Krótka, „bezspiskowa” historia Nowego Porządku Świata

Nieświęta trójca inżynierii elektrycznej [elektrotechniki], bankowości i inżynierii społecznej dała początek nowej erze technokratycznej tyranii. Fakt, że te same zasady, które rządzą przepływem elektryczności, można zastosować do przepływu kapitału i manipulacji ludzkim zachowaniem, jest przerażającym świadectwem nieograniczonej pomysłowości tych, którzy chcą nas kontrolować.

Elita od dawna dostrzega potencjał nauki w zakresie wspierania swoich interesów i nie szczędzi wysiłków, aby wykorzystać jej potęgę w celu utrzymania wpływów w społeczeństwie.

−∗−

Oprac. AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

 

Krótka (bez spisków) historia Nowego Porządku Świata

Podstępna natura nauki – miecz obosieczny, który może wyzwolić ludzkość z kajdan ignorancji lub pozbawić głowy nasz zbiorowy potencjał.

Różnica nie leży w samej nauce, ale w rękach, które ją dzierżą. Gdy jest ona wykorzystywana dla dobra społeczeństwa, postęp jest rzeczywiście zapewniony. Jednak gdy pada ofiarą podstępnych interesów rządzących, masy muszą ponieść konsekwencje.

Nieświęta trójca inżynierii elektrycznej [elektrotechniki], bankowości i inżynierii społecznej dała początek nowej erze technokratycznej tyranii. Fakt, że te same zasady, które rządzą przepływem elektryczności, można zastosować do przepływu kapitału i manipulacji ludzkim zachowaniem, jest przerażającym świadectwem nieograniczonej pomysłowości tych, którzy chcą nas kontrolować.

Elita od dawna dostrzega potencjał nauki w zakresie wspierania swoich interesów i nie szczędzi wysiłków, aby wykorzystać jej potęgę w celu utrzymania wpływów w społeczeństwie.

Podstawą technokracji jest dogmatyczna ideologia scjentyzmu, filozofii, która dąży do zastąpienia tradycyjnych wartości i przekonań duchowych wąskim, redukcjonistycznym światopoglądem.

Podnosząc naukę do rangi prawdy absolutnej, scjentyzm próbuje zmonopolizować narrację, odrzucając wszelkie przeciwne perspektywy jako gorsze lub nieistotne. To sztywne przywiązanie do pojedynczej ideologii jest cechą charakterystyczną myślenia totalitarnego, w którym nie toleruje się sprzeciwu i zniechęca do krytycznych dociekań.

Twierdzenie, że scjentyzm podtrzymuje ateizm, definiowany jako brak wiary w jakiegokolwiek boga, jest rażącym uproszczeniem, które zdradza głęboką ignorancję złożoności ludzkiej duchowości. Pojęcie, że czyjeś rozumienie boskości musi być ograniczone do wąskich parametrów biblijnego dogmatu, jest śmieszną próbą stłumienia różnorodności ludzkiego doświadczenia.

A co z tymi, którzy czczą świat przyrody jako ostateczną rzeczywistość lub znajdują ukojenie w mistycznych tradycjach wschodniej duchowości? Czy należy ich odrzucić jako ateistów tylko dlatego, że ich pojęcie boskości wykracza poza drobne sprzeczki dotyczącej dosłownej biblijnej interpretacji?

Praktyka etykietowania i kategoryzacji jest zgubnym aspektem scjentyzmu, służącym jedynie tłumieniu niuansów dyskusji i sprowadzaniu złożonych idei do uproszczonych, zero-jedynkowych opozycji. „Teoretyk spiskowy” stał się terminem pejoratywnym, używanym do dyskredytowania i marginalizowania tych, którzy ośmielają się kwestionować oficjalną narrację. Ten rodzaj intelektualnego McCarthy’ego jest znakiem rozpoznawczym reżimów totalitarnych, w których sprzeciw jest patologizowany, a krytyczne myślenie deprecjonowane.

Ci, którzy propagują ten rodzaj scjentyzmu, są współwinnymi zniszczeń, jakie wyrządzono światu. Podnosząc swoją wąską ideologię do rangi absolutnej prawdy, usprawiedliwiają dewastację środowiska, eksploatację biednych i erozję swobód obywatelskich.

Ich światopogląd jest zasadniczo sprzeczny z wartościami empatii, współczucia i ciekawości intelektualnej, które zawsze charakteryzowały ludzkość w jej najlepszym wydaniu.

Podstępna gra w kotka i myszkę, w której Mroczni Władcy stosują swoje ulubione taktyki szufladkowania i redefinicji, aby zaciemnić swoje prawdziwe intencje. Starannie kalibrując swój język, starają się manipulować narracją, siejąc zamęt i wątpliwości wśród niczego niepodejrzewających mas. To sprytny podstęp, mający na celu ukrycie złowrogiego planu, który czai się pod powierzchnią.

Ważne jest, abyśmy zmierzyli się z rzeczywistością, że prawdziwa walka nie toczy się między dobrem a złem, ale między rywalizującymi frakcjami walczącymi o kontrolę nad planetą. Wybór, jak się wydaje, nie dotyczy światła i ciemności, ale geopolityków i postępowych techników. Kogo wolałbyś trzymać u steru władzy? Odpowiedź, podobnie jak prawda, pozostaje owiana niepewnością.

„CFR jest amerykańską gałęzią organizacji, która powstała w Anglii. Z punktu widzenia internacjonalistycznego, CFR, wraz z Atlantic Union Movement i Atlantic Council of the US, uważa, że ​​granice narodowe powinny zostać zniesione, a ustanowiony jeden rząd światowy… To, co Trójstronni naprawdę zamierzają, to stworzenie światowej władzy gospodarczej ponad rządami politycznymi zaangażowanych państw narodowych. Jako zarządcy i twórcy systemu będą rządzić światem… Moim zdaniem, Komisja Trójstronna reprezentuje umiejętny, skoordynowany wysiłek przejęcia kontroli i skonsolidowania czterech centrów władzy: politycznego, monetarnego, intelektualnego i kościelnego”. — (With No Apologies, [1979], autobiografia senatora Barry’ego Goldwatera, s. 128, 284).

Nowy międzynarodowy ład gospodarczy

Cel „przekształcenia zarządzania” jest eufemizmem dla o wiele bardziej złowrogiego planu. Staje się jasne, że ambicje tych, którzy stoją za tym nowym porządkiem, wykraczają daleko poza sferę polityki i że sama struktura naszego społeczeństwa ulega przekształceniu na naszych oczach.

Plany Nowego Międzynarodowego Porządku Gospodarczego są częścią znacznie większego planu stworzenia jednego światowego rządu, z technokratami u władzy. To podnosi ważne pytania o przyszłość naszego świata i rolę, jaką my w nim odegramy.

Bank Rozrachunków Międzynarodowych to tylko jeden z wielu wątków, które są splecione razem, aby stworzyć gobelin oszustwa i korupcji. Prawdziwa natura tego nowego porządku powoli wychodzi na jaw i jest jasne, że nie leży to w najlepszym interesie ogółu społeczeństwa.

Nowy Międzynarodowy Porządek Gospodarczy to dalekosiężny i złożony plan przekształcenia naszego społeczeństwa. W swej istocie dąży do przekształcenia świata na obraz jego twórców, ze szczególnym uwzględnieniem kontroli, manipulacji i eksploatacji.

Głównymi celami tej transformacji są:

  1. Ekonomia: Tworzenie nowego porządku gospodarczego, ze szczególnym uwzględnieniem zrównoważonego rozwoju i zielonej gospodarki.
  2. Rząd: Transformacja rządu, ze szczególnym uwzględnieniem kontroli technokratycznej i erozji suwerenności narodowej.
  3. Religia: Podważanie tradycyjnych wartości religijnych i promowanie nowej, świeckiej duchowości.
  4. Prawo: Tworzenie nowych, globalnych ram prawnych, ze szczególnym uwzględnieniem prawa międzynarodowego i erozji przepisów krajowych.
  5. Energia: Kontrola zasobów energetycznych, ze szczególnym uwzględnieniem zrównoważonej energii i ograniczania wolności jednostki.
  6. Człowieczeństwo: Transformacja ludzkości, ze szczególnym uwzględnieniem doskonalenia człowieka i połączenia człowieka z maszyną.

Ale kto stoi za tą transformacją? Odpowiedź jest jasna:

  • Komisja Trójstronna: Potężna, tajna organizacja, której celem jest promowanie nowego porządku świata.
  • Organizacja Narodów Zjednoczonych: Organizacja globalna, której celem jest promowanie nowego porządku świata, kładąca nacisk na prawo międzynarodowe i ograniczanie suwerenności narodowej.
  • Organizacje pozarządowe (NGO): Sieć organizacji, których celem jest promowanie nowego porządku świata, ze szczególnym uwzględnieniem zrównoważonego rozwoju i zielonej gospodarki.

Oczywiste jest, że ani naród amerykański, ani Kongres Stanów Zjednoczonych Ameryki nie są stroną tej transformacji. Zamiast tego jest ona napędzana przez małą grupę potężnych, tajnych organizacji, które starają się promować własne interesy i plany.

Analizując narzędzia i taktyki stosowane w celu promowania tej transformacji, można dostrzec szereg kluczowych inicjatyw:

  1. Agenda 21: Program Organizacji Narodów Zjednoczonych, którego celem jest promowanie zrównoważonego rozwoju i zielonej gospodarki.
  2. Zrównoważony rozwój: koncepcja mająca na celu zrównoważenie wzrostu gospodarczego, ochrony środowiska i sprawiedliwości społecznej.
  3. Inteligentne liczniki: technologia, której celem jest kontrola i manipulowanie zużyciem energii, a której celem jest ograniczenie wolności jednostki.
  4. Zmiany klimatyczne: Koncepcja mająca na celu promowanie nowego, globalnego programu, kładącego nacisk na redukcję emisji dwutlenku węgla i promowanie zrównoważonej energii.
  5. System handlu uprawnieniami do emisji: System mający na celu kontrolowanie i manipulowanie emisjami dwutlenku węgla, kładący nacisk na promowanie zrównoważonej energii.
  6. Zielona gospodarka: koncepcja mająca na celu promowanie zrównoważonego rozwoju i ograniczanie wolności jednostki.
  7. Udoskonalanie człowieka (transhumanizm): Ruch dążący do połączenia człowieka i maszyny, kładący nacisk na promowanie nowego, technokratycznego społeczeństwa.

Mroczne serce technokracji

Scjentyzm jest fundamentem, na którym zbudowano Technokrację. Ta ideologia dąży do uregulowania każdego aspektu ludzkiego życia, od tych przyziemnych aż po głębokie, pod przykrywką naukowego autorytetu.

Siedem filarów scjentyzmu

  1. Zastosowanie metod naukowych w modelowaniu społecznym i politycznym: Scjentyzm stara się stosować metodę naukową do badania zachowań człowieka i społeczeństwa, sprowadzając złożone problemy społeczne do uproszczonych, mierzalnych problemów.
  2. Nauka jako prawda absolutna: Scjentyzm zakłada, że ​​nauka jest jedynym wiarygodnym źródłem prawdy i odrzuca inne formy wiedzy i zrozumienia jako gorsze.
  3. Ateizm: Scjentyzm stoi na straży ateizmu, odrzucając istnienie wyższej siły lub boskiego autorytetu.
  4. Moc przewidywania: Scjentyzm twierdzi, że potrafi przewidzieć przyszłość, wykorzystując naukowe modele i dane do prognozowania zachowań człowieka i trendów społecznych.
  5. Odrzucenie przeciwstawnych badań: Scjentyzm odrzuca wszelkie przeciwstawne punkty widzenia lub krytykę, uznając je za nienaukowe lub nieoparte na wiedzy.
  6. Żądanie akceptacji: Scjentyzm żąda akceptacji ze strony osób niebędących naukowcami, oczekując, że ogół społeczeństwa bezkrytycznie zaakceptuje autorytet naukowy, nie zadając pytań.

„Scjentyzm to wiara w powszechną stosowalność metody i podejścia naukowego oraz pogląd, że nauka empiryczna stanowi najbardziej autorytatywny światopogląd lub najcenniejszą część ludzkiej nauki z wykluczeniem innych punktów widzenia.” — Wikipedia

Badając implikacje scjentyzmu, dostrzegamy niepokojący trend w kierunku erozji wolności jednostki i centralizacji władzy. Od regulacji czasu na prysznic po eliminację własności prywatnej, scjentyzm dąży do kontrolowania każdego aspektu ludzkiego życia pod przykrywką naukowego autorytetu.

Ray Kurzweil, starszy naukowiec w Google, jest wybitnym transhumanistą, który obszernie pisał na temat łączenia inteligencji ludzkiej i maszynowej. Jego książka „The Singularity Is Near: When Humans Transcend Biology”, opublikowana w 2005r., bada ideę przyszłości, w której ludzie i maszyny staną się nieodróżnialni.

Praca Kurzweila w Google jest ściśle związana z szefem firmy, Erikiem Emersonem Schmidtem, który jest członkiem Komisji Trójstronnej. Zaangażowanie Schmidta w Komisję Trójstronną jest dobrze udokumentowane. Jest członkiem organizacji od 2001r. i odegrał kluczową rolę w kształtowaniu jej programu.

Jako członek Komisji Trójstronnej Schmidt brał udział w promowaniu interesów organizacji, w tym rozwoju technokracji i ograniczania suwerenności narodowej.

Powiązania Google z Trilateral Commission są rozległe, a członkostwo Schmidta w organizacji dało firmie znaczny wpływ i dostęp do globalnej elity. Pozwoliło to Google kształtować program Trilateral Commission, który obejmuje promowanie technokracji i rozwój „sztucznej inteligencji”.

Poglądy Schmidta na rządowy nadzór i gromadzenie danych są również godne uwagi. W 2013r. stwierdził, że rządowy nadzór w Stanach Zjednoczonych jest „naturą naszego społeczeństwa” i że nie zamierza „tego osądzać”. Jednak gdy ujawniono, że NSA potajemnie szpiegowała centra danych Google na całym świecie, nazwał tę praktykę „skandaliczną” i skrytykował gromadzenie przez NSA rejestrów połączeń telefonicznych Amerykanów.

Warto również zwrócić uwagę na związek Schmidta z administracją Obamy. Był doradcą w kampanii i głównym darczyńcą Baracka Obamy, a także członkiem zespołu ds. relacji rządowych Google. Obama rozważał jego kandydaturę na stanowisko Sekretarza Handlu, a Schmidt był wymieniany jako możliwy kandydat na stanowisko Chief Technology Officer, które Obama stworzył w swojej administracji.

Definicja technokracji

Termin technokracja został stworzony w 1932r. na Uniwersytecie Columbia przez M. Kinga Hubberta i Howarda Scotta. Po wyrzuceniu z Columbii w 1934r. kontynuowali oni rozwijanie swoich idei poprzez kurs Technocracy Study Course.

Cechy technokracji

  1. Tworzy całe mnóstwo nienaruszalnych regulacji: Technokracja opiera się na „nauce” i tworzy dużą liczbę regulacji, które są uważane za absolutne.
  2. Tworzy totalitarną kontrolę: Technokracja dąży do stworzenia totalitarnego systemu kontroli, nie jest to jednak socjalizm ani komunizm.
  3. Dąży do zastąpienia systemu gospodarczego opartego na cenach systemem opartym na energii: Technokracja dąży do zastąpienia tradycyjnego systemu gospodarczego opartego na cenach systemem opartym na energii, w którym kredyty energetyczne będą wykorzystywane zamiast pieniędzy.

Komunizm, marksizm, socjalizm i faszyzm opierają się na systemie ekonomicznym opartym na cenach. Technokracja odchodzi od tego, więc nie jest ani jednym, ani drugim.

Wymagania dla technokracji

  1. Rejestracja konwersji i zużycia energii
  2. Stworzenie zrównoważonego [symetrycznego] obciążenia
  3. Zapewnienie ciągłej inwentaryzacji produkcji i zużycia
  4. Zapewnienie szczegółowej rejestracji towarów i usług
  5. Zapewnienie szczegółowej rejestracji indywidualnego zużycia

Technologia do wdrożenia technokracji

Obecnie dysponujemy technologią umożliwiającą spełnienie tych wymagań, w tym:

  • Obamacare
  • NSA szpiegująca wszystkich Amerykanów
  • Wspólne standardy państwowe [Common Core]
  • Zbieranie i eksploracja danych

Transformacja Ameryki

Podstępne macki Komisji Trójstronnej od dziesięcioleci po cichu duszą życie naszych demokratycznych instytucji. Będąca pomysłem Davida Rockefellera i Zbigniewa Brzezińskiego, ta klika 289 starannie wybranych członków, składająca się z crème de la crème bankierów, przemysłowców, naukowców, polityków, potentatów medialnych, kancelarii prawnych i organizacji pozarządowych, pociąga za sznurki władzy zza kulis od momentu swojego powstania w 1973r.

Ich wielki plan, maskowany jako dobroczynna siła na rzecz globalnej współpracy, jest w rzeczywistości cienko zawoalowaną próbą skonsolidowania potęgi gospodarczej i narzucenia Nowego Międzynarodowego Ładu Gospodarczego.

Mantra Komisji Trójstronnej o „współzależności” i „wolnym handlu” to po prostu eufemizm dla demontażu taryf i barier handlowych, torujący drogę nieograniczonej eksploatacji zasobów i pracy przez globalną elitę. To było przejęcie gospodarcze, ale potrzebowali politycznej machiny, aby to zrobić. Technokracja nie jest systemem politycznym — jest systemem ekonomicznym.

Wpływ Komisji na politykę USA ilustruje ich makiaweliczne taktyki. W 1976r. przejęli Biały Dom, a Brzeziński osobiście wybrał Jimmy’ego Cartera na prezydenta i następnie mianował prawie jedną trzecią członków amerykańskiego Trilateral na kluczowe stanowiska w gabinecie i administracji. Ten bezczelny skok na władzę stanowił mistrzowską klasę w sztuce manipulacji, a Amerykanie byli błogo nieświadomi gospodarczego zamachu stanu rozgrywającego się na ich oczach.

Odciski palców Komisji Trójstronnej są widoczne w kolejnych dekadach polityki USA, od Agendy 21 ze Szczytu Ziemi po „National Partnership For Reinventing Government” Clintona i utworzenie Rady ds. Zrównoważonego Rozwoju przy Prezydencie. Mianowanie Johna Negroponte, członka Komisji Trójstronnej, na pierwszego dyrektora Narodowej Agencji Wywiadowczej w 2005r. jest jaskrawym przypomnieniem trwałego wpływu Komisji.

Ale korzenie tego technokratycznego potwora są jeszcze głębsze. Książka Brzezińskiego z 1970r., „Between Two Ages: America’s Role In The Technetronic Era”, jest ideologicznym planem ruchu Trilateral, donośnym wezwaniem do narzucenia porządku technokratycznego na skalę globalną.

W miarę jak zagłębiamy się w labirynty świata Komisji Trójstronnej, staje się coraz bardziej oczywiste, że jej ostatecznym celem jest nic innego, jak całkowita przebudowa naszych systemów gospodarczych i politycznych, z globalną elitą u steru.

„Era technetroniczna wiąże się ze stopniowym pojawianiem się bardziej kontrolowanego społeczeństwa. Takie społeczeństwo byłoby zdominowane przez elitę, nieograniczoną tradycyjnymi wartościami…

Dziś jesteśmy ponownie świadkami pojawiania się elit transnarodowych… [których] więzi przekraczają granice państwowe… Prawdopodobne jest, że wkrótce elity społeczne większości bardziej rozwiniętych krajów będą w duchu i poglądach silnie internacjonalistyczne lub globalistyczne.

W ciągu kilku lat do rebeliantów w bardziej rozwiniętych krajach, którzy dziś są najbardziej widoczni, dołączy nowe pokolenie, które będzie rościło sobie prawo do władzy w rządzie i biznesie… akceptując jako rutynowe procesy zarządcze bieżących innowacji, takich jak systemy planowania-programowania-budżetowania (PPBS)… Krajowa sieć informacyjna, która zintegruje istniejące elektroniczne banki danych, jest już rozwijana… Projektowana światowa sieć informacyjna, do której Japonia, Europa Zachodnia i Stany Zjednoczone są najbardziej odpowiednie, mogłaby stworzyć podstawę wspólnego programu edukacyjnego, do przyjęcia wspólnych standardów akademickich.

Państwo narodowe stopniowo oddaje swoją suwerenność. … W dziedzinie ekonomiczno-technologicznej osiągnięto już pewną współpracę międzynarodową, ale dalszy postęp będzie wymagał większych amerykańskich poświęceń. Trzeba będzie podjąć bardziej intensywne wysiłki, aby ukształtować nową światową strukturę monetarną, co pociągnie za sobą pewne ryzyko dla obecnej stosunkowo korzystnej pozycji Ameryki.” — Brzezinski, „Between Two Ages: America’s Role In The Technetronic Era

Opus magnum Brzezińskiego z 1970r., „Between Two Ages: America’s Role In The Technetronic Era” nie było zwykłym akademickim rozważaniem, lecz projektem stopniowego wprowadzania kontrolowanego społeczeństwa, w którym granice między polityką, gospodarką i technologią są celowo zatarte.

Nie jest przypadkiem, że Brzeziński, profesor Uniwersytetu Columbia, instytucji, w której w 1932r. narodziła się technokracja, został osobiście wybrany przez Davida Rockefellera by współtworzyć Komisję Trójstronną w 1973r. Rockefeller, który zawsze był wnikliwym obserwatorem podejrzanych talentów, dostrzegł w Brzezińskim bratnią duszę, towarzysza podróży w poszukiwaniu technokratycznej utopii.

Termin „technetroniczny”, wymyślony przez Brzezińskiego, to coś więcej niż tylko sprytny neologizm. To wezwanie do fuzji technologii i polityki, zwiastun wszechogarniającej siatki kontroli, którą elita technokratyczna konstruuje od dziesięcioleci. „Technetroniczny” i „technokracja” są praktycznie zamienne, to dwie strony tego samego medalu.

Wizja Brzezińskiego, opisana w jego książce, to wizja stopniowej, przyrostowej kontroli nad „Erą Technetroniczną”, w której granice między wolnością jednostki a zbiorową niewolą są systematycznie zacierane. To perspektywa, która powinna wywołać dreszcze u każdego, kto ceni wolność i autonomię.

„Wojna z terroryzmem”, ta mglista i ciągle zmieniająca się konstrukcja, była dobrodziejstwem dla tych, którzy chcą regulować i kontrolować wzorce tradycyjnego amerykańskiego zachowania. To koń trojański do narzucenia państwa policyjnego, w którym granice między publicznym a prywatnym są celowo zacierane. Elita „internacjonalistyczna”, z jej technokratyczną wizją całkowicie nadzorowanej struktury społecznej, była głównym beneficjentem tej nieustającej wojny.

Ale macki Komisji Trójstronnej sięgają o wiele głębiej w wewnętrzne funkcjonowanie naszego rządu, niż większość z nas mogłaby sobie wyobrazić. Fakt, że sześciu z ośmiu szefów Banku Światowego było Trilateralistami, jest oszałamiającą statystyką. I nie dotyczy to tylko Banku Światowego. Wpływ Komisji Trójstronnej przenika każdy szczebel naszego rządu, od prezydenta i wiceprezydenta po amerykańskich przedstawicieli ds. handlu i doradców ds. bezpieczeństwa narodowego.

Ogromny zakres infiltracji Komisji Trójstronnej zapiera dech w piersiach. Każdy prezydent i wiceprezydent od czasów Cartera miał powiązania z Komisją, podobnie jak nieproporcjonalnie duża liczba amerykańskich przedstawicieli ds. handlu i doradców ds. bezpieczeństwa narodowego. To prawdziwa lista „Who’s Who” wśród Trilateralistów, galeria łobuzów technokratów, którzy wkradli się na najwyższe szczeble władzy.

A co jest wspólnym mianownikiem łączącym te osoby? Ich wierność kompleksowi militarno-przemysłowemu, temu potworowi wojny i zniszczenia.

Powiązania Komisji Trójstronnej z machiną wojenną są dobrze udokumentowane i nie jest to przypadek, że jej wpływy zbiegły się z sytuacją ciągłej wojny, która stała się znakiem rozpoznawczym naszej polityki zagranicznej.

Wydaje się, że wojna z terroryzmem jest tylko wygodnym pretekstem do wprowadzenia porządku technokratycznego, który służy interesom elit kosztem narodu amerykańskiego.

Projekt tyranii technokratycznej

Nowy Międzynarodowy Porządek Gospodarczy to nic innego jak dystopijny koszmar, w którym elita rządzi żelazną pięścią. Ta „Era Technetroniczna” charakteryzuje się:

  • Kontrolowanym społeczeństwem, w którym głównymi aktorami i planistami życia gospodarczego są globalne banki i korporacje międzynarodowe.
  • Ciągłym nadzorem nad każdym obywatelem, a akta zawierające wszelkie informacje o każdym obywatelu są natychmiast dostępne dla władz.

Ale to nie wszystko. Program Środowiskowy Narodów Zjednoczonych (UNEP) promuje „Inicjatywę Zielonej Gospodarki”, która w rzeczywistości jest koniem trojańskim dla technokracji.

Słowa zawarte w programie UNEP są przerażające: „Te inicjatywy, zarówno publiczne, jak i prywatne, zapewniają mechanizm umożliwiający rekonfigurację przedsiębiorstw, infrastruktury i instytucji oraz przyjęcie zrównoważonych procesów konsumpcji i produkcji”.

Innymi słowy, Zielona Gospodarka to eufemizm oznaczający całkowitą przebudowę naszego społeczeństwa, naszego stylu życia i naszych instytucji. To przepis na katastrofę, a jego orędownikiem był nie kto inny, jak Bill Clinton, który obiecał „wynalezienie rządu na nowo” [reinvent government]. Teraz wiemy, co miał na myśli.

Ale Zielona Gospodarka nie jest jedynie zjawiskiem świeckim. Światowa Rada Kościołów z dumą oświadczyła, że ​​„religie świata nieodwołalnie ogłoszą się Zielonymi Wiarami”. Sama struktura życia duchowego wielu ludzi jest przejmowana przez elitę technokratyczną.

A jeśli to nie wystarczy, pozwólcie, że przedstawię wam koncepcję „Prawo refleksyjne” jako „Prawny paradygmat dla zrównoważonego rozwoju”. To ostatni gwóźdź do trumny naszych wolności, ramy prawne, które utrwalą zasady technokracji i zapewnią, że elita pozostanie u władzy.

W tym dokumencie [pdf] w pełni widać dwulicowość elity technokratycznej. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest to wezwanie do nowych podejść dla osiągnięcia zrównoważonego rozwoju, ale jeśli przyjrzysz się dokładniej, odkryjesz złowrogi spisek mający na celu podważenie naszych obecnych systemów rządzenia i zastąpienie ich nowym paradygmatem „refleksyjnego prawa”.

Język jest celowo tępy, ale intencja jest jasna: stworzyć nowe ramy podejmowania decyzji, które są „zintegrowane” i „normatywne”, w których systemy społeczne i podsystemy są zmuszone do interakcji i komunikacji w sposób z góry ustalony przez elitę technokratyczną. Celem jest stworzenie płynnej sieci kontroli, w której każdy aspekt społeczeństwa jest zgodny z celami zrównoważonego rozwoju, zgodnie z definicją elity.

Szczególnie wymowne jest odniesienie do „typu 2” pozaregulacyjnych inicjatyw partnerstwa prywatnego lub publiczno-prywatnego. Jest to nazwa kodowa dla outsourcingu zarządzania na rzecz niewybieralnych, nie odpowiadających przed nikim podmiotów, które są związane wyłącznie interesami elity.

„Przesunięcie akcentów” z tradycyjnych regulacji i programów rządowych jest eufemizmem określającym demontaż naszych instytucji demokratycznych i przekazanie władzy elicie technokratycznej.

A co z samym „prawem refleksyjnym”? Ta socjologiczna konstrukcja jest przedstawiana jako rozwiązanie „dylematów koncepcyjnych” zrównoważonego rozwoju, ale tak naprawdę jest to tylko wymyślna nazwa systemu kontroli, który ma na celu „określenie procedur”, których mają przestrzegać kontrolowane podmioty. Innymi słowy, jest to przepis na reżim totalitarny, w którym każdy aspekt społeczeństwa jest mikrozarządzany przez elitę technokratyczną.

Użycie słów takich jak „normatywny” i „zintegrowany” jest szczególnie podstępne, ponieważ sugeruje poczucie autorytetu moralnego i nieuchronności. Ale nie dajcie się zwieść, to jest przejęcie władzy, po prostu. Technokratyczna elita używa retoryki zrównoważonego rozwoju, aby uzasadnić radykalną transformację naszego społeczeństwa. Taką, która pozostawi nas wszystkich podległymi ich kaprysom i fantazjom.

Pojawienie się nowej światowej sieci energetycznej, globalnej sieci energetycznej, przypomina nam o dalekosiężnych implikacjach technokratycznego programu. Ta sieć, podobnie jak internet, zrewolucjonizuje sposób, w jaki żyjemy, pracujemy i wchodzimy ze sobą w interakcje. Ale, jak już mogliśmy zobaczyć, nie chodzi tylko o dystrybucję energii. Chodzi o kontrolę, manipulację i transformację samej ludzkości.

Rozproszenie bilionów „dolarów stymulacyjnych” po całym świecie, demonstruje ogromne zasoby, którymi dysponują globaliści. „Czarny budżet” jest tylko jednym z wielu narzędzi w ich arsenale, zaprojektowanym w celu promowania ich programu kontroli i dominacji.

Gdy przechodzimy przez nasze mroczne wieki oszustwa i manipulacji, łatwo poczuć się przytłoczonym. Ale musimy pozostać czujni i oddani naszej misji zachowania wolności.

Wzywam wszystkich do podjęcia działań, do edukacji siebie i innych oraz do orędowania za wolnością na poziomie lokalnym. Działania lokalne przy jednoczesnym myśleniu globalnym są kluczem do zachowania naszych swobód.

Stańmy przeciwko siłom tyranii i ucisku. Wspierajmy i edukujmy naszych lokalnych szeryfów, którzy są ostatnią linią obrony przed nadużyciami federalnymi. Zawstydźmy publicznie tych, którzy praktykują nie-amerykańskie myślenie i działania. I wskazujmy zdradę [Misprision of Treason], gdziekolwiek jest to właściwe.

Razem możemy coś zmienić. Razem możemy zachować wolność i chronić nasz styl życia.

__________________

A Short (Conspiracy-free) History of the New World Order, A Lily Bit, Aug 28, 2024

 

−∗−

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!