Zmarła mama błogosławionego ks. Jerzego

Zmarła mama bł. ks. Jerzego Popiełuszki

“Dałam go Kościołowi i nie zabiorę Kościołowi

 

Radio Maryja

fot. Agnieszka Dąbrowska / Radio Maryja

W Szpitalu Miejskim w Białymstoku zmarła Marianna Popiełuszko. Mama błogosławionego kapłana miała 93 lata. Uroczystości pogrzebowe odbędą się w sobotę 23 listopada w kościele w Suchowoli (Podlaskie). Transmisja w Radiu Maryja i TV Trwam od godz. 11:00. 

O śmierci mamy bł. ks. Jerzego poinformowało Biuro Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Marianna Popiełuszko wielokrotnie gościła w Radiu Maryja. Ostatni raz w czerwcu tego roku.

Marianna Popiełuszko była  wierną słuchaczką Radia Maryja, zatroskaną o losy Kościoła i Ojczyzny. W 2006 r. prezydent Lech Kaczyński, odznaczył ją Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce i za osiągnięcia w pracy zawodowej i społecznej.

To właśnie Marianna Popiełuszko przyczyniła się do tego, że ks. Jerzy został wychowany w duchu głębokiej wiary – powiedziała Katarzyna Soborak, kierownik Ośrodka Dokumentacji Życia i Kultu Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszko.

– To właśnie mama ks. Jerzego przyczyniła się do tego, że został on wychowany w duchu głębokiej wiary. Poza tym, mama przywiązywała wagę do mówienia prawdy; mówiła, że u niej w domu kłamstwa nie było. Dzieci, które wychowywały się w takiej atmosferze, szczególnie ksiądz Jerzy, zdobyły te wszystkie cechy, które były na co dzień w domu – mówiła.

Katarzyna Soborak podkreśla, że najtrudniejszym momentem dla Marianny Popiełuszko była śmierć jej syna.

– Niestety ksiądz Jerzy pojechał do Bydgoszczy i został zamordowany. Pamiętam mamę ks. Jerzego, która przyjeżdżała na Żoliborz razem z ojcem, kiedy ojciec bardzo rozpaczał, a mama z kamienną twarzą wszystko dzielnie znosiła. Był taki problem, że trzeba było pochować ks. Jerzego. Były plany, żeby pochować księdza w Suchowoli w rodzinnych stronach, ale Ksiądz Prymas proponował, żeby na Powązkach. Myśmy chcieli, żeby ksiądz Jerzy spoczął przy kościele św. Stanisława Kostki. Nawet składaliśmy podpisy i Ksiądz Prymas wyraził na to zgodę. Mama wtedy powiedziała bardzo pięknie – dałam go Kościołowi i nie zabiorę Kościołowi – wspomina Katarzyna Soborak.  

Patrzyłem na mamę ks. Jerzego Popiełuszki jak na swoją mamę.Tak ks. abp Leszek Sławoj Głódź, metropolita gdański, wspomina Mariannę Popiełuszko.

– Patrzyłem na mamę księdza Jerzego jak na swoją mamę, bo to był prawie ten sam rocznik. Nasze mamy się znały między sobą. Wszyscy wspominają mamę ks. Jerzego z uroczystości beatyfikacyjnych, z jej krótkich wypowiedzi podczas uroczystości. Ta drobna postać, sędziwa z  chustką na głowie, zostaje w naszej pamięci jako symbol matki kapłana, matki męczennika, matki polskiej, podlaskiej, białostockiej wsi – mówił ks. abpLeszek Sławoj Głódź.

Marianna Popiełuszko urodziła się w 1920 roku. Pochodziła z Grodziska. W 1942 poślubiła Władysława Popiełuszkę, z którym miała pięcioro dzieci. Jej syn, ks. Jerzy Popiełuszko, został zamordowany przez oficerów SB w 1984 r. Jego beatyfikacja odbyła się w roku 2010, w Warszawie. Mama błogosławionego kapłana męczennika wielokrotnie podkreślała, że siłę do życia czerpie od Pana Boga i z modlitwy. W czerwcu br. otrzymała także tytuł honorowej obywatelki województwa kujawsko-pomorskiego.

 

http://www.radiomaryja.pl/informacje/zmarla-mama-bl-ks-jerzego-popieluszki/

O autorze: Asadow

Marek Sas-Kulczycki „Jesteśmy żadnym społeczeństwem. Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym. Może powieszą mię kiedyś ludzie serdeczni za te prawdy, których istotę powtarzam lat około dwanaście, ale gdybym miał dziś na szyi powróz, to jeszcze gardłem przywartym hrypiałbym, że Polska jest ostatnie na ziemi społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród. Kto zaś jedną nogę ma długą jak oś globowa, a drugiej wcale nie ma, ten - o! jakże ułomny kaleka jest. Gdyby Ojczyzna nasza była tak dzielnym społeczeństwem we wszystkich człowieka obowiązkach, jak znakomitym jest narodem we wszystkich Polaka poczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby całe i poważne - monumentalnie znakomite. Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł - i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi ... Słońce nad Polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem...”