Jurodiwy (ros. юродивый, gr. môros, syr. ţđîäčâűé), także saloita – święty, szaleniec Chrystusowy. Jeden ze wzorów świętości dawnej Rosji (obok strastoterpców, starców i pielgrzymów). Staroruski termin pochodzi od słowa уродь, czyli “poroniony płód” – nawiązując do Pawłowego określenia (1Kor 15,8). Inne znaczenia słowa to: coś nienaturalnego, zniekształconego, zdeformowanego, obcego i niezrozumiałego.
Korzenie tej postawy można odnaleźć już u proroków Starego Testamentu.
Pan Bóg nakazał:
Izajaszowi chodzić nago i boso, (por. Iz 20,3)
Jeremiaszowi sporządzić więzy oraz jarzmo nałożyć na szyję i w ten sposób prorokować (Jr 27,2)
Ozeaszowi przykazał pojąć za żonę nierządnicę, pokochać ją i mieć z nią dzieci (por. Oz 1,2)
Ezechielowi spakować się w nocy, zrobić dziurę w murze miasta i uciec jak zesłaniec (Ez 12,3-7)
Jezus według Ewangelii tak był zaangażowany w głoszenie swojej nauki, że ludzie myśleli, iż “odszedł od zmysłów”. (Mk 3, 20-21)
Stąd Paweł zachęca: “Jeśli ktoś spośród was mniema, że jest mądry na tym świecie, niech się stanie głupim, by posiadł mądrość” (por. 1Kor 1,25; 3,18; 4,10-13).
Motto życia jurodiwych, można by zawrzeć w słowach św. Pawła:
“Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą.” (1Kor 1,22-24)
W różnych kulturach szaleńcy byli pogardzani, ale również uważani za posiadających kontakt z innym światem. Poprzez swoje praktyki, jurodiwi naśladują Chrystusa poniżonego.
Żyli w ubóstwie, spali na śmietnikach lub psich posłaniach, poniżali się
obcy, nieznani, nieuchwytni, nieobliczalni, cudzoziemcy (przybywają z “zachodu”, “krajów łacińskich”, “Niemiec”)
nie dbali o wygląd, rozczochrani, pojawiali się nago nawet w świątyniach (znak umartwienia, przejrzystości-czystości duszy), z łańcuchem na szyi, wybałuszając oczy, tocząc pianę z ust, wymiotując
często milczeli (“niemota” pośród “słowian”), lub przeciwnie, krzyczeli (bełkotali, mamrotali, bluźnili, znieważali, zadawali zagadki, powtarzali dokładnie to co ludzie do nich mówili – echolalia)
czynili cuda (przewidywali przyszłość, chodzili po wodzie, uzdrawiali)
Można powiedzieć, że zamiast uciekać na pustynię lub do celi klasztornej powracali oni z osamotnienia by służyć ludziom poprzez zrywanie masek, wyśmiewanie pozoranctwa, rytualizmów i próżności.
By wstrząsnąć, poprzez demaskowanie pozornej „mądrości ludzkiej”.
Zjawisko jurodstwa narodziło się w Bizancjum w VI w. Za pierwszą kanonizowaną bizantyjską jurodiwą uznano św. Izydorę, mniszkę żyjącą prawdopodobnie w VI w. w Egipcie. Dużą popularnością cieszyli się też palestyński mnich św. Symeon Salos (VI w.) oraz św. Andrzej Salos vel Andriej Cariegradski (IX w.) z Kościoła Aleksandryjskiego.
Jednak swoje najbardziej spektakularne formy jurodstwo osiągnęło w prawosławnej Rusi, gdzie za świętych uznano łącznie aż 36 jurodiwych. Wśród nich św. Izaakija z Ławry Pieczerskiej (zm. 1090 – pierwszego kanonizowanego jurodiwego w Rosji), św. Prokopa z Ustiuga (zm. 1302), św. Fiodora i św. Nikola z Nowogrodu (obaj zmarli w 1392 r.) oraz św. Ksenię Petersburską, ostatnią kanonizowaną jurodiwą w Rosji (żyła pod koniec XVIII w.).
Bibliografia
tłum. Andrzej Wojnowski: Opowieści pielgrzyma. Poznań : W drodze, [ca 2005].. ISBN 83-7033-263-3.
Cezary Wodziński: Św. Idiota : projekt antropologii apofatycznej. Gdańsk: Słowo/Obraz Terytoria, 2000. ISBN 83-88560-70-0.
Łukasz Kołoczek. Czy był szalony?. „List miesięcznik katolicki”. 03/2005.
Cezary Wodziński. Jurodiwy. Portret niebywalca. „MIESIĘCZNIK „WIĘŹ””. Marzec 2000. 3 (497).
Filmy
O jurodiwym starcu Anatoliju opowiada film Wyspa.
Fajna notka. Tak jak powiedziałaś kiedyś – chrześcijaństwo to takie bogactwo…
A co do “Ekspedyta” –
Powiedziałbym: niech we wszystkim przejawia się Duch Boży.
Nie każdy, kto się wścieka, czyni to z nakazu Pańskiego.
To jest bardzo dobre zdanie.
Ale zawsze z Bożego dopustu;-D
Dzięki.
Chwalisz swoje, bo wiele się dzięki Tobie i od Ciebie nauczyłem. :)
Nie, po prostu chciałam napisać, że Bóg działa we wszystkim i wszystkich, ale zobaczyłam że Twoje krótkie zdanie lepiej wyczerpuje treść ze względu na dodanie intencji.
Ta, pewnie. Ruscy jurodiwi – charoszyje, a jak w Polsce się nasz, swojski jurodiwy znajdzie – to Ty od razu – że on Papkin. Coś Ty Izo kręcisz. Epatujesz, tumanisz i przestraszasz, ale nuta fałszu daje wyczuć się. Niby też jurodiwa jesteś, ale nie do końca. Najbardziej zdradza Cię stosunek do proroctwa Bartłomieja Kurzeji, dwukrotnie przez piszącego te słowa sfilmowanego i na Jutubie umieszczonego.
;-))) No i co ja ci mam na to odpowiedzieć?
Widziałeś Wyspę? Zobacz, piękne.
https://www.youtube.com/watch?v=bkimOvzXqjs
Ja! Ja To oglądałem!
Seryjnie. Trzeba przyznać, że ruskie znają się na sztuce. W tym, na robieniu obrazów ruchomych. A w tym obrazie niby nic się rusza a porusza się tak wiele…
Od dłuższego czasu (kilku lat) nie oglądałem takiego fimlu, że zapada w pamięć na dłużej niż parę minut. O ile wogóle zapda…
A ten film taki jest. Zapada, i to mocno.
O! I jeszcze: paradi-sooo… paradi-sooo, pardi-soo
Dzięki Pani mam to wspomnienie.
Ma Pani więcej Takiego towaru?!
Mam, ”Stalker”, ale musi Pan poszukać w sieci, bo na youtube chyba nie ma.
Ale jak chodzi o radosny to ten, jeśli Pan nie widział
http://pl.gloria.tv/?media=388270
Albo św. Augustyn
http://pl.gloria.tv/?media=320480