„Żarty z nienawiści” będą zabronione i karane?

Kto szydzi lub nadmiernie komuś współczuje z powodu jego dysfunkcji moralnej lub równie ułomnej dezorientacji, kto śmieje się i żartuje, kpi z intelektualnego uwiądu, z areligijnej wiary i przesądu osoby uprzywilejowanej lub zwykłego aktywisty naruszając w ten sposób ich godność w sposób zauważalny lub skryty poprzez: wykluczające milczenie, a także aluzję, metaforę i alegorię, ten podlega stosownej karze grzywny lub pozbawienia wolności.

Kto w sposób uciążliwy posługuje się dowcipem lub inną formą satyryczną naśladując zboczeńców lub popularnych polityków, liderów opinii publicznej, kto wpuszcza plotkę w strefę czyjegoś komfortu w formie dezinformacji, ten w przyszłości może być pozbawiony dostępu do konta i przepustki w strefie 15 minutowej”.

Stało się. Światło postępu, i nie chodzi wcale o Lux Veritatis, lecz o wykładnię na poziomie jednego lucyfera, ożywiło odpowiednie czynniki, przyczyniając się do zgody na rozszerzenie legislacji w trybie pilnym, w zakresie wiadomym.

Chodzi oczywiście o ustawę znaną pod nazwą „ustawa o mowie nienawiści”. Ten paragraf i bat w jednym, młot na czarownice, pałka policyjna na ulicznych dowcipnisiów będą wisieć także nad każdym poetą i felietonistą niczym miecz Damoklesa, a w wolnych chwilach krążyć i nasłuchiwać niczym dron sygnalista.

Dopisek. Uprzejmie informuję, że w nowych przepisach nie zmieścił się fragment zaczynający się od: Kto znieważa osobę publiczną kpiąc z pogłosu lub echa…

A teraz całkiem poważnie:

Tego rodzaju przepisy są prawem do nienawiści. Prawem do wyrażania nienawiści w stosunku do ludzi mówiących prawdę. Lewica w ten sposób rozwija postulat Szkoły Frankfurckiej „tolerancji represywnej” przyznając sama sobie prawo do nienawiści i prześladowania ludzi normalnych.

 

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne