244 |
Judyta |
245 |
Space |
314 |
Karoljozef |
463 |
Asadow |
635 |
Circ |
641 |
DelfInn |
O autorze: Asadow
Marek Sas-Kulczycki
„Jesteśmy żadnym społeczeństwem. Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym. Może powieszą mię kiedyś ludzie serdeczni za te prawdy, których istotę powtarzam lat około dwanaście, ale gdybym miał dziś na szyi powróz, to jeszcze gardłem przywartym hrypiałbym, że Polska jest ostatnie na ziemi społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród. Kto zaś jedną nogę ma długą jak oś globowa, a drugiej wcale nie ma, ten - o! jakże ułomny kaleka jest.
Gdyby Ojczyzna nasza była tak dzielnym społeczeństwem we wszystkich człowieka obowiązkach, jak znakomitym jest narodem we wszystkich Polaka poczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby całe i poważne - monumentalnie znakomite. Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł - i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi ... Słońce nad Polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem...”
Za Delfinka, bardzo chętnie.
A ty za mnie, tylko się wywiąż choć trochę- raz dziennie westchnij i wystarczy. Lepsze to niż zapominanie i poczucie winy i długu. Bóg nie potrzebuje długich modlitw od ludzi zapracowanych i na służbie u wszystkich.
hym, czemu dług jest od długości nie szerokości?
Będę wzdychać :)
Bo jego spłacanie się dłuży (niektórym wierzycielom szczególnie)?
Za mało gorliwie się modliłem za Karjozefa ;)
Nie musisz gorliwie, westchnij szczerze, ale regularnie, albo błogosław w myśli.
Gorliwie modlą się za nas zakony kontemplacyjne, to zawodowcy, a nam amatorom wystarczą akty strzeliste. Bóg słucha jednych i drugich.
Każdy daje tyle, na ile go stać i na ile Bóg pozwoli.