Krzysztof Bosak: To co wczoraj ogłosił Grzegorz Braun nie jest ani skonsultowane, ani w mojej ocenie przemyślane. Również traktuje to w kategoriach błędu politycznego, natomiast za błędy ponosi się konsekwencje.W tym wypadku tą konsekwencją jest skierowanie wniosku do sądu partyjnego w sprawie usunięcia Grzegorza Brauna z Konfederacji.
Sławomir Mentzen: Od tego momentu będziemy działać politycznie osobno. Moja ocena sytuacji jest taka, że Grzegorz Braun popełnił błąd. No ale jak zwykle w tego rodzaju sytuacjach to oczywiście dopiero historia nas osądzi i stwierdzi, kto tak naprawdę popełnił błąd. W każdym razie my jako Konfederacja idziemy dalej, zachowujemy jedność. Dalej będziemy budować jedyną alternatywę dla obecnego układu.
Krzysztof Bosak: Mamy długi horyzont czasowy, mamy dobrze zarysowaną strategię, mamy poukładaną sytuację wewnątrz partii politycznej i po prostu ruszamy z ofensywą, mającą na celu jak najszybsze zebranie podpisów i rejestrację naszego kandydata na prezydenta. Sondaże nam sprzyjają, opinia publiczna nam sprzyja.
Grzegorz Braun (dwa dni wcześniej): Nie chcąc zdradzić wyborców, sympatyków, działaczy, którzy na co innego liczyli i na co innego się umawiali… Nie umawiali się na formację liberalną, centrową, z może nie tyle coraz częstszymi odchyleniami ku lewicy, ile coraz częstszymi przemilczeniami tego, co tak istotne dla prawicy. (…) Teraz zaś moi szanowni koledzy pożeglowali, odpłynęli do centrum i uwaga, dobrze się tam czują. Oni się w tym centrum odnaleźli…
Mentzen o sytuacji/ dwa zdania z jednego oświadczenia na FB /dorzeczy.pl/
Chodzi o pomysły czy o idee? Jeżeli aż tak się rozjechały to chyba jest to powód, o którym Mentzen rzekomo nie ma pojęcia pomimo tego, że sam go podaje.
Ta ich ambicjonerska reakcja – i głupia, bo nie ma w polityce takiej rzeczy, której nie dałoby się we własnym gronie dogadać – świadczy o tym, że Konfa rzeczywiście staje się Pisem 2. Nie są w stanie wrócić do “ustawień fabrycznych”, o których mówi Braun. Nie są wstanie wykrzesać z siebie ognia prawdziwego pragnienia wolności, którym Braun aż dyszy w każdym słowie i w każdym spojrzeniu. Za daleko zabrnęli w gry, luksusy i znaczenie (we własnym mniemaniu). To droga do upadku, bo Braun, póki był z nimi, był gwarantem ich specyficznego, odrębnego i wysokiego znaku jakości. Przywiązania do uczciwości, patriotyzmu tej partii i przede wszystkim – do wiary. Teraz to się rozmyje, bo żaden z nich nie jest aż takim patriotą, żeby to się rzucało w oczy (patrz – ich oburzenie na prawidłowe, polskie i katolickie zachowanie Brauna wobec zatkniętej w Sejmie bez powodu menory) a z religijnością to nic nie wiadomo, mało o tym mówią. Być może należą do tych, którzy uważają, że “religia to jest każdego z nas prywatna sprawa”. Otóż – już nie jest. W czasach, które nastały, i kiedy zło oszalało – już nie jest.
Będzie kandydował jako niezrzeszony i chyba lepiej.Wydaje się,że Pan Braun
jest przygotowany na taką możliwość usunięcia go z KKP.
Tragedia polega na tym, że Braun, niestety też, jest elementem tego całego całego teatrum. Choć, trzeba przyznać, jest aktorem zagospodarowującym najżyczliwsze Bogu sektory widowni.