Zdradzam dla niego moją parafię i jadę wieczorem do św. Anny, a jak jestem maksymalnie wkurzona na Kościół, idę do niego prywatnie i wylewam żale i złość, i zawsze okazuje się, że racja była nie po mojej stronie, ale Chrystusa i choć nie zawsze zgadzam się z argumentacją i moja argumentacja jest lepsza, to wiem ze to ja nie rozumiem tej wielkiej i trudnej nauki, i to ja muszę się zmienić.
Dodaj komentarz