‘Nigdy więcej’ czyli powtórka z historii na sterydach

Pogoń za zyskiem dawno przekroczyła granice narodowe i narodową lojalność. W dziesięcioleciach poprzedzających II wojnę światową robienie interesów z Niemcami Hitlera lub Włochami Mussoliniego (lub w zastępstwie z Hiszpanią Franco) nie było dla tuzów biznesu bardziej niesmaczne niż sprzedaż sprzętu wojskowego Arabii Saudyjskiej dzisiaj. Co tam te małe represje, kiedy można zarobić mnóstwo pieniędzy?

−∗−

Tłumaczenie artykułu z serwisu Truth Talk na temat podobieństw w tworzeniu tyranii w okresie przed II wojną światową, a zjawiskami w dzisiejszym świecie. /AlterCabrio – ekspedyt.org/

____________***____________

 

Nigdy więcej? Ci sami przestępcy, którzy finansowali Hitlera, narzucają nam dzisiaj tyranię

Jak wielu z was, oglądałem w tym tygodniu fragmenty nowego serialu dokumentalnego Very Sharav, Never Again is Now Global. Ze względu na skupienie się na Holokauście i taktyce nazistowskiej w ogóle, poczułem potrzebę powrotu do niektórych moich starszych badań i przypomnienia czytelnikom, kto wspierał i umożliwiał powstanie Hitlera.

Uwaga, spoiler! To ta sama klasa ludzi odpowiedzialna za dzisiejszą tyranię.

To, czego uczymy się o latach poprzedzających II wojnę światową, dotyczy rzekomych ustępstw III Rzeszy, np. gdyby tylko alianci byli silniejsi w swojej determinacji, mocarstwa Osi mogłyby zostać powstrzymane.

Być może pierwszym krokiem do zakwestionowania tej tak zwanej analizy byłoby wykazanie, że to nie ustępstwa miały miejsce przed II wojną światową. W najlepszym przypadku była to obojętność. Częściej była to kolaboracja oparta na ekonomicznej chciwości i więcej niż tylko trochę wspólna ideologia.

Pogoń za zyskiem dawno przekroczyła granice narodowe i narodową lojalność. W dziesięcioleciach poprzedzających II wojnę światową robienie interesów z Niemcami Hitlera lub Włochami Mussoliniego (lub w zastępstwie z Hiszpanią Franco) nie było dla tuzów biznesu bardziej niesmaczne niż sprzedaż sprzętu wojskowego Arabii Saudyjskiej dzisiaj. Co tam te małe represje, kiedy można zarobić mnóstwo pieniędzy?

Innymi słowy, kiedy William E. Dodd, ambasador USA w Niemczech w latach trzydziestych XX wieku, oświadczył, że „klika amerykańskich przemysłowców ściśle współpracuje z faszystowskim reżimem [reżimami] w Niemczech i we Włoszech”, nie żartował.

„Wielu przywódców z Wall Street i establishmentu amerykańskiej polityki zagranicznej utrzymywało bliskie związki ze swoimi niemieckimi odpowiednikami od lat dwudziestych XX wieku, niektórzy mieli mieszane małżeństwa lub wspólne inwestycje” — mówi reporter śledczy Christopher Simpson. „Posunęło się to tak daleko w latach trzydziestych XX wieku, jak sprzedaż w Nowym Jorku obligacji, z których dochody pomogły sfinansować przejęcie przez Aryjczyków firm i nieruchomości zrabowanych niemieckim Żydom. Inwestycje USA w Niemczech gwałtownie przyspieszyły po dojściu Hitlera do władzy”.

Inwestycje te wzrosły „o jakieś 48,5 procent w latach 1929-1940, podczas gdy wszędzie indziej w Europie kontynentalnej gwałtownie spadały”.

Wśród amerykańskich korporacji, które inwestowały w Niemczech w latach dwudziestych, były Ford, General Motors, General Electric, Standard Oil, Texaco, International Harvester, ITT i IBM — wszystkie one były nad wyraz szczęśliwe, widząc niemiecki ruch robotniczy i partie robotnicze rozbite.

Wiele z tych firm prowadziło działalność w Niemczech podczas wojny (nawet jeśli oznaczało to wykorzystywanie niewolniczej siły roboczej w obozach koncentracyjnych) przy jawnym wsparciu rządu USA.

„Piloci otrzymali instrukcje, aby nie uderzać w fabryki w Niemczech, które były własnością firm amerykańskich” — pisze Michael Parenti. „W ten sposób Kolonia została prawie zrównana z ziemią przez alianckie bombardowania, ale jej fabryka Forda, dostarczająca sprzęt wojskowy dla armii nazistowskiej, pozostała nietknięta. Faktycznie, niemieccy cywile zaczęli używać tej fabryki jako schronu przeciwlotniczego”.

International Telegraph and Telephone (ITT) została założona przez Sosthenesa Behna, zatwardziałego zwolennika Führera, nawet wtedy gdy Luftwaffe bombardowała cywilów w Londynie. ITT była odpowiedzialna za stworzenie nazistowskiego systemu łączności, a także za dostarczanie niezbędnych części do niemieckich bomb.

Według dziennikarza Jonathana Vankina „Behn pozwolił swojej firmie osłaniać nazistowskich szpiegów w Ameryce Południowej, a jedna ze spółek zależnych ITT kupiła pokaźny pakiet akcji firmy lotniczej, która budowała nazistowskie bombowce”.

Sam Behn spotkał się z Hitlerem w 1933 roku (pierwszy amerykański biznesmen, który to zrobił) i stał się swego rodzaju podwójnym agentem. Donosząc rządowi USA o działalności niemieckich firm, Behn również wpłacał pieniądze do Schutzstaffel (SS) Heinricha Himmlera i rekrutował nazistów do zarządu ITT.

W 1940 roku Behn gościł w Stanach Zjednoczonych bliskiego przyjaciela i wysokiego rangą nazistę, Gerharda Westricka, w celu omówienia potencjalnego amerykańsko-niemieckiego sojuszu biznesowego — właśnie wtedy, gdy blitzkrieg Hitlera ogarniał większość Europy, a nazistowskie okrucieństwa stawały się znane na całym świecie.

Na początku 1946 roku, polegając na braciach Dulles, którzy pomogli mu przetrwać jego otwarty flirt z nazistowskimi Niemcami, zamiast stanąć przed sądem za zdradę, Behn ostatecznie zebrał 27 milionów dolarów od rządu USA za „szkody wojenne wyrządzone niemieckim fabrykom przez alianckie bombardowania”. Miał idealną pozycję by lobbować u prezydenta Trumana w sprawie nowo utworzonej Centralnej Grupy Wywiadowczej (CIG).

Na spotkaniu z przewodniczącym Połączonych Szefów Sztabów, admirałem Williamem D. Leahy, w Białym Domu, Behn, jak zapisano w dzienniku Leahy’ego, hojnie zaproponował do rozważenia „możliwość wykorzystania w służbie personelu [ITT] w amerykańskich działaniach wywiadowczych”.

W grudniu 1933r. Standard Oil z Nowego Jorku zainwestował w Niemczech milion dolarów w produkcję benzyny z węgla bitumicznego [soft coal]. Niezrażony dobrze nagłośnionymi wydarzeniami następnej dekady, Standard Oil dotrzymał również kontraktów chemicznych z IG Farben — niemieckim kartelem chemicznym, który produkował Cyklon-B, trujący gaz używany w nazistowskich komorach gazowych — aż do 1942 roku.

Inne firmy, które prowadziły handel z Rzeszą i w niektórych przypadkach bezpośrednio wspierały machinę wojenną przed i w czasie [wojny], to między innymi Chase Manhattan Bank, Davis Oil Company, DuPont, Bendix, Sperry Gyroscope i wspomniany już wyżej szef General Motors GM William Knudsen, który nazwał nazistowskie Niemcy „cudem XX wieku”.

Na froncie rządowym amerykański sekretarz stanu Breckinridge Long w dziwny sposób udzielił firmie Ford Motor Company pozwolenia na produkcję nazistowskich czołgów, jednocześnie ograniczając pomoc dla niemiecko-żydowskich uchodźców, ponieważ ustawa o neutralności z 1935r. zakazywała handlu z krajami wojującymi.

Jakimś cudem to embargo nie obejmowało produktów ropopochodnych, a Włochy Mussoliniego potroiły import benzyny i ropy, aby wesprzeć swoje wysiłki wojenne, podczas gdy Texaco wykorzystało tę dogodną lukę, by przypodobać się rezydującemu w Hiszpanii faszyście, generalissimusowi Francisco Franco.

A potem była Sullivan i Cromwell, najpotężniejsza firma prawnicza z Wall Street w latach trzydziestych.

John Foster Dulles i Allen Dulles — dwaj bracia, którzy kierowali firmą, ci sami dwaj bracia, którzy w 1932r. zbojkotowali ślub własnej siostry, ponieważ pan młody był Żydem — byli kontaktami dla firmy odpowiedzialnej za gaz w nazistowskich komorach gazowych, IG Farben.

W okresie przedwojennym starszy John Foster rozpoczynał depesze do swoich niemieckich klientów pozdrowieniem „Heil Hitler” i beztrosko odrzucał nazistowskie zagrożenie w 1935 roku w artykule napisanym dla Atlantic Monthly. W 1939 roku obwieścił Klubowi Ekonomicznemu w Nowym Jorku: „Musimy przyjąć z aprobatą i pielęgnować pragnienie Nowych Niemiec, aby znaleźć nowe ujście dla swojej energii”.

„Wydaje się, że ataki Hitlera na Żydów i jego rosnąca skłonność do ekspansji terytorialnej nie poruszyły Dullesa” — pisze historyk Robert Edward Herzstein. „Dwa razy w roku [Dulles] odwiedzał berlińskie biuro firmy, mieszczące się w luksusowym hotelu Esplanade”.

Ostatecznie to młodszy brat Allen spotkał się z niemieckim dyktatorem i ostatecznie zatuszował rażące nazistowskie powiązania ITT i Sosthenesa Behna.

„(Allen) Dulles był pomysłodawcą idei, że międzynarodowe korporacje są instrumentami polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych i dlatego są wyłączone z prawa krajowego” — pisze Vankin. Pomysł ten zakorzenił się później w zdominowanych przez Stany Zjednoczone instytucjach i umowach, takich jak Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Światowa Organizacja Handlu.

Leonard Mosley, biograf braci Dulles, bronił Allena, przywołując niezawodne, uniwersalne alibi – antykomunizm. Młodszy Dulles, jak twierdził Mosley, „ujawnił swój wstręt do nazistów na wiele lat przed II wojną światową… (to) Rosjanie (próbowali) powiązać jego nazwisko z bankierami, którzy finansowali Hitlera”.

Jednak w 1946 roku obaj bracia odegrali główną rolę w założeniu społeczności wywiadowczej Stanów Zjednoczonych i późniejszej rekrutacji nazistowskich zbrodniarzy wojennych.

Jednym ze zwolenników Trzeciej Rzeszy, który nigdy nie wzbudzał zastrzeżeń, był Henry Ford. Autokratyczny magnat, który gardził związkami zawodowymi, tyranizował robotników i zwalniał każdego pracownika przyłapanego na prowadzeniu modelu konkurencji. Ford, zdeklarowany antysemita, uważał, że Żydzi korumpowali gojów „syfilisem, Hollywood, hazardem i jazzem”. W 1918r. kupił i prowadził gazetę The Dearborn Independent, która stała się antyżydowskim forum.

„The New York Times donosił w 1922r., że w Berlinie krążyła pogłoska, jakoby Henry Ford finansował nacjonalistyczny i antysemicki ruch Adolfa Hitlera w Monachium” — napisali James i Suzanne Pool w swojej książce Who Financed Hitler. „Powieściopisarz Upton Sinclair napisał w The Flivver King, książce o Fordzie, że naziści otrzymali od Forda czterdzieści tysięcy dolarów na przedruk antyżydowskich broszur w niemieckich tłumaczeniach, a dodatkowe 300 000 dolarów zostało później przesłane Hitlerowi przez wnuka ex-Kajsera, który działał jako pośrednik.

Doceniający to Adolf Hitler trzymał obok swojego biurka duże zdjęcie pioniera motoryzacji, wyjaśniając: „Patrzymy na Heinricha Forda jako na przywódcę rozwijającego się ruchu faszystowskiego w Ameryce”. Hitler miał nadzieję wesprzeć taki ruch, proponując „import oddziałów uderzeniowych do USA, aby pomóc [Fordowi] kandydować na prezydenta”.

W 1938 roku, w dniu 75. urodzin, Henry Ford został odznaczony przez samego Führera Wielkim Krzyżem Najwyższego Orderu Orła Niemieckiego. Był pierwszym Amerykaninem (drugi był James Mooney z GM) i dopiero czwartą osobą na świecie, która otrzymała najwyższe odznaczenie, jakie można było przyznać obywatelowi spoza Niemiec.

Wcześniej uhonorowanym był nie kto inny jak pokrewna dusza, Benito Mussolini.

A skoro mowa o Mussolinim, to ten szczególny syn kowala również zasługiwał na uwagę amerykańskich biznesmenów i prawodawców. Il Duce („przywódca”), wykorzystując obawy antykomunistycznej klasy rządzącej we Włoszech, w 1925r. objął stanowisko głowy jednopartyjnego państwa faszystowskiego po tym, jak trzy lata wcześniej oświadczył, że „albo dadzą nam rząd albo przejmiemy go, najeżdżając na Rzym” i „Opowiadamy się za nową regułą dla świata. Opowiadamy się za całkowitym, kategorycznym, definitywnym przeciwieństwem świata demokracji”.

Wprowadzając tę ​​doktrynę w życie, Mussolini wycelował w potężne włoskie związki zawodowe. Rozwiązaniem było zniszczenie związków zawodowych, organizacji politycznych i swobód obywatelskich. Obejmowało to niszczenie hal pracy, zamykanie opozycyjnych gazet, a związki zawodowe i strajki zostały zakazane zarówno we Włoszech, jak i w Niemczech. Majątek związkowy i spółdzielnie rolne zostały skonfiskowane i przekazane bogatym prywatnym właścicielom. Nawet praca dzieci została przywrócona we Włoszech Mussoliniego.

Pomimo, a może właśnie dzięki Czarnym Koszulom, taktyce terroru, niszczeniu instytucji demokratycznych i rażącej faszystowskiej pozie, Mussolini otrzymał kilka entuzjastycznych recenzji po obu stronach Atlantyku.

„W czasach zawirowań politycznych łatwo pomylić słowa zwolennika dyscypliny ze słowami dyktatora. Mussolini wymaga surowej dyscypliny, ale nie jest dyktatorem” — napisał w 1922 roku starszy korespondent zagraniczny New York Timesa, Walter Littlefield.

I dalej, służąc korporacyjnym korzeniom amerykańskich mediów, Littlefield radził, że „jeśli Włosi są mądrzy, zaakceptują faszyzm, a akceptując [będą] zyskają władzę regulowania go i kontrolowania”. Sześć dni wcześniej w niepodpisanym artykule redakcyjnym Timesa zauważono, że „we Włoszech, podobnie jak wszędzie indziej, wielkim zarzutem wobec demokracji jest jej nieefektywność(…) Eksperyment dra Mussoliniego może nam powiedzieć coś więcej o możliwościach administracji oligarchicznej”.

W styczniu 1927 roku Winston Churchill napisał do Il Duce, piał z zachwytu: „Gdybym był Włochem, jestem pewien, że byłbym całkowicie z wami od początku do końca waszej zwycięskiej walki przeciwko bestialskim apetytom i namiętnościom leninizmu”. Nawet po wybuchu wojny Churchill nadal znajdował w swoim sercu miejsce dla włoskiego dyktatora, wyjaśniając Parlamentowi w 1940r.: „Nie przeczę, że to bardzo wielki człowiek, ale stał się przestępcą, kiedy zaatakował Anglię”.

Inni nieskrępowani apologeci dr Mussoliniego to:

  • Richard W. Child, były ambasador w Rzymie, stwierdził w roku 1938: „Absurdem jest mówić, że Włochy jęczą z powodu dyscypliny. Włochy chichoczą! To jest zwycięzca! Czas pokazał, że Mussolini jest zarówno mądry, jak i ludzki”.
  • Pod koniec lat dwudziestych House of Morgan pożyczył rządowi włoskiemu 100 milionów dolarów, a następnie po spłacie ponownie zainwestował je we Włoszech.
  • Sekretarz skarbu Andrew Mellon, który również pod koniec lat 20. renegocjował włoski dług wobec USA na zdecydowanie korzystniejszych warunkach niż te, które uzyskały Wielka Brytania, Francja czy Belgia.
  • Gubernator Philip F. La Follette z Wisconsin (uważany za materiał na prezydenta w latach trzydziestych XX wieku) trzymał na ścianie zdjęcie Il Duce z autografem.
  • Piosenka Cole’a Portera z 1934 roku pierwotnie zawierała tekst „You’re the tops, you’re Mussolini”. Ostatecznie zmieniono ją na „Mona Lisa”.
  • Jeszcze w 1940 roku 80 procent włoskojęzycznych dzienników w USA było zwolennikami Mussoliniego.

Był wreszcie sam Roosevelt, który jeszcze w latach trzydziestych XX wieku był „pod głębokim wrażeniem” Benito Mussoliniego i nazywał włoskiego władcę tym „godnym podziwu włoskim dżentelmenem”.

Pomimo pozytywnej oceny Roosevelta o bezkompromisowym przywódcy włoskiego faszyzmu, istnieją dowody na to, że niektórzy rodzimi faszyści mogli ostrożnie badać opcję amerykańskiego zamachu stanu.

Jak powiedział kiedyś pewien „godny podziwu włoski dżentelmen”, „faszyzm to korporacjonizm”.

Pomimo popełniania okrucieństw niezliczeni mordercy, silni ludzie i dyktatorzy otrzymywali jawne i ukryte wsparcie od Zachodu w ogóle, a w szczególności od Stanów Zjednoczonych… wszystko w imię zysku i władzy.

Jaki z tego wniosek: porównując (dokładnie) niektóre obecne taktyki z tymi stosowanymi przez nazistów, nigdy nie zapominaj, kto tych nazistów wspierał — i nadal to robi.

_______________

Never Again? The same criminals who funded Hitler are imposing tyranny on us today, Mickey Z, February 3, 2023

−∗−

Powiązane tematycznie:

Amerykańscy “obrońcy wolności” są odpowiedzialni za powstanie i rozwój bolszewizmu
Dr. Leszek Pietrzak w swej najnowszej prezentacji omawia zagładę carskiej Rosji w 1917 r. i narodziny systemu sowieckiego z amerykańskiej zachęty i za amerykańskie pieniądze. Opiera się w swych […]

_______________

Spójrzmy na naszych chłoptasiów. Na tę ich grę ze sobą i przeciw sobie [2017r]
„Uczyniłem cię światłem ponad narodami, niosącym zbawienie aż do krańców świata.” Dziś, 2700 lat odkąd Izajasz wypowiedział te profetyczne słowa, Izrael staje się rosnącą potęgą jaśniejącą ponad kontynentami, niosącą nadzieję […]

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!