Zamieszczam tekst wywiadu, w którym swój punkt widzenia na sprawę znaczenia dla początków chrześcijaństwa rękopisów odnalezionych w Qumran przedstawił na antenie rozgłośni polskiej Radia „Wolna Europa” w 1963 r. jeden z kilku światowej rangi badaczy zwojów z Qumran, a mianowicie ks. Józef Tadeusz Milik (1922 – 2006).
http://dlibra.kul.pl/Content/26650/ABL_2009_02_Qumran_022.pdf
Opinie i tezy zawarte w wywiadzie nie zdezaktualizowały się do dnia dzisiejszego i praktycznie wszyscy piszący na temat rękopisów z Qumran bazują na ustaleniach dokonanych już ponad 60 lat temu. Dlatego nie było konieczności szerokiej ingerencji w tekst wywiadu poprzez mnożenie przypisów . Dodałem je tylko przy nazwiskach naukowców, które wymienił w swoim wywiadzie ks. Milik (umieszczone zostały w nawiasach kwadratowych […]). Ponadto pominąłem śródtytuły nadane przez redaktora RWE, gdyż uznałem, Iż ze względów merytorycznych nie są niezbędne.
Oto treść tego wywiadu
(P – pytanie; TM – odpowiedź):
P
– Witam Księdza Doktora serdecznie w naszym studio i pragnąłbym rozpocząć naszą rozmowę od pytania, od kiedy dokładnie datują się Jego prace nad odkryciami w pustyni judejskiej.
TM
Od r. 1949. Artykuły na ten temat zaczęły się ukazywać w czasopismach naukowych w dwa lata po pierwszym znalezisku. Wśród nich były także i moje opracowania.
P
– 0 ile nam wiadomo, prace Księdza polegały przede wszystkim na odczytywaniu zwojów i przygotowywaniu ich do ogłoszenia?
TM
Nie tylko. Byłem zarówno członkiem zespołu wydawców i komentatorów jak też uczestnikiem poszukiwań powierzchniowych prowadzonych na miejscu. Prowadziłem także na własną rękę wykopaliska w okolicy Qumran.
P – A ile czasu spędził Ksiądz w samym Qumran?
TM
Jakieś dziewięć miesięcy, jeśli zliczyć razem wszystkie okresy poszukiwań. Najdłuższy mój pobyt trwał dwa i pół miesiąca.
P – Dwa i pół miesiąca spędzone bez przerwy na pustyni! Nie musiało to być łatwe życie.
TM
Istotnie warunki były uciążliwe. Kotlina wokół morza Martwego znajduje się, jak wiadomo poniżej poziomu morza, otoczona jest i zamknięta wysoką skarpą górską. Wiatr jest tam rzadkim gościem. Temperatury bywają bardzo wysokie. Roślinność pojawia się tylko na krótko wczesną wiosną, póki słońce ze szczętem jej nie wypali.
P – Czy Ksiądz sam był bezpośrednim świadkiem odkrycia jakichś rękopisów?
TM
O tak, zdarzało się że sam wydobywałem z ziemi fragmenty rękopisów. Bywało na przykład, że w grocie brałem do ręki kawałek wysuszonego biota, rozbijałem go nożykiem i znajdowałem w środku pokręcony, sczerniały fragment manuskryptu. Rozpościerałem go na dłoni, odczytywałem poszczególne słowa i nieraz na miejscu mogłem stwierdzić, czy jest to na przykład fragment z podręcznika reguły, czy też z księgi apokryficznej Henocha.
P – Wyobrażam sobie że taka chwila musi być bardzo silnym przeżyciem dla archeologa.
TM
Przyznaję, że jest to jedno z największych wzruszeń, jakich można doznać w życiu. Bezpośredni, niemal fizyczny kontakt, nawiązany po dwóch tysiącach lat z ludźmi, którzy wtedy żyli.
P – Kogo oprócz Księdza należałoby zaliczyć do grona czołowych komentatorów rękopisów qumrańskich?
TM
Na pierwszym miejscu umieściłbym mego przyjaciela i współwydawcę Crossa, profesora uniwersytetu harvardzkiego. Jest oczywiście bardzo dużo wydawnictw na poziomie naukowym, czy popularno-naukowym. Do nazwisk najbardziej znanych należą Burrows z Ameryki, ks. Carmignac i prof. Dupont-Sommer z Francji, Licht i Yarling z Izraela. Reprezentują oni najróżniejsze poglądy. Są wśród nich zarówno protestanci jak katolicy, żydzi i ateiści.
[Frank Moore Cross (1921 – 2012), profesor hebrajskiego i innych języków orientalnych na katedrze Hanckocka Uniwersytetu Harwardzkiego;
Millar Burrows (1889 – 1990), specjalista biblistyki, profesor Uniwersytetu Yale (Yale Divinity School);
Jean Carmignac (1916 – 1986), ksiądz katolicki, specjalista od języków epoki Starego i Nowego Testamentu, założyciel periodyku „Revue de Qumran”;
André Dupont–Sommer (1900 -1983), francuski naukowiec z paryskiej Sorbony;
Jacob Shalom Licht (1922 – 1993), profesor biblistyki i języków semickich na Uniwersytecie w Tel Awiwie;
Yarling – prawdopodobnie błąd w zapisie rozmowy i chodzi o Yigaela Yadina, izraelskiego archeologa, później wojskowego i polityka o pierwotnym nazwisku Sukenik (1917 – 1984);]
P
– Jak wiadomo w tym zespole badaczy powstały różne interpretacje i spory. W Polsce, po stronie ateistycznej, nie ukazały się dotychczas żadne poważniejsze prace naukowe poświęcone odkryciom w Qumran. Natomiast takie organizacje jak Stowarzyszenie Ateistów i Wolnomyślicieli, usiłują wyzyskać sprawę zwojów w propagandzie prowadzonej bądź to w popularnych wydawnictwach, bądź w na łamach takich pism jak „Dookoła Świata”, „Przekrój”, „Życie Literackie”, “Świat”, „Argumenty” itd. Wydaje się, że w tych wydawnictwach wulgaryzuje się często poglądy i wnioski takich uczonych jak Dupont-Sommer albo Allegro dla celów propagandy ateistycznej. Centralnym punktem kontrowersji naukowej jest – jak wiadomo – osoba Mistrza Sprawiedliwości, która zjawia się w rękopisach qumrańskich, jak również zagadnienie wpływu i zależności między pierwszymi chrześcijanami a zrzeszeniem w Qumran. Ten aspekt przede wszystkim chciałbym uczynić tematem naszej rozmowy. I stąd pierwsze pytanie: czy można ustalić w ciągu jakiego czasu powstały dokumenty znalezione nad Morzem Martwym?
TM
Data opuszczenia przez esseńczyków Qumranu nie budzi żadnych wątpliwości: stało się to w lecie, w 68 r. po Chr., w trzecim roku wojny między Żydami a Rzymem. Można dyskutować na temat daty osiedlenia się esseńczyków w Qumran. Na przykład Dupont-Sommer bronił tezy, że początki sekty umieścić należy między r. 60 a r. 30 przed Chr. Tezę tę obaliły jednak wyniki prac archeologicznych. Wykopaliska pozwoliły nam stwierdzić, że ludzie żyli w Qumran już pod koniec II w., a co najmniej na początku I w. przed Chr. Oczywiście wykopaliska nie mogą nam dać bardziej precyzyjnej daty. Opierając się na dokumentach qumrańskich – wysunąłem hipotezę określającą początki osiedla esseńczyków, ich exodusu do Qumran między r. 150 a r. 140 przed Chr., za czasów Jonatana Hasmonejczyka. Mój przyjaciel prof. Cross skłania się do przypuszczenia, że stało się to za czasów panowania jego następcy Szymona. W gruncie rzeczy tylko te dwie hipotezy mogą być dzisiaj brane w rachubę.
P
– A zatem historia gminy w Qumran zamyka się w latach mniej więcej 150 r. przed Chr. do 68 r. po Chr.? W tym czasie powstały rękopisy?
TM
Tak, większość powstała w I w. przed Chr. i w połowie I w. po Chr. Dołącza się jednak do literatury qumrańskiej niektóre dokumenty starsze, które pochodzą z III w. przed Chr.
P
– Co właściwie wiadomo o osobie i działalności Mistrza Sprawiedliwości na podstawie odczytanych rękopisów?
TM
Rzecz dziwna, pisarze esseńscy niewiele o nim mówili, a jeśli wspominali, to w sposób niejasny. Nie mieli po prostu zmysłu historycznego i nie spisywali kronik. Wszystko co możemy powiedzieć o założycielu sekty, Mistrzu Sprawiedliwości, czy o dalszych losach gminy esseńskiej, jest dosyć fragmentaryczne i niepewne. Był na pewno kapłanem – mieszkał w Jerozolimie, przy – Świątyni. Później – z bliżej nieznanych powodów zerwał ze swoimi współbraćmi – kapłanami i panującym wówczas domem Hasmonejczyków i wyniósł się z grup sympatyków na pustynię. Żył tam długo i znosił różne prześladowania. Kiedy umarł – trudno powiedzieć. Zapewne, gdzieś kolo 100 roku przed Chr.
P
– Proszę Księdza, w jednej z broszur propagandowych, wydanych w Polsce przez ministerstwo obrony narodowej, której autorem jest niejaki Henryk Chyliński, Mistrz Sprawiedliwości został scharakteryzowany w następujący sposób: „Mistrz Sprawiedliwości jest założycielem gminy Nowego Przymierza. Jest on kapłanem i zesłanym na Ziemię wybrańcem Boga, któremu objawione zostały wszystkie tajemnice proroków. On też dokona z woli Boga sądu nad wszystkimi grzesznikami w Izraelu i w innych narodach”. Cytuję dalej: „Mistrz Sprawiedliwości jest wzorcem Jezusa opisanego w Ewangeliach, jest on Mesjaszem, Odkupicielem świata, istotą boską, która stała się człowiekiem, aby cierpieć i umrzeć, a po śmierci zmartwychwstał i ukazał się uczniom, którzy oczekują jego przyjścia na Sąd Ostateczny”. Oczywiście w tym ujęciu Chrystus jest niejako reinkarnacją postaci, która żyła przed nim. Wynikałoby z tego, że istniał niejako prototyp Jezusa. Autor broszury, Chyliński, posuwa się nawet do stwierdzenia, że istnieje podobieństwo graniczące z identycznością między Mistrzem Sprawiedliwości, jak go opisano w komentarzu z Qumran i Jezusa z Ewangelii. Chyliński nie przytacza w swojej broszurze niczego na poparcie swego twierdzenia. Czy w znalezionych rękopisach można istotnie znaleźć słowa, które by były potwierdzeniem tej tezy?
[Henryk Chyliński – propagandysta w PRL-u okresu gomułkowskiego, aktywista stowarzyszenia ateistów i wolnomyślicieli – nie dotarłem do dokładniejszych danych osobowych]
TM
Z tego co Pan przeczytał widzę, że Chyliński, o którym po raz pierwszy, zresztą słyszę, streszcza poglądy Dupont-Sommera, uczonego francuskiego, którego znam dosyć dobrze. Pamiętajmy przede wszystkim, że Dupont-Sommer tak pisał dziesięć lat temu. Dziś on sam już nie podtrzymuje wielu elementów swojej pierwotnej teorii.
– Przejdźmy kolejno charakterystykę Mistrza Sprawiedliwości w broszurze Chylińskiego. A więc “Mistrz Sprawiedliwości” był założycielem gminy Nowego Przymierza i kapłanem, któremu objawione zostały „wszystkie tajemnice proroków”. Zgoda. To ścisłe. Był „wysłanym na ziemię wybrańcem Boga”. Wyrażenie “wysłanym na ziemię” jest zupełnie dowolne. W dokumentach go nie znajdujemy. Za wybrańców Boga uważali się wszyscy członkowie zrzeszenia. Cytuję dalej: “On też dokona z woli Boga sądu nad wszystkimi grzesznikami w Izraelu i w innych narodach”. Nie mam pojęcia skąd p. Chyliński wziął to zdanie. Jest ono na pewno fałszywe. Dalej: „Mistrz Sprawiedliwości jest wzorcem Jezusa opisanego w Ewangeliach”. Jest to już konkluzja – w dodatku na niczym nie oparta.
P
– W broszurze, którą cytowałem, mowa jest także o tym, że Nauczyciel Sprawiedliwości zginął podobną śmiercią jak Jezus Chrystus przez ukrzyżowanie, a następnie zmartwychwstał. Czy jest istotnie jakiś ustęp w rękopisach qumrańskich, który by – tego rodzaju teorię potwierdzał?
TM
Nie, nie ma zupełnie. W jednym z komentarzy fragmentarycznych, mianowicie w komentarzu do Psalmów mowa jest o tym, że Bóg nie wydał Mistrza Sprawiedliwości w ręce fałszywego kapłana. Znaczy to, że Bóg uratował Mistrza przed prześladowaniami. W innych dokumentach, zwłaszcza w tak zwanym dokumencie damasceńskim mowa jest o tym, że Mistrz Sprawiedliwości “został połączony z ojcami”. Być połączonym z ojcami, z przodkami, jest wyrażeniem biblijnym, służącym na oznaczenie śmierci naturalnej po bardzo długim życiu – śmierci w późnej starości. Tych samych słów używa Pentateuch o pierwszych wielkich patriarchach. Moim zdaniem z tych słów zastosowanych do Mistrza Sprawiedliwości wynika, że umarł on śmiercią naturalną. To co Dupont-Sommer pisał o umęczeniu i ukrzyżowaniu było po prostu wyssane z palca i przeważnie oparte na fałszywym tłumaczeniu niektórych wyrażeń.
P
– Przypominam sobie ze przed kilku laty Ksiądz wspólnie z innymi uczonymi ogłosił w londyńskim „Times”-ie list w odpowiedzi na wystąpienie prof. Allegro, który również twierdził, że znajduje się w rękopisach jakiś ustęp mówiący o tym, że Mistrz Sprawiedliwości zginął na krzyżu, a następnie zmartwychwstał. Pamiętam że wezwano prof. Allegro, aby wskazał gdzie ten ustęp się znajduje. Czy prof. Allegro odpowiedział na to wezwanie, postawione publicznie?
[John Marco Allegro (1923 – 1988), angielski naukowiec z Uniwersytetu w Manchesterze]
TM
Prof. Allegro na list nasz nie odpowiedział, bo odpowiedzieć nie mógł. Przejrzeliśmy olbrzymi materiał w poszukiwaniu choćby jednego słowa na poparcie jego tezy i stwierdziliśmy ponad wszelką wątpliwość, że przytoczonego ustępu nigdzie znaleźć nie można.
P – Jakie są więc istotne różnice między Mistrzem Sprawiedliwości a Chrystusem?
TM
Różnice są tak zasadnicze, że właściwie nie wiem od czego zacząć. Mistrz Sprawiedliwości był kapłanem, był mieszczaninem, pochodził z Judei, z Jerozolimy, był człowiekiem o bardzo wysokim wykształceniu, należał do arystokracji swojego narodu. Chrystus Pan pochodził z Galilei, należał do środowiska mało miasteczkowego, czy też na wpół wiejskiego i rzemieślniczego. Otaczali go ludzie prości i niewykształceni. Oczywiście najistotniejsze różnice dotyczą misji, do której obaj się poczuwali. Chrystus Pan uważał się za Syna Bożego, Mistrz Sprawiedliwości – na pewno nie. Chrystus uważał się za Mesjasza i Mesjaszem został uznany przez swoich uczniów i wyznawców. Czy Mistrz Sprawiedliwości uważał się za Mesjasza – nie wiemy. Czy esseńczycy widzieli w nim Mesjasza? Nie ma na to żadnego wyraźnego świadectwa. Proszę pamiętać, że były to czasy niesłychanie intensywnego oczekiwania nadejścia Mesjasza. Zjawiło się wielu samozwańców, albo ludzi, w których upatrywano mesjaszów.
P
– Przy pobieżnej lekturze tekstów z Księgi Reguły, znalezionej w grotach qumrańskich, uderzył mnie jeden ustęp: “Jeśli zwierzę wpadnie do studni albo w dół, niechaj go nikt nie wyciąga w szabat”. Narzuca się natychmiast porównanie ze słowami Chrystusa, który według – Ewangelii św. Łukasza powiada: „Jeśli którego z was osioł albo wół wpadnie do studni, czyż natychmiast nie wyciągnie go w dzień szabatu?” Zestawienie tych dwóch zdań robi wrażenie jakby Chrystus znal Księgę Reguły i bezpośrednio przeciwstawiał się zbyt rygorystycznemu stosowaniu pewnych przepisów religijnych przez sektę qumrańską.
TM
Słusznie. Byłem jednym z pierwszych, który zwrócił uwagę na niektóre wyrażenia z Ewangelii, jakby polemizujące z nauką esseńczyków. Ma się wrażenie, że jest to dyskusja z poglądami występującymi w dokumentach z Qumran. Jedną z głównych różnic doktrynalnych między esseńczykami a chrześcijaństwem polega właśnie na tym że nauka Chrystusa kieruje się polemicznie przeciw kazuistycznemu i raczej zewnętrznemu obserwowaniu przepisów religijnych, moralnych, rytualnych i prawnych. Ternu kazuistycznemu traktowaniu prawa Chrystus przeciwstawia pojęcie miłości bliźniego, miłości nawet nieprzyjaciół. Wezwanie “miłujcie nieprzyjacioły wasze” jest czymś nie do pomyślenia w ich doktrynie, która głosi nienawiść do wrogów. Warto również zwrócić uwagę, że w obu doktrynach, esseńskiej i chrześcijań- skiej, idea zbawienia zajmuje wprawdzie miejsce naczelne, ale w Nowym Testamencie tego zbawienia dokonywa ktoś kto jest zarazem i Bogiem i człowiekiem. To jest istotne dla posłannictwa Chrystusa. Mistrz Sprawiedliwości tez głosił zbawienie, ale w sensie tradycyjnym, tak jak je ujmowały późniejsze księgi. Starego Testamentu. Mistrz Sprawiedliwości i jego uczniowie esseńczycy od początku założenia sekty uważali że głównym realizatorem planu zbawczego jest sam Bóg a człowiek może być tylko biernym instrumentem.
P
– Zagadnienia różnic czy też przeciwieństw doktrynalnych między nauką Chrystusa a esseńczykami nie wyczerpiemy oczywiście w ramach tej rozmowy. Czy jednak jest pewność, że zrzeszenie z Qumranu a sekta esseńczyków, to to samo?
TM – Nie mam co tego wątpliwości.
P – Na czym Ksiądz opiera to przekonanie?
TM
Zasadnicze znaczenie ma tutaj wypowiedź Pliniusza Starszego w jego “Historia Naturalis“. Wspominając mimochodem esseńczyków pisze on ze mieszkają oni na stronie zachodniej morza Martwego między Jerycho i Engedi. A jest faktem, że między Jerycho a Engedi nie ma żadnych większych ruin z wyjątkiem Qumranu.
P – Czy Ksiądz sam to zbadał?
TM
Tak. W badaniach Palestyny były pewne luki. M.in. nieznane było wybrzeże między Qumranem a Engedi. Ponieważ żaden Europejczyk nie przemierzył tego odcinka stopami, więc postanowiłem uczynić to sam i w towarzystwie dwóch Arabów przeszukałem cały ten teren na przestrzeni 40 km. Nie ma na nim żadnych śladów innych ruin poza pozostałościami małego budynku u ujścia Cedronu. Ruiny te są jednak zbyt małe, aby mogło tam kiedykolwiek mieszkać więcej niż kilka osób
P
– Skoro ponad wszelką wątpliwość autorami zwojów byli esseńczycy, narzuca się pewne interesujące pytanie. Jak wiadomo o esseńczykach pisali w starożytności trzej autorzy: Pliniusz Starszy, Filon z Aleksandrii i Jozef Flawiusz. Według Flawiusza istniały w owych czasach trzy główne sekty żydowskie: faryzeuszów, saduceuszów i esseńczyków. Jest rzeczą uderzającą, że św. Jan Chrzciciel wymienia tylko saduceuszów i faryzeuszów, odnosząc się do obu wrogo. Nazywa ich “rodzajem jaszczurczym”. W Ewangelii i w Aktach Apostolskich mowa jest również faryzeuszach i saduceuszach. Natomiast w całym Nowym Testamencie ani razu nie wspomniano o esseńczykach. Jak Ksiądz to tłumaczy?
TM
Niewątpliwie jest rzeczą zagadkową, dlaczego w Nowym Testamencie nie ma wzmianki o esseńczykach. Być może pominięcie to tłumaczy się tym, że pomimo różnic, o których wspomniałem, esseńczycy byli najbliżsi pierwszym chrześcijanom zarówno w sensie instytucjonalnym jak doktrynalnym.
P
– Zatem nie było wprawdzie żadnej tożsamości między esseńczykami a Chrystusem i jego uczniami, ale byli oni w swojej nauce jak może w etyce swego życia najbliżsi zarówno Chrystusowi jak i pierwszym jego wyznawcom? Czy tak?
TM
Niewątpliwie. Kwestia podobieństw między ujęciami literackimi, poglądami doktrynalnymi i urządzeniami społecznymi esseńczyków i pierwszych chrześcijan jest dla badan naukowych niezwykle ważna i bardzo płodna.
P
– Ciekaw jestem wobec tego, jaka jest opinia Księdza o teorii francuskiego jezuity, O. Danielou, wysunięta w jego pracy “Rękopisy znad morza Martwego a pochodzenie chrześcijaństwa”. Praca ta ukazała się w wielu językach i z kościelnym “nihil obstat”. Według hipotezy O. Danielou istniały bardzo ścisłe i bliskie powiązania między św. Janem Chrzcicielem a esseńczykami. Na poparcie swoich przypuszczeń O. Danielou przytacza szereg argumentów które, przynajmniej dla laika, wydają się niesłychanie przekonywające. Przede wszystkim wskazuje na bliskość geograficzną Qumranu i okolicy ujścia Jordanu, gdzie żył i działał Jan Chrzciciel. Odległość między tymi miejscami wynosi zaledwie kilkanaście kilometrów – dwie, trzy godziny drogi dla pieszego. O. Danielou zwraca dalej uwagę na ustęp ewangelii św. Łukasza: “A dzieciątko rosło i umacniało się duchem a było na miejscach pustych – aż do dnia ukazania się swego przed – Izraelem”. Wiadomo – pisze O. Danielou – że qumrańczycy mówią o sobie, że żyli na miejscach pustych – na pustyni. Trudno oczywiście przypuścić, aby dziecko mogło samo żyć na pustyni. Z pism Jozefa Flawiusza wiemy, że esseńczycy wstrzymywali się od zawierania związków małżeńskich – zapewniali sobie natomiast kontynuację swojej sekty adoptując cudze dzieci. Cytuję dosłownie Flawiusza: “Wszelako przybierając obce dzieci w wieku, w którym jeszcze łatwo im wszczepić nauki, wychowują je jak własne i wpajają im swoje zasady”. Czyż nie wydaje się rzeczą prawdopodobną, że św. Jan Chrzciciel, o którym mówi Ewangelia, “że jako dzieciątko żył na miejscach pustych”, wychowywał się właśnie w takim “internacie”, że był adoptowany przez qumrańczyków i u nich się wychowywał? Według O. Danielou prawdopodobieństwo to zwiększa się jeszcze bardziej jeśli wziąć pod uwagę, że Jan Chrzciciel był synem kapłana. A wiemy przecież o mieszkańcach Qumranu, że byli to przeważnie synowie kapłanów. Czy O. Danielou ma rację w tym punkcie?
[Jean-Guinole-Marie Daniélou (1905 – 1974), jezuita, kardynał, profesor teologii specjalizujący się w tematyce początków chrześcijaństwa. Członek Akademii Francuskiej]
TM – Najzupełniej.
P
– O. Danielou podkreśla dalej uderzającą zbieżność między qumrańską Księgą Reguły a Ewangelią, gdy mowa o prostowaniu i gotowaniu dróg Panu. Według Księgi Reguły ,,gdy te rzeczy dziać się będą w Izraelu, niechaj ludzie Izraela oddalą się od społeczności ludzi przewrotnych, aby odejść na pustynię, gotując drogę Panu. Niech czynią proste ścieżki Jego”.
Drugie podobieństwo. Zarówno esseńczycy jak i pierwsi chrześcijanie uważali się za nowego prawdziwego Izraela, przy czym ten odnowiony naród izraelski zorganizowany był podobnie jak dawniej. Dla esseńczyków składał się on z dwunastu pokoleń. U chrześcijan spotykamy dwunastu apostołów, którzy byli jakby symbolicznymi głowami dwunastu szczepów Izraela. Poza tym esseńczycy i chrześcijanie stosowali podział dziesiątkowy. Jak sobie przypominamy. pierwsza gmina chrześcijańska, gmina Zielonych Świątek. składała się ze 120 osób, a więc każdy apostoł miał swoją dziesiątkę. Podobnie u esseńczyków podstawową komórką ich organizacji była dziesiątka.Ewangelia mówi o św. Janie Chrzcicielu w sposób uderzająco podobny: „Głos wołającego na pustyni: gotujcie drogę Pańską, czyńcie proste ścieżki Jego”. Oczywiście że zarówno esseńska Księga Reguły jak i Ewangelia przytaczają tu to samo proroctwo Izajasza ze Starego Testamentu, a więc czerpią z tego samego źródła. Niemniej jednak kilkakrotne powtórzenie tego określenia, zastosowane do Jana Chrzciciela, i zjawienie się tych samych słów w Księdze Reguły jest zastanawiające. Zachariasz mówi o swym synie, Janie: “A ty, dzieciątko, prorokiem Najwyższego będziesz nazwany, bo pójdziesz przed oblicze Pana gotować drogi Jego”. Jeszcze jednym argumentem O. Danielou, przemawiającym za tym, że św. Jan Chrzciciel wywodził się ze środowiska esseńczyków, jest podobieństwo literackie, podobieństwo termino- logii, którą posługuje się św. Jan Ewangelista i autorzy pism qumrańskich. Czy nie tłumaczy się to faktem, że Jan Ewangelista był uczniem św. Jana Chrzciciela? Czy to nie wskazówka potwierdzająca te powiązania?
TM
Niewątpliwie są duże podobieństwa w sformułowaniach, a nawet w pewnych poglądach doktrynalnych między Janem Ewangelistą a qumrańczykami. Ale wydaje się wątpliwe, czy wynikają one z jego pobytu u johanitów. Podobieństwa te występują także mocno u św. Pawła, który nie był przecież uczniem Jana Chrzciciela.
P
– Ale O. Danielou przytacza szereg okoliczności, które wskazują na możliwość kontaktu między Janem Chrzcicielem a Qumranem. Porównajmy choćby znaczenie, jakie qumrańczycy przywiązują do obmyć rytualnych a chrztem Jana.
TM
To wskazuje raczej na różnicę niż na podobieństwo. U Jana chrzest jest aktem jednorazowym, wprowadzającym. Tego nie ma w dokumentach qumrańskich. U esseńczyków obmycia rytualne były obrządkiem częstym – niemal codziennym, podczas gdy u Jana chrzest był sakramentalnym wprowadzeniem w pewien specyficzny tryb życia. Przystępowanie do sekty esseńczyków było związane z serią przyrzeczeń i przysiąg, a nie z symbolicznym zanurzeniem w żywej wodzie.
P – Jaka jest więc opinia Księdza o teorii O. Danielou?
TM
Oczywiście, jest rzeczą możliwą że Jan Chrzciciel przebywał przez jakiś czas u esseńczyków. Trudno jednak nazywać to teorią. O. Danielou, bo o podobieństwach między Janem Chrzcicielem a esseńczykami wspominano już przed odkryciami nad morze Martwym. Zaraz po ogłoszeniu pierwszych tekstów znalezionych w Qumran zwróciło na nie uwagę bardzo wielu autorów. Ale moim zdaniem ta hipoteza ma wyłącznie znaczenie incydentalne – anegdotyczne. Może dorzucie coś nowego do “currIculum vitae” Jana Chrzciciela. Natomiast to co wiemy o jego doktrynie w Ewangelii, różni się zasadniczo od doktryny esseńskiej.
P – Pod jakim względem?
TM
Zarówno w doktrynie johanitów, zwolenników Jana Chrzciciela, jak i w chrześcijaństwie, spotykamy powszechne wezwanie do zbawienia, skierowane nie tylko do wszystkich Izraelitów, ale do wszystkich ludzi dobrych ale także i złych. Natomiast w pismach Qumranu Nowy Izrael – stowarzyszenie zbawionych – jest bardzo ograniczone. Nie tylko kryteriami etnicznymi, więc pochodzeniem z narodu żydowskiego, ale moralnymi czy nawet fizycznymi. Według esseńczyków na przykład – ułomni – ludzie ipso facto nie będą zbawieni. To jest diametralnie przeciwne nauce Jana. Dlatego spekulacje na temat ewentualnych powiązań między Janem Chrzcicielem a esseńczykami mają charakter anegdotyczny i w gruncie rzeczy drugorzędny, bo nie pomagają nam do zrozumienia doktryny Jana. Jak już powiedziałem , to co jest ważne, bardzo płodne z punktu widzenia badań naukowych – to sprawa podobieństw między ujęciami literackimi, poglądami doktrynalnymi i urządzeniami społecznymi pierwszych chrześcijan i esseńczykami.
P – Czy mógłby Ksiądz wyjaśnić na czym te podobieństwa polegają?
TM
Zacznijmy od podobieństw natury organizacyjno-społecznej. Dla trybu życia esseńczyków niezwykle charakterys- tyczne jest pojęcie wspólnoty obejmującej nie tylko własność ale sposób życia i formy kultu. Zupełnie te same formy znajdujemy u pierwszych chrześcijan tak jak życie Ich zostało przedstawione w Aktach Apostolskich. Mowa tam właśnie o wspólnocie własności, modlitwy i nauczania . Jeśli chodzi o kult – esseńczycy poza czytaniem wyjątków z Pisma św., tłumaczeniem ich śpiewaniem hymnów, odmawianiem modlitw, mieli też wspólny posiłek sakralny, który polegał na spożywaniu chleba i wina. Nasuwa to oczywiście natychmiast skojarzenie z. Eucharystią i agape pierwszych gmin chrześcijańskich. Nie zapominajmy jednak także o różnicy. Esseńczycy przez spożywanie chleba i wina nawiązywali do obrządku spożywania posiłków w Świątyni po złożeniu ofiar. Był to tylko pewien symbol zbliżenia się człowieka do Boga i nic ponadto. Tymczasem według Nowego Testamentu spożywając chleb i wino – spożywamy Ciało i Krew Pana Jezusa. Bardzo ważnym elementem podobieństwa między esseńczykami a chrześcija- nami są Zielone Świątki czyli Pięćdziesiątnica. Jak wiadomo, w cyklu świąt żydowskich głównym świętem jest Pascha – Wielkanoc. Stwierdzamy ze zdziwieniem, że dla esseńczyków ważniejsza była Pięćdziesiątnica. Święto, które – jak nazwa wskazuje – wypadało w 50 dni po Wielkiej Nocy. W tym dniu esseńczycy wspominali zawarcie przymierza na Synaju i odnawiano je corocznie według specjalnego rytuału, którego próbki znajdujemy zachowane w ich dokumentach. Coś podobnego występuje też u chrześcijan. Zielone Świątki, jak zostały opisane na początku Dziejów Apostolskich, są dniem zawarcia Nowego Przymierza między Bogiem a pierwszą gminą chrześcijańską w Jerozolimie, która stała się prawzorem wszystkich innych gmin chrześcijańskich.
P
– Wspomniał Ksiądz poprzednio o podobieństwach słownictwa, o używaniu tych samych sformułowań i w Nowym Testamencie i w pismach esseńczyków.
TM
Tak jest. Terminologia religijna, język, jakim posługują się św. Jan Ewangelista i św. Paweł apostoł są bardzo zbliżone do słownictwa pism esseńskich. I tu i tam występuje operowanie terminami i pojęciami, które są zresztą nie tylko zjawiskiem językowym, ale służą wyrażeniu pewnych myśli religijnych. Na przykład – walka Światłości i Ciemności, Aniołów i Synów Beliala – Dobra i Zła. Terminologia ta uwypukla dualizm esseńskiej wizji świata – podkreśla powtarzający się motyw walki między dwiema siłami: Ciemności i Światła. To samo występuje zarówno u Jana jak i Pawła. Nie znajdujemy natomiast tego dualizmu w Starym Testamencie.
P
– Jak Ksiądz tłumaczy sobie te podobieństwa i zbieżności między słownictwem a częściowo także doktryną
w Nowym Testamencie a terminologią i nauką gminy qumrańskiej?
TM
Na podstawie moich badań mam wrażenie, że za życia samego Jezusa Chrystusa nie było poważniejszych kontaktów między Jego uczniami a esseńczykami. Ale zbliżenie to nastąpiło już w pierwszych gminach chrześcijańskich między judeochrześcijanami a esseńczykami. Esseńczycy mieli już wtedy dobrze sformułowaną doktrynę i ustaloną organizację. Posiadali gotowe wzory z których w pewnej mierze chrześcijanie czerpali.
P
– Czy należy liczyć się z możliwością nowych odkryć i czy w tej chwili prowadzone są nadal jakieś systematyczne poszukiwania archeologiczne ?
TM
Nie, przeprowadziliśmy stosunkowo systematyczne badania w roku 1952, ale nie wydaje mi się, aby istniały możliwości dalszych tego rodzaju poszukiwań. Są groty które zostały przywalone usypiskami górskimi, przez trzęsienia ziemi albo normalne żłobienie. Jak można stwierdzić ich obecność albo dostać się do nich? Można by oczywiście zastosować specjalne aparaty, coś w rodzaju sond dźwiękowych, a następnie buldożery, ale tego rodzaju metody związane są z wielkimi trudnościami i kosztami.
P
– Wynika z tego że nie można wyłączyć jeszcze różnych niespodzianek, a nawet nowych sensacyjnych odkryć.
TM – Niewątpliwie niespodzianki wciąż są jeszcze możliwe.
P
– Spróbujmy więc przeprowadzić podsumowanie naszej rozmowy. Przypomniała mi ona serię odczytów wygłoszonych przez radio kilka lat temu przez Jana Tokarskiego z Londynu. Cytował on wówczas słowa św. Pawła: „Bóg zesłał Syna Swego, gdy nastała pełnia czasu”, i twierdził, że owa „pełnia czasu” oznaczała nie tylko pewien zespół warunków geopolitycznych ale przygotowanie umysłów, które sprawiło że chrześcijaństwo szerzyło się jak ogień po całym ówczesnym świecie. Nie byłoby to możliwe według Tokarskiego, gdyby nie „Pax Romana” – zjednoczenie wszystkich krajów basenu śródziemnomorskiego od Azji Mniejszej po Hiszpanię w ramach jednego imperium. Ale nie byłoby także możliwe gdyby nie ówczesna podatność umysłów ludzkich na przyjście chrześcijaństwa. Czy pisma z Qumranu można by uważać jako pewnego rodzaju świadectwo tej podatności i przeczucia rychłego nadejścia Mesjasza, o którym Ksiądz wspominał?
[Jan Tokarski (1909 – 1975), historyk i publicysta; dziennikarz katolicki z Poznania, w II RP związany z Narodową Demokracją, jeniec obozu w Murnau k/Monachium, był jednym z redaktorów pisma „W imię Boże”, wydawanego przy II Korpusie Polskim gen. Andersa. W latach 1947-51 był redaktorem emigracyjnych pism polonijnych w Londynie, np.: „Życie”]
TM
O tak, kapitalne znaczenie rękopisów qumrańskich polega właśnie na tym, że możemy się czuć i przeżyć ówczesną atmosferę niezwykle intensywnego oczekiwania na Zbawcę boskiego i ludzkiego. Dzięki odkrytym rękopisom poznaliśmy pewne wierzenia i przekonania, jakie występowały wtedy w Palestynie i w całej diasporze żydowskiej w Imperium Rzymskim. Ów Mistrz Sprawiedliwości, o którym na początku mówiliśmy, nie był na pewno wzorcem Chrystusa ale był wybitną, wspaniałą indywidualnością religijną. Z jego przekonań, wierzeń i przeżyć mistycznych, tak jak uwiecznili je pisarze qumrańscy, wyłania się geniusz religijny, który ma swoje miejsce w historii religii.
P
– Wracam jeszcze do odczytów Tokarskiego, który przypomniał m.in. słowa Jezusa, wypowiedziane do apostołów po rozmowie z Samarytanką: „Jam was posłał żąć to czegoście nie wypracowali. Inni się trudzili a wyście weszli w ich znoje”. Z tych słów zdaje się wynikać, że oprócz apostołów, oprócz uczniów, byli także inni, którzy “prostowali ścieżki Pana”, którzy byli “głosem wołającego na puszczy”. Czy tymi innymi nie byli właśnie pustelnicy z Qumran?
TM
Jestem głęboko przekonany, że oni właśnie są odpowiedzialni za przygotowanie gleby, w której tak bujnie rozwinęło się ziarno chrześcijaństwa. Ten niezwykle ważny wkład religijny okupiony został przez esseńczyków olbrzymim wysiłkiem a często nawet życiem. Ci ludzie ginęli w Qumran jak muchy, żyjąc w straszliwych warunkach klimatycznych i fizycznych.. Widziałem olbrzymi ich cmentarz mieszczący tysiąc sto grobów. Ale żarliwość religijna, w jakiej żyli, była tak intensywna że zapalała podobne uczucia gdzie indziej. Dla mnie osobiście niezwykle wzruszająca jest głęboka pokora esseńczyków, ich przekonanie o własnej nieważności. Nie tylko oni sami, ale ich olbrzymia praca zniknęły niemal bez śladu, i tylko dzięki przypadkowemu odkryciu możemy dziś poznać i zrozumieć znacznie lepiej początki chrześcijaństwa.
Dodaj komentarz