Wiele osób jest przekonana, że prezerwatywa, czyli kondom jest dobrym, tanim, prostym i skutecznym zabezpieczeniem nie tylko przed poczęciem dziecka, ale również przed chorobami przenoszonymi drogą płciową. W mediach ostatnio bardzo głośno propaguje się ją jako skuteczny środek zapobiegający zarażeniu wirusem HIV poprzez kontakty seksualne.Wręcz atakuje się Kościół Katolicki, że jest oporny w uznaniu tego „dobrodziejstwa ludzkości” jak o „lek na całe zło”.Jest to tak popularne, jak przysłowiowa bułka w sklepie…jest dostępne we wszystkich stacjach paliw Orlenu i był czas, że dyrekcja wpływała na pracowników, by nachalnie proponowali to klientom, jako dodatek do przysłowiowego hot-doga. Jest to dostępne w aptekach i pewnie dlatego większość ludzi uznała, ze jest to pewny, skuteczny środek na zabezpieczeniem się przed niechcianą ciążą, oraz wszelkimi chorobami przenoszonymi drogami płciowymi.
Zobaczcie co znalazłem w sieci na temat prezerwatywy:
PREZERWATYWA POD MIKROSKOPEM
Prezerwatywy produkowane są z lateksu, z którego wytwarza się również wiele innych przedmiotów, jak np. rękawice czy balony. Jedną z ważnych cech lateksu jest rozciągliwość, która wynika z obecności w gąbczastej strukturze gumy lateksowej otworów, zwanych mikroporami. O ich istnieniu możemy przekonać się kiedy nadmuchamy balon, starannie go zawiążemy i pozostawimy na kilka dni. Po dłuższym czasie staje się on miękki i pomarszczony, co dowodzi, że część powietrza wydostała się przez mikropory. Otworki te są tak małe, że nie można ich zobaczyć gołym okiem, ale widoczne są już pod mikroskopem świetlnym. Zazwyczaj pojedynczy por w prezerwatywie ma średnicę wielkości 5 um (mikrometrów), czyli jest ona większa niż wielkość plemnika, bakterii czy wirusa HIV!
W związku z tym zarówno plemnik, niektóre bakterie czy wirus HIV mogą swobodnie przedostawać się przez mikropory prezerwatywy!
Warto wiedzieć także, że prezerwatywa często zsuwa się z członka lub pęka podczas stosunku płciowego. Według badań przeprowadzonych w 1990 roku w Wielkiej Brytanii zdarza się to co drugiemu mężczyźnie ( 52%), stosującemu ją systematycznie, a według badań amerykańskich – co siódmemu spośród wszystkich „użytkowników”.
Tak jak wszystkie wyroby gumowe również prezerwatywy mogą mieć wady fabryczne, a także defekty wynikające z nieprawidłowego przechowywania lub stosowania, przeterminowania czy rozpuszczenia pod wpływem różnych maści zawierających substancje oleiste.
Około 10 % ludzi wykazuje uczulenie na lateks, czego następstwem mogą być zaburzenia układu krążenia, oddechowego, uszkodzenie nabłonka narządów płciowych i skóry, co osłabia miejscową odporność, zwiększając ryzyko zakażeń bakteryjnych, wirusowych czy grzybiczych.
Jak do tej pory, pomimo usilnych starań koncernów nie udało się wyprodukować takiej prezerwatywy, która nie miałaby mikroporów i żadnych wad.
PREZERWATYWA JAKO ŚRODEK ANTYKONCEPCYJNY
Plemnik ma w najszerszym miejscu 3 um, czyli o 2 um mniej od przeciętnego mikropora w prezerwatywie. Z tego powodu zdarza się, że plemnik przechodzi przez ten mały otwór. W sytuacji, kiedy kobieta znajduje się w okresie płodnym może dojść do poczęcia dziecka. Dane austriackie podają, że poczęcie w takim przypadku zdarza się 3 parom, a badania angielskie, że 6-19 parom na 100 par rocznie systematycznie stosujących prezerwatywy. Statystyczna zawodność kondomu jest tym większa, im młodsi ludzie go stosują.
Podsumowując – skuteczność antykoncepcyjna prezerwatywy jest mała.
Nasuwa się tutaj oczywisty wniosek: jeżeli jeden plemnik ( a w trakcie jednorazowego aktu płciowego obecne są ich miliony) wystarcza do zapłodnienia komórki jajowej, to, biorąc pod uwagę powyższe informacje, pary stosujące , a nie planujące aktualnie dziecka, męczą się niepotrzebnie tak w niepłodnej, jak i płodnej fazie cyklu.
Jednoczesne używanie środków plemnikobójczych może powodować dodatkowe uszkodzenia prezerwatywy poprzez rozpuszczenie lateksu.
We wszystkich publikowanych dotychczas wypowiedziach par małżeńskich prezerwatywa traktowana jest jako zło konieczne. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety zdecydowanie wolą współżycie bez niej.
PREZERWATYWA W ZAPOBIEGANIU CHOROBOM WENERYCZNYM
Wiadomo obecnie, że prezerwatywa nie zapobiega wszystkim chorobom przenoszonym drogą płciową, gdyż wiele drobnoustrojów posiada mniejsze rozmiary niż mikropory (5 um). Należą do nich: bakterie kiły (1 um), rzeżączki (0,5 um), wirusy herpes (opryszczki – 0,3 um) i chlamydia (do 1,5 um).Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia osoby stosujące prezerwatywę mogą się czuć tylko o 1/3 bardziej zabezpieczone przed tymi chorobami w porównaniu z osobami jej nie używającymi. W Stanach Zjednoczonych każdego dnia jedną z powyższych chorób wenerycznych zaraża się około 7000 młodych ludzi, co daje liczbę
2,5 mln rocznie, mimo stosowania prezerwatywy.
PREZERWATYWA A AIDS
Wirus HIV wywołujący AIDS ma w przekroju zaledwie 0,1 um, co oznacza, że w
1 mikroporze prezerwatywy może zmieścić się około 50 takich wirusów. Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że nie jest możliwe większe niż 40 % zabezpieczenie przed zakażeniem HIV u osób stosujących prezerwatywę. Badania niemieckie wykazały, że 100 nosicieli wirusa HIV używających kondom w ciągu roku zaraża 35 kobiet. W Wielkiej Brytanii szacuje się, że 40% osób, które zachorowały na AIDS zakaziło się podczas stosunku z użyciem prezerwatywy.
W praktyce nawet jeden stosunek może zakończyć się AIDS.
Dobrze jest w tym miejscu zadać sobie pytanie: „ Gdybyś wiedział(-ała), że osoba, z którą podejmujesz współżycie płciowe jest zarażona wirusem HIV, zdecydowałbyś(-ałabyś) się na to, mimo zastosowania prezerwatywy?” A skąd pewność, że tak nie jest- przecież nie jest możliwe natychmiastowe sprawdzenie partnera.
I znów nawiąże tutaj do moich postów odnośnie czystości…czystość, jest to wierność żonie i wierność mężowi jeśli jest się w związku małżeńskim…jest to stuprocentowa metoda profilaktyki przeciwko chorobom wenerycznym i AIDS. Prezerwatywa nie chroni …jeśli ktoś zdradzi żonę , może ściągnąć na siebie i żonę przekleństwo w postaci chorób wenerycznych, które są śmiertelne. Czy powierzy całe swoje życie i swoich bliskich gumowemu balonowi? To samo dotyczy młodych ludzi, którzy mają częste stosunki seksualne…nie wiesz młody przyjacielu czy młoda przyjaciółko, czy twoja przygoda wakacyjna nie skończy się dramatem…ta gumka nie da ci żadnych gwarancji, mit „bezpiecznego seksu” jest obalony…
Poza tym, czy konsumowanie cukierka, nie rozwinąwszy go z papierka jest takie przyjemne ??? Dzięki czystemu związkowi małżeńskiemu, słodycz może być skonsumowana bez papierka.:)
ps. Tematu niechcianej ciąży na razie nie poruszam, bo jak obserwuję, niektórzy ludzie absurdalnie bardziej boją się ciąży niż AIDS…
źródło http://www.grabieniec.pl/pokaz_artykul.php?id_artykulu=559
Masz syna, trybeusie?
..tak jest …dwóch…
Pewnie są jeszcze dziećmi – czy tak?
Przy obecnej modzie na “seks od pierwszego wejrzenia” w mojej rozmowie z synem usłyszałam, że on zdaje sobie sprawę z niepewności prezerwatywy i z faktu, że ona nie chroni w 100% przed chorobami – wiedział, nota bene, więcej ode mnie na ten temat.
Chłopakowi, który jest lubiany przez dziewczyny, towarzyski i z temperamentem przydarzają się różne przygody.
I on się wolał zabezpieczać, bo zagrożenie zarażeniem się, oraz faktem, że matką jego dziecka stanie się przypadkowa dziewczyna – było jednak mniejsze.
Jest taki czas w życiu rodziny, gdzie wpływ rodziców na to, co robią ich dzieci, maleje i prawie zanika.
Można się wtedy tylko za nich modlić.
…no jeden to w listopadzie będzie pełnoletni…zgadzam się tak jak piszesz, czasem nie ma już wpływu na swoje dziecko i pozostaje modlitwa…ale wkurza mnie propaganda w mediach na temat prezerwatyw …poza tym w mediach także nachalnie promowana jest rozwiązłość …czy to nie jest tak jak z tym szklarzem, który posyłał pracownika, żeby wybijał szyby, a on później proponował szklenie …tu analogicznie promuję się rozwiązłość i pornografię, a potem się sprzedaje gumki, jako “dobrodziejstwo” tego świata…pozdrawiam niepoprawnie
Ależ na tym polega cały ten “rozwój cywilizacyjny”: Najpierw wytwarza się zagrożenie, a później szuka nań “lekarstw” wszelakich – najlepiej takich, które trzeba kupić. I interes kwitnie.
W takim świecie przyszło nam żyć.
Ja się już nie wkurzam – szkoda mi zdrowia i tej reszty życia, która mi pozostała.
A co do dorastających synów – to mogę Cię pocieszyć, że nawet jeśli będą przez kilka lat błądzić, to wychowanie otrzymane z domu zacznie przynosić owoce później.
Pozdrawiam
Pomijasz milczeniem ważny fakt, że nie wystarczy jeden plemnik, by szanse zapłodnienia komórki jajowej były jakieś specjalnie wysokie. Znane jest zjawisko że gdy para stara się o dziecko, zaczynają się kochać częściej i osiągają efekt odwrotny do zamierzonego. To znaczy przy częstszym seksie szanse na ciążę SPADAJĄ a nie rosną.
A to dlatego, że częsty seks nie pozostawia męskiemu organizmowi czasu na uzupełnienie liczby plemników. A zbyt mała ich liczba w spermie utrudnia zapłodnienie.
Innymi słowy nie, prezerwatywa nie chroni przed ciążą. Pojedyncze plemniki są w stanie przeniknąć przez pory. To jednak nie zmienia faktu, że tych plemników jest mało i szanse zapłodnienia drastycznie spadają. Jakiś efekt stosowania prezerwatywy jest.
Bardzo bym prosił nie ośmieszać się zaprzeczaniem rzeczywistości.
Przekłamania istnieją, bo prezerwatywa zmniejsza szanse na ciążę, a nie likwiduje. I można mieć poważne wątpliwości czy rzeczywiście chroni przed HIV, czy może też tylko zmniejsza rozmiary infekcji, umożliwiając organizmowi jej pokonanie.
Ale nie można twierdzić, że prezerwatywa nie działa w ogóle. Tak jak nie można twierdzić, że to jakieś specjalne dobrodziejstwo. Naturalne metody obecnie są co najmniej tak samo skuteczne jak prezerwatywa, o ile nie skuteczniejsze.