O jakie pokolenie chodzi? O moje. I nie chodzi tutaj o przywiązanie do mp3 czy telefonów komórkowych. Chodzi o coś, co próbuje nazywać się pracą
W XIX wieku powstała nowa grupa społeczna – robotnicy, którzy pracowali w nieludzkich warunkach za marne grosze. Nazwano ich proletariuszami. Była to najliczniejsza grupa społeczna w ‘cywilizowanym świecie’, będąca jednocześnie najbardziej wyzyskiwana. Na ich nieszczęściu powstały bandyckie ideologie socjalizmu i jego pochodne – m. in. zbrodnicze ideologie komunizmu oraz narodowego socjalizmu. Jaki był ich efekt – wszyscy wiemy.
Teraz mamy XXI wiek. Większość ludzi będących w moim wieku przynajmniej raz otrze się o pracę ‘na słuchawce’ polegającej na ‘sprzedaży. I ‘praca’ ta ma wiele nazw: konsultant telefoniczny, sprzedawca telefoniczny, telemarketer, specjalista ds. sprzedaży.. Pod tymi wszystkimi nazwami kryje się jeden cel – zysk.
Jestem wolnorynkowcem. Uważam, że jeśli ktoś podejmuje się pracy, to znaczy, że przyjmuje warunki, jakie pracodawca proponuje z uwzględnieniem uwag pracownika. Jeśli ci dwaj się nie dogadają, pracownik szuka dalej pracy, zaś pracodawca pracownika. Niestety, Polskie realia nie pozwalają obecnie na taki układ.
Na słuchawkę poszukują wszędzie i od razu – bez doświadczenia, nawet przeszkolą i (cóż za ‘łaska’!) czasem są gotowi zapłacić za czas poświęcony na szkolenie. Na czym to polega? Na ‘sprzedaży’ produktów bądź usług, które firma oferuje. W błędzie jest jednak ten, kto sądzi, iż ma to cokolwiek wspólnego z profesjonalizmem bądź specjalistycznym przeszkoleniem. Każdy konsultant ma cel sprzedażowy, tj. ilość usług/produktów, który musi wykonać pod groźbą niewypłacenia wynagrodzenia bądź utraty pracy. Oczywiście wszelkie zatrudnienie na to stanowisko to umowa zlecenie – nie ma więc problemu, by pracownika ‘wytresować’ i zmusić do robienia tego, czego wymaga pracodawca.
Znacząca większość mojego zatrudnienia to właśnie ‘siedzenie na słuchawce’. Pierwszą rzeczą, którą należy powiedzieć to fakt, że rzadko można natknąć się na firmę, która nie nakazuje wprost (sic!) ‘wałować’ klientów. Nieważne jak – ważne by klient się zgodził, egzekucję zapłaty ‘załatwi’ ktoś inny.
Kolejna sprawa – w tej pracy niewiele osób może się ostać, które nie chcą kłamać. Wymaga nieraz ogromnej siły woli i samozaparcia, by podczas gorszego dnia nie okłamywać ludzi, byle tylko polepszyć swój wynik. Tak, jest to możliwe. Niemniej jednak bardzo trudne.
Wynagrodzenie? Marne. Konsultanci zarabiają naprawdę śmieszne pieniądze, kierownicy jednak mają już o wiele wyższe wynagrodzenie za sprzedaż zespołu, o zyskach firmy sprzedażowej nie mówiąc. Chociażby niedawno pracując w pewnej firmie, ze względu na moje wyniki chciano mnie przytrzymać na stanowisku mówiąc wprost, że ‘podwyżka nie jest problemem’. Z drugiej strony coraz częstszą praktyką jest brak jakiejkolwiek podstawy godzinowej w to miejsce wstawiając tylko prowizje. W ten sposób osoba zaczynająca pracę i nieradząca sobie może spędzić miesiąc pracy.. dosłownie za nic!
Kolejna kwestia – indoktrynacja. Coraz więcej firm w szkoleniu wprowadza, a potem wymaga tego w pracy, by pracownik ‘wierzył’, że w tej pracy się rozwija, że czuje więź z firmą niczym z rodziną i że tutaj osiągnie sukces i zarobi miliony co najmniej.
Ktoś może zapytać ‘no dobrze, to czemu nie znajdziesz innej pracy?’ Odpowiedź jest prosta – coraz ciężej o cokolwiek innego! Gdy zaczynałem 2 lata temu tą pracę, gdzie dzwoniłem po firmach, przypadek gdy dodzwoniłem się już do zamkniętej firmy zdarzał się raz na kilka dni. Obecnie zdarza się to kilka razy dziennie. Jednocześnie przyczyniają się do tego właśnie nieuczciwe call center, które nieraz – nazywając rzeczy po imieniu – wyłudzają od firm pieniądze, po czym nakładając na nie spore odsetki, przyczyniając się w ten sposób do ich upadku.
Kiedyś na słuchawkach pracowali młodzi ludzie, głównie dorabiający sobie studenci. Obecnie coraz więcej widzę osób starszych. A to kobieta w ciąży (w końcu na zleceniu nikt jej nie zabroni), a to pan w wieku 60 lat, a to kobieta, która jest zmuszana do narzucania się ludziom mimo nieśmiałego charakteru..
Kogo to ominie? Tych, którzy mają szczęście albo wystarczająco dużo uporu, by nie iść do takiej pracy. Drugą grupą są ci, którzy wyemigrują za granicę. Trzecią grupą, która od CC się uchyli są dzieci byłych ZOMOwców oraz partyjniaków bądź innych czerwonych. Ci idą do pracy w urzędach w wieku 18 lat. Oczywiście wierzę w to, że są wyjątki, ale spośród osób o których wiem, że pracują w państwowym sektorze, nie spotkałem jeszcze ani jednego (a trochę ich znam) przypadku, gdy osoba taka nie miała pleców w postaci rodziny bądź dobrych znajomości w aparacie państwowym PRL. Oczywiście, mogą niektórzy sądzić, że to przypadek, pozostaje takowym życzyć powodzenia.
‘Słuchawka’ jest jedną z tych rzeczy, które mocno kuszą mnie ku spojrzeniu z przyjaźnią ku socjalizmowi. Udaje mi się tego typu myśli odepchnąć. Zastanawia mnie jednak – czy nasze ‘pokolenie słuchawki’ – sfrustrowane ‘pracą’ i nędznym wynagrodzeniem – wpadnie w pułapkę jakiejś nowej, chorej ideologii? Czy takie masy – tak naprawdę umiejące bardzo ‘ładnie’ mówić (tylko i aż) – będą wykorzystane jako narzędzie w rękach szaleńca pokroju Hitlera bądź Stalina? Mam nadzieję, że mocno wybiegam wyobraźnią w przyszłość. Inna sprawa, że niegdyś też nikt nie spodziewał się masowego buntu w carskiej Rosji, która utworzyła najbardziej zbrodnicze państwo w historii świata.
Nie mówię, że należy bojkotować call center – taka forma marketingu (ale po pewnych mentalnych zmianach w samych ludziach) jest potrzebna i dobra. Niemniej jednak miejcie na uwadze, że są firmy w których można pracować, ale są i takie, w których zmusza się pracownika do oszustwa – unikajmy takowych. A przede wszystkim unikajmy ‘indoktrynujących’ swoich pracowników – nic dobrego nikogo tam nie spotka
Smutne. Dom, to ostatnia rzecz gdzie powinien wciskać się biznes. Dom powinien być miejscem odciętym od świata by być dla rodziny i przyjaciół. Z domu wychodzi się do świata, świat nie powinien wchodzić do domu bez zaproszenia, atakować go znienacka i nieproszony.
Wiem, że ludzie nie mają pracy i ta praca jest ostatecznością, i dlatego powstrzymuję się od paskudnych uwag.
ja bardzo chętnie zamienię ją na inną ;) I dziękuję za zrozumienie
Pracę ma, Hrabia.