O początkach inkwizycji

Przedstawiam jeden z  pierwszych swoich tekstów o rodowodzie blogowym, mający debiut ponad 15 lat temu (POLIS MPC  nr 1 i 2 z 2010 r.), a następnie  opublikowany na  trzech portalach, jak również  w dwóch pierwszych zeszytach z 2014 r. kwartalnika „Zeszyty Karmelitańskie”  (tj. 1/66 i 2/67). Gwoli ścisłości informuję, iż w publikacjach „papierowych  używałem nazwiska literackiego w brzmieniu „Dawidowicz”). Kolejne wersje tekstu  nie zawierają różnic w zakresie meritum, natomiast wprowadzałem  poprawki gramatyczno-stylistyczno-składniowe.

************
Aby sensownie omawiać tytułowe zagadnienie, warto spróbować określić  datę graniczną  między epoką nazywaną Średniowieczem a czasami nowożytnymi.  Dla jednych datą końcową tej  epoki jest zdobycie przez władców katolickiej Hiszpanii  Granady  –  stolicy ostatniego emiratu na Płw. Iberyjskim  –  w AD 1492.  Był to także rok pierwszej wyprawy Kolumba, której uczestnicy  dotarli do brzegów Nowego Świata. Inni za właściwą cezurę uznają przybicie przez Marcina Lutra 95 tez na drzwiach kościoła w Wittenberdze w AD 1517, które to zdarzenie przyjmowane jest jako początek tzw. Reformacji.
[Nie istnieje wiarygodne potwierdzenie faktu przybicia przez Marcina Lutra tez na drzwiach kościoła w Wittenberdze. Nie można więc wykluczyć, że jest to konfabulacja funkcjonująca jako mit założycielski Reformacji]
Dla jeszcze innych taką granice stanowi zdobycie Konstantynopola przez Turków osmańskich w AD 1453, lub data  bitwy pod Mohaczem w AD 1526 i jej skutki w postaci coraz większego zasięgu terytorialnego Imperium Osmańskiego na terenach Europy chrześcijańskiej.

Dla tematyki niniejszego tekstu najbardziej adekwatnym punktem, rozgraniczającym okres Średniowiecza od nowej epoki historycznej wydaje się właśnie rok inicjatywy M. Lutra, która  okazała się detonatorem prowadzącym w konsekwencjach do rozpadu dotychczasowego kształtu Christianitas.  Można też założyć, iż bez wynalazku Gutenberga wspomniana inicjatywa pozostałaby jeszcze jedną z licznych prób zaistnienia lokalnych „reformatorów”, czyli nie spowodowałaby znaczniejszych praktycznych rezultatów. I chociaż wynalazek Gutenberga umożliwił zdecentralizowanie ośrodka idei utożsamianego z papiestwem i Rzymem oraz otworzył drogę do zaistnienia konkurencji na rynku idei w ramach Christianitas, sam w sobie nie mógł być głównym powodem zmian w strukturze społecznej i gospodarczej. Ale w efekcie  zdynamizował rozprzestrzenianie się nowych idei wśród znacząco szerszych warstw ludności, co było niemożliwe przed wynalezieniem ruchomej czcionki i zmechanizowania druku w efekcie jej zastosowania. Choć nie oznacza to, iż pojawiały się na rynku idei wyłącznie oferty lepsze od dotychczasowych. W bardzo wielu przypadkach ofertę coraz szerzej otwartego supermarketu ideowego można porównać do sytuacji opisanej prawem Kopernika-Greshama, w której gorszy pieniądz wypiera lepszy. Natomiast bóle porodowe nowej epoki, kształtującej się po okresie dominacji Christianitas, były długotrwałe i skutkowały zaistnieniem różnorakich zjawisk i tendencji  wzajemnie się warunkujących.

Christianitas
W oczach ludzi Cesarstwa Zachodniorzymskiego abdykacja w AD 476 Odoakra, ostatniego cesarza rzymskiego na rzecz germańskiego zdobywcy Rzymu oraz fakt, iż Odoaker uznał się wasalem Wschodnio-rzymskiego cesarza Zenona (bizantyjskiego) , było równoznaczne z przeniesienie centrum chrześcijaństwa do Konstantynopola.  W konsekwencji zachód Europy stał się od tej daty mniej ważną, a nawet peryferyjną częścią Christianitas. I stał się taką co najmniej przez trzy stulecia. Dopiero, gdy w dzień Bożego Narodzenia AD 800, Karol – król Franków i Longobardów – został koronowany na cesarza rzymskiego w rzymskiej bazylice Św. Jana na Lateranie, można mówić  o początkach odzyskiwania znaczenia przez zachodni  region Europy.
[Karol Wielki  (742 – 814); Król Franków i Longobardów. Od 25.12.800 cesarz Cesarstwa Zachodniorzymskiego. Bazylika Św. Piotra na wzgórzu Vaticano w Rzymie została oddana do użytku w AD 1377. Dopiero od tej daty mogła służyć do tego rodzaju ceremonii. Wcześniej taką funkcję pełniła bazylika św. Jana na wzgórzu Laterano, której budowę zainicjował cesarz Konstantyn Wielki w IV wieku]
Data wymienionej koronacji uznawana jest jako symboliczny początek odrodzenia Cesarstwa Zachodniorzymskiego. Karol Wielki zdołał włączyć do swojej domeny ziemie Europy północno-zachodniej i tereny na Półwyspie Pirenejskim na południe od pasma Pirenejów do rzeki Ebro, od okolic Pampeluny do wybrzeży Morza Śródziemnego, aż po tereny nad środkowym Dunajem (Księstwo Bawarii) oraz w dół Łaby, aż do jej ujścia. Inne ziemie zostały uzyskane drogą związków matrymonialnych, czyli drogą spadku i dziedziczenia, jeszcze inne przyjęły charakter lenna i status wasalny, jak np. Czechy, Morawy, Marchia Panońska i tereny Chorwacji. Podstawowy trzon cesarstwa Karola stał się zalążkiem trzech średniowiecznych mocarstw kontynentalnych zachodniej Europy, tj. dzisiejszych Francji, Niemiec i Italii.

Wówczas nie posługiwano się XIX-wiecznym pojęciem państwa, jak też granic państwowych. Zasięg ziem kontrolowanych przez najważniejsze dynastie europejskie zmieniał się w wyniku czy to wojen, czy mariaży dynastycznych. W  okresie  środkowego i późnego Średniowiecza, najbardziej wpływową dynastią Europy byli niemieccy Habsburgowie, którzy od końca XIII do początku XVI stulecia objęli swoim panowaniem kraje niemieckie, Austrię, Czechy, Węgry, Niderlandy, Hiszpanię wraz z jej posiadłościami zamorskimi, pogranicze hiszpańsko-francuskie, Księstwo Mediolanu, Księstwo Neapolu oraz Sycylię i Sardynię. Poza królestwami Anglii, Francji, Rzeczpospolitej Obojga Narodów oraz Państwem Kościelnym rządzonym przez papiestwo (które było sprzymierzone z Habsburgami), u schyłku epoki średniowiecza nie istniały w Europie inne liczące się podmioty polityczno-gospodarcze, mogące mieć wpływ na kształt Christianitas. Wcześniej taki wpływ wywierały republiki  wenecka i genueńska, ale z czasem utraciły znaczenie.
[Państwo Kościelneziemie w środkowej części Płw. Apenińskiego; składały się na nie tereny dzisiejszych prowincji Latinum ( z Rzymem), Umbria, Marche oraz wschodnia część prowincji Emilia – Romania łącznie z miastami Ferrarą i Rawenną]
Pomijam w tym miejscu ekspansję Imperium Ottomańskiego (turecką) na posiadłości Habsburgów w rejonie Bałkanów i w akwenie Morza Śródziemnego, którą powstrzymano w AD 1571 na morzu w bitwie pod Lepanto, zaś na lądzie dopiero ponad sto lat później w 1683 r. w bitwie pod Wiedniem. Podobnie wzrost siły Rosji przypada na  okres późniejszy.
[Bitwa pod Lepantobitwa morska stoczona 07.10.1571 w zatoce Korynckiej na wysokości przylądka Skrofa przez flotę państw Ligi Świętej (okręty hiszpańskie, weneckie, sabaudzkie, Zakonu Joannitów z Malty oraz Państwa Kościelnego) z flotą turecką, w wyniku której flota turecka poniosła klęskę]
Do lat dwudziestych XVI stulecia Europa stanowiła Christianitas, zjednoczoną w jednej kulturze, w jednym języku (łacina), oplecioną przez coraz gęstszą sieć uniwersytetów, klasztorów, opactw, wokół których organizowało się życie, poczynając od luzytańskich wybrzeży Atlantyku, aż po kresy Słowiańszczyzny.
[Luzytania (łac. Lusitania) – nazwa rzymskiej prowincji w zachodniej części Płw. Iberyjskiego. Obecna Portugalia]
Akcja Marcina Lutra oraz reakcja na tę akcję spowodowały rozpad jedności chrześcijan, co rozpoczęło rozwój nacjonalizmów obudowywanych rusztowaniem w postaci „państw narodowych”, sekularyzację i zamknięcie się w swoich opłotkach religijno-politycznych według zasady czyja władza tego religia, wprowadzonej w wyniku Pokoju Westfalskiego, kończącego wojnę trzydziestoletnią), z późniejszymi konsekwencjami w postaci oświeceniowych prądów ideologicznych, które utorowały drogę współczesnym systemom totalitarnym.

Inkwizycja, inkwizycja!
Zamęt pojęciowy wokół określenia inkwizycja jest celowo potęgowany zalewem stereotypów i zafałszowań, jakie wyprodukowali propagandyści protestanckiej, czy szerzej, antykatolickiej wizji świata w celu zaczernienia obrazu ich ideowej konkurencji, czyli katolicyzmu.
Inquisitio łac. dociekam, poszukuję; – określenie odnoszone do sposobu postępowania sądowego]
W tym przypadku chodzi o rozróżnienie inkwizycji jako procesu sądowego, czyli zespołu norm i zasad, którymi kierowano się przy procedowaniu w postępowaniach wobec heretyków, wraz z uzasadnieniem „ideologicznym” takich procesów, a funkcjonowania oficjalnej instytucji Kościoła Rzymskiego, znanej jako Trybunał Inkwizycji (Święte Oficjum), powstałej w celu przeciwdziałania skutkom Reformacji.
[Sacrum Officium Święte Oficjum, trybunał inkwizycyjny działający w Kościele rzymsko-katolickim, mający na celu walkę z ideami Reformacji, zwłaszcza niedopuszczenie ich na teren Półwyspu Apenińskiego. Właściwa nazwa to Kongregacja Kardynalska Świętej Rzymskiej i Powszechnej Inkwizycji.  Był to najwyższy sąd w Kościele Rzymsko-katolickim, w skład którego mogli wchodzić wyłącznie kardynałowie (minimum sześciu). Instytucja powołana przez papieża Pawła III w AD 1542, której zasady funkcjonowania zostały określone na podstawie ustaleń przyjętych na Soborze Trydenckim (1545-1563)]

Sądowe reguły  inkwizycji  oraz instytucja trybunału kardynalskiego powołana w  Watykanie do przeciwdziałania skutkom Reformacji posiadały odrębny zakres znaczeniowy i podmiotowy. Niniejszy tekst  dotyczy  pojęcia inkwizycji w tym pierwszym znaczeniu.Treść numerowanych  przypisów (…) z uwagi na ich obszerność umieściłem w APPENDIX na końcu tekstu.

Dobrym punktem wyjścia do uporządkowania terminologii będzie nawiązanie do jednego z głównych  bohaterów powieści „Imię róży” autorstwa Umberto Eco. Bohater ten był postacią autentyczną i pozostawił nam kopalnię wiadomości na temat zasad procesów inkwizycyjnych. Miały one zastosowanie, przede wszystkim, wobec herezji katarów (1) na południu dzisiejszej Francji (Prowansja, Langwedocja), waldensów (2) w południowej Francji i Lombardii oraz beginów (3) w południowej Francji. Tym bohaterem jest inkwizytor Bernard Gui (4), który w rzeczywistości używał łacińskiej wersji nazwiska w brzmieniu  Guidonis (od Guidon lub bardziej swojsko Gwidon). Był on zakonnikiem dominikańskim, który został przeorem kilku ważnych klasztorów oraz kronikarzem ich dziejów, a także biskupem najpierw diecezji Tuy w hiszpańskiej Galicji, a następnie diecezji Lodeve we francuskich Sewennach (Langwedocja).
Bernard Gui jest ważny dla tej opowieści, gdyż zachował się opracowany przez niego podręcznik  pod tytułem Practica (officii) inquisitionis haereticae pravitatis czyli „Sprawowanie (urzędu) badania heretyckiej nieprawości (5), napisany dla potrzeb procesowych oraz jako pomoc dla innych inkwizytorów. Dzieło to liczy w wersji polskiej nieco ponad 150 stron i ma charakter ścisłej instrukcji dla rozróżniania form herezji, sposobu badania jej stopnia, określenia błędów herezji z punktu widzenia nauki Kościoła Rzymsko-katolickiego, określa zasady pisemnego zapisu procesu, formuły i roty przysięgi dla różnego rodzaju uczestników procesu, hierarchizuje stopnie winy i kary, zawiera cały szereg szczegółowych zasad postępowania i procedowania.

Procedury inkwizycyjne w XIII i XIV wieku były przedsięwzięciem nowatorskim w sądownictwie, a nawet rewolucyjnym. Reprezentowały pierwsze sformalizowane postępowanie śledcze, mające za cel dowieść winy poprzez, między innymi, powoływanie świadków i biegłych, odbywanie narad przez oskarżycieli, zachowanie formy pisemnej w procedurze, odczytywanie orzeczeń trybunału inkwizycji po łacinie lub w języku lokalnym, w zależności od profilu osób oskarżonych.

Tworzenie takiej procedury dla potrzeb procesu inkwizycyjnego zajęło mniej więcej 80 lat. Początek instytucjonalnej inkwizycji papieskiej to AD 1233. W tym właśnie roku papież Grzegorz IX (6) ustanowił dominikanów inkwizytorami dla Francji i sąsiednich krain, wprowadzając w życie zalecenia synodu w Melun z AD 1232. W praktyce dotyczyło to południowych terenów obecnej Francji, gdzie pojawiła się wcześniej herezja katarów, krwawo pacyfikowana przez trwającą dwadzieścia lat (1209-1229) krucjatę przeciwko nim, w wyniku której ginęli katarzy, ale obok nich także chrześcijanie i żydzi, o ile zamieszkiwali miejscowości zdominowane przez katarów.

Intencją papieża było wprowadzenie norm postępowania dowodowego, po  to aby nie oskarżano o herezję i nie skazywano osób niewinnych, co zdarzało się nagminnie wobec słabo zorganizowanych struktur władzy oraz powszechnego analfabetyzmu wśród ludzi sprawujących władzę świecką. Nadużycia były popełniane również przez inkwizytorów.

Pierwszy dominikański inkwizytor działający w południowej Francji – Robert de Bougre (o adekwatnym przydomku Rzeźnik), który sam był kiedyś katarem – zasłynął z dużej ilości osób skazywanych na śmierć. Po kilku latach działalności został w AD 1239 odwołany przez papieża Grzegorza IX z funkcji inkwizytora, gdy do odległego Rzymu dotarły wieści na temat nadużyć dokonywanych przez tego dominikanina. Po procesie skazano go na „wieczne więzienie” (odpowiednik dzisiejszej kary aresztu domowego). Na terenie krajów niemieckich, pierwszy inkwizytor na tamtym obszarze – Konrad z Marburga – okazał się nie mniej fanatycznie nadgorliwy. Zbyt długo nie pohulał, gdyż w AD 1233 został zamordowany przez krewnych jednej z ofiar. A niebawem następca Konrad Dorso (Turs) podzielił jego los.

Ściganie i karanie za herezję miało już miejsce wcześniej, ale wówczas władcy świeccy prowadzili je niejako na własną rękę, a więc częstokroć posiadało de facto charakter samosądów. Pierwsze kodyfikacje związane z heretykami, a wprowadzane przez władców świeckich miały na celu określenie formalnych ram dla stosowania sankcji. I tak np. król Aragonii, Piotr II Katolicki wydał w AD 1197 dekrety przeciwko heretykom, w których zrównał herezję z obrazą majestatu. A obraza majestatu była tradycyjnie karana śmiercią. Ponadto król Aragonii uściślił, iż kara za obrazę majestatu ma być wykonywana przez spalenie na stosie.

Cesarz Fryderyk II Hohenstauf, w swoich konstytucjach dekretu koronacyjnego z AD 1224 (dotyczących Lombardii), nakazał stosowanie kary śmierci za herezję. Z kolei król Francji Ludwik IX  Święty (wówczas władający ok. 1/3 obecnego terytorium Francji) wydał  w AD 1229 dekret nakazujący ściganie heretyków, ale nie przewidział karania ich śmiercią, a tylko konfiskatą majątku i banicją. Co wcale nie oznacza, że wcześniej wymienieni władcy zapomnieli o kwestii  konfiskaty mienia. Wcześniej, na synodzie w Weronie w AD 1184 uregulowano, iż sankcje przeciwko heretykom zostaną wprowadzone jako obowiązujące prawo i będą stosowane zarówno przez władzę świecka jak i kościelną , co zostało wprowadzone dekretem Ad abolendam przez papieża Lucjusza III (AD 1185).

W praktyce współpraca taka słabo się sprawdzała. Niedomagał także zamysł polegający na tym, iż wyroki sądów z udziałem osób kościelnych, które wynikały np. z obowiązku wizytacji przez biskupów podległych terenów i szukania heretyków, miała wykonywać władza świecka. W lokalnych społecznościach więzy pokrewieństwa, kumoterstwo, konflikty interesów etc. było przyczyną , że tego rodzaju sądy (np. sądy biskupie) okazywały się zbyt podatne na naciski miejscowych możnowładców, zaś uwikłanie osób kierowanych do sprawowania sądów w lokalne spory powodowało protesty i konflikty. Normą było natomiast realizowanie prywaty, czyli popełnianie nadużyć. Z tego powodu papieże postanowili sami mianować i delegować inkwizytorów, aby nie byli oni zależni od biskupów diecezjalnych i lokalnych władców.

Papież Innocenty III (Lotario de’Conti di Segni) w bulli Vergentis z AD 1199 zrównał po raz pierwszy herezję ze zbrodnią obrazy majestatu. Miało to doniosłe konsekwencje, gdyż nadrzędnym celem Kościoła było nawracanie heretyków. Gdy nie chcieli porzucić herezji dobrowolnie, należało uciec się do przymusu, aby uniknąć większych szkód, zarówno dla samego heretyka, zagrożonego wszak wiecznym potępieniem, jak i dla społeczności, której dawał zły przykład. Papieże, jak też i władcy świeccy, widzieli w herezji przede wszystkim przestępstwo przeciwko dobru wspólnemu i porządkowi publicznemu. Porządek ten symbolizowano przez oddawanie czci Bogu, a tym samym kacerstwo było traktowane jako obraza Boga, niejako naruszenie „kosmicznego” porządku. Z kolei cesarz był ustanowionym z woli Boga (namaszczonym) reprezentantem w świecie doczesnym, który miał dbać o dobro powszechne. Skoro heretyk poważał się godzić w autorytet Boga, tym samym godził w autorytet cesarza jako „boskiego pomazańca”. To zaś oznaczało zbrodnię obrazy majestatu. Ponadto heretyk  zagrażał dobru wspólnemu, czyli dopuszczał się zbrodni publicznej. Taki rodzaj przestępstwa był ścigany z urzędu dla którego  stosowano skrócony tryb procedowania, mający uniemożliwić jego przewlekanie, ale przede wszystkim, aby uniknąć długotrwałego zgorszenia publicznego. Już w połowie XII wieku tryb skrócony (tzw. proces sumaryczny) był stosowany wobec podejrzanych o herezję osób duchownych. Wystarczyły niewielkie modyfikacje, aby można było rozszerzyć jego stosowanie przeciwko wszystkim heretykom. Przyjmowano regułę postępowania, iż to osoba posądzona o herezję musi wykazać, że taki zarzut jest niezasadny. Do czasu wprowadzenia reguł procedury inkwizycyjnej, powszechnie stosowano uznawanie winy lub niewinności na mocy „Sądu bożego”.

Sąd boży
Przed  skodyfikowaniem procedowania inkwizycyjnego, czyli de facto do XIII wieku, system procedury sądowej oparty był o oskarżenie prywatne. Osoba skarżąca (poszkodowana) wnosiła oskarżenie poprzez publicznie złożenie zaprzysiężonego zeznania, na podstawie którego przesłuchiwano oskarżonego. Jeśli oskarżony przyznał się do zarzuconych mu czynów lub były na to niepodważalne dowody, sędzia rozstrzygał sprawę na korzyść oskarżyciela. W przypadku gdy nie zachodziły tak oczywiste okoliczności, sędzia mógł zarządzić próbę i na jej podstawie rozstrzygnąć, czy oskarżony był winny, czy niewinny. Próba była tak pomyślana, że jej pozytywne zaliczenie mogło zaistnieć jedynie z pomocą „Bożej interwencji”. Na przykład oskarżony miał przenieść w gołej dłoni gorące żelazo na określoną odległość albo włożyć rękę do gotującej się wody. Za kilka dni zdejmowano bandaże, aby przekonać się, czy rany z oparzeń się zagoiły. Można też było wrzucić oskarżonego do wody ze związanymi rękami. Jeśli tonął, starano się go wyciągnąć spod wody, co nie zawsze udawało się na czas. Można było także zmusić go, aby połknął duży kęs jednym łykiem. Jeśli nie udławił się przy tym, to oznaczało że „palec boży” nie wskazał na jego winę.
Jeszcze innym rodzajem „sądu bożego” był pojedynek oskarżonego lub wystawionego przez niego szermierza z oskarżycielem lub wystawionym przez niego szermierzem. Jeśli zwyciężyła strona oskarżona uznawano to za dowód jej niewinności.
Odrębnym rodzajem rozstrzygnięć sądowych było „oczyszczenie”. Oskarżony składał przysięgę na swoją niewinność i jeśli uzyskał głosy kilku „zacnych” osób, które także poświadczyły pod przysięgą, iż uważają go za niewinnego, wówczas uznawano wiarygodność tego, co mówi oskarżony. Jeśli oskarżony w efekcie próby „sądu bożego” został uznany za niewinnego, łatwo mógł zamienić się rolami ze swoim oskarżycielem. Narzuca się porównanie tej procedury ze współczesną „ruską ruletką”.

Zasady procesu inkwizycyjnego 
W początkach działania papiescy inkwizytorzy objeżdżali wyznaczony rejon działania i badali sytuację pod kątem prawowierności mieszkańców. Kiedy jednak w AD 1242, w mieście Avignonet został zamordowany dominikański inkwizytor Wilhelm Arnaud, postanowiono utworzyć stałe trybunały w dwóch większych miejscowościach rejonu Langwedocji, czyli Tuluzie i Carcassonne, zaś oskarżonych dowozić z okolicy lub bardziej odległych rejonów. Pierwszą czynnością inkwizytora było wyznaczenie terminu, w którym okoliczna ludność terenu skażonego herezją miała  obowiązkowo się zgłosić przed trybunałem. Obowiązek taki dotyczył wszystkich osób dorosłych, czyli dziewcząt od 12 i chłopców od 14 roku życia. Warto mieć na uwadze, że ówczesna przeciętna długość życia oscylowała wokół 30 lat, zaś człowiek, który skończył lat 50, uważany był za starego.

Inkwizytorzy prowadzili rejestry ludności, aby wiedzieć czy kogoś nie pominięto. Zapisy w nich miały jeszcze tę zaletę, iż ułatwiały sprawdzenie, czy dana osoba już wcześniej zeznawała. A także umożliwiały porównanie treści zeznań wcześniejszych z późniejszymi.

Gdy ludność została już w zgromadzona w miejscowości, w której urzędował trybunał inkwizycyjny, inkwizytor ogłaszał okres łaski, który zazwyczaj trwał 2 tygodnie. W tym czasie każdy, kto sam na siebie złożył doniesienie i wyrzekł się herezji, mógł oczekiwać, iż uniknie najcięższych kar w rodzaju więzienia lub konfiskaty majątku. Stosowanie okresu łaski było potrzebne inkwizytorom na zebranie informacji o osobach mających stanąć przed trybunałem inkwizycyjnym. Większość przesłuchiwanych bywała zaskoczona dokładnością rozeznania ich sytuacji, skoro nie wiedzieli, kto i o czym doniósł inkwizytorom. Po upływie „okresu łaski” rozpoczynał pracę trybunał inkwizycyjny, który składał się z jednego lub dwóch inkwizytorów, notariusza i pisarza. Już sama struktura „zawodowa” trybunału oznaczała, iż ilość takich trybunałów mogła być bardzo ograniczona i wobec tego działały one tylko w dużych miastach, głównie na terenach, gdzie koncentrowały się ośrodki herezji i gdzie władza książęca (hrabiowska), biskupia lub królewska mogła zapewnić im względną ochronę oraz warunki „logistyczne”. Np. istnienie budynków więziennych (z reguły były to lochy jakiegoś zamku), straż, wozy i konie, piśmienni urzędnicy, etc.

Praca trybunału polegała na przesłuchaniach wszystkich zgromadzonych, z góry uznawanych za „heretyków”, gdyż byli oni mieszkańcami miejscowości i okolic rozpoznanych jako siedliska herezji. Byli oni z założenia uznawanymi za winnych herezji, zaś w procesie inkwizycyjnym miano im tylko wymierzyć karę stosowną do stopnia winy. Ponadto do tego grona mogły dołączyć (i z reguły dołączały) inne osoby zadenuncjowane przez przesłuchiwanych. Przesłuchiwanie oparte było na formule samooskarżenia, czyli osoba taka pod przysięgą była zobowiązana zeznawać nie tylko na temat własnych uczynków, ale także o tym, co wiedziała o postępkach innych. Jeśli skłamała albo zataiła tego rodzaju informacje, a udowodniono jej to na podstawie zeznań innych przesłuchiwanych, wówczas dodatkowo oskarżono ją o sprzyjanie heretykom, a pnadto  dopuszczała się złamania złożonej przysięgi. W czasie działalności Bernarda Gui  utajniano przed przesłuchiwanymi zeznania świadków oraz ich personalia, bowiem wcześniej  zdarzały się, że gdy rozpoznano osoby denuncjatorów, dokonywano na nich samosądu.

W trakcie trwania procesu przesłuchiwany był traktowany jako świadek, a oskarżonym stawał się dopiero po udowodnieniu mu winy, czyli dopiero po odczytaniu wyroku przez inkwizytora lub innego członka trybunału inkwizycyjnego. Ze względu na fakt, iż inkwizytorzy byli osobami duchownymi, ich nadrzędnym zadaniem nie było w zasadzie karanie, ale skłonienie oskarżanych do porzucenia herezji, zrozumienia przez nich dotychczasowych błędów w postępowaniu, wyznania skruchy i odprawienia stosownej pokuty. Jeśli świadek dobrowolnie przyznał się do winy, wyraził żal i obiecał nie popadanie w herezję w przyszłości, inkwizytorzy z reguły uznawali, że cel procedury został osiągnięty, czyli pozostawało tylko określić rodzaj i dolegliwość kary, w ramach której orzekano najczęściej jakiś rodzaj pokuty. Jeśli jednak świadek nie przyznawał się, mataczył i chciał wyprowadzić w pole inkwizytorów, wówczas stosowano wobec niego specjalną technikę pytań, które za zadanie miały uwikłać w sprzeczności nawet przebiegłą i zdeterminowaną w uporze osobę.

Bernard Gui w napisanej przez siebie księdze – instrukcji przedstawia zestawy pytań, odrębnie dla każdej z odmian herezji. Natomiast bardzo przesadne jest współczesne wyobrażenie o powszechności stosowania tortur w procesie inkwizycyjnym. Już samo przebywanie w więzieniu w oczekiwaniu na proces, ze względu na warunki w jakich przetrzymywano zgromadzonych na proces, było na ogół wystarczającą torturą. Nie miały one w żadnym razie standardu dzisiejszych pensjonatów dla osadzonych. Na wyobrażenie o torturach, jako o stosowanych pospolicie sposobach wymuszania zeznań w procesach inkwizycji, nakładany jest obraz z okresu polowań na czarownice, które miały swoją kulminację ponad trzy wieki później, a procedury i wyroki z procesów o czary nie miały praktycznie nic wspólnego z działalnością instytucjonalnej inkwizycji. Ale nie była to już od dawna epoka Średniowiecza.  Natomiast stosowanie tortur  w procesie inkwizycyjnym było przypadkiem wyjątkowym.
(Na temat fenomenu społeczno-ideowego  nazywanego „polowaniami na czarownice” napisałem   odrębny tekst).

W procesie o herezję jako świadek mógł wystąpić każdy, w tym również kobiety, co w innych rodzajach spraw sądowych nie było praktykowane. Wyłączeni byli jedynie śmiertelni wrogowie stającego przed trybunałem, z tym, iż to on musiał udowodnić, iż zeznają oni z powodu takich właśnie intencji. W sytuacji, gdy nie znał on imion świadków i ich zeznań, możliwość taka była wysoce teoretyczna, zaś  w praktyce mało prawdopodobna. Jeśli oskarżany trzykrotnie zaprzeczył swojej winie, wówczas musiał dostać obrońcę z urzędu. Jednak rola obrońcy ograniczała się wyłącznie do złagodzenia wymiaru kary. Teoretycznie możliwa była także apelacja do papieża, ale dla uboższych oskarżonych taka droga nie była dostępna. Jeśli oskarżany chciał zostać zwolniony z pobytu w więzieniu, w którym miał oczekiwać na zakończenie procesu oraz na wyrok, wtedy musieli poręczyć za niego krewni. Jeśli, mimo poręczenia, oskarżany zbiegł, jego krewnych wtrącano do więzienia za sprzyjanie heretykowi, zaś zbiegły stawał się automatycznie heretykiem, któremu udowodniono winę.

Po przesłuchaniu oskarżanego żądano od niego, aby publicznie wyrzekł się herezji, zobowiązał się przyjąć nałożoną pokutę lub karę (pomimo, że nie znał jeszcze jej formy ani rozmiarów). Jeśli nie zachodziło niebezpieczeństwo ucieczki, po przesłuchaniu bywał zwolniony do domu, gdzie oczekiwał na wymierzenie wyroku z obowiązkiem stawienia się na jego ogłoszenie. Musiał za to poręczyć całym swoim majątkiem, a jeśli go nie posiadał, poręczenie takie musieli złożyć jego krewni.

Przed ogłoszeniem wyroku inkwizytorzy odbywali naradę z biskupem, którego jurysdykcja była  terytorialnie właściwa oraz z wybranymi osobami świeckimi. Ostateczne sformułowanie wyroku uzgadniano z biskupem. Z reguły odnosiło się to do przypadków, gdy wyrok dotyczył wydania oskarżonego w ręce władzy świeckiej, co oznaczało skazanie na śmierć. Osoby duchowne nie mogły nosić broni i plamić rąk krwią skazańców, dlatego w egzekucji wyręczały je osoby świeckie.

Wyroki ogłaszano zbiorczo dla wszystkich oskarżonych na ceremonii zwanej sermo. Odbywała się ona w niedzielę w miejscu, gdzie zgromadzono ludność. Inkwizytor wygłaszał mowę, w której upominał winowajców. Następnie odbierał przysięgę od urzędników miejscowego władcy, że będą ścigać heretyków, nawet gdyby mieli być nimi członkowie ich rodzin. Inkwizytor odczytywał listę przewinień i w porządku hierarchicznym wymierzone wyroki. Zaczynał od ułaskawień, czyli całkowitego zwolnienia z więzienia oraz zamiany kary wiezienia na jakiś rodzaj pokuty. Wiązało się z tym uchylenie ekskomuniki. Do lżejszych pokut należało np. oznakowanie odzieży żółtymi krzyżami, a odzież taką można było zdjąć dopiero po okresie określonym wymiarem pokuty.  Była to najczęściej orzekana forma kary.

Innymi formami było np. odbycie pielgrzymki do najbliższego sanktuarium. Z terenów Langwedocji najbliżej było wówczas do Compostella (region Galicia), gdzie przechowywano  relikwie Apostoła Jakuba. Najbardziej obawiano się zasądzenia odbycia pielgrzymki do Ziemi Świętej. Nie dosyć, że wyprawa w tamten rejon świata była kosztowna i długotrwała, to  występowało duże prawdopodobieństwo, iż pielgrzym jej nie przeżyje, prowadziła bowiem przez tereny dotknięte nieustannymi działaniami wojennymi oraz rozbojami dokonywanymi przez bandy rabusiów.

Innymi rodzajami pokuty były samobiczowanie albo przebycie drogi do najbliższego kościoła pielgrzymkowego na kolanach lub boso.

W następnej kolejności orzekano kary więzienia, które były trzystopniowe. Najlżejszą był pobyt w celi zbiorowej, cięższą w celi pojedynczej, a najcięższą w celi pojedynczej z przykuciem łańcuchami do ściany. Zatwardziałych heretyków-recydywistów oraz zbiegłych ogłaszano „infamisami”, którzy do końca życia nie mogli piastować urzędów publicznych, być spadkodawcami oraz spadkobiercami. Ich majątek dzielono, z czego spora część przypadała królowi Francji. Dzieci i żona, aby ocalić trzecią część majątku skazanego, mogły go zadenuncjować. Infamisi byli często, a później prawie zawsze, skazywani na stos.

Bernard Gui, działając  jako inkwizytor pomiędzy  AD 1307 a AD 1319 oddał władzy świeckiej (czyli na śmierć na stosie) 31 oskarżonych, wśród których było 27 „infamisów”.

Ogłaszane były także kary, które wymierzano zmarłym. Dotyczyło to tych, którzy umarli w więzieniu albo którzy na podstawie ustaleń procesu inkwizycyjnego zostali uznani za heretyków już po swoim zgonie. Skoro nie zdążyli wyrzec się herezji w trybie formalnym (zmarli wcześniej), zatem nie mogli być pogrzebani i spoczywać w poświęconej ziemi. Dlatego ich szczątki ekshumowano, a w wersji zaostrzonej spalano po ekshumowaniu.  (W tym procederze także tkwią źródła wyolbrzymionych relacji o ilościach skazańców palonych na stosach). Domy, w których przebywali skazani na śmierć heretycy, burzono jeśli były własnością prywatną , a jeśli były dzierżawione, przejmował je na powrót pan feudalny.

Porównując procedury stosowane przez trybunał inkwizycyjny z poprzednio omówionym „sądem bożym” można stwierdzić, iż w procesie inkwizycyjnym istniała ścisła standaryzacja odnośnie wszystkich kwestii proceduralnych i etapów postępowania. Trybunał inkwizycyjny otrzymałby certyfikat ISO 9000, gdyby wówczas takie certyfikaty przyznawano.

Tło społeczne
Okres środkowego i późnego Średniowiecza, czyli od XI do XVI stulecia, to czasy rewolucji społecznych, których skutki rzutowały na kierunki rozwoju cywilizacji europejskiej. Ferment społeczny, pojawiające się idee „mesjanizmu” czy millenaryzmu, nierzadko wyradzające się w herezję, najczęściej wówczas dotyczą terenów gęsto zaludnionych, a w warunkach ówczesnej prymitywnej agrotechniki, przeludnionych. Na domiar złego możliwości transportu i wymiany były tak bardzo ograniczone, że skazywały społeczności wiejskie na trwanie w swoich enklawach. Duża część chłopów, w każdej praktycznie wiosce, żyła na poziomie mizernej wegetacji. Przez długie dziesiątki lat tereny Europy, znajdujące się na północnych i zachodnich wybrzeżach, były łupione i pustoszone przez Wikingów, z kolei tereny Europy środkowej i wschodniej najeżdżane były najpierw przez Madziarów, a następnie przez Mongołów.

Do tego obrazu należy dołączyć prywatne wojny wszczynane przez panów feudalnych. Była to epoka, w której gwarancją niezależności stanowiło posiadanie ziemi oraz broni. Jedno warunkowało drugie, gdyż broń była droga. Z kolei całość ziemi uprawnej należała do panów świeckich lub kościelnych, chłopi zaś byli dzierżawcami. Należy brać pod uwagę okoliczność, iż warunki bytowania były prymitywne, byle skaleczenie czy przeziębienie mogło zakończyć życie. Głód, choroby, częste  wojny prowadzone przez panów feudalnych o włości, śmiertelność niemowląt oraz kobiet w połogu decydowały o tym, iż życie doczesne nie przedstawiało zbytniej wartości. Rolnictwo było prymitywne, a plony narażone na klęski w rodzaju suszy, powodzi, chorób i szkodników. Poza dopustami natury losowej ludność nękana była przez ciągłe przemieszczanie się zbrojnych band pospolitych rabusiów. Nadwyżki plonów ponad niezbędne potrzeby bytowe były nieduże i nie w każdym roku możliwe do zgromadzenia.

Dla większości ludzi życie było obarczone znaczną  niepewnością odnośnie możliwości przetrwania każdego kolejnego roku. I jakkolwiek życie chłopów przebiegało w ciężkich warunkach, to wymuszały one sąsiedzką współpracę, pomoc oraz solidarność, zwłaszcza, że w ramach wioski większość mieszkańców była ze sobą spokrewniona. Stanowiło to podstawę trwania wspólnoty, stwarzało oparcie w trudnych chwilach, a w sytuacji opresji pozwalało liczyć na pomoc. Wspólnota taka była budowana w oparciu o niepisane normy, tradycje i wzorce zachowań, z której wykluczało ich naruszanie.

Począwszy od XII wieku na terenach północnych Niemiec i północnej Francji nastał czas względnego pokoju. W dolnym biegu Renu, we Flandrii, Fryzji, Lotaryngii zaczynały rozwijać się ośrodki handlowe, które później przekształcą się w ośrodki miejskie. Część biedoty wiejskiej, dla której nie było miejsca, napłynęła do tych ośrodków, w których powstawały manufaktury, głównie tkackie i sukiennicze. W ten sposób większa część biedoty wiejskiej przekształciła się w biedotę miejską. Ale ci ludzie nie mieli już dokąd ani po co wracać. Z biedoty miejskiej, żebraków i włóczęgów rekrutowali się żołnierze najemni. Jednak ówczesne walki były krótkotrwałe, armie były szybko organizowane i równie szybko demobilizowane. Najemnicy, stając się bezrobotnymi, zajmowali się rozbojami i grabieżami.

Biedota miejska znajdowała się w gorszej sytuacji bytowej od jej wiejskiego odpowiednika. Przede wszystkim nie miała oparcia w rodzinie i sąsiadach. W społecznościach wiejskich, liczących maksymalnie kilkuset mieszkańców, wszyscy się praktycznie znali, i to najczęściej od urodzenia. Natomiast w tworzących się ośrodkach miejskich ludność napływała ze wszystkich stron, żadne więzi  ludzi tych nie łączyły, byli skazani wyłącznie na siebie. Społeczności takie nie mogły okrzepnąć i rozrosnąć w klany, gdyż wykluczała to ich wysoka śmiertelność. Biedacy trafiający do miast wymierali w pierwszym pokoleniu prawie w całości, a na ich miejsce napływały kolejne ich  fale. Problem ten stawał się na tyle palący, że skierowanie na inne cele nadwyżkowych biedaków, zbierających się w grasujące bandy, jawiło się nieomal jako racja stanu.

W AD 1095 papież Urban II (Odon de Lagery OSB) zaapelował o wspomożenie Cesarstwa Bizantyjskiego, atakowanego przez Turków seldżuckich. Papież miał na uwadze, że za taką pomoc cesarz w Konstantynopolu uzna prymat Rzymu i papieża. Ponadto hordy biedoty, rabujące dotychczas tereny Francji,  Niderlandów i krainy nadreńskie, pójdą dewastować jakieś dalekie ziemie. I rzeczywiście, wyprawy krzyżowe zaangażowały sporo z tej biedoty. Warto sobie uzmysłowić, że za zamożnego dla większości tych ludzi uchodził już ktoś, kto posiadał ubranie na zmianę. Procesy dekonstrukcji dotychczasowych uwarunkowań społecznych nasilały się wraz z rozwojem handlu i wymiany towarowej. W ośrodkach miejskich rzemieślnicy organizowali się w cechy, natomiast status robotników najemnych nie ulegał poprawie. Napływ biedoty do ośrodków miejskich powodował stale nadwyżki rąk do pracy, co nie wymuszało poprawy ich warunków pracy i bytu.

Zarysowane skrótowo procesy trwały latami, zaś każde zawirowanie ideowe wprowadzało dodatkowe zaburzenia w niestabilnej sytuacji społecznej. Ludzie, którzy mieli cokolwiek do stracenia, najczęściej postrzegali je jako zagrożenie.

To było jedną z głównych przyczyn, iż ostre środki stosowane wobec „heretyków” spotykały się z szerokim zrozumieniem. Z drugiej strony, rzesze biedoty podatne były na idee, które wg ich głosicieli miały rychło zmienić ich status i stan posiadania. Biedota, z reguły niepiśmienna i o bardzo ograniczonych horyzontach, łatwo dawała sobą manipulować i ulegała wpływom licznych wizjonerów i „mesjaszów”.

Wszystko to razem stanowiło mieszankę wybuchową, zaś rozprzestrzenianie się pogłosek o końcu świata, nadejściu Antychrysta, jeśli spotęgowane zostało klęskami losowymi w postaci epidemii, nieurodzaju, suszy czy wojen, wzmagało u biedoty radykalizm w poszukiwaniu natychmiastowego rozwiązania  problemów egzystencjalnych.

APPENDIX

1.
Katarzy
– sekta gnostycka wywodząca się z koncepcji manichejskiej wizji dualistycznego pojmowania świata, czyli dwoistości Boga. Bóg dobry który stworzył królestwo pokoju i światła oraz Bóg zły (demiurg, szatan) odpowiedzialny za kształt świata doczesnego, pełnego niesprawiedliwości i wszelkiego zła. Cielesność jako należąca do świata doczesnego jest dziełem szatana, a że dusza jest uwięziona w grzesznym ciele, dlatego też Chrystus nie mógł mieć rzeczywistego ciała. W konsekwencji odrzucali kult maryjny, oddawanie czci obrazom i symbolom, w tym krzyżowi, który jako narzędzie kaźni, należał do doczesnego świata opanowanego przez zło. W konsekwencji uznawali, iż życie na ziemi jest życiem w piekle. A skoro świat ziemski jest tworem szatana, to wobec tego kim mogli być zastępcy Boga na ziemi (papieże)? W konsekwencji katarzy zaczęli uznawać , iż płodzenie i rozmnażanie się jest zwiększaniem liczby dusz uwięzionych w grzesznych ciałach. Według doktryny katarów drogą do zbawienia było zaprzestanie rozmnażania się, zaś stosunki płciowe stanowiły grzech śmiertelny. Kobiety ciężarne nosiły wg doktryny katarów „płód szatana”. Katarzy uprawiali konsekwentną negację świata. W gminie katarów inicjacja zwykłego ‘wierzącego” w członka, czyli tzw. dobrego człowieka (bonhomme),  który miał odpuszczone grzechy, jeśli zachowywał post i czystość od roku do kilku lat,), była osiągnięciem najwyższego stopnia struktury w gminie. Obrzęd taki nazywano otrzymaniem consolamentum. Consolamentum mogli otrzymać zarówno mężczyźni jak i kobiety (poza ciężarnymi). Oznaczało to, iż doktryna katarów była nie tylko antykatolicka, ale była, przede wszystkim, antyspołeczna. Ruch katarów został uznany właśnie za herezją szczególnie groźną dla społeczności, a  utworzenie instytucji inkwizytorów było spowodowane szerzeniem się tej herezji. Objęła ona region południowej Galii (Langwedocja), w szczególności okręg hrabstwa Tuluzy, gdzie hrabia Rajmond VII początkowo wspierał ruch katarów, a później przeszedł na stronę inkwizycji i wystąpił zbrojnie przeciwko nim. Katarzy byli znani także pod nazwą „albigensi”, od miasta Albi, w którym znajdowało główne skupisko tego ruchu. Najszerszy zasięg wpływy katarów miały od połowy XII wieku do początków wieku XIII, kiedy wskutek krucjaty przeciwko katarom spacyfikowane zostały główne ośrodki tego ruchu, czyli miasta Albi, Carcassonne, Lombes, Béziers, Mont-Wimer, Tuluza, St.-Felix de Caraman oraz górska twierdza Montségur. Pacyfikacje te spowodowały przynajmniej kilkanaście tysięcy ofiar, nie tylko katarów. Kościół katarów , jako instytucja, skonczył się w AD 1321 wraz ze śmiercią na stosie Wilhelma Bélibaste, który był  ostatnim  bonhomme. Herezja katarów trwała ok. 160 lat.

Béziers AD 1209  
Krucjata przeciwko katarom (głównie tereny hrabstwa Tuluzy), była sprowokowana, m.in. mordowaniem na tych terenach wysłanników papieża (legatów), którzy mieli ustalić rozmiar i szkodliwość herezji i jej zapobiegać. Papież (Innocenty III) musiał odwołać coś około 10 biskupów z tutejszych diecezji za bierność w zwalczaniu tej herezji.  Podczas oblężenia miasta Béziers w lipcu AD 1209 (obok Carcassonne głównego bastionu katarów) przez wojska krucjaty przeciwko katarom wysłane  przez króla Francji Filipa II pod dowództwem legata papieskiego Arnolda Amarlyka, opata klasztoru w Citeaux do krucjaty przyłączył się Rajmund VI, hrabia Tuluzy.

W przeciwnym wypadku nie zdjęto by z niego ekskomuniki nałożonej za wcześniejsze wspieranie herezji katarskiej. Obrońcy miasta bezcześcili księgi Ewangelii (oddawali na nie mocz i fekalia), a następnie zrzucali je z murów, czyniąc to ostentacyjnie na oczach oblegających. Gdy oddziały krzyżowców przedarły się przez mury obronne miasta, dowódcy nie zdołali nad nimi zapanować.

Wypowiedziane (ponoć) przez  opata słowa, że “Bóg rozpozna swoich”, była wynikiem bezradności oraz rodzajem zracjonalizowania sytuacji, gdy nie udało się już kontrolować rozwoju wypadków (czyli  tylko Bóg rozpozna swoich, bo my nie jesteśmy w stanie). Rzeź w Béziers objęła zarówno heretyków – katarów, żydów jak i prawowiernych chrześcijan (katolików), łącznie kilkanaście tysięcy osób. Był to jedyny przypadek masowego wymordowania ludności, “jak leci” w miejscowości,  której ludność została oskarżona o herezję.

2.
Waldensi
– albo ubodzy z Lyonu (ubodzy w duchu). Ruch założony przez bogatego lyońskiego kupca Waldensa ok. AD 1177. Pod wpływem zleconego przez siebie przekładu Nowego Testamentu, fragmentów Starego oraz wyboru cytatów z pism Ojców Kościoła, postanowił porzucić rodzinę (uprzednio zaopatrzywszy materialnie żonę i dwie córki) i rozpocząć działalność jako świecki kaznodzieja. Jako, ze część znacznego majątku rozdał ubogim w Lyonie, zyskał wśród nich wielu zwolenników i wyznawców. Waldens prawie natychmiast znalazł się w konflikcie z hierarchami kościelnymi, bowiem bez święceń wygłaszał kazania, a ponadto uważał, że nie musi podporządkowywać się władzy biskupa, natomiast będzie bezpośrednio kierował się słowami Chrystusa. Arcybiskup Lyonu, Jan Bellesmains ekskomunikował Waldensa i jego zwolenników, a następnie w AD 1182/1183 wydalił ich z terenu podległej mu diecezji. Waldensi uważali, iż prawdziwi wierzący powinni wyrzec się dóbr materialnych, zaś w celu głoszenia słowa Bożego nie chcieli się posługiwać innymi przekładami Nowego Testamentu, poza wersją przetłumaczoną dla Waldensa. Konflikt z kościołem hierarchicznym polegał na tym, iż waldensi łamali jego monopol na szerzenie i interpretację Słowa Bożego. Kościół dopiero co uzyskał jaką taką niezależność od cesarza, zaś waldensi zakwestionowali jego pozycję jako jedynego spadkobiercy depozytu apostolskiego. Uważali bowiem, iż mogą głosić „Słowo Boże” bez przygotowania teologicznego i bez uzyskania święceń. Ponadto waldensi pozwalali na głoszenie kazań kobietom oraz praktykowali ślubowanie ubóstwa bez wstępowania w tym celu do wspólnoty zakonnej. Reasumując, zakwestionowali zasady, na których budowano instytucje kościelne. Papież Lucjusz III potępił w dekrecie „Ad abolendam” z 4 listopada AD 1184 wszelkie grupy heretyckie, a w tym gronie również waldensów. Dodatkowo waldensi byli postrzegani jako swego rodzaju konkurencja dla katarów, gdyż zaczęli działać w tym samym czasie i w częściowo tych samych regionach Francji. Wobec przeciwności losu niektóre grupy waldensów zradykalizowały się, doprowadzając do całkowitego zerwania z Kościołem rzymskim. Doprowadziło to do rozłamu w ich ruchu na gałęzie radykalną – lombardzką i ugodową – południowo-francuską. Ugodowa została wchłonięta na powrót przez wspólnotę katolicką i zwalczała herezję katarów, zaś radykalna przeszła „do podziemia”.

W późniejszych wiekach enklawy wyznawców Waldensa połączyły się albo z ewangelikami (kraje niemieckie), albo z husytami (Czechy). Waldensi przetrwali do współczesnych czasów we wspólnocie w Piemoncie (kilkanaście tysięcy wyznawców), skąd sporo ich wyemigrowało do USA i Kanady. W stosunku do waldensów stosowano najczęściej kary konfiskaty majątku i banicji, co przy ich doktrynie ubóstwa nie miało większego wpływu na ich postawę. Natomiast w wyniku wyroków banicji waldensi rozproszyli się po terenie Europy.

3.
Begini – sekta wywodząca się z zakonu franciszkanów, jego odłamu żebraczego. Radykalna ich część, skupiająca tzw. spirytuałów, poszła drogą skrajnej ortodoksji we wcielaniu w życie ideałów Św. Franciszka z Asyżu, głównie w kultywowaniu całkowitego ubóstwa. Spirytuałowie kwestionowali przede wszystkim prawo zakonu do posiadania jakiejkolwiek własności, jako podstawy egzystencji. Spór dotyczył tego, czy wykładnia testamentu Św. Franciszka odnosi się do indywidualnego ubóstwa każdego z zakonników, czy również do zakonu jako całości (jako podmiotu instytucjonalnego). Spór został rozstrzygnięty przez papieża Grzegorza IX, który w AD 1230 odpowiedział, że testament Św. Franciszka w rozumieniu ubóstwa dla każdej z form działania zakonu nie jest wiążący. Spirytuałowie odmówili podporządkowania się temu orzeczeniu. Stanowili oni wyraźną mniejszość w przeciwieństwie do franciszkańskich zakonników konwentualnych, . Z powodu nie podporządkowania się orzeczeniu papieża, zostali uznani za heretyków. Ich głównym skupiskiem było miasto Narbonne (i okolice) we Francji. Na stosach zginęło około 100 spirytuałów, ostatni z nich w AD 1330 w mieście Béziers. Były to tereny objęte również herezją katarów i waldensów, czyli region, w którym swoją działalność. koncentrowali inkwizytorzy.

4.
Bernard Gui
(Guidonis) – dominikanin, ur. w AD 1261 lub 1262 w Royere (dzisiejszy departament Haute Vienne), zm. 30.12.1331. w Lodeve; pochowany w kościele dominikańskim w Limoges. W AD 1280 złożył śluby zakonne na ręce wybitnego dominikańskiego uczonego Etienne de Salagnac (Szczepan de Salanhac). Przeor w kasztorach dominikańskich w Albi, Carcassonne, Castres, legat papieski, kronikarz, inkwizytor hrabstwa Tuluzy od AD 1307 do AD 1316, inkwizytor Albi, Carcassonne i Pamiers w latach 1319 -1323 (1324). Biskup diecezji Tuy od AD1323 oraz diecezji Lodeve od AD 1324. Uczestnik procesu kanonizacyjnego Tomasza z Akwinu;
Tuy (Tui) – miejscowość w Hiszpanii na granicy hiszpańsko-portugalskiej, położona pomiędzy miastem Vigo w Hiszpanii, a miastem Braga w Portugalii. Obecnie region autonomiczny Galicia, prowincja Pontevedra;
Lodeve – miejscowość we Francji, obecnie region Langwedocja – Rousillon, departament Herault

5.
Edycja polska pt: “Księga Inkwizycji”;
Wydawnictwo WAM 2002, na podstawie:
Das Buch der Inquisition. Das Originalhandbuch des Inqiusitors Bernard Gui. |
Wydawnictwo Pattloch Verlag GmbH& Co. KG, Augsburg 1999;
Drugą część tej publikacji stanowi podręcznik napisany przez Bernarda Gui.

6.
Grzegorz IX
Ugolino di Conti di Segni (Ugolino hrabia Segni), ur. w AD 1160 lub 1170 w Anagni, kardynał, legat papieski i dziekan kolegium kardynalskiego, wybrany na papieża w AD 1227. Odbył studia w Bolonii i Paryżu. Wybitny prawnik, protektor zakonu dominikanów i franciszkanów. Kanonizował założycieli tych zakonów, tj. Franciszka z Asyżu i Dominika de Guzman. Prowadził wojny z cesarzem Fryderykiem II Hohenstauf. Zmarł wRzymie AD 1241 podczas oblężenia tego miasta przez wojska cesarskie.

 

O autorze: stan orda

lecturi te salutamus