Słowo Boże na dziś – 13 stycznia 2015 r. – wtorek – św. Hilarego, biskupa i doktora Kościoła

Myśl dnia

Być zadowolonym z tego, co się posiada, to największe i nienaruszalne bogactwo.

Cyceron

WTOREK I TYGODNIA ZWYKŁEGO, ROK I

Jean-Auguste Dominique Ingres, Jezus wśród uczonych w Prawie

PIERWSZE CZYTANIE (Hbr 2,5-12)

Jezus jest Zbawicielem ludzi

Czytanie z Listu do Hebrajczyków.

Nie aniołom Bóg poddał przyszły świat, o którym mówimy. Ktoś to gdzieś stwierdził uroczyście, mówiąc:
„Czym jest człowiek, że pamiętasz o nim, albo syn człowieczy, że się troszczysz o niego; mało co mniejszym uczyniłeś go od aniołów, chwałą i czcią uwieńczyłeś go. Wszystko poddałeś pod nogi jego”.
Ponieważ zaś poddał Mu wszystko, nic nie zostawił nie poddanego Jemu. Teraz wszakże nie widzimy jeszcze, aby wszystko było Mu poddane. Widzimy natomiast Jezusa, który mało od aniołów był pomniejszony, chwałą i czcią ukoronowanego za cierpienia śmierci, iż z łaski Bożej za wszystkich zaznał śmierci.
Przystało bowiem Temu, dla którego wszystko i przez którego wszystko, który wielu synów do chwały doprowadza, aby przewodnika ich zbawienia udoskonalił przez cierpienie. Tak bowiem Ten, który uświęca, jak ci, którzy mają być uświęceni, z jednego są wszyscy. Z tej to przyczyny nie wstydzi się nazwać ich braćmi swymi, mówiąc: „Oznajmię imię Twoje braciom moim, w pośrodku zgromadzenia będę Cię wychwalał”.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 8,2a i 5. 6-7. 8-9)

Refren: Dałeś Synowi władzę nad swym dziełem.

O Panie, nasz Panie, *
jak przedziwne jest Twoje imię po całej ziemi!
Czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, *
czym syn człowieczy, że troszczysz się o niego?

Uczyniłeś go niewiele mniejszym od aniołów, *
uwieńczyłeś go czcią i chwałą.
Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich, *
wszystko złożyłeś pod jego stopy:

Owce i bydło wszelakie *
i dzikie zwierzęta,
ptaki niebieskie i ryby morskie, *
wszystko, co szlaki mórz przemierza.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (1 Tes 2,13)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Przyjmijcie słowo Boże nie jako słowo ludzkie,
ale jak jest naprawdę, jako słowo Boga.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Mk 1,21-28)

Jezus naucza jak ten, kto ma władzę

Słowa Ewangelii według świętego Marka.

W mieście Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie.
Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: „Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży”.
Lecz Jezus rozkazał mu surowo: „Milcz i wyjdź z niego”. Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego.

A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: „Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne”. I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.
Oto słowo Pańskie.
*************************************************************************************************************************************
KOMENTARZ

Wiara z entuzjazmem

Chrystus także i dzisiaj działa z taką samą mocą, jak działał wówczas, gdy chodził po ziemi. Tego działania możemy doświadczyć szczególnie podczas sprawowania i przyjmowania sakramentów. Siedem sakramentów świętych to momenty szczególnie uprzywilejowane przez Boga. Wielką stratą jest niekorzystanie z nich, zwłaszcza gdy nie mamy jakiś ważnych przeszkód ku temu. Ludzie, którzy widzieli, jak Jezus uzdrawiał, byli zdumieni Jego mocą. Sakramenty święte też mają moc uzdrawiającą. My czasem o tym zapominamy i traktujemy je nazbyt formalnie, bez szczególnego entuzjazmu. Podejdź z nowym zapałem do sakramentu pokuty i pojednania, uczyń z Eucharystii centralne wydarzenie twojego dnia, a zobaczysz jak intensywnie zacznie działać w twoim życiu Jezus.

Panie, proszę Cię o nowy zapał i entuzjazm w przeżywaniu mojej wiary. Chcę otworzyć moje serce w pełni na działanie Twojej łaski, która udzielana jest także dziś poprzez sakramenty sprawowane przez Kościół.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2015”

Autor: ks. Mariusz Krawiec SSP
Edycja Świętego Pawła

http://www.paulus.org.pl/czytania.html
**************************
Pożądamy wielu rzeczy, lecz czy jest coś, czego potrzebujemy najbardziej? Czy możemy odnaleźć coś, co stanowiłoby zasadniczą odpowiedź na nasze trudności? Świadkowie patrząc na działanie Jezusa stwierdzają: „Nowa jakaś nauka z mocą”. I tego dziś potrzebujemy w najwyższym stopniu. Potrzebujemy odkryć nowość nauki Jezusa i doświadczyć mocy Jego słowa. Jeśli stanie się to naszym udziałem, z odwagą pójdziemy dalej bez względu na trudności.
http://www.zrodlo.krakow.pl/rocznik-2012/numer-5-2012/slowa-zycia/
*************************
Baldwin z Ford (? – ok. 1191), opat cysterski, następnie biskup
Homilia 6, do Hbr 4,12, PL 204, 451
„Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!»”

„Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny” (Hbr 4,12). Oto, co apostoł ukazuje tymi słowami tym, którzy szukają Chrystusa: wszelką wielkość, siłę i mądrość Słowa Bożego. Chrystus jest słowem, mocą i mądrością Bożą (1Kor 1,24)… Kiedy głosi się to Słowo, głos, który Je wypowiada nadaje słowu słyszalnemu zewnętrznie moc Bożego Słowa przyjętego wewnętrznie. Odtąd umarli zmartwychwstają (Łk 7,22) i to świadectwo wzbudza nowe dzieci Abrahamowi (Mt 3,9). To Słowo jest zatem żywe. Żywe w sercu Ojca, żywe na ustach kaznodziei i żywe w sercach pełnych wiary i miłości. A ponieważ jest to Słowo żywe, nikt nie wątpi, że jest także skuteczne.

Działa ono skutecznie w stwarzaniu świata, w zarządzaniu nim i jego odkupieniu. Czy istnieje coś skuteczniejszego lub silniejszego? „Któż opowie dzieła potęgi Pana, ogłosi wszystkie Jego pochwały?” (Ps 106,2). Skuteczność tego Słowa objawia się w Jego dziełach, objawia się także w przepowiadaniu. Bo nie powraca bezpowrotnie, ale przynosi korzyść wszystkim, do których zostało posłane (Iz 55,11).

Słowo jest zatem skuteczne i ostrzejsze niż miecz obosieczny, kiedy jest przyjmowane z wiarą i miłością. Czy jest bowiem coś niemożliwego dla tego, który wierzy? (Mk 9,23) Czy istnieje coś trudnego dla tego, który kocha?

******************************

Kilka słów o Słowie 13 I 2015

<a href="/channel/UCWbcvHebx0BGnB12QIEaqiA" class=" yt-uix-sessionlink     spf-link  g-hovercard" data-name="" data-ytid="UCWbcvHebx0BGnB12QIEaqiA" data-sessionlink="ei=gei0VLKFDoetcYeigKAG">Michał Legan</a>

Michał Legan
http://youtu.be/WFmqxxeWT9Y
*******************************

Pan Jezus uwalnia nas od panowania szatana jako jeden z nas, nasz Brat. Wziął na siebie konsekwencje naszego zła, nasz grzech kosztował Go cierpienie i śmierć. We Mszy świętej sprawujemy pamiątkę Jego męki, śmierci i zmartwychwstania, by pamięć o tym była w nas stale żywa. Zrozumienie, jak cenni jesteśmy w oczach Boga, jest początkiem naszego nawrócenia.

ks. Jarosław Januszewski, „Oremus” styczeń 2009, s. 52

MISTYCZNE CIAŁO CHRYSTUSA

Duchu Święty, udziel mi całego bogactwa zrozumienia tajemnicy Chrystusa (Kol 2, 2)

„Ja jestem krzewem winnym, wy — latoroślami” (J 15, 5). Na tych słowach Chrystusa opiera się nauka o Jego Ciele Mistycznym. Zmienia się tylko porównanie: mówi się nie o szczepie, lecz o jednym ciele, którego Jezus jest Głową, a wierzący członkami. Genialne porównanie św. Pawia w innych słowach powtarza więc to, co już powiedział Jezus: „Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem… Wy jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami” (1 Kor 12, 12. 27).

Myśl niewątpliwie jest ta sama: jak te latorośle tworzą jedno z pniem, z którego wyrastają i ciągną te same soki, jak członki ciała ludzkiego tworzą jedno ciało i żyją jednym życiem, tak wierzący wcieleni w Chrystusa tworzą z Nim jedno Ciało i żyją Jego życiem: oto Ciało Mistyczne Chrystusa, „którym — jak uczy św. Paweł — jest Kościół” (Kol 1, 24),

Głową tego Ciała jest Chrystus: „Chrystus Głowa Kościoła i Zbawca Ciała” (Ef 5, 23). Jego ustanowił Ojciec „nade wszystko Głową dla Kościoła, który jest Jego Ciałem” (tamże 1, 22–23). Jedno ciało, jedno życie, które z głowy rozchodzi się na poszczególne członki: „Jezus Chrystus sam ożywia Kościół swym boskim życiem, przenika całe ciało boską mocą, a poszczególne członki karmi i utrzymuje… jak szczep winny zrośniętym ze sobą latoroślom daje życie i urodzajność” (O Mist. Ciele Chr.).

Oto jeszcze jedno stwierdzenie, że każdy chrześcijanin żyje w Chrystusie i życiem Chrystusa.

  • O umiłowany Oblubieńcze i pełne miłości Słowo, Ty zrodziłeś Ciało Kościoła świętego w sposób Tobie jedynie wiadomy i przez Ciebie jedynie rozumiany… Z Krwi swojej utworzyłeś doskonałe Ciało, którego sam jesteś Głową. Jego piękność zachwyca Aniołów, zdumiewa Archaniołów, miłością rozpala Serafinów, Duchy Anielskie podziwiają je, a wszystkie dusze błogosławione niebieskiej Ojczyzny znajdują w niej nasycenie. Sama Trójca Przenajświętsza podoba sobie w nim w sposób dla nas niepojęty (św. M. Magdalena de Pazzi).
  • Wzdycham do Ciebie, o mój Panie Jezu, i pragnę mieć udział z Tobą i w Tobie, w łasce Twojej tajemnicy Wcielenia… Pragnę zjednoczyć się z Tobą, aby być i żyć w Tobie oraz przynosić owoce jak latorośl złączona ze swym szczepem.
    O mój Panie Jezu, spraw, abym żył i istniał w Tobie, jak Ty żyjesz i istniejesz w Osobie Boskiej! Ty bądź moim wszystkim a ja niech będę cząstką Twego Ciała Mistycznego, jak Człowieczeństwo jest częścią tego złożonego bytu boskiego, istniejącego w dwóch różnych naturach. Spraw, abym był kością z Twoich kości, ciałem z Twego ciała, duchem z Twego Ducha; abym dostąpił skutków świętej modlitwy, jaką zaniosłeś w ostatni dzień swego życia, zanim podjąłeś Krzyż, a kiedy już przemówiłeś do swoich Apostołów, natychmiast zwróciłeś się do Ojca przedwiecznego prosząc Go, abyśmy i my byli jedno, jak Ty jesteś jedno z Nim.
    Rzeczywiście, widzę, jak jestem daleko od Ciebie, od Twego świętego Człowieczeństwa, zważywszy Twoją godność nieskończoną… Mimo wszystko, o Jezu, racz zbliżyć się do mnie i zjednoczyć ze mną, wcielić się we mnie, abym żył i działał w Tobie, abyś mnie prowadził, kierował mną i posiadł mnie (P. de Berulle).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 12

http://www.mateusz.pl/czytania/2015/20150113.htm

 

**************************

Jak wygląda dobra władza – Mk 1, 21-28

Mieczysław Łusiak SJ

(fot. shutterstock.com)

W mieście Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie.
Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: “Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży”. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: “Milcz i wyjdź z niego”. Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego.
A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: “Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne”. I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.

 

Rozważanie do Ewangelii

Jezus uczył jak ten, który ma władzę. Co to oznacza? To nie oznacza, że krzyczał, groził, wytykał błędy, skazywał na jakieś kary, czy coś podobnego. Choć Jezus ma władzę nad człowiekiem, to jednak nigdy tego nie okazywał. Pokazywał swoją władzę nad duchami nieczystymi, nie nad człowiekiem. Względem człowieka przyjmował postawę służby. I nikt nie mówił, że jest to przejawem Jego słabości.
A my? My wolimy okazywać władzę nad człowiekiem, a duchom nieczystym często pozwalamy, by robiły w naszym życiu co chcą. Okazujmy dominację, ale tam, gdzie trzeba.

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,2302,jak-wyglada-dobra-wladza-mk-1-21-28.html

****************************

Na dobranoc i dzień dobry – Mk 1, 21-28

Mariusz Han SJ

(fot. Jayashreee / flickr.com / CC BY 2.0)

Doświadczamy niszczącej siły zła…

 

Nauczanie w Kafarnaum i uzdrowienie opętanego
W mieście Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie.

 

Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: Milcz i wyjdź z niego. Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne. I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.

 

Opowiadanie pt. “Czy wierzysz?”
W powieści “Dwie Korony” Gustaw Morcinek pisze o pobycie ojca Maksymiliana Kolbego na Pawiaku. Esesman, człowiek o twarzy złej, o ponurych oczach opętanych nienawiścią pyta: “Ty wierzysz w to?” Pytając szarpie gwałtownie za krzyż różańca. “Tak wierzę!” – odpowiedział Maksymilian.

 

Strażnik uderzył go w twarz. I pyta ponownie: “Wierzysz jeszcze?” – “Wierzę” – odpowiada bity. Strażnik uderzył go tak mocno, że zakonnik zatoczył się. Nie upadł, tylko znowu patrzy spokojnie w oczy scharfuerera. Niemca ogarnia wściekłość. Dopada Ojca Maksymiliana, trąca go, szarpie, kopie. W końcu podnosi gwałtownie krzyż jego różańca i krzyczy: “I ty jeszcze w to wierzysz?” – “Tak jest! Wierzę!”

 

Strażnik nie może znieść jego spojrzenia. Te dziwne, niesamowite dla niego oczy są przerażające. Napełniają trwogą. On musi te oczy zgasić! Zamierzył się i co sił uderzył w twarz po raz trzeci tego dumnego mnicha. A potem z poczuciem klęski odchodzi. Zatwardziałe serce człowieka, który wyzbył się Pana Boga. W sytuacji zdeprawowanych zbrodniarzy pytamy, czy mieli sumienie? Jak do tego dochodzi, że człowiek może dokonać takich czynów?

 

Refleksja
Codziennie doświadczamy niszczącej siły zła, które nie “przepuści” żadnej okazji, by zniszczyć dobro, które jest w człowieku. Zły kusi i prowokuje do wejścia w dialog, który ma na celu zawładnięcie wolnością człowieka. Ewangelie opisują wiele przypadków, gdzie widzimy diabelskie działanie odbierania człowiekowi jego wolności, która niszczy jednocześnie jego dusze i ciało. Szczególna diabelska interwencja jakim jest opętanie to dowód na istnienie szatańskiej mocy działania zła w człowieku. Poprzez to działanie, zło wciąż chce zdobywać człowieka, aby odciągnąć go jak najdalej od Boga…

 

Opętanie najczęściej kojarzone jest z działaniem złych duchów lub też demonów. Chrystus jest tym, który zwyciężył zło. Warto trzymać się Jego nauki, która jesli zachowywana, prowadzi nas do wolności i nieba…

 

3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Czy doświadczasz niszczącej siły zła?
2. Na czym polega działanie zła?
3. Czym jest opętanie przez złego?

 

I tak na koniec…
“Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi” (Éric-Emmanuel Schmitt, Tektonika uczuć)

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/na-dobranoc-i-dzien-dobry/art,137,na-dobranoc-i-dzien-dobry-mk-1-21-28.html

***************************

Jezus naucza jak ten, kto ma władzę
(Mk 1, 21-28

Inaczej o Ewangelii mówi uczony, a inaczej ewangelizator. Ten powinien nauczać z mocą, tzn. widoczne są nawrócenia i uzdrowienia. Tak właśnie czynił Jezus i „nawet złe duchy były Mu posłuszne”. Ludzie odróżniają głosiciela z mocą od innych mówców.
Przyjmijmy Słowo Boże zawarte w Piśmie św. jako Słowo Boga naprawdę. Ono jest w stanie czynić cuda człowiekowi, o którym pamięta Bóg.


Asja Kozak
asja@amu.edu.pl

*****************************

Refleksja katolika

Dzisiejsza modlitwa wprowadzająca w Eucharystię: „Wszechmogący Boże, spełnij z ojcowską dobrocią pragnienie modlącego się ludu: daj mu poznać, co należy czynić, i udziel siły do wypełnienia poznanych obowiązków. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.”
Poznać i poprzez wielkoduszną odpowiedź, wypełnić to czego Bóg ode mnie tu i teraz w moim „dziś” oczekuje. Pan mówi do nas, zadaje pytania, czeka na odpowiedź. Najczęściej jesteśmy tak bardzo zajęci sobą i własnymi sprawami, że na Jego cichy głos nie zwracamy uwagi. Potem przychodzi taki czas, że pragniemy coś od Niego uzyskać.
I wydaje się nam, że wtedy On nie słucha, nie odpowiada. Ponownie, tak bardzo jesteśmy zajęci i nastawieni na swój pomysł na życie, że na Niego i Jego plan jesteśmy tak naprawdę zamknięci. Nasze serce przypomina autostradę lub upchaną do granic możliwości graciarnię. Jest w nim wszystko, tylko brak wyciszenia i uporządkowania. Brak wewnętrznego oczekiwania na niespodziewane. Pan Bóg nie wchodzi z nami w długie dyskusje. Nie zrozumielibyśmy.
Oczekuje jednak otwartości i zaufania, że warto zostawić wszystko i iść za Nim, za Jego Słowem, za Jego wskazaniem, za Jego natchnieniem.
Piotr, Andrzej, Jakub i Jan nie mieli wątpliwości, że słyszą Jego głos, choć wtedy jeszcze nie wiedzieli, że do współpracy zaprasza ich Syn Boży. My, powinniśmy rozeznać, bo nie wszystkie wspaniałe i z pozoru dobre myśli od Niego pochodzą. Rozeznać na modlitwie i w kierownictwie duchowym i podjąć decyzję o realizacji. Boże natchnienia mają wielką moc. Mogą zmienić całe nasze życie. Jednocześnie są bardzo delikatne i szanują moją wolność.
Nie zawsze jesteśmy pewni na ile natchnienia pochodzą od Boga, od nas samych albo od złego ducha.
Warto pamiętać że jednym z kryteriów rozeznawania jest to, że Boży autor natchnień, sam zachęca do ich weryfikacji i sprawdzania w kierownictwie duchowym. Przeciwnie jest w przypadku natchnień pochodzących od złego ducha oraz tych, których autorami jesteśmy my sami. Tego rodzaju natchnienia niechętnie poddajemy pod ocenę i weryfikację Kościoła. To już zawsze powinien być dla nas ważny sygnał, o źródle natchnienia, nawet ku dobru, które po bliższym rozeznaniu może okazać się dobrem pozornym. Dotyczy to szczególnie osób, które po głębokim nawróceniu, od jakiegoś czasu pogłębiają swoją relację z Panem i żyją zgodnie z Ewangelią.
Są wśród nas tacy, którzy rozeznają i rozpoznają natchnienia pochodzące od Boga, ale z różnych powodów, na nie odpowiadają, a to ociągając się z podjęciem decyzji, a to rozeznając po raz kolejny bo może się pomylili, a to z kolei obawiając się, że przyjęcie natchnienia, może zmienić ich całe, już poukładane życie.
W końcowym efekcie zmęczeni i niepewni stoją w miejscu. Zabrakło im odwagi do podjęcia rozstrzygającej decyzji, zaufania Panu Bogu. A Nauczyciel cierpliwie czeka…
Słowo przychodzi do nas nieraz niespodziewanie, w gwarze dnia, wśród typowych zajęć. Od stopnia naszego nawrócenia, otwartości naszego serca i wewnętrznej prostolinijności zależy na ile i jak na Nie odpowiemy.
Barbara Karpińska
http://bog-w-moim-balaganie.blog.onet.pl/

***

 

Człowiek pyta:

Moja Skało, czemu zapominasz o mnie? Czemu chodzę smutny, gnębiony przez wroga? Kości we mnie się kruszą, gdy lżą mnie przeciwnicy, gdy cały dzień mówią do mnie: Gdzie jest twój Bóg?
Ps 42, 10-11

***
KSIĘGA III, O wewnętrznym ukojeniu
Rozdział XXXV. O TYM, ŻE NIE MA W TYM ŻYCIU ZABEZPIECZENIA OD POKUS

1. Synu, nigdy nie jesteś w tym życiu bezpieczny, lecz póki żyjesz, zawsze miej broń duchową w pogotowiu. Obracasz się wśród nieprzyjaciół, z prawa i z lewa cię atakują. Jeżeli więc nie będziesz się osłaniał ze wszystkich stron tarczą cierpliwości, prędko zostaniesz zraniony.

Co więcej, jeżeli nie złożysz serca na zawsze we mnie, z niezłomną wolą zniesienia wszelkich cierpień dla mnie, nie zdołasz wytrzymać żaru walki i osiągnąć palmy zbawienia. Musisz więc mężnie przejść przez wszystko i mocną dłonią łamać przeszkody. Zwycięzca otrzyma nagrodę Ap 2,17, a tchórzliwy z wielkim żalem odstąpi.

2. Jeżeli szukasz w tym życiu odpoczynku, jakże chcesz dojść do wiecznego odpocznienia? Nie gotuj się do odpoczywania, ale do wielkiej cierpliwości. Szukaj prawdziwego pokoju nie na ziemi Ps 34(33),15, ale w niebie, nie wśród ludzi ani w innych rzeczach, ale tylko w Bogu.

Wszystko znosić masz chętnie dla miłości Boga – i trudy, i bóle, i pokusy, i udręki, niepokoje, niedostatki, choroby, krzywdy, obmowy, zarzuty, poniżenia, upomnienia, kary, lekceważenie.

Wszystko to umacnia dzielność, wszystko to czyni cię żołnierzem Chrystusa, wszystko to splata dla ciebie wieniec zbawienia. Ja ci dam zapłatę wieczną w zamian za trud krótkotrwały i bezgraniczną chwałę za boleść przemijającą.

3. Myślisz, że zawsze za swoje dobre chęci otrzymasz duchowe ukojenie? Święci moi nie zawsze je mieli, mieli za to niedole, pokusy i wielkie osamotnienie Jk 1,2. Ale wszystko pokonali cierpliwością, bardziej ufając Bogu niż sobie i wiedząc, że wszystkie niepokoje życia są niczym wobec przyszłej chwały Rz 8,18, na jaką musimy zasłużyć.

Czy chcesz mieć od razu to, co inni otrzymali po wielu łzach i wysiłkach? Oczekuj Pana, bądź mężny i umacniaj się w sobie Ps 27(26),14, nie trać ufności, nie załamuj się, ale gotuj stale ciało i ducha na przyjęcie chwały Bożej. Ja ci wynagrodzę wszystko, ja będę z tobą w każdym twoim strapieniu Ps 91(90),15.

Tomasz a Kempis, ‘O naśladowaniu Chrystusa’

***
RÓŻNICA

Dobry i zły zarówno chodzą za bliźnimi,
Jeden – żeby ich żywił, drugi – by żył nimi.

Adam Mickiewicz

***
Nie pracuj w firmie kierowanej przez podejrzanego osobnika.

H. Jackson Brown, Jr. ‘Mały poradnik życia’

http://www.katolik.pl/modlitwa,883.html

Refleksja maryjna

Doniosłość boskiego macierzyństwa

Kiedy już przeniknie nas wyobrażenie, że Maryja nosiła, karmiła, tuliła w swych rękach Boga w postaci dziecka, jakie ograniczenia możemy narzucić strumieniowi myśli, które rzeczywistość niesie ze sobą? Jaką bojaźń, jakie zadziwienie musi wywołać świadomość, że człowiek został wyniesiony tak blisko boskiej istoty? Święci apostołowie ogłaszając, że Bóg przyjął ciało, pozwalali powstawać nowemu wyobrażeniu, nowej wierze, nowemu kultowi: otóż człowiek może pojąć miłość głębszą i odczuwać większą pobożność wobec Tej, której wielkość przed owym objawieniem wydawała się trudna do pojęcia.

Ponadto, kiedy zrozumie się myśl, że Bóg, który przyjął ciało, miał Matkę, w umysłach ludzkich rozpoczyna się zupełnie inny porządek myślenia, odmienny od wszystkich innych. Druga myśl jest skrupulatniej odróżniona od pierwszej i jedna nie powinna zakłócać drugiej. On jest Bogiem, który przyjął pokorę, ona jest kobietą, która przyjęła wielkość.

J. H. Newman

teksty pochodzą z książki: “Z Maryją na co dzień – Rozważania na wszystkie dni roku”
(C) Copyright: Wydawnictwo SALWATOR,   Kraków 2000
www.salwator.com

http://www.katolik.pl/modlitwa,884.html

****************************************************************************************************************************************

ŚWIĘTYCH OBCOWANIE

13 stycznia
Święty Hilary z Poitiers, biskup i doktor Kościoła
Święty Hilary z Poitiers chrzci św. Marcina z Tours Hilary urodził się ok. 310 r. w Poitiers (Francja) jako syn pogańskich notabli. Zdobył bardzo dobre wykształcenie i został retorem. Z wielkim zaangażowaniem studiował Pismo Święte, w którym zachwycił go sposób objawiania się Boga. Szczególnie zafascynowało go boskie imię ze Starego Testamentu: “Jestem, Który Jestem”. Pod wpływem długotrwałej i głębokiej lektury Ewangelii św. Mateusza i św. Jana nawrócił się i przyjął chrzest w 345 roku już jako żonaty mężczyzna (jego córką była św. Abra). Był na tyle gorliwym wyznawcą, iż w 350 roku (podawane są też daty 353 i 354) obrano go biskupem rodzinnego miasta (nazywanego wtedy Pictavium). Zgodnie z ówczesną praktyką żonaci mężczyźni mogli być podnoszeni do takiej godności. Celibat nie był jeszcze wówczas w Kościele powszechnym zwyczajem.
Ponieważ w sporze ariańskim odmówił potępienia św. Atanazego z Aleksandrii, który bronił prawdy o bóstwie Chrystusa, cesarz Konstancjusz skazał go w 356 r. na wygnanie do Frygii w Azji Mniejszej (obecnie Turcja). Kilka lat pobytu na wygnaniu wykorzystał na dokładne zapoznanie się z teologią Wschodu, której bogactwo, subtelność i precyzję pojęć starał się po powrocie z wygnania rozpowszechnić w Kościele łacińskim. Czerpiąc ze wschodnich inspiracji, wzbogacał też zachodnią liturgię. Chcąc pogłębić wiedzę teologiczną swoich wiernych, komponował hymny liturgiczne. Ze względu na intensywną działalność na rzecz porozumienia między Wschodem a Zachodem bywa czasami nazywany pierwszym ekumenistą. Prowadził czynne życie jako pasterz i teolog, wpływając na charakter Kościoła Galii. Nieustraszony, pisał z wygnania listy do wiernych, by ich utwierdzić w wierze. Napisał też kilka rozpraw na tematy, które były poruszane przez arian. Otrzymał piękny przydomek “obrońcy Galii”, gdyż właśnie przez swoją postawę, kazania i pisma uchronił swoją ojczyznę od herezji. Po powrocie z wygnania czynił, co tylko było w jego mocy, by zabliźnić rany, zadane Kościołowi przez Ariusza i jego protektorów. Jego zasługą było zwołanie synodu do Paryża (360), na którym biskupi Galii przyjęli wyznanie wiary, ułożone na soborze w Nicei. Żył w wielkiej przyjaźni ze św. Marcinem, biskupem Tours. Ochrzcił go i był jego kierownikiem duchowym.

Święty Hilary z Poitiers Hilary nie umiał mówić “w stylu ludowym”, dlatego też nie zasłynął jako kaznodzieja, ale był bardzo wybitnym teologiem. Niektórzy patrologowie uważają, że jego wielkość przyćmił dopiero św. Augustyn. Hilary wniósł ogromny wkład w rozwój chrystologii i nauki o Trójcy Świętej, dlatego też został 13 maja 1851 r. zaliczony do grona doktorów Kościoła przez bł. Piusa IX.
Zmarł w 367 roku. Pozostawił po sobie sporą spuściznę literacką, z której najcenniejszym jest traktat De Trinitate (O Trójcy Świętej). Jego śmiertelne szczątki złożono w bazylice cmentarnej w Poitiers, noszącej obecnie jego imię. Niestety, fanatyczni kalwini dużą ich część zniszczyli (w 1562 r.). Ocalała tylko ta ich część, która przedtem została umieszczona w kościele św. Dionizego w Paryżu, i druga znaczna część podarowana dla kościoła św. Jerzego w Le Puy. Te ostatnie relikwie sprowadzono w roku 1698 do Poitiers, gdzie doznają szczególnej czci.
Św. Hilary należy do pierwszych wyznawców, którym Kościół na Zachodzie zaczął oddawać publicznie liturgiczną cześć. Wcześniej było to niemal wyłącznym przywilejem męczenników. Jest patronem Poitiers i La Roche. Modlą się do niego ukąszeni przez węże.

W ikonografii św. Hilary przedstawiany jest w stroju biskupim. Jego atrybutami są: księga, laska pasterska, mitra, pióro pisarskie, piorun; smok lub wąż – symbolizujące arian.

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/01-13a.php3

Św. Hilary z Poitiers o Trójcy Świętej

[Ewangelia mówi o istnieniu Ducha Świętego]

29. O Duchu Świętym nie potrzeba ani milczeć, ani mówić. Nie mogę milczeć ze względu na tych, którzy go nie znają, mówić zaś nie mam potrzeby, ponieważ należy go wyznawać pod autorytetem Ojca i Syna. W moim jednak przekonaniu nie należy się zastanawiać, czy istnieje.

Istnieje bowiem, ponieważ jest dawany, otrzymywany i posiadany. A ponieważ jest on związany z Ojcem i Synem w wyznawaniu wiary, nie może być oddzielany od wyznawania wiary w Ojca i Syna. Całość bowiem jest wówczas czymś niedoskonałym, gdy jej czegoś brakuje. A jeśli ktoś pyta, co mam przez to na myśli, wczytajmy się razem w wypowiedź apostoła: „Ponieważ jesteśmy synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła Abba-Ojcze“ (Ga 4,6); a następnie: „Nie zasmucajcie Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani“ (Ef 4,30); i dalej: „Myśmy nie otrzymali Ducha Świętego, lecz Ducha, który jest z Boga dla poznania darów Bożych“ (1 Kor 2,12); wreszcie „wy jednak nie żyjcie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Chrystusowy w was mieszka, a jeśli kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do niego nie należy“; oraz: „a jeśli mieszka w was Duch tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to ten, który wskrzesił Chrystusa z martwych, przywróci do życia nasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w Was swego Ducha“ (Rz 8,11).

A zatem skoro jest dawany, jest posiadany i jest Boży, niech milknie z tego powodu mowa ludzi fałszujących prawdę, kiedy mówię: od kogo pochodzi, po co istnieje, albo jakim jest, jeśli nie zadowolą się moją odpowiedzią, że pochodzi od tego, „od którego wszystko i przez którego wszystko i że Duch jest darem Boga dla wierzących“, wówczas, jeśli to się nie spodoba, nie spodobają im się także apostołowie i prorocy, którzy to tylko mówią o Duchu Świętym, że istnieje, a takže nie spodoba im się również to, co mówią o Ojcu i Synu.

[Bóg jest Duchem]

31. Lecz to, co czytamy w Ewangeliach, że „Bóg jest Duchem“ (J 4, 24), należy dobrze rozważyć, w jakim znaczeniu i dlaczego tak właśnie zostało to powiedziane. Każde bowiem słowo musi mieć swoją przyczynę, którą odnaleźć trzeba z kontekstu, aby nikt nie myślał, że skoro Pan powiedział „Bóg jest Duchem“, to nazwą Ducha Świętego zaprzeczył istnieniu daru i korzyści. Otóż Pan rozmawiał z Samrytanką, bo nadeszło odkupienie wszystkich ludzi. Kiedy więc powiedział jej wiele na temat wody żywej i pięciu mężów i tego, którego miała, a który nie był jej mężem, niewiasta odezwała się do niego w ten sposób: „Panie, widzę, że jesteś prorokiem, Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie: cześć Bogu należy oddawać w Jerozolimie. Na to Pan: Wierz mi niewiasto, że nadchodzi godzina, że Ojca czcić nie będziecie ani na tej górze, ani w Jerozolimie. Wy czcicie tego, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy; bo zbawienie jest z Izraela. Ale oto nadeszła godzina, gdy prawdziwi czciciele czcić będą Ojca w duchu i w prawdzie, bo Ojciec szuka takich, którzy by go tak czcili. Bóg bowiem jest Duchem, a Ci, którzy go czczą winni go czcić w duchu i prawdzie, albowiem Bóg jest Duchem“ (J 4, 19-20).

Św. Hilary z Poitiers, O Trójcy świętej, Pisma starochrześcijańskich pisarzy, przekł. Ks. E. Stanula CSSR, t. 64, s. 95-97.

http://www.liturgia.pl/artykuly/sw-hilary-z-poitiers-o-trojcy-swietej.html

***************************

Benedykt XVI

Św. Hilary z Poitiers

Audiencja generalna, 10 października 2007

Drodzy bracia i siostry!

Dzisiaj chciałbym mówić o wielkim Ojcu Kościoła zachodniego — o św. Hilarym z Poitiers, jednym z wielkich biskupów IV w. Przeciwstawiając się arianom, którzy uważali, że Syn Boży Jezus jest stworzeniem — choć wybitnym, ale tylko stworzeniem — Hilary poświęcił całe swoje życie obronie wiary w bóstwo Jezusa Chrystusa, Syna Bożego i Boga jak Ojciec, który zrodził Go przed wiekami.

Nie dysponujemy pewnymi wiadomościami na temat większej części życia Hilarego. Starożytne źródła podają, że urodził się w Poitiers, prawdopodobnie ok. 310 r. Pochodził z zamożnej rodziny, otrzymał solidne wykształcenie humanistyczne, co przejawia się w jego pismach. Nie wydaje się, by wzrastał w środowisku chrześcijańskim. On sam opowiada nam o drodze poszukiwania prawdy, która powoli doprowadziła go do uznania Boga Stwórcy oraz Boga wcielonego, który umarł, by dać nam życie wieczne. Został ochrzczony ok. 345 r., a ok. 353- -354 r. wybrano go na biskupa rodzinnego miasta. W następnych latach Hilary napisał swoje pierwsze dzieło — Komentarz do Ewangelii Mateusza. Jest to najstarszy komentarz do tej Ewangelii w języku łacińskim, jaki zachował się do naszych czasów. W 356 r. Hilary jako biskup uczestniczył w synodzie w Béziers, na południu Francji — w «synodzie fałszywych apostołów», jak sam go nazwał, ponieważ zgromadzenie zostało zdominowane przez biskupów sprzyjających arianom, negujących bóstwo Jezusa Chrystusa. Owi «fałszywi apostołowie» domagali się od cesarza Konstancjusza, by skazał na wygnanie biskupa Poitiers. I tak Hilary został zmuszony do opuszczenia Galii latem 356 r.

Przebywając na wygnaniu we Frygii, w obecnej Turcji, Hilary miał do czynienia ze środowiskiem religijnym całkowicie zdominowanym przez arianizm. Również tam pasterska troska skłoniła go do usilnej pracy nad przywróceniem jedności Kościoła w oparciu o prawdziwą wiarę określoną przez Sobór Nicejski. Z myślą o tym rozpoczął pisanie swego najważniejszego i najbardziej znanego dzieła dogmatycznego: De Trinitate (O Trójcy Świętej). Przedstawia w nim własną drogę do poznania Boga i stara się wykazać, że Pismo Święte wyraźnie świadczy o bóstwie Syna i Jego równości z Ojcem, nie tylko Nowy Testament, ale również wiele kart Starego Testamentu, w którym już pojawia się tajemnica Chrystusa. W polemice z arianami kładzie nacisk na prawdziwość określeń Ojca i Syna i rozwija całą swoją teologię trynitarną, biorąc za punkt wyjścia daną nam przez samego Pana formułę chrztu: «W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego».

Ojciec i Syn mają tę samą naturę. Jeśli niektóre fragmenty Nowego Testamentu mogłyby skłaniać do myślenia, że Syn jest niższy od Ojca, Hilary wskazuje konkretne zasady, pozwalające uniknąć błędnych interpretacji: niektóre teksty Pisma Świętego mówią o Jezusie jako Bogu, inne natomiast podkreślają Jego człowieczeństwo. Jedne mówiąc o Nim nawiązują do Jego preegzystencji u Ojca, inne zwracają uwagę na uniżenie (kenosis), Jego zniżenie się do śmierci; jeszcze inne kontemplują Go w chwale zmartwychwstania. W latach swego wygnania Hilary napisał również Księgę Synodów, w której dla swoich współbraci, biskupów Galii, przytacza i komentuje formuły wyznania wiary oraz inne dokumenty synodów, które zbierały się na Wschodzie około połowy IV w. Przeciwstawiając się zawsze stanowczo radykalnym arianom, św. Hilary przejawia pojednawczego ducha wobec tych, którzy godzili się wyznać, że Syn jest podobny do Ojca co do istoty, oczywiście starając się prowadzić ich do pełni wiary, zgodnie z którą jest to nie tylko podobieństwo, ale prawdziwa równość Ojca i Syna w bóstwie. Również i to wydaje mi się charakterystyczne: duch pojednawczy, starający się zrozumieć tych, którzy jeszcze nie pojęli, i z wielką mądrością teologiczną pomagać im dojść do pełni wiary w prawdziwe bóstwo Pana Jezusa Chrystusa.

W 360 lub 361 r. Hilary mógł wreszcie wrócić z wygnania do ojczyzny. Natychmiast podjął działalność pasterską w swoim Kościele, a wpływ jego nauczania faktycznie rozszerzył się znacznie poza jego granice. Synod, który odbył się w Paryżu w 360 lub 361 r., powrócił do tematyki Soboru Nicejskiego. Niektórzy autorzy starożytni uważają, że ten nawrót antyarianizmu w łonie episkopatu Galii był w znacznej mierze spowodowany zdecydowaniem i łagodnością biskupa Poitiers. Na tym właśnie polegał jego dar: łączenie niezłomnej wiary i łagodności w stosunkach z ludźmi. W ostatnich latach życia napisał jeszcze Traktaty o Psalmach — komentarz do pięćdziesięciu ośmiu Psalmów, interpretowanych zgodnie z zasadą przedstawioną we wstępie do dzieła: «Nie ulega wątpliwości, że wszystko, co mówi się w Psalmach, trzeba rozumieć zgodnie z ewangelicznym orędziem; niezależnie od tego, jakim głosem przemawiał duch profetyczny, wszystko w każdym razie wiąże się z wiedzą o przyjściu Pana naszego Jezusa Chrystusa, wcieleniu, męce i królestwie oraz chwale i mocy naszego zmartwychwstania» (Instructio Psalmorum, 5). Według niego we wszystkich Psalmach jest dostrzegalna tajemnica Chrystusa oraz Jego Ciała, którym jest Kościół. Przy różnych okazjach Hilary spotykał się ze św. Marcinem; właśnie w pobliżu Poitiers przyszły biskup Tours założył istniejący do dziś klasztor. Hilary zmarł w 367 r. Jego wspomnienie liturgiczne jest obchodzone 13 stycznia. W r. 1851 bł. Pius IX ogłosił go doktorem Kościoła.

Przedstawiając w skrócie istotne elementy nauki Hilarego, chciałbym powiedzieć, że punktem wyjścia jego refleksji teologicznej jest wiara chrzcielna. W De Trinitate Hilary pisze: Jezus «polecił udzielać chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego (por. Mt 28, 19), czyli wyznając Sprawcę, Jednorodzonego oraz Dar. Jeden jest Sprawca wszystkiego, ponieważ jeden tylko jest Bóg Ojciec, od którego wszystko pochodzi. I tylko jeden Pan nasz Jezus Chrystus, przez którego wszystko się stało (1 Kor 8, 6), oraz jeden tylko Duch (Ef 4, 4), dar we wszystkich. (…) Nie można znaleźć żadnego braku w tak wielkiej pełni, w której w Ojcu, w Synu i w Duchu Świętym zbiegają się niezmierzoność Odwiecznego, objawienie Obrazu, radość Daru» (De Trinitate, 2, 1). Bóg Ojciec, będąc cały miłością, zdolny jest przekazać w pełni swoje bóstwo Synowi. Szczególnie piękna wydaje mi się następująca formuła św. Hilarego: «Bóg nie potrafi być niczym innym jak tylko miłością, nie potrafi być niczym innym jak Ojcem. Kto miłuje, nie jest zazdrosny, a kto jest Ojcem, jest nim w całej pełni. Słowo to wyklucza wszelki kompromis, w którym Bóg byłby ojcem tylko w niektórych aspektach, a w innych nie» (tamże, 9, 61).

Dlatego Syn jest w pełni Bogiem, niczego Mu nie brakuje i w niczym nie jest mniejszy: «Ten, który pochodzi od doskonałego, jest doskonały, ponieważ Ten, który ma wszystko, dał Mu wszystko» (tamże, 2, 8). Jedynie w Chrystusie, Synu Bożym i Synu człowieczym, ludzkość znajduje zbawienie. On, przyjmując ludzką naturę, zjednoczył z sobą każdego człowieka, «przyjął ciało nas wszystkich» (Tractatus in Psalmos, 54, 9); «przyjął naturę każdego ciała i przez nie stał się prawdziwym krzewem winnym, w Nim jest korzeń każdej latorośli» (tamże, 51, 16). Właśnie dlatego droga do Chrystusa jest otwarta dla wszystkich, ponieważ On przyciągnął wszystkich do swojego człowieczeństwa, choć zawsze potrzebne jest osobiste nawrócenie: «Poprzez więź z Jego ciałem dostęp do Chrystusa jest otwarty dla wszystkich, pod warunkiem, że porzucą dawnego człowieka (por. Ef 4, 22) i przybiją go do krzyża (por. Kol 2, 14); pod warunkiem, że zaprzestaną poprzednich uczynków i się nawrócą, by być razem z Nim pogrzebani w Jego chrzcie, z nadzieją na życie (por. Kol 1, 12; Rz 6, 4)» (tamże, 91, 9).

Wierność Bogu jest darem Jego łaski. Dlatego pod koniec swego traktatu o Trójcy Świętej Hilary prosi, by mógł pozostać zawsze wierny wierze chrzcielnej. Stanowi to charakterystyczną cechę tego dzieła: refleksja przechodzi w modlitwę, a modlitwa staje się refleksją. Cała księga to dialog z Bogiem. Chciałbym zakończyć dzisiejszą katechezę jedną z tych modlitw, która w ten sposób staje się również naszą modlitwą: «Spraw, Panie — prosi natchniony Hilary — bym pozostał zawsze wierny temu, co wyznałem w symbolu mojego odrodzenia, gdy zostałem ochrzczony w Ojcu, w Synu i Duchu Świętym. Obym wielbił Ciebie, nasz Ojcze, a razem z Tobą Twego Syna; obym zasłużył na Twego Ducha Świętego, który pochodzi od Ciebie przez Twego Jednorodzonego. (…) Amen» (De Trinitate, 12, 57).

Słowo Papieża do Polaków:

Witam obecnych tu Polaków. Hilary z Poitiers wzywa nas, abyśmy umacniali się w wierze w Boga Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Wiara jest łaską, a ożywia ją modlitwa i świadectwo. Ufam, że nawiedzenie grobów apostolskich będzie dla wszystkich owocnym czasem odnawiania wiary. Niech Bóg wam błogosławi.

 

opr. mg/mg

Copyright © by L’Osservatore Romano (12/2007) and Polish Bishops Conference

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/audiencje/ag_10102007.html#

******************************

Traktaty do Psalmów Świętego Hilarego

Święty Hilary, biskup Poitiers w Galii, dzisiejsza Francja, żył w pierwszej połowie IV wieku (zmarł najprawdopodobniej w 367 roku), w czasach, które przypadły na trudną kontrowersję ariańską. W swoich dziełach dogmatycznych bronił współistotności Syna z Ojcem, a więc tej prawdy, która została bardzo dobitnie podkreślona na Soborze w Nicei w 325 roku i którą wyrażamy w każdym wyznaniu wiary odmawianym przez nas podczas Mszy św. w niedziele i uroczystości kościelne.

Święty Hilary był także egzegetą. Pozostawił po sobie Komentarz do Ewangelii św. Mateusza a także Traktaty do Psalmów, w których komentuje poszczególne Psalmy. Dzieło to, niestety, nie zachowało się w całości. Biskup Poitiers uważał, że w lekturze Pisma Świętego należy przyjąć prymat sensu duchowego nad literalno-historycznym. Oznacza to, że tak powinniśmy czytać Pismo Święte, aby umieć odnaleźć w nim to, co jest najważniejsze: historię zbawienia, której centralną postacią jest Jezus Chrystus. Czytając Stary Testament powinniśmy odnajdywać w wypowiedziach i wydarzeniach zapowiedź wypowiedzi i wydarzeń z Nowego Testamentu. Chrystus jest więc obecny w Starym Testamencie w formie zapowiedzi, w Nowym Testamencie mowa jest o przyjściu Jego na świat, aby nas zbawić, dzisiaj jest obecny w Kościele, który jest ciałem Chrystusa (sens eklezjalny), w poszczególnych wyznawcach Chrystusa (sens mistyczny) oraz w rzeczywistości eschatologicznej (sens eschatologiczny).

Nic więc dziwnego, że św. Hilary starał się czytać Psalmy w kluczu „Christus totus” (cały Chrystus), czyli zapowiedź Zbawiciela w Starym Testamencie, jego przyjście na świat i dzieło zbawienia, obecność w Kościele i w każdym z nas.

Do Chrystusa i Jego Ciała, jakim jest Kościół, a w nim każdy chrześcijanin, Hilary nawiązuje na przykład w komentarzu do Psalmu 127, w którym odnajdujemy wspomniane wyżej trzy sensy: eklezjalny, mistyczny i eschatologiczny:

„«Jeżeli domu Pan nie zbuduje, na próżno trudzą się ci, którzy go wznoszą» (….) Tę świątynię trzeba budować z kamieni żywych i oprzeć ją na kamieniu węgielnym. W nim zespalana wzajemną więzią ma się ona wznosić i wzrastać na miarę Ciała Chrystusa i męża doskonałego, a łaski duchowe mają być jej ozdobą i pięknem. Tak zbudowana przez Boga i na Jego nauce oparta, nie upadnie. Każdy z nas jest takim domem Bożym, a wszystkie one razem stanowią owo błogosławione miasto, którego są ozdobą i wielkością. (…) Bóg bez przerwy buduje to miasto, i ma ono wzrastać, aż osiągnie pełną doskonałość. Bo dopóki jest w budowie, nie jest jeszcze doskonałe, ale rozbudowując się, nabiera doskonałości, w miarę jak się do niej przybliża”. W Liturgii godzin fragment ten znajduje się w tekstach wspólnych o pasterzach.

I jeszcze jeden przykład. Wonny olejek, który spływa na brodę Aarona (por. Ps 133, 2) jest zapowiedzią duchowego namaszczenia Chrystusa oraz naszego namaszczenia miłością: „Olej, którym namaszczono Aarona na kapłana, zawierał wiele wonności. Spodobało się Bogu najpierw w ten sposób poświęcić swego kapłana. Także nasz Pan w sposób duchowy namaszczony został «obficiej od swych towarzyszy». Nie jest to ziemskie namaszczenie; nie rogiem pełnym oliwy, jak w wypadku królów, ale «olejkiem wesela». (…) Otóż podobnie jak namaszczenie olejkiem usuwa zewsząd nieczyste powiewy serca, tak też przez namaszczenie miłością, wydajemy miły dla Boga zapach zgody; według słów Apostoła: «Jesteśmy miłą wonnością Chrystusa»”. Powyższa interpretacja psalmu ukazuje typowy sposób egzegezy: Psalmy zapowiadają Chrystusa i Jego Kościół. Fragment ten znajduje się w Liturgii godzin w poniedziałek 4 tygodnia Okresu Zwykłego.

ks. Wojciech Łazewski

http://www.wsm.archibial.pl/wsm50/art.php?id_artykul=631

MISTRZOWIE SŁOWA

Św. Hilary z Poitiers (*)

ABP IGNACY HOŁOWIŃSKI

 

Święty Hilary, biskup Piktawieński, razem ze świętem Atanazym cierpiał i walczył przeciw arianom, przewodnicząc głównie w tej sprawie na zachodzie, jak Atanazy na wschodzie. Je­szcze w pogaństwie będąc, wzbogacił się zaso­bem naukowości starożytnej, a Kwintylian, wedle świadectwa Hieronima, był mu wzorem do ukształcenia wymowy. Umysł jego, wiele obej­mujący, żywy i ognisty, ma coś w sobie gwał­townego w polemice; stąd jego wymowę porównano do Rodanu, kiedy w silnym pędzie zrywa wszelką zaporę. Dowodzenie ma silne, żywe i naglące, przy wysłowieniu obfitym i świetnym, ale też nieraz wpada w rozwlekłość i na­dęte wyrażenia wedle gustu swej epoki. W obro­nie i utwierdzeniu swej nauki, pierwszego ni­cejskiego soboru, niewyczerpany do zdumienia, jeśli nie dorównywa głębokością myśli Atanazemu, za to więcej się ku praktycznej stronie obraca, tj. nad nicejskim symbolem nie robi uczonych badań, ale go broni pismem, podaniem i duchem Kościoła. Pod względem naszym jego wykład na Ewangelię świętego Mateusza i na psalmy warte zastanowienia, wprawdzie korzystał z Oryginesa, ale w zastosowaniu jest oryginalnym. W tym wykładzie panuje prostota i spokojność, więcej rozwija sens budujący jak literalny, gdyż przemawiał nie do uczonych, ale do wiernego ludu. Dla poznania zaś całej siły tej ognistej wymowy, tego naciskającego dowodzenia, którymi się odznacza, trzeba czytać jego dzieła polemiczne z arianami, np. jego 3 księgę przeciw Konstancjuszowi (a), albo księgę przeciw arianom, z której dajemy tu wyjątek:

 

“Wdzięczne jest imię pokoju i piękna jedność myśli, ale tylko przy prawdzie Ewangelii Chrystusa. Grze­chy naszego czasu i arianie nie dają mimo chęci i usiłowań naszych, zakosztować pokoju. Rońmy łzy litości nad staraniem tego wieku i wzdy­chajmy nad jego nierozsądnym zdaniem, że Bóg potrzebuje opieki ludzkiej, że Kościół Chrystusowy należy bronić światowymi zabiegi. Proszę was, którzy tak mniemacie, powiedzcie nam, jakich środków używali apostołowie przy ogłaszaniu Ewangelii? jaką mocą opowiadali Chrystusa? jaką siłą ledwie nie wszystkie narody od bał­wanów do prawdziwego Boga przenieśli? Czy się starali o godności ziemskie i znaczenie u świata, gdy w ciemnicy, po wytrzymanych cierpieniach i biczach, obciążeni łańcuchami śpiewali hymny Bogu. A Paweł, co poniósł śmierć na rusztowaniu, czy zakładał kościoły Chrystusowi nakazem i powagą ludzką? Wszak nienawiścią pogan rozkwitało coraz więcej wy­znanie słowa bożego. Czy apostołowie, żyjąc własnych rąk pracą, zbierając się kryjomo po wieczornikach, tułając się po wsiach, miastach i ledwo nie po wszystkich krajach i morzach, wbrew ludzkiej woli i opieki, nie mieli przeto kluczów niebieskiego królestwa? Czy się wtedy moc boża nie objawiła zwycięsko na przekor ludzkiej nienawiści? A dziś, o boleści! wiarę boską zaleca orędownictwo ludzkie. Chrystus jakby się pozbył swej mocy, bo w Jego imie­niu chcą działać – pycha i intryga. Arianie chcą składać Kościół, ale czy Kościół straszy wygnaniem, więzieniem; czy zmusza gwałtem, aby nie wierzono, gdy właśnie sam uwierzył pomimo wygnań i więzień? Rozpędzanie ka­płanów, gdy właśnie Kościół rozpędzonymi opowiadaczami rozszerzył się i urósł. Szukanie łaski i miłości ludzkiej, gdy naprzeciw nie może być Kościół Chrystusowy bez nienawiści tego świata” (1).

 

 

Homiletyka przez ś. p. JWJX. Ignacego Hołowińskiego Arcybiskupa Mohilewskiego Metropolitę wszystkich rzymsko-katolickich kościołów w Rosyi, Rektora i Profesora rzymsko-katolickiej Duchownej Akademii w Petersburgu ułożona i Alumnom tejże Akademii wykładana w 1855 r., Kraków 1859, ss. 71-74.

(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono; przypisy nienumerowane od red. Ultra montes).

 

—————————————————————————————————————–

Pozwolenie Władzy Duchownej:

 

Rękopism p. t. «Homiletyka» przez ś. p. Ignacego Hołowińskiego, Najprzewielebniejszego Arcybiskupa Mohilewskiego i Metropolitę wszystkich rzymsko-katolickich kościołów w cesarstwie rosyjskiem sporządzony, z pilnością przeczytałem i nic w nim przeciwnego wierze świętej i dobrym obyczajom nie znalazłem; owszem zamieszczone w nim uczone nad pismami Ojców św. Kościoła katolickiego uwagi – jako też piękny przekład celniejszych wyjątków z dzieł tychże Ojców na język polski, a przytem dołączona wiadomość o kaznodziejach ojczystych – czynią niniejszy rękopism ważnym nabytkiem w tym przedmiocie dla literatury polskiej, przeto sądzę być go druku godnym.

 

W Krakowie dnia 3. lutego 1859 r.

 

F. Gołaszewski kapł. Zgr. Miss.

Cenz. ks. treści relig. mp.

—————————————————————————————————————–

 

Przypisy:

(1) Contra Arianos vel Auxentium.

 

(a) Tekst poprawiono; w wydaniu z 1859 r. jest: “Konstansowi”.

 

(*) “Św. Hilary z Poitiers (Hilarius Pictaviensis), Biskup, Wyznawca, Doktor Kościoła; – święto 14 stycznia.

Ur. ok. r. 310, pochodził ze szlachetnej rodziny pogańskiej. Kształcił się w Atenach. Studium filozofii i zapoznanie się z Pismem św. doprowadziły go do chrześcijaństwa. W r. 353 obrany biskupem rodzinnego miasta, począł energicznie zwalczać arianizm, co wywołało dekret banicyjny cesarza Konstancjusza w r. 356. Na wygnaniu we Frygii nie był bezczynny, a tak skutecznie występował w obronie prawowierności, że tamtejsi arianie spowodowali odwołanie dekretu banicyjnego, by go się pozbyć z Azji. Wrócił więc w r. 360 do Poitiers, gdzie umarł w r. 368. Pius IX w r. 1851 nadał mu tytuł Doktora Kościoła. Hilary jest największym teologiem epoki przedaugustyńskiej, «Atanazym Zachodu», jest też pierwszym autorem hymnów łacińskich. Najsłynniejszym jego dziełem to 12 ksiąg o Trójcy Świętej; inne pisma zachowane tylko we fragmentach”. – Biskup Karol Radoński, Święci i Błogosławieni Kościoła Katolickiego. Encyklopedia Hagiograficzna. Warszawa – Poznań – Lublin [1947], s. 174.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2007
http://www.ultramontes.pl/hilary_z_poitiers.htm
„NON POSSUMUS”  ŚW. HÏLAREGO Z POITIERS

 

http://www.wtl.us.edu.pl/e107_plugins/wtl_ssht/index.php?numer=18&str=181-189

 

14 stycznia (obecnie 13 stycznia)

Żywot św. Hilarego,
biskupa i Nauczyciela Kościoła

(Żył około roku Pańskiego 350)

 

Zaledwie minęły czasy okrutnych prześladowań pod panowaniem pogańskich cesarzy, nastąpiło nowe a tym gorsze, wszczęte przez cesarzy chrześcijańskich, którzy ulegli herezji wywołanej przez Ariusza. Przyjęło ją wielu chrześcijan, daleko więcej jednak zostało przy nauce świętego Kościoła katolickiego, a jak za czasów pogańskich Męczennicy krwią i życiem dawali świadectwo prawdzie, tak i teraz wystąpili Męczennicy, wprawdzie niekrwawi, ale pod względem cierpień duszy niemal tamtym dorównywający. Jednym z takich był też święty Hilary.

Urodził się w roku 320 w Poitiers, w dzisiejszej Francji, z rodziców pogańskich, zaczem z początku sam był poganinem. Kształcił się w szkołach pogańskich w Rzymie i w Grecji, ale gdy z czasem poznał religię chrześcijańską, a zwłaszcza gdy zgłębił Pismo święte, poznał nicość pogaństwa i dał się ochrzcić. Był już wówczas żonaty, ale za zgodą małżonki zaprowadził w swym domu życie klasztorne i zaczął się sposobić do stanu duchownego. Około roku 350 zmusili go kapłani i wierni z Poitiers, pełni podziwu dla jego cnót i zdolności, do przyjęcia godności biskupiej.

Święty Hilary

Było to w tym smutnym czasie, kiedy cesarz Konstancjusz II, popierając herezję ariańską, wielu biskupów już to gwałtem, już to innymi środkami przeciągnął na stronę heretyków, a trwających w wierze katolickiej powypędzał i ich stolice poobsadzał heretykami.

Święty Hilary słowem i piórem walczył przeciw herezji, która nie uznawała ani bóstwa Jezusa Chrystusa, ani też nauki o Trójcy Przenajświętszej, a tym samym zmierzała do zupełnego zniszczenia nauki apostolskiej. Cesarz skazał za to Hilarego na wygnanie do Frygii, nic jednak nie wskórał, gdyż właśnie na tym wygnaniu ułożył Hilary swoje wiekopomne dzieła, w których wykazał istotę Trójcy świętej i udowodnił, że Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem i człowiekiem, a zarazem współistnym Bogu Ojcu i Duchowi św., – po czym pisma te przesłał samemu cesarzowi.

Arianizm mimo to rozwijał się dalej, zwłaszcza gdy w roku 359 na soborze w Rimini ogłoszono go jako naukę prawdziwą. Cesarz Konstancjusz żywił jednak co do tego poważne wątpliwości, wskutek czego zwołał drugi sobór do Seleucji, na który wezwał także Hilarego, w nadziei, że go teraz przeciągnie na swoją stronę. Pomylił się srodze, gdyż św. Hilary, przybywszy na sobór, świetną swą wymową i dowodami jak najzupełniej przekonał odszczepieńców o prawdzie wiary katolickiej. Lubo cesarz sam się nie nawrócił, nie kazał jednakże Hilaremu wrócić na wygnanie, lecz polecił mu udać się do swej diecezji, gdzie go przyjęto z wielkim weselem i triumfem.

Wróciwszy do swych owieczek, nie przestał z całą gorliwością świętego apostoła walczyć z herezją i oczyścił prawie całą Francję od błędów ariańskich. Lud jeszcze za życia czcił go jako Świętego, zwłaszcza odkąd pewne dziecko umarłe bez chrztu św. za jego przyczyną ożyło. Uczniem św. Hilarego był wielki Święty, Marcin, którego uroczystość obchodzi Kościół dnia 11 listopada, a który swoją wysoką świątobliwością przyczynił sławy swemu mistrzowi. Umarł św. Hilary roku Pańskiego 369; zaraz po śmierci wsławił go Pan Bóg tak licznymi cudami, że Kościół zaliczył go w poczet Świętych, a papież Pius IX, czyniąc zadość ogólnemu życzeniu, nadał mu zaszczytny tytuł: “Nauczyciela Kościoła świętego”.

Nauka moralna

Święty Hilary, będąc jeszcze poganinem a rozważając naukę chrześcijańską, doszedł do przekonania że nie podobna, aby człowiek istniał na ziemi dla samego jedzenia i picia, lecz inne, wyższe musi mieć przeznaczenie. Człowiek cieleśnie do ziemi przywiązany, musi temu pokrewieństwu zadośćuczynić, ale tylko o tyle, o ile na to pozwala jego wyższe przeznaczenie, wyższe pokrewieństwo jego duszy z Bóstwem. Przeznaczeniem człowieka jest połączenie się z tym, który go stworzył, to jest z Bogiem. Do tego koniecznie potrzebne jest życie świątobliwe, polegające na tym, żeby nie tylko znać przykazania Boskie, ale też jak najściślej je zachowywać. Znajomość przykazań Boskich kościelnych jest potrzebna człowiekowi, ponieważ bez tego błądziłby w ciemnościach pogaństwa. Święty Hilary był wielce uczonym mężem, a jednak był poganinem, dopóki nie poznał nauki Kościoła świętego. Wynika z tego, że rodzice powinni dbać o wykształcenie swych dzieci w rzeczach wiary, pilnie słuchać kazań i nauk w kościele, aby zdołali to powtórzyć tym, którym potrzeba nauki. Pamiętajmy i o bliźnich naszych, bo według słów świętego Hilarego: “Ten Chrystus istotnie w nas mieszka, który istotę ciała naszego, stawszy się człowiekiem, na siebie przyjął i istotnego Ciała swojego w zakład wieczności pod tajemnicą nam udziela i z ciałem naszym je łączy. I tak jesteśmy jedno, bo i w Chrystusie Ojciec jest w nas” (Lib. de Trin. c. 8).

Modlitwa

Boże! któryś na to nas stworzył, abyśmy Cię znali, miłowali i wiernie Ci służyli, racz miłościwie sprawić, abyśmy zawsze o naszym przeznaczeniu pamiętali i szczęśliwości wiecznej dostąpili. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi, po wszystkie wieki wieków. Amen.

św. Hilary, biskup i Nauczyciel Kościoła
urodzony dla świata 320 roku
urodzony dla nieba 369 roku
wspomnienie 13 stycznia

 

Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku – Katowice/Mikołów 1937r.

Chrześcijańskie okulary

Tekst ks. Tomasz Jaklewicz

 

Hilary kojarzy się z bohaterem wiersza Tuwima, który szukał zagubionych okularów. Najsłynniejszym świętym noszącym to imię byt Hilary z Poitiers (Francja). Urodził się w roku 315 w pogańskiej rodzinie. Poszukując sensu życia, studiował Biblię i w końcu przyjął chrzest. Był już wtedy żonatym mężczyzną, miał córkę. Około roku 350 duchowieństwo i lud jego rodzinnego miasta wybrali go na biskupa.

Św. Hilary zasłynął przede wszystkim jako przeciwnik herezji zwanej arianizmem. Jej twórca – Ariusz (+ 336) kwestionował bóstwo Chrystusa. To niemożliwe – głosił – aby prawdziwy Bóg mógł narodzić się w ciele, doświadczać głodu, pragnienia, zmęczenia, cierpienia, śmierci. Jezus nie może być Bogiem równym Ojcu, musi być kimś niższym, jest stworzony przez Ojca. Tak w uproszczeniu przedstawiała się herezja ariańska, która zyskała wielu zwolenników w całym Kościele, także wśród biskupów. Jedność Kościoła była zagrożona.

Dla rozwiązania kwestii cesarz Konstantyn zwołał w 321 roku sobór powszechny do Nicei. Biskupi odrzucili tam poglądy Ariusza i sformułowali wyznanie wiary, które powtarzamy do dziś we Mszy św. “Bóg z Boga, światłość ze światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego, zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu” – to słowa wymierzone w herezję ariańska. Sednem jest określenie: “współistotny Ojcu”. Wyraża ono prawdę, że Ojciec i Syn mają tę samą Boską istotę (naturę), czyli Syn nie jest “mniejszy” niż Ojciec. Jest naprawdę Bogiem.

EwangeliaGdy popatrzymy na świat przez chrześcijańskie okulary, czyli przez Chrystusa, Bóg i człowiek nie będą konkurentami. Przeciwnie, im są bliżej siebie, tym bardziej są sobą

Czy nie jest to zbędne komplikowanie prostoty Ewangelii? Takie zarzuty stawiano już w czasach soboru. A jednak św. Hilary i inni biskupi walczyli z arianizmem z głębszego powodu, niż się z pozoru wydaje. Chodziło nie tylko o jedność Kościoła. Stawką była obrona największego skarbu chrześcijaństwa -tajemnicy Chrystusa. Bóg nie posłał do nas swojego delegata. Choćby nawet najwspanialszego, jak chciał Ariusz. W Chrystusie Bóg we własnej osobie przyszedł na ziemię, aby odnaleźć i zbawić zagubionego człowieka. Słowo stało się ciałem. To Słowo jest wyznaniem miłości do człowieka. A miłości nie wyznaje się przez pośredników. Kochać można tylko osobiście.

Zwolennicy arianizmu, do których należał sam cesarz Konstancjusz (następca Konstantego), zmusili Hilarego, by opuścił swoje rodzinne Poitiers. Przez kilka lat przebywał na wygnaniu, na Wschodzie. Nie zmarnował czasu. Studiował teologię grecką, zdobył jeszcze głębsze uzasadnienie dla swojego stanowiska. Kiedy w końcu powrócił do Galii, skutecznie umacniał prawowierną wiarę. Uczył spojrzenia na świat przez chrześcijańskie okulary, czyli przez Chrystusa. W tej optyce Bóg i człowiek nie są nigdy konkurentami. Przeciwnie, im są bliżej siebie, tym bardziej są sobą.

Tygodnik “Gość Niedzielny” Nr 2 – 8 stycznia 2006r.

*********************
13 stycznia
Błogosławiona Weronika Nagroni, mniszka

Błogosławiona Weronika Nagroni

Weronika urodziła się w 1445 r. w Binasco (Lombardia we Włoszech). Pochodziła z bardzo ubogiej, wieśniaczej rodziny. W 1466 r. jako 22-letnia dziewczyna wstąpiła do surowego klasztoru sióstr augustianek św. Marty w Mediolanie, gdzie pozostała do śmierci. W tym klasztorze nauczyła się czytać i pisać, a przede wszystkim poznawać i kochać Boga. Była mistyczką. W kontemplacji była tak zaawansowana, że otrzymała dar łez, a nawet ekstaz. Duch Święty obdarzył ją szczególnymi darami i Bożą mądrością. Radzono się jej nawet w bardzo trudnych i zawiłych sprawach. Otrzymała dar proroctwa i czytania w sercach ludzkich. Naglona natchnieniem Bożym, udała się do Rzymu, aby błagać o zmianę postępowania papieża Aleksandra VI, który złym przykładem swojego prywatnego życia wiele zła wyrządził Kościołowi Chrystusowemu.
Weronika zmarła w klasztorze 13 stycznia 1497 r. w wieku 52 lat. Pochowano ją w kościele zakonnym, a kiedy klasztor został zlikwidowany, relikwie przeniesiono do jej rodzinnej wioski – Binasco. Papież Leon X zezwolił na jej kult (1518), a potwierdził go papież Aleksander VIII w 1690 roku.
http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/01-13b.php3

13 stycznia

Żywot świętej Weroniki z Mediolanu

(Żyła około roku Pańskiego 1450)

 

Święta Weronika urodziła się w roku 1445 w małej wiosce niedaleko miasta Mediolanu. Rodzice jej, ludzie pobożni i cnotliwi, byli tak ubodzy, że nie mogli Weroniki posyłać do szkoły, tak że nie nauczyła się czytać ani pisać. Nie przeszkadzało jej to jednak nauczyć się od rodziców cnotliwości i gorącej miłości Pana Boga. Już za młodu Duch święty dał jej dar wnikania w tajemnice wiary; przez modlitwę i rozmyślanie rosła w niej znajomość rzeczy Boskich i w cnotach wielkie czyniła postępy. Z modlitwą i rozmyślaniem łączyła pilność w pracy, a gorliwie strzegła się próżnowania. Rodzicom i przełożonym była posłuszną w najdrobniejszych nawet rzeczach. Z towarzyszkami żyła w przyjaźni i czyniła im dobrze ile tylko zdołała, a uważała się za ostatnią między nimi. Najmilsza była jej zresztą samotność, albowiem bez przeszkody mogła zajmować się Bogiem. W skupieniu ducha nabrała takiej wprawy, że jej myśli nawet w najbardziej odrywających uwagę zatrudnieniach zawsze skierowane były ku Bogu. Czując w sobie powołanie do życia zakonnego, prosiła panny augustianki w Mediolanie o przyjęcie, ale jej odmówiono, gdyż nie umiała czytać i pisać. Niezrażona odmową pracowała przez cały dzień, wieczory zaś i noce obracała na uczenie się czytania i pisania, co bez nauczyciela bardzo trudno jej przychodziło. Dopomagała jej atoli ta, którą Kościół święty zowie Stolicą Mądrości, to jest Najświętsza Maryja Panna, do której Weronika miała gorące nabożeństwo. Pewnego razu ukazała się jej Najświętsza Panna i upominała ją, aby się nie smuciła, lecz w czystości miłowała Boga, była cierpliwą i rozważała Mękę Pańską.

Po trzyletnim przygotowaniu przyjęto ją do klasztoru augustianek, gdzie prowadziła życie ciche i święte. Umarła dla świata, żyła tylko dla Jezusa. Wyrzekłszy się własnej woli, była we wszystkim posłuszna przełożonym, jak dobre dziecko swym rodzicom. Będąc słabego zdrowia, przez trzy lata musiała znosić bolesne choroby, mimo to jednak stosowała się ściśle do reguły zakonnej. Gdy ze względu na jej słabe zdrowie proszono ją, by się ochraniała, mówiła: “Chce pracować, póki mam czas”. Mimo, że od dziecięctwa niewinny prowadziła żywot, uważała się za największą grzesznicę. Między siostrami uważała się za najniższą, dlatego najchętniej spełniała posługi najniższe. Modliła się bez ustanku, w modlitwie jednoczyła się z Bogiem, a serce jej tak było skruszone, że prawie ustawicznie płakała. Słowa jej były pełne namaszczenia, tak że i najzatwardzialszych grzeszników przywodziła do skruchy.

Święta Weronika

Nadszedł nareszcie upragniony czas, że dusza jej połączyła się na zawsze z Boskim Oblubieńcem. Umarła w roku 1497, w godzinie, którą przepowiedziała, przeżywszy lat 52. Bóg wsławił swą służebnicę licznymi cudami, a papież Benedykt XIV policzył ją w poczet Świętych.

Nauka moralna

Hasłem tej pokornej i cichej panienki było: Muszę pracować, dopóki czas.

Niejeden boi się pracy, stroni od niej, uważa ją za ciężki krzyż, za nieszczęście.

To obłęd. Praca jest wielką łaską Bożą, gdyż chroni od biedy, od niedostatku.

Pan Bóg tak świat urządził, że człowiek musi pracować. Już pierwszy nasz rodzic usłyszał przykazanie: W pracach jeść będziesz – w pocie oblicza twego będziesz pożywał chleba. Już pierwszy człowiek musiał pracować. Kto nie pracuje musi cierpieć głód, dozna niedostatku, biedy i nędzy. Świadczy o tym wyraźnie Pismo św., zarówno jak i nasze codzienne doświadczenie.

Co więcej, praca chroni od grzechu. Próżnowanie jest źródłem i początkiem najrozmaitszych nieprawości. Próżniak myśli o złych rzeczach. Przez próżnowanie działy się w Sodomie i Gomorze grzechy wołające o pomstę do Nieba. Dawid, próżnując, dopuścił się cudzołóstwa i mężobójstwa. Św. Bernard nazywa próżnowanie dołem wszystkich pokus i wszystkich złych myśli, szkołą wszelakiej złości. Przeciwnie, praca jest mocnym puklerzem, murem ochronnym przeciw nieprzyjacielowi duszy. Człowiek zajęty pracą nie ma czasu myśleć o lada czym, gonić za zabawami, za głupstwami świata. Nauczyciele życia duchownego radzą pracę jako ochronę od pokus. Św. Hieronim pisze: “Bądź zawsze czymś zajęty, by cię czart nie zastał próżnującym”. Św. Ignacy spostrzegłszy pewnego razu trzech braciszków niczym nie zajętych, kazał im nosić kamienie na trzecie piętro domu, mówiąc, że nad próżnowanie nic zdradliwszego.

Kiedyż dzieje się najwięcej grzechów, I jak nie w niedzielę, w święta, gdy ustaje praca. Niedziela i święta temu nie winne, winna słabość i lekkomyślność ludzi, którzy nie umieją tych dni Pańskich użyć na chwałę Bożą, na pożytek swej duszy. Dość wspomnieć o przesiadywaniu po szynkówniach, o teatrach, tańcach, balach itp. zabawach, nieraz bardzo grzesznych. Praca przynosi błogosławieństwo w sprawach doczesnych i wiekuistych.

Kto pracuje, spełnia wolę Bożą. Człowiek stworzony jest do pracy, jak ptak do latania, i Jeszcze przed upadkiem, w raju, Bóg przeznaczył człowieka do pracy i posadził w raju, aby go strzegł. Myśl: Bóg chce, bym pracował, osładza wszystek ciężar.

Kto pracuje, cieszy się dobrym zdrowiem, będzie miał dostatek, będzie miał spokój. Człowiekowi pracującemu czas leci aż nazbyt prędko. Przez pracę wzmacnia się ciało, krew obie prawidłowo, sen bywa orzeźwiający. Praca zapewnia dobrobyt, a nieraz i dostatek. Doświadczenie uczy, że ludzie pracowici przychodzą często do znacznego majątku. Niejeden sługa, wyrobnik, zaczął na małym, a przez pracę i oszczędność przyszedł do grosza – ma swój dom, swój kawałek ziemi.

Praca przynosi błogosławieństwo także w sprawach zbawienia.

Przyczynia się najpierw do odpokutowania za grzechy. Wszyscyśmy ułomni, wszyscy bez wyjątku mamy za co pokutować. Otóż praca jest przewyborną pokutą. Kto pracuje w duchu pokuty, kto trudy i znoje pracy ofiaruje Bogu, temu Bóg pracę porachuje na równi z owymi ćwiczeniami pokutników, którzy ciało swoje do krwi biczowali, żelazne paski nosili, na gołej ziemi sypiali, na modlitwie dni i noce trwali.

Cokolwiek człowiek czyni w stanie łaski dla Boga. jest zasługą na wieczność. Hieronim święty pisze: “Praca bierze dobrą zapłatę, bo przez nią zarabiamy sobie na chwałę wiekuistą”. Tym sposobem rolnik pracując na roli, sługa w oborze, rzemieślnik przy warsztacie, gospodyni w domu, urzędnik w biurze, górnik pod ziemią, – każdy może sobie zaskarbić wielkie zasługi przed Bogiem.

Hasłem każdego niech przeto będzie: Pracować, dopóki tchu, dopóki czas! Niech praca będzie drabiną do Nieba, pracą na Niebo. Spełnią się wtedy słowa Pisma: “Którzy sieją ze łzami, będą żąć z radością”.

Modlitwa

Przez zasługi świętej Weroniki, służebnicy Twojej, prosimy Cię Panie, daj nam przez najwierniejsze spełnianie z miłości ku Tobie obowiązków stanu naszego, tak wiernie służyć Ci tutaj na ziemi, abyśmy w Niebie nagrodę za to osiągnąć zasłużyli. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.

św. Weronika z Mediolanu
urodzona dla świata 1445 roku
urodzona dla nieba 1497 roku
wspomnienie 13 stycznia

 

Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku – Katowice/Mikołów 1937r.

********************************************************

Ponadto dziś także w Martyrologium:
W starożytnym Singidunum, w pobliżu dzisiejszego Belgradu – męczenników Hermylusa i Stratonika. W czasie prześladowania wrzucono ich do Dunaju. Stało się to prawdopodobnie za rządów cesarza Licyniusza.oraz:

św. Agrycjusza z Trewiru, biskupa (+ ok. 335); św. Glafiry, dziewicy (+ IV w.); świętych męczenników Gumezynda, prezbitera, i Servusdei, mniszki (+ 852); św. Leoncjusza z Cezarei Kapadockiej, biskupa (+ IV w.); św. Remigiusza z Reims, biskupa (+ 533)

O autorze: Judyta