.
.
( 2 Tes 2, 3-4 ; 7-12 ; ), ( Ap 13 ; )
∗ ∗ ∗
świat zmanipulowany
duchem zniewolenia
zdalnie sterowany…
i roznosi się wokół
chichot szatana
bo
powszechny grzech
bunt przeciw Bogu
w Trójcy Świętej
Jedynemu
wszechobecna
A P O S T A Z J A…
DUCH ZNIEWOLENIA
mistrz MANIPULACJI…
zło z dobrem
dobro ze złem
przestawia
buduje kłamstwo
na Prawdzie
by wiarygodnym się stało…
by człowiek
nim wiedziony
uwierzył
że Prawda jest kłamstwem
a kłamstwo – Prawdą…
DUCH ZNIEWOLENIA
omamia i zwodzi
duch
księcia tego świata
pełen PYCHY…
on nie zna
pokory…
sieje niepokój
chaos
zwątpienie…
zagłusza
S U M I E N I E…
DUCH ZNIEWOLENIA
duch z w o d z e n i a…
WALKA O DUSZE…
za głosem
którego DUCHA
pójdziesz…?
∗ ∗ ∗
.
.
W końcu bądźcie mocni w Panu – siłą Jego potęgi.
Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła.
Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom,
przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności,
przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich.
Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą,
abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko.
Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą
i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość,
a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju.
W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę,
dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego.
Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest Słowo Boże
– wśród wszelakiej modlitwy i błagania.
Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu!
Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością i proście za wszystkich świętych.
( Ef 6, 10-18 ; )
.
Niech będzie uwielbiony Bóg w Trójcy Przenajświętszej Jedyny!
Cześć Niepokalanej!
Któż jak Bóg!
.
.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
(”DUCH… ale KTÓRY…?” – J.B.K. 14.06. i 12. 10. 2015 r.)
Ponieważ z coraz większą siłą działa duch ZWODZENIA, postanowiłam przypomnieć powyższą refleksję, którą dane mi było opublikować – na moim poprzednim blogu – dnia 24.10.2015 r.
Pozdrawiam! z Wiarą Nadzieją Miłością
intix
_________________________________________________________________________________________________
.
O PRÓBIE WIARY
Ks. Grzegorz Śniadoch IBP – 22 marca 2020 r.
.
Modlitwy do św. Michała Archanioła
.
.
Klucz do radości duchowej.
Cezary Sękalski
„Głos Ojca Pio” (36/2005)
.
.
7-31-2020
Modlitwa (z dzisiejszej Kolekty)
.
…
Święty Ignacy, obrońco Wiary, módl się za nami!
…
…
Święty Ignacy, światły nauczycielu w rzeczach życia duchowego, módl się za nami!
…
.
O PRZYGOTOWANIU NA POWTÓRNE PRZYJŚCIE CHRYSTUSA
Ks. Grzegorz Śniadoch IBP – 28 maja 2017 r.
.
Pomoc rachunku sumienia i kierownictwa duchowego w procesie rozeznawania
Św. Ignacy Loyola żył w epoce podobnej do naszej: był to czas dezorientacji wobec wielu różnych możliwości rodzących się w momencie przejścia z jednego porządku, który właśnie się zawalił, w drugi, który jeszcze nie narodził się w pełni. Można o nim powiedzieć, że był jednym z tych geniuszy, których potrzebował Kościół katolicki tamtych czasów, aby odnaleźć swoją drogę w odradzającym się świecie.
Jego geniusz polegał na zrozumieniu, że Boga można znaleźć we wszystkich rzeczach, że każde ludzkie doświadczenie posiada wymiar i znaczenie religijne dla tych, którzy chcą to odkryć. Jednak geniusz Ignacego polegał nie tylko na osobistym odkryciu Boga obecnego w całej rzeczywistości, ale przede wszystkim na wskazaniu drogi i środków pomocnych do tego odkrycia. Do najważniejszych elementów tej drogi należą codzienny rachunek sumienia i kierownictwo duchowe, które mają pomóc w rozeznawaniu woli Bożej. Nie będę tu omawiał struktury rachunku sumienia czy jego przebiegu, ani też kierownictwa duchowego. Chcę jedynie wskazać, jak te elementy łączą się z rozeznawaniem duchów [1].
Rachunek sumienia
Św. Ignacy rozumiał życie duchowe jako stopniowe i coraz pełniejsze zezwolenie ze strony człowieka na prowadzenie się przez Ducha. Pracę nad coraz pełniejszym wyczulaniem własnego wnętrza na poruszenia Ducha traktował jako stopniową chrystianizację własnego sumienia. W tym procesie codzienny rachunek sumienia odgrywa zadanie fundamentalne, gdyż nie można iść na ślepo za każdym impulsem czy wezwaniem do działania lub jego zaniechania. Mówiąc językiem Biblii nie można dowierzać każdemu duchowi (por. 1J 4,1). Modlitwa, rozeznanie, badanie, itd. są postawami człowieka, odpowiadającego na działanie Boga. Poprzez rachunek sumienia człowiek oswaja się z tym światem myśli i poruszeń, które nieustannie krzyżują się i zderzają w przestrzeni jego wolności i które ciągną go w różnych, nierzadko przeciwstawnych kierunkach.
Doniosłość rachunku sumienia
Rachunek sumienia, o którym mowa, ma swoje zakorzenienie w Ćwiczeniach duchowych św. Ignacego Loyoli (zwanych rekolekcjami ingacjańskimi). Proponuje on, aby rekolektant, który oddaje się Ćwiczeniom w pełnej ich formie (ok. 30 dni!), badał swoje sumienie osiem razy dziennie: dwukrotnie przez tzw. rachunek szczegółowy, przynajmniej jeden raz w rachunku ogólnym i pięciokrotnie po każdej z medytacji. W sumie na egzaminowaniu swojego sumienia człowiek spędza prawie dwie godziny dziennie. Ukazuje to wagę, jaką przywiązywał Ignacy do tego ćwiczenia duchowego. Zdawał sobie bowiem sprawę, że każdy człowiek w ciągu dnia doświadcza różnego rodzaju poruszeń duchowych. Istnienie tych wewnętrznych poruszeń jest podstawową oznaką autentyczności życia duchowego, jego „zdrowia” i obecność tych „narzuconych” wewnętrznych stanów jest czymś normalnym w prawdziwym życiu duchowym. Dlatego to nie ich obecność, lecz raczej ich brak powinien budzić niepokój (por. CD 6) [2]. Lecz by je zauważyć trzeba zacząć się im przyglądać.
Nie wolno nam przy tym zapominać, że rachunek sumienia jest modlitwą. Dla Ignacego jest to wręcz najważniejsza forma modlitwy. Proponował ją nawet osobom mało zdolnym lub mało wyrobionym duchowo [3]. Gdyby więc „trzeba by mówić o jakimś sposobie modlitwy typowym dla Ignacego to należy mówić o rachunku sumienia rozumianym nie jako autointrospekcja, lecz jako forma modlitwy opartej na obserwacji działania Bożego [w nas], lub jako prawdziwej kontemplacji konkretnej, zamierzonej przez Boga historii (osobistej lub kolektywnej).
Ta modlitwa to tropienie Jego obecności, Jego znaków, Jego myśli, Jego dróg, Jego Słowa, czyli Jego Woli” [4]. W modlitwie tej uczymy się wytrwałego stawiania pytań i spojrzenia wewnątrz siebie. „Pytanie”, „poszukiwanie”, „spojrzenie” – to słowa, które mogą opisać to, o co w nim chodzi. Badanie sumienia posiada dla św. Ignacego funkcję obiektywizującą. Nie chodzi o skrupulatne wyliczanie grzechów, błędów czy pomyłek, aby dojść do doskonałości, która mnie usprawiedliwi i egoistycznie zadowoli mój narcyzm. Poprzez tę modlitwę otwiera się przed nami szansa wejścia w kontakt z całą otaczającą nas rzeczywistością. Rachunek sumienia sprawia bowiem, że stajemy się coraz bardziej świadomi tego, czego doświadczamy. Jednak trzeba odróżnić tę modlitwę od czystej techniki związanej z samoobserwacją. Aby mówić o wymiarze duchowym rachunku musimy stanąć w perspektywie religijnej.
Trzy rodzaje myśli
Przedmiotem badania w trakcie rachunku sumienia powinny być „nasze” myśli i uczucia. Piszę „nasze” w cudzysłowie, gdyż choć pojawiają się w nas, nie zawsze my sami jesteśmy ich inicjatorami. Św. Ignacy tak to przedstawia: „Z góry przyjmuje się, że są we mnie trzy [rodzaje] myśli, a mianowicie jedna myśl moja, tj. powstająca z mojej tylko wolności i woli, dwie zaś inne przychodzą do mnie z zewnątrz, jedna od ducha dobrego, druga od ducha złego” (CD 32). Jest to podstawowe rozróżnienie źródeł myśli i uczuć, których doświadcza każdy człowiek. Tylko jedno z nich jest związane z naszą wolnością, naszym „chcę” i „pragnę”. Pozostałe dwie przychodzą z zewnątrz, a człowiek staje się niejako głośnikiem lub ustami tych myśli i czuć. Dlatego tak wielkie znaczenie posiada rozpoznawanie ich: skąd pochodzą i dokąd chcą mnie zaprowadzić.
Wiemy z własnego doświadczenia, że te myśli raz przyciągają, nakłaniają, zapraszają do pójścia w określonym kierunku, innym razem produkują odrzucenie, zniechęcenie. Temu przyciąganiu i odpychaniu będą towarzyszyły inne znaki: jedne rozpalają, jednoczą, rozjaśniają, uspokajają…; inne przeciwnie: wystudzają, przynoszą poczucie samotności, niepokoju, ciemności… (por. CD 316-317). W wymiarze religijnym psychologiczne pochodzenie myśli przychodzących z zewnątrz nie ma szczególnego znaczenia. Liczy się bardziej to, ile mają w sobie z Boga a ile z nie-Boga. Stąd trzeba je badać sprawdzając ich kierunek w relacji do Boga: prowadzą mnie „do” czy „od” Niego.
Kierownictwo
Zostawmy na chwilę rachunek sumienia by przejść do drugiego elementu drogi pomocnej do odnajdywania obecności Boga w naszym życiu.
Jeśli św. Ignacy kładzie tak duży nacisk na osobiste rozeznawanie Bożych natchnień to dlatego, że jest on przekonany, że Bóg zamieszkuje w każdym człowieku i komunikuje się z nim w sposób bezpośredni, a nie jedynie przy współudziale pośredników. Tak na przykład w trakcie rekolekcji poleca prowadzącemu je aby pozwolił „Stwórcy działać bezpośrednio ze Swoim stworzeniem, a stworzeniu ze swoim Stwórcą i Panem…” tak, aby „sam Stwórca i Pan udzielał się duszy Sobie oddanej i ogarniał ją ku Swej Miłości i chwale” (CD 15). Problem polega jednak na tym, że nie zawsze jesteśmy pewni, iż otrzymane natchnienie pochodzi od Boga.
Stwierdzenie, że Bóg komunikuje się bezpośrednio z człowiekiem, nie jest równoważne ze stwierdzeniem, że ta bezpośredniość jest zawsze gwarantowana, oczywista, lub że jest niezakłócona w odbiorze. Można to porównać do fali radiowej, która – na skutek różnych czynników – nie zawsze jest dobrze odbierana. Podobnie jest z życiem duchowym. Nikt nam nie obiecywał, że odbiór Bożej fali będzie przebiegał bez zakłóceń. Stąd trzeba uczyć się „dostrajać” do tej fali. Czasem trzeba wzmocnić słaby sygnał, albo wręcz poszukać dodatkowego aparatu zewnętrznego, który pozwoli na jej lepszy odbiór. To wszystko właśnie jest zadaniem rozeznawania w kierownictwie duchowym.
Przez kierownictwo duchowe rozumiem tu pomoc, której udziela jeden chrześcijanin drugiemu w procesie dojrzewania jego życia duchowego [5]. Ta pomoc jest ściśle związana z nauką rozeznania duchów, gdyż pierwszym i podstawowym zadaniem kierownika duchowego wobec osoby, której towarzyszy, jest nauczenie jej rozeznawania. Dokonuje się to przede wszystkim poprzez zwrócenie uwagi na istnienie i działanie różnorodnych poruszeń duchowych, określonych stanów ducha, tendencji, pragnień, pokus, itd. Oczywiście nie chodzi o to by kierownik duchowy robił wykład teologiczny na ten temat, lecz by uwrażliwiał na to osobę, która mu się powierza. W miarę jak będzie ona doświadczać tych poruszeń i zacznie je zauważać kierownik będzie pomagał w ich nazwaniu i przeanalizowaniu, czyli rozeznaniu. „Zauważyć-nazwać-rozeznać” – to są elementy, których kierownik powinien uczyć stopniowo daną osobę.
Często ten, kto prosi o kierownictwo, spodziewa się, że to kierownik będzie rozeznawał i podejmował za niego decyzje, że będzie kierował jego działaniami dyktując, co ma robić. Tymczasem wszelkie decyzje powzięte przy pomocy i współudziale kierownika, mają być decyzjami osobistymi, to znaczy podjętymi przez osobę, która przystępuje do procesu poszukiwania i rozeznania. Stąd też rozeznanie, jakiego dokonuje kierownik, jest podejmowane nie jako zastępujące wysiłek i decyzję powierzonej mu osoby, czy też jako narzucane w sposób autorytatywny, lecz jako działanie zmierzające do podtrzymania i prowadzenia rozeznania drugiej osoby. To znaczy, kierownik duchowy ukierunkowuje i podtrzymuje w tym poszukiwaniu Boga. Jednak nigdy nie rozeznaje za daną osobę. W wymiarze czysto ludzkim dodaje też pewności w doświadczeniu wewnętrznego pokoju potrzebnego do rozeznania. Jednak ten typ pewności nie jest pewnością autorytarną. Kierownictwo duchowe nie może i nie powinno tworzyć pewności tego typu, gdyż rozeznanie duchowe, także to połączone z kierownictwem, nie ma bezpośredniego wglądu w przyszłość. W tym sensie nie jest profetyczne.
Warto również pamiętać, że w każdym konkretnym rozeznaniu nie można wykluczyć elementu ryzyka i pomyłki. Nie jest to jednak ryzyko hazardu, ale ryzyko nadziei. Rozeznawać nie oznacza bowiem układać sobie przyszłość tak, jakbyśmy byli jej pewni. Dlatego przy każdym wyborze pojawia się element ryzyka. Ostatecznie ryzyko powinno być podejmowane przy jednoczesnej ufności, że Bóg nie pozwoli nigdy na coś, co ostatecznie nie byłoby dla nas dobre. Zarówno z wielkimi wyborami naszego życia jak i tymi drobnymi związany jest akt zawierzenia. Nie dlatego wybieram, że matematycznie mam 100% pewność i jestem prorokiem swej przyszłości, lecz dlatego, że wierzę, iż mój los leży w rękach Boga, i jeżeli ze swej strony uczciwie starałem się rozpoznawać sytuację, mogę podejmować działanie ze spokojem i satysfakcją [6].
Trzeba też jasno powiedzieć, że rozeznawanie w ramach kierownictwa duchowego o tyle ma sens, o ile jest ono podejmowane w codziennym rachunku sumienia. To znaczy rozeznanie w kierownictwie powinno być szczególnym momentem rozeznania podejmowanego każdego dnia. Kierownictwo duchowe ma za zadanie nie tyle pomóc w rozwiązaniu konkretnych trudności, z jakimi ktoś przychodzi do kierownika, co wesprzeć w procesie podejmowania stałego rozeznawania. Jest to prawdziwe do tego stopnia, że gdy kierownik nie dostrzega w danej osobie wzrostu zdolności rozeznawania, musi postawić sobie pytanie o sensowność kontynuacji kierownictwa.
Rozeznanie duchowe
Zazwyczaj rozumiemy rozeznawanie jako poszukiwanie Woli Bożej, np. za pomocą znaków czasu czy konkretnych racji „za” lub „przeciw” podjęciu określonej decyzji. Pragniemy trafnie rozeznawać i dokonywać dobrych wyborów. I to jest ważne. Ale najważniejsze w rozeznawaniu jest nie tyle sama decyzja, co wsłuchiwanie się w głos przemawiającego do nas Boga. Konkretny wybór to tylko wymierny owoc tego nasłuchiwania Bożego głosu. Jezus wspomina o tym, kiedy stwierdza, że Jego owce znają Go i „słuchają Jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je” (J 10,3).
Mówiąc o rozeznaniu św. Ignacy twierdzi, że chodzi o rozróżnienie działania Boga i „nieprzyjaciela natury ludzkiej” (CD 10; 325). Owym nieprzyjacielem jest ten, który posługuje się śmiercią i kłamstwem. Będzie on próbował przedstawić je człowiekowi jako prawdę i życie (wystarczy przypomnieć sobie kuszeni Ewy w raju). Doświadczenie wykazuje, że oddalanie się od Boga albo szukanie Go i zbliżanie się do Niego pozostawia w nas skutki w formie poruszeń wewnętrznych zwanych pocieszeniem lub strapieniem. Człowiek poprzez doświadczenie zna lub przeczuwa obecność zarówno Boga jak i nieprzyjaciela. Doświadcza tego w sobie i w pewnym sensie „wie”, kiedy spotyka życie a kiedy śmierć. To doświadczenie jest jak echo-sonda, która, w zależności od odbieranej fali, może wykazać, co napotyka na swojej drodze, od kogo i dokąd pochodzą napotykane impulsy.
W tym sensie rozeznawać to odkrywać Boga a demaskować nieprzyjaciela we wszystkich działaniach naszego życia podejmując odpowiednie kroki zgodne z tym, co zaobserwujemy. Chodzi o to, by odkryć, którędy i jak przychodzi do nas życie, a jak śmierć, by w zależności od tego podejmować odpowiednie działanie. Jednak ta echo-sonda jest urządzeniem wymagającym regularnego nasłuchiwania. Nie można jej wyciągać z lamusa jedynie w wyjątkowych przypadkach. Niezbędne jest tu systematyczne skanowanie powierzchni naszego wnętrza by odkrywać różnicę między życiem i śmiercią. Jeżeli zrozumiemy, że rozeznawanie w ostateczności nie jest niczym innym jak tylko zdolnością do uchwycenia i uznania tych różnic, wtedy docenimy zarówno jego prostotę, jak i wartość. Dostrzeżemy również, że rola kierowników duchowych będzie polegała przede wszystkim na tym, by pomagać w dostrzeganiu i rozeznawaniu tych poruszeń, których człowiek doświadcza podczas codziennego rachunku sumienia, modlitwy czy podejmowanego działania.
Poruszenia jako „temat” rozeznawania
Prawie wszystkie reguły o rozeznawaniu przedstawiane przez św. Ignacego w książeczce Ćwiczeń duchowych (CD 313-336) mówią o „pocieszeniu” jako typowym dla działania Boga i o „strapieniu” jako charakterystycznym dla działania złego ducha. Są to dwa podstawowe kryteria badania naszych wewnętrznych poruszeń.
Zobaczmy co oznaczają te słowa w języku św. Ignacego. Mówimy o pocieszeniu gdy na skutek jakiegoś zdarzenia czy doświadczenia „w duszy powstaje pewne poruszenie wewnętrzne, dzięki któremu dusza rozpala się miłością ku swemu Stwórcy i Panu… podobnie i wtedy, gdy wylewa łzy, które ją skłaniają do miłości Pana”; to także „wszelkie pomnożenie nadziei, wiary i miłości i wszelkiej radości wewnętrznej, która wzywa i pociąga do rzeczy niebieskich i do właściwego dobra [i zbawienia] własnej duszy, dając jej odpocznienie i uspokojenie w Stwórcy i Panu swoim” (CD 316). Pocieszenie popycha człowieka do szukania swojego zbawienia, do „szukania tego, co w górze” (Kol 3,1), do szukania samego Boga. Nie jest to jedynie przyjemne uczucie, jakby wskazywało na to współczesne użycie tego słowa. Natomiast to, co jest przeciwieństwem pocieszenia można nazwać strapieniem: „I tak ciemność w duszy, zakłócenie w niej, poruszenie do rzeczy niskich i ziemskich, niepokój z powodu różnych miotań się i pokus, skłaniający do nieufności, bez nadziei, bez miłości. Dusza stwierdza wtedy, że jest całkiem leniwa, letnia, smutna i jakby odłączona od swego Stwórcy i Pana” (CD 317).
Wspomniałem wcześniej, że rozeznanie wychodzi z założenia, że zarówno zbliżanie się do Boga jak i oddalanie się od Niego musi wywoływać (i wywołuje) wewnętrzne poruszenia duszy. Stąd wracając do przykładu echo-sondy poruszenia wewnętrzne są jak różne wskaźniki tego urządzenia, zaś sztuka interpretacji danych pochodzących z tych instrumentów to rozeznanie dokonujące się dzięki poznaniu konkretnych reguł interpretacyjnych. Obserwując wskaźniki i wiedząc jak należy je zinterpretować można bezpiecznie poruszać się po terenie. Jednak nawet najlepsze instrumenty pozostają niewiele warte, jeśli nie umiemy odczytać wskazujących przez nie danych. Stąd trzeba się uczyć tej sztuki w codziennym rachunku sumienia zwracając uwagę na trzy rzeczy:
1. Wiele osób, które traktują swoje życie duchowe w sposób powierzchowny lub też nieprzyzwyczajone do prowadzenia refleksji nad swoim doświadczeniem wewnętrznym, nawet nie zdaje sobie sprawy, że różnym wydarzeniom dnia towarzyszyły jakieś poruszenia wewnętrzne. Dlatego pierwszym pytanie, jakie trzeba sobie postawić, to pytanie o te doświadczenia: „patrząc na różnego rodzaju wydarzenia dostrzegam, że towarzyszyły im jakieś wewnętrzne poruszenia?”.
2. Po drugie, trzeba nauczyć się widzieć różnice między pocieszeniem i strapieniem: „to, czego doświadczyłem, jest prawdziwym strapieniem czy pocieszeniem?”. Nie chodzi tylko o rozróżnienie, czy dane poruszenie było przyjemne lub nie, czy byłem w dobrym czy złym humorze, czy byłem wesoły czy też w depresji, chociaż to wszystko ma swoje znaczenie i nie przestaje wpływać na nasze życie. Chodzi raczej o rozpoznanie, czy dane poruszenie niesie ze sobą pomoc konieczną do kroczenia w kierunku dobra, czy pomaga mi z większą hojnością służyć Bogu i bliźnim; czy, wręcz przeciwnie odciąga mnie, choćby w sposób bardzo delikatny, od prostej drogi, zniechęcając do bycia konsekwentnym w moim fundamentalnym nastawieniu na Boga.
3. W końcu obserwacja tych poruszeń powinna doprowadzić do rozpoznania i zinterpretowania przesłania, które one niosą z sobą. Tutaj dotykamy samego centrum rozeznania: interpretacji tych doświadczeń duchowych. Oczywiście nie można przeprowadzić analizy tego, co osoba aktualnie przeżywa w oderwaniu od jej całej historii życia duchowego, od całokształtu jej postaw. Interpretacja pocieszenia lub strapienia zależy od tego czy dana osoba przechodzi „od złego do gorszego” czy też raczej „od dobrego do lepszego” (CD 335), ponieważ wówczas pocieszenie i strapienie mają całkowicie inne znaczenie. Dla osoby, która pragnie bliskości Boga i szuka Go, pocieszenie stanowi potwierdzenie na obranej drodze; podczas gdy dla osoby, która skupia się tylko na sobie, strapienie będzie wezwaniem do nawrócenia.
Owoc jako kryterium rozeznania
Najważniejszym kryterium rozeznania jest owoc związany z planowaną lub wprowadzoną w czyn decyzją. Nie jest łatwo ustalić pochodzenie różnych myśli i poruszeń duchowych. Z drugiej strony nie jest to rzecz najważniejsza w rozeznaniu, gdyż bardziej niż pochodzenie trzeba zbadać ich kierunek i owoce, jaki z sobą niosą. Nie tyle „skąd” przychodzą, lecz „dokąd” prowadzą dane poruszenia. Podwyższona temperatura chorego nie mówi nic o przyczynach jego choroby, lecz wystarczy do stwierdzenia, że niezależnie od tego, co mu dolega, musi pozostać w łóżku. Podobnie jest z rozeznaniem. Jego najważniejszym celem nie jest postawienie diagnozy związanej z pochodzeniem poruszeń duchowych, lecz stwierdzenie, czy powinniśmy iść za tymi poruszeniami czy też nie; czy przybliżają nas one do Boga czy też wręcz przeciwnie.
Święty Paweł podaje kilka kryteriów pomocnych do rozeznania. Trzeba mieć na uwadze, że do poprawnego rozeznania zazwyczaj nie wystarczy tylko jeden znak, lecz konieczne jest występowanie i współbrzmienie kilku znaków. W pierwszym rzędzie trzeba przekonać się, że nie ma między nimi sprzeczności. One muszą występować wspólnie, choć niekoniecznie wszystkie naraz. Na przykład sama miłość nie wystarczy do podjęcia działania, gdyż także z miłości dopuszczono się wielu zbrodni.
Trudno wymieniać tu wszystkie kryteria, stąd podam tylko niektóre:
a) Zarówno dobrego jak i złego ducha można rozpoznać po ich owocach (por. Gal 5,14-22; Ef 5,8-10; Rz 7,4-5.19-20).
b) Łączność i komunia z Kościołem jest kolejnym znakiem działania Ducha Bożego. Prawdziwe dary Ducha to te, które budują wspólnotę Kościoła. (1 Kor 14,4.12.26).
c) Światło i pokój. Dary Ducha nie są ślepymi impulsami, które prowokują problemy i nieporozumienia (1 Kor 14,33).
d) Miłość wzajemna. To jest jedno z najważniejszych kryteriów, które odsłania obecność Ducha Św. (1 Kor 12-13).
Podsumowanie
Reasumując trzeba stwierdzić, wszystkie omawiane tutaj elementy, tzn. ignacjański rachunek sumienia, kierownictwo i rozeznawanie duchowe ukazują trzy momenty tego samego procesu i ukierunkowane są na jeden cel: szukać i znajdować Boga we wszystkim. W tym procesie poszukiwania i rozeznawania codzienny rachunek sumienia stanowi jakby narzędzie wyostrzające zmysły ducha, które zdolne są wyłapać choćby najbardziej subtelne wołanie Boga. Zadaniem kierownictwa jest wskazanie na wewnętrzne poruszenia i nauczenie odróżniania tych, które prowadzą do życia od tych, które prowadzą ku śmierci. Z drugiej strony kierownictwo duchowe o tyle ma sens, o ile opiera się na nieustannym poszukiwaniu i rozeznawaniu Woli Bożej. Poszukiwaniu, którego kierownictwo nie zastępuje, a jedynie wzmacnia i obiektywizuje.
Tomasz Oleniacz SJ
__________________
Przypisy:
[1] Na temat codziennego rachunku sumienia ukazało się ostatnio wiele pozycji książkowych. Na szczególną uwagę zasługuje tu książka włoskiego jezuity S. Fausti, Okazja czy pokusa? Sztuka rozeznawania i podejmowania decyzji, Wydawnictwo OO. Franciszkanów “Bratni zew”, Kraków 2001. Autor porusza w niej kwestie praktyczne związane zarówno z codziennym rachunkiem sumienia, jak i regułami rozeznawania duchów.
[2] Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne (= CD), tłum. M. Bednarz, WAM, Kraków 1991.
[3] Por. CD 18; por. też Konstytucje Towarzystwa Jezusowego, nr 649.
[4] Iglesias I., Elementos instrumentales de la experiencia de Ejercicios Ignacianos, Manresa 60 (1988:236), s. 244.
[5] Dodam na marginesie, że św. Ignacy nigdy nie posługiwał się tym pojęciem, gdyż nigdy nie chciał “kierować” osobą. On mówił o “tym, który daje rekolekcje”. Stąd, choć w tekście używam rozpowszechnionego terminu “kierownik duchowy”, rozumiem go w znaczeniu towarzyszenia duchowego, a nie kierowania osobą.
[6] Por. Martini C. M., Poznanie siebie, decyzja, wybór, Wydawnictwo WAM, Kraków 2000, s. 74.
________________________________________
________________________________________
.
Niechaj będzie pochwalony Jezus Chrystus! Bóg Wcielony!
Kazanie na 9. Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego, 2.08.2020
Msza Święta w rycie rzymskim
Lekcja: 1 Kor 10, 6-13
Ewangelia: Łk 19, 41-47
Ks. Jacek Bałemba SDB
…na wieki wieków!Amen.
Jeszcze przypomnieniem:
.
.
Jeszcze Kazania na 9. Niedzielę…
Konsekwencje niszczenia świątyni naszej duszy
Kazanie – 9. Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego
ks. Karol Stehlin FSSPX
Warszawa / 02.08.2020
.
a także:
.
Niechaj będzie pochwalony Jezus Chrystus! Bóg Wcielony!
Kazanie na 3. Niedzielę Wielkiego Postu
Prawdziwa świeczka na trzy dni ciemności
Ks. Szymon Bańka FSSPX
Warszawa / 07.03.2021
LEKCJA:
Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Efezjan.
Ef 5:1-9
EWANGELIA:
Według św. Łukasza
Łk 11:14-28
… na wieki wieków.Amen.
Wrzucasz materiały w ilości hurtowej – czy nie wiesz, że nawet Biblią, byle egzemplarz był dostatecznie ciężki, można człowieka poważnie zranić?! Intix, zlituj się!
Szczęść Boże!
Witam serdecznie na moim blogu.
:)Zranić…?
Żyłam i żyję nadal nadzieją i wiarą, że materiały, które było i jest mi dane, za co Panu Bogu niech będą dzięki… zamieszczać na moim blogu, że ONE… z Bożą pomocą opatrują wcześniej zadane – często samym sobie – rany…
Baaardzo proszę częstować się nimi do woli… bez strachu też, że popełnimy grzech nieumiarkowania – łakomstwa…
Pozdrawiam:)
Szkoły Akwinaty
Kazanie Ks. Szymona Bańki FSSPX na III Niedzielę po Objawieniu.
+†+
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Jeszcze… Kazanie na 3. Niedzielę Wielkiego Postu:
Postępujcie jako synowie światłości
Ks. Dawid Wierzycki FSSPX
Poznań / 07.03.2021
…na wieki wieków! Amen.
+†+
+†+
.
Obejrzałem zadany filmik i odsłuchałem. Mój komentarz poniżej.
Gdy ksiądz mówi od ołtarza, to nawet pomyłki mają istotny wydźwięk. Ks. Bańka potyka się o własne słowa:
Video (od markera 15:23) – “Zły duch uwielbia używać jeszcze jednej bardzo specyficznej pokusy, którą mamy przedstawioną w Piśmie Świętym. Mianowicie,
Duch Święty uwielbia… nie Duch Święty – choć będzie to w jakiś sposób związane. Zły duch uwielbia podszywać się, właśnie, pod Świętego Ducha.”
Po tym wstępie, kaznodzieja zaatakował nieokreślonego tytułu (ani autorstwa) ośmiotomowe dzieło z jakimiś objawieniami prywatnymi, w którym jakoby znalazł “gdzieś tam, gdzieś w siódmym tomie, na stronie 11-tysięcznej 854-tej” jakąś herezję, “bombę, która rozsadza podstawy katolickiej wiary.” Ks. Bańka przyznaje, że nie pamięta jaka to była herezja, choć przed chwilą stwierdził, że miała siłę rażenia bomby. Nie podaje żadnych konkretów, bo dociekliwy słuchacz dostałby podstawę do zadawania szczegółowych pytań. Cel kazania jest inny: wierny ma jedynie utwierdzić się w przekonaniu, że tak zwane objawienia prywatne trzeba omijać z daleka.
Z obfitości serca mówią usta: “Duch Święty uwielbia… (połknięte słowo: “podszywać się”) nie Duch Święty – choć będzie to w jakiś sposób związane.” To potknięcie językowe wskazuje, że Duch Święty jest akurat związany z dziełem, które ks. Bańka usiłuje prewencyjnie zdyskredytować. A sugestia, że Duch Święty mógłby się podszywać… pod innego ducha, napawa grozą [Mt 12, 31].
Miałem podobne spostrzeżenia – byłem zainteresowany właśnie tym, co to za dzieło i jaka to herezja (na myśl przychodzi Valtorta?). Dziękuję za poddanie ich tu pod dyskusję. Ciekawe spostrzeżenie z tym potknięciem językowym. Odnosi się wrażenie, że ksiądz przemawia bez pokory, z pewnością siebie, zbyt szybko – stąd łatwo o potknięcia.
@MyroM
@Space
1.Akurat tego nie wiemy do jakiego tekstu odnosił się ksiądz, toteż dywagacje tego rodzaju są na wyrost, nie bazujące na zweryfikowanym materiale. Dopóki jest to wypowiedź ogólna, to ksiądz ma rację, bo takie rzeczy się często zdarzają. Inaczej mogłoby być w momencie ujawnienia szczegółów. Wówczas moglibyśmy pozwolić sobie na ocenę.
2. Objawienie Chrystusa jest pełne. To teoretycznie powinno wystarczyć. Nie wystarcza, co tylko potwierdza Słowa Ewangelii. Szczerze ubolewam, że ludzie nie podają sobie i nie ekscytują się kazaniami księży odnoszących się do Ewangelii. Abstrahując od faktu, że takich księży jest coraz mniej.
Objawienie jest pełne, ale nie w pełni jeszcze dla nas zrozumiałe. “Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie.” Nowe objawienia – jeśli prawdziwe – mogą pomagać w drodze ku Prawdzie, przyspieszyć ją. Mogą też pomóc interpretować znaki czasu i przygotować się lepiej na to, co nadejdzie. Jeśli objawienie prywatne obiecuje jakieś znaki, to po charakterze objawienia i obecności tych znaków można lepiej rozeznawać rzeczywistość.
“2. Objawienie Chrystusa jest pełne. To teoretycznie powinno wystarczyć. Nie wystarcza, co tylko potwierdza Słowa Ewangelii.”
Istotnie Pan Jezus był świadom tego niedostatku wiedzy o Bogu i Jego dzieciach [J 16, 12-13]: “Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy.” Rozmowy samej tylko służebnicy Bożej Luizy Piccarrety [+ 4 marca 1947, Corato] z Panem Jezusa i Boską Matką zmieściły się w 36 tomach. A 66 tomów manuskryptów Conchity Cabrera de Armida [+ 3 marca 1937, Mexico City] – Duch Święty wciąż ubogaca wiedzą swoje dzieci. Wspomniane tu mistyczki nie znały innej mszy świętej niż w tradycyjnym rycie rzymskim, i nie miały innych kierowników duchowych jak tylko tradycyjnych księży.
P.S.
Video, do którego odniosłem się w poprzednim komentarzu to “Schwytani przez diabła w sieć prywatnych objawień”.
+†+
Niechaj będzie pochwalony Jezus Chrystus! Bóg Wcielony!
Maria, Auxilium Christianorum, ora pro nobis!
Święty Józefie, módl się za nami!
Sancte Michael Archangele, defende nos in proelio…
Amen.
_ _ _
...jest akurat związany z dziełem...
Należy podkreślić, że w e d ł u g Pana, MyronieM.
Według Pana który – jeszcze, jak widzimy w wypowiedziach (tutaj, i na Forum pod wpisem z “orędziami”) – NIE dopuszcza do siebie myśli, że współczesne prywatne “objawienia” mogą pochodzić od z ł e g o ducha…
Biorąc TO pod uwagę, można usiłować z r o z u m i e ć próbę zaatakowania Wielebnego Księdza, głoszącego Kazanie – zgodne z Ewangelią Świętą. Kazanie głoszące Chrystusa Pana… i Jego chwałę,, i dla Jego chwały… a nam na pożytek nasz z b a w i e n n y…
Kazanie Księdza, za którego Panu Bogu niech będą dzięki!
CO – dla Pana MyronaM – jest podstawą do zdyskredytowania Kapłana?
Pan MyronM napisał:
Idąc tokiem rozumowania Pana, MyronieM, można tutaj zadać pytanie:
O CO Pan p o t k n ą ł się w swoim – tutaj – wywodzie, atakującym Wielebnego Księdza, sugerując jednocześnie Czytelnikom tego wpisu, że Kazanie Wielebnego Księdza może pochodzić od złego ducha (???!)
Oby Miłosierny Bóg wybaczył Panu… Pana potknięcie, MyronieM…
Kyrie eleison…
+†+
Pozwolę sobie zwrócić uwagę na pewne fakty:
1. Wielebny Ksiądz Bańka NIE c z y t a wcześniej przygotowanych Kazań.. Gdyby czytał, z pewnością nie byłoby “potknięcia”…
2. Emitując Kazanie… “potknięcie” zostało z a c h o w a n e na ścieżce dźwiękowej, bez ż a d n e j obawy – jakiejś – kompromitacji (?) Księdza. NIE zostało wycięte. Jest p r a w d z i w e… i w moim odczuciu – w całości – absolutnie NIE poważające wypowiedzi Wielebnego Księdza.
3. C a ł e Kazanie – jak napisałam wyżej jest …głoszące Chrystusa Pana… i Jego chwałę,, i dla Jego chwały… a nam na pożytek nasz z b a w i e n n y…
…głoszące Chrystusa Pana... a gdzie Chrystus Pan tam i Duch Święty.
Dopiero (od markera 15:23)(MM) Ksiądz zaczął mówić o złym duchu, o jego p o d s t ę p n y m działaniu:
i teraz stało się coś… CO dla Pana MyronaM było p o d s t a w ą do zaatakowania Księdza wiernego (!!!) Chrystusowi Królowi.
PO słowach Kapłana:” ..którą mamy przedstawioną w Piśmie Świętym. Mianowicie...”
Padły słowa:
Podkreślam.
Przez c a ł e Kazanie – głosząc Chrystusa Pana – w sercu i umyśle Kapłana był zapewne Duch Święty. Jak podkreśliłam wyżej: …gdzie Chrystus Pan tam i Duch Święty…
Dwa słowa wcześniej padły słowa “w Piśmie Świętym”, a więc w myśli: “Święty, Święte”… poza tym Ksiądz natychmiast poprawił się… ale…
Dla chcącego – być może – “schwytać” Księdza na czymś, “schwytać” za wszelką cenę… Księdza p r z e s t r z e g a j ą c e g o nas, abyśmy my NIE zostali schwytani przez ZŁEGO… każda próba podważenia słów Księdza, będzie wydawać się dobrą…
+†+
3. C a ł e Kazanie – jak napisałam wyżej jest …głoszące Chrystusa Pana… i Jego chwałę… i dla Jego chwały… a nam na pożytek nasz z b a w i e n n y…
…głoszące Chrystusa Pana... ( teraz dodam: PRAWDZIWEGO Chrystusa Pana) a gdzie Chrystus Pan, tam i Duch Święty.
W odniesieniu do mojego toku rozumowania – widocznego w tym moim komentarzu – należy jeszcze tutaj zadać pytanie: Czy Pan MyronM chciałby r o z d z i e l i ć Trójcę Przenajświętszą(???!).
Pytanie to jest dalszą k o n s e k w e n c j ą toku rozumowania Pana MyronaM, wykazanego w komentarzu, do którego się odnoszę…
+†+
Ostatnio o b r o d z i ł o prywatnymi “objawieniami”… i ja – słuchając – odniosłam wrażenie, że Wielebny Ks. Bańka miał właśnie TO na uwadze, udzielając nam p r z e s t r o g i… za co dla Księdza Bańki serdeczne Bóg zapłać. za to Kazanie i za całą posługę…
W moim odczuciu Ksiądz przywołał
dlatego, żeby zwrócić naszą uwagę… żeby p r z e s t r z e c… żebyśmy NIE dali złapać się w pułapkę ZŁEGO, który w 10 tomach księgi będzie przemawiał – niby zgodnie z prawdą – W TYM CELU, aby zdobyć nasze zaufanie… i abyśmy na końcu tego 10 tomu – bądź dalej – p o ł k n ę l i – truciznę… jad h e r e z j i…
+†+
To też według Pana MyronaM.
Według mnie cel Kazania jest inny:
jak napisałam wyżej
Kazanie jest …głoszące Chrystusa Pana… i Jego chwałę,, i dla Jego chwały… a nam na pożytek nasz z b a w i e n n y...
Tak odbieram i Kazanie i … intencje Wielebnego Księdza… jak widać: w przeciwieństwie do Pana MyronaM.
Kazanie, o którym mowa, jest NIE tylko na temat współczesnych prywatnych objawień… temu poświęcony jest mały fragment.
TO, że je zatytułowano “Schwytani przez diabła w sieć prywatnych objawień” – w moim odczuciu ma zwrócić uwagę na to, o czym wspomniałam powyżej:
…Ostatnio o b r o d z i ł o prywatnymi “objawieniami”… i ja – słuchając – odniosłam wrażenie, że Wielebny Ks. Bańka miał właśnie TO na uwadze, udzielając nam p r z e s t r o g i… za co dla Księdza Bańki serdeczne Bóg zapłać. za to Kazanie i za całą posługę…
Do wysłuchania c a ł e g o Kazania… uważnie… z pokorą… serdecznie zachęcam wszystkich Państwa, Szanownych, Drogich Czytelników mojego bloga.
+†+
Załącznik ( z RACHUNKU SUMIENIA):
Serdecznie polecam > CAŁOŚĆ … wraz z Kazaniami o spowiedzi… Wielebnego Ks. Jacka Bałemby SDB.
+†+
Kyrie eleison…
+†+
Niech będzie uwielbiony Bóg w Trójcy Przenajświętszej Jedyny!
Cześć Niepokalanej!
Cześć Św. Józefowi!
Któż jak Bóg!
Amen.
+†+
Space, Drogi Panie… pozwolę sobie zadać kilka pytań (do udzielenia odpowiedzi tutaj, bądź… tylko do rozważenia):
* Czy – według Pana – mówienie z pewnością siebie, nieraz – co zdarza się – szybko… jest oznaką b r a k u pokory???
* Jak odebrałby Pan Kapłana – g ł o s z ą c e g o Chrystusa Pana – bez pewności siebie…?
* Czym – według Pana – jest p o k o r a…?
+†+
W pełni podzielam Pana zdanie.
Pomódlmy się wspólnie, proszę za Kapłanów
(Modlitwa św. Teresy od Dzieciątka Jezus)
Na moim blogu? Wszedłem na cudze podwórko? Sądziłem, że ‘Legionem Św. Ekspedyta’ dowodzi generał w czarnej limuzynie i poruszam się wśród żołnierzy. A tu okazało się, że wdepnąłem do biblioteki pani Intix, więc przepraszam za moje uwagi odnośnie ilości proponowanych książek, ulotek i filmików znajdowanych w miejscach, gdzie zwykle czyta się tylko komentarze.
+†+
Dziękuję za komentarz, którego wydźwięk znakomicie wpisuje się w temat główny tego wpisu:
DUCH… ale KTÓRY (???)
….???
+†+
Intix, pani zaczynasz komentarz, jakby przystępowała do egzorcyzmowania.
Intix: “NIE dopuszcza do siebie myśli, że współczesne prywatne “objawienia” mogą pochodzić od z ł e g o ducha” – dopuszcza, i na tym blogu kwestionował “Orędzia Ani”.
Intix: “Biorąc TO pod uwagę, można usiłować z r o z u m i e ć próbę zaatakowania Wielebnego Księdza..” Ponieważ wychodzi z fałszywego założenia odnośnie moich poglądów, więc Intix pozostaje już tylko usiłowanie zrozumienia własnych uprzedzeń. Nie atakuję ks. Bańki, nie znam go; odsłuchałem jedynie wskazany przez Intix fragment wideo i ustosunkowałem się do jego wypowiedzi.
Intix: “Wielebny Ksiądz Bańka NIE c z y t a wcześniej przygotowanych Kazań…itd, itd” Po co wycinać przejęzyczenie w zgrabnym kazaniu, skoro i tak mało kto zwróci na to uwagę?
Intix: …“schwytać” Księdza na czymś, “schwytać” za wszelką cenę…” Po co miałbym to robić? Osobiście nic nie mam do tego człowieka.
Intix: “…głoszące Chrystusa Pana… i Jego chwałę… i dla Jego chwały… a nam na pożytek nasz z b a w i e n n y…” – lubi mechanicznie powtarzać pobożne formułki.
Intix: “Czy Pan MyronM chciałby r o z d z i e l i ć Trójcę Przenajświętszą(???!)” – sama Intix wymienia tylko Chrystusa Pana i Ducha Świętego, a nie wspomina Boga Ojca.
Intix: “Ostatnio o b r o d z i ł o prywatnymi “objawieniami” – Ostatnio, to pojęcie nieostre, więc trudno się ustosunkować.
Z biblioteki Intix wyciągnąłem kazanie św. Jana Chryzostoma
“O STRZEŻENIU SIĘ FAŁSZYWYCH PROROKÓW” a w nim akapit jak znalazł dla skonkludowania mojej krytyki:
“Co to jest odzienie owcze? – Ach! nic innego tylko pozór pobożności. Jałmużna, która się czyni dla ludzkiego oka, jest odzieniem owczym. Modlitwa, którą odbywamy przez wzgląd na ludzi, jest odzieniem owczym. Post, który się podejmuje z uwagi na ludzi, jest odzieniem owczym. Ci co tak czynią nie rzeczywiście, ale tylko pozornie są pobożni; złość swoją i przewrotność pokrywają tym odzieniem owczym, pomimo że wewnątrz są wilkami drapieżnymi. A nic tak nie niszczy dobra, jak udane dobro.”
P.S.
Intix, jeśli pani zna ks. Bańkę, warto byłoby zapytać jakie 8 tomów i jaką herezję miał na myśli.
+†+
Dziękuję za k o l e j n y komentarz, którego wydźwięk znakomicie wpisuje się w temat główny tego wpisu:
Uprzedzam jednak, że kolejny ew.komentarz Pana MyronaM będzie usunięty
(Dodam: będzie usunięty z mojego bloga na tym PORTALU).
Proszę Panią,
1. Mówienie z pewnością siebie nie zawsze oznacza brak pokory.
2. To zależy.
3. Pokora, w skrócie, to świadomość własnej małości i wielkości Boga. Zrozumienie także swojej pozycji w świecie, jaką nam Bóg wyznaczył i nie wchodzenie na miejsce wyższe, nie wywyższanie siebie.
Na pożegnanie wiernych tradycji: https://www.bibula.com/?p=123726
Jak zły duch zwodzi “tradycjonalistów”? Kazanie Ks. Szymona Bańki FSSPX
Kazanie na III Niedzielę po Wielkanocy.
Polecam kolejny bardzo ważny temat:
Modlitwa o uzdrowienie – ratunek czy zagrożenie?
Ks. Szymon Bańka FSSPX
.
Kontakt z duchami i ich rozeznawanie – Katecheza
Ks. Jakub Wawrzyn FSSPX
Bajerze/ 25.04.2021
W załączeniu wraz z serdecznym poleceniem:
.
W załączeniu:
.
Modlitwa Św. Augustyna do Ducha Świętego
Amen.
Szatańska przewrotność [Tuba Cordis 29 I A.D. 2017]
Sentencje:
*
*
…