Tak było. Tak jest. Taki jest lud Śląska. Taka jest jego prawdziwa wiara.
Święta Barbaro, wspieraj nas, wstawiaj się nadal za nami w ten trudny czas!
Choć wspomnienie św. Barbary ma charakter dowolny, to jednak jest ona bardzo popularna w Polsce, choćby ze względu na patronowanie górnikom czy hutnikom.
Nie wiemy dokładnie kiedy, ani w jakich okolicznościach poniosła śmierć. Według legendy była piękną córką bogatego poganina Dioskura z Heliopolis w Bitynii w północnej części Azji Mniejszej. Ojciec wysłał ją na naukę do Nikomedii, gdzie zetknęła się z chrześcijaństwem. Miała prowadzić korespondencję z wielkim filozofem i pisarzem Orygenesem z Aleksandrii, pod którego wpływem przyjęła chrzest i złożyła ślub czystości.
Ojciec dowiedziawszy się o tym, pragnąc wydać ją za mąż i złamać opór dziewczyny, uwięził ją w wieży. Jej zdecydowana postawa wywołała w nim wielki gniew. Przez pewien czas Barbara była głodzona i straszona, żeby wyrzec się wiary. Kiedy to nie poskutkowało, ojciec zaprowadził ją do sędziego i oskarżył. Sędzia rozkazał najpierw Barbarę ubiczować, jednak chłosta wydała się jej jakby muskaniem pawich piór. W nocy miał ją odwiedzić anioł, zaleczyć jej rany i udzielić Komunii św. Potem sędzia kazał Barbarę bić maczugami, przypalać pochodniami, a wreszcie obciąć jej piersi. Chciał ją w takim stanie pognać ulicami miasta, ale wtedy zjawił się anioł i okrył jej ciało białą szatą. Wreszcie sędzia zrozumiał, że torturami niczego nie osiągnie. Wydał więc wyrok, by ściąć Barbarę mieczem. Wykonawcą tego wyroku miał się stać ojciec Barbary, Dioskur. Podobno ledwie odłożył miecz, zginął rażony piorunem. Barbara poniosła męczeńską śmierć w Nikomedii (lub Heliopolis) ok. 305 roku.Być może właśnie tak nietypowa śmierć, zadana ręką własnego ojca, rozsławiła cześć św. Barbary na Wschodzie i na Zachodzie. W wieku VI cesarz Justynian sprowadził relikwie św. Barbary do Konstantynopola. Stąd do swojego miasta zabrali je Wenecjanie w 1202 roku, by z kolei przekazać je miastu Torcello, gdzie się znajdują w kościele pw. św. Jana Ewangelisty.
Również w Polsce kult św. Barbary był zawsze bardzo żywy. Już w modlitewniku Gertrudy, córki Mieszka II z XI w., wspominana jest pod datą 4 grudnia. Pierwszy kościół ku jej czci wystawiono w 1262 r. w Bożygniewie koło Środy Śląskiej. W XV w. Wydział Teologiczny Akademii Krakowskiej obrał sobie św. Barbarę za patronkę.
Jako patronkę dobrej śmierci czcili św. Barbarę przede wszystkim ci, którzy na śmierć nagłą i niespodziewaną są najbardziej narażeni: górnicy, hutnicy, marynarze, rybacy, żołnierze, kamieniarze, więźniowie itp. Polecali się jej wszyscy, którzy chcieli sobie uprosić u Pana Boga śmierć szczęśliwą. W Polsce istniało nawet bractwo św. Barbary, patronki dobrej śmierci. Należał do niego św. Stanisław Kostka. Nie zawiódł się. Kiedy znalazł się w śmiertelnej chorobie na łożu boleści, a właściciel wynajętego przez Kostków domu nie chciał jako zaciekły luteranin wpuścić kapłana z Wiatykiem, wtedy zjawiła mu się św. Barbara i przyniosła Komunię świętą. Barbara jest ponadto patronką archidiecezji katowickiej, Edessy, Kairu; architektów, cieśli, dzwonników, kowali, ludwisarzy, murarzy, szczotkarzy, tkaczy, wytwórców sztucznych ogni, żołnierzy (szczególnie artylerzystów i załóg twierdz). Jest jedną z Czternastu Świętych Wspomożycieli.
W ikonografii przedstawiana jest w długiej, pofałdowanej tunice i w płaszczu, z koroną na głowie, niekiedy w czepku. W ręku trzyma kielich i Hostię. Według legendy tuż przed śmiercią anioł przyniósł jej Komunię św. Czasami ukazywana jest z wieżą, w której była więziona, oraz z mieczem, od którego zginęła.
Św. Barbara na polichromii w kościele św. Stanisława w Starym Bielsku
———————————————–
Są w Polsce szlachetni ludzie. Jest godny lud!
Nie wiem, dlaczego pokazuje mi się tylko link do filmu, a nie sam film. Czy mogę prosić o poprawkę?
Konsekwencje strajku w Polsce – “państwie prawa”:
http://www.nettg.pl/news/22753/jsw-final-strajku-w-budryku
A tutaj stanowisko Mirosława Dynaka w związku ze zwolnieniem 4 strajkujących górników-związkowców:
Ornontowice 19.10.2011r.
Komentarz Przewodniczącego Związku ,,KADRA” JSW S.A. KWK ,,Budryk” Mirosława Dynaka do wypowiedzi prezesa Jarosława Zagórowskiego. W artykule finał Strajku w kopalni Budryk.
-,,Strajk nie jest usprawiedliwieniem dla łamania prawa…” ale też sytuacja przed strajkiem i po strajku nie jest usprawiedliwieniem żeby prawo łamać a tak się stało w tej konkretnej sytuacji.
Do Strajku i strat wielkich rozmiarów sięgających ponad 80 milionów złotych (wyliczenia pracodawcy) doprowadził ówczesny pracodawca tj. Zarząd KWK ,,Budryk” S.A., bowiem nie podjął rokowań, do czego zapisami ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych był zobowiązany. Związkowcy wiedzieli że są na prawie bo pracodawca czyli ówczesny Zarząd KWK ,,Budryk” w dniu 7 listopada 2007r. zgłosił do Okręgowego Inspektora Pracy w Katowicach o powstałym sporze zbiorowym-jednak rokowań nie podjął i szedł ze związkowcami na zwarcie czym wywołał Strajk. W czasie tak długiego 46 dniowego Strajku mogło zdarzyć wiele więcej, dobrze, że nie doszło do jakiegoś nieszczęścia, do najgorszego. Strajkujący mieli rację wiedzą o tym pracownicy Budryka i Krupińskiego gdy biorą wypłaty gdyż zarobki zostały zrównane do najwyższych na danym stanowisku pracy do końca 2010r. Zarabiają obecnie od 1000 do 2000 więcej na porównywalnych stanowiskach i dzisiaj nie narzekają. Pracodawca wykorzystał rozbicie związkowe do zwolnienia kolegów z pracy. Dwóch z nich to faktycznie liderzy Strajku, ale dwóch to zwykli pracownicy, zwyczajni działacze jak w każdym związku zawodowym, chronieni prawem art. 32 ustawy o związkach zawodowych. W tym wypadku te ochrony nie ochroniły ich od zwolnienia. Nie załamujemy rąk, dalej będziemy walczyć o przestrzeganie prawa w Polsce, Związkowcy mogą opierać się jedynie na ustawach i to robią. Złożymy skargę do Strasburga a w jednym przypadku może uda się wznowić proces o przywrócenie, ponieważ nastąpiły nowe nie znane dotąd okoliczności, które wyszły na jaw w innej sprawie.
P.S.
W Prokuraturze Rejonowej w Mikołowie od 2 lat trwa dochodzenie przeciwko ówczesnemu Zarządowi KWK ,,Budryk” S.A. o złamanie ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Zobaczymy może okaże się, że pracodawca będzie musiał zwolnionych przeprosić za zszargane zdrowie.
Z poważaniem Mirosław Dynak
I jeszcze jeden dojmujący film: