Słowo Boże na dziś – 18 grudnia 2014 r. – czwartek – Józef usunął się w cień, bo miłość zawsze ocala

Myśl dnia

Miłość jest spełnieniem wszelkich pragnień.

Victor Hugo

“Żadne kazanie nie jest bardziej skuteczne od dobrego przykładu”
Jan Bosko
Zaslubiny
Zaślubiny Maryi i Józefa – Ikona wykonana przez Joannę Kotas – http://joannakotas.blogspot.com/
18 GRUDNIA – CZWARTEK III TYGODNIA ADWENTU

PIERWSZE CZYTANIE  (Jr 23,5-8)

Mesjasz będzie potomkiem Dawida
Czytanie z Księgi proroka Jeremiasza.

„Pan mówi: Oto nadejdą dni,
kiedy wzbudzę Dawidowi Odrośl sprawiedliwą.
Będzie panował jako król, postępując roztropnie,
i będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość na ziemi.
W jego dniach Juda dostąpi zbawienia,
a Izrael będzie mieszkał bezpiecznie.
To zaś będzie imię, którym go będą nazywać:
«Pan naszą sprawiedliwością».
Dlatego oto nadejdą dni, mówi Pan,
kiedy nie będą już mówić: «Na życie Pana,
który wyprowadził synów Izraela z ziemi egipskiej!»
lecz raczej: «Na życie Pana, który wyprowadził
i przywrócił pokolenie domu Izraela
z ziemi północnej i ze wszystkich ziem,
po których ich rozproszył»,
tak że będą mogli mieszkać w swej ziemi”.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 72,1-2,12-13,18-19)

Refren: Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie.

Boże, przekaż Twój sąd Królowi, *
a Twoją sprawiedliwość synowi królewskiemu.
Aby Twoim ludem rządził sprawiedliwie *
i ubogimi według prawa.

Wyzwoli bowiem biedaka, który Go wzywa, *
i ubogiego, co nie ma opieki.
Zmiłuje się nad biednym i ubogim, *
nędzarza ocali od śmierci.

Błogosławiony niech będzie Pan, Bóg Izraela, *
który sam czyni cuda.
Na wieki niech będzie błogosławione Jego imię, *
a Jego chwała niech wypełni ziemię.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Wodzu domu Izraela,
który na Synaju dałeś Prawo Mojżeszowi,
przyjdź nas odkupić mocą Twojego ramienia.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA  (Mt 1,18-24)

Jezus urodzi się z Maryi zaślubionej Józefowi, potomkowi Dawida

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza.

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak.
Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.
Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”.
A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez proroka: „Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy «Bóg z nami»”.
Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.

Oto słowo Pańskie.

******************************************************************************************************************************************

KOMENTARZ

 

 

Szacunek wobec tajemnicy

Józef znajdował się w sytuacji pełnej niejasności, jednak nie oceniał Maryi, nie oskarżał, nie potępiał, nie zniesławiał. Mógł to uczynić, mógł dochodzić swoich słusznych praw. A jednak to on usunął się w cień, bo miłość zawsze ocala. Bo miłość nawet kiedy do końca nie rozumie, nawet wobec ewidentnych faktów, szanuje tajemnicę drugiego. I co najważniejsze, pozostawia miejsce na Boże działanie i na Boże odpowiedzi. Tylko Bóg może nas wprowadzić w tajemnicę serca drugiej osoby. Tak jak wyjaśnił Józefowi pochodzenie Dziecięcia, które Maryja nosiła pod sercem.

Jezu, wielbię Cię, bo doświadczam, że ilekroć pozostawiam swoje trudne sprawy Tobie, zawsze wyzwalasz mnie z lęku, ukazując swoją perspektywę!

www.edycja.plRozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2014”
s. Anna Maria Pudełko AP
Edycja Świętego Pawła

http://www.paulus.org.pl/czytania.html

*****

Św. Bernard z Clairvaux (1091-1153), mnich cysterski, doktor Kościoła
Homilia do słów Ewangelii: „Anioł został posłany”, nr 2, 13-15

„Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki”
 

„Mąż Maryi, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie” (Mt 1,19). Ponieważ był sprawiedliwy, nie chciał jej zniesławić. Nie byłby sprawiedliwy gdyby trwał przy niej, uznawszy ją za winną, ani gdyby ją skazał, choć uznawał jej niewinność. To dlatego zdecydował oddalić ją potajemnie. Ale dlaczego oddalić?… Z tego samego powodu, mówią Ojcowie, który pobudził Piotra do odepchnięcia Pana słowami: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny” (Łk 5,8). I jak setnik, który zamykał przed Nim drzwi, mówiąc: „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój” (Mt 8,8).

Józef, który uważał się za grzesznika, mówił sobie, że nie jest godny zatrzymać dłużej w swoim domu kobiety, której wyższość i doskonałość wzbudzały w nim szacunek i bojaźń. Widział ją, noszącą w sobie niewątpliwy znak obecności Bożej; a niezdolny do pojęcia tajemnicy, chciał ją odesłać. Święty Piotr obawiał się wszechmocy Bożej, setnik był przerażony obecnością majestatu Chrystusa. Józef, po ludzku, był ogarnięty trwogą wobec tak niespotykanego cudu i nieprzeniknionej tajemnicy; to dlatego rozważał potajemnie oddalić Maryję. Nie dziwcie się zatem, że Józef uważał się za niegodnego przebywania u boku brzemiennej Dziewicy; także święta Elżbieta była przejęta trwogą i szacunkiem w obecności Maryi: „A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?” (Łk 1,43)…

Ale dlaczego ją oddalić potajemnie?… Żeby nikt nie szukał przyczyn separacji i nie przychodził żądać wyjaśnień. Co mógłby odpowiedzieć ten sprawiedliwy… ludziom, którzy zawsze są gotowi zaprzeczać? Gdyby odkrył swoje myśli, gdyby mówił o swoim przekonaniu o czystości swej narzeczonej, ci sceptyczni ludzie wyśmialiby go i ukamieniowali Maryję… Józef miał zatem rację, on nie chciał ani kłamać, ani oczerniać… Ale anioł powiedział: „Nie bój się! Albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło”.

www.evzo.org

**********

*********

Gdyby tak mieć wiarę Józefa… – Mt 1, 18-24

Mieczysław Łusiak SJ

(fot. shutterstock.com)

Na pewno nie ma żadnej przesady w traktowaniu Józefa jako wyjątkowo świętego człowieka. Musiał być bardzo mocno zjednoczony z Bogiem, skoro z taką łatwością uwierzył, że dziecko poczęte w łonie Maryi nie jest dzieckiem żadnego mężczyzny, ale poczęło się z Ducha Świętego. W dodatku ten anioł przyśnił się Józefowi, podczas gdy Maryi ukazał się na jawie. Jakże łatwo wierzył Józef w niezwykłe działanie Boga w świecie, w Jego obecność! To zapewne jego mocne przekonanie o obecności i działaniu Boga w świecie stało u podstaw tej jego wiary Bożemu posłańcowi, mówiącemu do niego we śnie.

 

Dobrze byłoby mieć wiarę Józefa. Wówczas Bóg w naszym życiu mógłby dokonać dużo więcej, niż może przy naszej słabej wierze.

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,2268,gdyby-tak-miec-wiare-jozefa-mt-1-18-24.html

*****

Na dobranoc i dzień dobry – Mt 1, 18-24

Mariusz Han SJ

Nasze przyjście na świat…

Opowiadanie pt. “List do Jezusa”
Tragedię dzieci z rozbitych małżeństw ilustruje list małego Jacka napisany do Dzieciątka Jezus w okresie Bożego Narodzenia.

 

“Kochany Jezusku! Proszę Cię pięknie zabierz mnie do nieba. Chcę być aniołkiem. Obiecuję, że będę bardzo dobrym aniołkiem i zrobię wszystko co mi rozkażesz. Tu jest mi bardzo źle.

 

Wiesz, że tatuś wypędził mamusię i wziął sobie drugą mamusię. Mamusia zabrała mnie ze sobą, ale źle mi przy niej. Tak tu zimno i nie chce mi kupić słodyczy. Mamusia zawsze płakała. Niedawno przyszedł do mamusi nowy tatuś, ale mamusia znowu bardzo płacze.

 

Nowy tatuś zawsze wraca pijany do domu. Mamusia skarżyła się sąsiadce, że nie wie, co ma począć, że z głodu poumieramy. Ja powiedziałem, że zabiję nowego tatusia, ale mamusia mówi, że pogniewałby się o to wtedy Jezusek.

 

Na religii w szkole uczyłem się, że aniołom jest bardzo dobrze, że tylko Jezuska mają słuchać. Chciałbym być aniołem, bo tu mi jest bardzo źle. Proszę Cię, kochany Jezusku, poślij po mnie jak najprędzej. Całuję Twoje rączki – Jacek”.

 

Refleksja
Nasze przyjście na świat w dużej mierze zależy od tych, którzy dali nam życie. Jeśli ich miłość jest wielka, to i nasza też będzie promieniować nie tylko we własnej rodzinie, ale również w całym środowisku w którym przyszło nam żyć…

 

Nasza przyjaźń z Jezusem ma ogromny wpływ na nasze osobiste życie. Nawet jeśli coś nam się nie uda, czy po prostu – jak to często mówimy – tym razem nie wyszło, lub popełnimy ludzki błąd, wtedy warto pamiętac, że jest “Przyjaciel”, który zawsze poda rękę. To Chrystus jest tym, która daje pomoc w naszym życiu. To od niego zależy nasze szczęście na kuli ziemi…

 

3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Czy masz wdzięczność w sobie, za tych, którzy dali Ci życie?
2. Czy masz świadomość, że masz być dobrym przykładem dla swoich dzieci?
3. Czy masz świadomość, że Ktoś zawsze poda Cie rękę?

 

I tak na koniec…
“Żadne kazanie nie jest bardziej skuteczne od dobrego przykładu” (Jan Bosko)

http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/na-dobranoc-i-dzien-dobry/art,109,na-dobranoc-i-dzien-dobry-mt-1-18-24.html

*******

******

Refleksja katolika

Tak długie oczekiwanie całych pokoleń na spełnienie Bożej obietnicy (por. Jr 23,5-8)…

Wszystko do TEJ PORY wydawało się takie zwyczajne, aż do tego Zwiastowania! Łaska zdumiewa! Nadaje głębszy sens temu, na co patrzymy. Nie jest tak, jak podpowiadała wyobraźnia, ale jeszcze piękniej! Ale czy uwierzę Bogu, który mówi w moim sercu? Czy przyjmę Jego Syna? (por. Mt 1, 18-24).

Anna-Irena
, Kraków
czytelny@poczta.fm

***

Z Listu do Diogneta
(rozdz. 8, 5 – 9, 6)

Bóg objawił swoją miłość przez Syna

Żaden człowiek nie widział ani nie poznał Boga, dopóki On sam nie objawił się ludziom przez wiarę, bo tylko ona jest zdolna Go ujrzeć. Ten Bóg, Pan i Stwórca wszechrzeczy, który wszystko powołał do istnienia i swoim rozkazem wszystko urządził, jest zarówno życzliwy ludziom, jak i cierpliwy. Taki był zawsze, taki jest i taki będzie: łaskawy, dobry, łagodny, prawdomówny i niezrównany w dobroci. Po powzięciu wielkiego i niepojętego zamysłu zbawienia ludzkości przekazał go tylko własnemu Synowi.

Nic więc dziwnego, że dopóki trzymał w tajemnicy to pełne mądrości postanowienie, wydawało się nam, że Go zupełnie nie obchodzimy, że jest On wobec nas całkowicie obojętny. Dopiero, gdy postanowił za pośrednictwem tegoż umiłowanego Syna urzeczywistnić swój zamiar powzięty od początku, wtedy odsłonił przed nami i ujawnił całą prawdę; a wraz z tym objawieniem dał nam od razu wszystko: i uczestnictwo w Jego darach, i wiedzę, i zrozumienie. Któż z nas mógł się spodziewać czegoś podobnego?

Ułożywszy to wszystko ze swym Synem, aż do właściwej chwili nic nie mówił na nasze uleganie złym popędom, namiętnościom i pożądaniom. Nie cieszyły Go nasze grzechy, ale cierpliwie je znosił; nie patrzył obojętnie na tak długi stan naszej nieprawości, ale wprost przeciwnie, przygotowywał obecny stan usprawiedliwienia. Przedtem trzeba nam było doświadczyć, że sami przez się nie jesteśmy godni życia, byśmy teraz tym jaśniej uświadamiali sobie, że o własnych siłach nie potrafimy wejść do królestwa Bożego, i tym lepiej zdawali sobie obecnie sprawę, iż tylko moc Boska zdolna jest do niego nas wprowadzić.

Wreszcie wypełniła się miara naszych niegodziwości: stało się pewne, że zasługujemy jedynie na karę i śmierć, ale wraz z tym nadeszła chwila wyznaczona przez Boga na objawienie Jego dobroci i mocy. I oto On, w niezmiernej swojej miłości, nie tylko że nie rozgniewał się na nas, nie odtrącił nas od siebie, nie wypomniał nam naszej złości, lecz przeciwnie – odniósł się do nas z taką pobłażliwością i wyrozumiałością, że w swym miłosierdziu sam przyjął na siebie nasze grzechy, a jako okup za nas oddał własnego Syna: świętego za niegodziwych, nieśmiertelnego za śmiertelnych. Cóż bowiem innego mogło zakryć nasze grzechy, jeśli nie Jego sprawiedliwość? W kimże innym mogliśmy zostać usprawiedliwieni, jak nie w jedynym Synu Bożym?

O jakaż to pełna słodyczy wymiana, co za niezbadane wyroki, jakież nieoczekiwane dobrodziejstwo! Jeden Sprawiedliwy zakrywa mnóstwo nieprawości, sprawiedliwość Jednego usprawiedliwia rzesze grzeszników!

***

Człowiek pyta:

Czemu to mają mówić Egipcjanie: W złym zamiarze wyprowadził ich, chcąc ich wygubić w górach i wygładzić z powierzchni ziemi?
Wj 32,12

***

Jakiż ty jesteś drogi, jaki wspaniały – żalu za grzechy! Jak bardzo szczęśliwy jest człowiek, który naprawdę cię ma!

św. Jan Maria Vianney,
O zadośćuczynieniu, pokucie i umartwieniu

***

KSIĘGA III, O wewnętrznym ukojeniu
Rozdział X. O TYM, JAK DOBRZE JEST ODRZUCIWSZY ŚWIAT SŁUŻYĆ BOGU

1. Znowu będę mówił, Panie, nie chcę milczeć, będę mówił do Boga, Pana mojego i Króla, który jest w niebie Ez 24,27. O, jak wielka i niezmierzona jest dobroć, którą ukrywasz, o Panie, przed tymi, co się Ciebie boją! Ps 31(30),20. Ale czym jesteś dla tych, co Cię miłują? Czym dla tych, co Ci służą z całego serca?

Trudno wypowiedzieć prawdziwe szczęście kontemplacji, jakiego udzielasz tym, którzy Cię miłują. Najbardziej okazałeś mi łaskawość Twojej miłości przez to, że nie było mnie, a oto mnie stworzyłeś Hi 10,8, błąkałem się tak długo, a oto przyprowadziłeś mnie do siebie, abym Ci służył, i nauczyłeś mnie, abym Cię kochał Iz 57,17-18; Pwt 19,9.

2. O źródło wiekuistej miłości, jakże mówić o Tobie? Czyż mógłbym o Tobie zapomnieć, skoro Ty raczyłeś pamiętać o mnie nawet wtedy, kiedy się splamiłem i upadłem?

Okazałeś swemu słudze miłosierdzie nad wszelkie jego spodziewanie i obdarzyłeś go łaską i przyjaźnią ponad wszelką zasługę Ps 119(118),65.

Cóż Ci dam w zamian za tę łaskę? Przecież nie wszystkim to dano, aby porzuciwszy wszystko, wyrzekli się życia w świecie i wybrali życie zakonne. Cóż więc w tym wielkiego, że Ci służę, skoro całe stworzenie jest po to, aby Ci służyło Jdt 16,16.

Służyć Tobie – to nie powinno mi się wydawać niczym wielkim, ale to raczej zdaje mi się wielkie i zdumiewające, że raczyłeś mnie, tak nędznego i niegodnego, przyjąć za sługę i włączyć do grona umiłowanych sług swoich.

3. Wszystko, co mam i czym mogę Ci służyć, jest przecież Twoje 1 Krn 29,14. A jednak to Ty służysz mi bardziej niż ja Tobie. Oto niebo i ziemia, które stworzyłeś i poddałeś władzy człowieka Pwt 4,19, są Ci posłuszne i czynią codziennie, co im nakazałeś.

A jakby tego było mało, nawet aniołom rozkazałeś poddać się pod władzę człowieka Hbr 1,14. Ale wszystko to przewyższa fakt, że Ty sam raczyłeś służyć człowiekowi i obiecałeś dać mu siebie samego.

4. Cóż Ci dam za te stokrotne dary? Obym tylko mógł służyć Ci przez wszystkie dni życia! Obym choć przez jeden dzień potrafił godnie wypełniać swoją służbę! Bo Ty godny jesteś wszelkiej służby, wszelkiej czci i wiekuistej chwały Ap 4,11.
O tak, Tyś jest moim Panem, a ja Twoim ubogim sługą, który oby służył Ci ze wszystkich sił i nigdy nie zmęczył się głoszeniem Twojej chwały. Tego tylko chcę, tego pragnę, a czego mi nie dostaje, racz dopełnić, Panie.

5. Wielka to cześć, wielki zaszczyt być w Twojej służbie i wszystko porzucić dla Ciebie. Jakże to wielka łaska, jeśli ktoś dobrowolnie oddaje się w Twoją najświętszą służbę.

Ci, którzy dla Twojej miłości wyrzekną się miłości ziemskiej, odnajdą dogłębną pociechę Ducha Świętego. Ci, którzy dla Twojego imienia wybiorą wąską ścieżkę i wyzbędą się doczesnych trosk, zdobędą prawdziwą wolność ducha Mt 7,14.

6. O, jakże szczęśliwa i radosna jest służba Bogu, w której człowiek staje się rzeczywiście wolny i święty. O, jakże święty jest stan zakonnego poddaństwa, który czyni człowieka podobnym aniołom, miłym Bogu, postrachem dla złych duchów, wzorem dla wiernych! O, ukochana i upragniona na zawsze służbo, która obiecujesz najwyższe dobro i pomagasz osiągnąć radość trwającą bez końca.

Tomasz a Kempis, ‘O naśladowaniu Chrystusa’

***

CNOTA

Gdy pełniąc cnotę cierpisz trudy i kłopoty,
Jeszcześ nie jest cnotliwym, tylko szukasz cnoty.

Adam Mickiewicz

***

Zrób godzinną przerwę, zanim odpowiesz na prowokację. Jeżeli to coś naprawdę ważnego, zaczekaj z tym do rana.
H. Jackson Brown, Jr. ‘Mały poradnik życia’

http://www.katolik.pl/modlitwa,883.html

*****

Jezus urodzi się z Maryi zaślubionej Józefowi, potomkowi Dawida
(Mt 1, 18-24

W proroctwie Izajasza czytamy, że „nadejdą dni, kiedy wzbudzę Dawidowi Odrośl sprawiedliwą”. Ten Jezus wyzwoli każdego, który Go wzywa. Jezus zbawia ludzi od grzechów, On jest Bogiem z nami – Emmanuelem. Józef – ziemski Ojciec Jezusa był człowiekiem prawym, ale potrzebował umocnienia od anioła Pańskiego, by się nie bał wziąć do siebie brzemiennej Maryi.

Myślisz, że jesteś człowiekiem prawym, ale brak Ci odwagi, by przyjąć otwarcie Jezusa do siebie. Ten brak może zlikwidować anioł Pański, więc pomódl się do Ducha Świętego o odwagę.

.

Asja Kozak
asja@amu.edu.pl

http://www.katolik.pl/modlitwa,888.html

**************************************************************************************************************************************

ŚWIĘTYCH OBCOWANIE
18 grudnia

 

Wszyscy Święci Święty Auksencjusz, biskup

Auksencjusz pochodził z Mopsuestii, miasta, które obok Tarsu, rodzinnego miasta św. Pawła Apostoła, należało do głównych miast Cylicji. Ta rzymska prowincja stanowiła łącznik między Małą Azją a Syrią i Libanem (Fenicją). Z tego względu stanowiła ważny punkt strategiczny i handlowy. Chrześcijaństwo przyjęło się tu już w kilkanaście lat po śmierci Pana Jezusa.
Auksencjusz był na dworze cesarza Licyniusza (306-323) dowódcą jego przybocznej straży. Był więc zaufanym cesarza. Kiedy wybuchło prześladowanie za cesarza Dioklecjana, a Licyniusz należał do największych wrogów chrześcijaństwa, Auksencjusz zrezygnował z tak zaszczytnej służby, nie ujawniając jednak, że jest chrześcijaninem. Przetrwał szczęśliwie obu prześladowców i poświęcił się służbie Bożej. Około roku 359 został nawet biskupem Mopsuestii.
Historia nie przekazała nam bliższych informacji o nim, gdyż jego pasterzowanie było zbyt krótkie. Zmarł bowiem w rok po objęciu biskupstwa, dnia 18 grudnia ok. 360 roku. Filostorgiusz pisze, że Auksencjusz wystawił kościół ku czci św. Tarausa, św. Probusa i św. Andronika na miejscu, gdzie wszyscy trzej ponieśli śmierć męczeńską za panowania cesarza Dioklecjana. Filostorgiusz podaje także, że brat Auksencjusza, Teodor, został biskupem Tarsu.

Święci męczennicy wietnamscy Święci męczennicy Paweł Mi, Piotr Doung-Lac i Piotr Truat

Pierwsi misjonarze, którzy przynieśli wiarę chrześcijańską do Wietnamu, przybyli tam w 1533 r. Ich działalność nie spotkała się z przychylnością władz, które wydalały obcokrajowców ze swojego terytorium. Przez kolejne trzy stulecia chrześcijanie byli prześladowani za swoją wiarę. Wielu z nich poniosło śmierć męczeńską, zwłaszcza podczas panowania cesarza Minh-Manga w latach 1820-1840. Zginęło wtedy od 100 do 300 tysięcy wierzących. Stu siedemnastu męczenników z lat 1745-1862 św. Jan Paweł II kanonizował w Rzymie 18 czerwca 1988 r. (ich beatyfikacje odbywały się w czterech terminach pomiędzy 1900 i 1951 rokiem). Wśród nich jest 96 Wietnamczyków, 11 Hiszpanów i dziesięciu Francuzów; było to ośmiu biskupów i pięćdziesięciu kapłanów; pozostali to ludzie świeccy. Prawie połowa kanonizowanych (50 osób) należała do Rodziny Dominikańskiej. Ponieważ zamieszkiwali oni teren apostolatu Tonkin Wschodni (położony na wschód od rzeki Czerwonej), który papież Innocenty XIII powierzył dominikanom z Filipin, nazywa się ich często męczennikami z Tonkinu.

Wspominani dziś trzej bracia: Paweł Mi, Piotr Doung-Lac oraz Piotr Truat byli katechumenami. Gdy wybuchło prześladowanie chrześcijan w Wietnamie, aresztowano ich, wtrącono do więzienia i poddano torturom. Zamęczono ich przez uduszenie. Beatyfikowani zostali w 1900 r., a kanonizowani w 1988 r.

 

 

Ponadto dziś także w Martyrologium:
W Tours – św. Kacjana, pierwszego biskupa tego miasta. Grzegorz z Tours, który o nim opowiada, twierdził, że był jednym z sześciu, których papież Fabian wysłał do Galii. Historycy późniejsi sądzą jednak, że Kacjan żył dopiero w IV wieku.

W Heidenheim, w Niemczech – św. Wunibalda, opata. Był rodzonem bratem św. Wilibalda. Razem z nim wyjechał z Anglii do Rzymu i tam zdobył wykształcenie teologiczne. Św. Bonifacy pozyskał ich na swych współpracowników. Wyświęcony na kapłana, Wunibald pracował najpierw pod Erfurtem, potem w Górnym Palatynacie, a od roku 747 duszpasterzował w Moguncji. W cztery lata później udał się do diecezji swego brata i w lasach Środkowej Frankonii założył opactwo. Miało ono za zadanie powstrzymywać okoliczną ludność przed powrotem do obyczajów pogańskich. Wunibald zmarł w tym właśnie opactwie w roku 761. W szesnaście lat później brat dokonał uroczystego podniesienia jego nienaruszonego ciała.

oraz:

św. Gracjana, biskupa (+ pocz. IV w.); świętych męczenników Kwinktusa i Symplicjusza (+ poł. III w.); świętych męczenników Rufusa i Zozyma (+ 117/118); świętych męczenników Tomasza Tran Van-Thieu (+ 1838) i Emanuela Le Van-Phung (+ 1859)

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/12-18.php3

św. Gracjan
biskup

W połowie III wieku św. Gracjan był wysłany przez papieża św. Fabiana na misje do Galii. Następnie został biskupem Tours. W tej części Galii pogaństwo miało silne korzenie., ale wytrwała praca świętego wkrótce zaczęła wydawać owoce. Często musiał ukrywać się przed wściekłością pogan, odprawiał nabożeństwa w piwnicach i grotach. Podczas prześladowania za Decjusza, ani na chwilę nie opuścił swoich wiernych. Umarł w roku 300.

jutro: św. Urbana V

http://www.katolik.pl/modlitwa.html?c=22246

 

 

 

 

 

 

O autorze: Judyta