Kolejne skandale z niedozbrojeniem polskiej armii

LeopardFot. Bundeswehr / Sebastian Wilke

„Rząd warszawski”, który włączył się pijarowo w kampanię prezydencką, ogłasza raz za razem spektakularne zakupy dla polskiego wojska. Tymczasem poza hałasem nic z tego nie wynika. Degradacja polskiej armii jest procesem nadal postępującym i już dziś można stwierdzić, że dysproporcje polskiego potencjału obronnego w stosunku do sił potencjalnego przeciwnika są katastrofalne i porażająco większe na naszą niekorzyść, od tych z początku II wojny światowej.

Coraz częściej pojawiają się zarzuty o niekompetencje, złą wolę lub sabotaż. Stan aktualny jest oczywiście zwieńczeniem wieloletnich zaniedbań, za które odpowiada m.in. ubiegający się o reelekcję lewicowy kandydat Bronisław Komorowski, mający, o zgrozo, w wyborczym sloganie słowo „bezpieczeństwo”.

Leopardy nie przebijają rosyjskich pancerzy

Kolejnym skandalem może okazać się niedawny zakup niemieckich czołgów Leopard 2, które zgodnie z doniesieniem niemieckiego dziennika „Die Welt” nie mają wystarczającej sprawności bojowej. Amunicja czołgowa produkowana na bazie wolframu nie wytwarza wystarczająco dużo energii kinetycznej, aby przebić pancerz najnowszych, zmodernizowanych rosyjskich wozów bojowych typu T90 i T80. Nowa, skuteczna amunicja będzie dostępna w roku 2017. Pytaniami, które się nasuwają, są: co z polskimi czołgami (A4, A5) – nowa amunicja będzie pasować podobno tylko do najnowszej wersji Leoparda (model A7); następnym pytaniem jest: dlaczego „strona polska” nie dokonała dokładnego wywiadu przed zakupem? Mankamenty amunicji były faktem wiadomym od długiego już czasu, a proces modernizacyjny armii rosyjskiej, trwający od wielu lat, także nie jest przecież tajemnicą.

Dotychczasowa rotacja, czy przedłużenie kontraktu ponad 12 lat?

Sprawą, która nie została nadal rozwiązana, jest brak możliwości przedłużenia kontraktu przez żołnierzy zawodowych ponad 12-letni okres. Żołnierze kontraktowi uważają, że główną przyczyną braku tej możliwości są oszczędności (brak uprawnień emerytalnych). Zgodnie z powszechną oceną zwalnianie dobrze wyszkolonych żołnierzy jest marnowaniem ogromnych pieniędzy, jakie wydano na ich wyszkolenie. Zgodnie z aktualnym stanem rzeczy, jedyną szansą dla żołnierzy kontraktowych jest konieczny wymóg awansu, który przedłuża służbę.

Tajemnicą poliszynela jest także brak wystarczającej ilości oraz jakości amunicji, w tym rakietowej, oraz zupełna beztroska związana z całkowitym brakiem możliwości rozpoznania operacyjnego na polu walki. Polska armia jest zdana na łaskę i niełaskę sojuszników w tym względzie. Sytuację na pewno zmieniłby zakup samolotu wczesnego ostrzegania AWACS. Niestety, byłby to zakup celowy i sensowny, dlatego nie ma woli politycznej.

Tarcza rakietowa dziurawa?

„Nawet Amerykanie nie widzą sensu modernizowania rakiet Patriot. System Patriot nie będzie dla nas gwarancją bezpieczeństwa – uważa Tomasz Badowski z Instytutu Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi. Jego zdaniem to stary system pozbawiony możliwości modernizacji. Konkurencyjny dla niego nowoczesny europejski system dawał większe możliwości rozwoju i większy udział strony polskiej przy ewentualnej modernizacji – podkreśla ekspert.Badowski dodaje, że nawet Amerykanie nie widzą sensu modernizowania systemu Patriot, także korzystający z niego Niemcy rozważają nowocześniejsze rozwiązanie”. /artykuł, forsa.pl/

Żaden z tych zestawów, w obecnym ich stanie, nie jest skuteczny w walce z  rosyjskimi Iskanderami, taktycznymi pociskami balistycznymi, o zasięgu do 500 kilometrów, którymi Moskwa  zastępuje obecnie dotychczasowe rakietowe uzbrojenie klasy ziemia – ziemia – mówi  gen prof. Bogusław Smólski” (…) Generał Smólski nie ma wątpliwości, iż inwestowanie miliardów złotych  w importowany oręż rakietowy, który nie jest  skuteczną odpowiedzią na podstawowe zagrożenia, a jednym z nich jest seryjnie już produkowany na Wschodzie  najnowszy zestaw balistyczny Iskander , nie wydaje się racjonalne. Rosjanie konstruując następcę  rakiet SCUD starali się wyeliminować ujawnione w warunkach bojowych ograniczenia pocisków i  przełamać wymyślone w międzyczasie na Zachodzie sposoby obrony”. Link artykuł z 2014 roku.

„Zupełnie nie rozumiem, dlaczego MON eliminując z wyścigu do „Wisły”, jeszcze przed sformułowaniem technicznych wymagań, konsorcjum polskich firm, grupę OPL,  ograniczyło szanse rozwoju zbrojeniówce – dziwi się prof. Smólski”.

Według ostatnich doniesień został zakupiony system Patriot Next Generation, czyli system, którego tak naprawdę nie ma – jeszcze nie powstał. Początkowo Polska ma otrzymać dwie baterie w starej konfiguracji, które zostaną dopiero doprowadzone do standardu Patriot NG w latach 2022–2025, wraz z dostawą czterech nowych baterii tego typu. Według powszechnie panującej opinii decyzja o zakupie została ogłoszona w ramach kampanii prezydenckiej.

Następną kwestią jest liczebność formacji polskich komandosów. Wydaje się, że 10 tys. żołnierzy wojsk specjalnych przy zachowanej jakości wyszkolenia byłoby wystarczające. Tymczasem mamy ok. 3 tys. specjalsów, którzy w porównaniu do 72 tys. wojsk specjalnych Rosji (plan na 2019 r.) są kroplą w morzu potrzeb. Również z przyczyn propagandowych BBN chce zwiększyć liczebność Wojsk Specjalnych, włączając w ich strukturę Oddziały Specjalne Żandarmerii Wojskowej, których policyjne wyszkolenie odbiega od standardów wyszkolenia prawdziwych komandosów.

Reasumując: na nietrafionych wydatkach dla polskiej armii zarabiają głównie zagraniczni kontrahenci, którzy serwisując potem za ciężkie miliony dolarów wątpliwej jakości sprzęt, czerpią z tego jak z przysłowiowej żyły złota, śmiejąc się przy tym z „polskich frajerów”.

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne