Rosjanie i prorosyjscy agenci wręcz zalewają nasz Internet
* * * * *
Nasze portale? – komentarz Marka Palczewskiego
Napisano 31.07.2014
Mało prorosyjskiego spamu na polskich portalach – piszą wirualnemedia.pl Czyżby? Mam wrażenie, że Rosjanie i prorosyjscy agenci wręcz zalewają nasz Internet. Dziwne, że nie dostrzegają tego szefowie największych polskich portali.
Wojna w Internecie przybiera na sile. Od kiedy wybuchły manifestacje na kijowskim Majdanie, od kiedy Rosja zaczęła ingerować w sprawy ukraińskie, nie ma dnia bez jej obecności na polskich portalach. I to w sensie dwojakim; po pierwsze, stale o niej piszą, po drugie, zorganizowane grupy „pisarzy” zaśmiecają polskie portale wpisami prorosyjskimi i antyukraińskimi.
Takie wpisy zdemaskowali u siebie „Le Figaro” i „Guardiana”, ale – jak piszą wirtualnemedia.pl – nie zauważyli tego przedstawiciele czołowych polskich portali. I cytują wypowiedzi oficjeli z Grupy Onet.pl, Grupy WP, z Gazeta.pl i Newsweek.pl. Wirtualnemedia nie polemizują z tą tezą, ale czynią to czytelnicy portalu. Ich posty nie pozostawiają wątpliwości.
Internauta podpisujący się „bękart putina” pisze: Mało prorosyjskiego spamu ? To jakaś żenada. Lepiej przyznajcie, że moderacja nie zauważa problemu, bo praktycznie nic nie robi
Internauta „wawa”: sowiecka agentura wrecz zalewa swoimi wpisami polski internet..jak ktos tego nie widzi…coz…
Osoba podpisująca się ag: To chyba jakieś żarty? Gazeta.pl, Onet.pl – zalane komentarzami z rosyjską propagandą i nie tylko aktywne kopiuj-wklej, ale też np. zgłaszanie do administracji postów, które się im nie podobają. W mediach ukraińskich jest zresztą podobnie, natomiast NY Times i Washington Post po prostu wyłączyły komentarze pod artykułami o ukraińskiej tematyce – tam atak był największy.
Tej nocy (z 30/31 lipca) sprawdziłem, jak jest. Na Onet.pl pojawił się artykuł „NATO: Rosja gromadzi żołnierzy przy granicy z Ukrainą”. Pod spodem 1250 komentarzy, z czego na pierwszej stronie ok. 90 procent miało wydźwięk prorosyjski, antyukraiński i antyamerykański. Przypadek? Nie wierzę.
Na portalu Wirtualnej Polski artykuł „Niemcy i UE chcą poszerzyć listę krajów, które nałożą sankcje na Rosję” – 26 opinii, z czego 2/3 prorosyjskich. Nie dziwi mnie to specjalnie, bo wielokrotnie pod artykułami o Ukrainie na tym portalu przeważały posty prorosyjskie.
Na Interia.pl pod artykułem „Ukraińska armia zaciska pierścień wokół Doniecka”, względna równowaga opinii. Jedynie na portalu gazeta.pl w komentarzach do artykułu „Rosja ostro o sankcjach UE” przeważały wpisy antyrosyjskie.
Szefowie dwóch największych portali mogą się pocieszać, że mało jest u nich rosyjskiego spamu. Warto by było jednak, żeby wzięli się do roboty i baczniej przyglądali się rosyjskim agentom i płatnym zleceniobiorcom odpowiedzialnym za antypolskie i antyukraińskie wpisy. Można przypuszczać, że część jest autorstwa naszych domorosłych „pisarzy”, ale mało prawdopodobne, żeby aż tak duży procent Polaków jawnie lub pół-skrycie sprzyjał rosyjskiej agresji na Wschodzie. Na „separatystów” nie damy się nabrać, ale tę wojnę w Internecie przegrywamy zdecydowanie.
Marek Palczewski
31 lipca 2014
Cytowane za portalem SDP: http://www.sdp.pl/opinie/10052,nasze-portale-komentarz-marka-palczewskiego,1406791565
* * * * *
Marek Palczewski – dziennikarz, po historii i filozofii, dr nauk humanistycznych, medioznawca, redaktor naczelny portalu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Absolwent Uniwersytetu Łódzkiego. Pracował na łódzkich uczelniach. W Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie od 2011 roku. W SDP prezes oddziału łódzkiego od 2009, od dwóch kadencji członek Zarządu Głównego.
__________________
Tytuł notki mój — Andy. Ilustracja z sieci.
__________________
Dodaj komentarz