„Rodzicom w australijskim stanie Wiktoria, którzy nie będą posyłać swoich dzieci do szkoły, będzie od przyszłego roku groziło 70 AUD grzywny.”
W Australii kara ma grozić rodzicom, których dzieci bez uzasadnionego powodu opuszczą co najmniej 5 dni w szkole, w Polsce natomiast, jak na razie, kara grozi za nieposłanie dziecka do szkoły w ogóle, ale ciekawe kiedy i u nas lewica zacznie karać za wagarowania, a może i za złe wyniki czy „niepoprawne” poglądy? Znana jest sprawa studenta który nie mógł dostać się na uczelnię bez podpisania ślubowania, w którym to zobowiązałby się do „wierności zasadom demokracji”. A może ten właśnie student za czasów gimnazjum czy liceum zanadto wagarował, przez co nie udało się reżymowym edukatorom natchnąć go umiłowaniem do demokracji? No cóż, wniosek prosty, karać za wagarowanie trzeba i to surowo. Nie daj Boże za kilka lat jeszcze więcej młodych ludzi nie dochowa wierności obecnemu ustrojowi i co wtedy?
A na poważnie, państwo nie może mieć wpływu na wychowanie ani naukę dzieci, od tego są rodzice, bądź wynajęte przez nich osoby i nie podlega to żadnej dyskusji. Według prawa naturalnego gdy ktoś działa na szkodę np. czyjejś rodziny można użyć siły i tak właśnie dzieci przed nadopiekuńczością państwa bronić należy wszelkimi sposobami.
Na ten i na inne tematy dyskutować można na forum JUNTA – http://www.junta.pl
We środę zamieszczę mój tekst odnośnie sytuacji w Kościele Katolickim, także pod kątem abdykacji JŚw Benedykta XVI. Tekst ten ukarze się też w bezpłatnym Tygodniku Bardzo Prawicowym – gazetę zamówić można pisząc maila na adres redakcja.tbp@gmail.com
Za kilka lat nie będzie tego ustroju. Liberalizm ewoluuje w socjalizm i odwrotnie, ale to wahadło charakterystyczne jest dla wąskiego odcinka czasów zarazy w historii świata. Kiedyś tak nie było, i kiedyś tak nie będzie.
Już niedługo.
Szanowna Pani Izabelo, ale teraz nie ma liberalizmu i to raczej obecny socjalizm nie tyle musi wyewoluować ile upaść.
To co mamy jest bardziej liberalizmem niż socjalizmem-socjalizm to my przeżyliśmy, a Pan jest młody to nie wie.
Liberalizm tak właśnie wygląda, niech się Pan mu przyjrzy i zapamięta. My chyba mamy porównanie, bo dłużej zyjemy, tak?
Tak samo jak socjalizm wyglądał jak wyglądał, nie jak chcieli socjaliści.
Dlatego namawiam Pana na realizm.
Tylko jest taki mały myk, że obecny ustrój w Polsce to nie jest w żadnym razie demokracja, więc zmuszanie do przysięgania wierności zasadom ustroju, który w Polsce nie obowiązuje podpadać już powinno pod zdradę ;)
Otóż Pani Izabela w swoim komentarzu napisała bzdurę kompletną, że dzisiejszy ustrój jest bardziej liberalizmem niż socjalizmem, bo tak właśnie wygląda liberalizm (ciekawa musi być definicja takiego circ’owego liberalizmu swoją drogą). A ja powiem inaczej – każda demokracja właśnie tak wygląda i prowadzi do takich patologii, bo każda demokracja jest z założenia zła.
Demokracja polega na tym, że jak zbiorę więcej zwolenników od ciebie to w twoim interesie jest dobrowolnie nas posłuchać. Bo jak nie posłuchasz dobrowolnie, to dostajesz wpieprz i słuchasz, bo musisz.
Może to nie jest szlachetna idea, ale ma jedną zaletę. Taką, że działa.
Grupa głupców może kogoś obwołać królem, imperatorem, może sobie założyć komitet centralny czy co tam sobie chcą. Tak długo jak ja zbiorę większość społeczeństwa – wymorduję wszystkich przeciwników i to ja będę stanowił prawo.
Nie istnieje taka siła militarna, która jest w stanie spacyfikować większość społeczeństwa, gdy ta większość już się zdecyduje działać.
Tak więc demokracja to nie wymyślone ordynacje wyborcze, abstrakcyjne zasady itp. Demokracja to strach, że jak nie uszanujesz woli większości, to w którymś momencie ta większość obije ci gębę w ciemnej ulicy nie oglądając się na to czy to legalne, czy też nie. To jest demokracja.
I dlatego właśnie lepiej jest uszanować tę wolę większości po dobroci.
Liberalizm – równe prawa i obowiązki dla każdego.
Demokracja – większe prawa dla większości, większe obowiązki dla mniejszości. Inaczej wpier…l.