Polskie społeczeństwo zostało zorganizowane według wzorów cywilizacji łacińskiej, opartej na prawie rzymskim i etyce chrześcijańskiej, jak uzasadniał Feliks Koneczny. Powstający ruch Solidarności trzymał się zasad chrześcijańskich trwających na ziemiach polskich przez setki lat mimo różnych zawirowań dziejowych. W grudniu 1981 roku dokonano zamachu na Solidarność metodami cywilizacji turańskiej, zmodyfikowanej przez dziesiątki już lat organizującej się „cywilizacji” komunizmu. Prawo przestało obowiązywać, łamano kręgosłupy, nie tylko moralne, niszczono aktywnych działaczy, a nawet konstytucję zniewolonego państwa. Wymuszano akceptację kultywowanej przez komunistów „etyki” nikczemnego postępowania. Mimo że stan wojenny formalnie został zawieszony po 13 miesiącach i odwołany po dalszych siedmiu, to jednak wojna „jaruzelska” z narodem polskim trwała przez kolejne lata. Wycofanie czołgów zastąpiono zaostrzeniem prawa i zwiększeniem aktywności tajnych współpracowników kolaborujących z systemem zniewolenia. Niektóre przepisy prawne przetrwały po tzw. obaleniu komunizmu nawet do XXI wieku. Na przykład jeszcze 20 lat temu rzecznik praw obywatelskich argumentował, że nadal obowiązuje utajnienie procesów dyscyplinarnych, jakże częstych wobec niepokornych, niewygodnych, także akademików pacyfikowanych w epoce jaruzelskiej. Tym samym prawo stanu (po)wojennego dominowało nieraz nad Konstytucją III RP. A i dziś stosowane są metody prawa „cywilizacji” komunistycznej wprowadzone przez Andrieja Wyszynskiego: „Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”. Niemała część środowiska akademickiego zaakceptowała „etykę” nikczemnego postępowania, a jej przestrzeganie miało zasadnicze znaczenie wprowadzonych pod batutą PZPR i SB weryfikacjach kadr akademickich. Kto nie rokował nadziei na akceptację takiej „etyki”, z domeny był usuwany, czego skutki odczuwamy do dziś. W rezultacie mamy pomieszanie cywilizacyjne i środowiska akademickie – obojętne na łamanie wartości Dekalogu – bronią nihilistycznych wyznawców XI przykazania. Tryumf komunizmu po jego „upadku”!

Rozumiem, że jest to w rocznicę stanu wojennego, ale jestem zmuszony uwypuklić wątki, które zostały pominięte, a są najważniejsze. Komunistyczny generał w randze sowieckiego pachołka, mając zgodę Moskwy już w 1985 roku spotkał się z przedstawicielem Bestii zarządzającej narzędziami komunizmu zachodniego- marksizmu kulturowego. W roku 1989 dokonał się akt ostatecznego obalenia Solidarności, a nie komuny. Do władzy po 21 lat abstynencji wróciła żydokomuna.
To tolerancja represywna Szkoły Frankfurckiej nie pozwoliła Panu Józefowi na powrót na uczelnię. Notabene tę samą tolerancję represywną stosowało najpierw PC, a potem PiS starając się, aby w Polsce nie powstała prawica nazywana przez J.Kaczyńskiego : narodową, nacjonalistyczną, antyunijną i antysemicką , co w pierwszych trzech słowach jest przecież czymś pozytywnym, a przy czwartym mocno nieprecyzyjnym, a tym samym zawierającym manipulację.