Każdy z nas powszednio grzeszy pychą. Dlatego ważne jest, byśmy rozpoznawali u siebie poruszenia pychy i nie dopuszczali do tego, aby nami zawładnęła tak, że staje się grzechem śmiertelnym. Kiedy się to dzieje? //grzechem śmiertelnym jest świadome pysznienie się w rzeczy ważnej i z wielką obrazą Boga lub człowieka //
Abyśmy lepiej rozpoznawali poruszenia pychy, proponuję poniższe krótkie i treściwe opracowanie:
http://www.traditia.fora.pl/katechizm-nauka-katolicka,15/pycha,619.html
POD ROZWAGĘ DAJĘ FRAGMENT:
//Pycha może dotyczyć naszych wrodzonych bądź odziedziczonych darów , intelektu lub ducha. Pierwszy rodzaj pychy to próżność, polega on na tym, że osoba obdarowana urodą, talentem lub pochodzeniem uważa się z tego powodu za kogoś wyjątkowego i oczekuje specjalnego traktowania, mając się za lepszą od innych.
Podobną formą pychy jest żądza uznania, która popycha człowieka do działania w tym celu by inni to zauważyli i głośno wyrazili swój aplauz, często jest to czynienie dobra na pokaz, np. dawanie wielkiej jałmużny, obnoszenie się wszem i wobec ze swoimi postami i modlitwami itd. Żądzy uznania towarzyszy dodatkowo obłuda, która polega na oficjalnym głoszeniu, że nam na uznaniu nie zależy, ale jeśli nikt nie dostrzega naszej pobożności i jej nie chwali mamy poczucie krzywdy.
Człowiek próżny, jeśli nie będzie chwalony za swoją pobożność prędzej lub później ją porzuci. Pycha intelektu jest przez nas nazywana potocznie zarozumialstwem i zadufaniem w sobie. Zarozumialec wszystko najlepiej wie, na wszystkim się zna, wszystkimi chciałby dyrygować i jest bardzo wrażliwy, dlatego nie trudno go obrazić. Z tego typu osobą żyć ani pracować nie sposób.//
INNY FRAGMENT (podkreślenia moje):
//Pycha jest wyparciem się Boga, wynalazkiem diabła. Jest matką potępienia, potomkiem wysławienia siebie, znakiem jałowości. Jest ucieczką od Boskiej pomocy, zwiastunem obłąkania, autorem klęski. Jest przyczyną diabelskiego panowania, źródłem złości, bramą obłudy. Jest twierdzą demonów,strażniczką grzechów, źródłem zatwardziałości serca.
Jest zaprzeczeniem współczucia, przykrym faryzeuszem i okrutnym sędzią. Jest nieprzyjacielem Boga. Jest korzeniem bluźnierstwa.
Pycha zaczyna się tam, gdzie kończy się próżność. Znajduje się w połowie drogi upokorzenia naszego bliźniego i bezwstydnego popisywania się naszymi osiągnięciami, samozadowolenia i niechęci do odkrycia błędu.
Kończy się wzgardzeniem Boską pomocą, wychwalaniem własnych wysiłków i diabelskimi skłonnościami.
Słuchajcie zatem wszyscy, którzy pragniecie uniknąć tego dołu. Namiętność ta często bierze moc z dziękczynienia i na początku nie skłania nas bezwstydnie do odrzucenia Boga. Widziałem ludzi, którzy głośno dziękowali Bogu, ale w swoich sercach wychwalali siebie, podobnie zachowywali się faryzeusze mówiąc: “O Boże, dziękuję Ci” (Łk 18,11).//
POMOCNE ODNOŚNIKI:
http://www.ojczyzna.pl/Arch-Teksty/pycha.htm
http://mateusz.pl/duchowosc/wakacje98/w980830.htm
I NAJWAŻNIEJSZE:
“Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca.” (Mt 11,29)
tak, to prawda
strasznie trudno to w sobie zwalczyć
Najlepszym i elementarnym dziełem o Pysze jest to Bernarda z Clairweaux, bo pokazuje zarówno źródło, jak i wszystkie kolejne stopnie pychy, czyli odchodzenia od prawdy;
http://en.gloria.tv/?media=327059
Space, dziękuję, przytoczyłeś cenne słowa.
Czy uważasz, że ja jestem pyszna?
space
Czy pisałeś to z myślą o mnie?
Pani Izo!
Pani jest NIE-SA-MO-WI-TA !!!
Obserwując bezpośrednio Twoje wypowiedzi, bardziej pośrednio – zachowania, podejrzewam u Ciebie jakąś białą plamę sumienia, gdzie ukrywa się pycha i próżność. To, co widzę, przypomina do złudzenia, albo faktycznie jest symptomem pychy i próżności, dlatego notka – dla ostrzeżenia, abyś się w porę opamiętała. Nie mam 100% pewności, bo nie jestem Bogiem, dlatego nie napisałem “notka dla Circ”, ale skoro “odzywają się nożyce”, odpowiadam.
Oczywiście notka jest cenna dla każdego. Dzieło św. Bernarda jest długie i bardzo wnikliwe. Na pewno warto je przeczytać. Myślę jednak, że w ogólnym przypadku da się rozpoznać pychę po objawach, które da się streścić na jednej stronie. Może warto zastosować zasadę, żeby za bardzo nie skupiać się na grzechach, a raczej studiować żywoty świętych. Tam są przykłady pokory bliskiej doskonałości. Patrząc na światło, wypełniamy się światłem i ciemność znika.
Spójrz na przykład jak “pchasz się” na widok ze swoimi odpowiedziami. Dlaczego uważasz, że kogoś miałoby to tak bardzo interesować, żeby opłacało się wchodzić i czytać Twoją notkę? To jest zupełnie osobiste, bo to przecież Twoja wiara i każdy to sobie wypełnia sam. Nawet jeśli masz 100% “odpowiedzi prawidłowych”, czy nie lepiej wstrzymać się i poczekać na księdza? Czy chciałaś w ten sposób pokazać ZAWCZASU, że masz dużo albo wszystko dobrze, żeby nikt nie podejrzewał, że coś po czasie zmieniłaś? :) Wiem, że to niskie, ale mam czelność podejrzewać Cię o takie brudy, bo brudy zawsze są niskie i brzydko się ujawniają. Mógłbym przytoczyć więcej przykładów, które dają mi takie sygnały, jeśli tego pragniesz. Jeśli uzasadnisz, po co była ta Twoja notka, dowodząc, że to nie próżność, to jeszcze parę asów w rękawie mam ;)
Trzeba było od razu wprost. Doświadczenie i nauka Kościoła dowodzą, że sprawy lepiej stawiać jasno, bo oszczędza to czasu i jest szczere.
Przytoczony przez ciebie tekst jest potoczny i bardzo ogólny, przeznaczony może dla młodzieży. Człowiek dociekliwy i poważny, bada żródła. Sw. Bernard to doktor Kościoła i mistyk, jest więc źródłem naukowym. Wykaż mi więc na którym stopniu pychy jestem, bo masz tam objawy, byśmy widzieli, czy masz rację, i by mnie to mogło pomóc, jeśli błądzę.
Wynika z tego, że ”podejrzewasz mnie o brudy” , a potem dorabiasz uzasadnienie.
Uzasadnienie może być też takie, że skoro Delfin ujawnił swoje odpowiedzi pokazując Izie, że nie ma się czego bać, czy wstydzić ( bo wkleił to początkowo u IBF) to ja go w tym podparłam, by nie był sam.
Następne uzasadnienie- skoro wywiązała się dyskusja i każdy zaczął zgłaszać swoje błędy, i ja zaczęłam mieć wątpliwości co do niektórych swoich odpowiedzi i opublikowałam listę, by inni mogli sprawdzić.
Następne- skoro wszyscy zarzucają mi pychę ( dalekość od prawdy), poddałam się ocenie, by inni widzieli, że się nie wynoszę, nie ukrywam, nie boję ocen.
Jest jeszcze wiele tak samo prawdopodobnych możliwości. Można na nie spojrzeć z dobrą, lub zła wolą, zależy od stopnia pokory i pychy tego kto patrzy, czyli od bliskości, lub oddalenia od prawdy. Zło jest zawsze daleko od prawdy, szatan jest więc w najwyższym stopniu pyszny.
Jesteśmy ludźmi inteligentnymi. Myślę, że dla wielu obecnych tutaj osób było oczywiste, do kogo skierowana jest ta notka, ale mamy też gości nowych i nie zaznajomionych z tematem, który ciągnie się od miesięcy w takiej czy innej formie. Może dlatego lepiej było nie pisać, że notka jest o Circ i jej możliwym grzechu głównym. Tekst o pysze przyda się przecież każdemu.
Pozwolisz zatem, że podejmę wyzwanie zbadania Twojej duszy na przykładach i sprawdzenia, zgodnie z wykładnią, którą zaproponowałaś, czy grzeszysz pychą “zdecydowanie nadmiernie”, czy nie. “Zdecydowanie nadmiernie” to znaczy tak, że jest zdecydowanie i obiektywnie wskazane, abyś zaczęła na pierwszym miejscu pracować nad sobą, a dopiero wtedy społeczność wystawiłaby Ci (lub nie) mandat do pouczania innych. Bo czyż nie jest niemal oczywiste, że grzeszysz? A przecież każdy grzech zakrywa prawdę. Jeśli więc grzeszymy tak bardzo, że przestajemy widzieć prawdę, to więcej możemy przynieść szkód niż pożytku. A przecież chodzi tu większości z nas o misję i pożytek z Legionu.
Jednak świadectwo nie może opierać się na jednej osobie, czyli na mnie. Nie udało nam się rozstrzygnąć na osobności sporu o rację i prawo do publicznego obelżywego traktowania i pouczania innych. Dlatego potrzebna jest wysoka rada. Nieraz bowiem powiedziałaś na kogoś innego publicznie coś więcej niż tylko “raka”, lecz nie uznałaś tego za swój błąd. Czy zechciałabyś zaproponować arbitrów, aby rozsądzili między nami?
A po co udowadniać, czy to z powodu próżności, czy dziecięcej ciekawości i niecierpliwości?
Właśnie zbytnie zinteresowanie motywami działań oraz ocenami innych osób jest objawem takiej małej, ale bardzo powszechnej pyszki.
Czy publikując swoje odpowiedzi Circ zrobiła coś złego? Jeśli nie, czemu wogóle zajmuje Cię myśl, jakie powody nią kierowały?
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Jeśli nie widzisz zła, nie szukaj go na siłę.
Z mojej obserwacji wynika, że Iza ma dar (myślę, że to rzeczywiście charyzmat, ale nie upieram się) – potrafi znaleźć nerw i bezbłędnie wbić szpilkę tak żeby zabolało. Pierwszy odruch to bunt – chcesz się odwdzięczyć, dlatego szukasz jej słabego miejsca.
Robisz wrażenie, jakbyś był właśnie w takim momencie.
Sam tak miałem, ale nauczyłem się, że jak mi ona wciska coraz grubsze gwoździe, to staram się brać to na klatę w duchu Tomasza z Kempis.
Oczywiście wbrew odruchowi, ale to ćwiczenie daje satysfakcję… no i poczucie siły. Siły pokory.
//czy to z powodu próżności, czy dziecięcej ciekawości i niecierpliwości//
Może z tego powodu, z tego i z tego zarazem? A może jeszcze właśnie z żądzy zemsty za upokorzenia? Któż zna moje serce lepiej niż Pan? Na pewno nie ja. Nie jestem od tego wszystkiego wolny, te odruchy pojawiają się we mnie.
Ale badając siebie, doszedłem do wniosku, że moją główną motywacją jest strach przed tym, że Iza może coś pięknego zniszczyć. Czy to celowo, czy przez nieświadomość – dodam dla ścisłości. Bo pomimo, że tyle pięknych i mądrych tekstów zaproponowała, nie znam ja jej prawdziwej motywacji.
//Jeśli nie widzisz zła, nie szukaj go na siłę.// – Powiadasz.
Otóż myślę, że widzę zło, a to, co Izabela mówi brzmi dla mnie jak usprawiedliwienia, które jednak nie mają mocy.
Już mam w nosie opinię o sobie, już się nie boję. Jestem gówniarzem, jestem natrętny, jestem leniwy – to wszystko we mnie siedzi. Ale mam pewną wrażliwość, która nie pozwala mi znosić tego, jak Circ postępuje i jaka bywa w stosunku do innych ludzi.
Doszedłem do wniosku, że gdyby jej intencje były naprawdę czyste, gdybym to ujrzał, pragnąłbym pokornie stać się jej uczniem. Dlaczego? Bo jeśli coś tak ohydnego jak przekleństwa, jak niedowiedzione stwierdzenia oskarżające ludzi o bardzo poważne wady ma w niej głębokie usprawiedliwienie – jak właśnie charyzmat Ducha Świętego, który jest przeczysty, przepiękny – to jak wspaniała musi być ta głębia! :) Zatem gdybym się przekonał, że ona nie błądziła, to ucieszyłbym się bardzo i z radością wyznał swoją nędzę.
Jeśli jednak ona błądziła, to nie ma prawa do takiego traktowania innych ludzi, bo może raczej niszczyć niż naprawiać. A zatem Twoją prośbę abym “nie ulepszał Circ”, ja bym ujął ze swojego punktu widzenia tak: “proszę, nie naprawiaj Circ”. Ale jesteśmy zobowiązani, by się wzajemnie naprawiać, zwłaszcza, jeśli ta wspólnota ma dokądś doprowadzić.
Dlatego dodałem notkę o pysze. Circ, gdyby dostrzegła, że te symptomy jej dotyczą, mogłaby po cichu popracować nad sobą. Jednak nie widzi, że one jej dotyczą i dlatego odzywa się – jako te nożyce właśnie. Prosi mnie, bym jej dowodził, a zatem podejmuję wyzwanie. Nie wiem, co z tego wyjdzie, bo nie jestem Bogiem.
Pani Iza, która ” ma dar” właśnie przed chwilą nazwała mnie i kilku innych blogerów błaznami i kazała mi wynosić się z tego portalu.
Ja tutaj żadnego charyzmatu nie widzę, a właśnie tylko i jedynie objaw pychy.
Dla Pana, to jest super, bo lubi “brać na klatę” i “żeby zabolało” – ale dla mnie katoliczki, takie zachowanie to jest zwyczajne chamstwo.
//Pycha jest wyparciem się Boga, wynalazkiem diabła. Jest matką potępienia, potomkiem wysławienia siebie, znakiem jałowości. Jest ucieczką od Boskiej pomocy, zwiastunem obłąkania, autorem klęski. Jest przyczyną diabelskiego panowania, źródłem złości, bramą obłudy. Jest twierdzą demonów,strażniczką grzechów, źródłem zatwardziałości serca // Zgadzam się ze space i jestem oburzona jej zachowaniem.
To pytanie zakłada, że można ludzi podzielić na takich, którzy są pyszni i takich, którzy nie są pyszni. Mnie prosisz o przypisanie Ciebie do jednej z tych grup. Nie mogę tego uczynić, bo nie zgadzam się z tym podziałem.
Skoro mnie już wezwałaś do jakiejś odpowiedzi na swój temat to powiem tak. Samo Twoje pytanie o własną osobę pod tą notką uważam za przejaw próżności (4-ty poziom?). Jeśli nie pycha to co? Co zaślepia Twoje oczy na własne błędy, podawane na tacy z dołączonym szkłem powiększającym? (5-ty poziom?) Dlaczego przez Twoją myśl nie może przecisnąć się słowo “przepraszam” skierowane do drugiego człowieka? (8-my poziom?) Co powoduje, że po wskazaniu błędu w danym miejscu, nie odnosisz się do tego miejsca, ale zmieniasz temat, rozwadniasz go, dowodzisz czegoś, co nie było tematem rozmowy? (9-ty poziom?)
Pycha może nie być przyczyną. Co jest zatem przyczyną? Pytanie o przyczynę to pytanie fundamentalne. Szczerze powiem, że mnie już zmęczyły notki i setki komentarzy na temat Twojej osoby, więc wolałbym zakończyć ten temat. Pod koniec komentarza już sam na siebie jestem zły, że tak się tutaj rozpisałem w odpowiedzi na Twoje pytanie. Dlaczego rozmawiamy o Tobie, a nie o pysze, która jest tematem notki? Przyczyną jest to, że Ty zmieniłaś temat na swoją osobę.
Nie mówiłam o nadmierności. Prosiłam, byś konkretnie wskazał na którym poziomie pychy wg. Bernarda ja się znajduję,- na pierwszym, piątym, ósmym? Tam są opisane objawy, czyli owoce. Zbadaj je wnikliwie, przyłóż do mnie czy pasują i napisz z krótkim komentarzem. Przecież jakieś ”czucie” nie jest dowodem, bo może świadczyć o kompleksie, lub własnej pysze, która zaciemnia obraz.
To jest ważne, bo czynisz tu sugestie wobec osoby, które wielu czyta i się cieszy, ale nikt nie stanie oko w oko by powiedzieć wprost, bo to wymaga odwagi i dowodów, tak?
Mamy więc doskonałe narzędzie miary, pracę św. Bernarda. Nie jest długa, nie dłuższa chyba niż ta notka z komentarzami.
Arbitrów tak, ale po twoim orzeczeniu według Bernarda.
Jeśli się zgodzą i będą miali czas, może to być; Poruszyciel, insane, Delfin, Lunar, karoljosef i każdy kto się zgłosi, ale tylko według Bernarda. Bernard jest bardzo precyzyjny i Kościół dał mu tytuł doktora, więc nie znalazł błędu w nauce.
Staraj się pisać precyzyjnie i krótko na ile potrafisz, bez zbędnego wielomówstwa.
Jednak sam Space przyznał, że jednak adresował tę notkę specjalnie do Circ “aby mogła dostrzec i po cichu popracować nad sobą”.
Więc dobrze, ukradnijmy mu i Circ tę notkę i podyskutujmy o pysze bez zbaczania na tematykę Circologiczną.
Droga Circ – pytasz, czy jesteś pyszna.
Odpowiem tak – wskaż mi jedną osobę poza błogosławionymi i świętymi, która NIE JEST pyszna w żadnym stopniu i nie przejawia pychy w żadnej sytuacji.
Nie wskażesz. Bo takiej osoby nie ma.
Pycha jest praprzyczyną grzechu i zła. Gdzie jest grzech, tam ZAWSZE jest pycha. W takiej czy innej formie, ale jest.
@Space & Circ
Nie, ja protestuję!
To nie jest portal o i dla Circ.
Załóżcie sobie grupę mailową i tam się sądźcie.
Możecie ogłosić adres na Legionie. To wszystko, co możemy dla Was zrobić.
Potem opublikujemy werdykt i końcowe mowy stron.
Poruszycielu, a mnie już zmęczyło przypisywanie mi pychy, zamiast precyzji w dowodzeniu. Cwiczmy się w precyzji, dobrze? Jeśli ktoś mówi-zgrzeszyłeś przeciwko mnie lenistwem, niech tego dowiedzie, to samo z pychą.
Mamy świetną okazję udowodnić mi grzech pychy, bym się poprawiła, zamiast czynić insynuacje tu i tam. Poddaję się temu sądowi nad moją duszą.
Jeśli twierdzisz o jakimś stopniu i wyrywasz jedno słówko, to nie dowód. Trzeba spełnić większość objawów z całego poziomu, mało tego, kto jest na ósmym stopniu musi posiadać wszystkie poprzednie, więc siódmy, szósty, itd, aż do pierwszego. Inaczej dowód jest fałszywy.
Czy nie miałam racji (nie stałam w prawdzie) kiedy mówiłam, że space napisał to z myślą o mnie? Czy ty kiedy pisałeś do spaca nie pomyślałeś o mnie? Jeśli mam tu racją, a mam, stoję w prawdzie, a stojąc w prawdzie nie mogę równocześnie stać w pusze, która oddala od prawdy.
Jeśli więc wiedząc to w swoim sumieniu zarzucasz mi 4 stopień pychy, kłamiesz sobie, nam i Bogu, a to pycha, bo pycha to odłączenie od prawdy.
Marku zgadzam się z Tobą. Chociaż bardzo chętnie bym podyskutowała o pysze, bo to jest jeden z najcięższych grzechów i wbrew temu co twierdzimy, naprawdę niewiele o niej wiemy i słabo ją rozpoznajemy.
Może poprowadźmy tę dyskusję na przykładach znanych nam z życia, niekoniecznie dotyczących nas samych, ale różnych sytuacji, z którymi przyszło nam się zetknąć.
Panie Space, może Pan zacznie od I stopnia pychy, jak Pan to widzi, w jakich sytuacjach to się objawia. Pracuje Pan z wielu osobami i pewnie nie raz Pan się spotkał z objawami I stopnia pychy.
Wyrwałeś moją wypowiedź z kontekstu, Marku… Czy to uczciwe?
//Pani Iza, która ” ma dar” właśnie przed chwilą nazwała mnie i kilku innych blogerów błaznami i kazała mi wynosić się z tego portalu.//
Gdzie i przy jakiej okoliczności?
Post “Ty Żydzie” coment circ 19-47
kto mi wyciął komentarz?
Ja, Szanowny Panie. Pana komentarz był zwykłym trrolingiem, nie mającym związku z tematem notki, który brzmi: Pycha.
KaroluJozefie
do jakiego stopnia możesz być masochistą?
Ile jeszcze zniesiesz?
ONI wszystkich wyrzucają, co nie są przydatni.
To kuźnia kadr.
Proszę Pana, nie wszystko, tylko komentarze nie mające związku z tematem notki.
Pana komentarz też do takich zaliczam. Proszę nie niszczyć pięknej i ważnej notki.
Może Pan by zechciał podzielić się nt. pychy. Przeczytał Pan chociaż notkę?
Dobrze, wydrukowałem sobie tekst św. Bernarda i będę go studiował. Jest tu pewna trudność, bo trzeba odwrócić stopnie pokory tak, żeby ujrzeć stopnie pychy, ale z pewnością warto.
Z Bogiem, Pani Izabelo.
Proszę udowodnić zamiast siać ferment i pomawiać.
Miło dowalać innym, byle testować ich cierpliwość i zabierać czas?
Zastanów się człowieku nad sobą.
Tak, popracuję nad tym w oryginale św Bernarda.
Przeczytałem, przeczytałem. Nawet o 20:22 sportretowałem pychę, która się panoszy.
Niestety, św. Bernard nie przewidział stopnia dla niej. Skala się skończyła.
Sursum corda!
Będę wdzięczna i chętnie się włączę do dyskusji i zapewne nie tylko ja.
Nie znam całego kontekstu i nie mam czasu go badać. Na ile (pobieżnie) znam Jazgdyni, to nie budzi mojego zaufania jego postępowanie i formułowanie swoich myśli. Nie wiem, czy Circ, mówiąc o “błaznach i imprezie” odnosiła się także do Pani, a jeśli tak, to czy było to uzasadnione, czy nie, choć nie widzę powodu, dla którego osoby niedoskonałe, nie miałyby czasem prawa do błaznowania ;) Zależy od sytuacji. Tu nie mogę rozsądzić.
Widziałam ten rysunek, portret, bardzo mi się podobał. Może zechciałby Pan go omówić. Wyjaśnić jego symbolikę.
Proszę bardzo night-racie, którego kiedyś ceniłem i lubiłem – 3 osoby wyrzucone dzisiaj osobiście przez Circ – waga, patria i space.
Tylko proszę nie mówić: Ależ nikt nie wyrzuca!
Chrystus coś raz powiedział faryzeuszom.
Sursum corda!
Jeszcze raz!
Dzielny Pan Asadow jest władny na Legionie. Bo to Jego własność.
A jest On baaardzo daleki od wyrzucania kogokolwiek.
Pani Circ to se może.
Proszę Pana komentarz zawiera kłamstwa.
Jest to osoba dotknięta śmiertelnym grzechem pychy. Dziewięć symboli w sercu to oczywiście dziewięć stopni, a centralnie widać, kto za tym stoi.
To rycina z epoki.
Właśnie uważam się,jak wielu ludzi, za osobę niedoskonałą :)
Takie zdanie o sobie mają ludzie, którzy przyjmują siebie z dystansem i nie zawsze chcą aby grzebać w ich duszy. Ta Pani odnosiła to również do mnie i nie było to uzasadnione.
Czy pobieżne osądzanie jazgdyni i jego myśli, nie kwalifikuje się również pod pewien stopień pychy :)
Dziękuję.
Nie zawiera Proszę Pani
Acha, jeszcze odnośnie pychy przypomnę to:
circ
15 marca 2013 godz. 02:38
Przychodzi Dakowski do bram nieba, a tam żadnej orkiestry i dywanu, drzwi uchylone, ale co to?- słychać muzykę i gwar. Wchodzi dalej, a tam sala przystrojona, siedzi Ojciec na tronie, i kto po Jego prawicy? -wystrojona w bisior i purpurę Circ ze złotym sygnetem na palcu.
-O, nieeeee! Ty stary żydzie! to ja ciężko pracowałem, a ty ani koźlęcia nie przeznaczyłeś dla mnie? i dalejże w nogi spowrotem.
Synu,- woła Ojciec- wracaj, wszystko co moje, jest i twoje!
Proszę Pani, nie było Pani na portalu od początku. Pan jazgdyni zachował się w stosunku do społeczności portalu i do Jego właściciela bardzo nie w porządku.
Wracając niczego nie wyjaśnił, nie przedstawił swojego punktu widzenia na sprawę, która stała się przedmiotem sporu.
Pani circ nie osądzała pobieżnie, oboje, znają się już długo z portalu Ne.
Pani circ została publicznie oczerniona przez Pana Jazgdyni (na swoje wnioski nie przedstawił żadnych dowodów).
ZABRANIAM WYCINANIA, MODYFIKACJI KOMENATRZY!!!
Jeśli ktokolwiek powie choćby słowo przeciw temu – odejdę precz i nigdy już tu nie wrócę.
Pozdrawiam
Maciej Ciechoński
Pani Judyto!
Ósme Przykazanie – jak brzmi?
Z Bogiem.
Jakie ma Pani dowody na to? Pomówienia? Naiwność nie jest cnotą pokory.
Proszę Pana to jest zwykła humoreska w stylu tischnerowskim.
Alegoria przypowieści o Synu Marnotrawnym.
Ktoś może lubić Tischnera lub nie.
Pan wybaczy, ale kończymy dyskusję, nadużyliśmy gościny Pana Speca, nie prowadząc dyskusji w temacie notki.
Bardzo gospodarza przepraszam.
Byłam tutaj od stycznia, kiedy przychodzili rozbitkowie z NE.
To,że rzadko sie tutaj “mądruje” nie znaczy,że nie mam zdania na tematy, które są poruszane.
Czytałam wypowiedzi i Pani circ i jazgdyni. Był remis jeśli chodzi o oczernianie,ze wskazaniem na circ, którą odbanowano i która każe się bez przerwy przepraszać.
Uważa Pani,że ja też mam przepraszać, bo nie chcę dyskutować z pełną charyzmy circ.
Ma Pani na wszystko gładką odpowiedź.
A ja nie sądzę, że erudita tak pomyślała tą commedia dell’arte.
Uwidoczniła swoją niezgłębioną pychę w całej okazałości.
Ps. Kś. Tischner znowu jest dobry? Powraca na salony Ekspedeyta?
Nie nic takiego nie powiedziałam.
Natomiast przykro mi, ale już tak jak napisałam zakończyliśmy dyskusję.
Dyskusja nie dotyczy notki.
Poza tym Pani sama widzi nie prowadzi do rozwiązania.
Na tle chóru najlepiej wygląda solista, który śpiewa, a nie prowadzący dyskusję.
Proszę Pana nie na wszystko, piszę to co naprawdę myślę.
Uważa Pan, że złośliwościami Pan cokolwiek wyjaśni.
Proszę Pana, proszę mi powiedzieć po co Pan wrócił na ten portal?
OD TERAZ WSZYSTKICH BARDZO PROSZĘ O NIEROZMAWIANIE O BŁĘDACH KOGOKOLWIEK, BEZ ODWOŁANIA SIĘ DO DOKUMENTÓW KOŚCIOŁA Z PRECYZYJNYM WYKAZANIEM ZGODNIE Z ZASADAMI LOGIKI FORMALNEJ, UWZGLĘDNIAJĄC STOSOWNE DEFINICJE POJĘĆ, O KTÓRYCH MOWA.
Jeśli nie istnieje dowód, obowiązuje zasada domniemania niewinności. To jest niestety czasem źle wykorzystywane, ale my będziemy uczciwi. Zgoda?
Zgoda.
I jeszcze raz przepraszam. Powinnam wyciąć wszystkie swoje komentarze, bo to był trroling.
Ponarzekać.
:))))
Może by się Pani za pouczania Pana jazgdyni wzięła, bo zdrowi nie potrzebują lekarza.
A Pani grass zna co to groźby karalne? ( ciałko się spali, itd) plugawe docinki o konotacji seksualnej? ( Jurnego posłać do Krakowa), oszczerstwa i pomówienia o papo-latrię, ploty, domysły, smichy-chichy i inne, publikowane na dużym portalu?
Dowód
https://lh5.googleusercontent.com/-O9_9J5i4r_g/UUuQVadMEGI/AAAAAAAAFw4/OFTDVXN84tY/s576/profesor-jazgdyni-001.jpg
Mam tego więcej i zatrzymałam na DOWÓD właśnie. Czy cała reszta bandy kpiarzy ma coś do powiedzenia w TEJ sprawie?
Proszę skopiować i wkleić ten fragment ze św. Bernarda który obrazuje moją pychę.
( przy okazji prosze poszukać tam siebie, jak już będzie Pan czytał i określić własny stopień, byśmy mieli porównanie)
Tak, to jest wartość – sama w sobie. Wracam na Twoje “pole”
Wisisz jeszcze? /zartuję, z tym “wisisz”/ Rozumiem cię Maciek – masz Ma ..Ciek. a to pocieszające
Często zdarza nam się, że rozmawiamy z jakąś osobą i coś nam nie pasuje. Może być to ton głosu, spojrzenie, tik, gestykulacja, ogólnie osławiona mowa ciała. Gdybyśmy mieli zracjonalizować swoje odczucia natrafilibyśmy na trudności, ale uprzedzenie pozostaje.
Podobne odczucia mamy, gdy prowadzimy dyskusję w formie wymiany notek, maili czy listów.
Ciekawe jest, że jest wiele osób, które cechuje tzw. mądrość życiowa i takie osoby bardzo trudno zwieść. Gdyby nie pomoc niezawodnych, brakowało dosłownie niewiele by pani o pięknym nazwisku ugotowała się w kociołku, który zwykle trzyma w pogotowiu dla innych. :)
Proszę się do mnie w ten sposób nie zwracać, albo przedstawić się, by każdy mógł wiedzieć, kto czyni uwagi względem mojego nazwiska.
Rzeczywiście, do obalenia prawdy potrzebny jest tłum głupców. Jak mawiał Sokrates- w setce ludzi znajdzie się jeden mądry, który zawsze przegra w głosowaniu.
Rzeczywiście. Wprawdzie zegarek się znalazł, więc nie ty go ukradłeś, ale niesmak pozostał.
Radzę ćwiczyć rozum. Dowodzimy argumentami rozumu, nie odczuciami. Odczuciami ( instynktem) kierują się zwierzęta. Człowiek swoich racji DOWODZI.
Zatyka mnie czasami. Mogę teraz tylko zacytować p. Karola – jesteś NIE-SA-MO-WI-TA.
No widzisz. Prawda ma taką własność, że zwycięża, mimo, że człowiek poległ.
Panie Poruszycielu.
Jako, że jestem prezesem, uroczyście wręczam Panu nominację na sekretarza Klubu Wielbicieli Nie-sa-mo-wi-tej.
Przyjmuje Pan tą godność?
Moja droga pani o pięknym nazwisku, napisałem najdelikatniej jak mogłem, a tu okazuje się, że… Nie będę cytował, bo szkoda, ale uważny czytelnik zobaczy, jak wygląda wymiana poglądów z ową panią, ty jej kamyczek, a ona z miłością wywali ci furę gnoju.
A co do nazwiska, to jest ono piękne, ale w tym nie ma ani krzty pani zasługi, a nawet pracuje pani przeciwko niemu.
Panie Tadmanie.
Kobieta Pana prosi, a Pan ciągle swoje. Tak dłużej już nie wypada. I tyle w temacie.
Proszę to udowodnić, by nie przeciągać.
To też. Proszę o cytat i uzasadnienie.
O przepraszam, nie wiedziałem, że mąż przyjął panine.
Obiecuję space’owi, że nie będę już przeszkadzał.
To nie jest dowód na tę tezę;-
ale kolejny fałsz. Fałszem dowodzi Pan swoich racji?
Zbiera Pan tym u kogoś zasługi?
Proszę udowodnić, że nie zasłużyłam sobie na nazwisko męża.
To ma Pan dowód, czy wycofuje się ze swojego twierdzenia?
Fury gnoju też Pan nie dowiódł.
Uważa Pan, że na tym portalu tolerowane będą kłamstwa?
Rozmowa z natury opiera się na prawdzie.
Jesli posługuje się Pan kłamstwami swiadomie i dobrowolnie i nie wycofa się z nich, Panskie konto zostanie zablokowane.
A potem polecimy po całości – Pan sam, Pańska małżonka, Rodzice, dzieci, dalsza rodzina, przyjaciele, sąsiedzi oraz znajomi. Także ci niespecjalnie znajomi.
Hm. A! No i pies – ..Oczywiście! :-)
Zdrowia :)
Niech pani blokuje, ale czego się pani boi?
Uważam więc, że sam Pan wybrał.
Zgłoszę Pana konto do bana.
Mogę zablokować natychmiast!!!
Bierzesz to na siebie?
Wstań i zaśpiewaj wpierw! Każdemu z Legionu.
Proszę o blokadę konta tadmana na 3 -dni.
Wraca człowiek z rekolekcji, zagląda na Legion i od razu diabli go biorą. Czy ktoś mógłby wreszcie zbanować circ?
Właśnie zgłosiłem do zbanowania.
Proszę podobnie myślących o poparcie.
Przestańcie WSZYSCY!
Dlaczego nie wrzasnąłeś jak Circ sekowała tadmana ?!
Wszyscy – to takie określenie odnoszące się do wszystkich. To co robicie jest bezproduktywne, kierujecie swoją energię na dokopanie oponentowi dla samego dokopania, jakbym zapytał po co? Zaraz dostałbym tysiąc uzasadnień, ale zamiast tego napiszę STOP, może to wymusi refleksję nie wymagającą odpisania a przemyślenia. Takie dyskusje widuję od czasu mojej przygody z internetem, czyli jakieś 14 lat, zawsze to samo. Mała lub duża niezgodność, milion słów kłótni, sympatie antypatie, nienawiść… to nie jest dobre, podobnie jak uzasadnienie “on/ona pierwszy zaczął”… STOP. Normalnie przestańcie. Koniec kropka.
Nie Lju. Jest prawda i jest sprawiedliwość i wszystkiego na tym gruncie można dowieść, wszystko wyjaśnić i wyczyścić. Sądy mają też funkcję nauczycielską,- są też po to, by winny zrozumiał swój błąd i poprawił się, jeśli go zrozumie, i nie czynił tego więcej wobec innych.
Po to cały proces dowodowy, by na końcu wykazać złe działanie ze złymi chęciami, całkiem świadome i wiedzieć, czy czyjaś zła wola jest uleczalna, czy nie.
Jeśli ktoś idzie w zaparte w złym, traci honor, a uczciwi ludzie się od niego odsuwają.
Prosiłam wielokrotnie tego Pana, bez skutku, by nie nazywał mnie panią o pięknym nazwisku, ponieważ to szyderstwo również z mojego męża, i dzieci.
To państwo upadło z powodu bezkarności grubej kreski. Bezkarność rodzi zdziczenie zawsze. Nie bądżmy idealistami. Sztan będzie działał aż do skończenia świata, dlatego sprawiedliwości nie wolno zawiesić.
Korzystam z tego, że jeszcze moja godzina nie wybiła, więc mam prośbę.
Moi Drodzy, proszę się za mną nie ujmować, bo to tylko 3 dni ścisłego.
Beze mnie Legion nie padnie, a… więc nie przenoście żądań dalej.
A tak po prawdzie to Pani nazwisko mi się podoba. Mam jeszcze inne ulubione Działoszyński, Tęczyński, Czartoryski i Ogiński. Moje niestety jest krótkie i nie tak szacowne. :P
Wybacz Tadziu, ale na prawdę żal mi się zrobiło Delfinna.
Serdeczności
Sądy tak. Ja miałem na myśli uciszenie kłótni wszelkiej. Czepianie się nazwiska to nikczemność, chciałbym coś dodać, ale nie da się przy użyciu słów powszechnie uznanych za obelżywe w stosunku do osoby, która to zrobiła. Moje STOP odnosi się do kłótni jako takiej, nie do jej powodów.
Panie Marku,
I Państwo szanowne całe – :)
No nie jestem już modem – Markowi się nie spodobało moje zdanie chyba ;)
Nie ma mojej admińskiej notki też. Co uważam za chujnię :)
Hm. Ale może jakieś nieporozumienie jest tylko, wtedy przepraszam za słowo.
Zdrowia!
Maciej Ciechoński
I jeszcze jedno.
Marku,
To nie jest Twój portal. Ani mój. Ani Izy.
Twoje jednak pozbycie mnie praw moderunku – bez żandego uzasadnienia, bez dania racji, bez słowa, jest mi przykre. Jest nieuczciwe wobec tych, których tu zaprosiłeś, w tym wobec ks. Wacława.
Mam nadzieję, że będziesz mieć lekką śmierć.
Żegnam.
Maciek
Maciej, to TY usunełeś mi mój wpis do jazgdyni, czy Asadow ?
Liu, kłotnie ujawniają całą prawdę, a tylko ona jest ciekawa, zdrowa i można na niej budować. Mozna nie mówić o prawdzie, unikać jej, by się nie kłócić, ale to prowadzi tylko do zamków z piasku, zabijania czasu, marnowania go. Nie da się wierzgać przeciwko ościeniowi, prawda jest nieunikniona, prawda albo śmierć, piekło.
Podpisuję się. Teraz już wiesz, Delfinnie, dlaczego nas tu nie ma;)
Nigdy nie usunąłęm żadnego wpisu. Bym się obwiesił prędzej!
zadowoleni wszyscy?
“…. dlaczego nas tu nie ma;)”
Dowcip roku :))))
Nad wyraz aktywna forma niebytu :)
Proszę się poddać!
Sursum corda!!!
mci
Czy to znaczy,że Delfin się pożegnał z nami wszystkimi, bo aż sie boję go spytać???
Przecież tylko pozwolił się wypowiadać wszystkim, jako moderator?
To jakieś szaleństwo…..
to ja myślałem, że nasza reprezentacja dała dzisiaj najlepszy popis, ale Wy kochani przebijacie wszystkich
Być może masz rację, ale czy to nie kieruje naszej energii w stronę z której nic dobrego nie wyniknie? Z ludźmi złej woli można pisać sto razy na ten sam temat, zawsze to samo, opowieść bez końca, zwykła strata czasu. Zawsze zakładamy że argumenty są w dyskusji najważniejsze, ale dla ludzi złej woli, to nie argumenty są ważne, ważne jest zwrócenie na siebie Twojej uwagi, odwrócenie jej od istotnych spraw, spacyfikowanie inicjatyw…
Pozdrawiam
PS Chciałem dodać że nie wchodzę w żadne spory, nie chcę.
Skasowano mnie. Stąd nie mam prawa do istnienia.
Będzie mi się trudniej modlić za Was. Ale olać :) Sursum corda!
Do zobaczenia Jego Oblicza!
Maciej
Dzięki, to pewnie “jazEK” wie co piszę. Dzięki, tez odpadam …piorunem
BYWAJ !
Bardzo mądre prawo autorskie, współtworzone w dobrych czasach przez twórców mówi, że prawo twórcy do dzieła jest niezbywalne nawet przez samego twórcę, co znaczy, że on może je komuś wydzierżawić, ale nie zbyć. Prawo to wygasa 50 lat po smierci i dzieło staje się własnością wszystkich. Do tego czasu twórca swobodnie nim dysponuje, bo ma prawo. Dlaczego tak to zostało sformułowane? Dlatego, że skoro talent, umiejętność, sposobność daje Bóg, nikt nie może tego człowiekowi odebrać, nawet on sam.
Portal oczywiście współtworzą wszyscy zyczliwie i w różnym stopniu, niektórzy np. Poruszyciel wkładają mnóstwo pracy, ale to do Asadowa należy pierwszeństwo, bo Stworzył. W tym sensie jest namaszczony przez Boga. Jak się z tego wywiąże, to już inna sprawa, na pewno tak jak umie. Wiadomo jednak, że ma najlepsze chęci.
Tak samo jak dla mnie było przykre zlekceważenie przez ciebie bez uzasadnienia mojego uzasadnionego wniosku.
Bóg dopuścił być stanął w takiej samej sytuacji w jakiej sam mnie postawiłeś przed chwilą. Przemyśl.
To nie tak Karolu, zauważ że wszystko wyszło od “obrażonych”. Dzisiaj weszli tutaj i porwali innych ze sobą. Tylko dokąd?
Proszę o zbanowanie circ za to, że tropiąc innych sama stosuje erystyczne, a podłe chwyty. Niech ktoś w końcu ją nauczy chrześcijańskiej miłości bliźniego. Od kaznodziejki wymaga się zdecydowanie więcej niż od tych strofowanych:
Ostatnie to pokrętność najwyższego kalibru. Czy takie chwyty to jest to czego mamy uczyć się na tym portalu?
To prawda, ale skoro zdarzył się taki przypadek, ze Marek podjął taką decyzję na początku, to ja nie mogę jej kwestionować. Mogę robić swoje, czyli pisać, a jak w trakcie rozmowy na blogach ktoś zrobi błąd, zwracać mu uwagę i tłumaczyć bo katolików obowiązuje czystość nauki. To wojna religijna, toczy sie od 2 tys lat, a teraz po prostu przybrała na sile.
Może ten dopust jest po coś, bo wszystko jest po coś.
no też prawda
ale ja mam po prostu dość
i ta durna bufonada
a bo ja jestem ktoś, ja jestem dorosły i wam wszystkim pokażę jakimi jesteście śmieciami, i kłócić się , kłócić! bo nie kłócą się tylko mięczaki i dzieci, i ateiści…
i ciągle w ramach zasmażki wykorzystują samego Boga, w każdym zdaniu parę razy
znam słowa, które są adekwatne ale mi się nawet nie chce ich napisać
pozdrawiam Pana, Panie Lju, fajny z Pana gość
Te same zasady obowiązują wszystkich.
zobaczcie sobie jak wygląda lewy pasek – wypisz wymaluj
PYCHA
PYCHA
PYCHA
PYCHA
PYCHA
PYCHA
co sie dziwisz…..same słodkości, znaczysie
cześć
Nie szkodzi, to szkółka. Legion Michała Archanioła uczył się 3 lata, w małej grupce, też wszystko musieli przerobić, by na sobie polegać.
Pani Izo.
Jak, co, kto?
Z kim Pani tutaj zostanie?
Za niedługo własny cień Panią opuści.
Bo krzywo się rzucał.
No to czekam na dowód w pani o… wykonaniu; jest już po 12:00, więc znikam.
widzę, że znów mnie coś ominęło.
ludzie, wy naprawdę takie w realu też? włazita tylko do naparzanek i szukania pretekstu?
Komu tym wystawiacie laurkę? A wszystko ma się kręcić wokół tej Strasznej Circ?
Wyrażam swój głęboki niesmak i rozczarowanie.
Straszny problem z literkami na ekranie. Wiecie, ile dobra można uczynić w tym czasie?
Wielu już musiało polec, aby prawda zwyciężyła.
Dziękuję Panie Karolu, ale odmawiam. Nie nadaję się na tę funkcję.
Szanowny Space, Twój apel to dobra intencja niesienia pokoju do zwaśnionych. Napisałeś notkę o pysze, która wdarła się na pierwsze miejsce listy legionowych przebojów. Czy ludzie tutaj rozmawiają na temat Twojej notki? Nie. Wszystko właściwie kręci się w tej rozmowie wokół Circ. Kto zaczął o niej rozmawiać? Ona sama, aby dowodzić, że nie ma w niej pychy. Widać, Circ o swoim braku pychy może rozprawiać godzinami, ignorując temat notki, apele autora i inne takie. To jest tylko woda na młyn dla takich intrygantów jak jazgdyni.
Odpadać, uważam, nie wolno. Nie wolno się poddawać. W tym celu wystarczy się poddać Chrystusowemu Krzyżowi. Pytanie: czy to możliwe? A jeśli, to jak?
Otóż zauważam, że drugie pytanie niejako blokuje możliwość pojęcia odpowiedzi na pierwsze, które jest zasadnicze, kluczowe, rozstrzygające wobec człowieczej konstytucji. Mamy tu szansę, okazję, możilwośc… hm, no sposobność – to jest właściwe słowo – o tej, i tylko tej, rzeczy rozstrzygać. Stąd pewnie tak wielkie nasilenie sporu. Insane napisał notkę, piękną! – dzięki – w której pyta czy Kościół jest wojujący.
Normalne, dla jednych. Ciekawe, dla innych.
Pozdrawiam
Maciej
Prowokacja jest nieuczciwa.
Udowodnij, że jestem intrygantem.
Tylko na światło dzienne przedstawiam wasze grzechy, a to was baaaardzo denerwuje. I tyle.
Żyjcie w końcu w prawdzie a nie w zakłamaniu.
(Ta notka podlega ocenzurowaniu – pozdrawiam Mysią)
O którą prowokację Tobie chodzi, co jest nieuczciwe?
Poruszyciel wie.
Witam!
…dlaczego wchodzisz na …kogoś ….buciorami..!
…popisaleś..sie..alaPersona!!
…kto ciebie upowaznił. .Jazgod ??..pisac takie…sekrety..nie znasz …jutra bracie!!
…masz dar….mówienia pisania…o duszy,co to uczucie…i jak …mieczem wojować..!!
..bawi cie ….nazywać siebie…sędzia we własnej…sprawie..opuściła cie…samokontrola??
..zostaw juz ….innych,wystarczy ..o sobie!!
Pozdr.Szczesc Boże
Witam!
Masz racje!
Tyle dobra!…można …zdziałać ..dobra..dobra. Jesli to…prawda..??
To straszne to…napierzanie..jak piszesz!
Tz to tak widzę ..
Moze to i takie w …realu..straszne coco??
Jazda bez ..siodła i trzymanki..
Dlaczego sie zamykacie i zamykacie …innych..
Tyle macie do…..zapropowania…??
…..a ludzie pytają …co mamy,macie w planach,zamyśle ,mocnym ATUTEM I TAJEMNICĄ ??
….widzicie tylko swoje….korzyści ,pochwały,,,pseldowywody,,..ale chyba….mocno ….niepewni….!!
Gdzie ta..NASZA MIŁOŚĆ ..!!…jak to wyglada….WSTYDU …nie macie??????
GDZIE nasza ROZWAGA,ROZTROPNOŚĆ I UFOŚĆ..pozdr.
Nie masz dowodów :) W tej chwili sam już nie wiem, czy dałem się zmanipulować Circ, swojej niewiedzy i grzechom swoim, czy może samemu diabłu – zmęczenie…
Nie ma strachu, prawda i tak wyjdzie na jaw. Bóg pyszniaków upokorzy, bylebyśmy z tego nie czerpali satysfakcji. Ja uważam, że powiedziałem prawdę, ale nie zakładałem, że jestem nieomylny. Złudzenia są czasem bardzo głębokie. Ale wyobraź sobie tylko, jak byłoby pięknie, gdyby nam się tylko wydawało, że Circ działa w sposób destrukcyjny na społeczność i na portal! :)
Droga Circ, najczęściej tak, gdy oparta na złym zamiarze i podstępie. Intencją mojego komentarza było jednak sprowokowanie Ciebie do zastanowienia i opamiętania. Metoda może nie była najlepsza, przyznaję. Pycha jest zawsze grzechem.
Panie Jazgdyni, proszę wybaczyć, ale nie widzę potrzeby, aby Panu coś udowadniać. Byłoby to stratą czasu dla wszystkich.
Witaj Strumyku, wybacz, ale to nie są buciory, choć masz rację, że mnie trochę poniosło. Pozdrawiam
On wiedział, że ona wie, ale bał się spytać, o czym wie, więc pozostał w niewiedzy.
Mówiąc, że może miałeś rację, a może jej nie miałeś, na pewno masz rację.
Bardzo chętnie Poruszycielu. Jeśli dajesz mi taką radę, to na pewno dlatego, że wiesz z doświadczenia, jak ważne jest zastanowienie i opamiętanie. Mogę więc mniemać, że sam się do tego zastosowałeś.
Sprawdźmy.
W powyższym komentarzu pochwaliłeś spaca za apel, by nie mówić o błędach innych, po czym sam mówisz o moich błędach wytykając mi że nie rozmawiam o notce ( kiedy rozmawiam o notce ściśle w jej temacie, przytaczając Bernarda)- kłamstwo, więc pycha.
Nie. Space przyznał, że notka była do mnie, więc to on zaczął, a ja tylko zostałam wywołana do odpowiedzi. Kłamstwo-czyli pycha.
Skoro space pisał o moim rzekomym błędzie/pysze, i się upierał, a potem doszli inni to znaczy, cały czas mówiłam w temacie notki, skłamałeś 3 raz – więc pycha.
Uważasz Poruszycielu, że jeśli ludzie będą ci zarzucać zawiść, bez dowodów, tylko dlatego, że bronią swoich wad, i takie mniemanie o tobie się rozniesie, a potem ktoś zrobi niby nie o tobie notkę pt. Zawiść i tam będą dwuznaczne sugestie na twój temat , to zostawisz to tak, czy zapytasz czy do ciebie ta notka? A jeśli się dowiesz, że do ciebie, to chyba poprosisz o dowody, jeśli oczywiście zależy ci na sobie i na twoim rozmówcy i na portalu, by królestwo nie było wewnętrznie skłócone, więc słabe i by opierało się na mocnych fundamentach prawdy.
Chciałabym Cię to sprowokować do zastanowienia, zanim coś pomyślisz, nie tylko powiesz. Jest Wielki Post, czas prawdy i to nas wszystkich zobowiązuje, bo przed Bogiem stajemy w całej prawdzie, nie części, jakby ci może było wygodniej.
To już wiesz. Nadal się boisz, czy ci ulżyło?
Trochę OT, ale przed Bogiem cały czas stoimy w całej prawdzie, nie tylko w Wielki Post.
Trzymam Cię za słowo.
Skoro przed Bogiem, to i ludźmi ( i nie chodzi mi tu o ciekawostki i kurioza)
Chyba się nie rozumiemy. Nie masz mnie co trzymać za słowo, nie zależy to ani od Twojego, ani od mojego słowa czy woli.
Bóg zna o nas całą prawdę, tylko szaleniec może liczyć, że coś ukryje.
Przed ludźmi – nie ma szansy. Sami nie o sobie nie znamy pełni prawdy. Tym bardziej inni o nas.
Niewiasto,
niestety, potwierdzasz moją tezę, że o swojej osobie możesz rozprawiać godzinami, ze wszystkimi, w każdej sytuacji, wytaczając armaty, żeby ustrzelić komara, który Ci bzyczy koło ucha.
To prawda, że czasami sam nie stosuję się do rad, których udzielam. Boleję nad tym i staram się doskonalić. Jednak w tym przypadku Twoje sprawdzenie zawiera dwa błędy:
1. Namysł i opamiętanie, o które ja prosiłem, dotyczyło tego, co Ty wyprawiasz z legionowym portalem, który jest naszym wspólnym dobrem, domem dla ludzi dobrej woli, często szukających Boga i ratunku dla Polski, domem rodzącej się wspólnoty, której mam nadzieję jest pisana jakaś misja do spełnienia dla odrodzenia Polski. Twój brak opamiętania przejawia się w przedkładaniu osobistych ambicji, zawziętym (czasami błędnym) dowodzeniu swojej nieomylności, ostrym karceniu wszystkich za jakieś pierdoły, wdawaniu się w niepotrzebne bójki i pisaniu tysięcy komentarzy dotyczących Twojej własnej osoby, sprawianiu, że cały Legion chwilami zaczyna krążyć wyłącznie wokół tego co powiedziała Circ, albo kto do niej coś powiedział. To jest destrukcyjne działanie dla tej wspólnoty i niezgodne z jej celami, jakie by one nie były. Teraz, Twoje błędne sprawdzenie, nie sprawdza mojego opamiętania w tej sprawie, ale sprawdza coś zupełnie innego, co z opamiętaniem nie ma nic wspólnego.
2. Wytykasz mi (brak opamiętania), że popieram apel Space’a, a jednocześnie nie stosuję się do jego apelu. Tak jest. Wynika to z faktu, że ten apel autora został zignorowany przez rozmówców, w tym przez Ciebie (brak opanowania?), kiedy zaraz po apelu nawołujesz do p.Jazgdyni, aby podał fragmenty ze św.Bernarda obrazujące Twoją(!) pychę i jednocześnie ocenił własny(!) stopień pychy na tej podstawie. Nie chcesz z nim rozmawiać o pysze (temat notki), ale o własnej osobie(!) i osobie jazgdyni(!). W takiej sytuacji nie da się do Ciebie przemówić, stosując się jednocześnie do apelu Space’a. Analogicznie, jeśli ludzie piszą pod notką nie na temat, nie da się zwrócić tym ludziom uwagi, pisząc jednocześnie w temacie notki, bo trzeba odnieść się do ich zachowania. Ty teraz wskazujesz taką sytuację i w ramach swojego sprawdzenia dowodzisz tym mojego braku opamiętania. Ponadto, nazywasz to moim kłamstwem.
Dla mnie to sprawdzenie wypada negatywnie, tj. nie dowodzi braku opamiętania.
Czy Ty odróżniasz myślenie od rozmowy? Space napisał notkę o pysze. Słowem nie wspomniał w niej o Tobie. Pod notką rozmowę o Tobie rozpoczęłaś Ty sama dwoma komentarzami, a nie Space. Co z tego, że Space napisał notkę z myślą o Tobie? Treść notki nie jest o Tobie. Kto z nowych osób wchodzących na stronę Legionu czytając notkę Space’a pomyśli, że jest o Tobie? Nikt. To Ty notkę Space’a traktujesz jako notkę o Tobie, bo taką miałaś egocentryczną optykę, sprowadzając rozmowę do Twojej osoby.
A teraz uwaga do zaproponowanej formy rozmowy. Zaczęłaś strzelać we mnie armatą kalibru 3x “kłamstwo, więc pycha”. Czy mamy uczyć się na Legionie od Ciebie takiego sposobu rozmawiania, że brat do brata i siostra do siostry będą krzyczeć “kłamiesz, pycha”, gdy nie będą się z czymś zgadzać? Czy ja powinienem pisać jako mój argument tak samo?:
* “skłamałeś 3 raz – więc pycha” – kłamiesz, Circ, pycha
* “więc to on [Space] zaczął [rozmowę]” – kłamiesz, Circ, pycha
* “jesteście luterskimi heretykami” – kłamiesz, Circ, pycha
* “nie osądzam pochopnie” – kłamiesz, pycha
itp. Czy taka forma polemiki Ci odpowiada, bo jak głosisz “forma nie ma znaczenia” w dochodzeniu do prawdy i liczy się tylko treść? Mam nadzieję, że nie.
Sokoro pytasz… Gdybym ja był na Twoim miejscu to pomyślałbym sobie o tej notce, że Space napisał ją z myślą o mnie, ale skoro porusza w niej w sposób ogólny problem pychy to dla dobra innych czytelników nie pchałbym swojej osoby na afisz, a jedynie podjął polemikę z tymi tezami notki, z którymi nie zgadzam się. Machnąłbym ręką na faktyczne lub tylko wyobrażone przeze mnie aluzje dotyczące mojej osoby.
Moje obawy okazały się uzasadnione. Ulgi nie czuję.
Uważasz więc, że każdy może o circ, jej nazwisku, rodzinie, osobie powiedzieć każde szyderstwo, kpinę i kłamstwo i jeśli circ będzie bronić prawdy to jest pyszna, bo chce rozmawiać ”o sobie”? Space i ty możecie ”dawać publicznie do zrozumienia”, że circ jest pyszna a jej nie wolno się tu odezwać, bo jak broni prawdziwego znaczenia pojęć to jest winna temu że space napisał do niej notkę, ty obłudnie poparłeś spaca myśląc o circ ale się wyparłeś, czemu ja jestem winna, tak? Dyletanci mogą w tytułach ”dawać do zrozumienia co myślą o circ”, ale to circ jest temu wszystkiemu winna?
Jeśli takie są wasze pojęcia o prawdzie i miłości bliźnich i misji tego portalu, to nie ma to dla mnie sensu, dlatego opuszczam ten portal.
Nazywasz się, co wszystkim sama obwieszczasz od dłuższego czasu, Iza Rostworowska, więc moje pisanie “pani o pięknym nazwisku” to wg. Ciebie
Jeśliby Twoje rodowe nazwisko brzmiało, powiedzmy Kutas, to byłoby rzeczywiście z mojej strony szyderstwo i zbliżyłabyś się do Twojej “prawdy”, a tak to kłamiesz i to w sposób trywialny i niezborny logicznie.
Wszystko to pokazuje, że jeśli idzie o sprawy, które uznasz pryncypialnie za tzw. interes własny to nie zawahasz się przed niczym, byle Twoje było na wierzchu.
Widać wyraźnie, że wszystko jest w porządku jeśli podziela się Twoje zdanie.
Cóż, w takim razie do widzenia – tym razem – już pani Rostworowska.
Teraz też widzę dlaczego Legion, bo jak w organizacji typu wojskowego dowódca ma zawsze rację. Liczę, że inni to też zobaczą.
Pani Izo!
Proszę nawet nie żartować.
Prosiła Pana Kobieta, tyle razy.
I co?
Jesteś Pan prostak.
Nie Iza, przecież wiesz, ze tak nie jest.
Chodzi zupełnie o co innego.
1) a skąd wiesz,że nie brzmi… no jak na przykład podałeś?
2) tu są nałożone dwie sprawy. i one się zawsze nakładają, bo każde z nas ma swoją… swoją historię. Każde podświadomie, instynktownie, samozachowawczo wie, że gdy ją utraci, utraci siebie. Więc utraci punkt odniesienia i swoje życie. W chrześcijaństwie wolno wykonać ten manewr bez straty. A nawet więcej – z zyskiem. To trudne. Jeśli Chrystus powiedział, że mamy być wspólnotą, to pewnie miał na myśli coś, nie do pojęcia, co to ten “myk” umożliwi. Nie ułatwi. Umożliwi.
Bo się tak nie nazywa. Howgh!
Hę?
Się psychologicznie czy jakoś tam potrafisz to wywieść?
Oj, to kiepska decyzja. Potrzebujemy Ciebie bardzo na tym portalu. Polecam długi spacer po lesie, min. kilka godzin, modlitwę, nabranie dystansu do tej zawieruchy i wracaj pełna pokoju i sił, aby budować w pokorze.
Wcale nie uważam, że Ty jesteś winna temu, że inni stosują szyderstwo i kłamstwo. Dyletanci swoimi intrygami, plotkami i brzydkim obmawianiem Ciebie za plecami pseudo szyfrem sami sobie wystawiają złe świadectwo. Jazgdyni choćby pyszniący się wielkimi literami, że oni “zawsze wiedzą więcej i są lepsi”, ponownie się skompromitował i obrzucił przy tym błotem pychy cały klub dyletantów. Nawet piękna Sigma obrażona na Asadowa zmówiła się z dyletantami i przeszła na NE, którego upadek wcześniej ją tak uszczęśliwił “Co za szczęście, ze się nE rozpadł”. Sami sobie wystawiają co chwilę takie świadectwo, przysłaniając je atmosferą dobrej zabawy.
Ten, kto kłamie, w obliczu prawdy sam sobie strzela w stopę, ale niedobrze dzieje się, gdy Ty poświęcasz dobro wspólne jakim jest ten portal i rodząca się tutaj wspólnota, aby komuś, kto o Tobie napisał coś brzydkiego tę stopę zawzięcie odstrzelić. Są lepsze i sprawdzone sposoby – zło dobrem zwyciężaj :-) Na przykład, jeśli ktoś szkaluje Ciebie, że nie potrafisz malować, zamiast wdawać się z nim w pyskówki i udowadniać jego głupotę, namaluj piękny obraz, nie dla tego pyskacza, ale dla nas. Niech psy sobie szczekają, a legionowa karawana niech jedzie dalej, do celu, razem z Tobą.
No …wreszcie…cos zdroweGO, ,!!!
Dobre słowo…jest zawsze potrzebne!!
Nasze ..Dobro Wspólne..
Malować ..coś…dla ..nas…
Ma to dobry…dźwięk ,dzwonek…można posłuchać ..
Spacer kilkugodzinny …posiadasz..!
Robisz takie….!
Dużo …wnoszą ….kiedy ..słyszy sie własna…Dusze…śpiew ptaków ,szum drzew…i spacery chrabąszczy,zapach wzrostu..
Kiedy ..Życie …nabiera smaku,budzi sie sumienie,dostaje sie chwil….rozmowy ze…sobą i dogonić stracony…CZAS
Zostawiając …po DRODZE…..kolczasty…ŻAL ,!!!…
Nasze marzenia …to nie bolesne…SZCZĘŚCIE ..!!pozdr
Ty z powodu was odeszłam, nie z powodu pyskaczy. Markula i Ciebie, byście dojrzeli do tego, że żadna rozmowa tu się nie uda, jak będziecie mieli błędną aksjologię prawdy i w związku z tym nie będziecie umieli odróżniac prawidłowo prawdy od fałszu. Jesteście pogubieni, i z taki pogubieniem to wyjdzie nam onet najwyżej, a i tak padnie, bo tam o nic nie chodzi, tylko po to by popsuć umysły.
Jak ktoś przyjdzie i ukradnie mi kurę z zagrody, i jak go złapię na gorącym uczynku i pójdziemy do sądu, to sąd powie, że ja jestem winna, bo jestem pyszałkiem, zwracam na siebie uwagę i ranię złodzieja?
Space napisał o mnie notkę, by mnie pouczyć. Ma prawo. Uczynił to w sposób taki, że nie mogłam się bronić, opakował to w ogólnik, choć myślał o mnie- tego nie miał prawa zrobić. Widząc to, pouczyłam go, by nie szukał u piątej ręki ale u doktora Kościoła, dałam mu narzędzie do ręki, by go pouczyć. Miałam prawo. Ty poparłeś notkę, choć wiedziałeś że to atak na mnie-nie miałeś prawa. Ja cię o to spytałam-miałam prawo. I tak dalej, co do każdego wpisu. Tak, krok po kroku się ocenia zgodność z prawdą i prawo do pouczenia. Tak, Tak, Nie Nie.
A ty mi mówisz, że to ja ukradłam kurę. Tak to wszystko da się rozwalić.
Jak nie nauczysz się myśleć sprawiedliwie, ja nie mam tu co robić. To samo Markul. Jesteście pogubieni, a kierujecie portalem z ludżmi. Ten portal zje anarchia, obłuda, kłamstwo, kłótnie i wszystkie plagi, które sami na portal sprowadzacie i sobie na głowę, i mnie, Judycie, Poloni, insanowi, Łotrowi itd. Jesteście niedojrzali. Zamiatanie pod dywan to nie jest wyjście, bo kto ma w głowie nieporządek, ten będzie psuł bez świadomości psucia.
Możecie mnie pouczać, jeśli czynię błąd, ale jeśli widzicie tam gdzie go nie ma, to robicie tu anarchię.
No i?
Dlaczego Space nie mógł napisać artykułu o pysze, w którym nie posługiwał się przykładem żadnej konkretnej osoby?
Dlaczego Space nie mógł napisać artykułu o pysze nie nawiązującego do Św. Bernarda z Clairweaux? Dlaczego musiałaś go “pouczać”, zamiast po prostu wyrazić swój pogląd co do literatury na której można byłoby oprzeć tekst?
Co to znaczy “popierać notkę” i dlaczego “nie ma się do tego prawa”? Nie można wyrażać zainteresowania notką poświęconą problemowi “pychy”? Dlaczego?
Czy dobrze zrozumiałam, że możesz blogować wyłącznie na portalu, gdzie panuje idealna sprawiedliwość? Czy zdajesz sobie sprawę, że takich idealnych portali nie ma, bo ludzie – mimo najszczerszych wysiłków – nie są idealni, popełniają błędy, czyli nigdy nie będą stuprocentowo sprawiedliwi?
Dlaczego mówisz, że Asadow i Poruszyciel są niedojrzali? To jest Twoja opinia, subiektywna Twoja prawda, której ja np. nie podzielam. Być może zostały popełnione pewne błędy, ale słowo “niedojrzały” jest bardzo obciążające.
Widać, na spacerze jeszcze nie byłaś. Nadal jesteś dla siebie miarą. Kto z Tobą, ten sprawiedliwy, kto powie coś przeciw, niesprawiedliwy, a sprawiedliwość mierzy się inaczej.
Nie ma żadnego? Nawet błędziku, nawet takiego tyci tyci? Circ, idź że na ten spacer. Ja też sobie pójdę.
Space pisał o mnie, wolno mu pod warunkiem, że napisze to wprost, bo wtedy mogę mu odpowiedzieć. Tak naokoło jest nieuczciwie.
Następne twoje odpowiedzi są również błędne.
Ponadto mnie tu nie ma, bo wyszłam, więc nie pisz do mnie, bo Poruszyciel znów powie, że zrracam na siebie uwagę.
Nie wtrącaj się Krysiu, skoro czytasz pobieżnie.
Pobieżność jest efektem ciekawości wszystkiego, więc I stopniem pychy.
Z powyższej rozmowy nie wynika, iż space pisał wyłącznie w kontekście Twoich zachowań. Świadczy o tym np. ten fragment: “Tekst o pysze przyda się przecież każdemu”. A także inne fragmenty o tym świadczą. Poszukaj sama. To nietrudne :).
Więc nie pisz do mnie protekcjonalnie, że czytam pobieżnie, rekapituluję błędnie, etc., bo nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością, czyli tak ukochaną przez Ciebie NOMINALNIE prawdą.
A teraz biegnę na rekolekcje. Może się dowiem, jak pomóc sobie i innym grzesznikom w poprawie.
To może ja tak napiszę o Tobie w sposób zawoalowany, ale taki, by każdy wiedział że chodzi o Ciebie, a na końcu dodam, że każdemu się przyda.
Ale przecież to Ty wprowadziłaś tutaj zasadę oceniania innych. Podawałaś, że posiadasz “charyzmat karcenia”, więc on się upowszechnił, inni też go zaczęli “mieć”. Karcenie wróciło do Ciebie jak bumerang.
Myślę, że tak nie należy przestrzegać innych przed ewentualnym złem.
Chrystus nie wskazywał palcem konkretnych osób i nie krzyczał “grzesznik, grzesznik”, mimo że był nieomylny w swojej wiedzy o słabościach poszczególnych osób, a co o ludzkich diagnozach rzadko da się powiedzieć. Za to opowiadał przypowieści z tezą lub morałem. Metoda Spacea jest temu bliższa. Twoja nie jest dla mnie zrozumiała, choć – wierzę – że masz dobre intencje.
Fajne, dzięki, racja. Jednak z tym wyjątkiem, że ja w nie nie wierzę.
Niemniej, w górę serca!
Maciek
//Space napisał o mnie notkę, by mnie pouczyć. Ma prawo. Uczynił to w sposób taki, że nie mogłam się bronić, opakował to w ogólnik, choć myślał o mnie- tego nie miał prawa zrobić.//
//Space pisał o mnie, wolno mu pod warunkiem, że napisze to wprost, bo wtedy mogę mu odpowiedzieć. Tak naokoło jest nieuczciwie.//
Pani Izabelo. Niejednokrotnie miała Pani zwracaną uwagę, że swoim zachowaniem i swoimi słowami robi Pani przynajmniej takie wrażenie, jakby się wynosiła nad innych. Upomnienia mniej i bardziej delikatne nie odnosiły skutku, gdyż Pani – o ile pamiętam – zawsze uważała, że postępuje słusznie. Proszę wziąć pod uwagę, że ja naprawdę biorę pod uwagę, że mogę się mylić i nie potrafię rozsądzić na pewno, czy Pani robi celowo szkody, niechcący szkody, niechcący dobrze, czy celowo dobrze. Skłaniam się czasem ku tej czasem ku innej możliwości. Jest to dla mnie chaos. Biorę pod uwagę, że mogę mieć za mały rozumek i nie potrafię pogodzić czegoś, co mi się wydaje wewnętrznie sprzeczne, a faktycznie stoi za tym Boży plan, ale …
Ale jeśli Pani mi na przykład zadaje pytanie jakieś takie (za przeproszeniem): “czy podcierałeś dupy staruszkom?”, to widzę sprzeczność. Z jednej strony niby chęć pomocy, z drugiej strony w tych słowach wyraża się brak szacunku do starszych niedołężnych osób. Nie potrafię tego pojąć – gdzie ta “kultura wysoka” się podziała? Wtedy zaczynam mieć różne podejrzenia. Ale wciąż nie mam pewności.
I z powodu braku pewności, nie mogę napisać notki “Circ, poczytaj sobie, jakaś pyszna”, albo “Circ, czy to czasem nie o Tobie”, bo skoro Pani dotychczas nie brała sobie tego do serca przy bezpośrednim zwróceniu uwagi, to tym razem też by nie zadziałało. Po cichu liczę na zmianę postawy po napisaniu notki o pysze po prostu. Jest tak jak napisałem tutaj:
//Obserwując bezpośrednio Twoje wypowiedzi, bardziej pośrednio – zachowania, podejrzewam u Ciebie jakąś białą plamę sumienia, gdzie ukrywa się pycha i próżność. To, co widzę, przypomina do złudzenia, albo faktycznie jest symptomem pychy i próżności, dlatego notka – dla ostrzeżenia, abyś się w porę opamiętała. Nie mam 100% pewności, bo nie jestem Bogiem, dlatego nie napisałem „notka dla Circ”, ale skoro „odzywają się nożyce”, odpowiadam.//
I później dodałem:
//Dlatego dodałem notkę o pysze. Circ, gdyby dostrzegła, że te symptomy jej dotyczą, mogłaby po cichu popracować nad sobą. Jednak nie widzi, że one jej dotyczą i dlatego odzywa się – jako te nożyce właśnie. Prosi mnie, bym jej dowodził, a zatem podejmuję wyzwanie. Nie wiem, co z tego wyjdzie, bo nie jestem Bogiem. //
Proszę zauważyć, jak ostrożnie sformułowałem powyższe zdania. Nie wiedziałem, czy to, co ja obserwuję jako symptomy pychy, to faktycznie symptomy pychy, czy może co innego, jak już wspomniałem. Ale da się coś zaobserwować. Jeśli ma Pani naprawdę czyste sumienie, to co Pani przeszkodził ten “atak”? Gdyby miała Pani pokorę, to w czym problem, aby wziąć ten krzyżyk i posiedzieć cicho, ofiarowując ten słodki dar Chrytusowi, jak tego Pani wymaga od innych, których poucza? Czy zawsze trzeba się bronić? Czy miała Pani na celu dobro Legionu? Jeśli tak, to doskonale.
Postawiłem miny i napisałem “UWAGA POLE MINOWE DLA PYSZNYCH”. Nawet jeśli myślałem momentami – “hehe, pewnie tu wlezie”… bo doskonały nie jestem, to jednak byłem tego świadom i swoim małym rozumkiem rozważyłem za i przeciw i uznałem, że to najlepsze rozwiązanie. Pani więc wchodzi na to wyraźnie oznaczone pole minowe i ma pretensje, że coś wybucha. Czy nie jest tak? A swoją drogą, ja również tańczę na tym polu i sam już nie wiem, gdzie to wszystko zakopane.
Zatańczymy razem? Może detonujemy elegancko parę niewypałów i pomożemy innym, aby oni nie wdupnęli?
Nadal nie mogę znaleźć całość traktatu św. Bernarda. Jeśli Pani tu pisze dla Chrystusa, dla Polski i dla tych ludzi z Legionu, bo bez nich nic nie powstanie, to może zeskanowałaby mi Pani to dzieło? W przeciwnym razie mogę nie zdążyć zdobyć go przed świętami i wszystko się przeciągnie parę tygodni. A PYCHA będzie przez parę tygodni tematem przewodnim :) W końcu to najważniejszy grzech, więc chyba dobrze, byśmy wszyscy tę lekcję porządnie odrobili!
Z Bogiem!
lekko licząc, pięćdziesiąteczka nowych komentarzy z tego będzie
nie, nie ze złośliwości przytyk, ot taka uroda naszej świętej piaskownicy
pozdrawiam Pana, Panie Space, Mocarzu Spokoju
Jest wiele, ale ja nie powiem. Wy postawiliście tezę, macie obowiązek dowiedzenia. Macie wykładnię Bernarda, doktora Kościoła. No, dalej.
Idźmy od pierwszego stopnia na początek. Co tu do mnie pasuje? Które zdanie, fraza?
l. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła
Każdy z nas, mówi św. Bernard, musi, przede wszystkim, poznać samego siebie i “dojrzeć własną nędzę”. Musimy przecież wiedzieć kim jesteśmy, co się w nas i co się z nami dzieje, dokąd zmierzamy, gdzie chcemy zmierzać, dokąd powinniśmy zmierzać.
Musimy wiedzieć. co powoduje, że jesteśmy wolni, a co nas zniewala. co nam służy, a co nas niszczy, kiedy wzrastamy a kiedy się degenerujemy. Musimy znać swoje braki. wady. słabości i błędy. Potrzebne jest to nam do odnalezienia własnego miejsca w życiu, do znalezienia się w każdej sytuacji, do uniknięcia nieszczęścia. Przykrości, kompromitacji. Potrzebne jest to nam również po to, byśmy mogli pracować nad sobą. doskonalić się, posuwać się do przodu, a nie do tyłu, w górę, a nie w dół. Musimy być w ciągłym kontakcie z prawdą o nas samych, by móc sprawować nad sobą kontrolę i nad wszystkim tym co robimy.
Człowiek jest istotą niedoskonałą. Jego możliwości są bardzo ograniczone. Jest też ograniczony czasem i przestrzenią. Jego “pojemność” jest zatem niewielka. Musi więc bardzo roztropnie gospodarować swoim “potencjałem”. Jeśli uczyni jedną “inwestycję” nie uczyni innej. Musi zatem wybierać jedno kosztem drugiego. Wybór taki jest często bardzo ograniczony. Niekiedy wcale go nie ma. Tylko bowiem szaleniec odrzuca to, co mu służy na rzecz tego, co go niszczy.
W pierwszym rzędzie nie może nam, co chyba jest oczywiste. zabraknąć „potencjału” dla poznania samego siebie, zobaczenia i pełnego uświadomienia sobie własnej „nędzy”. dla sprawowania nieustannej kontroli nad sobą. Tym, co nie tylko utrudnia ale także, w konsekwencji, faktycznie uniemożliwia spełnienie tej podstawowej dla nas czynności jest, stwierdza św. Bernard, ciekawość. Jest ona, sama w sobie, czymś absurdalnym. W jej efekcie przecież, angażując często wiele sił, środków i czasu, nabywamy informacje i rozumienia, które są i będą dla nas całkowicie bezużyteczne. Jest ona ponadto rodzajem obżarstwa. Obżarstwo zaś nie powoduje jedynie „niestrawności”. Nie bez powodu jest jednym z grzechów głównych. Przede wszystkim jednak ciekawość odwraca naszą uwagę od samych siebie, jest, jak mówi św. Bernard, chorobą duszy będącą przyczyną zaniedbywania siebie i zajmowania się wszystkim innym.
Ponieważ dusza taka nie zna siebie – czytamy w traktacie„O stopniach pokory i pychy” – wygnana jest jakby na zewnątrz, „aby paść koźlęta” (por. Pnp 1.8). Koźlętami. oznaczającymi grzech, słusznie mógłbym nazwać oczy i uszy. bowiem jak śmierć weszła na świat przez grzech, tak do duszy przez te właśnie okna przenika. Takie to więc koźlęta wyprowadza na pastwisko w ciekawości swojej, nie troszcząc się o poznanie swojego wnętrza. Bo istotnie gdybyś, człowiecze, badał się dokładnie byłoby dziwne, żebyś jeszcze na co innego zwracał swą uwagę! Posłuchaj ciekawcze, Salomona, posłuchaj głupcze, Mędrca: „Z całą pilnością strzeż serca swego” (Prz. 4. 23), w tym mianowicie celu. by wszystkie zmysły czuwały i strzegły źródła dającego życia. Dokąd to ciekawcze od siebie odchodzisz? Czyjej opiece powierzasz się na ten czas? Jak śmiesz podnieść oczy ku niebu – ty, co zgrzeszyłeś przeciwko niemu? Patrz w ziemię, abyś poznał samego siebie”.
Ciekawość zamienia naszą świadomość w wielkie śmietnisko. Wszystkie te śmieci zakrywają to co ważne, cenne, istotne. Rodzi się w nas chaos, w którym się gubimy. Zarazemzaczynamy mieć poczucie pewnego nasycenia, wewnętrznego bogactwa. Czujemy się pełni. To, w połączeniu z brakiem samokontroli powoduje, iż zaczyna nas powoli ogarniać pycha. Nie widzimy naszych błędów, słabości, nie czujemy pustki. Jesteśmy zatem we wszystkim O.K. Nasze wady, których nie zwalczamy, powiększają się. Zaczynają coraz bardziej dawać znać o sobie skutki grzechu pierworodnego. Uwalniają się niskie instynkty. Zaczynają w nas, przyjmując taką czy inną, czasami, wydawałoby się zaskakującą postać, dominować. Budzą się w nas “demony”.
To ciekawość. mówi św. Bernard. spowodowała upadek szatana, grzech Ewy. “Szatan – czytamy – odpadł od prawdy przez ciekawość, albowiem wpierw z wielkim zainteresowaniem podglądał to czego potem grzesznie pożądał i zuchwałe oczekiwał”. Ewa wiedziona ciekawością uległa namowom szatana.
Taka analiza jest zadaniem dla Ciebie i Twojego spowiednika, a nie społeczności portalu. Nie byłoby rzeczą właściwą ani zezwalać tutaj na jakiś ekshibicjonizm, ani publicznie analizować Twoją duszę. Ani niczyją inną, co próbujesz robić w ramach rzekomych “charyzmatów”, które sobie przypisujesz.
W co Ty chcesz “wrabiać” portal? Chcesz tutaj urządzić piekło złożone z kłótników, wyzwolić serię wzajemnych oskarżeń, pomówień, zniewag? Co to ma wspólnego z chrześcijaństwem?
I nie próbuj z powyższego wywodzić, że w ten sposób uargumentowałaś, że nie jesteś np. pyszna, bo nikt Ci tego publicznie na portalu nie dowiódł. Nikt po prostu nie ma prawa się tym publicznie zajmować, nawet jeśli do tego nieustannie prowokujesz. Poza tym, “jaki koń jest, każdy widzi”.
Zwracam Ci uwagę na proste rzeczy typu, że 2+2=5 jest błędem, a Ty piszesz, że mam obowiązek udowodnić swoją tezę przy pomocy św. Bernarda. To jest błąd metody.
Ponadto, dlaczego Ty nie udowodnisz, że 2+2=5, nie dasz przykładu dowodzenia własnych tez, że to Space zaczął rozmawiać o Tobie pod notką, że ja 3x kłamałem, że jestem luterskim heretykiem, że “pani o pięknym nazwisku” [tadman] jest szyderstwem z Ciebie, męża i dzieci? Jeśli dowiedziesz tego ostatniego, ten sam dowód da się zastosować do dziesiątek Twoich komentarzy, więc dowiedziesz własnego masowego szyderstwa i stosowania podwójnej miary, innej dla siebie, a innej dla swoich interlokutorów.
Czy możemy już przestać rozmawiać o Tobie? Moje upomnienia kierowane w Twoją stronę miały na celu opanowanie tego zjawiska na Legionie, a nie jego eskalację.
Tutaj przytaczam tekst, zawierający cenne wskazówki dotyczące upominania braterskiego;
http://www.ekspedyt.org/rebeliantka/2013/03/26/9895_upomnienie-braterskie-czyli-jak-pomagac-innym-w-drodze-do-swietosci.html
Izo, właściwie to poprzedni mój komentarz – skierowany do Ciebie – nie był taki, jaki chciałam, aby był.
Był daleki od subtelności i jest mi smutno, że nie potrafiłam go sformułować w sposób, który nie byłby dla Ciebie przykry. Sorry!
Tu jest dowód- już trzy razy go przytaczałam.
space napisał;
Czy to ja mówię na czarne białe, czy ty?
Skoro pochwaliłeś spaca za notkę, mają mnie na myśli i wiedząc, że notka jest o mnie, to macie obydwaj obowiązek udowodnić wasze ”domniemania”. Inaczej to pomówienie. Taka jest metoda cywilizowana, że w tej cywilizacji dowodzi się prawdy, zamiast za prawdę brać swoje ”czucie”.
Podsunęłam wam więc doktora Kościoła, by ułatwić wam dowodzenie.
Tak, o ile nie będziecie mnie wywoływać do odpowiedzi pomówieniami w notkach i komentarzach, ale weźmiecie ODPOWIEDZIALNOŚĆ za to co mówicie i wycofacie się z pomówień, lub dowiedziecie własnych tez. Taka postawa względem PRAWDY, obowiązuje wszystkich. Inaczej pisanie notek o prawdzie jest tylko martwym i bezrozumnym cytowaniem tego co ktoś powiedział.
Krytyka bez dowodów osadzonych w prawdzie to marksizm.
Tu dowód- cały wykład o tym co zrobiono z prawdą, a na końcu o tym, że bezzasadna krytyka to szczytowa metoda marksizmu.
Nie szkodzi Krysiu. Nie subtelność się liczy, ale szczera i dowiedziona prawda, co omawiam w odpowiedzi Poruszycielowi, która jest też do Ciebie.
Prawda bez dobra nie istnieje. Masz z tym kłopot, Izo. Nie potrafisz odpowiedzieć sobie na pytanie czym jest dobro. Więc, czym jest dobro?
Czy Ty już oficjalnie wróciłaś na portal, czy Ciebie tu jeszcze nie ma?
To jest dowód na to, że nie odróżniasz myślenia od rozmawiania. Zacytowany fragment jest odpowiedzią Space’a na Twoje dopytywanie o jego myśli. Space myślał o Tobie. Treść notki nie jest o Tobie. Ty zaczęłaś ROZMAWIAĆ o Twojej osobie.
I po co tę “szczytową metodę marksizmu” mi teraz przyklejasz? Czy to jest zasadne? Jeśli nie, sama siebie tym lokujesz niepotrzebnie na tych szczytach. Ktoś nieomylny na tym portalu powiedział, że “Krytyka to w ogóle paskudny neologizm, który jest sam w sobie grzeszny i powoduje grzech, odwraca kota ogonem”, a Ty teraz przytaczasz krytykę nowej lewicy dokonaną przez x.prof.Guza, z czego wynika, że x.prof. odwraca kota ogonem i grzeszy, krytykując nową lewicę. Twoja logika i prostowanie pojęć uczyniło z nas wszystkich grzesznych marksistów.
Kłamstwo.
Myślałam teraz o Tobie, nie napisałam o tobie, choć koń widzi, że było do ciebie. Taka metoda to obłuda, z którą wiadomo co począć. Spytać wprost o prawdę, czyli- Czy to do mnie. Wtedy obłudnik się wierci i omija prawdę, by ocalić pomówienie. To jest takie żądlenie przez prezerwatywę. Niby nie gwałt. Niby prawda, ale bez obowiązku dowodu, by ofiara nie mogła się bronić. Podjęłam początkowo tę metodę, linkując Bernarda, ale space i ty nie skorzystaliście z niej do samego końca, by nie wyszło, że pouczacie kogoś kto nie tylko wie, rozumie, ale i stosuje. I miejmy CZYSTE intencje, czyli wykażmy się naukową dociekliwością i działajmy czysto i otwarcie będąc otwartym na przyłożenie miary również do siebie. Space chciał, bym przyłozyła miarę do siebie, po to pisał. Czy był gotów uczynić odwrotnie, przyłożyć miarę też do siebie? Ja tę miarę Bernarda przykładam do siebie codzień. A Ty Poruszycielu?
Prof. Guz posłużył się metodą marksistów celowo, by objaśnić im co naprawdę pierwotnie oznaczała ”krytyka”- oznaczała pouczenie względem jednej i niezmiennej PRAWDY, nie racji błędnych idei, które z krytyki zrobiły cel sam w sobie, jak liberalizm z ”wolności”.
Chcesz powiedzieć, że myślał co innego niż pisał? To oznacza wewnętrzne usprzecznienie, fałsz, a to konsekwencja pychy, czyli braku pokory która zawsze mierzy się bliskością prawdy, lub oddaleniem od niej.
Prawidłowo odczytałam jego myśli i intencje. To chyba winien być powód do radości obydwu stron, że rozumiemy się bez słów, czyli do dna, bo w prawdzie. Czy to moja wina, że widzę prawdę? Odpowiedz- czy prawda umysłu to wina? Nie wolno wygłaszać prawdy? Co więc bierzemy za miarę tego CO JEST, jeśli nie zaistniały fakt prawdy?
Nie ma mnie. Skoro mnie nie ma, czemu Rebeliantka i Ty piszecie do mnie?
Ładnie to pisać do nieobecnych i o nieobecnych, albo mówić żle o zmarłych?
Podobnie jest z rozdwojoną mową, i usprzecznionym wewnętrznie myśleniem.
Złapać kogoś na tym, że myśli co innego niż powiedział, to przestępstwo? Względem czego jest to przestępstwo? Względem Prawdy? czy względem fałszu?
Czy to nie Prawda jest jedyną miarą myśli, mowy i uczynku?
kto i kiedy i gdzie z nas rzekł źle o zmarłych?
ps zawsze miarkujemy prawdą wobec której widzimy dobro.
pps to jak z tym dobrem? jest? nie ma?
Do kogo to napisałeś?
Nie wiem gdzie.
Po co mam pytać, czy to do mnie? Widzę przecież “w odpowiedzi do: Poruszyciel”, więc wiem, że do mnie.
Ja nie. Szacuję, że jakieś 99,99% katolików nie zna tej miary. Od kiedy Ty ją codziennie przykładasz?
Właśnie dowiodłaś swojej pychy bez św. Bernarda. Skoro jej konsekwencją jest fałsz i wewnętrzne sprzeczności to takie sprzeczności w Twoich wypowiedziach powtarzają się i je już wskazywałem, a one są konsekwencją Twojej pychy, zgodnie z Twoją tezą. Ta sama miara do wszystkich ok? Teraz, co do mojego wewnętrznego usprzecznienia to wcale nie chcę tego powiedzieć, co mi imputujesz. Space po prostu nie napisał tego, o czym myślał. I bardzo dobrze zrobił! Pisanie wszystkiego, co się myśli jest złe. Dzięki temu Space przeniósł wasz długi spór “Pani pyszna, ty dzieciaku” na poziom ogólnych rozważań o pysze. Ty rozpoczęłaś dopytywać i ogłaszać, że to jest notka o Tobie i całą dyskusję o pysze szlag trafił, bo zaczęła się dyskusja o Tobie.
Widzenie prawdy nie jest winą, jest darem. Brak odpowiedzialności za słowo już jest winą. Do garbatego bezdomnego człowieka powiesz “ty garbaty brudasie”, a potem będziesz dowodzić, że ma garba i jest brudny, więc stoisz w prawdzie i nie ma w tym pychy, że forma nie ma znaczenia w dochodzeniu do prawdy, a to jest bliższe staniu w głupocie niż w prawdzie. Masz liczne talenty, ogromną wiedzę, nosa do prawdy u innych osób, ale jeśli chodzi o własne błędy wykazujesz niestety zupełny brak powonienia. Tak Bóg obdarza talentami, że genialny architekt może mieć drewniane ucho, ale wtedy w zaprojektowanym przez siebie gmachu opery powinien siedzieć na widowni, a nie stać na scenie.
Oj chyba mocno nagięłaś prawdę do swoich celów. Ks. Guz nie posługuje się marksizmem w celu zwalczania marksizmu.
Posługuje się krytycznym podejściem. Nie każda krytyka jest marksistowska.
Jezus nie posłużył się metodą marksistów względem kupców w świątyni, tylko skrytykował (osądził, poddał ocenie) ich postępowanie.
Hmm, musimy zatem z Rebeliantką rozkminić, kto odpowiada na nasze komentarze…
My piszemy do nieobecnych i oni do nas piszą, a nie o nieobecnych.
Nie, tak nie było. Nie złapałaś Space’a na tym, że kłamie, że napisał coś innego niż myśli i próbuje oszukać. Obcęgami wyciągnęłaś od niego to, o czym tylko pomyślał i przemilczał, a czego nie napisał. Ten rozdwojony język jest w tym przypadku tylko Twoją imaginacją, a to nie jest prawdą, bo nie jest zgodne z rzeczywistością. Właśnie stosując miarę prawdy, jako zgodności naszej myśli z rzeczywistością.
Przede wszystkim, Pani Izabelo, w kwestii dowodzenia domniemań postawiła Pani poprzeczkę bardzo wysoko, dużo wyżej niż sobie przy wielu okazjach. Wymaga Pani dowodzenia Pani win w świetle Świętej Nauki ode mnie, ale już nie wymagała Pani tego samego od siebie przy rzucaniu oskarżeń wobec wielu innych osób. A jednak postanowiłem grać na Pani zasadach, bo mam głęboką wiarę, że z badania dokumentów Kościoła i pism świętych mistyków może wyniknąć tylko dobro.
Ale to wymaga konsekwencji. Stąd nie odmawiając doktorowi Krajskiemu bogatej wiedzy o masonerii i wielu innych sprawach, decyduję się odnieść bez jego pośrednictwa do oryginalnego tekstu św. Bernarda.
Nie jest więc uczciwe pisanie:
//Podjęłam początkowo tę metodę, linkując Bernarda, ale space i ty nie skorzystaliście z niej do samego końca, by nie wyszło, że pouczacie kogoś kto nie tylko wie, rozumie, ale i stosuje.//
Pani stwierdza wprost że nie chcę z tej metody skorzystać i boję się z niej skorzystać, bo boję się konsekwencji. Jest to nieprawda albo wręcz kłamstwo. Czyli popełnia Pani znowu błąd, pomawiając mnie o coś, czego nie uczyniłem.
Proszę spojrzeć, że proszę o oryginał tekstu św. Bernarda:
//Nadal nie mogę znaleźć całość traktatu św. Bernarda. Jeśli Pani tu pisze dla Chrystusa, dla Polski i dla tych ludzi z Legionu, bo bez nich nic nie powstanie, to może zeskanowałaby mi Pani to dzieło? //
Już wcześniej próbowałem go znaleźć, ale nie znalazłem. I prosiłem Panią o pomoc, pamięta Pani? A zatem brak zastosowania do Pani sprawy tego dokumentu wynika z jego braku, a poświęciłem już parę godzin na jego poszukiwania. W internecie i w biblioteczce lokalego domu Opus Dei.
//I miejmy CZYSTE intencje, czyli wykażmy się naukową dociekliwością i działajmy czysto i otwarcie będąc otwartym na przyłożenie miary również do siebie. Space chciał, bym przyłozyła miarę do siebie, po to pisał. Czy był gotów uczynić odwrotnie, przyłożyć miarę też do siebie?//
Zgadzam się z Panią, napisałem już, że na pole minowe Panią zapraszam “do tańca”, a więc jako szaleniec, który i siebie samego musi badać bezlitośnie, żeby miał prawo zbadać Pani postępowanie. A czy Pani sama nie sugeruje tutaj, nie jestem gotów na przyłożenie miary do siebie. Czy nie jest to nieuczciwość, niesprawiedliwość, pomówienie?
A tu nazywa mnie Pani obłudnikiem:
//Wtedy obłudnik się wierci i omija prawdę, by ocalić pomówienie.//
Proszę dowieść, że postąpiłem obłudnie.
Ja już wyjaśniłem moją motywację dwukrotnie i raz w dłuższej wypowiedzi, argumentując, że nie postąpiłem obłudnie, lecz z pełną świadomością celu. Pani się nie odniosła do tej wypowiedzi, a następnie ponawia oskarżenie o obłudę, czyli nieuczciwość.
Oprócz tego zadałem pytania – czy grzecznie jest nie odpowiadać na pytania?
Najpierw pisze Pani, niesłusznie:
//Myślałam teraz o Tobie, nie napisałam o tobie, choć koń widzi, że było do ciebie. Taka metoda to obłuda//
Potem słusznie:
//Space chciał, bym przyłożyła miarę do siebie, po to pisał.//
Czy nie ma tu sprzeczności? Jeśli chciałem, aby przyłożyła Pani miarę do siebie, a zastosowałem taką metodę, którą uznałem za skuteczną z uwagi na Panią i innych, to czy jest sprawiedliwie nazwać to obłudą?
Napisałem to z uwagi na słowa:
Mat 10:16 “Oto posyłam was jak owce między wilki. Bądźcie roztropni jak węże, a niewinni jak gołębie”.
Nie wiem, czy jest Pani wilkiem, owcą, czy pasterzem. Dlatego jako baranek (rogaty) muszę postępować roztropnie, by rozpoznać pasterza, zagubioną owieczkę albo w razie czego nie dać się zjeść i ostrzec stado. Nie ukrywam, że muszę pracować zarówno nad moją roztropnością jak i niewinnością (a kto nie musi?), jednak z tym, co mi dane, uczyniłem, jak uznałem za rozsądne.
Zaproponowałem miarę do badania pychy, z której w mojej opinii niemal bezpośrednio wynika, że Pani w znacznym stopniu grzeszy pychą. Jeśli się nie mylę, to w takiej sytuacji Pani prawo do pouczania innych w sposób tak kategoryczny, wręcz brutalny, jak się to nieraz zdarzało, byłoby wielce wątpliwe. Mogłem się pomylić, ale mamy jeszcze inne osoby, które również mogą przyłożyć miarę do Pani i ta notka jest również dla nich, jeśli tylko dostrzegą podobieństwo! Dla innych “owiec”, które mogą rozważyć, czy głos Pani jest taki jak głos Dobrego Pasterza czy niezupełnie. Oczywiście od uczciwości tych osób zależy, czy przyłożą tę miarę również do siebie – aby zbadać, jaka jest ich prawdziwa motywacja. Ale skoro zakładamy dobre intencje – prawda? – to można przyjąć, że większość rozważy uczciwie w swoim sercu i odpowie na to pytanie uczciwie. A zatem jeśli Pani grzeszy pychą i nie nadaje się do pouczania innych, jak to dotychczas zwykła czynić, to zorientują się na tej podstawie. A jeśli znajdą usprawiedliwienie, to tym lepiej. A przecież, jeśli nie mieliby podstaw, to mogliby równie dobrze nie dostrzec, że tekst dotyczy Pani osoby. A i Pani także mogła zbadać siebie w świetle tej miary i ocenić, czy wskazuje ona na Pani grzech, czy nie. Każda osoba – obeznana i nieobeznana z tematem – mogła wykorzystać tę notkę, jak uznałaby to za stosowne.
Cóż jest w tym obłudnego? A zatem Pani, jeśli uważa, że notka jest atakiem, że jest obłudna, że jest niesprawiedliwa, niech tego dowiedzie! W świetle tego rozumowania, czy ma Pani prawo oskarżać mnie o obłudę?
Ale niech nawet będzie – przyjmijmy “roboczo” lub jako fakt, że ukryłem przed sobą prawdziwe intencje i były one złe i moją główną motywacją było, aby pomówić i zemścić się, a Pani jest bardzo mądrą owcą, albo pasterzem, któremu tak bardzo na nas zależy, że ma obowiązek oczyścić się z winy w naszych oczach, aby móc nadal czynić dobro wśród nas. A zatem słusznie Pani przychodzi i broni się, aby się ukazać czystą. W tym celu proponuje Pani inną miarę, gdyż tę, którą ja podałem, uznaje Pani za mniej obiektywną. I to też jest dobre, pod warunkiem jednak, że da mi Pani możliwość, abym tę miarę zastosował. Do tego potrzebuję oryginalnego tekstu św. Bernarda o dwunastu stopniach pokory i pychy, który Pani stwierdziła, że posiada.
I jeszcze jedna uwaga, bo pisze Pani:
“Złapać kogoś na tym, że myśli co innego niż powiedział, to przestępstwo? ”
oraz
//Chcesz powiedzieć, że myślał co innego niż pisał? To oznacza wewnętrzne usprzecznienie, fałsz, a to konsekwencja pychy, czyli braku pokory która zawsze mierzy się bliskością prawdy, lub oddaleniem od niej.//
A dlaczego przestępstwem jest mówić co innego niż się myśli? Albo czy zawsze musimy mówić wszystko, co myślimy? Nie – po pierwsze dlatego, że możemy się mylić. Uznajemy możliwość trwania w błędzie z powodu swojej nędzy i braku wiedzy. Nie mówimy tego, co myślimy czasem również dlatego, że musimy być roztropni. A na czym miałaby polegać ta roztropność? Jak wyżej. Mianowicie na tym, aby jak najmniej uczynić szkody, a jak najwięcej prawdy dociec i ukazać. Jeśli nie ostrzegę owiec przed wilkiem – narażę na szkodę. Jeśli nazwę pasterza lub zagubioną owcę wilkiem – szkoda. Jeśli nie zwrócę uwagi zagubionej owcy, albo uczynię to źle i ona nie uzna błędu przez zły mój sposób – też szkoda. A gdzie pożytek? Tam, gdzie Prawda. A zatem – “do objawienia i do świadectwa”. Prawdą, Świadectwem i Objawieniem jest Chrystus. I mówi On: “Cezarowi, co Cezara”. Czy mówi On tu, że nie należy płacić podatków? Nie – pozornie mówi, że należy. A faktycznie, co myśli? To ukazuje nam w innym miejscu: „Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną.” Zacytujmy pasterza (o. Marek Nowacki OSPPE):
“Spójrzmy jednak na kontekst historyczny wydarzenia, a raczej kontekst czasu, w którym Jezus mówił tę przypowieść. Rządca nie mógł skreślić nic z majątku swego pana, bo jeszcze bardziej by się pogrążył; ani nic z należności dłużników, bo nie miał takiego prawa. Prawdopodobnie drze rachunki i umarza, a raczej ukrywa, część przypadającą fiskusowi.” A jeszcze inaczej: co naprawdę należy do Cezara? Wszystko należy ostatecznie do Boga. Więc oddajcie Cezarowi to, co należne jemu z uwagi na Boga, czyli niekoniecznie tyle ile on żąda. Ale tego Jezus nie powiedział. A więc myślał co innego niż powiedział. Czy więc także i Jezusowi zarzucisz “To oznacza wewnętrzne usprzecznienie, fałsz, a to konsekwencja pychy, czyli braku pokory która zawsze mierzy się bliskością prawdy”?
Potrzebujemy tu św. Bernarda na gwałt, aby można było uznać, że jest on pełny ;)
Nie uważam, że Twoje intencje były ”złe”, uważam, że zastosowałeś mętną metodę wpojoną nam przez ideologię, niechrześcijańską. Dlatego większe zastosowanie ma tu nakaz ”poucz brata swego” co sugeruje, formę wprost, jesteś wtedy ”niewinny jak głąb” Gołąb to nie wąż, masz być jak wąż w rozmowie z wrogiem, a mnie jeszcze nie udowodniłeś że nim jestem, obowiązuje cię więc niewinność i czystość intencji. (nieczyste intencje to ukryte, rodzi się sprzeczność między intencją a przekazem).
Ponadto, nie szukaj czy jestem pasterzem (nie szukaj we mnie mamusi, lub tatusia,bo to niedojrzałe, o czym nieraz ci mówiłam), czy owcą, skup się na prawdzie. Nie poprawiam innych by pasterzować, ale dlatego, że są braćmi błądzącymi. Nie licz, że ktoś będzie niósł cię na plecach, nie szukaj cycka, bo to żenujące w twoim wieku, i niebezpieczne, bo usypia lenia. Twoje myślenie tą kategorią to więc ślepa uliczka i zabiera innym czas. I do cholery nie grzesz wielomówstwem, bo to pycha i zabiera czas. 3/4 twojej wypowiedzi to masa tabulette pokazująca jak niepoukładany jesteś w umyśle, daleki więc od prawdy, nie masz więc prawa mnie zaczepiać, skoro sam się nie poukładałeś.
Ja się przykładam codzień do miary, ale nie z twojego cieniutkiego artykuliku, tylko do miary żródłowej, czyli doktora Kościoła. I nie muszę się przed tobą spowiadać, ani dawać ci na talerzu. Skoro twierdzisz, weź dobrą miarę i dowiedź, a wiele się nauczysz o sobie i nie będziesz musiał szukać pasterzy, czyli tych, co odwalą robotę za ciebie.
Nie po to przychodzę, by pokazać się czystą. Oczyszczam się przy konfesjonale, nie tu. Przychodzę po to, by ciebie pouczyć o prawdzie i metodzie, skoro już zbłądziłeś i ja to widzę. Wyświadczam ci tym przysługę, wymagając od ciebie standardów, co mnie kosztuje , bo wkładam czas.
Nie potrzebujemy. To co na Glorii całkowicie wystarczy.
Tu ktoś wkleił trzy pierwsze stopnie za moim blogiem na NE, z moimi zdjęciami nawet- przepisywałam z książeczki. Bernard pisze więc krótko.
http://tadeuszczernik.wordpress.com/2011/06/08/trzeci-stopien-pychy/
Polecam Ci ponownie do przemyślenia:
1/ Nie jesteś Bogiem, nie znasz prawdy o ludziach. Nie masz prawa traktować ich protekcjonalnie, pogardliwie, wyniośle, lekceważąco, nonszalancko, pyszałkowato, wzgardliwie, obcesowo, butnie, etc. Nie upoważnia Cię też do tego skłonność do “artystycznej” autokreacji, co sprawia, ze Twój język jest często przesadny, niezbyt wiernie odtwarza fakty, a nierzadko jest rażąco “siarczysty”, co z prawdą czy jej poszukiwaniem czy skutecznym jej przekazywaniem nie ma wiele wspólnego. Bóg zresztą nawet największych grzeszników nie traktuje protekcjonalnie, pogardliwie, wyniośle, lekceważąco, nonszalancko, pyszałkowato, wzgardliwie, obcesowo, butnie, etc.
2. Nawet gdyby założyć, że w tzw. karceniu motywuje Cię troska o cudze zbawienie, czego nie wykluczam, to najczęściej nie stosujesz ewangelicznych zasad upominania. Polecam Ci ponownie:
http://www.ekspedyt.org/rebeliantka/2013/03/26/9895_upomnienie-braterskie-czyli-jak-pomagac-innym-w-drodze-do-swietosci.html
3. Często mylisz grzech z niewiedzą. Niewiedza nie jest grzechem. Ludzka wiedza nie jest zresztą skończona, kompletna, zamknięta. Człowiek ciągle się tylko zbliża do poznania Prawdy, nie jest w pełni jej dysponentem. Nie wiem zatem skąd Twoje obcesowe traktowanie tych, którzy mniej od Ciebie w jakiejś sprawie wiedzą. Ty zresztą też się nierzadko mylisz, a rzadko komu przychodzi do głowy obrzucać Ciebie z tego powodu epitetami. Często też piszesz niejasno. Gdy mówi prof. Guz, na którego się często powołujesz (to bardzo dobrze!), to ja rozumiem, o czym on traktuje. Gdy ty przekazujesz jego tezy lub jakieś własne, to ja Ciebie nierzadko nie rozumiem.
I na tym kończę mój wkład w niniejszą dyskusję.
Nie chciałam być dla Ciebie niemiła, ale domagasz się “dowodów”, więc Ci je wykładam. Mam nadzieję, że na tym zakończymy tą pseudo-analizę w miejscu i czasie, które moim zdaniem – jest wyjątkowo dla takich celów niestosowne.
To można zarzucić każdemu kto docieka prawdy, np. prof. Guzowi który potępił polityków za biskupa Wielgusa, powiedział bardzo ostro, że za to jest kara Boska.. Iza FB ostatnio napisała, że nie zgadza się z papieżem Benedyktem w jego opini o demokracji, pisałaś w komentarzach pod jej notką i nie zwróciłaś jej uwagi posługując się tym samym argumentem, że ”nie jest Bogiem, nie zna prawdy o ludziach ( papieżu)” Stosuj tę samą miarę prawdy do każdego błędu, inaczej jesteś niesprawiedliwa.
Twoje ujęcie i argument są więc całkowicie błędne, a nawet grzeszne, bo twierdzenie, że człowiek nie jest zdolny do poznania prawdy w potrzebnym mu stopniu, jest grzechem przeciwko prawdzie- nie wolno tak uogólniać. Czy np. space jest Bogiem, by wiedzieć że jestem pyszna i adresować do mnie notkę, co sam przyznał? On może to wiedzieć i ja mogę, ale potrzeba dowodów. Prawda zawsze jest drogą. Dlatego najlepiej nie uogólniać, bo nie wiem do czego odnosisz ”obcesowość, epitety” itd. – tym samym stosujesz wobec mnie obcesowe epitety.
Pisząc ”często” uogólniasz, czynisz statystykę, nie masz do tego uprawnień. Jeśli gdzieś mylę, masz obowiązek mi to wykazać. Na razie nie pamiętam, byś wykazała mi jakiś błąd szczegółowo i miała rację. Niewiedza nie jest grzechem, ale błędem i należy go uzupełnić, co czynię.
Lepiej Krysiu odnosć się do konkretnego błędu, bo cały twój komentarz jest uogólnieniem co samo w sobie jest oskarżeniem bez podania dowodów. W sądzie nie karze się za jakieś ”ogólne kradzieże, których było wiele”, ale wylicza się konkrety. Uogólnienia nigdy nikogo nie naprawiły, są błędem i grzechem w stosunku do osoby. Nie wolno mówić np. że ktoś jest pyszny ogólnie, ale że zgrzeszył pychą tu i tu, albo w takim i takim objawie.
A tu siarczysty język prof. Bartyzela, jak najbardziej uprawniony bo nazywający rzeczy po imieniu. Zdrada narodu jest kurestwem i należy użyć tego słowa, którego komuniści zakazali, by nie nazwać ich po imieniu.
Masz prawo być taka jak jesteś, ale ja nie mam obowiązku być taka jak ty, czyli unikać mocnej i niewygodnej prawdy ze strachu przed brakiem akceptacji tłumu i z obawy o mój imidż, i tak obsikiwany przez każdego komu się chce, z jego własnej pychy, obłudy i strachu przed tym, że ktoś się doczepi ”niewłaściwego języka”. Język mamy prawieczny i nie zamierzam go sprzedawać za srebrniki różnym ”nauczycielom języka”, chętnie stosującym takie kurestwa językowe jak ”tolerancja i pluralizm”, które już nikogo nie rażą.
http://www.ekspedyt.org/circ/2013/03/27/9977_jazda-chamow-spod-budki-na-prof-bartyzela-o-jezyk-spod-budki.html
Rób co chcesz. Mów co chcesz. Cały powyższy wywód jest – w mojej ocenie – zwyczajną manipulacją, świadomą lub nieświadomą, zmierzającą wyłącznie do tego, byś mogła realizować swoją potrzebę gwiazdorstwa, czyli bycia cały czas w zainteresowaniu wszystkich.
Bo jak inaczej zrozumieć fakt, że kwestionujesz np. takie prawdziwe stwierdzenie:
Ponad wszelką wątpliwość nie jesteś Bogiem i nie jesteś wszechwiedząca. Nie masz prawa formułować kategorycznych sądów o innych ludziach wg własnego widzimisię. A robisz to, co w drugim zdaniu. To nie wymaga dodatkowego dowodu. To widzą wszyscy oprócz Ciebie.
Robisz z tego portalu jakieś targowisko. Wielokrotnie byłaś proszona o powstrzymywanie złego języka i przekazywanie rad innym, jeśli odczuwasz taką moralną potrzebę, w cztery oczy, zgodnie z ewangelicznymi zasadami. Nie dostosowujesz się do tego.
Nie wykorzystujesz swoich niewątpliwych talentów (świetnego zmysłu obserwacji, pasji dla zagadnień religijnych, artystycznej wrażliwości, wiedzy fachowej, sprawności pisarskiej, pomysłowości etc.) do ubogacania innych, tylko do niepotrzebnego rywalizowania, porównywania się z innymi, kreowania siebie, poniżania oponentów.
Wciągasz innych ludzi w publiczne utarczki na Twój temat, co jest gorszące i doprowadza do odejścia z portalu interesujących osób. Podkreślasz, że to dobrze, bo podobno wszyscy oni są niegodni obecności tutaj. A ja mam wrażenie, że nie rozumiesz, ze katolik ma przyciągać innych, generować współpracę w dobrym, wyzwalać najlepsze cechy i zachowania w ludziach, a nie mnożyć konflikty i tworzyć getta dla wybranych.
To moja ostatnia wypowiedź w tej sprawie.
Nikt nie jest Bogiem i używanie tego argumentu jest nadużyciem. Powiedz to w sądzie- nie jesteście Bogami, nie macie prawa dochodzenia winy, prawdy, błędu, obrony.
Powiedziałam ci, udowodnij na konkretnej wypowiedzi. Uogólnianie to stawianie się w pozycji Boga. Nikt nie ma prawa uogólniać bez szczegółowych dowodów.
Udowodnij, że to ja wciągam, a nie jestem wciągana przez taki post jak twój, a takich postów na mój temat jest setki, jak powyższa notka, która jest niewątpliwym dowodem na to, jak podstępnie zostałam pomówiona- nie było to pouczenie braterskie, bo pouczenie jest wprost, ale właśnie pomówienie, bo było okrężne, o mnie, a niby nie o mnie. Skoro nie zgadzam się z tymi tezami (o mnie) mam milczeć? To jest niby pokora? To samo zrobiono Wielgusowi i nie wiedział co zrobić, bo każdy ruch byłby zły.
Jeśli grupa ludzi będzie rozpowiadać o tobie, że wdajesz się w niewłaściwe sojusze z podejrzanymi ludźmi,może służbami zapytasz ich o podstawy do takiego twierdzenia, tak? Jeśli następnie ci ludzie nie dowiodą tego co mówili o tobie, ale posądzą cię o gwiazdorstwo i skupianie na sobie, co zrobisz w następnym kroku? Zamilkniesz?
Krysiu, kiedy coś mówisz, postaw się w podobnej sytuacji, może identycznej. To bardzo pomaga zrozumieć prawdę, i poprawić metodę, dobrze?
Ja uważam, że najlepsza jest metoda biblijna, mówienie wprost do kogoś i wysłuchanie jego argumentów. To pozwala uniknąć rozdwojenia języka.
Jeśli uważasz, że uogólnienie zarzutów lub mówienie nie wprost jest ”subtelne” to bardzo się mylisz. Jest obłudne i komplikuje sprawę. Jest modą przywleczoną do Polski przez najgorsze lewactwo.
Jeśli porównujesz się z ks. abp Wielgusem, to zobacz jak on się zachowuje i go naśladuj. Kropka.
Nie jest oskarżeniem, tylko wskazówką. Wyrażeniem przekonania.
Tak to odbierasz, bo sama osądzasz ludzi i zbyt ufasz swoim “procesom dowodowym”.
Tu jest właśnie pycha, bo żadne narzędzia, żadne traktaty nie dostarczają wiedzy pełnej. I Space, kiedy podsuwa Ci tekst o pysze, byś mogła ewentualnie odnieść korzyść czytając go, zakłada swoją omylność i nie stawia sprawy autorytatywnie.
Nawet traktat o pysze Św. Bernarda nie jest doskonały, nie można do niego przyłożyć człowieka i powiedzieć: “pycha – 4,25”.
Domagając się dowodów kusisz do złego. Nikt nie zamierza Ci niczego udowadniać bo nie chodzi o osąd nad Twoją osobą.
Każdy musi sam zrobić rachunek sumienia. Ktoś z zewnątrz może tylko dać pewne wskazówki, podpowiedzi.
Tu nie ma znaczenia czy ma się lepsze, czy gorsze narzędzie.
Pychą jest zbyt ufać w zdolność własnego rozumu do osądzenia drugiego człowieka.
Miarka Św. Bernarda z Clairvaux powinna mieć na opakowaniu napis: do użytku wewnętrznego.
Ale bo kiedy Ty nie wysłuchujesz arg. Widzisz, więc anichilujesz. I tyle,
PS Pani Krystyno – Bóg zapłać!
Miarka Św. Bernarda z Clairvaux powinna mieć na opakowaniu napis: do użytku wewnętrznego.
Oj no nie, bzdura. Kiedy relacja ze spotkania z księdzem?
Proszę nie kasować tego komenta!
Ani *zadnych* innych.
Trudne…
Wiem! ;-)
Pozdrawiam
Maciej
Ok. Teraz ja idąc za przykładem Krysi, spaca, Poruszyciela i Ciebie udzielę ci wskazówek i wyrażę (ogólne) przekonania o Tobie i powiem, że to ”dowody”.
Usuwając niektóre wypowiedzi i wątki, rozdając bany na 2 tygodnie, traktujesz ludzi protekcjonalnie, pogardliwie, wyniośle, lekceważąco, nonszalancko, pyszałkowato, wzgardliwie, obcesowo, butnie.
Dzięki, że dałeś mi to narzędzie. Nigdy go wprawdzie nie uzywałam, ale Krysia mnie nauczyła, a ty przyklepałeś.
Przykład; Jeśli powiedziałam spacowi kiedyś, że jest leniem bo odesłał mnie do google, zamiast sam sprawdzić co znaczy jakieś słowo którego użyłam, to działałam dokładnie w tym momencie w którym się stało, jako odpowiedź na KONKRETNE jego działanie i dowiodłam, że nie ten winien, kto nie dodaje słownikowych przypisów i objaśnień znaczeń, ale ten kto nie zajrzy w google, by wzbogacić rozumienie pojęć, by nie mijać się z prawdą języka. Nie miał więc racji poganiając mnie ja muła do googli, szantażując, oczerniając, wyzywając. To samo zrobił potem Lunar, jazgdyni i kolejni użyszkodnicy- kochają swoje błedy i złe nawyki i każdy kto zechce im to wyrwać, jest wrogiem narażonym na bombardowanie uwagami ”personalnymi”.. Co innego, gdybym twierdziła coś co jest moim poglądem,- mam wtedy obowiązek przeprowadzić dowód na każde życzenie, co zresztą czynię wielokrotnie. Zawsze dają komuś fory, tak było z Gedeonem, Lunarem, spacem, poświęciłam im 10 razy więcej czasu, uwagi, troski niż powinnam, nie bacząc na podłe wyzwiska. I co? Jestem wciąż ich wrogiem. Twoim też, mimo że wyciągnęłam cię za uszy z wielu mitów, fikcji, błędów.
Co mogę jeszcze dla was zrobić? Dać się ukrzyżować? Mogę być Jezusem dla was, ale NIE MUSZĘ. Obowiązuje mnie prawda, ale nie ofiara. Prawda to obowiązek, ofiara to dobrowolność.
Dziękuję Ci za te słowa. Wierze, że biorą się z Twojej troski o czystość moich relacji do bliźnich. Rozważę je jeszcze raz, bo nad każdym skasowaniem, czy zbanowaniem zastanawiałem się już wiele razy, być może jednak coś sam przed sobą ukryłem.
Ale ja tak nie myślę. Uważam, że masz prawo do błędów w decyzjach, bo wynika to z natury władzy która z prawa ci przynależy, jest więc transcendentna. I tu nie musisz się tłumaczyć, choć możesz. Co do badania własnej duszy, obowiązuje każdego, ciebie i mnie.
Natomiast w uzasadnianiu swoich racji w rozmowach, czyli w nauce (czystość nauki) obowiązuje cię dowodzenie, jak każdego, dlatego dowód rzeczowy na pierwszym miejscu w każdej rozmowie, bez ogólników!
Tak więc to co napisałam o Tobie, to dosłownie zacytowane słowa Krysi o mnie i było to podane jako przykład tego, czego czynić nie wolno, bo to nie są żadne dowody, Krysia zaś te epitety nazywa dowodami.. Dowód jest wtedy, gdy space wykaże się lenistwem i uporem w konkretnym dialogu i ja powiem , że właśnie wykazał się lenistwem i uporem, bo mam na to DOWÓD. Mogę do tego nawiązać, jeśli sprawa się powtórzy i jest recydywa, czyli należy się większe skarcenie niż poprzednio. Ja więc nie mam dowodów na to, że taki jesteś. Zadnych. Mam zaś dowody na twoje skrzywienie ideologiczne umysłu.
Uczyniłeś błąd względem prawdy, bo mi naiwnie uwierzyłeś, choć nie dałam ci dowodów, że taki jesteś. Skoro wierzysz każdemu bezrefleksyjnie, to zaraz wmówisz sobie, że taki jesteś, a to będzie klęska wychowania.
Ty sam masz znać siebie w pierwszej kolejności, by wiedzieć, czy ten co do ciebie mówi, myli się, czy nie, lub żądać od niego dowodów. Tak właśnie, żądać, inaczej to pomówienie, oszczerstwo, a to niszczy duszę tego, kto pomawia. Masz go więc na sumieniu, bo zaniedbałeś, byłeś słaby, nieroztropny. Nie nadajesz się w takim stanie na nauczyciela, najwyżej słabego i pogubionego władcę, ale skoro dostałeś ją od Boga, to po coś jest ten dopust.
Źle zrozumiałaś. Niestety Twoja analiza jest o kant d. potłuc.
Nie wiem, czy rozebrać to na czynniki pierwsze… czy sama dojdziesz?
Circ, tracisz kontakt z rzeczywistością. Błagam Cię, zrób sobie min. tydzień przerwy od komputera (całkowita izolacja) bo nie daje się czytać tych fantasmagorii, które teraz wypisujesz. Złap kontakt z realnym światem, skup się na rodzinie i Świętym Triduum. I ten spacer po lesie obowiązkowo…
Lasy daleko, ale jest Kopiec Kościuszki i przepiękne brzegi Wisły…
Tak, możesz rozebrać to na czynniki pierwsze, a raczej nawet daj jeden, najważniejszy czynnik, by już nie przedłużać.
Chodzi ci o to, że chciałeś dać mi dobry przykład?
O kant d. takie przykłady, które mają w nosie porządek prawdy i logikę.
Chciałabym wiedzieć, czemu ludzie widzą, myślą i czynią jak Kali.
1. Logika prawdy polega na tym, że każdy sąd musi działać zwrotnie. Jak komuś coś zarzucam, nie mogę pozwalać sobie na to samo, tak?
2. Jak coś myślę, to mówię, tak? Czy wg, ciebie dopuszczalne jest że myślę co innego a mówię co innego?!
Te dwa punkty są fundamentem. Jak to zrozumiesz i wdrożysz, będziesz człowiekiem prawdy, a jak nie, będziesz pysznym językiem wężowym.
Jak nie zaakceptujecie tych dwóch punktów wszyscy, włącznie z obłudnym Poruszycielem, to nie chcę was znać.
To jest zdanie ogólne i nie muszę na nie odpowiadać. Dotąd nie dowiodłeś, że space i ty mieliście rację w swojej obłudnej złośliwości i obłudnych pouczaniach i przysrywkach zza węgła, kiedy nie widzicie swojej pychy, czyli fałszu.
Nie wycofaliście się z błędu i dlatego nazywacie mnie gwiazdorką, bo prędzej umrzecie, niż przyznacie się do błędu.
ad 2. nie. szczerość nie polega na tym, że się mówi to co się myśli. to raz. a dwa – ale na tym, że to co się mówi, się myśli.
Idziesz w zaparte. W krótkiej wypowiedzi masa pomyłek(?).
Po co odpowiadasz na moje zdanie, twierdząc jednocześnie, że nie musisz na nie odpowiadać? Raz – sprzeczność umysłu. Dwa – inną miarę stosujesz do siebie, a inną do Space’a karcąc go za to wielomówstwo, co sama teraz robisz.
Sam Bóg nie stworzy kamienia, którego by sam nie mógł unieść. Ty domogasz się, abym ja tego dokonał, czyli dowiódł racji obłudnej złośliwości. Takim sofizmatem sprzeczności we mnie teraz rzucasz. Raz – sprzeczność Twojego umysłu. Dwa – inna miara do siebie, inna do mnie, bo domagasz się dowodów, a czy Ty czegokolwiek w tej dyskusji dowiodłaś? Może czegoś dowiodłaś i to przeoczyłem to pokaż mi choć jeden Twój dowód mojej obłudy, bo ja widzę oszczerstwa i ogólnikowe zarzuty oraz ślepotę własnych błędów i negowanie rzeczywistości w imię swojego wymyślonego “ja”.
Raz – znowu inna miara do nas, inna do siebie. Domagasz się widzenia od nas, sama nie widząc swojego fałszu. Dwa – już kilka razy wskazywałem sprzeczności (fałsz) w Twoich wypowiedziach w tej dyskusji oraz w innych. Ignorujesz je. Kto tych sprzeczności nie widzi? Ty. Trzy – Ty domagasz się od innych “Powiedziałam ci, udowodnij na konkretnej wypowiedzi. Uogólnianie to stawianie się w pozycji Boga. Nikt nie ma prawa uogólniać bez szczegółowych dowodów.”. Gdzie są Twoje szczegółowe dowody na mój fałsz? W której wypowiedzi on występuje? Dlaczego uogólniasz? Dlaczego stawiasz się w pozycji Boga? Znowu inna miara do innych, a inna do siebie. Sprzeczność umysłu i obłuda. Cztery – piszesz wcześniej “…wylicza się konkrety. Uogólnienia nigdy nikogo nie naprawiły, są błędem i grzechem w stosunku do osoby.”, a teraz sama uogólniasz i grzeszysz wg swojej własnej wykładni moralności.
Chętnie wycofam się z błędu, ale z Twojej strony to jest znowu uogólnienie, bez wskazania konkretu (stawiasz się w pozycji Boga? Grzeszysz uogólnieniem?). Proszę o pomoc i wskazanie tego błędu konkretnie, jak sama się tego domagasz w odniesieniu do swojego błedu. Zastosuj się do własnych rad “…komentarz jest uogólnieniem co samo w sobie jest oskarżeniem bez podania dowodów” i nie oskarżaj bez dowodów, albo pozwól innym życzliwie Ciebie upominać bez domagania się co chwilę dowodów, ok?
Proszę o dowód, że nazwałem Ciebie “gwiazdorką”, albo przyznanie się do własnego fałszu.
Mam wrażenie, że projektujesz na innych swoje własne myśli o sobie.
Skoro moją życzliwą radę z poprzedniego komentarza potraktowałaś z buta i rzuciłaś się z atakiem na mnie, to oznacza, że gryziesz rękę, która chce Tobie pomóc. W tej sytuacji muszę użyć kija, aby Ciebie trzymać z daleka ode mnie.
Cztery razy pod tą notką zarzuciłaś mi kłamstwo. Żądam, abyś udowodniła te cztery moje kłamstwa. Jeśli tego nie dowiedziesz, będę żądał, abyś przyznała się do rzucania oszczerstw, grzecznie za to przeprosiła i zmieniła sposób odzywania się do swoich braci i sióstr. Jeśli tego nie zrobisz, będę domagał się od Asadowa, aby zablokował Ci okresowo możliwość wypowiadania się na tym portalu, bo Twoje postępowanie (szaleńcze? świadome?) jest dla mnie nie do przyjęcia. Jeśli do tego dojdzie i Asadow tego nie uczyni, będzie to oznaczało, że jedne osoby mogą głosić fałsz i rzucać dowolnie oszczerstwami bez konsekwencji, a inne są za to od razu banowane, wtedy opuszczę to miejsce, bo nie chcę uczestniczyć w rozwoju portalu i wspólnoty, dla której “karcenie” oszczerstwami i podwójna moralność wydają się cnotą. Postawiłem sprawę otwarcie. Czekam na Twoje dowody, albo grzeczne przeprosiny, które należą się także innym osobom. Zakładam też, że to ja mogę być zaślepiony i szalony, a Ty możesz być oazą pokory i cnót wszelakich, wtedy też lepiej będzie, jak oddalę się, aby moim szaleństwem tutaj nie czynić szkody.
Tak jest, jak napisałeś, DelfInnie. Circ tego nie widzi, albo udaje, że nie widzi.
Uwierzyłem w Twoje dobre intencje, a nie, że “taki jestem”.
Przyjąłem, że tak mnie widzisz.
I nie było w mojej odpowiedzi żadnej dydaktyki. Nie chciałem dać Ci przykładu.
Potraktowałem Twoje słowa wprost i odpowiedziałem wprost – tak jak myślę.
Szczerość polega na zgodności serca, umysłu i mowy.
Napisałaś i wytłuściłaś “2. Jak coś myślę, to mówię” i na to DelfInn zwraca Ci uwagę, że to jest błąd. Można myśleć i nie mówić, a często należy tak postąpić, przewidując konsekwencje tego, co się mówi. Podtrzymujesz to, co wcześniej napisałaś?
Ad.1 “Logika prawdy polega na tym, że każdy sąd musi działać zwrotnie. Jak komuś coś zarzucam, nie mogę pozwalać sobie na to samo” Sama nie stosujesz się do tego, co piszesz, czego dowód masz w moim komentarzu wyżej, więc zgodnie z Twoją tezą, “myślisz i czynisz jak Kali”.
Wydaje mi się, że przyjąłeś metodę Circ, która jest zła i opiera się na pysze.
Rozumiem, że chcesz w ten sposób pokazać jej błędność tej metody, ale czy nie jest to tak, jakby Ks. Guz używał neomarksistowskich metod do wykazania błędów neomarksizmu?
Jak rozumiem metoda “karcenia” Circ zakłada, że można w sposób pewny osądzić czyjeś postępowanie.
W sferze owoców – tak. Ale do pełnej oceny czyjejś postawy brak nam wiedzy o intencjach, którą Iza wydaje się sobie uzurpować.
Przykład: jeśli słyszę, że ktoś mówi coś niezgodnego z prawdą i powiem “kłamiesz” to założyłem już znajomość intencji tej drugiej osoby. Jeśli powiem: “myslisz się” lub “to nie jest prawdą” – poruszam się w zakresie dostępnej mi wiedzy i nie popełniam ryzyka wydania niesprawiedliwego osądu.
Oczywiście są sytuacje, w których można dowieść, że ktoś kłamie, ale nie odnosi się to do kontekstu tej dyskusji.
Masz prawo domagać się przeprosin, bo faktycznie Circ napisała tu że skłamałeś, do czego nie miała podstaw, proszę jednak byśmy nie przyjmowali tu metody opierającej się na założeniu implicite o złej woli adwersarza, ale byśmy – choćby wbrew sobie – starali się zakładać dobrą wolę drugiej strony i próbować zrozumieć skąd bierze się taka, a nie inna ocena słów i postaw.
Z dyskusji, która powinna być dochodzeniem do prawdy wspólnymi siłami robi się tu sąd pełen oskarżycieli i sędziów, przy niedostatkach po stronie obrony.
Moim zdaniem to zły kierunek.
Właśnie.
Jak coś przemyślę, to mówię – versus: Jak coś myślę, to mówię.
A za każde niepotrzebne słowo zdamy sprawę…
Asadow, myśląc o intencjach Circ zakładam moją niewiedzę, często stawiając znaki zapytania, aby w ten sposób nawet pytać, po co to czyni.
To, co napisała już w komentarzach to są właśnie owoce. Oceniam jej sądy zawarte w jej zdaniach. Niezależnie od dobrych intencji, te sądy są fałszywe. Mam prawo je ocenić. Przywołujesz x.prof.Guza. On robi to samo, tj. nie jest jasnowidzem odczytującym intencje marksistowskich filozofów, ale ocenia to, co napisali.
Tę uwagę powinieneś zaadresować do Circ, a nie do mnie, ponieważ ona 4x zarzuciła mi kłamstwo. Ja jej ani razu.
Wiem, że dla Ciebie jako osoby decyzyjnej i najwyższej instancji na tym portalu to jest trudna sytuacja. Ty nie jesteś winien temu sporowi. Jesteś trochę między młotem, a kowadłem. Nie wybieraj, ani młota, ani kowadła, ale prawdę.
Ponawiam, co już pisałem wcześniej. Space przeniósł spór personalny na rozważania o pysze. Circ wróciła do osądzania innych osób i rozmawiania o niej. Dzięki temu może adresować do Space’a takie wypowiedzi “Nie licz, że ktoś będzie niósł cię na plecach, nie szukaj cycka, bo to żenujące w twoim wieku”, które wg mnie są robieniem chlewu z tej dyskusji i powinny być moderowane.
A muszę odpowiadać na takie zdanie, w którym jest sąd a priori, że tracę kontakt z rzeczywistością? Jakie masz podstawy do takich twierdzeń? Zadne. To samo ja mogę powiedzieć o Tobie, a wtedy oczywiście powiesz, że jestem pyszna i się wywyższam, sam będąc daleko od prawdy, którą traktujesz byle jak.
Nie muszę więc odpowiadać, bo to zaczepka, ale MOGĘ w trosce o prawdę ( taka informacja tam była zawarta), założyłam, jak Chrystus nakazuje że przyjmiesz to z dobrą wolą, więc zrozumiesz. Stąd moje ”wielomówstwo”, bo je prowokujesz, bo podobnie jak space mówisz a priori o moim stanie umysłu jak o fakcie, tymczasem nie masz żadnych podstaw tak twierdzić, bo utracenie kontaktu z rzeczywistością, to utrata kontaktu z prawdą. Na razie to ja jestem tu w prawdzie, więc mam kontakt z rzeczywistością, a ty nie, bo ty i space zarzuciliście mi pychę i nie udowodniliście swoich domniemań.
Teraz też przeglądając początek odkryłam Twoje zdanie, które swiadczy,że nie przeczytałeś Bernarda, lub go nie zrozumiałeś;
Przyczyną pychy jest odcięcie od prawdy zaczynające się od grzechu ciekawości. 12 stopni pychy jest kolejnymi stopniami odcięcie umysłu od prawdy, bo ciekawość rodzi zazdrość, ta rodzi wesołość, to rodzi próżność, itd. aż do całkowitego odcięcia od prawdy która jest całkowitą wolnością od …Prawdy.
Dlatego poznanie prawdy i postępowanie w prawdzie jest tak fundamentalnie ważne, bo za ten grzech na pewno jest piekło. Duch św. to prawda. Grzechy przeciw prawdzie są grzechami przeciwko Duchowi świętemu i całej Trójcy.
Kto odetnie umysł od prawdy, nie może grzechu wyspowiadać,bo go nie widzi, lub grzech go całkowicie zniewala, jest recydywą co uniemożliwia rozgrzeszenie.
Życzę miłych świąt.
Z Bogiem (Prawdą)
Tak, zrobiłam błąd, powinnam napisać, że skoro coś mówię, to wcześniej to pomyślałam, w każdym razie jest tu zgodność myśli i mowy.
Mogę oczywiście pomyśleć i nie mówić, kiedy sumienie wykalkuluje co jest większym dobrem względem ostatecznego celu mowy, którym jest prawda- jej poznanie, obowiązek głoszenia, obowiązek pouczenia o prawdzie i obowiązek skarcenia osoby, która uchylając się od prawdy głosi nieprawdę, albo chlapie byle co.
Znowu brak dokładnego merytorycznego odniesienia się, a zamiast tego odskok w poboczny temat, ogólniki i wielomówstwo.
Przykro mi to stwierdzić, ale prostych zdań nie czytasz ze zrozumieniem. Nie ma w moich zdaniach pytania o przyczynę pychy, tylko rozważanie, czy pycha może być przyczyną, a czego przyczyną to jest wcześniej.
Nadal niczego nie dowiodłaś.
Z Bogiem
To nie moje błędy, ale twoje. Zastanów się z czego są.
Cały twój wywód jest błędny, co już pisałam. ”Samo Twoje pytanie o własną osobę pod tą notką uważam za przejaw próżności (4-ty poziom?)
Pytanie musiało paść, bo space adresował to do mnie, a ty go poparłeś. Skoro ktoś adresuje do ciebie list, tezę, odpowiadasz. Mam za to przepraszać że odpowiedziałam na list?
1. Odcięcie od prawdy nie jest przyczyną, ale raczej skutkiem pychy.
2. Ciekawość nie jest grzechem.
3. Odcięcie od prawdy nie zaczyna się od ciekawości, ale właśnie od pychy, która jest blisko grzechów lenistwa, zawiści i fałszywego świadectwa.
Generalnie pycha jest bardzo szczególnym przypadkiem odcięcia od prawdy, jest brakiem “słusznej, właściwej postawy wobec Boga, bliźniego i samego siebie, jest brakiem rozeznania i uznania właściwej hierarchii wartości i bytów. Ostatecznie jest ona odrzuceniem faktu, że jestem człowiekiem słabym i ułomnym, że mogę się mylić i upadać”.
Dlatego niewiedza, chociaż też jest oddzieleniem od prawdy – nie jest pychą.
Nawet błąd w myśleniu czy rozumieniu nie musi wiązać się z pychą.
Albo czytasz tekst pobieżnie bez jego rozumienia, albo manipulujesz, a wydawało się, że taką wagę przywiązujesz do języka. Nie pisałem o przeprosinach za odpowiadanie na listy. Pisałem o przeprosinach z Twojej strony za ewentualne oszczerstwa i to w sposób warunkowy, gdy nie dowiedziesz moich 4-ch kłamstw, bo wtedy Twoje zarzuty kłamstwa pod moim adresem będą ewidentnym oszczerstwem i wtedy będę domagał się przeprosin, choć to jest właściwie Tobie potrzebne, a nie mi.
Po raz trzeci zwracam uwagę, że nic nie dowiodłaś i proszę o te dowody.
Mam przepraszać za to, że rzuciliście w kierunku mnie i do mnie niedowiedzione i niepewne oceny? Nawet nie chciało wam się dokładnie przeczytać Bernarda, bo wasze ruchliwe umysły odzwyczaiły się od uważnego studiowania, na rzecz łykania newsów i czytania po wierzchu, stąd nudzą was długie, głębsze teksty wymagające refleksji.
Dowiodłam wiele razy, że wasze oceny są płytkie, np w tym, że skoro zarzucasz mi 4, 5 i któryś tam wyższy stopień pychy, muszę grzeszyć wszystkimi poprzednimi. Dowiedź mi więc chociaż pierwszego, czyli ciekawości.
Zjadłaś gdzieś po drodze Asadowa punkt 1. “Odcięcie od prawdy nie jest przyczyną, ale raczej skutkiem pychy”. Nie jest wart odpowiedzi?
Jeśli negujesz Asadowa punkt 2. “Ciekawość nie jest grzechem.” cytując myśli św. Bernarda to znaczy, że niewłaściwie rozumiesz przytoczony przez siebie tekst omawiający jego myśl. Ciekawość u Św. Bernarda to nie jest każda ciekawość, ale ta nieuporządkowana ciekawość, będąca szczególnym przypadkiem nieuporządkowanego popędu do przyjemności. Tego typu ciekawość jest rodzajem pokusy, a dopiero poddanie jej naszej wolnej woli i działanie, aby tę pokusę zaspokoić jest grzechem. Ma więc rację Asadow, że sama ciekawość nie jest jeszcze grzechem tak, jak pokusa nie jest grzechem, gdy jej się oprzemy. Ciekawość może być też dobra, np. gdy jestem ciekawy, jakie lekarstwo jest dobre na chorobę, która mnie spotkała. Gdy ktoś napisze dobry artykuł, mówimy “bardzo ciekawe podejście do problemu” w sensie pozytywnym, a nie negatywnym, bo jesteśmy ciekawi jak nurtujący nas problem rozwiązać. Nie ma to nic wspólnego z pychą i grzechem. Stąd samo słowo ciekawość znakuje wiele sensów, nie każdy jest pejoratywny i nie każdy prowadzi do piekła.
Znowu wciskasz mi dziecko w brzuch. Nigdzie nie prosiłem, abyś przepraszała za coś, co ja zrobiłem, albo ktokolwiek inny, a tylko i wyłącznie za Twoje własne postępowanie.
Domaganie się teraz, aby Tobie udowodnić coś na postawie stopni pychy Św. Bernarda jest też przykładem różnej miary, jaką przykładasz do siebie i do innych. Ty innym zarzucasz pychę bez odwoływania się do Św. Bernarda, np. pisząc do mnie “To oznacza wewnętrzne usprzecznienie, fałsz, a to konsekwencja pychy” choć to “usprzecznienie” sobie tylko wymyśliłaś, na jego podstawie doszłaś do wniosku o mojej pysze, a siebie zasłaniasz za Św. Bernardem. Zwracałem Tobie już na to uwagę, ale to przemilczałaś i nawijasz swoje. Czy mam Ci wskazać inne miejsca, gdzie robisz zarzut pychy posługując się swoim własnym wnioskowaniem z pominięciem Św. Bernarda?
Zadałem Tobie też pytanie, które przemilczałaś. Od kiedy codziennie przykładasz do siebie miarę pychy Św.Bernarda?
Po raz czwarty proszę o dowody na moje 4 kłamstwa, bo ich nie podałaś. Zamiast tego Ty mi każesz teraz czegoś dowodzić.
Witam!
Wasze…poruszane..cyrkowe…wyWODY,!
Jak wy tam…możecie sie ze….skory…przed samym ..Krzyżem …do bólu obdzierać!!
To my….mamy ..WZRASAĆ W …WSPÓLNOCIE ,!!
W naszej…Wspólnocie ..!
Nie wasze …wypasione,nie wyjaśnione …wzajemnie…słowa,argumenty,kwity,enzykliki,itd,itp
Atakujące ..wzajemnie.sie..wasze….WYWODY!
Zachęcanie innych…zapraszanie i licytowanie sie…włączając ..kibicując…robiąc…zakłady…..kto wygra??!!
Zaczyna sie wieczorna…LITURGIA…
GDZIE wszyscy mamy ..prosić …Zmiłuj i Zlituj…sie!!
Ostatnia chwila…jutro Wielka Godzina..!!
Umyjcie sobie…Oczy,Uszy…!!
Dłonie,Usta z Jezorem…Dłonie i Stopy!
Niech zjednoczą sie wasze…Serca..tego wam zycze…w Kielichu Przymierza
A Kajdany….będą przyjemna pracę..na LEGIONU ..Pamiątkę !!pozdr
Prosze!
Daj juz..spokój !
Nie nawoluj…do…jazgotu!
Jestes facetem…ponoć..nie męczy cie tooo!
Napelniasz serca…niepokojem…??pozdr.
Tak, Strumyku, kończę. Pozdrawiam.
…ech ..nie wiem , ale cosik Legion jest taki, jakiś siermiężny i bez polotu…albo wadźby o duperele, albo wielkie traktaty o pysze …kurde nie mogę rozgryźć tego klimatu … Genesis Legionu było całkiem sympatycznie…ale teraz to jakoś tak sztywnawo …
Niestety polot poleciał :)
A szkoda :(
Nie pominęłam Asadowa.
Ciekawość odcina od prawdy i rodzi pychę, czyli oddalenie od prawdy. Już to powyżej pisałam kilka razy, Ty szukaj jak mi zarzucasz.
Też pisałam o tej drugiej ciekawości, ‘studiostias’ powyżej, do Ciebie.
Nieuważne czytanie i pomijanie to brak szacunku dla drugiej osoby, czyli pycha, ma ona żródło w curiositas, – człowieka nudzi drugi człowiek, nie jest dla niego tak ciekawy, jak inne ciekawostki, w sieci.
właśnie wzrastamy.
Możesz nie przeszkadzać ? Też poczytaj w skupieniu, bo ci się przyda, albo siedź cicho.
4 kłamstwa.
A tu piąte;
Szóste;
Space zaczął o mojej pysze, bo mnie miał na myśli, a ja to odczytałam, byłam więc druga.
..aha, to znaczy ,że Strumyk stracił bardzo dobrą okazję by siedzieć cicho..taaak, czy ty circ jesteś ponad Papieżem …??czy ciebie nikt nie przegadał…??
Przegadaj, masz szansę.
…cześć Strumyku ..dobrze prawisz, może circ powinna się wyciszyć w ten wielki czwartek…wszystkich chce nawracać i prostować, a na NE niepotrafiła rozprawić się z prymitywnymi kryptojehowitami…ech szkoda słów …popzdrawiam niepoprawnie
heh… gadać z choleryczką, nie jest moja szansą…jak obserwuję ciebie to klękam na kolana i dziękuję Wszechmogącemu i Dobremu Ojcu, że dał mi moją kochaną Żonę Beatkę..naprawdę mam Skarb w moim domu …:))
Ale kurnik co ???
..nooo …ha, kurniki co krok..chyba muszę zacząć serial “Trzeci Kurnik”…pozdrawiam niepoprawnie
;-) pozdrów Beatkę od choleryczki.
Panie Trybeusie.
Ze mnie też odmieniec.
Dostałem od Pana Marka bana, no powiedzmy coś w taki deseń. Pospołu z Panią Izabelą, także towarzystwo doborowe, które sobie chwalę. Że nie merytorycznie gadam, czy coś… Muszę przyznać, że to przymusowe wyciszenie wychodzi mi na zdrowie. I mam nadzieję, że Państwu również, bo nie narażeni jesteście na moje grubiaństwo i chrześcijański analfabetyzm. Także bene.
Ale jeśli można jeszcze parę głupich słów przedstawić.
Mianowicie zerkam tu czasem, i pusty swój łeb mocno wytężam, ale nic już nie kumam. O co w tych wszystkich dyskusjach chodzi?
Już dawno nie wiem kto, z kim, dlaczego i o po co.
Dotychczas chociaż było wiadomo, że ten się czubi z tamtym, a z innym nawet lubi. Były jakieś frakcje i stronnictwa. A teraz mam wrażenie, że już każdy z każdym.
Szczytem prostactwa jest zgoda, przejście dalej, niepamiętanie krzywd. Nie, po dobroci nie można, ciągle ma być wszystko na święte noże i sztylety.
A faktycznie. Tak przyjaźnie, tak błogo było na początku.
Te naturalne zalążki dobrej woli, życzliwości, są tępione i obecnie niemile widziane.
Mało wiem, ale z tego co wiem, to gdy przyjąć zasadę, ja wielki pan, a reszta to chamy i świnie, to niechybnie zostajemy sami. Chociaż nie – cały czas towarzyszyć nam będzie nasza wielkość.
W moim przypadku mizerny i lichy to kompan, karłowaty. Więc wolę szukać i dbać o Drugich, z nich mam radość.
No, ale można mieć inne zapatrywania. No można.
Ale mie to dziwi.
pozdrawiam Pana, Panie Trybeusie
gdyby nie było już okazji, to błogosławieństwa od Zmartwychwstałego Panu życzę!
i wszystkim Państwu!
i wszystkim nam
Witam
Byłaś na mszy??
Mówią,ze jestes bardziej papieski niż sam..Papież !!
Hmmm…ńie mam nic do….sprzeczki!!
Posłuchaj sobie ….kazań ks. P.Natanka 24-03-13..i następne …
Możesz tez znim dyskutować..tylko z…tłumaczeniem.!!
Sam wcześniej poprawiał….Papieża ..teraz troche ..opuścił !!
Wystarczy…słuchać a nie ..wiecznie dyskutować !!pozdr!
Ps.czytam …i dostaje swedzenia!!…i pewnie ..poruszyciel ..umyje..Tobie…stopy!!
Dziekuje !
Juz piątek …jeszcze kilka godzin …zostało.do…15-00.!!
Moze nastanie….cisza!!
Mamy tyle..do zrobienia,za siebie,rodziny dla..budowania….naszej Wspólnoty! Pozdr.