Idiokracja – Wyuczona głupota

Wyuczona głupota wyjaśnia, jak i dlaczego wysoce inteligentni ludzie, stojąc przed wyborem, raz po raz wybierają głupią, jeśli nie najgłupszą opcję.

−∗−

W menu na dziś danie psychologiczne. O zjawisku wyuczonej głupoty trawiącej rzesze polityków, ale również znaczną część populacji. Skąd bierze się ten fenomen, kogo dotyka i jakie warunki muszą być spełnione by zaistniał – o tym w zarysie traktuje felieton Theodore’a Dalrymple.

Zapraszam do lektury.

___________***___________

Idiokracja – Wyuczona głupota

Kiedy to piszę, Niemcy zamykają swoje elektrownie jądrowe i przypomina mi się zdanie z pamiętników Szostakowicza, w tym z życia w epoce Stalina: „Wielkie wydarzenie kulturalne, jak zamknięcie teatru”.

Są tacy, którzy widzą w zamknięciu złowrogi rosyjski spisek. Pani Merkel – jak mówią – od dawna była rosyjską agentką (dorastała w Niemieckiej Republice Demokratycznej, była wybitną członkinią komunistycznego ruchu młodzieżowego i nauczyła się biegle rosyjskiego). Im mniej mocy generują Niemcy dla siebie, tym bardziej uzależniają się od Rosji. Ale ta hipoteza jest zbyteczna: wszystko, czego wymagano, aby taka decyzja została podjęta, to wyhodowany na miejscu bojowo-obłudny ruch zepsutych bachorów, które nigdy nie zaznały trudów i niezależnych od niedawnej historii ich kraju.

Decyzja o zamknięciu elektrowni została podjęta w 2011r., w następstwie katastrofy w Fukushimie spowodowanej trzęsieniem ziemi i następującym po nim tsunami. „Katastrofy”, która spowodowała szesnaście obrażeń i co najmniej jedną śmierć nowotworową spowodowaną promieniowaniem. Jak to ujął Bismarck, nie pyta się, jak robić kiełbasy czy politykę.

Tak czy inaczej, kiedy decyzja została podjęta, Niemcy się jej trzymali, nie zwracając uwagi na zmieniające się okoliczności na świecie. To tak, jakby raz podjęte decyzje zostały w ten sposób zapisane na kamiennych tablicach. Być może najdziwniejszym aspektem tej decyzji było to, że Niemcy nadal wytwarzają znaczną część, ponad jedną czwartą swojej energii elektrycznej z węgla brunatnego, źródła nieskończenie bardziej zanieczyszczającego środowisko niż wytwarzanie energii jądrowej. Gdyby lobby zarozumialców naprawdę było zainteresowane czystością powietrza, nalegałoby raczej na zamknięcie elektrowni na węgiel brunatny niż na elektrownie jądrowe. Ale symbole są często ważniejsze dla ludzi, zwłaszcza tych zniewolonych ideologią, niż jakakolwiek konkretna rzeczywistość. I nic nie symbolizuje pychy [hubris] ludzkości (jak nazwaliby to ekolodzy) lepiej niż elektrownie jądrowe. Z kolei elektrownie na węgiel brunatny są symbolicznie znacznie słabsze, choć w rzeczywistości mogą być trujące. Kiedy symbolika koliduje z realizmem, zawsze zwycięża symbolizm, przynajmniej wśród inteligencji [intelligentsia]. A we współczesnych społeczeństwach liczą się właśnie oni, inteligencja.

Nie wymaga też żadnych agentów FSB – nowego KGB – aby kraje przyjmowały głupią politykę energetyczną. Wielka Brytania jest pod tym względem co najmniej tak samo głupia jak Niemcy. Chociaż jej wkład w globalne ocieplenie jest znikomy – nawet zakładając, że hipoteza antropogenicznego globalnego ocieplenia jest prawdziwa – i nie miałoby znaczenia dla całego procesu, gdyby cały kraj zniknął z powierzchni ziemi, jego rząd zdecydował, że nie będzie eksploatować swoich zasobów ropy czy gazu ziemnego, ale w imię ratowania planety zelektryfikuje wszystkie pojazdy i ogrzewanie domów, przy okazji miażdżąc biednych nowymi opłatami, na które ich oczywiście nie stać (nie żeby zawsze mądrze wydawali pieniądze). Kiedy jeden z poddanych Ludwika XIV powiedział: „Ależ panie, ja muszę żyć”, monarcha odpowiedział: „Nie widzę konieczności”. To jest postawa, którą rząd brytyjski wydaje się przyjmować wobec połowy swojej populacji.

Także względy strategiczne były mu zupełnie obce. Aby zaoszczędzić trochę pieniędzy, zlecili outsourcing magazynów gazu w kraju. Zaniedbali wymianę starzejących się elektrowni jądrowych w kraju (któż by się domyślił, że Wielka Brytania była pierwszym krajem na świecie, który wytwarzał energię elektryczną w ten sposób). Nie ma w planach radzenia sobie z brakami lub sytuacjami awaryjnymi, jakby nigdy w historii świata takie rzeczy nie miały miejsca. Istnieje teraz bardzo realna możliwość wystąpienia niedoboru prądu, jeśli najbliższe miesiące okażą się bardzo zimne, ale skandaliczny szef rządu wciąż martwi się o długoterminowe losy świata. O wiele łatwiej jest sobie z tym radzić, ponieważ wymaga manipulacji długoterminowymi symbolami, a nie krótkoterminowymi, ale trudnymi do opanowania realiami.

Wydaje się, że jakiś rodzaj szaleństwa ogarnął większość świata zachodniego, bez wątpienia o różnym stopniu dotkliwości i różnymi możliwościami wyjścia z niego. Chińczycy mogliby powiedzieć, że Mandat Niebios został wycofany, Grecy powiedzieliby, że bogowie doprowadzili nas do szaleństwa jako preludium do naszej własnej zagłady. Prawie wszędzie, gdzie się spojrzy, widać oznaki lekkomyślności, co oczywiście nie musi kolidować z najwyższą powagą.

Amerykański psycholog Martin Seligman wprowadził pojęcie wyuczonej bezradności jako wyjaśnienie depresji psychicznej. Człowiek rozwija wyuczoną bezradność, gdy jest poddawany nieprzyjemnym sytuacjom, których nie może uniknąć. Swoją bezradność rozciąga na nieprzyjemne sytuacje, w których jednak może coś zrobić, i w rezultacie zachowuje się tak, jakby był bezradny, gdy tymczasem nie jest.

Chciałbym rozszerzyć tę obserwację na stan wyuczonej głupoty, to znaczy głupoty ludzi, którym bynajmniej nie brakuje inteligencji, ale którzy mimo wszystko podejmują głupie decyzje, które od razu postrzegane są jako głupie przez ludzi o mniejszej lub nawet znacznie mniejszej inteligencji. Wyuczona głupota wyjaśnia, jak i dlaczego wysoce inteligentni ludzie, stojąc przed wyborem, raz po raz wybierają głupią, jeśli nie najgłupszą opcję.

Aby ludzie nauczyli się być głupcami w tym sensie, muszą zarówno przejść przedłużoną edukację lub szkolenie, jak i być zobowiązani do wykonywania czynności lub przeprowadzania procedur, które nie angażują ich inteligencji, a nawet mogą być dla niej odrażające, doświadczając jednocześnie nadzoru pod kątem podporządkowania się i dostosowania. Politycy na ogół spełniają te warunki. Nie są w tym osamotnieni, wręcz przeciwnie: duża część populacji również spełnia te warunki. Ludzie, którzy zostali wybrani ze względu na inteligencję, a następnie odmówiono im jej używania, są szczególnie skłonni do głupoty.

Politykom odmawia się lub sami sobie odmawiają korzystania z własnej inteligencji, ponieważ potrzebują przypodobać się komuś. Niekoniecznie większości, ale przynajmniej najbardziej głośnym mniejszościom. Jest to ludzka skłonność do uwierzenia w to, w co jest się zobligowanym do powiedzenia, czy to ze względu na własny interes, czy z racji podporządkowania w hierarchii. Dlatego w swoim życiu zawodowym słyszałem tak wielu inteligentnych ludzi, którzy namiętnie dyskutowali o najbardziej ewidentnych absurdach, z zachowaniem pozorów wiary w nie.

_______________

Learned Stupidity, Theodore Dalrymple, January 07, 2022

 

Uzupełnienia:

Trans-inteligencja w działaniu: Kaczyński, Morawiecki, Duda
*** Chciałem napisać w tytule: Kaczyński, Morawiecki, Duda – użyteczni idioci czy cyniczni gracze?, ale nie napisałem. Postanowiłem jednak oddać hołd modnej dziś orientacji – nienormatywnej inteligencji i użyć nowej, […]

_______________

Triumf szkolonego psychopaty. Polacy dochodzą do progu zbiorowej głupoty
Po raz pierwszy w dziejach Polacy pozwolili zhańbić wszystko to, co dla nich jest święte. Bierność wobec niszczenia naszej Ojczyzny, tradycji, wartości, zdrowia i życia, zdrowia i przyszłości naszych dzieci, […]

_______________

IDIOCI SEJMOWI i inni
Sejm Rzeczypospolitej miał wielu durni. Był w Sejmie Sebastian Florek, który – jak sam przyznał – został posłem dzięki temu, że pokazywał wcześniej w TVN tyłek pod prysznicem. Był Janusz […]

_______________

“Niech ktoś coś z tym zrobi!”
Pewnego razu powiedziano nam, że szczepionka zakończy to wszystko, jednak ograniczenia pozostają w dużej mierze bez zmian. Pozostaje ci przekonanie, że nic już tego nie naprawi. Pozbawiony nadziei na sprzeciw, […]

_______________

Iluzja władzy, fasada kontroli
W menu na dziś materiał Brandon’a Smith’a o iluzji władzy i fasadowości kontroli, ale też o oczywistościach tak czasem trudnych do uświadomienia. Nie tylko innym. Bardziej wnikliwy czytelnik pewnie zauważy, […]

 

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!