Na żer gawiedzi. O wolnej woli

Są też pewne rzeczy, co do których Bóg zechciał, żeby pozostały dla nas zupełnie nieznane, tak jak dzień śmierci czy dzień sądu ostatecznego: „Nie jest waszą sprawą znać czas i chwile, które Ojciec ustanowił w swej potędze” (Dz 1, 7) oraz „o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, ale jedynie Ojciec” (Mk 13, 32). W przypadku innych chce, żebyśmy je zgłębiali, adorując Go w mistycznej ciszy. Stosownie do tego wiele jest miejsc w Piśmie Świętym, których dwuznaczności nikt dobrze nie rozwikłał, chociaż wielu próbowało. Należą do nich na przykład problemy: odrębności Osób w Trójcy, połączenia natury Boskiej i ludzkiej w Chrystusie 17, grzechu, który nigdy nie zostanie odpuszczony 18. Bóg chciał też, żeby z kolei inne zagadnienia były dla nas całkowicie zrozumiałe – należą do nich przykazania mówiące, jak żyć dobrze. Takie bowiem jest słowo Boże i nie trzeba wstępować do nieba, aby tam zabiegać o nie u Niego, ani nie trzeba przeprawiać się przez morze, by je z daleka przywieźć, lecz jest blisko na naszych ustach i w naszym sercu
(por. Pwt 30, 12-14; Rz 10, 6-819). Tego wszyscy powinni się nauczyć, a pozostałe rzeczy słuszniej jest powierzyć Bogu oraz pobożniej wielbić jako tajemnice, niż roztrząsać to, co jest niezbadane.

Są też wreszcie takie zagadnienia, że choćby nawet były prawdziwe i dały się zrozumieć, to jednak byłoby czymś szkodliwym wydawać je na żer gawiedzi. Być może prawdą jest to, co mają w zwyczaju opowiadać sofiści 22, że Bóg – ze względu na swą naturę – nie mniej jest obecny w dziupli chrząszcza, by nie powiedzieć dosadniej (sofiści bowiem nie mieli takich obiekcji), niż w niebie, a jednak bez żadnego pożytku byłoby to rozważać w obecności ludzi prostych. I zdanie, że jest trzech bogów, zgodnie z zasadami dialektyki można obronić, z pewnością jednak na zgromadzeniu ludzi nieuczonych byłoby wypowiedziane ku wielkiemu zgorszeniu. Gdybym był przekonany – w rzeczywistości tak nie jest – że ta forma spowiedzi, z której obecnie korzystamy, ani nie została ustanowiona przez Chrystusa, ani ludzie nie mieli prawa jej ustanowić, oraz że z tego powodu nie można jej wymagać od nikogo, podobnie jak żądać zadośćuczynienia za popełnione grzechy, obawiałbym się taki pogląd ogłosić, ponieważ wiedziałbym, że wielu ludzi wykazuje przedziwną skłonność do rozpusty, a teraz konieczność spowiedzi jako tako ich powstrzymuje albo przynajmniej ogranicza.
Są też takie choroby ciała, w których przypadku mniejszym złem jest je znosić, niż stosować kuracje. Jako przykład można podać leczenie
trądu kąpielą w ciepłej krwi pomordowanych niemowląt 23. Tak samo są takie błędy, których ignorowanie sprowadza mniej nieszczęść niż tępienie 24. Święty Paweł znał różnicę pomiędzy tym, co wolno, a tym, co przynosi korzyść 25. Wolno na przykład mówić prawdę, ale nie przynosi korzyści mówienie prawdy do wszystkich, w każdym czasie i w dowolny sposób.

Wyobraźmy sobie, że w jakimś znaczeniu prawdziwa jest teza, którą głosił Wycliffe i której Luter broni, a mianowicie, że cokolwiek jest przez nas czynione, dzieje się nie dzięki wolnej woli, ale z czystej konieczności. Czyż byłoby coś bardziej szkodliwego, niż rozgłaszać światu ten paradoks? Powtórnie wyobraźmy sobie, że w jakimś znaczeniu prawdą jest to, co w którymś traktacie pisze Augustyn 26, że Bóg sprawia w nas i dobro, i zło, swoje dobre uczynki w nas wynagradza, natomiast swoje złe uczynki w nas karze. Jawne ogłoszenie wszystkim tych słów jakże szeroko otworzyłoby drzwi do bezbożności dla niezliczonych osób. Szczególnie, gdy ludzie odznaczają się tak wielką głupotą, lenistwem, złośliwością i trwałą skłonnością do wszelkiego
rodzaju grzechów. Który spośród niemocnych podtrzyma swoją ciągłą i pełną trudów walkę przeciwko pożądliwościom ciała? Który spośród
złych zapragnie poprawić swoje życie? Kto może się zdobyć na to, żeby kochać z całego serca takiego Boga, który stworzył piekło ogniste z wiecznymi mękami po to, aby tam swoje złe uczynki karać w nieszczęśnikach, jak gdyby cieszył się z ludzkiej udręki? Wielu bowiem tak zrozumie tę wypowiedź. Natura człowieka jest przecież w większości przypadków nieokrzesana, podporządkowana namiętnościom, skłonna do niedowiarstwa, chętna do grzechu, skora do bluźnierstw, tak że nie trzeba dolewać oliwy do ognia 27.

Ci, którzy potwierdzają istnienie wolnej woli, zazwyczaj na początku przywołują to, co zapisane jest w księdze, która nazywa się Eklezjastyk 56 albo Mądrość Syracha, w rozdziale 15: „Bóg na początku stworzył człowieka i pozostawił go pod władzą jego własnego rozumu. Dodał też swoje przykazania i nakazy. Jeśli zechcesz zachować przykazania i dochować na wieki wierności, która cieszy się upodobaniem 57, one zachowają ciebie. Postawił przed tobą wodę i ogień, do czego chcesz, wyciągnij swoją rękę. Są przed człowiekiem życie i śmierć, dobro i zło, co mu się spodoba, to będzie mu dane” (Syr 15, 14-18 Wlg). Nie sądzę, że ktokolwiek będzie odrzucał autorytet tej księgi, która – jak wskazuje św. Hieronim – u Żydów nie znajdowała się kiedyś w kanonie, skoro Kościół Chrystusowy jednomyślnie przyjął ją do swojego kanonu. Nie widzę też powodu, dlaczego Żydzi postanowili wykluczyć ją z kanonu, podczas gdy włączyli do niego Przysłowia Salomona 58 i poemat miłosny 59. Nie przyjmują zaś do niego dwóch dalszych ksiąg Ezdrasza 60, opowiadań: o Zuzannie, o Belu i o smoku
z Księgi Daniela, Księgi Estery i kilku innych, ale zaliczają je do pism pobożnościowych 61. Co im w nich nie odpowiadało, łatwo zgadnie ten, kto je dokładnie przeczyta. W Księdze Syracha nie występuje jednak nic zdrożnego.

Ten fragment Pisma Świętego wyraźnie wskazuje, że Adam, praojciec rodzaju ludzkiego, tak został stworzony, że jego rozum był nieskażony i rozpoznawał, czego należy chcieć, a czego unikać. Oprócz tego otrzymał wolę, ona wprawdzie też była nieskażona, ale wolna, tak że jeśli by zechciał, mógłby odwrócić się od dobra i skierować się ku złu 62. Aniołowie po swoim stworzeniu znajdowali się w takim samym stanie, dopóki Lucyfer ze swoimi towarzyszami nie sprzeniewierzył się swojemu Stwórcy. U upadłych aniołów wola została zupełnie zdeprawowana tak, że nie mogą one jej odmienić i zwrócić się ku dobru,
a u tych, które wytrwały, dobra wola została tak umocniona, że już nawet nie może skłonić się ku złu. U człowieka wola była do tego stopnia wolna i poprawna, że już bez dodatkowej łaski mógł pozostawać w niewinności, jednakże bez pomocy nowej łaski nie mógł osiągnąć szczęścia życia wiecznego, które Pan Jezus przyobiecał swoim wyznawcom. Nawet jeśli nie wszystko to można udowodnić jednoznacznymi cytatami z Pisma, to jednak przez ojców Kościoła zostało wywiedzione jako prawdopodobne. Poza tym wydaje się, że u Ewy nie tylko wola była osłabiona, lecz także rozum czy też intelekt, z którego mają swe źródło wszystkie uczynki dobre i złe. Wydaje się bowiem, że wąż przekonał ją, iż czcze były groźby, pod którymi Pan zakazał im dotykać czegokolwiek z drzewa życia 63. U Adama zaś bardziej osłabiona wydaje się wola, z powodu nadmiernej miłości do żony 64, ponieważ bardziej posłuszny był jej zachciankom niż Bożemu przykazaniu, chociaż i u niego, jak sądzę, był osłabiony rozum, z którego rodzi się wola.

Ta władza duszy, dzięki której rozstrzygamy – niezależnie od tego, czy nazwiemy ją umysłem, intelektem czy rozumem 65 – przez grzech została przyćmiona, lecz nie zniszczona. Wola, za pomocą której wybieramy coś lub odrzucamy, do tego stopnia była zepsuta, że swymi naturalnymi siłami nie mogła powrócić do dobrego postępowania, lecz po utracie wolności była zmuszona służyć grzechowi, któremu raz się świadomie oddała w niewolę. Ale dzięki łasce Bożej, po darowaniu grzechu, stała się do tego stopnia wolna, że według opinii pelagian bez pomocy nowej łaski może osiągnąć życie wieczne – w ten jednak sposób, że swoje zbawienie zawdzięcza Bogu, który stworzył wolną wolę i przywrócił ją 66. Według zaś nauki ortodoksyjnej może wytrwać
w słusznym postępowaniu z pomocą łaski Bożej, zawsze wspierającej wysiłki człowieka, jednak nie będzie pozbawiona skłonności do zła z powodu pozostałości raz zakorzenionego grzechu. Podobnie jak grzech prarodziców przechodzi na kolejne pokolenia, tak też skłonność do grzechu przechodzi na wszystkich. Łaska, która usuwa grzech, do tego stopnia łagodzi tę skłonność, że można ją przezwyciężyć, nie zostaje ona jednak wykorzeniona. Nie dlatego, że łaska nie może tego zdziałać, ale dlatego, że nie byłoby to korzystne dla nas.

Podobnie zaś jak u tych, którym brakuje łaski – mam tu na myśli łaskę uprzedzającą 67 – rozum jest przyćmiony, ale nie zniszczony, tak prawdopodobne wydaje się w ich przypadku, że władza woli nie została zupełnie zniszczona, ale stała się niezdolna do uczynków moralnie dobrych. Czym oko jest dla ciała, tym rozum jest dla duszy. Jest on częściowo oświecany światłem naturalnym, które otrzymuje każdy człowiek, choć nie w równym stopniu, jak wspomina psalm: „Ukazało się nad nami światło Twojego oblicza, Panie” (Ps 4, 7), a częściowo przykazaniami Bożymi i Pismem Świętym, jak mówi psalmista: „Twoje słowo jest lampą dla moich stóp” (Ps 118 [119], 105).

Prawo natury, prawo uczynków, prawo wiary

Stąd rodzą się trzy rodzaje prawa, jak powiedział św. Paweł: prawo natury, prawo uczynków, prawo wiary. Prawo natury jest wyryte w głębi serca każdego człowieka, u Scytów tak samo jak u Greków podpowiada ono, że niegodziwe jest, jeśli ktoś czyni drugiemu to, czego nie chce, by jemu samemu czyniono. I filozofowie bez światła wiary, bez pomocy Pisma Świętego z rzeczy stworzonych poznali odwieczną doskonałość i bóstwo Stwórcy oraz pozostawili dużo pouczeń, jak żyć dobrze, które wspaniale się zgadzają z przykazaniami ewangelicznymi. W wielu także naukach zachęcają do życia cnotliwego, odrzucając niegodziwość. I w ich przypadku wydaje się prawdopodobne, że mieli wolę w jakiś sposób skłonną do dobrych uczynków, lecz niezdolną osiągnąć zbawienie wieczne, gdyby przez wiarę nie przyłączyła się łaska.

Z kolei prawo uczynków wydaje nakazy i grozi karą za ich nieprzestrzeganie. Ono pomnaża grzech i rodzi śmierć 68, nie dlatego żeby było złe, ale dlatego że poleca czynić to, czego nie potrafimy wypełnić bez pomocy łaski. Prawo wiary, chociaż nakazuje czynić rzeczy jeszcze trudniejsze niż prawo uczynków, to jednak, dając łaskę w obfitości, sprawia, że to, co samo przez się jest niemożliwe, staje się nie tylko proste, ale nawet słodkie 69. Wiara zatem leczy rozum zraniony przez grzech, miłość podźwiga osłabioną wolę. Pewnym przykładem prawa uczynków są słowa: „Z każdego drzewa ogrodu jedz, jednak z drzewa poznania dobra i zła nie jedz. Tego bowiem dnia, którego zjesz z niego, śmiercią umrzesz” (Rdz 2, 16-17). Prawo uczynków powtórnie zostało dane przez Mojżesza: „Nie zabijaj!”70 (Wj 20, 13; Pwt 5, 17). Jeśli kogoś zabijesz, zostaniesz zabity 71. „Nie dopuszczaj się cudzołóstwa!” (Wj 20, 14; Pwt 5, 18). Jeśli je popełnisz, zostaniesz ukamienowany 72. Ale o czym mówi prawo wiary, które nakazuje miłować nieprzyjaciół 73, które nakazuje nieść codziennie krzyż 74,
które nakazuje wzgardzić życiem 75? „Nie bój się, trzódko mała, wasze jest bowiem królestwo niebieskie” (Łk 12, 32). Oraz: „Ufajcie, bo Ja zwyciężyłem świat” (J 16, 33). I: „Ja jestem z wami aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). Wzór stosowania tego prawa dali apostołowie, gdy sieczeni rózgami dla imienia Jezusa, ciesząc się, odchodzili sprzed oblicza rady 76. Dlatego też św. Paweł mówi: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4, 13).

Oczywiste jest to, co mówi Eklezjastyk: „Dodał też swoje przykazania i nakazy”77. Komu? Wspomnianym dwojgu prarodzicom rodzaju ludzkiego Bóg dał je osobiście, a następnie narodowi żydowskiemu przez Mojżesza i proroków. Prawo wskazuje, czego chce Bóg: postawił przed tobą karę, jeśli będziesz nieposłuszny; postawił przed tobą nagrodę, jeśli będziesz posłuszny. Ponadto władzę wybierania spośród nich pozostawił woli, którą stworzył wolną i zdolną skłaniać się ku dobru lub złu. I dlatego: „Jeśli zechcesz zachować przykazania, one zachowają ciebie”78. A dalej: „do czego chcesz, wyciągnij swoją rękę”79. Gdyby różnica między dobrem a złem oraz wola Boża były ukryte przed człowiekiem, nie można by mu było przypisać odpowiedzialności, jeśli błędnie by wybrał. Gdyby wola nie była wolna, nie można by mu było przypisać grzechu, ponieważ przestaje być grzechem czyn, który nie był dobrowolny (oprócz sytuacji, gdy błąd lub uwikłanie woli powstało z grzechu), tak samo jak zgwałconej nie przypisuje się winy za to, co ją spotkało.

Chociaż wydaje się, że przywołany fragment z Eklezjastyka szczególnie pasuje do sytuacji prarodziców, to jednak w pewien sposób dotyczy całego potomstwa Adama. Nie dotyczyłby nas przecież, gdybyśmy zupełnie nie posiadali wolnej woli. Mimo że grzech zadał rany wolności woli, to jednak nie została ona zgładzona. I chociaż niedomaga ona do tego stopnia, że przed otrzymaniem łaski bardziej jesteśmy skłonni do zła niż do dobra, to jednak nie została całkowicie zniszczona (chyba że ogrom zbrodni i nawyk grzeszenia stały się jak gdyby czyjąś naturą 80 i tak przyćmiły osąd rozumu oraz tak stłumiły wolność woli, że rozum zdaje się zgładzony, a wolność zupełnie stracona).

__________________________________________________________________________________________________________

17 Jest to przykład o tyle nieadekwatny, że już Sobór Chalcedoński w 451 r. przyjął formułę: „Jednego i tego samego Chrystusa Pana, Syna Jednorodzonego, należy wyznawać w dwóch naturach: bez zmieszania, bez zmiany, bez podzielenia i bez rozłączania.Nigdy nie zanikła różnica natur przez ich zjednoczenie, ale zostały zachowane cechy właściwe obu natur, które się spotkały, aby utworzyć jedną osobę i jedną hipostazę. Nie wolno dzielić Go na dwie osoby ani rozróżniać w Nim dwóch osób, ponieważ jeden i ten sam jest Syn, Jednorodzony, Bóg, Słowo i Pan Jezus Chrystus, zgodnie z tym, co niegdyś głosili o Nim Prorocy, o czym sam Jezus Chrystus nas pouczył i co przekazał nam Symbol Ojców” (Definitio fidei 11, DS 302, tekst polski: Dokumenty soborów powszechnych, t. I, red. A. Baron, H. Pietras, Kraków 2001, s. 223).
18 Grzech przeciwko Duchowi Świętemu: por. Mt 12, 31-32; Mk 3, 29; Łk 12, 10.

__________________________________________________________________________________________________________

23 Opowieści o leczeniu trądu kąpielą w ludzkiej krwi pojawiają się od starożytności (np. Plinius, Naturalis Historia 26.5). W średniowieczu tego rodzaju kuracja opisywana jest nie tylko w tekstach medycznych, lecz także w literaturze pięknej, np. w poemacie Hartmanna von Aue Biedny Henryk (Der arme Heinrich).

24 Ogólna wymowa i użycie czasownika „convellere” – „wyrywać” (np. chwasty) sugeruje nawiązanie do przypowieści o chwaście (Mt 13, 24-30).
25 Por. 1 Kor 6, 12.
26 Jak zauważa von Walter, odesłanie „alicubi” (gdzieś) utrudnia weryfikację tego rzekomego cytatu. Jako teksty zbliżone wskazał on: Augustinus, De gratia et libero arbitrio 43, PL 44, 909; Augustinus, De praedestinatione sanctorum 16.33, PL 44, 984.

_________________________________________________________________________

Całość traktatu dla zainteresowanych, łącznie z przypisami

 

 

O autorze: Redakcja