Jerzy Wasiukiewicz: Grzegorza Brauna strzał w stopę

Strzał w stopę… czyli miał być Kościół, Szkoła, Strzelnica, Mennica, a została tylko Gaśnica…

Czy chciałbyś mieć wspólnika, który mając mniejszościowe udziały w spółce zaczyna marudzić, kwestionować podział zysków, żądać więcej, sugerować rozpad spółki, a ostatecznie podjąć działania na jej szkodę zakładając konkurencyjną dla tej spółki działalność na rynku?

Tak, jeżeli nie wiadomo co chodzi to… no właśnie.

Mniejszościowy udziałowiec, w tym wypadku polityczny, postanowił napiąć muskuły, szczególnie, że miał wielu kibiców i doradców, którzy mówili, że jest niedoszacowany. Że jak sam ruszy to będzie dopiero wynik, że ci którzy go nie dopuszczają do większych udziałów tylko tego pożałują, bo on ich po prostu pozamiata, jak będzie na swoim.

Udziałowiec więc uwierzył w swoje niedoszacowanie i co prawda postanowił nie wychodzić ze spółki, tak na wszelki wypadek, ale jednocześnie postanowił stworzyć rynkową konkurencję. Ot, mamy wspólny sklep osiedlowy, ale ja w lokalu obok założę swój sklepik konkurencyjny, skoro wy nie chcecie prowadzić sklepu tak jak ja chcę i nie chcecie dać mi większych udziałów.

Sklepik konkurencyjny nie okazał się jednak tak atrakcyjny jak wieszczyli wszelkiej maści eksperci i doradcy co to się znają, nie zgarnął na osiedlu zbyt wielu klientów i teraz sklepik zaczyna mieć problem…

A na czym polega problem, na czym polega strzał w stopę? To proste, efekt tych działań bowiem jest i zapowiada się taki:

– utrata udziałów; czyli utrata ważnych zasobów na prowadzenie działalności

– brak obecnie możliwości stworzenia przez Koronę w Sejmie choćby własnego koła (potrzeba minimum 3 posłów, jest… 2)

– małe szanse na przekroczenie progu 5%, czyli ryzyko, że w przyszłej kadencji nie będzie w Sejmie ani jednego posła Korony (również walka o próg 3%, czyli o subwencję, wcale nie będzie taka łatwa)

– potencjalna strata w przyszłych wyborach kilkunastu, a może nawet kilkudziesięciu miejsc w Sejmie na które mieli szansę kandydaci Korony, gdyby startowali z Konfederacji. A to mogłoby oznaczać, że wówczas mogliby stworzyć nawet własny klub. A przy samodzielnym starcie, nawet jakby przekroczyli próg to i tak szansa jest nie na kilkunastu, ale na kilku posłów…

Jerzy Wasiukiewicz

 

O autorze: Redakcja