości tych osób
bo tak jest wygodniej .
Wiadomo w kupie cieplej :))
Co to znaczy: moderowane wpisy?
Nie widzę go.
I tyle.
Mam coś gdzieś odwijać, jak na s24?
Dlaczego “Drogie Panie”?? :)
Z tą nienawiścią, mam nadzieję,że to nieprawda, może bardziej złość, przewrażliwienie i przede wszystkim próżność (nie pycha).
Za takich ludzi, z tymi wszystkimi ułomnościami, skonał Chrystus – “Bo On do końca nas umiłował”.
Takiej miłości, co możemy powiedzieć?
“Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie…..”
Moderowane wpisy to znaczy, że moderator musi zatwierdzić notkę lub komentarz.
Moj koment .. I wchodzi??
Dlaczego?.assssie…!!
Schodzimy do..lamusa…!
Mnie tez..wstrzymalooo!!!
Bycie moderatorem to służba którą DelfInn jednostronnie wypowiedział i to ostentacyjnie.
NO TO:
GRATULUJĘ!
GRA-TU-LU-JĘ.
(i jakież są Twoje odczucia po moich gratulacjach?
Zawierdzasz gratulacje, czy nie, hę?)
Ile to MODErowanie…trwa!!
JAK TO “moderowane wpisy”?… Ludzie, czy Wy nie pojmujecie, że Chrystus nie założył moderunku, ale go pokonał właśnie, obalił?!
O rany… Te rany..
Prowadzenie portalu to nie jest dokładnie to samo, co ofiara Boga-Człowieka dla odkupienia grzechów ludzkości.
Asadowie!
Ja wczoraj śledziłam na bieżąco rozwój dyskusji pod obiema notkami.
Więc…., ….
Jutro zaczyna się Wielki Tydzień.
Będę się za Ciebie modlić, Marku.
Dlaczego ….JUDYTA…..pisze
Jak sie nie podoba…to….ODJAZD,!!!
Co na to to to. MODERA..TO..RY !!
Hmmm…czyli tak…wolno,wskazane,dopuszczalne ..??
Tak. Jestem chujem. Wielkim chujem.
Ommmm….
Szanowni Państwo.
Ja już wszystko rozumiem ale wypociłem komentarz, w którym parę rzeczy wyjaśniałem, i podczas tej całej zawieruchy mi go wcieło.
No przeceiż tak się nie da dyskutować. Nawet kłócić.
_______________
Pani Judyto.
Odpisałem Pani mejla.
Przepraszam, że to wszystko tak ślamazarnie robię ale mi pisanie tego wszystkiego strasznie wolno idzie.
Jeszcze raz powtórzę. Nie miałem, nie mam, i nie myślę mieć złych zamiarów.
Notkę dałem, bo chciałem aby kochane Towarzystwo otzreźwiało. Wiem, wiem, durne me nadzieje.
Pani Circ ogłosiła że odchodzi. I przyznaję, szlag mnie trafił, krew jasna zalała. Na miejscu.
Nie wiem już co i jak pisać.
Jak to mówią – i tak zawsze będzie źle.
W tym komentarzu co mi skasowało, to tylko jeszcze wspominam postać dzielnego Pana Asadowa.
Bo jest On dzielny skoro funduje portal i musi na to wszystko patrzeć. Współczuję.
A teraz ide se zrobic herbatkę dla spokojnosci.
Witam!
Proszę sie odnieść do…koment…
…jak sie nie podoba…to wynocha…?!!
To tez…Twoja…KOMENDA !!!
Jak często sie to bedzie…tutaj…powtarzać …ASADOVIE,,,pytam z ciekawości ??
Prosze o odpowiedź…! Dziekuje i pozdr?
Panie Marku.
Proszę o skasowanie, zawieszenie, zamrożenie tej nieszczęsnej notki.
Co mnie podkusiło.
Przepraszam wszystkich za wszystko.
Chyba na początku powstał błąd, że cel portalu nie został jasno określony.
W ten sposób jego tożsamość “stawała się” in statu nascendi, okazało się wkrótce, że niezgodnie z marzeniami twórców.
Nie ujawniono, że portal ma prowadzić katolicką “formację” ani kto ma się nią zajmować. Nie było zapowiedziane, że nie wszystkie tematy są równie mile widziane. Stąd powstało mnóstwo ostrych konfliktów – teraz bardzo trudno rozwiązywalnych, tym bardziej, że zostały przeniesione poza Legion.
Pozostaje liczyć na to, że się “samo rozwiąże”. Z pomocą Bożą oczywiście, bo bez niej będą tylko byle jakie kłótnie i wojenki podjazdowe. Mam też nadzieję, że ks. Wacław pomoże.
Ja się będę w sprawie polityki redakcyjnej wypowiadać, bo z zespołu redakcyjnego kilka dni temu ustąpiłam.
Mimo to serdecznie sobie życzę, aby portal przetrwał trudny czas i pięknie się rozwijał. I aby pisało na nim wielu blogerów, niekoniecznie we wszystkim na początku się zgadzając.
Delfinie..spokojnie …Bracie!!
Wioslowac trzeba,trzeba..
Nie trać siły ani nadzieji…
Nie jestes…sam czy sama..śpiewał chyba…Krajewski…spokojnie…
Szkoda.
Bo dla mnie Twoja opinia byłaby ważna.
Panie Karolu, zablokuję tylko komentarze.
Prawda nas wyzwoli.
W sumie to niezłe zwierciadełko. Portal katolicki – okazało się, polega na tym, że buduje się podziały, szuka wrogów i obmawia – “po katolicku”.
Może jednak nauczymy się sobie wybaczać i poznają wszyscy żeśmy Jego?
Dziękuję.
Co za noc. Pani Judyta myśli, że jestem terrorystycznym wielbłądem.
Dzięki, ale nic się nie stało. Przecież stąd nie odchodzę i jak będzie potrzeba “zaopiniuję” ;)
Witam!
Myśle ,że słowo….termin…nie UJAWNIONO. ,!! Troche jest tu na…WYROST!!
Niby kto ..zataił,ukrył .??.
A ty to…odkryłaś czy otrzymałaś odpowiedź??
Dostrzegasz tu …wielkiej…ZAKODOWANEJ TAJEMNICY??
Czy tylko ..nova ..słodka …novinka, która bardzo…pozytywnie..uskrzydli nasz…LEGION,!!pozdr
Muszę się odnieść do Twoich słów, ponieważ zawierają nieprawdę:
Nie ma i nie było żadnego planu prowadzenia formacji duchowej.
Co to znaczy, że portal jest katolicki? Że głoszone na nim treści podlegają osądowi według katolickiego paradygmatu prawdy.
Jeśli to dla Ciebie “formowanie umysłów” – proszę bardzo, możes sobie stosować jakie chcesz definicje słów, ale nie insynuuj że coś było tu ukrywane.
Co do preferowanej tematyki – w pierwszych dniach ogłosiłem regulamin.
Nie miałaś czasu przeczytać – nie mam pretencji, ale czemu siejesz zamęt podając fałszywe informacje?
Nie ujawniono, bo zapomniano, nie zdążono, bo było mnóstwo pracy technicznej na początku, bo portal powstał nagle, bo nie przewidziano, ze oczekiwania mogą być różne, etc.
Nic złego, po prostu “powstawało w biegu”, stąd i niedoskonałości pewne.
Karolu!
Witanko!
Spokojnie ,trzeba dalej…na bosaka,po gwozdziach..przez ..Krzyż !!
Inaczej było by to tylko…taniocha!!pozdr!
,,Nasz Regulamin!!!..ma być ..JASNY JA SŁOŃCE …a nawet JASNIEJSZY,!!
Niech Duch Boży!! Nad tym czuwa!!
A my mamy oto prosić….
A nie sie dasać i…ponoszyć,syczeć jak…szare gęsi …u ,,PREMIERA,,pozdr.
Przepraszam. Nie chcę siać zamętu. Referuję, co subiektywnie spostrzegłam. Uczciwie zaznaczam, że z “doskoku”, bo mam mało czasu na czytanie z powodu choroby mamy.
Nie chciałam Cię urazić. Wydaje mi się, ze to circ sformułowała, że portal ma być “formacyjny” (dla mnie to cenne, pod warunkiem, że jest odpowiednia opieka teologiczna i duchowa) i że nie może tu być miejsca na tematy lżejsze, rozrywkowe.
Nie udawajmy, że istotny konflikt nie powstał m.in. na tym tle.
Jeśli jest w tym obszarze spór, to trzeba go nazwać i rozwiązać, a nie chować głowę w piasek.
Nie uraziłaś, rozumiem ale i Ty mnie zrozum – regulamin był wyłożony na wytrzeszczu, leżał przez kilka dni na pudle, był swobodnie dyskutowany.
Circ stosuje własne (bardzo zresztą sensowne) definicje słów.
Według niej katolik to człowiek “w drodze”, który stale się foruje, rozwija, zatem portal katolicki = portal ludzi formujących się wzajemnie.
Jest w tym logika, chociaż określenie “grupa formacyjna” budzi w nas inne skojarzenia, niż taka wykładnia.
Na wszelki wypadek podaję tu link do regulaminu:
http://www.ekspedyt.org/asadow/2013/02/21/495_regulamin-serwisu-blogowego-legionu-sw-ekspedyta.html
Dziękuję za wyjaśnienie. Przepraszam za przeoczenia i niezrozumienie.
Mam nadzieję, że szybko zakończy się etap konfliktów “niemerytorycznych”. Bardzo tego pragnę. Oczywiście mam nadzieję, że dyskusje rzeczowe będą bardzo inspirujące i rozwijające, z wykorzystaniem różnych doświadczeń i punktów widzenia, jak się już kilkakrotnie zdarzyło.
Gorąco tego nam wszystkim życzę.
A teraz już muszę iść spać, bo wstaję o 5-tej i jadę do Sądu ;(((
Józefie Krolu!
Dałeś tak ogromny wPiS,ze pomyślałem ….agonia,stagnacja,końcówka …
Najechaly Cie Bracie..ogromne…..refleksje…!!
Chyba sam..sobie wszystko…wymazaleś…hmmm
A cuuuś….To takiego…ogromnego…przy zbieraniu myśli….PlaNOVAł..Karolku!!
Stoisz tu Bracie…UPARCIE na WARCIE..
I wątpisz,rozważasz co dobre jest…dla nas..
Dobre jest wszystko.bo chcecie to MACIE..
Mamy juz tyle..tylko nie na…WACIE
Doskonałości …w pocie czoła ..trzeba MOCNO
Wzajemności,skromnosci,wzrastania..w naszym..DOMKU..pozdr!
Informuję szanownych zdegustowanych nieraz faktycznie idiotycznymi teoriami Circ, że wczoraj Circ i u mnie na blogu też próbowała głosić swoje poronione teorie i też próbowała sprowadzić dyskusję na tematy, których ja pod notką sobie nie życzyłem.
Jak się to dla niej skończyło, to jest chyba ogólnie wiadome.
Można? Można.
W moim przekonaniu to Ty głosiłeś tam poronione teorie, nie Circ… Pozdrawiam
Nie uraziłaś, rozumiem ale i Ty mnie zrozum
sprzeczność.
egulamin był wyłożony na wytrzeszczu, leżał przez kilka dni na pudle, był swobodnie dyskutowany.
Nie. Regulamin jest kompletnie nieistotny, imo.
Circ stosuje własne (bardzo zresztą sensowne) definicje słów.
He?
Według niej katolik to człowiek „w drodze”, który stale się formuje, rozwija,
To nie jest jej zdanie, ale Chrystusa przecież.
zatem portal katolicki = portal ludzi formujących się wzajemnie.
Jest w tym logika, chociaż określenie „grupa formacyjna” budzi w nas inne skojarzenia, niż taka wykładnia.
To ja proszę tę wykładnię. Wielu prosi.
Uwaga. Podaję wykładnię, co to znaczy, że Legion jest portalem formacyjnym:
katolik to człowiek „w drodze”, który stale się formuje, rozwija, zatem portal katolicki = portal ludzi formujących się wzajemnie.
Przy okazji przypominam uczynki miłosierdzia względem duszy:
Grzeszących upominać.
Nieumiejętnych pouczać.
Wątpiącym dobrze radzić.
Strapionych pocieszać.
Krzywdy cierpliwie znosić.
Urazy chętnie darować.
Modlić się za żywych i umarłych.
Papież życzy nam “dobrej drogi”… dojrzałości duchowej, postępowania w niej :-)
(2’15.48)
Powiedz mi jeszcze tylko, bo mam problem z zakwalifikowaniem uczynku miłosierdzia względem duszy, do którego uczynku zaliczysz, na przykład, taki komentarz:
– Mówisz Marksem. Wyniosłeś to z domu?
Apostolowie tez …pytali Jezusa..kto bardziej ..,,Cie,,.miłuje…!
Troche…męska ,,matczyna,,dziecinada…!
Na..,,ekai,,….jest dzisiaj podana książka …neurochirurga…
Który ,,przeszedł smierć kliniczną….
Jest czy był ….lubianym wykładowca na Harvardzie!!
To on …przekroczył granice śmierci ..i odkrył….NIEBO !!
….niedowiarek….wielki naukowiec??..pozdr.
@ Witaj, *Strumyk*.
….masz rację, ta książka, to strumień Dobrej Nadziei.
pozdrawiam.
Marek
A jak zakwalifikować Twoje pytanie?
Nie wszystko co robimy i mówimy jest dobrym uczynkiem.
Czy pytanie Circ jest złym? Trudno osądzić, ale mogło niepotrzebnie spowodować przykrość.
Twoje przekonania to wyłącznie twój problem. Mnie one mało obchodzą.
Po co więc ze mną dyskutujesz?
No proszę. Ile słów… A wystarczy powiedzieć jedno. Jestem.
Wystarczy być. Po prostu. Iza tego nie czai, bycia, dlatego zawsze ucieka.
Czy TY jesteś w stanie Ją przed tym powstrzymać?
Powodzenia!
Maciej
Hee….panowie mają cos …jak nasze …kobiety…!
Kto kogo,jak długo,kto osłabnie,…ile stracisz…włosów …!
Wy tez macie aż ….tyle…..kondycji i feminizmuuu…
Panowie tez…lubią słonko ??..pozdr
Hej. Macieju!
Głowa do góry i pod prąd !!
Nic innego nie zostało ….trzeba mieć ..twardy tyłek !!pozdr.
Odpowiadasz pytaniem na pytanie, Asadowie.
Wiesz sam, w jakich okolicznościach się tak robi.
A czy pytanie Circ jest złym, najlepiej byś się przekonał, jeśli wyobraził byś sobie, że ona tak do Ciebie powiedziała.
A konkretnie to o co chodzi? Napisz, nie kryj się za niejasnym wpisem :)
Pozdrawiam
bz
ps
moja jest do gory, bo musi byc bo inaczej bym utonął. jestem tylko delfinem.
sorry za litery :)
Właściwe pytanie brzmi w jakim celu ty napisałeś swoją prostacką zaczepkę.
Prostacka zaczepka? Posłuchaj mnie. Kłócisz się o jakieś bajki, które oglądasz, a oglądaj je sobie, tylko że moim zdaniem mają na Ciebie zły wpływ, to taka moja obserwacja, czy słuszna? Nie wiem, uważam natomiast że Circ miała rację, przyznanie komuś racji to nie zaczepka, to przyznanie racji.
Nie muszę sobie tego wyobrażać :)
Moje pytanie było wskazówką. Nie zrozumiałaś?
Szanowni Państwo.
Prosiłem Pana Asadowa o wstrzymanie notki. Nie zrobił tego, Jego dobra wola. Więc parę słów Wam napiszę.
Notkę dziwną strzeliłem. Ledwo słówek parę. Pytania proste dwa były. Nikt z Państwa nie odpowiedział. Odpowiem więc za Was.
Po co to wszystko?
Z tego co widać, co się tutaj wyrabia, to po gówno.
Jeszcze raz powtarzam moje zadziwienie jak mantrę.
To jest niesamowite, że można mieć tak przemożne upodobanie w nienawiści. W prowadzeniu kłótni. Z każdym, i o wszystko. Co za cholera Was do tego zmusza?
Dlaczego nie umiecie, nie checie uszanować Drugiego Człowieka.
Pieprzycie o chrześcijaństwie.
Przeceiż to jest antychrześcijaństwo.
To, co się tutaj wyprawia to człowieczeństwo w najpodlejszej postaci.
Guzik mnie obchodzi Wasze oburzenie.
Piszę jak jest i co widzę.
Trzyma Was w kupie nienawiść do Drugiego.
Każdy z nas jest jaki jest. Ja też mam świadomość, że jestem dziwny. I właśnie z tego powodu staram się przeskakiwać dziwności innych, skupiać się na ich istocie, uszanować ich jako ich, a nie dopieprzać się do dupereli, choćby tego było nawet dużo, a zwykle tak jest.
Mnie fascynuje, sprawia przyjemność sam fakt, że można się z Drugim spotkać i pogadać.
Za wszelką cenę staram się takie szanse wykorzystywać.
Drugie pytanie brzmiało
Dla kogo?
Ano właśnie.
I znowu. Z obserwacji tego pieprznika wynika, że każdy sobie swoją rzepkę zapamiętale skrobie.
Gówno inni, najważniejsze, choćby się waliło i paliło – ja zawsze mam być na wierzchu.
Moje filozje, urojenia. Moje mojsze.
Czyli każdy jest dla siebie. A inni mają być jako kamienie do budowy mojego postumentu.
To jest paranoja.
No bo jeśli każdy ma takie nastawienie, każdy każdego chce zdołować i podtopić, to wszyscy w tej obłąkańczej szamotaninie idą na dno. Wszyscy się ciągną tym mocniej w dół.
Czy może być inaczej. Pewnie, że może. I żeby było śmieszniej, to choć nie będziemy szli po cudzych trupach, to wszyscy zyskamy. I to zyskamy rzeczy niepojęte.
Mianowicie wystarczyłoby odpowiedzieć, że wszyscy jesteśmy nie dla siebie samych, ale dla Drugiego.
Czyli dla Boga.
Boga odmieniacie na wszystkie przypadki, ale to lipa od początku do końca. Bo nie ma w tym tej fundamentalnej istotny. Że to całe gadanie i czynienie ma się sprowadzać do tego prostego zadania – walka o Drugiego, za wszelką cenę i ze wszystkich sił.
Ja tego nie rozumiem.
Czy to takie trudne.
Można się modlić godzinami, dniami całymi siedzieć w kościele, czytać żywoty świętych.
Ale to wszystko nic, gdy ktoś stanie przede mną a ja Go zrównam a ziemią.
A czy to tak dużo kosztuje, parę prostych słówek (ale nie na wiatr, z sercem i przekonaniem) – a co u Pana, co słychać.
Nie. Nie warto i nie można tak powiedzieć bo z niego jest kutas złamany.
Bo to, to, to i jeszcze to. Nie załuguje na to, na nasze dobre słowo i na nas.
Bzdura najpodlejsza. A my nie jesteśy złamasami? Jesteśmy. A udajemy, że nie.
Przepraszam, że używam prostych, prostackich słów.
Ale to proste sprawy. Nie znoszę tej nowokościelnej nowomowy, co pudruje i zakłamuje oczywistości.
Wiem, mięczak jestem i frajer. Przecież nie można robić tak jak piszę. To jest głupie i nienormalne, to się nie opłaca.
Gówienko mnie to obchodzi.
Jeszcze jedno.
Pikne słówka tu padają. A bo się zajmijmy formowaniem, budowaniem…bla, bla, bla.
I nie wolno pisać o głupotach. O psach, kotach, jabłecznikach.
No, wspaniałe plany. Ale realizaja ich jest żałosna.
Jeszcze raz. Jak można rozprawiać o doktrynach Świętej Wiary, jeśli podczas takich wydumanych rozważań niszczy się innych dyskutantów. No przecież to jest absurd.
To tak, jakby kupić śnieżno białą emulsję a do malowania nią użyć brudnej, czarnej miotły z kotłowni.
Temat nie jest istotny. Ważne by rozmwiać życzliwie, by to było uczciwe.
I jeszcze o uczciwości.
Zdaję sobie sprawę, że nie sposób wiarygodnie zaświadczyć o samym sobie. Wielbłąd się sam nie odwielbłądzi.
Ja to jednak zrobię. A więc raz kolejny zapewniam, że choć głupio i chaotycznie piszę, piszę od serca. Nie mam i nie myślę mieć złych intencji. Tak, to jest paradoks, że nawciskałem wszystkim tym komentarzem a niby chce tak wszystkich kochać. Chcę. To było nawciskanie braterskie. I nie wszystkim, wiele osób wie, że te gorzkie słowa nie dla nich.
Ze wszystkimi pragnę zgody. Szczęśliwy bym też był gdy Państwo też tej zgody pragneli.
Utopia. Ale jakże miła.
Szczerość nie polega na tym, że się mówi to, co się myśli, ale na tym, że myśli się to, co się mówi.
Powodzenia
m.
Panie Delfinie.
Proszę napisać wprost/szczerze o co Panu chodzi.
dziękuję
Ależ pan Karol właśnie myśli, co mówi (tutaj: pisze).
Najbardziej chyba ze wszystkich na tym portalu.
Hm? Przecież to proste, co powiedziałem. Co Panu trzeba aby to pojąć? Wyjść na szosę?
…no właśnie drogi Karolu Józefie…miałem już napisać odrębną notkę, co do tego tematu…bo obserwuję tutaj straszne kłębowisko…chyba sam diabeł tu wszedł, żeby rozpieprzyć to wszystko…nie wiem co sie tutaj wyrabia …to jest okropne …jedni drugim skakają do gardeł ..tego nie było na Nowym Ekranie jakim był to był …takich jatek tam nie było..i faktycznie wrzawa o gówno…żeby się o co było wadzić, ale to jest faktycznie wadźba o gówno…ech …już mi sie nawet niechce stukać w tą kalwiaturę…miłego wieczoru…
Szanowny Panie Karolu Józefie!
Posyła nam Pan, prawie jak Adam Michnik, żarliwą epistołę przeciwko “mowie nienawiści”:
“To jest niesamowite, że można mieć tak przemożne upodobanie w nienawiści. W prowadzeniu kłótni. Z każdym, i o wszystko. Co za cholera Was do tego zmusza?”
Zarazem jednak co Pan sam robi? Oto parę wyrażeń, które zaczerpnąłem z Pana wypowiedzi:
“Z tego co widać, co się tutaj wyrabia, to po gówno”.
“Nie znoszę tej nowokościelnej nowomowy, co pudruje i zakłamuje oczywistości. Gówienko mnie to obchodzi.”
“Nie warto i nie można tak powiedzieć bo z niego jest kutas złamany”.
To pierwsze z brzegu kwiatki z Pana łączki, nie chce mi się szukać dalej. Ciekawe co myśli Św. Ekspedyt, czytając na portalu używającym Jego imienia, wyrażonka z pyskówki w maglu. Ma się wrażenie, że Pan nie bardzo wie, co chce powiedzieć, więc ogólnie wywala pod sufit swe bezmierne niezadowolenie, jak gość w tramwaju, któremu babka postawiła na głowie torbę z wekami.
Może choć raz zechciałby Pan posłużyć się przykładem – np. pisząc o tych, którzy wg. Pana “rozprawiają o doktrynach Świętej Wiary” a jednocześnie “podczas takich wydumanych rozważań niszczą innych dyskutantów”? Pominąwszy już “wydumane rozważania” (- przy odrobinie złej woli, każdą próbę głębszej refleksji można pod taki epitet podciągnąć) ale cała reszta zawiera bardzo poważny zarzut. Jednak nie jest on nic wart, gdy nie popiera go Pan dowodami. Klasyczne robienie wody z mózgu. Czy o to Panu chodzi?
To i ja się do tego dopisuję… Generalnie nie śledzę zdecydowanej większości komentarzy, ale raz właśnie zajrzałem na ten wątek. To co zobaczyłem było po prostu żenujące. I jak tu tworzyć jakąś wspólnotę, elitę, jak w rzeczywistości wystarczy durny powód, aby parę osób skoczyło sobie do gardeł i mało się nie pozabijało. Może bym i zrozumiał, gdyby chodziło o jakiś ważny powód, ale czasem mam wrażenie że konflikt dotyczy jakiś totalnych pierdół, że aż żal tyłek ściska.
Panie Trybeusie.
…no właśnie
Głupio wyszło w tymi gównami. To po pierwsze. Obniżyłem dyskurs.
Ale też i to celowa prowokacja była.
Bo uważam, że lepiej używać takich słów niż lać puste wodospady nowokościelnej mowy.
O! Pan wytknął ważną sprawę, o której zapomniałem wcześniej napisać.
Mianowicie, takie święte, zapalczywe wojny obce są stanom niższym i głupszym.
Bo chłopki roztropki i owszem, pokłócą się ale na chwilę, w chwili następnej piją już gardło w gardło wódeczkę.
Stany oświecone gardzą takimi powierzchownymi awanturami. Za punkt pokracznego honoru uznają nienawidzenie do upadłego. Notoryczne unicestwianie innych wyznawane jest za szczyt bon ton.
Marność.
Nie namawiam bynajmniej, do zapijania każdej kłótni w wódce.
To też jest śmierdzący kompromis.
W ogóle stronię od kompromisów i innych tolerancji.
Albo nienawidzieć albo kochać. Z tym, że nienawiść zostawmy sobie na bardzo, bardzo wyjątkowe okazje. I jak taka się przydarzy, to walczmy wtedy z całą zaciekłością nie z nosicielem zła a z kusym, co to zło zaszczepia.
pozdrawiam Pana, Panie Trybeusie
Na tą ostanią przypadłość śliweczki proponuję.
pozdrawiam!
Panie Łotrze.
Rację Pan ma oczywiście. Słownik mi opadł wraz z resztą witek.
O co mi chodzi. Prosi Pan o dowód. Proszę.
Cytat to będzie z Pani Circ, i nie dlatego go przypominam, że chce dopiec Autorce. To jest stanowisko, mniemanie powszechne i symboliczne. Rozpatrujmy ten problem bezimiennie.
Szkoda na ciebie czasu.
Wielokrotnie pisałem jak mnie sieczą takie słowa.
Dużo słów znam, i też tych tramwajowych, ale takich nie odważyłbym się nigdy użyć.
Co z tego, że słowa te grzeczne, co z tego, że kula złota jak dziurę w sercu robi.
I jeszcze raz. Tu nawet nie jest użyta żadna kula, i nikt do nikogo nie strzela. Bo to by był i tak jakiś gest. Po prostu. Stwierdzam, że nie istniejesz. Że cię nie ma.
No jak można?
To jest powszechne przekonanie. Pokusa mająca znamiona świętości, tyle że diabelskiej.
Koncept jest taki – ludzie to świnie.
To grzesznicy. Uciekam od nich. Pomijam ich. Nie ma ich.
Na początku tli się jeszcze możliwość, że nie wszyscy. Że tylko część. Że ktoś mi zostanie. Będzie godny mnie.
Wkrótce się okazuje, że mi bardzo dobrze to moje nihilowanie wychodzi.
Przy życiu, z mej łaskawości, zostaje mniejsza połowa. Ha! Pysznię się, że dzięki mojemu konkursowi przetrwał kwiat ludzkości.
Ale i w tym kwiatku dostrzegam podwiędłe płatki.
Póżniej zostaje jeszcze łodyżka.
Na koniec zostaję ja sam.
Taki jest finał każdego niechrześijaństwa.
Ja nie chcę takiego końca.
@karoljozef
“Ja nie chcę takiego końca”…
Czyli wychodzi na nasze: modlić się, modlić! :-))
Panie Łotrze!
Widać, żeś Pan łotr…boży.
No pewnie, że się modlić, ale też laborować dla dobra Drugiego.
pozdrawiam!
Prostuję oczywiste kłamstwa. Nic więcej.
Nie chcę kontynuować tej wymiany zdań, do nikąd to nie prowadzi. Pozdrawiam