Zapraszamy na rozważania księdza Mateusza Szewczyka @pater_matthaeus
Kto w Kościele rzeczywiście żyje dziś faryzejską mentalnością?
Zapraszam na nitkę o prawdziwych faryzeuszach w Kościele. pic.twitter.com/HADxuJAHQk
— pater matthaeus (@pater_matthaeus) August 7, 2023
1. Katolicka wersja prawa Godwina brzmi: „w czasie dyskusji z tradycjonalistą prawdopodobieństwo nazwania go faryzeuszem dąży do 1”. Jednym z najczęściej stosowanych epitetów wobec tzw tradsów czy konserwatywnych katolików jest sugerowanie im, że są współczesnymi faryzeuszami.
2. Dzieje się tak dlatego, że kładą mocny akcent na zachowywanie norm i i przepisów liturgiczno-kanonicznych wydanych przez Kościół. Dochodzi do tego oskarżenie o przywiązanie do zewnętrznych form. Pozornie wszystko się układa w jedną całość, ale tylko pozornie.
3. W Ewangelii mamy wiele tekstów mówiących o sporach Faryzeuszów i Saduceuszów z Panem Jezusem. „Dlaczego czynisz to czego nie wolno robić w szabat?”, „Dlaczego wasz nauczyciel jada z celnikami i grzesznikami”? „Dlaczego Twoi uczniowie robią to, czego nie wolno robić w szabat”?
4. Pan Jezus cierpliwie z nimi rozmawiał pytając m. in „czemu złe myśli nurtują ich serca”? Tłumaczył, że „nie przyszedł znieść prawa, ale wypełnić”, oraz wyjaśniał DLACZEGO COŚ UCZYNIŁ I DLACZEGO TO JEGO ZACHOWANIE JEST ZGODNE Z PRAWEM A FARYZEUSZÓW NIE.
5. Pierwszą cechą faryzejskiego błędu nie jest przywiązanie do prawa i jego nakazów,ale lawirowanie przepisami i konstruowanie ich tak,by osiągnąć własną określoną korzyść. Drugą cechą jest pycha: samozadowolenie z pozorów sprawiedliwości i pominięcie przy tym celu jakim jest Bóg
6. Pan Jezus ukazywał od początku autentyczne rozumienie i sens zachowywania prawa: oddanie Bogu należnej czci i dobro człowieka. Tego właśnie nie rozumieli zaślepieni pychą faryzeusze.
7. Mentalność faryzejską wykazują dziś osoby, które nie chcą uznać, że w przestrzeni przeżywania wiary obowiązują jakieś normy i prawa, których zachowywanie ma pomóc człowiekowi w oddawaniu należnej czci Bogu i obronić chwałę Jego Majestatu.
8. Ich mentalność jest na wskroś faryzejska, bo traktują prawo i normy jak oni tj. dla zaspokojenia własnych pragnień i korzyści (np emocjonalnych albo towarzyskich) albo nakarmienia własnej pychy, która wyraża się w tym, że myślą, że wiedzą lepiej od Kościoła.
9. Jest to oczywiste powtórzenie faryzejskiego mechanizmu lekceważenia przykazań dla swojej korzyści. W ewangelii czytamy np o sytuacji, że faryzeusze omijali nakaz wypełniania 4 przykazania i tworzyli sobie własne normy, żeby tylko wyjść na swoje. Jezus nazwał to krótko: obłuda
10. Dzisiejsi faryzeusze kierują się następującymi prawami:
- Prawo nieobrażania – Jezus nie obraża się za nadużycia liturgiczne.
- Pierwsza pochodna funkcji minimalizmu – Kościół tego nie zabronił, więc nie jest to złe.
11. Funkcja minimalizmu, Zasada liturgicznej energodynamiki, „prawo Ohma”
- Funkcja minimalizmu jest na odcinku posoborowym wklęsła: – Kościół zabronił,ale nie interweniuje, więc można to robić.
- Zasada liturgicznej energodynamiki – Liczba nadużyć liturgicznych rośnie geometrycznie
- oraz „prawo Ohma” – Opór na argumenty rośnie wraz z ich mocą
12. JP2 w Ecclesia de Eucharistia napisał: „Kapłan, który wiernie sprawuje Mszę św. według norm liturgicznych, oraz wspólnota, która się do nich dostosowuje, ukazują w sposób dyskretny, lecz wymowny swą miłość do Kościoła.” Zdanie to nie wymaga żadnego komentarza.
13. JP2 dodaje: „Również w naszych czasach posłuszeństwo normom liturgicznym powinno być na nowo odkryte i docenione jako odbicie i świadectwo Kościoła jednego i powszechnego, uobecnionego w każdej celebracji Eucharystii.”
14. Osoby, które wzywają do zachowania norm i zasad liturgicznych nie robią tego w mentalności faryzejskiej, ale dlatego,żeby obronić Coś, o Czym wiedzą, że Jest większe od nich i dlatego musi być chronione. Wykazują się pokorą, bo wiedzą, że nie są mądrzejsi od Mądrości Kościoła
15. W tym sensie, zachowywanie przepisów i norm świadczy nie o faryzeizmie tylko o pokorze w tej materii. Bóg jest większy, Kościół prowadzony przez Ducha określa jak należy oddawać cześć Bogu w Duchu i Prawdzie i takich czcicieli chce mieć Ojciec.
16. Na koniec: kto się przezywa ten się tak sam nazywa i nie uważam, żeby naszym chłopakom brakowało luzu. Dziękuję bardzo.
________________________________________________________________________________________
Wiele słów , zapewne prawdziwych. Wszystko to zawiera się jednak w jednym słowie “Miłosierdzie”. Tak sobie Nasz Pan Jezus Chrystus ustanowił , że Miłosierdzie jest największym przymiotem Boga.Sw.Faustyna zrozumiała to w Dzienniczku.Ja myślę , że po czwartym czytaniu tegoż Dzienniczka , dużo zrozumienia zostało mi dane.Jeśli jesteś miłosierny to nie ma miejsca na faryzeizm.Nie ma manipulacji , wlasnego egoizmu a jest tylko czysta miłość bardzo często kosztem zwycięztwa nad swoim ego. Prawdziwa , czysta miłość nie ma granic , dlatego możliwe jest uczucie pomiędzy Nieskończonym w każdym Swoim przymiocie Bogiem a będącym nędzą i nicością stworzeniem.Tą nieskończoną przepaść pomiędzy Stwórcą i stworzeniem zasypuje czysta miłość.To nie jest moje tłumaczenie , bo nie jestem w stanie sam czegoś takiego wymyśleć.To Nasz Pan tłumaczył naszej rodaczce Św.Faustynie w Dzienniczku.
Czy Kościół – kapłani rozliczani będą z liczby wiernych czy zbawionych ?
Objętość Nowego Testamentu, a objętość rozpraw i uregulowań kościelnych !
Posługa Apostolska – głoszenie i upominanie ludzkości, a zwłaszcza wiernych
Słowem Bożym !
Naród, patriotyzm, rodzina !
Odnosząc się do powyższych krótkich tekstów, w kontekście nauk Chrystusowych, należałoby sięgnąć do naszych początków jako ludzkości.
Przy czym podkreślić trzeba dwoistość naszej osobowości.
Patrząc na poczynania człowieka można zauważyć, że tkwi w nas przysłowiowy Kain i Abel, lub w nowszej wersji Jekyll i Hyde, to od strony psyche.
Biologicznie bliżej nam do homo erectus’a niż do istoty Boskiej.
Można powiedzieć, że jesteśmy niewolnikami ziemskiej skorupy w wymiarze biologicznym, prowadzącymi walkę o wyrwanie się z więzienia naszej cielesności, co rzutuje na to jak odczuwamy i postępujemy oraz na sposób odbierania wszystkiego co nas otacza.
Cielesność w postaci atawizmów jest podstawowym czynnikiem kształtującym nas jako ludzi.
W świetle nauk Chrystusowych wykazujemy do niej (cielesności) zbyt duże przywiązanie, ograniczając przez to możliwość rozwoju duchowego.
Należy rozpatrzeć jeszcze jeden aspekt;
naszą indywidualność pozostającą w sprzeczności z dążeniem do życia w gromadzie.
Wyrazem tego jest rodzina, grupa, plemię, naród, społeczność.
Dążenie do działania w grupie paradoksalnie nie prowadzi do rozwoju duchowego jednostki, bo duża część tej duchowości zostaje zamieniona (uśredniona) na zobowiązania, nazwijmy je, statutowe.
Docieramy zatem znowu do naszej dwoistości, którą w wymiarze katolickim możemy określić jako „prymat ciała nad duchem”.
Pewnie będą (jak wszyscy inni) rozliczani z tego czy głosili prawdę POCHODZĄCĄ OD PANA BOGA W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEGO, którą przechowuje TYLKO Kościół katolicki. Nie mają przecież wpływu na to czy ta prawda zostanie przyjęta, a przez to ilu słuchaczy będzie zbawionymi.
Szacunek i dbanie o ciało nie powinno pozostawać w konflikcie w dbaniem o rozwój ducha. Podobnie jest w relacji osoba vs zbiorowość. Jest to trudne, wymaga nauki poprzez praktykę. Proporcje ustalają się w zależności od predyspozycji poszczególnych jednostek, które różnią się od siebie.Niektórzy nigdy nie wybiją się ponad stado, inni od czasu do czasu będą potrafili się podporządkować bez ponoszenia większych uszczerbków ( wyjątkiem jest wojna)
Są ludzie stworzeni do życia na peryferiach, których jakość przewyższa zbiorowiska żyjące w centrum