Marksistowskie dwójmyślenie i unieszkodliwianie oporu

Morton doskonale zdaje sobie sprawę, że opisywany przez niego proces był czymś złym, odnosząc się do „surowości” „przejmowania specjalnych uprawnień przez mniejszość kosztem reszty narodu”, ale nie może się powstrzymać by zakończyć zdanie, nie wyrażając przy tym poglądu, że była to jednocześnie rzecz dobra i konieczna!

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

Marksistowskie dwójmyślenie i unieszkodliwianie oporu

Jedno z najważniejszych pytań stojących przed nami wszystkimi, uwięzionymi w dzisiejszym, coraz bardziej totalitarnym systemie globalnym, brzmi: „Jak my się tu znaleźliśmy?”.

Jak to było w ogóle możliwe, że istoty ludzkie, kiedyś równie wolne jak wszystkie inne dzikie stworzenia na planecie, mogły zostać schwytane przez niewielką mniejszość własnego gatunku i sprowadzone do stanu poniżenia i bezsilności, w całkowitym uzależnieniu od swoich strażników?

Kilka interesujących wskazówek można znaleźć w A People’s History of England AL Mortona, opublikowanej po raz pierwszy w 1938 roku.

Wraca on pamięcią do początków społeczeństwa plemiennego w epoce kamiennej, w której dominował etos egalitarny: „Pożywienie zbierane dla danej grupy społecznej, zwierzęta, na które polowano, złowione ryby były wspólnie produkowane i wspólnie spożywane”. [1]

Opisuje małe grupy pokrewieństwa, prawdopodobnie „jednoczące potomków wspólnych pradziadków”, które wymieniały towary, przede wszystkim żywność, z innymi grupami, a także szukały partnerów poza własnym plemieniem.

„W rzeczywistości krewni byli grupą o ogromnej spójności społecznej. Człowiek bez krewnych był jak ryba bez wody, bezradny, skazany na zagładę”. [2]

Morton pisze o wędrówkach Celtów po Europie i do Wielkiej Brytanii ponad 2000 lat temu w postaci „dużych plemion, składających się z wolnych wojowników pod dowództwem wodzów plemiennych, którym towarzyszyła znaczna liczba kobiet i dzieci”. [3]

Zauważa: „Chociaż celtyckiego społeczeństwa plemiennego nie można opisać jako bezklasowego, jego podziały klasowe nie były wyraźnie zaznaczone ani nie miały decydującego znaczenia. Różnica między wodzem a wolnym członkiem plemienia polegała raczej na stopniu, a nie na rodzaju”. [4]

Jednak z biegiem czasu nastąpiło „stopniowe osłabienie i rozpad społeczeństwa plemiennego oraz jego ostateczne zastąpienie przez feudalizm” [5], rozpoczynając proces, który ostatecznie miał doprowadzić do „wypędzenia narodu angielskiego z ziemi” wraz z nadejściem industrializmu. [6]

Morton uważa, że ​​kluczowy etap tej długoterminowej utraty wolności nastąpił po roku 600 n.e., kiedy po przerwie, mającej miejsce po odejściu Rzymian, zaczęła się odradzać władza centralna.

Podziały społeczne już narastały, prywatna własność ziemi zaczynała się kształtować, a państwo, wyrastające z militarnego podboju i podziału kraju przez Anglosasów, „wypierało luźniejszą organizację plemienną, która służyła Anglikom w ich niemieckiej ojczyźnie”. [7]

Następnie historyk stwierdza: „Taki proces, naznaczony zdobyciem przez mniejszość specjalnych uprawnień i to kosztem reszty narodu, jest w rzeczywistości jedyną drogą, dzięki której społeczeństwo może wyjść poza etap plemienny i, przy całej swojej surowości, należy to uznać za zasadniczo postępowe”. [8]

Ten fragment wydał mi się absolutnie szokujący!

W rzeczywistości jest to książkowy przykład procesu umysłowego, który George Orwell w swojej powieści „Rok 1984” nazywa dwójmyśleniem, co oznacza „moc utrzymywania w umyśle dwóch sprzecznych przekonań jednocześnie i akceptowania ich obu”. [9]

Morton doskonale zdaje sobie sprawę, że opisywany przez niego proces był czymś złym, odnosząc się do „surowości” „przejmowania specjalnych uprawnień przez mniejszość kosztem reszty narodu”, ale nie może się powstrzymać by zakończyć zdanie, nie wyrażając przy tym poglądu, że była to jednocześnie rzecz dobra i konieczna!

Widzimy także w pisowni tego zdania rozwijającą się w czasie rzeczywistym technikę pozwalającą osiągnąć dwójmyślenie, którą Orwell nazywa Crimestop, czyli umiejętność nie pozwalania sobie na myślenie w sposób niezatwierdzony przez Partię.

Jakiemu wewnętrznemu głosowi Morton jest posłuszny, gdy stwierdza, że zdominowanie większości przez małą potężną klikę „należy” postrzegać jako „postępowe”?

Warto przypomnieć, że Orwell nazwał panującą ideologię reżimu Wielkiego Brata Ingsoc, skrót od English Socialism, mimo że sam był swego rodzaju angielskim socjalistą, aczkolwiek w odmianie libertariańskiej i kulturowo-tradycjonalistycznej.

Zrobił to, bo widział autorytaryzm, dogmatyzm i nieuczciwość intelektualną, która charakteryzowała lewicę komunistyczną.

Był tym przerażony po walce z socjalistyczną POUM i anarchistami podczas rewolucji hiszpańskiej, ale odkrył, że jego miłujący wolność towarzysze, którzy odmówili posłuszeństwa rozkazom Stalina, byli oczerniani przez komunistów jako „faszyści”, którzy potajemnie pracowali dla Franco.

Nie mogę powstrzymać się od przypomnienia, w jaki sposób ci z nas, którzy opowiadali się za wolnością podczas ucisku covid, byli (i nadal są) poddawani podobnym kłamstwom i obelgom ze strony współczesnych im odpowiedników na lewicy.

Morton, nasz historyk z dwójmyśleniem, był marksistą, w dodatku sumiennym, sądząc po tym, jak odczuwa potrzebę przeprosin za umieszczenie w swojej bibliografii wielu książek „napisanych przez historyków niemarksistowskich, których stanowisko uważam za całkowicie błędne”. [10]

Co więcej, People’s History of England została „quasi-oficjalnie przyjęta jako narodowa historia Partii Komunistycznej”. [11]

Morton żywo interesował się Williamem Blake’em i Williamem Morrisem, dwoma organicznie radykalnymi źródłami inspiracji, których nakładające się wizje były bardzo odległe od ortodoksji marksistowskiej i którzy byli głęboko przeciwni kontroli państwa i industrializmowi.

Musiał jednak napisać, najwyraźniej wbrew swoim lepszym instynktom, że pojawienie się państwa centralnego (i kapitalizmu) było sprawą „postępową”, ponieważ tak właśnie głosi dogmat marksistowski, że ostatecznie socjalizm zostanie osiągnięty.

Wewnętrznym głosem ledwie powstrzymującym jego historyczne «myślozbrodnie» był zinternalizowany głos Partii, którą w jego przypadku była Komunistyczna Partia Wielkiej Brytanii (CPGB).

Pewne jest, że wiele osób dużo się nauczyło z analizy ekonomicznej i społecznej Karola Marksa i rzeszy jego uczniów, takich jak Morton.

Problem jednak w tym, że ta ideologia to totalnie ślepa uliczka!

Opisuje i krytykuje obecny system, ale nie wskazuje nam wyjścia z niego.

Jak ilustrują to uwagi Mortona, istnienie państwa i „postępu” przemysłowego są istotne dla jego koncepcji nadejścia komunizmu, nawet jeśli teoretycznie wyobraża sobie ostateczne „obumarcie” państwa.

Państwo to struktura wykorzystywana przez żądną władzy mniejszość do narzucenia większości swojej kontroli i dominacji – swoich praw, poboru podatków, policji, inwigilacji i piorącej mózg edukacji.

Kiedy ta żądna władzy mniejszość oddaje się lichwie, aby utrzymać i wzmocnić swoją władzę, manifestuje się to w kategoriach fizycznych jako „rozwój” lub „postęp” przemysłowy.

Ideologia marksistowska nie kwestionuje żadnego z tych zjawisk, a zamiast tego twierdzi, jak wyjaśnia Morton, że są one niezbędnymi etapami na chwalebnej drodze do komunizmu.

Co więcej, „nie wolno” sugerować czegoś przeciwnego, pod groźbą bycia potępionym przez komunistyczną policję myśli [thinkpol] jako reakcjonista, utopista, kontrrewolucjonista lub faszysta.

Kiedy do tego dodamy ogólną marksistowską wrogość do jakiegokolwiek rodzaju duchowości, mamy do czynienia z ideologią „opozycyjną”, która absolutnie nie sprzeciwia się istocie systemu, który rzekomo zwalcza.

Proponuje jedynie inną metodę zarządzania tymi samymi odczłowieczającymi maszynami państwa i rozwoju.

Anarchiści oczywiście zajmowali się tym od dawna.

Michaił Bakunin (1814-1876) zarzucał marksistom ignorowanie szeregu „cech naturalnych”, takich jak „nasilenie instynktu buntu, a tym samym wolności”. [12]

Gustav Landauer (1870-1919) określił dogmaty marksistowskie jako „plagę naszych czasów” [13], ubolewając nad „groteskową błędnością ich materialistycznej koncepcji historii” [14], w której sprowadzili wszystko do „tego, co nazywają gospodarczą i społeczną rzeczywistością”. [15]

Emma Goldman (1869-1940) nazwała marksizm „bezbarwnym i mechanistycznym” [16] i stwierdziła, że ​​była świadkiem w bolszewickiej Rosji „zdradzenia najlepszych wartości ludzkich, codziennego krzyżowania samego ducha rewolucji”. [17]

Nieco później Fredy Perlman (1934-1985) argumentował, że marksizm był „pseudo-oporem, który w rzeczywistości stał się instrumentem ostatecznej redukcji ludzkiej działalności do roli zwykłej zmiennej kapitału”. [18]

W ciągu ostatnich dziesięcioleci ruchy i myślenie anarchistyczne były coraz bardziej zepsute przez wpływy marksistowskie i zanieczyszczone przez tak zwany „libertariański komunizm”.

Chociaż nie jest to to samo, co współczesna ideologia przebudzenia [woke], naprawdę uważam, że ta tendencja komunistyczna podkopała, zdezorientowała i osłabiła anarchistyczne pojmowanie do tego stopnia, że ​​stało się podatne na przejęcie przez toksyczny dogmat współudziału korporacji [corporate-complicit].

Anarchizm został w zasadzie ściągnięty na niższy poziom przez marksizm, który zasadniczo nie dostarczył nam wizji historii ludzkości wykraczającej poza granice ustanowione przez system.

Rzeczywiście można powiedzieć, że marksizm wręcz JEST jednym z tych ograniczeń, ideologią wykluczającą, która upierając się, że kradzież naszej naturalnej wolności jest koniecznym i „postępowym” osiągnięciem, całkowicie odwraca nas od wszelkich prób jej odzyskania.

[1] A.L. Morton, A People’s History of England (London: Lawrence & Wishart, 1999), s. 6.
[2] Morton, s. 6.
[3] Morton, s. 5.
[4] Morton, s. 8.
[5] Morton, s. 5.
[6] Morton, s. 14.
[7] Morton, s. 25.
[8] Morton, s. 25.
[9] George Orwell, Nineteen Eighty-Four (Harmondsworth: Penguin, 1958), s. 171.
[10] Morton, s. 464.
[11] https://grahamstevenson.me.uk/2008/09/19/a-l-morton/
[12] Mikhail Bakunin, Marxism, Freedom and the State, trans. by K.J. Kenafick, (London: Freedom Press, 1990), s. 50.
[13] Gustav Landauer, For Socialism, trans. by David J Parent, (St Louis: Telos Press, 1978), s. 32.
[14] Landauer, s. 123.
[15] Landauer, s. 56.
[16] Emma Goldman, Living My Life, Vol I, (London: Duckworth, 1932), s. 9.
[17] Goldman, Living My Life, Vol II, s. 757.
[18] Fredy Perlman, ‘Progress and Nuclear Power’, Anything Can Happen (London: Phoenix Press, 1992), s. 76.

_________________

Marxist doublethink and the disabling of resistance, Paul Cudenec, December 19, 2023

−∗−

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!