Co gorsze dżuma czy cholera?
Czyli globalizm jedno czy wielobiegunowy?
„Idee globalizmu” są powszechnie postrzegane w swej „idealnej” formie, czyli jak w neobolszewickiej bajce:
· Jeden rząd administracyjny w formie przypominającej ONZ, z „ministerstwami” podobnymi do WEF, WHO, itd.
· Z kierunkiem zarządzania od góry do dołu i wykonywania od dołu do góry.
Jest to oczywiście „model-marzenie” śniący się po nocach unijnym „komisarom z jewrosojuza”, ale tak nieosiągalny jak przysłowiowy komunistyczny „raj na ziemi”.
Bardzie realną formą jest „globalizm wielobiegunowy”, który powstaje na naszych oczach.
Jest to swoiste déjà vu z socjalistycznego post-stalinowskiego okresu, w którym każda nacja miała sobie znaleźć swoją drogę do komunizmu, zgodną z lokalną tradycją i cywilizacją.
Na obecnym etapie globalizmu (czyli arcy-bolszewizmu) mamy zasadniczo dwa odłamy globalizmu:
- Zachodni, pod przywództwem ameryki, składający się z unii europejskiej i zdegenerowanych odprysków tego anglosaskiego imperium: Australii, Nowej Zelandii, Japonii, Korei Południowej, Kanady i Brytanii.
- Wschodni, zwany skrótowo BRICS pod wspólnym przywództwem Rosji i Chin Ludowych.
Każdy z tych bloków realizuje swoją specyficzną wersję globalizmu:
- Zachód to imperium kłamstwa, degeneracji, deprawacji i totalnego uwolnienia od nawet najelementarniejszych Boskich Reguł społecznego funkcjonowania.
- Rosja i Chiny to systemy oparte na „narodowych tradycjach”.
Te dwa bloki, a konkretniej Rosja i NATO prowadzą ze sobą wojnę zastępczą na terytorium rusi kijowskiej, w wyniku której kijowszczyzna została de facto unicestwiona.
Pomimo to, Rosja dysponująca obecnie najnowocześniejszą armią lądową i powietrzno- kosmiczną, (oceny te pochodzą od zachodnich niezależnych i „zależnych” ekspertów), posiadającą pod bronią ponad milion żołnierzy, nie jest w stanie zakończyć tego konfliktu totalną wiktorią! Mało tego, potrafi „przegrywać” lokalne konflikty z banderowcami np. w regionie kurskim!
Trudno jest wyrokować, czy sam Putin jest globalistą (jego wysoki poziom inteligencji sugerowałby coś odwrotnego), ale niewątpliwie kremlowski judeo-noebolszewicki reżim jest do szpiku kości „globalistyczny”.
Pomimo rosnącej oddolnej presji społeczeństwa rosyjskiego, ani wojna na rusi kijowskiej, ani inne problemy nie znajdują zwycięskiego finału.
Armia FR kontynuuje swą „ofensywę” w tempie jednego metra na zachód na dobę.
Pomimo ogromnego społecznego niezadowolenia, Kreml utrzymuje szeroko otwarte wrota dla masowej emigracji z obszaru byłego imperium sowieckiego.
Poziom „cyfryzacji” społeczeństwa daleko prześciga zachodnie „osiągnięcia” w tej dziedzinie i może być tylko porównywalnym z chińskim standardem.
FR znajduje się również w czołówce szprycowania ludności wszelkiego rodzaju „szczepionkami”.
Podsumowując ten panoramiczny przegląd współczesnego globalizmu, jedno pytanie pozostaje otwarte:
Który z tych „bloków”, zachodni, czy wschodni, pierwszy stoczy się w przepaść piekielną?
No, ale na to pytanie odpowiedź może dać jedynie Bóg Wszechmocny!
DR IGNACY NOWOPOLSKI
dakowski.pl
Historia pokazuje, że wirusy memetyczne kolektywizmu są najskuteczniejszym środkiem do kontroli i/lub redukcji homo sapiens. Liczbę ofiar szacuje się wtedy z dokładnością do dziesiątek milionów. Za każdym razem takie właśnie są skutki.
Komunizm przewyższa skutecznością najstraszliwszy nawet wywar Billa.
To ciekawe zagadnienie. Większość czytelników zapewne kojarzy memy tylko ze śmiesznymi obrazkami.
Memy rozumiane jako wirusy umysłu-nośniki treści kulturowej, masowo powtarzane, kopiowane, powielane przez mniej lub bardziej świadomych naśladowców, często w sposób mało refleksyjny.
Nośniki treści kulturowej? Myślę, że nie tylko. Treści anty kulturowej i również treści propagandowej- ideologicznej. Ogólnie to nie tylko obrazki, ale także „idee”.
“Memy jako replikatory powielają się poprzez naśladownictwo, mogą mutować i podlegają selekcji”.
Potrafią być wszczepiane do mózgów przez media i przenosić się miedzy nosicielami
Z definicji PWN:
mem «chwytliwa porcja informacji, zwykle w formie krótkiego filmu, obrazka lub zdjęcia, na którym umieszczono jakiś tekst, rozpowszechniana w Internecie
Wikisłownik:
“kult. dająca się powielać i podlegająca ewolucji jednostka kultury”
Według mnie osoby z silnym poczuciem tożsamości i światopoglądzie uformowanym na fundamentach rozumu i wiary nie są mimetykami (osobami naśladującymi) w takim stopniu jak wtórni analfabeci, którym memy służą jako główny budulec ich wirtualnego świata.
“memologia” nie jest żadnym odkryciem, lecz innym opisaniem zjawiska.