Creatio ex nihilo

Według rozumowania Akwinaty, można mówić o stworzeniu jako o emanacji, jedynie jeśli jest to emanacja całego bytu (łac. totius esse). Znaczy to, że stworzenie jest aktem, który nie zakłada niczego oprócz Stwórcy. Nie może być mowy wykorzystaniu jakiejś materii pierwszej. Stworzenie nie jest dziełem koniecznym Stwórcy, lecz aktem jego inteligencji i woli. Skutek tego aktu, czyli byty stworzone, zależą od Stwórcy – nazywa się to partycypacją, uczestniczeniem – natomiast Stwórca nie zależy w żadnym stopniu od nich. W pojęciu uczestnictwa nie ma bowiem nic z panteizmu.

 

To, iż zagadnienie “creatio ex nihilo” jest jedną z podstawowych twierdzeń kosmologii chrześcijańskiej świadczą wypowiedzi dwóch Soborów katolickich, Soboru laterańskiego IV (1215 r.) oraz Soboru watykańskiego I, przytoczone przez Katechizm Kościoła Katolickiego n. 296:

 

Wierzymy, że Bóg, aby stwarzać, nie potrzebuje niczego istniejącego wcześniej ani żadnej pomocy (Por. Sobór Watykański I: DS 3022). Stworzenie nie jest także konieczną emanacją substancji Bożej (Por. Sobór Watykański I: DS 3023-3024). Bóg stwarza w sposób wolny “z niczego” (Sobór Laterański IV: DS 800; Sobór Watykański I: DS 3025.)

 

Katechizm przytacza też wypowiedź Teofila z Antiochii:

Cóż nadzwyczajnego byłoby w tym, gdyby Bóg wyprowadził świat z istniejącej już wcześniej materii? Ludzki twórca, gdy otrzyma materiał, zrobi z niego wszystko, co zechce. Tymczasem moc Boga okazuje się właśnie w tym, że wychodzi On od nicości, by uczynić wszystko, co zechce.

— Św. Teofil z Antiochii, II w. (zob. KKK 296)[8].

 

Katechizm przytacza także wypowiedź matki żydowskiej z II Księdze Machabejskiej: spojrzyj na niebo i na ziemię, a mając na oku wszystko, co jest na nich, zwróć uwagę na to, że z niczego stworzył je Bóg 2 Mch 7,28 (za Biblią Tysiąclecia).

O autorze: circ

Iza Rostworowska